Nasz premier to Donald Duck czy Lame Duck?

avatar użytkownika Nathanel

     


    

    Zanim przejdziemy do wyjaśnienia o co chodzi z tym "Lame Duck" ustalmy fakty.

Polityka polska , jako że nie mamy klasy politycznej, nie dorobiła się swojego specyficznego  języka ( żargonu).Nie było jak i kiedy. Ani pod zaborami ,ani pod ruska okupacją po II wojnie. Krótki okres II Rzeczypospolitej nie wystarczył.

Jak na razie w potocznych dyskusjach powtarzanych w mediach słyszymy określenia nie typu "lame duck" ,ale jakieś knajackie " dożynanie watah", szachowe "roszada" badź "gambit" albo  hazardowe w rodzaju : " w co gramy" , "odkrywanie kart" lub pokerowe "sprawdzam". Dziwne jest to,  bowiem o pokerowych czy szachowych polskich mistrzach raczej w świecie cichutko a polski hazard jest raczej w stylu "jednorękich bandytów".

   "Lame Duck " jest określeniem stosowanym w świecie polityki wielu krajów i od dość dawna.  Słownik Merriam-Webster definiuje to tak:

 

Meaning:

1. US  : an elected official whose time in an office or position will soon end
2. Brit : a person, company, etc., that is weak or unsuccessful and needs help.
 Czyli :
1.Osoba pełniąca funkcje z wyboru któej kadencja wkrótce się kończy
2.Osoba lub instytucja tak nieudolna lub nieskuteczne ,że wymaga pomocy
 
Polskie tłumaczenie w Wikipedi zawiera nastepujące wyjaśnienie:

 

Kulawa kaczka

Terminem kulawej kaczki ( Lame Duck), rozpowszechnionym zwłaszcza w krajach anglosaskich, przyjęło się określać politykać , który odchodzi z urzędu, ale dalej go piastuje do czasu wyniesienia swego następcy.

Z jednej strony możliwości oddziaływania politycznego takiej osoby są zwykle bardzo ograniczone, gdyż mało osób liczy się jeszcze z jej zdaniem, skoro zaraz musi odejść.  Z drugiej może podejmować decyzje, których by nie podjęła, gdyby mogło to wpłynąć na wyniki wyborów.

   Czyż Platforma i Tusk nie sprawiają wrażenia że działają w syndromie KULAWEJ KACZKI ? Może dlatego z taką zaciekłością zwalczają " kaczory" i  tak jak w przypadku człowieka nazywa się taką postawę "feminizm", to do platformresów należy stosować określenie "kaczyzm"

           Przypatrzmy się temu obrazkowi. Przedstawia on pokonanych w wyborach Demokratów idących do Białego Domu z nadzieją że szef zapewni im spokojne, gwarantujące dostatnią i przyjemną egzystencję ,czyli jak to się w Polsce mówi wygodne stołki.

Czyż polscy "parlamentarzyści " nie przypominają takiego widoku na codzień .Od dnia zaprzysiężenia aż do kolejnych wyborów. Czyż ich postepowanie nie jest motywowane tylko troską o to aby w następnych wyborach załapać sie na listę. Przecież już dziś zaczynają się przetargi kto (i gdzie) dostanie upragnioną jedynkę ,kto dwójkę itd.

  Czyż nie panuje powszechne przekonanie, ba pewność nawet, że Tusk jako Premier a PO jako partia rządząca nie zrobią NIC co mogłoby spowodować obniżenie się słupka sondażowego a w konsekwencji przegranie  wyborów i utratę władzy? Że nie zrobią nic czego nie zaakceptuje "szaman premiera" , który ponoć faktycznie w związku z tym rządzi Polską.

  Hymny pochwalne o MAK-u i rosyjskiej żyzcliwości, solidności, prawdomównośći i innych "ośći", to tylko wyjątek od reguły powodowany " siłą wyższą".

 Określenie "lame duck" powstalo w 18 wieku w odniesieniu do brokera London Stock Exchange ,który "utonął" w długach. Czy nasz rząd nie jest akurat w dokładnie takiej samej sytuacji, tym bardziej że naszymi finansami "rządzi" Vincent-londyńczyk.

  Lame Duck w oryginalnym znaczeniu określa słabą kaczkę , która nie jest w stanie nadążać za stadem i staje się łatwym łupem swoich naturalnych wrogów. Czyż sam Tusk nie jest już w takiej sytuacji gdy widać iż staje się celem ataku Komorowskiego, Schetyny i mediów. W ślad za tym identycznie narażona jest Platforma i dlatego szuka się trzeciego ( jak na razie nieudanego) wyjścia, eksperymentując z ruchem Palikota i kluzikowcami ?

    A że Donald zachowuje sie też jak awanturny Donald Duck mieliśmy przykład w czasie Sejmowej dyskusji nad raportem MAK. Agresja jaką pokazał z trybuny kierowana przeciw opozycji ( tej gorszej oczywiście) jest klasyczna dla Kaczora Donalda. Szczególnie widać to było wtedy, gdy rozległy się głosy krytyczne z galeri. Normalny doświadczony polityk z uśmiechem reagowałby na to mówiąc ; Widzicie państwo. Jest w Polsce wolność słowa . Można wznosic takie okrzyki nawet wobec najwyższych władz państwowych,bo na to zezwala Konstytucja Rzeczypospolitej.

         

Ale widocznie Ostachowicz mu o tym nie powiedział ,gdyż rozdarł się na PiS jak stare prześcieradło.

Cóż sie dziwić skoro facet w ciagłym stresie. Może jeszcze nie tak jak Dziurawy Stefek, ale....

napisz pierwszy komentarz