Odpowiedź prof. Rafała Brody na tekst Toyaha

avatar użytkownika Maryla

Beznadziejny dowcip z Brodą

Droga Marylo

Sytuacja, jaka powstała w związku z ostatnimi publikacjami Toyaha zmusza mnie, aby poprosić Cię o publikację załączonego artykułu prof. Rafała Brody z "Zapisków" portalu Ojczyzna.pl. Myślę, że godzi się przedstawić punkt widzenia prof. Rafała Brody w tych samych miejscach, gdzie znalazły się oskarżające Go w niewybredny sposób artykuły Toyaha: w Salonie24, Blogmediach24 i w POLIS.

Bardzo proszę, abyś opublikowała mój list jako całość wraz z załączonym artykułem w równie eksponowanym miejscu, ale nie w formie odpowiedzi-komentarza do artykułu Toyaha "Beznadziejny dowcip z Brodą", z którym, jak sądzę, dyskutować nie można.
Będę niezmiernie wdzięczny za spełnienie mej prośby.
Oryginalny artykuł znajduje się na stronie portalu Ojczyzna.pl :
http://ojczyzna.pl/blogi/Zapiski_RBroda.htm

Serdeczne pozdrowienia,
Zbigniew Łabędzki
Ojczyzna.pl

 

R.Broda –zapisek152 – 5 maja 2009



Prawda o człowieku często ujawnia się jako rezultat upojenia ,

    W poprzednim tekście krótko wyjaśniłem dwie przyczyny, które spowodowały wyraźne osłabienie mojej aktywności w pisaniu Zapisków. Obie wyczerpują cały wolny czas, którym dysponuję. Obie też dotyczą ważnych spraw i są źródłem osobistej satysfakcji, ale też dostarczają całkiem nieoczekiwanych i przykrych emocji.
    W dyskusji, która rozwinęła się w POLIS w związku z moim tekstem o lustracji, zetknąłem się nie tylko z całkowitym niezrozumieniem jego przesłania, ale też doświadczyłem wyjątkowego sposobu prowadzenia polemiki, w której wszyscy interlokutorzy kompletnie lekceważyli moje rzeczywiste tezy i argumenty, by uporczywie bombardować mnie swoimi wyobrażeniami o nich. Zmęczyła mnie ta niezdolność do merytorycznej rozmowy, mimo że tekst pisany powinien ułatwiać rzetelne podejście, gdy można wielokrotnie powrócić do zapisanych słów. Zmęczyła mnie i pożegnałem się z POLIS, by czekać na chwilę gorzkiej satysfakcji, gdy sprawy się ostatecznie wyjaśnią.
    Druga przyczyna to kosztująca wiele wysiłku akcja rejestracji poparcia dla listu otwartego "Przestańcie szkodzić Polsce". Nie tłumaczę, o co chodzi, bo także na portalu Ojczyzna każdy może znaleźć w miarę wyczerpujące informacje. Masowe i wciąż utrzymujące się tempo zgłaszania nowych sygnatariuszy, a także towarzyszące im listy, których fragmenty zdarza mi się odczytywać na antenie Radia Maryja, powoli stają się zjawiskiem socjologicznym, które zdaje się być znakiem czasu. Pracuję nad analizą tego zjawiska i mogę już teraz zapowiedzieć bardzo ciekawe wyniki, które podważą wiele obiegowych opinii.
    Dzisiaj chcę opowiedzieć o ciemnej stronie mojego zaangażowania, tzn. o przykrych incydentach, które mnie z tego powodu dotykają, a właściwie o jednym incydencie, którego autorem jest bloger o pseudonimie Toyah - od wczoraj wiem, że jego prawdziwe imię i nazwisko brzmi Krzysztof Osiejuk.
    Najpierw jednak poprzedzę opis tego incydentu zdementowaniem głównej informacji, którą Toyah najwyraźniej chciał przekazać publicznej opinii internautów. Otóż listy sygnatariuszy, które podajemy są wyjątkowo rzetelne. Jeżeli zdarzają się sporadycznie przypadki intruzów, którzy chcą przeszkodzić w akcji, to są one dość szybko identyfikowane. Możliwości intruzów są większe w przypadku automatycznej rejestracji na stronie My-Naród przeznaczonej wyłącznie dla tej akcji, a praktycznie minimalne przy "ręcznej rejestracji" za pośrednictwem poczty zwykłej i elektronicznej. Listy sygnatariuszy są całkowicie autentyczne. Zapewne uczciwość w takim działaniu jest poza skalą wyobrażeń Toyaha, któremu najwyraźniej cała ta akcja przeszkadza.
    Zdarzyło się, że przez 36 godzin sprzymierzeńcem Toyaha była grupa Onet, kocernu ITI, która usunęła mój adres i zablokowała kilkaset zgłoszeń. Moja publiczna reakcja spowodowała cofnięcie blokady, a ślady tego incydentu są także dostępne na portalu Ojczyzna.
    Drobne "warknięcie" Toyaha pod moim adresem w krótkiej wymianie z komentatorem "never06" w Salonie24, było zaledwie zapowiedzią generalnego uderzenia, które nastąpiło w jego wpisie pt. "Beznadziejny dowcip z Brodą"  z dnia 3 maja o godz. 15:41. Mam wrażenie, że wybór narodowego święta na tę okazję, był starannie przemyślanym wyborem.
    Toyah opisał historyjkę, jak nagle jego córka odkryła, że jest na liście sygnatariuszy, a obok niej jest również jej brat, tata, a nawet mama, mimo że nikt z nich nigdy nie zgłaszał chęci podpisania takiego listu. Na bazie tego odkrycia, puścił wodze wyobraźni i wysmarował obszerny, pełen insynuacji obraźliwy tekst o mnie, wnioskując nawet, że to ja, lub "moi ludzie" rozszyfrowali nick Toyah, a nawet zidentyfikowali całą jego rodzinę. Każdy może znaleźć ten tekst, który w zetknięciu z prawdą stał się świadectwem upadku człowieka. Nie odniosę się do żadnego z zarzutów, bo nie zasługuje na to człowiek, który nie zadał sobie minimalnego trudu, by dowiedzieć się kim jest "niejaki prof. dr hab. Rafał Broda". Miał pełne możliwości, by to zrobić, bo w przeciwieństwie do niego nigdy niczego nie ukrywałem i jestem "otwartą kartą" dla każdego, kto chce się dowiedzieć. Może się dowiedzieć zarówno o moim życiorysie, o życiu zawodowym, o dotychczasowej działalności publicznej, a nawet detalicznie o moich poglądach z ostatnich trzech lat, gdy w Zapiskach przekazywałem na bieżąco moje refleksje na temat różnych wydarzeń.
    Dlatego w łagodnej formie, w krótkim wpisie pod jego tekstem, do którego poczułem się zmuszony, zaprzeczyłem jego insynuacji i przypisałem mu dobrze oddający jego podejście cytat z "Ody do młodości". Jednocześnie zasygnalizowałem trudność, wobec której stanąłem ze sprawdzeniem jego przypadku, gdy nie znam jego nazwiska. Ze zdziwieniem wczoraj odkryłem, że na portalu Ojczyzna rzeczywiście obok pseudonimu Toyah, jest nazwisko Krzysztof Osiejuk, a nawet zdjęcie blogera. Podobno ta identyfikacja jest już od dawna umieszczona, ale nigdy do mnie ten mało istotny szczegół nie dotarł. Sprawdziłem listy i z najwyższym zdumieniem odkryłem, że cztery imiona z nazwiskiem Osiejuk są na pierwszej liście sygnatariuszy.
    Nie zajmowałem się zbieraniem poparcia pierwszych sygnatariuszy listu, wśród których ok. 3/4 byli ludzie z Polonii. Nie wiem na jakiej podstawie na poz.142 tej list znalazła się rodzina Osiejuków, mam nadzieję, że uda się to w pełni wyjaśnić w kontakcie z Polakami z Kanady, którzy w głównej mierze te listy kompletowali. Dzisiaj mogę tylko zwrócić uwagę na dziwne okoliczności działania pana Osiejuka.
    Pierwsza lista była drukowana wraz z oryginalnym listem już 5 marca br. w Naszym Dzienniku i pełne informacje łącznie z kompletną listą sygnatariuszy były wielokrotnie przeze mnie odczytywane w Radio Maryja. Jak to się stało, że dopiero 3 maja córka Toyaha, całkiem przypadkowo dokonała tego strasznego odkrycia. Dalej Toyah domyśla się i wielokrotnie to powtarza, że chcieliśmy uświetnić listę i zwiększyć jej liczebność o 4 osoby z ich rodziny. Warto przejrzeć tę listę w całości i uświadomić sobie jak wielką wartością, godną wszelkiego wysiłku i pracy agentów, było umieszczenie tam tych właśnie czterech imion i nazwiska.

    Bardzo liczę na pełne wyjaśnienie tej sprawy, ale nie oczekuję żadnych przeprosin od Toyaha. W gruncie rzeczy nie mam żadnej ochoty, by rozpoznawał swój błąd przez analizę mojej postaci, nie chcę by mnie nawet całkiem pośrednio dotykał swoimi analizami. Wolę to paskudne zło obrócić w Dobro.
    Mianowicie, mimo woli, przypadek ten dostarcza argumentu dla mojego stanowiska w dwóch dyskusjach na terenie POLIS, w których uczestniczyłem. W pierwszej, na temat blogosfery, gdy napięcie wzrosło po wymianie uwag na temat anonimowości blogerów. Przypadek Toyaha pokazuje, jak anonimowy bloger może wprowadzić w błąd czytelnika swoimi tekstami, ukrywającymi prawdę o nim samym. Toyah pisze świetne teksty, z większością z nich się zgadzam, ale moim zdaniem, po zerwaniu maski okazało się, że jest nieuczciwym człowiekiem. Potakujący komentatorzy i rosnąca popularność powodują stan upojenia sukcesami, w którym człowiek może utracić kontrolę i ujawnić kawałek istotnej prawdy o sobie;  tak jak zamroczony alkoholem często ukazuje swoją prawdziwą naturę. Nie jest więc dziwne, że Toyach kolejny (a więc już  poza okresem emocji związanej z owym odkryciem) obraźliwy tekst o mnie umieścił na POLIS - ..... w gospodzie.
    Druga dyskusja, ta o lustracji, też zyskała ciekawy przykład, jak można bez dociekania prawdy opluć niewinnego człowieka i jak trudno się bronić. Teraz jeszcze lepiej mogę się wczuć w dramat abp.S.Wielgusa. Sfory takich hunwejbinów  czekają właśnie na pełne otwarcie archiwów.  Wierzę, że wyzwalająca moc prawdy i tak wszystko wyprostuje.       
 

Etykietowanie:

76 komentarzy

avatar użytkownika Pelargonia

1. Pani Marylu, off topic

proszę przejrzeć pocztę, wysyła, maila:) Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Selka

2. Ad REM.

Szanowny P. prof. Broda, jak również P. Łabędzki proszący o publikację "zapisków"- zapomnieli o podstawowej rzeczy: PRZEPROSZENIU blogera Toyaha za zaistniałą sytuację (nawet gdyby jej "wytwórcą" była SBcja :) - TO JEST FAKT, który bagatelizuje prof. Broda - a ktory STAŁ SIĘ PRZYCZYNĄ TEKSTU TOYAHA! Mieszanie przyczyny ze skutkiem, jest nieuprawnionym i ZAMIERZONYM obrażaniem blogera, który - jak KAZDY w takiej sytuacji - miał prawo wyrazić swoje niezadowolenie i własne przemyślenia na temat. Zarzucanie Toyahowi przez profesora Brodę nieznajomości osoby prof. Brody - nie ma NIC WSPÓLNEGO Z MERITUM SPRAWY wpisania 4 osób na listy poparcia bez ich wiedzy i zgody. Obrona - jak najlepiej pojętego interesu swojej Rodziny przez Toyaha, w skojarzeniu z nieakceptacją antylustratorów - spowodowała przezwanie Go w tym tekście "hunwejbinem" :( RESZTY wpisu prof. Brody nie będę komentować - bo musiałabym wrócić do Jego tekstu o lustracji - a czas i miejsce nie to.

Selka

avatar użytkownika kazef

3. "Mieszanie przyczyny ze skutkiem"

Zgadzam się z Selką. Meritum sprawy jest bardzo proste. Toyah powinien zostac przeproszony, a nazwisko jego i rodziny usunięte z list. Szkoda, że prof. Broda napisał aż tyle...
avatar użytkownika Errata

4. Gdy głupota zaczyna fruwać...!

To strasznie straszne co pan pisze.Nie wiem czy płakać czy może ze śmiechu umrzeć? jest jeden taki przypadek anonimowości w całym świecie komunistycznym,gdzie ginie czlowiek o znanym nazwisku i imieniu,a zabójca(y) jest anonimowy! Myślę,ze wielu blogerów w kraju boi się o swoje życie i rodzinę.Wie pan kto jest najbogatszym człowiekiem w Polsce?Arkadiusz Fenicki!Moze niech pan sprawi aby był ministrem od wszelkich bolączek w kraju!Zasługuje na to, przecież był jednym z najlepszych donosicieli agentów! Ciesze się ,ze wyraża pan opinie o nas Polakach najgorszą z możliwych,którzy nie podzielają pańskich poglądów o ks.Wielgusie,o bohaterze-agencie Walesie rzeczywiscie jestem hunwejbinem,który czeka na otwarcie archiwum IPN-u.Pytanie czy i kto to otworzy??! Ilu nas jest?Mam nadzieje,ze parędziesiąt milionów,którzy chcą spojrzeć prawdzie w oczy i zapytać DLACZEGO ŻADEN agent,zdrajca,donosiciel za pieniądze i nagrody materialne nie miał odwagi przyznać się po tylu latach rzekomego zwalczenia komunizmu do współpracy ze znienawidzonym terrorem komunistycznym?! Lepiej być młodym,zdrowym i bogatym niż biednym,chorym i starym człowiekiem ale.. lepiej gdy krajem rządzą ludzie z mocnym kręgosłupem moralnym,wykształceni za własne pieniądze bez pomocy "układów" niż mieć za rządzących krajem ludzi bez wykształcenia,bez moralnego silnego kręgosłupa,a którzy pewnie maja na sumieniu życie ludzkie!!! Gdy głupota zaczyna fruwać...!

Errata

avatar użytkownika toyah

5. Broda

"Pierwsza lista była drukowana wraz z oryginalnym listem już 5 marca br. w Naszym Dzienniku i pełne informacje łącznie z kompletną listą sygnatariuszy były wielokrotnie przeze mnie odczytywane w Radio Maryja. Jak to się stało, że dopiero 3 maja córka Toyaha, całkiem przypadkowo dokonała tego strasznego odkrycia"? Przepraszam bardzo, czy jest powszechnym obowiązkiem wiedzieć, że niejaki Broda pisze listy otwarte i że Radio Maryja o tym mówi? Musi Pan być strasznie zarozumiały sądząc, że Pańska osoba i sprawa Pańskiego listu jest sprawą wszystkich Polaków. Moja córka 3 maja zobaczyła, że na Pańskiej liście jest jej nazwisko. Przypadkowo, tylko dlatego, że była zmęczona nauką i zaczęła bezmyślnie się bawić googlem. I oczywiście ktoś tylko tak potwornie nadęty jak Pan, może sądzić, że ona, googlując, szukała Pana, a nie siebie. Proszę usunąć nasze nazwiska z Pańskiej listy. Inni - mam nadzieję - zwrócą się do Pana o to samo już osobiście. Przeprosin nie oczekuję.
toyah
avatar użytkownika Uniosceptyk

6. Dziwna sprawa, na oko wymierzona w obu, ale głównie w profesora

Obaj Panowie powinni się bardzo szybko dogadać, inaczej ONI wygrają jako trzecia strona ubecka, bo zakładam że obie strony tego zdumiewającego zgrzytu są krystalicznie czyste. Pan Profesor ma niezliczonych wrogów i toyah powinien to wiedzieć od lat. Przed chwilą czytałem słynny tekst Profesora o "żydach" i w zasadzie wszystko jasne komu m.in zależy na odsuwaniu grą operacyjną Profesora od POLIS, od BM24 itd Rozumiecie co jest tu ważne? Czy nie? Nie jest ważne czy Pan Profesor jest tu bez winy czy popełnił niezręczność. Błędy ludzka rzecz, nerwy też. Ważne jest nie to czy toyah za przeproszeniem wypuści 1000 kolejnych takich sobie lepszych-gorszych tekstów, czy ma rację (może mieć, nie przesądzam), ale czy Pan Profesor będzie dalej aktywny, będzie dalej publikował, czy wejdzie w politykę czy nie. Tak to wygląda, taki jest cel tej gry bez wątpienia operacyjnej Onej strony PO-lskojęzycznych. Pan Profesor może kształtować opinię publiczną, a toyah nie, nie w takim stopniu przynajmniej. Zatem kto jest ważniejszy, komu należy iść na rękę? PS. A Wielgusa wbrew Profesorowi (tu jest dysonans i nie umiem wyczuć skąd idą fałszywe tony) uważam za umoczonego w SB jak większość teraz (czy wtedy, czy po 1988 roku istotnych duchownych), bo takie były czasy. Kościół mógł powiedzieć np UE nie, co zresztą powinien zrobić, ale nasza Papież wybrał dla nas trudniejszą drogę pierwszych chrześcijan rozrywanych przez lwy lewackie unijno-masońskie. Opornych duchownych zabijano po prostu jeżeli się stawiali i coś znaczyli jak ks. Popiełuszko. Sprawę Wielgusa należy wyjaśnić do końca, boli mnie że tak się nie stało. Ktoś musiałby odszczekać swoje opinie, być może Profesor ma rację. Skąd ta teza? A Jedwabne, Kielce? Kto ma rację? A jaka jest oficjalna "prawda naukowa"? I to k... z IPN???
avatar użytkownika Maryla

7. Uniosceptyk

proponuje nie stawiać takich tez : .."Pan Profesor może kształtować opinię publiczną, a toyah nie, nie w takim stopniu przynajmniej. Zatem kto jest ważniejszy, komu należy iść na rękę?"... Toyahowi należy się wyjasnienie, w jaki sposób, z jakiego meila ujawniono dane osobowe Jego rodziny, jest to takze w interesie inicjatywy prof. Brody. Umieszczanie "martwych dusz", jak musiano uruchomic pomoc dla zamieszczania tych prawdziwych podpisów poparcia, jest szkodliwe i dla inicjatywy i dla osób, których dane ujawnia sie bez ich wiedzy i zgody. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest odnalezienie meila, z którego wysłano te dane i ustaleniu , kto go wysłał. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Anita_C

8. uniosceptyk

Genialne. Nie ma to jak wartości. :)) Nieważna jest prawda i czyjaś słuszna racja, tylko to, aby panu profesorowi "iść na rękę". Osobiście jestem za tym, aby to toyah mógł kształtować opinię publiczną i mam nadzieję, że nawet jeśli w małej, bo tylko internetowej części, tak właśnie jest. I na pewno w tej części internetowej to właśnie toyah i jego świetne teksty są bardziej znane niż prof. Broda. A czyja to gra operacyjna, która mówi nam wolnym i dorosłym ludziom, kto i czyja opinia ma być dla nas ważniejsza? Może niech każdy zdecyduje sam?
avatar użytkownika Uniosceptyk

9. Marylo też jestem za pełnym wyjaśnieniem sprawy :)

Tylko prawda nas wyzwoli, miejmy jednak obraz celu tej akcji. Ofiarą nie jest tylko toyah. Ofiarą jest polska racja stanu, którą myślę czytelniej (mimo sporów do np Wielgusa) reprezentuje Pan Profesor. To nie Pan Profesor przecież umieszczał te martwe dusze, to paskudna prowokacja, dziecko to widzi.
avatar użytkownika Maryla

10. to paskudna prowokacja

zgadzam sie z tym, tym bardziej dla dobra sprawy nalezy wyjasnic sprawę i ustalic, kto sie jej dopuścił, bo w jakim celu - to jest widoczne, obserwujemy własnie efekt tej prowokacji. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Uniosceptyk

11. Anita_C - czy chcesz wyłączenia prof Brody z życia publicznego?

Anito akurat jako osoba GP nie jesteś bezstronna w wojnie z RadioMaryja, zatem proszę nie zamykać ust ludziom nieco inaczej od Was myślącym o Polsce, świecie. Zapewne wszyscy mamy racje w dużej mierze, ale opozycja wobec komuny, PO nie musi być jednorodna. Jeżeli Pan Profesor myli się (być może) w sprawie Wielgusa, to jestem prawie pewien że nie myli się w 90% innych diagnoz III RP. Jest miejsce na różne linie światopoglądowe, nie można każdego od razu uważać za agenta, niech GP nie monopolizuje BM24 "swoją prawdą". To Wy jesteście mało popularni w społeczeństwie, ciekawe dlaczego ludzie wolą FAKT, SE? To zagadka. Może ludzie czują jakiś zniuansowany fałsz w tak podawanym, przyprawianym sosie patriotycznym prawd historycznych? Może mają dość meandrowania w zależności od składu redakcji, naczelnego, ekipy rządzącej w Polsce? Liczę że Maryla, Franek nigdy do tego nie dopuszczą. BM24 MUSI być wolną, bardzo szeroką przestrzenią wolności słowa w ramach prawicy, opozycji przeciw PO, komunie, ludowcom. POLIS nie powinien tracić tak dobrego publicysty jakim jest Profesor Broda.
avatar użytkownika Anita_C

12. uniosceptyk

Odwrotnie. To Ty starasz się narzucić nam, czyja opinia ma być ważniejsza. A ja, jako wolny człowiek uzurpuję sobie prawo do tego, aby wybrać sama. Na tym portalu działam społecznie i prywatnie do czego mam prawo. Ten portal i jego idea powstała w moim domu. Nie reprezentuję tutaj GP i proszę, aby nie oskarżać GP o próbę monopolizacji czegokolwiek. Resztę uwag pozostawię bez komentarza.
avatar użytkownika Errata

13. Uniosceptyk

Co za bzdury pisze ten czlowiek Uniosceptyk??? To pewnie jakieś duże,naiwne dziecko??! Jeszcze w żadnym przypadku nie zawiodłem się na czytaniu Toyaha,a o tym tam,jakimś tam, bardzo tam, ważnym tam, profesorze, to ani nie słyszałem ani nie pozwoliłbym aby mi kształtował cokolwiek z takim poglądem o lustracji i o ks.Wielgusie! Mozna ,a nawet należy mieć swoje własne zdanie ale nie to ze ktoś gdzieś występuje to należy właśnie jemu ustąpić chociaż to Toyah ma racje!Paranoja! Michnikowszczyzna w kazdym calu wychodzi z tego Uniosceptyka

Errata

avatar użytkownika Errata

14. Anita_C

. "Ten portal i jego idea powstała w moim domu." Uważaj bo idziesz po bandzie! Jeśli bronisz swego zdania to słusznie ale jeśli ktoś jest w Twoim domu to tak się zachowuj aby gość czul się jak gość w Twoim domu!!!Pozwól i jemu wyrazić inne zdanie!Ze dziecinada i ze denerwująca jest jego wypowiedz to wiem sam bo odczułem to jak wyżej napisałem!!!

Errata

avatar użytkownika Anita_C

15. Errata

Ta informacja miała na celu wyjaśnienie, że idea portalu jest nie tylko własnością Maryli i Franka. Mam prawo to powiedzieć. Nigdzie nie zabraniałam się wypowiadać, jedynie dałam sobie prawo do wyrażenia własnego zdania i zareagowania na próbę narzucenia nam wszystkim, czyja opinia ma być ważniejsza. Jak możesz przeczytać, uważam, że każdy z nas ma prawo sam wybrać. Mam też prawo zareagować na bezpodstawny atak na GP.
avatar użytkownika Uniosceptyk

16. Ten portal i jego idea powstała w mojej loży

A gdyby tak zmienić treść? Ideą wolności słowa jest możliwość jego publikacji, póki mogę to robić, a Wy mnie flekować, to jest ok. Profesora poglądów o lustracji nie podzielam jak większość użytkowników tego portalu i chciałbym żeby Jego dokładnie zlustrowano, acz nie nic nie zakładam w ciemno, zastanawia mnie tak sztywna obrona bez żadnych wątpliwości, podobne postawy były w 1992 po liście Macierewicza, Boni taki niewinny, tak broniony przez towarzysza Kuronia itd itp. Zbyt wielu obrońców agentów ma jednak brudne życiorysy, tak naprawdę zatem bronili, bronią samych siebie. Prywatnie to dziennikarz GP, czy GW może iść na imieniny do teścia. Czy GP przypomni tak dla potomności tekst profesora z 2002 roku? http://marucha.wordpress.com/2009/04/18/nie-pasujemy-do-siebie/ Jak dziennikarze, autorzy tekstów z GP zrecenzowaliby ten artykuł z 2002 roku teraz? Poproszę o pełną, dokładną recenzję Panią Anitę z Mężem i ekipę BM24. To nie prowokacja, to ciekawość, to weryfikacja poglądów. Kim naprawdę jesteście?
avatar użytkownika Traube

17. @Uniosceptyk

"Liczę że Maryla, Franek nigdy do tego nie dopuszczą. BM24 MUSI być wolną, bardzo szeroką przestrzenią wolności słowa w ramach prawicy, opozycji przeciw PO, komunie, ludowcom. POLIS nie powinien tracić tak dobrego publicysty jakim jest Profesor Broda." Nowy kolego! O tym, czym "musi byc" BM24 moga sie wypowiadac wspomniani przez Ciebie Maryla, Franek i paru innych zasluzonych dla tego miejsca blogerow. Ty sie tu zaledwie zarejestrowales. Mysle, ze nie tylko mnie sie Twoj nick z niczym nie kojarzy. Podejrzewam nawet, ze Twoja obecnosc tutaj zakonczy sie wraz z obumarciem "sprawy Brody". Nie sprawdzalem na POLIS, ale obawiam sie iz jestes tam rownie znany i aktywny, jak na BM24. Uwagi "demaskatorskie" wobec Anity natomiast - mowie delikatnie - bardzo niegrzeczne w ustach nowego goscia. Wiecej umiaru i pokory bym prosil, jak na poczatek.
avatar użytkownika Maryla

18. Kim naprawdę jesteście?

Uniosceptyk, jestesmy wolnymi ludźmi, a portal, będący własnością Stowarzyszenia jasno okresla nasze cele. Prosze uprzejmie o pofatygowanie sie na górę strony i przeczytanie statutu. My nie prowadzimy wywiadów srodowiskowych, nie odpytujemy, wykluczamy z naszego grona tylko trolli i spamerów . Jedynym kryterium do natychmiastowego banowania jest stosunek do innych uzytkowników.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Anita_C

19. uniosceptyk - pudło

Nie jestem dziennikarzem. Zanim zadasz pytanie, kim jestem, przedstaw się sam. Bo ja jestem jawna. I działam jawnie. A Ty jesteś anonimem, który pojawił się wraz ze sprawą prof. Brody. Nie pierwszy zresztą raz jest próba ze strony otoczenia pana profesora zamącenia na BM24. Działalności pana prof. nie znam, znana mi jest jedynie z nachalnej próby narzucania przez jego otoczenie na BM24, jak mamy działać i co pisać. ps. Sugestia, że posiadam własną lożę bardzo mnie ucieszyła. Mieć własną lożę, to jest coś!
avatar użytkownika Bernard

20. Uniosceptyku - czy nie byłeś już może Szkotem?

na tym portalu? pozdrawiam Bernard
avatar użytkownika Maryla

21. proszę o nie podgrzewanie bezprzedmiotowej dyskusji

ani sugerowania i insynuowania nikomu żadnych powiązań ani nacisków. Nic takiego nie miało miejsca. To jest sprawa Toyaha i prof.Brody. Prof. Broda ma teraz obowiązek odpowiedziec, w jaki sposób dane Toyahów znalazły sie na liście poparcia pod Jego inicjatywa. Cała zadyma wokół jest tylko zadymą, w której ginie problem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

22. Jest jeszcze jeden ciekawy motyw

zupełnie na marginesie tej sprawy. Gdy dowiadywaliśmy się, że jakiś lubiany sportowiec był na dopingu to wszyscy, a zwłaszcza dziennikarze chcieli wierzyć, że przypadkowo coś zjadł, albo konkurencyjna ekipa wykonała prowokację, albo równie inne skomplikowane piętrowe intrygi... Gdy pewna posłanka partii miłości "dała w szyję", a potem najprawdopodobniej chciała dać nogę z miejsca zdarzenia to dziennikarze szybko uwierzyli, że zaniemogła i ze zażyć musiała lekarstwo. W rozliczne prowokacje nie wątpię, ale zwykle wyjaśnienia są znacznie prostsze. Polski hokeista po prostu wziął doping, a pani posłanka była wczorajsza. Tak i w tym przypadku znacznie bardziej prawdopodobne wydaje się, że ktoś chciał dobrze, aż przedobrzył (i pewnie bez wiedzy zainteresowanych), niż to, że tajne służby umieściły rodzinę Toyaha, czy może nawet zwerbowały Toyaha by spreparować prowokację...
avatar użytkownika Uniosceptyk

23. Maryla ma rację

Nie jest moim celem osłona profesora, ja Go nawet nie lubię za określone zbyt sztywne poglądy, osądy.

Tylko czy Profesor jest wstanie to ustalić i zechce w swojej dumie? Przecież każdy ubek mógł to zrobić znając te dane, może trzeba sprawę na policję zgłosić do wyjaśnienia?

avatar użytkownika Uniosceptyk

24. Bernard, a ile osób znało tożsamość toyaha?

Garstka, ja nie znałem, ktoś znał i wpisał. Myślicie że to przypadek? Wtedy ktoś wpisałby nazwisko Nowak, Kowalski. Chyba toyah musi założyć sprawę sądową, wtedy pojawią się procedury który ułatwią wyjaśnienie sprawy.
avatar użytkownika Barres

25. Może tak będzie najprościej?

Nie zamierzam zajmować się merytorycznymi aspektami dysputy.Jak na mnie jej poziom jest zbyt wysoki. Jestem zwykłym życiowym praktykiem. Na miejscu Panów Adwersarzy: Brody i Toyaha (kolejność nazwisk alfabetyczna) spotkałbym się np. na kawie i uzgodniłbym kolejność działań wyjaśniających. Technicznie nie jest to trudne: 1. Dostawca Internetu strony "My Naród" może z automatycznie robionych logów odczytać adres pocztowy nadawcy wpisów na listę oraz IP, z którego wpis "przyszedł", 2. Dalej sprawa należy do prokuratury. Można wprawdzie na stronie NASK (http://dns.pl/cgi-bin/whois.pl) odczytać nieco danych o IP, ale do danych szczegółowych o właścicielu dostęp ma prokurator w ramach prowadzonej sprawy karnej. Podstawą prawną do jej wszczęcia jest "Ustawa o ochronie danych osobowych". Prokurator wszczyna taką sprawę na podstawie zawiadomienia osoby poszkodowanej. Racjonalnym było wykonać te kroki tuż po ujawnieniu naruszenie dóbr osobistych Państwa Toyahów, co nie znaczy, że nie można zrobić tego teraz... Pozdrawiam! PS. Tu jeszcze jeden adres do odczytywania IP: http://www.ip-adress.com/ip_tracer/ Ten wolę, bo na "powitanie" pokazuje mój IP.
avatar użytkownika toyah

26. uniosceptyk

Tu w ogóle nie chodzi o poglądy. Tu nawet nie chodzi o Wielgusa. W Salonie, a chyba i tu, możesz znaleźć moje teksty, w których bronię biskupów, Kościoła i samego Wielgusa przed atakami ludzi złych i głupich. I jestem w tym znacznie lepszy niż Broda. Przy tym też, robię to na własne konto, bez podpierania się lewymi podpisami.
toyah
avatar użytkownika toyah

27. Barres

Mowy nie ma. Ani o kawie, ani o prokuraturze. Z dwóch powodów. Przede wszystkim, jeśli mam iść na kawę w interesach, to muszę mieć w tym też przyjemność. Z Brodą przyjemności nie mam. Po drugie, ja uważam, że nas tam ktoś dopisał z czystej miłości do Radia Maryja i Polski, więc pretensje mam nie tyle do niego, co do Brody, który na tej miłości chce się przewieźć.
toyah
avatar użytkownika Traube

28. toyah

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest zdanie: "Bardzo liczę na pełne wyjaśnienie tej sprawy, ale nie oczekuję żadnych przeprosin od Toyaha." Bo ja rozumiem, że ktoś mógł panu Brodzie wyciąć numer, wpisać Was na te listy, że on może o tym nie wiedział, a Wy z kolei, przez zaniedbanie, nie studiowaliście tych list z podpisami w Naszym Dzienniku:) Ale to, że na końcu to Ty masz za coś przepraszać jest naprawdę wesołe. No, ale nie musisz, więc nie jest najgorzej. Pozdrawiam,
avatar użytkownika toyah

29. I jeszcze jedno...

...bo ta sprawa wraca cały czas. Wpisał nas ktoś, kto był pewien, że może grać w ciemno. Ktoś kto wiedział, że ja i moja rodzina jesteśmy polskimi patriotami i że my nie mielibyśmy nic przeciwko temu. Czysta dobroduszność połączona z fanatyzmem.
toyah
avatar użytkownika Barres

30. Panie Toyahu! Precyzuję.

Ja nie sugerowałem spotkań w interesach, lecz w celu wyjaśnienia konfliktogennej sytuacji. Z własnego doświadczenia wiem, że takie sytuacje nie niosą ze sobą odczuć przyjemnych. Spotkania z prokuratorem mają na celu wszczęcie postępowania w sprawie naruszenia dóbr osobistych, by ustalić sprawcę. Tam nie będzie p.Brody. Widać, że mamy różne doświadczenia, zatem nie będę więcej zabierał głosu. Rzecz mnie nie dotyczy. Pozdrawiam!
avatar użytkownika ckwadrat

31. Skoro w pobliżu był pan "od wdrożeń",

z którym miałem nieprzyjemność tutaj kiedyś "dyskutować", to wiem, że dopisanie Toyahów nie było przypadkowe. Teraz patrzę też inaczej na to, co ten pan tutaj swego czasu próbował zdziałać. Ale to co nie udało się wtedy jemu, udało się w białych rękawiczkach innym.. Żałosne. Ale to już nie mój cyrk..
avatar użytkownika benenota

32. Toyahu.

Jestem z Toba.Masz racje.Zadnych rozmow z brodatymi unions-cep-tykami.Pzdr.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Sceptyk

33. Jeszcze

raz przeczytałem oba teksty i komentarze. Nie mam wątpliwości, że Toyah ma rację. Prof. Broda jest, uwzględniając proporcje, takim "fałszywym prorokiem". Ten tekst mi śmierdzi: uchylanie się od odpowiedzialności za umieszczenie rodziny T. na liście, ujawnienie tożsamości czy też wchodzenie w buty Wielgusa. Mam swoje lata i takich ludzi znam z własnego doświadczenia, a na potwierdzenie tego wszystkiego jeszcze ten unisceptyk. Takie klony Borusewicza......
avatar użytkownika Anula

34. ad rem...

Witam, W momencie, gdy wypowiedziala sie jedna strona i druga w tej sprawie, moje dalsze komentowanie nie ma sensu -ono moze tylko znow podgrzac atmosfere. Teraz zalezy tylko od zainteresowanych stron konfliktu czy go rozwiaza, czy chca go dalej eskalowac. Moim zdaniem warto rozwiazywac konflikty, m.in. po to, aby kiedys w przyszlosci nie odezwaly sie z jeszcze wieksza moca. No, a moze potrzeba tu mediatora? pozdrawiam
Anula
avatar użytkownika basket

35. Anula

"Myśmy listu Brody nie podpisywali. Ktoś zrobił to za nas, najprawdopodobniej wykradając nasze dane. NIE WIEM KTO. 2009-05-04 21:58 toyah.salon24.pl Pozdrawiam.

basket

avatar użytkownika Anula

36. Zrobcie cos....

...skoro to Ciebie i Twojej rodziny dotyczy, jesli chcecie wiedziec, kim byl ten "ktos"... pozdrawiam serdecznie "Save the best for last"!
Anula
avatar użytkownika Maryla

37. Zbigniew Łabędzki - odpowiedź dla komentujących

Drodzy Państwo!
Dzięki uprzejmości Maryli, chciałem dodać kilka uwag na temat powyższej dyskusji

   Selka, śr., 06/05/2009 - 11:48
Szanowny P. prof. Broda, jak również P. Łabędzki proszący o publikację "zapisków"- zapomnieli o podstawowej rzeczy: PRZEPROSZENIU blogera Toyaha za zaistniałą sytuację (nawet gdyby jej "wytwórcą" była SBcja :)

O niczym nie zapomniałem, ani niczego nie bagatelizuję, Selko. Tak się składa, że na redagowanej przeze mnie stronie internetowej Ojczyzna.pl na eksponowanym miejscu znajduje się tak "oskarżony" - prof. Rafał Broda, jak i "oskarżyciel" - Toyah (Krzysztof Osiejuk). Dobrze znam działalność prof. Brody, jak i (nieco mniej) - tylko publiczne teksty Toyaha, dzięki którym właśnie zaprosiłem Go na moją stronę internetową. Nie zapominam ani o interesie rodziny Toyaha, ani o ważności listu "Przestańcie szkodzić Polsce" dla sprawy polskiej.

Zajmijmy się na chwilę FAKTAMI. Jak dotąd, jedynym niezbitym faktem jest (była, bo gdzie można było, nazwiska są już wykreślone) obecność na liście nr.1 sygnatariuszy popierających tekst "Przestańcie szkodzić Polsce" wpisu: "142. Krzysztof, Małgorzata, Antoni i Hanna Osiejuk".
Dysponujemy też dwoma tekstami Toyaha na ten temat, oraz kilkoma tekstami prof. Brody.

    Przeprosiny.
Dlaczego ja mam przepraszać Toyaha, Selko, nie mam najmniejszego pojęcia. Dlaczego prof. Broda ma przepraszać Toyaha "(nawet gdyby jej "wytwórcą" była SBcja :)" ??? . Otóż prof. Broda NIE BYŁ ani głównym inicjatorem LISTU, ani organizatorem zbierania podpisów na listach zawierających nazwiska rodziny Toyaha. Prof nawet nie znał prawdziwego nazwiska Toyaha, o którym dowiedział się dopiero ode mnie kilka dni temu, a więc dawno po opublikowaniu listy w Internecie. Nie widzę więc jak dotąd najmniejszego powodu, aby oskarżać o cokolwiek profesora Rafała Brodę.

Pozostaje pytanie - czy Toyah powinien kogoś przeprosić? Proszę uważnie przeczytać oba teksty Toyaha, wraz z Jego komentarzami na temat prof. Brody.
Ja wstrzymam się od odpowiedzi na to, kto kogo ma przeprosić do czasu kompletnego wyjaśnienia sprawy.


   kazef, śr., 06/05/2009 - 12:24
Zgadzam się z Selką. Meritum sprawy jest bardzo proste. Toyah powinien zostac przeproszony, a nazwisko jego i rodziny usunięte z list.
Szkoda, że prof. Broda napisał aż tyle...

Dlaczego Toyah ma prawo oskarżać w bardzo niewybredny sposób prof. Brodę, a ten nie może się przed tym bronić ("Szkoda, że prof. Broda napisał aż tyle...") przerasta moje proste pojmowanie sprawiedliwości.


   Maryla, śr., 06/05/2009 - 15:08
"(..)Toyahowi należy się wyjasnienie, w jaki sposób, z jakiego meila ujawniono dane osobowe Jego rodziny, jest to takze w interesie inicjatywy prof. Brody.
Umieszczanie "martwych dusz", jak musiano uruchomic pomoc dla zamieszczania tych prawdziwych podpisów poparcia, jest szkodliwe i dla inicjatywy i dla osób, których dane ujawnia sie bez ich wiedzy i zgody.
Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest odnalezienie meila, z którego wysłano te dane i ustaleniu , kto go wysłał."

Dokładnie tak, Marylu.


    Anita_C, śr., 06/05/2009 - 15:15
"Genialne.
Nie ma to jak wartości. :))
Nieważna jest prawda i czyjaś słuszna racja, tylko to, aby panu profesorowi "iść na rękę"."

Pani Anito_C, W tej sprawie ważna jest "prawda, tylko prawda i cała prawda." Zatem trzeba wziąć pod uwagę kilka spraw:
- obrona dobrego imienia rodziny Toyaha,
- ale w równym stopniu - obrona dobrego imienia prof. Brody
- jak również - walka o interes Polski, którą moim zdaniem reprezentuje inicjatywa "Przestańcie szkodzić Polsce" i jej masowe poparcie przez Polaków.
- i w końcu - kim są ci, którzy, jak wiele na to wskazuje, dokonali zamierzonej prowokacji mającej zaszkodzić inicjatywie.


    Toyah
Z komentarzami skierowanymi do Pana, co chyba zrozumiałe, wstrzymam się do czasu wyjaśnienia sprawy.


"Skoro w pobliżu był pan "od wdrożeń",
    ckwadrat, śr., 06/05/2009 - 20:00
z którym miałem nieprzyjemność tutaj kiedyś "dyskutować", to wiem, że dopisanie Toyahów nie było przypadkowe. Teraz patrzę też inaczej na to, co ten pan tutaj swego czasu próbował zdziałać. Ale to co nie udało się wtedy jemu, udało się w białych rękawiczkach innym.. Żałosne. Ale to już nie mój cyrk.."

Czy te Pańskie uwagi dotyczą mnie, Panie ckwadracie? Jeśli tak, to bardzo proszę o uściślenie - o co tak naprawdę Panu chodzi? Może jakieś konkrety. Bo poczułem się przez chwilę, jakbym czytał typowy wpisek z ONETU. Obiecałem wprawdzie Maryli, że tematu "dyskusji z Panem" nigdy nie poruszę, ale Pan wyraźnie mnie prowokuje. Chyba, że chodzi Panu o inną osobę.


   I taka osobista refleksja....
Z czasów zakładania Solidarności pamiętam bardzo częste i namiętne dyskusje, kto wśród nas może być ubecką wtyczką. Większość typowanych "ubeków" okazywała się ludźmi niewinnymi, którzy po prostu nie byli lubiani z różnych powodów przez "oskarżycieli". Większość prawdziwych ubeckich wtyczek natomiast, zachowywała się więcej jak poprawnie, byli na ogół bardzo lubiani - i byli - często - bardzo radykalnymi (w słowach) "antykomunistami".

   ..oraz wielka prośba:
Drodzy Państwo. Być może teraz uczą w szkołach innego podejścia, ale mnie wbito w głowę, że kiedy pisze się o kimś mającym zasłużenie tytuł profesora, biskupa, prezydenta, to powinno się te tytuły uszanować w publicznej korespondencji. Lekceważące pisanie o takich ludziach "Broda" czy "Wielgus", świadczy bardzo brzydko o autorach. Za moich czasów mówiło się o czymś takim - dosadnie - chamstwo.
Proszę, nie zniżajmy się do tego poziomu.

Pozdrawiam serdecznie BM24 i wszystkich na tej stronie,
Zbigniew Łabędzki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

38. Panie Łabędzki

Panie Łabędzki - skoro pan się dopominasz, to tak - o pana mi chodzi. Pan jesteś donosiciel pierwszej wody (są dowody), więc z ubecją pan lepiej nie wyjeżdżaj..
avatar użytkownika Maryla

39. ckwadrat

Prosze o zachowanie podstaw kultury. Oszczerstwo i insynuacje są niedopuszczalne na BM24. Za p. Zbyszkiem: .."Za moich czasów mówiło się o czymś takim - dosadnie - chamstwo. Proszę, nie zniżajmy się do tego poziomu.".. Pozdrawiam serdecznie BM24 i wszystkich na tej stronie, Zbigniew Łabędzki ps. przypominam zasady - obowiązuja wszystkich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

40. Donosiciel to donosiciel

Powtarzam - są dowody.
avatar użytkownika Maryla

41. natychmiast prosze przedstawic, albo przeprosić

co za chamstwo !!!!!!!!!!!! Pan Zbyszek nie może odpowiedziec, a ja nie pozwole na oczernianie, insynuacje i oszczerstwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

42. Krótką pamięć masz

Sama byłaś świadkiem..
avatar użytkownika ckwadrat

43. Cytata

http://www.blogmedia24.pl/node/5222
avatar użytkownika Maryla

44. Zbigniew Łabędzki

Przepraszam bardzo za te oszczerstwa. Jak Pan widzi, odwaga staniała. Kopać i uciekać.Styl powalający.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

45. Żałosne

no comment
avatar użytkownika Maryla

46. ckwadrat

prosze nie kompromitować BM24. Na co to niby dowód? To szczyt chamstwa !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

47. Jak to na co to dowód

na donos
avatar użytkownika Maryla

48. wszyscy widzą i oceniają.

Albo przeprosiny - albo - jak wszyscy, którzy nie potrafia zachowac sie na minimum poziomu - ban.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ckwadrat

49. Żalosne do kwadratu

osiągnęłaś szczyt, żeby zbanować twórcę tego portalu..
avatar użytkownika Maryla

50. Zgodnie z regulaminem.

Jak inni, którzy nie potrafią zachować minimum kultury. Ban.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Kim jest Zbigniew Łabędzki i jaka cene zapłacił za walkę

o Ojczyzne mozna wyczytać tu: http://sierpien1980.pl/portal/s80/944/7340/Elblag.html

 

Sierpień1980.pl
Tego samego dnia do MKZ weszli również: Zbigniew Łabędzki (Fabryka Domów EKB) -
wiceprzewodniczący, Hieronim Guzowski (Zakład Budowlano-Remontowy Kombinatu ...

KWMO Elbląg, fotografie sztandaru „Solidarności” Zakładów Mechanicznych im. Karola Świerczewskiego w Elblągu

KWMO Elbląg, fotografie sztandaru „Solidarności” Zakładów Mechanicznych im. Karola Świerczewskiego w Elblągu
 
KWMO Elbląg, fotografie sztandaru „Solidarności” Zakładów Mechanicznych im. Karola Świerczewskiego w Elblągu
KWMO Elbląg, fotografie sztandaru „Solidarności” Zakładów Mechanicznych im. Karola Świerczewskiego w Elblągu
 
KWMO Elbląg, ulotka wzywająca do strajku
KWMO Elbląg, ulotka wzywająca do strajku

 

Portal tez potrafi nie tylko zbudować, ale przez lata prowadzić. Zupełnie sam.

http://www.ojczyzna.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

52. ...a tyle waznych rzeczy sie dzieje...

http://www.youtube.com/watch?v=6-3X5hIFXYU Pzdr.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

53. @benenota

Witam, tym bardziej zastanawia, skąd te stałe ataki i smutne awantury. Zamiast skupiac sie na tym, co naprawde wazne. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

54. Maryla

Dziekuje. Sledze BM24 codziennie-z dalekiego,moze ostatniego rzedu.Mam nieodparte(moze niesluszne) wrazenie ze ktos wykorzystal te "awanture"do celow marketingowych.Jesli sie myle...przepraszam. Niepotrzebnie przykro. Pzdr.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

55. Niepotrzebnie przykro.

Wiem, nie musze pisac, jak mnie jest przykro. To miejsce miało byc wolne od oszczerstw, personalnych ataków, od chamstwa, które spotykamy na każdym kroku w necie. I takie będzie. Bedzie miejscem, gdzie ludzie sie spieraja, ale szanują. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

56. Pan Łabędzki/Szkot - kilka słów przypomnienia

Pan Łabędzki pisywał u nas na BM24. Po jakimś czasie wycofał się, ale nie całkiem. Zarejestrował się pod nowym nickiem „Szkot” (o czym ja nie wiedziałem) i pisywał dalej i doszło do małego zamieszania. W skrócie polegało ono na tym, że został wysłany list do PISF w sprawie filmu Chochlewa i do mediów. Z Rzepy przyszła odpowiedź od pani z działu łączności z czytelnikami, że nasz list został przekazany dalej. Odpowiedź zaś była bez polskich znaków. Odpowiedź została opublikowana na BM24 w stosownym wątku merytorycznym.

 

Brak polskich znaków owej odpowiedzi posłużył panu Łabędzkiemu/Szkotowi (a przypominam, że mało kto wiedział że Szkot to p. Łabędzki – ja nie wiedziałem) do wysłania listu do owej pani z Rzepy na temat polskich znaków z zarzutem łamania prawa (czyli przestępstwo wisi w powietrzu) oraz do prezesa zarządu Presspubliki i Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN.

 

Abstrahując od motywów (troski o czystość języka pisanego, czy też chęci dokopania Rzepie, czy jakichkolwiek innych) pośrednio wikłało akcję sprzeciwu wobec Chochlewa w absurdalną utarczkę z Rzepą, która z meritum protestu nie miała nic wspólnego, a jak zauważył Unicorn należy w walce szukać sojuszników.

 

Ckwadrat napisał że to donos. Czy był to donoś? Czy wojna antyRzepowa? Każdy może ocenić to sam:

 

http://www.blogmedia24.pl/node/5222#comment-13714

http://www.blogmedia24.pl/node/5222#comment-13728

http://www.blogmedia24.pl/node/5222#comment-13756

 

zresztą warto przeczytać cały wątek, przynajmniej dopóki jeszcze tam jest.

 

PS

Zbanowanie Ckwadrata który przypomniał zaszłą dyskusję zwykłe świństwo, a sprawa pana Łabędzkiego/Szkoda to dobry pretekst. czyż nie tak Marylo?

avatar użytkownika Bernard

57. Może przypomnę cały wpis pana Łabędzkiego/Szkota

Protest w sprawie języka polskiego w Rzepie

Pani Irena Skoneczna
I.Skoneczna@rp.pl

Redakcja "Rzeczpospolitej"
Dział Łączności z Czytelnikami

Szanowna Pani!

Z osłupieniem przeczytałem w portalu Blogmedia24 Pani odpowiedź na list redakcji BM24:
http://blogmedia24.pl/node/5222#comment-13714

Oto zauważyłem, że tekst Pani odpowiedzi jest pisany bez polskich znaków diakrytycznych. Co, zważywszy, że odpowiedź przysyła przedstawicielka dużego pisma kolportowanego na terenie Polski, zwącego się na dodatek "Rzeczpospolita" - jest SKANDALEM i łamaniem polskiego prawa (USTAWA z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim).

Byłbym bardzo zobowiązany, gdyby zechciała Pani wytłumaczyć przyczynę tego skandalu.

Z poważaniem:
xxx Szkot xxx

Do wiadomości:

1. Mr. Truls Velgaard - rezes Zarządu Presspublica
Sp. z o. o.
t.velgaard@rp.pl

2. Faksem: Rada Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk
ul. Nowy Świat 72
00-330 Warszawa
tel., faks (0-22) 65-72-889

---
God save Poland!

avatar użytkownika Maryla

58. każdy wszystko może oceniać po swojemu, ale nie życzymy sobie

dyskusji na takim poziomie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Traube

59. Pan Łabędzki o Rafale Brodzie:

"Dlaczego prof. Broda ma przepraszać Toyaha "(nawet gdyby jej "wytwórcą" była SBcja :)" ??? . Otóż prof. Broda NIE BYŁ ani głównym inicjatorem LISTU, ani organizatorem zbierania podpisów na listach zawierających nazwiska rodziny Toyaha. Prof nawet nie znał prawdziwego nazwiska Toyaha, o którym dowiedział się dopiero ode mnie kilka dni temu, a więc dawno po opublikowaniu listy w Internecie. Nie widzę więc jak dotąd najmniejszego powodu, aby oskarżać o cokolwiek profesora Rafała Brodę." Rafał Broda o swojej roli w powyższych kwestiach: "Podstawową przyczyną (milczenia na blogu-Traube) jest tym razem moje zaangażowanie w akcję związaną z listem otwartym "Przestańcie szkodzić Polsce"... Przyznam, że nie przypuszczaliśmy z kpt.Z.Sulatyckim, jakie konsekwencje będzie miało dla nas napisanie tego mocnego, ale przecież jednego z wielu listów otwartych, które zdarzyło się każdemu z nas napisać w życiu... Oferta składania podpisów pod tym listem spotkała się z nadzwyczajnym odzewem i już od z górą miesiąca układamy listy sygnatariuszy, które dzisiaj przekroczyły już 10 tysięcy osób. To mordercza praca, ale daje wiele satysfakcji..." Wpis swój kończy Rafał Broda zdaniem: "A teraz muszę porządkować listy sygnatariuszy." Całość: http://www.ojczyzna.pl/blogi/Zapiski_RBroda.htm Coś tu się nie zgadza, nieprawdaż? Rafał Broda o toyahu: "Ze zdziwieniem wczoraj odkryłem, że na portalu Ojczyzna rzeczywiście obok pseudonimu Toyah, jest nazwisko Krzysztof Osiejuk, a nawet zdjęcie blogera. Podobno ta identyfikacja jest już od dawna umieszczona, ale nigdy do mnie ten mało istotny szczegół nie dotarł." Aby sprawdzić, jak nieistotny to szczegół, należy wejść na witrynę: http://ojczyzna.pl/ Rafał Broda, sam nie dostrzegając fotografii toyaha zamieszczonej tuż pod swoją na ojczyzna.pl, uważa, że to dziwne iż córka toyaha tak późno zauważyła nazwiska rodziny na listach poparcia, mimo iż były one odczytywane w Radio Maryja i opublikowane w Naszym Dzienniku. Sorry, za tak długi wpis, ale Pan Łabędzki apelował o trzymanie się faktów.
avatar użytkownika Koteusz

60. Trośc listu, niestety, niczego nie wyjaśnia, a szkoda

Bo meritum sprawy, o której pisał Toyah (pojawienie się nazwisk i imion jego rodziny, bez ich zgody) zostało rozmienione na drobne i skierowane na boczny tor. W moich oczach prof. Broda wcale nie zyskał ową "pyskówką" w zasadzie, na wiarygodności. pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Koteusz

61. I żeby sprawę podpisów wyjaśnić, to powiem...

... że pod koniec maja, robiąc to dla własnej satysfakcji, będę miał okazję zweryfikować ich prawdziwość na jednym przykładzie. Mój kolega z klasy, mieszkający obecnie w Niemczech (jego nazwisko i miejscowość, w której mieszka także widnieją pod listem) przyjeżdża do Polski. Spytam się go o tę kwestię, a o odpowiedzi poinformuję. pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Tymczasowy

62. Toyah

Pewnie, ze nie mam zamiaru wchodzic Ci w droge. Taki glupi to ja nie jestem. Nie mam tez sklonnosci samobojczych. Jednakowoz, uwazam, ze ksiazke Pana Rafala Ziemkiewicza zatytulowana: "Michnikowszczyzna" powinno sie umiescic na liscie lektur obowiazkowych na lekcje wpolczesnej historii Polski. Z kolei, "Polactwo", czy to cecha, czy to kategoria osob (a rozne to kategorie ontologiczne), sluzy mi dobrze w wypowiedziach o charakterze przewrotnym.
avatar użytkownika Anita_C

63. proszę nie manipulować

To do pana, który odpowiedział na moje słowa. Proszę zauważyć, że ja się odniosłam do konkretnych słów, kogoś, kto zapragnął realizować i przekonywać nas do swoich wartości. "Iść profesorowi na rękę". Poza tym uważam, że reakcją prof. Brody była skandaliczna. Obarczać kogoś winą, za to, że mogła być jakaś prowokacja to poważne nadużycie. Należało przeprosić i szukać rozwiązań do rozwiązania tego ew. nieporozumienia, a nie wyzywać. I proszę nas nie pouczać, co jest chamstwem!! Zwracam też uwagę, że dopuszcza się pan kolejnej manipulacji pisząc, że nie miał pan kontaktu z ckwadratem i nie pan jest adresatem jego słów. Tymczasem zostało potwierdzone, że to pan jest Szkotem. Ustalcie jedną wersję. Po raz kolejny dokonuje się tu przekłamań i manipulacji. Pod jedną tezę. Ja też jestem ciekawa, kim są ci, którzy dokonali tej prowokacji. Zaczyna się to układać w całość. ps. A na reakcję ze strony Maryli i Franka na bezpardonowy atak na Gazetę Polską nie doczekałam się do dzisiaj.
avatar użytkownika kazef

64. Anito_C

Dlaczego Maryla i Franek mieliby czuć się w obowiązku odpowiadac na ataki pod adresem "Gazety Polskiej"? Rozumiem, że gdyby chodziło o atak na blogmedia, ale na GP? No chyba, że ja o czyms nie wiem. (żeby było jasne - GP czytam systematycznie odkąd TS został naczelnym - nawet 1 tekst opublikowałem:)) Co do reszty Twojego wpisu... Miałem juz cos dawno skrobnąc na ten temat, ale czasem uważam, że lepiej siedziec cicho i zostawic pewne rzeczy upływowi czasu. Kieruję to do Ciebie, Maryli, Franka. Nie dajcie się sprowokowac, nie dajcie się skłocic. Wpisy Szkota/uniosceptyka, w których zaatakował Ciebie, zarzucajac Ci promocję GP na blogmedia: "niech GP nie monopolizuje BM24 "swoją prawdą" czy tez wpis traktujący Marylę i Franka niczym jedynych włascicieli blogmedia: "Liczę że Maryla, Franek nigdy do tego nie dopuszczą. BM24 MUSI być wolną, bardzo szeroką przestrzenią wolności słowa" miały doprowadzić do sytuacji konfliktogennej. W jakis sposób odniosły skutek, bo zareagowałaś, piszac: "Nie reprezentuję tutaj GP" i "idea portalu jest nie tylko własnością Maryli i Franka. Mam prawo to powiedzieć" Nie wiem czy uniosceptyk prowokował celowo, czy tylko tak mu wyszło. Jeśli zrobił to swiadomie, to ma powody do zadowolenia. Zasiał coś, co pomału kiełkuje. Inaczej jeszcze mówiąc: nasypał piasku w tryby. Apeluje więc o rozsądek i chowanie emocji za pazuchą... ------ Tak to z boku wygląda. Zrobicie co uważacie, ja napisałem to, co miałem napisac juz jakiś czas temu :) A meritum sprawy wciąż czeka na rozwiązanie: kto wpisał toyaha i rodzinę na listę? Kto powie zwykłe i proste "przepraszam"? Ja wiem. Naiwny jestem. "Przepraszam" juz dawno przestało byc proste.
avatar użytkownika Maryla

65. Szkota/uniosceptyka,

dla porządku - Uniosceptyk to Emisariusz IV RP, który sie tu zalogował pod nowym nickiem i zniknął po rozpoznaniu.(został zbanowany za spam w listopadzie 2008 er.) http://www.blogmedia24.pl/node/13018#comment-41309 Emisariusz IV RP prowadzi prywatna wojnę z Anitą , prosze do tego nie mieszać p.Labędzkiego. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Bernard

66. Słowo wyjaśnienia

http://www.blogmedia24.pl/node/5222#comment-13961 Tożsamość Szkota jako p. Zbigniewa Łabędzkiego ujawnił publicznie prof. Rafał Broda (powyższy link do komentarza). pozdrawiam Bernard
avatar użytkownika Bernard

67. Szkot/Łabędzki - Uniosceptyk

Zadałem tylko pytanie, czy Uniosceptyk to nie Szkot, a to dlatego, że pan Zbigniew Łabędzki wycofał się z BM24, a następnie zarejestrował pod nowym nickiem Szkot, o czym wówczas nie wiedziałem. A mi wówczas wydało się to przynajmniej dziecinadą: http://www.blogmedia24.pl/node/5222#comment-13966 Jakiś czas później otrzymałem jeszcze dodatkowe wyjaśnienia (odgrzebałem nawet ostatnio starą pocztę), co jednakowoż nie zmieniło mojego oglądu tamtej w sumie dziwolągowatej sytuacji. Ale oczywiście przepraszam pana Zbigniewa Łabędzkiego za pytanie, czy Szkot nie jest Uniosceptykiem, choć jak widać pytanie nie było całkiem bez sensu. PS Posty Uniosceptyka wywołały u mnie takie przypuszczenia. pozdrawiam Bernard
avatar użytkownika kazef

69. Hm

No to narobiłem zamieszania :) Ale przynajmnniej sie wyjasniło to i owo.
avatar użytkownika Anita_C

70. Maryla

Uniosceptyk vel ktokolwiek inny zaatakował tutaj GP. A ze mną ew. prowadzi wojnę, bo starałam się go poskromić w jego spamerskich zapędach i rozwalaniu portalu. Za co zresztą byliście mi wdzięczni. Bo oczywiście nikt się nie chciał narazić, ale z moich reakcji skwapliwie skorzystaliście. To tak gwoli wyjaśnienia.
avatar użytkownika Anita_C

71. kazef

Maryla zawsze zdecydowanie reaguje w sytuacjach, które uważa za ważne. Vide przypadek pana Łabędzkiego. Wtedy macha szablą, odcina się jako właściciel portalu. Tym razem, gdy zaatakowano GP stara się pokazać, ze mam niby jakąś prywatną wojnę z Emisariuszem. To nie jest fair. Została zaatakowana GP. Ja sobie poradzę, ale jeśli atakuje się całe środowisko i kogoś z czyjego wsparcia się korzysta, to należy zareagować. Ale być może oczekuję za wiele.
avatar użytkownika Maryla

72. zgodnie z obietnicą - wyjasnienie sprawy podpisów pod listem

Panie, Panowie

Poniżej zamieszczam mój tekst, jaki właśnie zamieściłem na portalu Ojczyzna.pl
Cała afera, którą rozpętał p. Krzysztof Osiejuk była przecież do uniknięcia. Ale p. Osiejuk wraz ze swoimi kolegami poszedł "na całego". Stąd byłem zmuszony napisać to, co poniżej.

Prawo prasowe i zwykła przyzwoitość wymagałaby, aby Państwo, u których pojawiły się paszkwile Krzysztofa Osiejuka, zamieścili również poniższy tekst - wyjaśnienie całej afery oparte nie na podejrzeniach, niechęciach czy innych, złych intencjach, ale na prawdzie i obowiązku obrony niewinnie zmieszanego publicznie błotem człowieka.

------------------------------------

Zbigniew Łabędzki
Ojczyzna.pl



Oryginalny tekst znajduje się na portalu Ojczyzna.pl pod adresem:
http://www.ojczyzna.pl/ http://www.ojczyzna.pl/Arch-Teksty/Afera%20Toyaha.htm

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jan.nowak1

73. Czyli sam Toyah wpisał się na listę,o co potem oskarżył prof.B

Z wyjaśnienia Zbigniewa Łabędzkiego http://www.ojczyzna.pl/Arch-Teksty/Afera%20Toyaha.htm wynika jednoznacznie, że to sam Toyah wpisał się na listę... A potem o pojawienie się tam swojego nazwiska miał pretensje i oskarżył o oszustwo prof. Brodę. ===warto cyt: Krzysztof Osiejuk wbrew swoim zapewnieniom, że nie prosił nikogo o zamieszczenie jego nazwiska na liście sygnatariuszy Listu Otwartego, tego samego dnia po otrzymaniu mojego maila, wysłał do osoby zbierającej podpisy mail o tej treści: ------ From: Osiejuk Date: 2009/2/26 Subject: podpisy To: Bardzo proszę. Krzysztof Osiejuk z rodziną. Żona Małgorzata, syn Antoni, córka Hanna. Pozdrawiam, K.
avatar użytkownika kazef

74. Jedno ważne sprostowanie

Pan Zbigniew Łabedzki napisał: "1. - toyah, czyli Krzysztof Osiejuk, nie dowiedział się po raz pierwszy o Liście Otwartym podpisanym przez prof. Rafała Brodę i kapitana Zbigniewa Sulatyckiego od swojej córki, która przypadkowo przeglądała Internet. Dowiedział się tego ode mnie, z maila, który otrzymali również m.in blogger Free Your Mind (FYM, Tyran) - szef portalu POLIS, oraz p. Maryla z Blogmedia24 - dnia 26 lutego b.r." ------- Z tego co ja pamiętam, toyah nigdy nie twierdził, że dowiedział się o Liście Otwartym od córki. Pisał natomiast, że od córki dowiedział sie o umieszczeniu swojego nazwiska na liście. Co do całej reszty listu Pana Łabędzkiego: Mail wydaje się mocnym argumentem przeciwko tojah. Dopuszczam myśl, że toyah nie pamietał o mailu, ewentualnie że wysłal go za niego np. syn. No ale poczekajmy co odpowie toyah...
avatar użytkownika kazef

75. Toyah rzeczywiscie nie pamietał o mailu...

http://toyah.salon24.pl/105433,przepraszam Dobrze, że się sprawa wyjasniła.
avatar użytkownika Bernard

76. Sprawa się wyjaśniła a ja zostałem hunwejbinem :)

Ale za to w dobrym towarzystwie. W zasadzie wyszło prawie na to o czym pisałem w drugiej części komentarza Jeszcze jeden ciekawy motyw.

 

Tak czy inaczej nie unieważnia to wybryków pana Łabędzkiego/Szkota gdy prowadził szkodliwą gierkę antyrzepową wplątując w to pośrednio BM24. Ale tak to juz bywa. Rzepa wrogiem największym, a gdyby padła to wówczas pozostałyby z wysokonakładowych dzienników GW i Dziennik (nie licząc Faktu i SE). Ot i takie byłoby zwycięstwo pana Łabędzkiego/Szkota.