Terroryści w II RP

avatar użytkownika kokos26
Dziś, całkiem słusznie i zasadnie, wielu blogerów zestawia osiągnięcia II Rzeczpospolitej z „dokonaniami” tej III-ciej, przypominającej bardziej PRL-bis niż normalne państwo. Ma to uzmysłowić nam wszystkim, z jaką miałkością i szkodnictwem „elit” mamy od 1989 roku do czynienia.

Warto przypomnieć w dniu dzisiejszym jeszcze jedno wielkie zagrożenie i problem młodego państwa, z jakim miało ono do czynienia właściwie przez cały czas swego trwania, czyli w latach 1918-39. Dziś owe zagrożenie nazwano by z całą pewnością terroryzmem.

Specjalizowała się w tym Komunistyczna Partia Polski. Bomby podkładano na uniwersytetach, w obiektach wojskowych czy Wojskowych Komendach Uzupełnień, jak te w Białymstoku czy Częstochowie.

Komuniści nie liczyli się z ilością niewinnych ofiar i postępowali w myśl stalinowskiej zasady mówiącej, że cel uświęca środki.

Sztandarowym przykładem zbrodniczości KPP był wybuch w Cytadeli Warszawskiej w 1923 roku. Wysadzenie składnicy prochu artyleryjskiego w magazynie nr. 16 miało być detonatorem, który spowoduje wielką eksplozję całego zapasu amunicji zgromadzonego w kazamatach cytadeli. Gdyby wybuch nie ograniczył się jakimś cudem tylko do magazynu prochu ucierpiałaby ludność cywilna okolicznych dzielnic Warszawy, z Żoliborzem na czele.

Dlaczego o tym piszę w dniu dzisiejszym?

 Otóż w PRL ludziom z epizodem przynależności do KPP towarzyszyła bohaterska legenda i podziw, a w III RP ich dzieci i wnuki osiągnęły tak wielką pozycję, że mogły z powodzeniem za pomocą mediów kontynuować niszczenie polskiego patriotyzmu nazwanego nacjonalizmem, podkopywać tradycyjną rodzinę, zwalczać wiarę katolicką, deprawować młode pokolenie i niezwykle osłabić więzi społeczne.

Warto dziś pamiętać, że Komunistyczna Partia Polski w szczytowym okresie liczyła zaledwie 3 tysiące członków, z czego tylko kilkanaście procent stanowili Polacy.

To w tym roku hołubiony przez media III RP Marek Siwiec, który w PE opowiedział się przeciwko rotmistrzowi Pileckiemu z zaciętością stanął w obronie poznańskiego pomnika „człowieka, który się kulom nie kłaniał”, generała Karola Świerczewskiego., Tego samego komunisty,którywalczył w szeregach armii czerwonej w wojnie polsko-bolszewickiej, w Kąkolewnicy własnoręcznie podpisywał wyroki śmierci na polskich patriotów, a po wojnie zwalczał podziemie niepodległościowe.

Spójrzmy dookoła i przyjrzyjmy się niektórym nazwom ulic i pseudo-bohaterom stojącym jeszcze do dziś na wielu cokołach. To nie są przypadki, lecz prawdziwe symbole dzisiejszej Polski zbudowanej na fundamencie z kłamstwa, który jak uczy historia kiedyś musi spowodować zawalenie się tej wadliwej od samego początku budowli.

Ktoś kiedyś za nas będzie musiał wszystko rozpocząć mozolnie od nowa. Mam nadzieje, że tym razem zacznie budować na skale, jaką jest prawda.

4 komentarze

avatar użytkownika kajka

1. Tytuł kokosie zły - powinien brzmieć "Terroryści w II RP"

To bardzo ważny temat,i mało znany z historii, której uczone są kolejne pokolenia Polaków. Dobrze że go podjąłeś. Dzisiaj mówi się dużo w TVP3 o tym akcie terrozyzmu komunistów w 1923 roku, którzy chcieli zniszczyć młode państwo polskie. Iluż to agentów sowieckich trafiło na ziemie polskie....i zostało. Zmień tytuł, bo wprowadza w błąd.
avatar użytkownika kokos26

2. Kajka

Masz rację. Dzięki i pozdrawiam
kokos26
avatar użytkownika kajka

3. kokos26

Ja też Cię pozdrawiam.
avatar użytkownika Maryla

4. spadkobiercy KPP

lewackie bojówki faszystowskie przeciwko uczczeniu Dmowskiego w Warszawie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl