Kataryna strzeliła Migalskiemu w tył głowy i nawet tego nie zrobiła do końca

avatar użytkownika UPARTY
Na portalu WPolityce przeczytałem bardzo ciekawą quasi-dyskusję między Migalskim a Kataryną. Najpierw Migalski mówi, że Kaczyński podjął walkę z patologiami systemu ( w tym wypadku sądowego ) i przegrał w rezultacie system go upokarza. Używa takiego porównania, że Kaczyński tak machał cepem, aż sam się w głowę uderzył – no i wniosek z tego że teraz jest …. „uderzony”? Zadaje Migalskie jeszcze pytanie retoryczne: „Jeżeli system może tak potraktować lidera partii to co może zrobić ze zwykłym obywatelem. Kataryna zaś odpowiada, że choć zgadza się z tym,że Kaczyński przegrał, to nie będzie jednak głosować na PJN bo...... , bo „co” to nie ma znaczenia. Ważne jest co innego, ważne jest stwierdzenie, że Kaczyński „przegrał” i nie doprowadził do zmian w systemie prawnym. To zdanie jest jawnie fałszywe a poza tym obopólna zgoda dyskutantów odsłania ich nikczemność. Bowiem jeśli nawet ktoś niesłusznie uważa, że Kaczyński przegrał, to nie on przegrał a my rzekomo przegraliśmy. Takie postawienie sprawy pozwala wyciągnąć wniosek , że ani Kataryna ani Migalski nie utożsamiają się z nami- my jesteśmy dla nich obcy! Po drugie Kaczyński nie przegrał, bo okazało się, że system sądowy nie może go jednak „przeczołgać”. Przegrał sędzia Jabłoński, bo na razie delikatnie, ale jednak dostał „po łapach”. Okazało się, ze Pan Migalski nawet nie wie co się w kraju dziej. Jak więc chce on politykę uprawiać? Dlaczego mówię, że przegraliśmy tylko rzekomo. Dlatego, że nigdy nie byliśmy mocniejsi niż obecnie. Nigdy nasz nurt polityczny nie był tak wykrystalizowany jak dzisiaj, nawet chyba w 20-leciu międzywojennym. O ile dobrze rozumiem strukturę społeczną Polski międzywojennej, lekceważenie w środowiskach patriotycznych, wszędzie poza Wielkopolską, konieczności budowy struktur polityczno - gospodarczych ( nie mówię tu o rozwoju przemysłu, o budowie fabryk - bo to trochę co innego), czy powszechne pozerstwo elit, bardzo podobne w trosce o to by „dobrze wypaść przed obcymi” do tego co propaguje obecnie PO. O ile dobrze znam strukturę polityczną i społeczna w Polsce przedwojennej nie było w niej tak licznego i silnego środowiska ludzi „konkretnych” jak Pisaków określa Pani, która u mnie sprząta, w przeciwieństwie do ludzi „rozmemłanych” popierających PO. Tak nas podzieliła ta Pani. Zawsze byli ludzie „konkretni” , ale nigdy nie stanowili odrębnego środowiska, byli rozproszeni między różnymi ugrupowaniami, różnymi formacjami . W tej chwili mamy oprócz podziałów ideologicznym również i podział praktyczny. PO to plajciarze, a my potrafimy gospodarować. Ale tego wielu nawet rzekomo inteligentnych ludzi nie widzi, prawdopodobnie dlatego, że sami są plajciarzami. Im jednak się wydaje, że plajtują bo jest kryzys a nie dlatego jest kryzys, bo oni znowu robią co chcą. Jak więc mogę mówić, że jesteśmy silni, skoro oni robią co chcą? Dlatego, że nigdy do tej pory nie było środowiska alternatywnego dla „plajciarzy”. Wszystkie środowiska były częściowo plajciarskie a częściowo „konkretne” , we wszystkich było trochę „ludzi konkretnych” i trochę „plajciarzy” i w zależności od sytuacji albo jedni albo drudzy zyskiwali na znaczeniu. Teraz jest inaczej- jak padną to całkiem. Nigdy nie było tak dobrej w sumie perspektywy. Nie można więc mówić o przywódcy partii politycznej, który wypracował sobie optymalną pozycje strategiczną i zachował nieuszczuplone siły, że cokolwiek przegrał. Przypominam, że to Kataryna próbowała z entuzjazmem przedstawić PJN jako cenną inicjatywę, zachwycała się też wysokim poziomem etycznym Pjonków, ich wzajemną lojalnością i ogólną wspaniałością ich charakterów. Tak jestem złośliwy i upierdliwy dlatego pytam się co ona sądzi o swojej przenikliwości? Czy nie uważa ona, iż po takiej wpadce jak z PJN powinna raczej pisać o swoich ulubionych potrawach, albo o tym jak można wygodnie drób wyprowadzać do toalety a nie zajmować się polityką? Na szczęście wszystko wskazuje na to, że chyba jednak dla obojga będzie to jedyna dostępna aktywność i niech tak będzie!
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz