Ruskaja maszyna i polska wiarołomność (Stary Wiarus)

avatar użytkownika Lancelot

Zaklady lotnicze 'Awiakor' (dawniej Fabryka №18)w Samarze (dawniej Kujbyszew), specjalizujące się w produkcji i remontach...

Zaklady lotnicze 'Awiakor' (dawniej Fabryka №18)w Samarze (dawniej Kujbyszew), specjalizujące się w produkcji i remontach...Zaklady lotnicze 'Awiakor' (dawniej Fabryka №18)w Samarze (dawniej Kujbyszew), specjalizujące się w produkcji i remontach samolotów pasażerskich (dawniej bombowców Tu-95) ukończyły remont rządowego Tupolewa Tu-154M nr boczny 102, identycznego bliźniaka samolotu rozbitego w Smoleńsku. Taki remont kosztuje około 10 milionów dolarów. No i teraz nikt w Polsce nie wie, co z tym samolotem dalej zrobić. To jest hipokryzja najwyższej próby, doprawdy dech w piersiach zapierająca. Jak to, co zrobić? Odstawić z powrotem do macierzystego pułku na Okęciu, i zgodnie z przeznaczeniem samolotu niech nim pan prezydent Komorowski i pan premier Tusk latają, gdzie tylko im będzie trzeba. Powinni latać z satysfakcją. Z przyjemnością. Na luzie. Z uśmiechem. Z pieśnią na ustach! Poniatno? Wszak nastąpił przełom w stosunkach polsko-rosyjskich, więc ani prezydent K., ani premier T. nie mają żadnych sensownych powodów, by Tupolewem nr 102 nie latać. Nie ma też powodu, by im podatnik kupił nowsze i lepsze samoloty. Czasy są ciężkie, kasy jest mało, zaoszczędzone pieniądze z pewnością się gdzieś w budżecie przydadzą. Zresztą '102' jest przecież teraz jak nowy, świeżo wyremontowany troskliwymi, złotymi rękami rosyjskich przyjaciół, którym premier i prezydent są gotowi wszystko zawierzyć i wszystko wybaczyć. Samarskie babuszki w gumofilcach w nadgodzinach tyrały, żeby samolot w porę na glanc wypucować. Samarska dyrekcja wycieczki po nim oprowadzała, pokazując z dumą najwyższą jakość prac remontowych. A tu tymczasem te przeklęte, niewdzięczne, rusofobiczne Lachy nie mają zaufania, nie chcą dawać przykładu i bluźnierczo się zastanawiają, czy wierzyć w szczerość duszy rosyjskiej (dawniej radzieckiej), czy też pozbyć się samolotu. A to przecież symbol przyjaźni. Tym bardziej symboliczny, że samolot '102' jest identycznie taki sam jak '101', który umożliwił historyczne pojednanie. Wątpić w moc takiej relikwii pojednania to jest myślozbrodnia, to jest świętokradztwo, jakby to ujął OMON do Grasia. Albo się swoim najlepszym i najbliższym przyjaciołom wierzy, albo im się nie wierzy, A jak się najbliższym przyjaciołom nie wierzy, i to w dodatku tak demonstracyjnie, że się nie chce latać samolotem, który ci przyjaciele własnymi rękami specjalnie dla Polaków wyremontowali, to oni mają wtedy wszelkie prawo uważać Polaków za dwulicowych, wiarołomnych, złych i fałszywych, i postępować z nimi zgodnie z tą opinią. Jeżeli prezydent i premier RP do tego stopnia nie wierzą Rosjanom, że nie są skłonni powierzyć własnej skóry rosyjskiej technologii żeglugi napowietrznej oraz rosyjskiej dobrej woli, to po co w takim razie w ogóle było jeść tą całą żabę pojednania polsko-rosyjskiego, i niby na jakiej podstawie lud ma Rosjanom ufać? O ile z tego całego polsko-rosyjskiego pojednania ma cokolwiek być, to ja się kategorycznie domagam, by pan prezydent, pan premier, pan minister spraw zagranicznych, pan minister obrony i pan szef kancelarii pana premiera oraz ich najbliżsi współpracownicy świecili osobistym przykładem. Aby nie tylko od święta, z mównicy, ale na codzień, w pełni konsekwentnie, publicznie okazywali swoje rzeczywiste poparcie dla pojednania oraz dobrą wolę wobec rosyjskich przyjaciół. W tym celu mają latać rządowym Tu-154M nr 102 jak najczęściej i jak najbardziej publicznie, z transmisjami telewizyjnymi wszystkich startów i lądowań. Żadnych Embraerów, żadnych Boeingów! Nie jesteście panowie w strefie wpływów Brazylii ani USA, żeby sobie latać samolotami tamtejszej produkcji. Dla was samoloty robi Samara. Parafrazując wiekopomny bon mot pana ministra Sikorskiego do Polonii: Polska nie jest jakąś republiką bananową, żebyście sobie mogli po niej latać samolotami obcej marki. Wasze miejsce jest tu i teraz, znaczy w Tupolewie '102'. Żadne wykręty nie pomogą. Żadnych złudzeń, panowie! Albo osiągniecie w ten sposób historyczne zwycięstwo nad uprzedzeniami Polaków wobec rosyjskich braci, albo znowu prezydent gdzieś poleci i znowu wszystko się zmieni. Wiarusie nic dodać i nic ująć trzeba to rozpowszechnić.

http://wtemaciemaci.salon24.pl/225033,ruskaja-maszyna-i-polska-wiarolomnosc
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz