Dlaczego senator KLD, A. Rzeźniczak bał sie więzienia?

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Witam

Poniżej to tylko informacyjna zajawka i być może ostrzeżenie, że teraz to już naprawdę zeznawać trzeba zgodnie z wytycznymi PZPO...  I może jeszcze ku czci przestępców nagle zmarłych w więzieniach III RP...

"Andrzej Rzeźniczak, były senator KLD i na początku lat 90. właściciel jednego z większych "parabanków", zmarł w więzieniu w Chojnicach w woj. pomorskim. 63-letni mężczyzna przez ostatnie sześć lat ukrywał się przed policją i sądami. Jak poinformował rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Chojnicach, Rzeźniczak zmarł z przyczyn naturalnych, prawdopodobnie na niewydolność układu oddechowo-krążeniowego. Dokładne przyczyny zgonu znane będą jednak po sekcji zwłok. 63-letni Rzeźniczak trafił do więzienia wiosną, gdy wpadł w zasadzkę zastawioną przez policję na terenie Gdańska. Wcześniej ukrywał się przez sześć lat, by uniknąć dwóch prawomocnych wyroków skazujących go na pięć lat więzienia za oszustwa kredytowe i prowadzenie nielegalnej działalności parabankowej. W latach 80. Andrzej Rzeźniczak prowadził działalność gospodarczą w Tucholi (obecnie woj. kujawsko-pomorskie), m.in. hodował trzodę chlewną, prowadził punkty gastronomiczne, produkował słone paluszki oraz popularne wówczas ciastka "markizy". W 1989 roku otworzył w rodzinnym mieście Prywatną Agencję Lokacyjną (...) Schwytano go dopiero wiosną, gdy pod własnym nazwiskiem zarejestrował się do lekarza w Gdańsku, gdzie - jak się okazało - spędził większość czasu w ciągu ostatnich lat. W więzieniu oczekiwał na postawienie zarzutów w kolejnej prowadzonej przeciw niemu sprawie o wyłudzenie kredytów i oszustwa." (Źródło)

No tak! Całe sześć lat żył w napięciu (a może właśnie wcale nie.. skoro spokojnie sobie pomieszkiwał w Gdańsku) by teraz to napięcie spadło sobie w więzieniu i wprawiło senatora KLD (obecnie pewnie byłby senatorem PO... jako partii kontynuatorki KLD)  w śmiertelną niewydolność układu oddechowo-krążeniowego (tradycyjna formułka dla nagle zmarłych w więzieniach).

Więzienia muszą się bać przestępcy, jako okresu ograniczenia wolności za własne winy i resocjalizacji przywracającej nieszczęśników dla społeczeństwa. Tak być powinno w normalnym kraju. U nas, w III RP - odpowiednio umocowani i ważni przestępcy - boją się więzienia jako miejsca ostatniego tchnienia ich życia. Szczególnie ci, którzy dużo wiedzą a sa już niepotrzebni i nie odgrywają w "swoim światku" znaczącej roli...

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com


3 komentarze

avatar użytkownika Rebeliantka

1. Autor

Kilka miesięcy temu napisałam tekst: "Czy w aresztach są komanda śmierci?"

Listę zmarłych ciągle muszę uzupełniać.

pzdr

Rebeliantka

avatar użytkownika Figa

2. No i co z tego? że my się zastanawiamy?

uzupełniamy listy , itd przypomina mi to, słynne psychuszki w ZSRR, tam też umieszczano niewygodnych ludzi, w naszej demokracji ich się po prostu kasuje - lista jest długa niedawno była rocznica śmierci niejakiego Falzmana pamiętacie czym się narazil?

Figa

avatar użytkownika Rebeliantka

3. Figa

Najpierw diagnoza, potem adekwatne postępowanie.

Czas na diagnozę nie jest stracony.

Rebeliantka