Jan Lityński specjalista od bolszewików a "duchowi spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski"

avatar użytkownika Maryla

Adwokat "Gazety Wyborczej" przejechał się po moim dziecięcym życiorysie, co jest starą metodą "GW" stosowaną wobec jej wrogów – mówi "Rz" Jarosław Marek Rymkiewicz. – Tak, z obu stron jestem pochodzenia niemieckiego. Narodowość nie jest sprawą krwi, ale utożsamiania się z historią danego narodu. A obelgi, które "GW" snuje pod moim adresem, uważam za zaszczytne. Niczego się nie boję. Ponieważ nie można bać się własnego losu. Trzeba mu spojrzeć w twarz. Redaktorzy "GW" zamiast grzebać w życiorysie swoich wrogów, lepiej przyjrzeliby się własnym. A przede wszystkim: powiedzieli, kim są i co naprawdę myślą.

Doradca prezydenta Jan Lityński ocenił, że taka samokrytyka to "niszczenie swoich kolegów partyjnych". - To są metody bolszewickie. (...) Duch bolszewicki jest, moim zdaniem, w tej partii, w PiS, niestety obecny. Mam nadzieję, że wygra w PiS duch, który nie jest bolszewicki, na razie wygrywa ten, który jest bolszewicki - mówił Lityński w Radiu ZET.

Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

 

Bronisław Komorowski i jego doradcy, od lewej: Jerzy Osiatyński, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Komorowski, Roman Kuźniar, Jan Lityński, Tomasz Nałęcz 2010-10-18

Politycy Unii Demokratycznej i Unii Wolności - Jan Lityński (ur. 1946), polityk
Partii Demokratycznej, były wiceprzewodniczący Unii Wolności, matematyk.,Jan ...

http://www.zgapa.pl/zgapedia/Jan_Lity%C5%84ski.html

Polityk Unii Wolności Jan Lityński, który chodził z nim do jednej klasy (w
sławetnym liceum dla młodzieży bananowej im. Klimenta Gottwalda), wspominał ...

http://chomikuj.pl/glomar/Czerwone+*c5*bcyciorysy

W takim towarzystwie bardzo dobrze czuje się np. poseł Jan Lityński, którego
rodzice byli komunistami jeszcze przed wojna; ojciec zmarł w 1947 roku. (. ...

http://gdanszczanin.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?52940

26 Cze 2009 ... Stoją: Irena Grudzińska, Jan Lityński, Adam Michnik. Siedzą z przodu: Jan Tomasz
Gross w objęciach Aleksandra Smolara. Z tyłu: Jan Kofman, ...
Stoją: Irena Grudzińska, Jan Lityński, Adam Michnik. Siedzą z przodu: Jan Tomasz Gross w objęciach Aleksandra Smolara. Z tyłu: Jan Kofman, Barbara Skowrońska. Warszawa, 1967 r.

Archiwum Włodzimierza Kofmana

Stoją: Irena Grudzińska, Jan Lityński, Adam Michnik. Siedzą z przodu: Jan Tomasz Gross w objęciach Aleksandra Smolara. Z tyłu: Jan Kofman, Barbara Skowrońska. Warszawa, 1967 r.

http://wyborcza.pl/5,93056,6762864,A…k_na_zdjeciach_przed__89_r_....

100 dni po zaprzysiężeniu Bronisław Komorowski zaprezentował grupę doradców: Tadeusz Mazowiecki , Jan Lityński, Henryk Wujec, Jerzy Osiatyński, Jerzy Pruski, Roman Kuźniar.

Premier Mazowiecki ma 83 lata. Henryk Wujec 70. Jan Lityński 64. Jerzy Osiatyński 69. Jerzy Pruski tylko 51. Roman Kuźniar 57. Jest jeszcze przy prezydencie 61 letni Tomasz Nałęcz.

Podczas uroczystości w pałacu Bronisław Komorowski powiedział, że doradcy mają działać tak: “aby Kancelaria Prezydenta była miejscem debaty, krzyżowania się dróg różnych formacji politycznych, różnych sposobów myślenia i różnych pomysłów na Polskę.”

Ten skład tego nie zapowiada. W grupie doradców nie znalazł się:

1. po pierwsze nikt na prawo od Unii Wolności. Decydując się na Tadeusza Mazowieckiego, który powiedział, że Jarosław Kaczyński jest puczystą, a demokracja jest zagrożona, prezydent zamknął sobie drogę do prawicowych środowisk. A przy okazji wpływ na 1/3 Polaków. To błąd, bo mógł postawić PIS w trudnej sytuacji sprytnie proponując funkcję doradcy komuś z tego środowiska. A i dobrze wpłynęłoby to na poziom debaty w pałacu. Prezydent tymczasem otoczył się ludźmi podobnymi do siebie, co sprzyja intelektualnemu lenistwu i nie wzmaga debaty. Unia Demokratyczna wróciła do władzy. Nie dzięki wyborom jednak, a decyzji głowy państwa.

http://kampanianazywo.pl/tag/jan-litynski/

 

Etykietowanie:

15 komentarzy

avatar użytkownika Józuś

1. Może mało w temacie

Bardzo interesujące fotografie.

Józuś

avatar użytkownika Maryla

2. Józuś

Bardzo interesujące fotografie. Bardzo, lubię teraz albumy ze strony prezydenta :)
Doradcy Prezydenta RP, były premier

Tadeusz Mazowiecki i prof. Tomasz Nałęcz uczestniczą w uroczystościach

żałobnych w 70. rocznicę mordu Żydów w Jedwabnem.

http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultaktualnosci/9/1888/1/1619193231.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

No cóż swój swego popiera. Przedstawiła Pani całą plejadę gwiazd przyjaciół Grossa.

Słów brak

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Józuś

4. A mogli użyć słowa

ZBRODNIA. Zbrodnia, nie użyli mord. (Parafraza dialogu wodza z filmu RRrrrrrrrr...

Józuś

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Juzuś

Szanowny Panie,

Jutro nazwą ludobójstwo.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Józuś

6. Panie Michale

Nie widzę uzasadnienia, dla obecności oficjeli w miejscu, które nie zostało przebadane przez odpowiednie służby. Co prawda był proces sądowy i skazano kilku bandytów, lub przypadkowych świadków. Jednak nie wiadomo w jaki sposób zginęły ofiary, ile ich było i czy ktokolwiek tam zginął. Choć jest to bardzo prawdopodobne. Tworzony jest dyskurs Komorowski wzmocnił go właśnie, choć przed wyborami tylko listem.

To nie moi pRezydenci i za mnie nie przepraszali

Józuś

avatar użytkownika Maryla

7. Jan Lityński: Czego

Jan Lityński:

Czego Towarzysz Wiesław nauczył Prezesa

Ze spokojem więc i nadzieją patrzmy w przyszłość. Jesteśmy w dobrych rękach, aby Polska rosła w siłę.

Rok 1945, pierwszy sekretarz KC PPR:

„My
wam tylko ofiarujemy miejsca w Rządzie takie, jakie sami uznajemy za
możliwe. Myśmy bowiem gospodarze. Wy zaś możecie stać się
współgospodarzami Polski, jeśli zrozumiecie wasze błędy i pójdziecie po
drodze, którą idzie Rząd Tymczasowy. Porozumienia chcemy z całego serca, lecz nie myślcie, że jest to warunek naszego istnienia. Władzy, raz zdobytej, nie oddamy nigdy”.

Rok 2017, Prezes:



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Pupil Komorowskiego pisze


Pupil Komorowskiego pisze list do prezydenta Dudy. Lityński: ”Bolszewizm, łamanie konstytucji,…

Kompromitacja i blamaż Jana Lityńskiego współtwórcy Unii
Wolności i doradcy politycznego prezydenta Komorowskiego. Ideolog
opozycji wystosował do prezydenta Andrzeja Dudy list, w którym
histerycznie atakuje głowę państwa. Lityński w swoim „apelu”, szokująco
niechlujnie, miesza kwestie uchodźców z konstytucją, a alarmujący styl
listu, zamiast refleksji, budzi raczej śmiech i politowanie.


Lityński już w pierwszych zdaniach listu otwartego do prezydenta Dudy
wpada w histeryczny ton i w obrzydliwy sposób nawiązuje do czasów PRL.

Pragnie
Pan zmiany konstytucji. Czy oznacza to, że do czasu ewentualnej zmiany
nie zamierza Pan przestrzegać obecnej?Przypomnę, że w 1975 roku
kierownictwo rządzącej PZPR również
postanowiło zmienić konstytucję. Zmiany umacniające rolę partii oraz
wprowadzające odwieczną przyjaźń ze Związkiem Radzieckim wywołały falę
sprzeciwów, które doprowadziły do stworzenia demokratycznej opozycji
doprowadzającej do obalenia systemu komunistycznego w Polsce.

– bredzi Lityński.

CZYTAJ TAKŻE:Nareszcie! Obóz Komorowskiego przyznaje się do klęski ws. Putina. Jan Lityński: „Nasza wizja Rosji się nie ziściła…”

Ale
nawiązanie do czasów komunizmu to najłagodniejszy fragment szokującej
ustawki medialnej, jaką jest „list” Lityńskiego do prezydenta Dudy.
Polityk w sposób haniebny nawiązuje do zbrodni Brevika w Norwegii.
Działania rządu wobec uchodźców mogą mieć, zdaniem Lityńskiego,
tragiczne skutki. Czy trzeba mocniejszego dowodu
na aberrację Lityńskiego?

Pański obóz
polityczny, przy wsparciu ruchów skrajnie nacjonalistycznych, prowadzi
kampanię przeciwko uchodźcom. W Norwegii retoryka skrajnych ugrupowań
doprowadziła do tragedii. Słowa budzą upiory, które z kolei tworzą
zbrodnie. Nie wiem, czy zapowiadając referendum w sprawie uchodźców
przemyślał Pan wszystkie tego konsekwencje. Histeryczne filipiki
przeciwko „obcym” powodowane są poczuciem słabości, wyrażając zarazem
niezrozumienie złożoności problemów, przed którymi stanęła
Pańska formacja.

– histeryzuje Lityński.

Dla
Lityńskiego, Polska PiS i Andrzeja Dudy, to kraj nietolerancyjny
i niemal faszystowski, a działania rządu i prezydenta przyniosą Polsce
„potępienie światowej opinii publicznej”.

Niemal
codziennie można przeczytać o aktach agresji dokonywanych na ludziach
o innym kolorze skóry, mówiących innym językiem, mającym „niewłaściwe”
pochodzenie. To sprzeczne z polskimi i europejskimi tradycjami. Polska
przyjmowała uchodźców, a polscy uchodźcy byli przyjmowani pod różnymi
szerokościami geograficznymi. (…). Zwracam się więc z prośbą,
by zrezygnował Pan z pomysłu, który naraża nasz kraj
na niebezpieczeństwo wewnętrznych napięć i przyniesie Polsce potępienie
światowej opinii publicznej.

– czytamy w szokującym liście Lityńskiego.

CZYTAJWNIEŻ:Frasyniuk i Lityński ramię w ramię z Kijowskim. „Bądźmy razem w pokojowej walce o państwo prawa”

O co chodzi
Lityńskiemu, który w co drugim zdaniu obraża demokratycznie wybranego
przez Polaków prezydenta? O to, że nie ma on takich samych poglądów, jak
ideologiczna ikona poslkiej lewicy, czyli sam Lityński.

Głowa państwa ma prawo do własnych poglądów, jeżeli tylko pracuje na rzecz dobra wspólnego. Pan tego warunku nie spełnia.


pisze Lityński, z którego słów można wywnioskować zasadę, że prezydent
Duda może mieć własne poglądy, ale tylko wtedy, gdy są one takie same
jak Lityńskiego.

Dalszy wywód Lityńskiego można okreslić historycznym i merytorycznym stekiem bzdur, manipulacji i zwykłych kłamstw.

Tego
typu stwierdzenia nie są nowe. W roku 1917 Lenin a za nim inni
bolszewicy uważali, że dla przedstawicieli klas posiadających i ich
dzieci jest miejsce przed plutonem egzekucyjnym albo w karnych obozach.
W okresach mniej represyjnych potomkowie wyzyskiwaczy byli pozbawieni
możliwości studiowania, nie mówiąc już o stanowiskach w aparacie władzy.
Podobnie było w Polsce w okresie stalinowskim. Także w 1968 roku
polskim studentom wypominano pochodzenie rodziców. Każda autorytarna
władza dzieląc podwładnych na dobrych i złych, patriotów i zdrajców,
poprzez sianie nieufności i wzajemnej niechęci, dąży do opanowania
wszystkich dziedzin życia publicznego.

– pisze Lityński, który jako autorytety wymienia także komunistycznych aparatczyków, którzy chcieli „reformować” Socjalizm.

Wystarczy przypomnieć, że wśród przywódców „Solidarności” było kilkunastu członków PZPR.(…)I dlatego,
kiedy pani minister obecnego rządu, opowiada o odebraniu emerytur
oprawcom, to burzy elementarne poczucie kilku zasad, które Panu jako
prawnikowi powinny być dobrze znane – o nieobowiązywaniu prawa wstecz,
nie stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, równości wobec prawa.

– czytamy w liście pupila Bronisława Komorowskiego.

Na koniec, Jan Lityński, powtarza brednie dotyczące prowokacji Władysława Frasyniuka i znów nawiązuje do czasów „komuny”.

Wynikiem
podpisanej przez Pana ustawy, która zapewnia rządzącemu obozowi
pierwszeństwo w organizowaniu zgromadzeń, stało się ostatnio zatrzymanie
uczestników niezależnej manifestacji. Narasta napięcie i następuje
eskalacja autorytarnych działań. Za symboliczny należy uznać fakt
oskarżenia Władysława Frasyniuka, w stanie wojennym skazanego
na 6 i 3,5 roku więzienia. Tym razem grozi mu jedynie wyrok 3 lat.
Czyżby ta różnica miała stanowić jedyną zmianę różniącą obecne rządy
od rządów PZPR?

– prowokacyjnie pyta Lityński.

CZYTAJ TAKŻE:Tak dyskutuje zaplecze prezydenta. Lityński: „Pan Duda jest w zasadzie konferansjerem, a nie samodzielnym politykiem”

W „liście” Lityńskiego skupia się cała patologia intelektualna III RP. Półprawdy, niedopuszczalne porównania, obsesja na temat „reformatorów” PZPR
i histeryczny atak na „dobrą zmianę”. Wystąpienie Lityńskiego świadczy
nie tylko o elementarnym braku kultury w dyskusji publicznej, ale także
na złą wolę autora listu. Pisany pod liberalną publiczkę „manifest”
Lityńskiego to żałosny przejaw politycznego obłędu i tak powinien
być traktowany.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

9. To nie jest obsesja

To jest wrogość i nienawiść. To są dwa różne motywy.
Wrogość to sprzeczność interesów.
Nienawiść jest irracjonalna.

Dlatego walczą o władzę nad Polską i chcą zniszczyć Wolną i Niepodległą Polskę.

avatar użytkownika Maryla

10. Jan Lityński: W 1968 pobito

Jan Lityński: W 1968 pobito studentów krzyczących: Prasa kłamie, dziś
tzw. usłużni dziennikarze powtarzają te drogę. Ale czuję dziś tamtą
atmosferę, która prowadzi do wolności. Nie pozwolimy dyktatorom
zmarnować naszego życia. Do zobaczenia na kolejnych protestach aż do
zwycięstwa. Ze sceny padło hasło: To nie jest telewizja, to jest
kurwizja.

http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/14,87090,22101243.html#BoxGWImg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Stwierdzając, że wybór Rafała

Jan Lityński / autor:  Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej/https://commons.wikimedia.org/CC 3.0


Stwierdzając, że wybór Rafała Trzaskowskiego na stanowisko prezydenta Polski będzie powstrzymaniem rewolucji, Lityński przekonywał, że PiS
„jest klasyczną niemal partią rewolucyjną dążącą do zniszczenia
wszystkiego, co było przedtem, odrzucającą wartości, które tworzyły ruch
„Solidarności” i stały u podstaw budowy niepodległej Polski
po roku 1989”.

Jest też partią budowaną na wzór
bolszewicki, gdzie obowiązuje dyscyplina i podporządkowanie centrali.
Bolszewicka mentalność wyrażająca się w pełnych pogardy słowach dla
ludzi o innych poglądach czy obyczajach, w odwoływaniu się do rzekomej
„woli ludu” i do mitycznej większości popierającej ponoć władzę sieje
spustoszenie w ludzkich umysłach

— grzmiał Lityński ignorując zupełnie istnienie demokratycznych wyborów.

PiS jak PZPR?

Także
wśród tych, którzy są przeciwnikami obecnego reżimu i którzy swą
bezsilną złość na łamanie wszelkich praw zamieniają w nienawiść – będącą
jakby odbiciem nienawiści lejącej się z rządowych mediów i obecnej
na forach internetowych

— dodał.

Przypomina
mi to, co przeżywałem ja i moi przyjaciele podczas kampanii
PZPR-owskich – czy to w roku 1968, gdy partia walczyła z inteligencją
i syjonistami, czy w roku 1976, gdy wytoczono działa przeciwko
warchołom, czy też po grudniu 1981 roku

— perorował.

Przegrywaliśmy
kolejne wybory nie tylko z powodu słabości ugrupowań demokratycznych
i ich przywódców nieumiejących odpowiedzieć na zalew kłamliwej
propagandy, czego dobitnym przejawem było wstrzymanie się w 2018 roku
od głosu w sprawie osławionej ustawy o IPN wprowadzającej kary
za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie nazizmu albo
poparcie uchwały gloryfikującej faszyzującą formację NSZ, ale też
z powodu rozbicia demokratycznego ruchu na małe, często skłócone grupki

— ocenił.

Hejt zamiast publicystyki

Tworzenie
prawa przez dyletantów na polityczne zamówienie zawsze powoduje chaos
sprzyjający arbitralnym decyzjom autorytarnego kierownictwa

— kontynuował nieco dalej.

Prezydenta
Andrzeja Dudę określił z kolei jako „karykaturę tego urzędu, człowieka
niezdolnego do samodzielnych decyzji i chyba też
do samodzielnego myślenia”.

Najwyraźniej Janowi
Lityńskiemu, podobnie zresztą jak i politykom opozycji, brakuje
rzeczowej argumentacji, skoro sięgają po takie narzędzia. Zresztą trudno
się dziwić – frustracja musi być naprawdę ogromna w sytuacji, kiedy nie
ma się ani pomysłów, ani poparcia, o wiarygodności nie wspominając.
Tyle że w ten sposób z pewnością się ich nie odzyska…

aw/Gazeta Wyborcza

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Nie żyje Jan Lityński miał 75


Informację o śmierci Jana Lityńskiego podał na Twitterze Eugeniusz Smolar.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Trwają poszukiwania Jana

Trwają poszukiwania Jana Lityńskiego; ratował psa w Narwi

Jan Lityński urodził się w 1946 r. Był organizatorem i uczestnikiem
studenckich wystąpień w marcu 1968 r. Wielokrotnie aresztowany. W 1977
r. współredaktor "Robotnika", niezależnego pisma na rzecz zakładania
wolnych związków zawodowych

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Ciało Jana Lityńskiego

Ciało Jana Lityńskiego odnalezione

W sobotę odnaleziono ciało Jana Lityńskiego 200 metrów od miejsca, w
którym złamał się lód; było uwięzione między korzeniami drzew na
głębokości około 5 metrów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Pożegnano Jana Lityńskiego.


Pożegnano Jana Lityńskiego. Na pogrzebie przemawiali Komorowski i Trzaskowski. Premier modlił się przed kościołem. GALERIA

autor: PAP/Rafał Guz

Przyszłam
do kościoła z wieńcem od prezydenta. Wieniec wpuszczono, mnie już nie,
bo nie byłam na liście 30 osób, które miały uczestniczyć w pogrzebie.
Ale w kościele było pusto, wszyscy uczestnicy byli ściśnięci w kupie
w jednym miejscu. Zasłaniano się covidem, ale bezpiecznych odległości
tam nie zachowano. Zaproponowano, że wystawią mi krzesełko i będę mogę
usiąść na zewnątrz

— relacjonowała Romaszewska w rozmowie z portalem wPolityce.pl, nie kryjąc swojego oburzenia.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO
U NAS. Zofia Romaszewska nie została wpuszczona na pogrzeb Jana
Lityńskiego! „Jestem wstrząśnięta. Takich rzeczy nigdy nie było”

Na placu przed świątynią modlił się również premier Mateusz Morawiecki.

Nigdy nie zapomnimy jego wkładu w historię Polski. Niech spoczywa w pokoju

— napisał premier na Facebooku, wspominając śp. Jana Lityńskiego.

Kancelaria
premiera poinformowała PAP, że premier miał świadomość obostrzeń
wprowadzonych w wyniku pandemii koronawirusa ograniczających liczbę
osób, które mogą przebywać jednocześnie w kościele i wiedział, że nie
znajduje się na liście osób, które mogą uczestniczyć w mszy pogrzebowej
w intencji śp. Jana Lityńskiego wewnątrz świątyni.

Pomimo
to, premier wziął udział w uroczystości pozostając wśród zgromadzonych
na zewnątrz. W związku z tym nie miało miejsce niewpuszczenie premiera
na uroczystość - zachowane zostały wszystkie obostrzenia związane
z limitem osób, które mogą przebywać w kościele

— przekazała KPRM.

Rektor Kościoła Środowisk Twórczych w Warszawie ks. Grzegorz Michalczyk
poinformował PAP, że w związku z pandemią i obowiązującymi
ograniczeniami sanitarnymi do świątyni może wejść nie więcej
niż 31 osób.

W przypadku pogrzebu ich listę
przygotowała rodzina zmarłego. Natomiast było dobre nagłośnienie
na zewnątrz i bardzo wiele osób stało przede świątynią uczestnicząc
w uroczystości, tak jak mogli

— powiedział.

Nie miałem świadomości, że pani Zofia Romaszewska oraz pan premier Mateusz Morawiecki uczestniczyli w uroczystościach

— dodał.

Msza pogrzebowa śp. Jana Lityńskiego

Podczas mszy św. ks. Andrzej Luter podkreślił, że jej uczestnicy modlą się za męża, ojca, przyjaciela.

Teraz
chciałoby się użyć patetycznych słów: za bohatera, bohatera
„Solidarności”, członka KOR, jednego z twórców polskiej niepodległości.
I właśnie to powiedziałem, ale czuję, że on gdzieś tam patrzy na mnie
teraz z ironicznym uśmiechem, macha ręką i może wyjmuje ze swoich
przepastnych zbiorów jakąś płytę rockową, tak jak wtedy, kiedy po raz
pierwszy odwiedziłem go w latach 90.

— wspomniał.

Duchowny mówił też o „mądrej, a więc krytycznej” wierze Jana Lityńskiego.

Ten
krytycyzm wyrażał w stosunku do Kościoła jako instytucji. Wspominał,
że już w latach 80. widział dwa Kościoły, a także dwa modele działania
Kościoła w opozycji. Z jednej strony Kościół ks. Tischnera i ks.
Popiełuszki - ciepły, otwarty i czuły dla ludzi, a z drugiej strony
Kościół z niezachwianą wiarą w instytucję zastępującą Boga

— wyjaśnił.

Ks. Luter wyraził wiarę w zmartwychwstanie i ponowne spotkanie z Janem Lityńskim.

Czuję,
że Jan żyje w was, w nas, w najbliższych. Powiedziano o nim zaraz
po tym, jak nadeszła tragiczna wiadomość znad Narwi: „jego droga życia
była przepełniona lubieniem ludzi i szanowaniem ludzi”. Tak żył Jan,
a my zostajemy tu jeszcze na jakiś czas. Do zobaczenia, Janku

— zakończył.

Bronisław Komorowski: „Znajomość zawarta w celi przerodziła się we współpracę”

Były prezydent Bronisław Komorowski
zaznaczył, że jego współpracownik był człowiekiem niebanalnym,
„o ogromnej ilości nie tylko zasług, ale i zainteresowań i ludzkiej
pasji”. Przypomniał też, że „poznał Janka w celi Aresztu Śledczego
w Pałacu Mostowskich, na tzw. dołku”.

I pamiętam
tę chwilę do dzisiaj, bo była ona ważna i jest ważna do dzisiejszego
dnia, bo uzmysłowiła mi, jak długą drogę przeszliśmy

— podkreślił.

Dodał, że wtedy odkrył człowieka, o którym trochę wiedział, ale go nie znał.

Pamiętam
to poczucie wzajemnego zainteresowania sobą, ale także jakieś poczucie
dystansu. Pewnie wynikającego z odmiennych dróg życiowych, odmiennych
tradycji, odmiennych być może także i poglądów w niektórych kwestiach

— mówił.

Ale
pamiętam również w tej celi więziennej te chwile, które nas do siebie
zbliżyły. To była i rozmowa o Marcu ‘68, gdy Janek był ważnym
działaczem, a ja byłem uczniem pierwszej klasy liceum, który chciał
po prostu pomóc studentom

— powiedział Komorowski.

Wspomniał także rozmowę o Polsce i opozycji antykomunistycznej.

W ten
sposób znajomość zawarta w celi przerodziła się we współpracę.
Przerodziła się potem we wspólnotę celu, jakim była wolna Polska,
demokratyczna Polska - i wspólnotę drogi, która prowadziła poprzez
opozycję antykomunistyczną, obóz internowania, przez później działania
w ramach +Solidarności+, a potem, co było szczególnie ważne (…) w ramach
wolnej Polski, którą wspólnymi siłami wszyscy próbowaliśmy zmieniać
na lepsze” - wyjaśnił były prezydent.

Komorowski przywołał także drugie, „radosne wspomnienie” z czasów już po jego prezydenturze.

Kiedy wspólnie cieszyliśmy się - oglądając, podróżując, zwiedzając, jedząc i pijąc - wolną Ukrainą

— mówił.

To była podroż niezwykła - od Lwowa po Odessę, gdzie dotknęliśmy cudu wolności, który przekroczył granicę Polski

— stwierdził.

Były prezydent ocenił, że Jan Lityński „był człowiekiem dla polskiej wolności i dla wolności w ogóle niezwykle zasłużonym”.

Żegnam Cię, Janku! Dziękuję Ci, Janku! Dobrze zasłużyłeś się ojczyźnie, dobrze zasłużyłeś się wolności

— zaznaczył.

Trzaskowski o schronisku im. Jana Lityńskiego

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski
zwrócił uwagę, że nam wszystkim będzie bardzo brakowało prawdziwych
bohaterów, którzy „przez cały czas uczyli nas podejścia do życia,
że należy przedkładać interes innych ponad swój własny, że nie sztuką
być odważnym wtedy, kiedy żadne konsekwencje za tę odwagę nie grożą.
Sztuką być odważnym w czasach trudnych” - mówił.

Jak podkreślił
Trzaskowski, „bez takich ludzi, jak Jan Lityński, na pewno nie byłoby
wolności, ale nie byłoby też nas, kolejnego pokolenia”.

Dlatego
że właśnie bezkompromisowości, chęci służenia innym, i przede wszystkim
tego, żeby zawsze stać przy tych, którzy tej pomocy potrzebują,
słabszych - tego właśnie nauczył nas Jan Lityński

— wskazał.

Prezydent
Warszawy poinformował, że wystąpi do Rady Miasta o to, żeby schronisko
dla zwierząt „Na Paluchu” nazwać imieniem Jana Lityńskiego.

Wydaje
mi się, że tego właśnie Jan Lityński by chciał” - ocenił. Jak dodał,
„to jest właśnie miara tego człowieczeństwa i tej misji, a ta misja była
po prostu prosta - pomagać tym, którzy tej pomocy w danym
momencie potrzebują.

CZYTAJ TAKŻE: Schronisko
imienia Lityńskiego? Jest deklaracja Trzaskowskiego. „Chcę, żeby miał
swój symbol”. A ulicy L. Kaczyńskiego nadal nie ma

Wicepremier Gliński o Janie Lityńskim: pamięć o nim zasługuje na szacunek

O pogrzebie Jana Lityńskiego przypomniał też na Twitterze wicepremier Piotr Gliński.

Dzisiaj
ostatnie pożegnanie Jana Lityńskiego. Opozycjonisty, redaktora
„Robotnika”, polityka. Świadka i uczestnika najnowszej historii Polski.
Różniliśmy się – niekiedy bardzo – w polskich sprawach, ale pamięć o nim
zasługuje na szacunek. Niech spoczywa w pokoju

— napisał.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl