Granice uległości rządu wobec Rosji

avatar użytkownika lesiu

Granice uległości rządu wobec Rosji

Okazuje się, że rząd Donalda Tuska wprowadza z całą stanowczością w życie politykę miłości i uległości w stosunku do naszego rosyjskiego i niemieckiego sąsiada. Jak doniosły media w Gdańsku ma powstać Muzeum II Wojny światowej, które nie będzie ani ekspozycją polskiego oręża, ani też muzeum martyrologii narodu polskiego, ale za to będzie ukazywać gehennę wypędzonych, głównie tych niemieckich. Jest to wyjście naprzeciw unijnemu opracowaniu historii naszego kontynentu, które w sposób niezwykle zakłamany, wykoślawiony i krzywdzący ukazuje historię Polski i Polaków. Po stronie niemieckich wypędzonych nieoczekiwanie stanął w sposób pośredni marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, który za wszelką cenę starał się utrudnić wyjazd do Niemiec senator Arciszewskiej, która procesuje się właśnie z Eriką Steinbach i jej związkiem. Jak wielkim niebezpieczeństwem są dla Polaków roszczenia niemieckich wypędzonych najlepiej świadczą przypadki polskich rodzin w miejscowości Narty, którym dom chcieli odebrać właśnie Niemcy. Obecny rząd z wielką dumą obwieścił sukces jakim było oddalenie przez unijny trybunał żądań niemieckich wypędzonych, ale zapomniał dodać, że wyrok ten dotyczy tylko pewnej części tej grupy i ich żądań, a w żadnej mierze nie oddalił zagrożenia płynącego ze strony niemieckiej.

Równie wielką konsekwencję w krzewieniu miłości wykazuje rząd Donalda Tuska na odcinku wschodnim. Przemilczane są niemal zupełnie w mediach mniej lub bardziej subtelne naciski rządu Tuska na środowiska katyńskie mające na celu wyciszenie żądań ujawnienia całej prawdy o rosyjskim sprawstwie tego ludobójstwa. Sprawa zbrodni katyńskiej jest przeszkodą do atmosfery wzajemnej miłości jaka marzy się premierowi „cudotwórcy”, a więc zmierza do jej usunięcia nawet za cenę tryumfu kłamstwa i krzywdy tych wszystkich, których bliscy zostali przez Rosjan zamordowani. Jednak nie jest to jedyna przeszkoda, gdyż pojawia się kolejna, która zapewne jeszcze bardziej ostudzi miłosne zapędy Donalda Tuska. Chodzi mianowicie o podwójną grabież polskich dzieł sztuki i wartościowych przedmiotów, której podczas II wojnie światowej dokonał ZSRR. Rząd chwaląc się poprawą stosunków na linii Polska – Rosja i obwieszczając swój wątpliwy sukces zapomniał „pochwalić się” totalnym olaniem przez stronę rosyjską polskiej prośby o zwrot zagrabionych przez sowietów skarbów naszej kultury. Dzieł tych jest naprawdę wiele, a ich wartość ogromna, ale niestety Rosjanie nie poczuwają się do ich zwrotu, zwłaszcza widząc uległość strony polskiej.

Polityka uległości i miłości w stosunkach międzynarodowych może przynieść jedynie sukces propagandowy, a i to na krótką metę. W dłuższej perspektywie czasu prowadzi ona przede wszystkim do osłabienia pozycji naszego państwa, gdyż z państwem słabym i uległym nikt się nie liczy i nie traktuje go poważnie. O swój interes narodowy należy walczyć zdecydowanie bez oglądania się na zdanie Brukseli, tak jak czynią to choćby Niemcy. Poddając się biernie woli Brukseli stajemy się powoli pariasem Europy i nikt nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości.

napisz pierwszy komentarz