Oficer Prowadzący Palikota.

avatar użytkownika jwp

Raczej kapralina.

Świat się z nas śmieje. Może nie cały, ale co najmniej Ci, którzy zachowali resztki zdrowego rozsądku. Co umożliwia im racjonalny osąd nieoczekiwanych zwrotów zdarzeń. Nie zakłócony ujadaniem medialnym kundelków z michą pełną żarcia prosto z Moskwy.

O Wałęsie napisano jak się wielu wydawało już prawie wszystko. Palikom to jeszcze kilka, lub –dziesiąt nie odkrytych kart. Wielu z nas oczekuje wrzutek przed wyborami, granatów i bomb. Nikt jednak nie spodziewał się ataku atomowego lub słynnej „Bomby Gumowej”.

Towarzyszu Stalin, Amerykanie zrzucili na Moskwę Bombę Gumową.

I co ?.

Odbija się dalej.

Człowiek myślący tym się różni od bytu podłączonego do mediów, że mu same myśli przychodzą do głowy. Oczywiście nie bez powodu, nie bez informacji, zjawisk i sytuacji zgoła zaskakujących.

„…Niech mu się uda wejść, będzie pełnił jakieś tam funkcje higieniczne..”.

Lech Wałęsa o Palikocie.

„…Był moim bohaterem…”.

Palikot o Wałęsie.

TW Bolek oprócz wielu „przemówień” i „bon młotków”, do których się już nawet koń przyzwyczaił, a dlaczego nie koń, wszakże ma wielkie serce, onże Cesarz Walesa potrafi wyskoczyć jak Filip z konopi. Bo gada jak ujarany, a skacze tak wysoko, że Siergiej Bubka może się schować z tyczką pod materac. Odpuszczając temat kapciowego i wszystko co do tej pory wypłynęło z ust i z głębi SB-eckiej duszy i serca Bolka bez Lolka. Bo jakoś mi się widzi, iż nauk Jana Pawła II Leszek jak Maleszka do serca sobie nigdy nie wziął. Jaką czelność trzeba mieć by jeszcze Matkę Boską mieszać do swojego ohydnego życia. I nosić ją w stylu SB-eckim. Co prawda w klapie, a nie pod klapą. Jednak na pewno nie w sercu.

Często się zastanawiam jak to jest, że źli ludzie mają rodziny, kochają swoje żony, mężów, dzieci. Zawsze przychodzi mi do głowy prosta odpowiedź. To nie miłość. To chęć przetrwania. Przeniesienia złych genów. Zła w czystej postaci. Takie „zadanie domowe” od szatana. Zapewne znajdą się tacy co zarzucą mi… i jeszcze więcej. Mają jednak pewien problem. Problem ze sobą. Ze swoją zdolnością postrzegania świata i tak jakby ostrość gubią, szczegóły im umykają. Wiemy sporo o Panu Prezydencie Lechu Wałęsie. Jak się okazuje jednak zbyt mało. Czy dlatego, że jest za mało materiałów o jego życiu i wyborach ?. Otóż nie. Błąd i zaniedbanie jest w nas, w tym czego nas nauczono. Nie patrzeć w przeszłość, nie wyciągać wniosków z historii. Cały ciąg zdarzeń ostatnich lat, miesięcy i dni pokazuje nam jaki jest plan Rosji i jej agentury w Polsce i na Świecie. Łukaszeno jest be, ale nie będzie sankcji. A i tak kop w dupę Donald od Goofiego zaliczył. Rozmawiamy i z Janukowiczem i monitorujemy co się dziej z Julią. Powoli, cierpliwie, acz skutecznie tłumaczymy narodom walczącym o wolność, że podobnie jak w Polsce ich Kaci, Oprawcy to Ludzie Honoru. A tak w ogóle bez nich nie możecie rządzić i sobie nie poradzicie. Bo ani TW Bolek wam nie pozwoli, ani Drogi Bronek. Ten sam co w ONZ stwierdził –

„…Wiemy, że czasem niezdolność do porozumiewania się i do kompromisu, wewnętrzne podziały, niezdolność do otwartości i dialogu z tymi, którzy jeszcze niedawno byli postrzegani jako wrogowie, utrudnia postęp i jest przyczyną porażek ruchów inicjujących wielkie, potrzebne zmiany...”.

SB-ecja szczerzy kły, już zepsute, jednak dalej jadowite. Nie do końca udał się PJN, to Czerska i Wiertnicza pompuje nowego zbawcę i znawcę opium dla mniejszości, tym razem bliżej jagodzianki na kościach Lecha Wałęsy. A Bolek znowu nadaje, zapaliła mu się czerwona lampka przez „hotline” z Moskwy poszła komenda i mamy to co mamy. Noblista, katolik, bohater i „przy-wódce” Solidarności z Kiszczakiem oraz ferajną ogłasza swoje objawienie. Widać miał widzenie z oficerem prowadzący. Oczywista nowym i postępowym, jak Ruch Zaparcia się Polski i Chrześcijaństwa. Wszystko zaczyna się układać i zapinać jak sukienka skrzywdzonego autorytetu moralnego z Senatu. Moja ręka nie będzie mi służyć do ścierania Gówna z polskich ulic i domów. Nie podam jej więcej byle komu, nawet jak jest werblistą czy też Noblistą, Bo nobliwość jest rzadką cechą. A już na pewno wśród SB-eckich pomiotów. Służby po raz kolejny pokazały na co je stać, mają jeszcze power. Potrafią nieźle namieszać. Za jedno można im podziękować. Ślepo zakochane w swojej nieomylności i w metodach operacyjnych zapominają o tych co nigdy nie zapominają. Szwankuje im pamięć. Nie biorą pod uwagę jak mi się wydaje tego co nam w duszach gra. Zbytnio wierzą w swoje „Boskie Zdolności”. A tymczasem na miedzy siedzi chłop i struga fujarkę. A jak zagra na niej kilka dźwięków to niech się „hamerykańskie patryjory” schowają.

KSIĘGI NARODU POLSKIEGO - fragmenty.        

Na początku była wiara w jednego BOGA, i była Wolność na świecie. I nie było praw, tylko wola BOGA, i nie było panów i niewolników, tylko patriarchowie i dzieci ich.  

Ale potem ludzie wyrzekli się BOGA jednego i naczynili sobie bałwanów, i kłaniali się im, i zabijali na ich cześć krwawe. ofiary, i wojowali za cześć swoich bałwanów. Przeto BÓG zesłał na bałwochwalców największą karę, to jest niewolę. I stała się połowa ludzi niewolnicą drugiej połowy, chociaż wszyscy pochodzili od jednego Ojca. Bo wyrzekli się tego pochodzenia i wymyślili sobie różnych ojców; jeden rzekł, iż pochodzi od ziemi, a drugi od morza, a inni od innych.

I znaleźli się Filozofowie, którzy dowodzili, iż Imperator, tak czyniąc, dobrze czyni. 

Tedy owa trójca widząc, iż jeszcze nie dosyć narody głupie i zepsute były, wyrobiła nowego bałwana, najobrzydliwszego ze wszystkich, i nazwała tego bałwana Interes, a tego bałwana nie znano u pogan dawnych.  

Bo naród polski nie umarł, ciało jego leży w grobie, a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia publicznego, do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju i za krajem, aby widzieć cierpienia ich. A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i naród zmartwychwstanie, i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.

Bo królowie stali się źli i szatan wstąpił w nich, i rzekli w sercach swych: Patrzmy, oto narody przychodzą do rozumu i do dostatków, i żyją uczciwie, że ich karać nie możemy, i miecz rdzewieje w rękach naszych, a narody przychodzą do Wolności, i władza nasza słabieje, a skoro dojrzeją i całkiem wolne będą, władza nasza ustanie.

Przestaję już zamartwiać się o los zgubionych owieczek. Bo to nie te Chrystusowe są. To ciemni i ślepi mieszkańcy Naszej Ojczyzny. Z własnego wyboru. Osobniki niezdolne do poświęceń, do wyrzeczeń. Niezdolne zrodzić i wychować swoje potomstwo dla jakiejkolwiek wyższej wartości ponad zakupy nie dla idiotów. To plewy i chwasty. Bez nich chleb nasz powszedni będzie jak drzewiej smakował, a ziemia rodzić będzie Polskie Owoce. Owoce człowieczeństwa.

A nie o kolejnych „wałęsających” się po Polsce filozofów z SB. 

Powoli tracę cierpliwość, dzięki Bolkowi coraz szybciej.

I nie postąpię jak prehistoryczny ssak, który by ocalić gatunek zabijał swoje potomstwo. Będące mu ciężarem w ucieczce przed napastnikiem.

Ja tej czerwonej zarazie przegryzę krtań.

A teraz z innej beczki.

napisz pierwszy komentarz