"Dwójka" kontra bolszewicy (2)

avatar użytkownika godziemba

 

Przewidując rychłe zakończenie wojny z bolszewikami służby specjalne WP zintensyfikowały poszukiwania w obozach jenieckich współpracowników, których mogłyby wykorzystać w pracy propagandowej oraz wywiadowczej.
 
Na początku października 1920 roku Oddział II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego rozpoczął inwigilację czerwonoarmistów przebywających w obozach, uznając, iż „na podstawie poufnych danych, że pomiędzy jeńcami wojennymi, wziętymi do niewoli w okresie ubiegłych walk z bolszewikami, znajdują się ludzie zdolni do agitacji przeciwbolszewickiej w Rosji”. W rezultacie Oddział II NDWP „skierował do swych agentów do obozu w Strzałkowie, którzy pozostając w fikcyjnym charakterze jeńców wojennych w samym środku tych jeńców mieliby możność wyboru agitatorów dla późniejszego wysłania ich na front”.
 
Równocześnie oficerowie II Oddziału ostrzegali, iż złe warunki panujące w obozie mogły zniweczyć dotychczasowe wysiłki co mogło mieć fatalne skutki dla „dalszych możliwych faz wojny z bolszewikami (…) i w ogóle dla przyszłych stosunków polsko-rosyjskich, jakkolwiek one się ułożą, zwłaszcza na obecność w obozach wielu inteligentów (byłych oficerów) rosyjskich, którzy zresztą najchętniej się poddają”.
 
Wydział VI Biura Wywiadowczego wyselekcjonował grupę jeńców składających się z byłych rosyjskich oficerów i inteligentów, którzy byli gotowi podjąć współpracę z II Oddziałem. Wysłano ich do Warszawy, gdzie przeszli specjalistyczne szkolenie. Ministerstwo Spraw Wojskowych zgodziło się 20 października 1920 roku na wysłanie szesnastu spośród nich poza front.
 
Pozostałym członkom grupy zalecono zorganizowanie placówki propagandowej w Strzałkowie. Ich szefem został kapitan Kleofas Kokin, który w końcu października 1920 roku przybył do obozu i, korzystając z pełnomocnictw udzielonych mu przez kpt. Sicińskiego – szefa Ekspozytury Oddziału II w DOG Poznań, rozpoczął werbowanie współpracowników. Wkrótce dysponował grupą kilkudziesięciu agentów, spośród których Nasiekin został jego zastępcą. Kokinowi. Członkom grupy udostępniono oddzielny barak, co było oczywistym błędem, gdyż w ten sposób ich zdemaskowano.
 
Działalność agitacyjną wśród jeńców prowadzono wedle opracowanego systemu – cały obóz został podzielony na dwie części, które podporządkowano starszym agentom. W poszczególnych barakach działali członkowie podległych im oddziałów. Starsi agenci raz w tygodniu przedstawiali raporty, w których informowali o nastrojach, sympatiach politycznych oraz potrzebach jeńców w całym obozie.
 
Miesiąc po rozpoczęciu pracy Kokin oceniał, iż w wyniku niejawnej działalności bolszewików, jeńcy w obozie podzielili się na dwie, pozostające ze sobą w konflikcie, grupy. Według niego, podział społeczności obozowej na zwolenników oraz przeciwników bolszewizmu, sprzyjał pracy agentów, gdyż jeńcy prowadzili ze sobą zażarte dyskusje.
 
W celu wsparcia działalności grupy Kokina odizolowano bolszewików, umieszczając ich w osobnych barakach, oddzielonych od pozostałych drutem kolczastym. W efekcie, jak napisano w raporcie: „drogą nieustannych pogawędek, w którym pomagają naszym agentom również i przeciwbolszewickie elementy spośród jeńców, obala się tezy wysuwane zwykle przez bolszewików (…) co cieszy się powodzeniem wśród jeńców, którzy wyśmiewają się obecnie otwarcie ze zwolenników bolszewizmu”.
Współpracownicy Kokina starali się zdobywać zaufanie jeńców, przedstawiając się jako ludzie nie zaangażowani w jakąkolwiek działalność polityczną, a jednocześnie zatroskani o dalsze losy narodu rosyjskiego. Największą przeszkodą dla zdobycia przychylności większości jeńców były złe warunki panujące w obozie – brak porządnych ubrań oraz niewystarczające wyżywienie.
 
Pracę agentów Wydziału VI Biura Wywiadowczego wspierał Rosyjski Komitet Polityczny dostarczając rozmaite materiały propagandowe, w tym broszury: „Jaka winna być Rosja” , „Władza i bolszewizm”, „Co obiecali i co dali ludowi bolszewicy”. Rozdano także ulotki oraz rozlepiano plakaty. Rosyjski Komitet Polityczny dostarczał także wydawane przez siebie gazety, którymi były „Swoboda”, „Osa”, „Pieruszok” oraz „Sztyk”.
 
Pracownicy Kokina otworzyli także herbaciarnię oraz czytelnię, w której można było zapoznać się z nowymi publikacjami książkowymi i gazetami. Zainicjowano także powstanie szkoły dla analfabetów, którą kierował jeniec Brzeziński.
 
W marcu 1921 roku pracownicy Kokina rozpoczęli wydawanie własnej gazety „Poslednije Nowostki”. Publikowane w niej artykuły sporządzano na podstawie informacji polskiej prasy oraz rosyjskich gazet ukazujących się w Warszawie. Oprócz artykułów zamieszczano także satyryczne rysunki oraz karykatury, wyśmiewające bolszewików oraz ich dokonania w Rosji.
 
Po rozpoczęciu w połowie marca 1921 roku wymiany jeńców, członkowie grupy Kokina przeprowadzali poganki z wyjeżdżającymi jeńcami, zaopatrując ich w różnorodne materiały propagandowe. Wśród opuszczających obóz czerwonoarmistów umieszczono agentów zwerbowanych przez Siergieja Aniczkowa, współpracownika Kokina.
 Był to pomysł Borysa Sawinkowa, który zamierzał posłużyć się nimi w celu wywołania antybolszewickich powstań. Agenci wysłani w pierwszej grupie mieli zbudować siatkę, zorganizowaną na szczeblu guberni. Natomiast zadaniem wysłanych w kolejnych grupach było zbudowanie struktur na poziomie powiatów i znalezienie współpracowników w gminach.
 
Pierwsza wizytacja obozu w Strzałkowie przez delegatów bolszewickich, która odbyła się na przełomie marca i kwietnia 1921 roku bardzo niekorzystnie wpłynęła na pracę placówki Kokina. Delegacja bolszewicka wykorzystała pobyt w obozie do przeprowadzenia intensywnej agitacji. Zorganizowano wiele spotkań i wieców, a przed odjazdem bolszewicy „obdarowali” jeńców papierosami i zapałkami. Równocześnie władze polskie zgodziły się na wprowadzenie zakazu agitacji antybolszewickiej w obozie.
 
Po kolejnej wizytacji obozu przez bolszewików, do której doszło w drugiej połowie czerwca 1921 roku zniesiono izolację bolszewików, co właściwie położyło kres akcji propagandowej grupy Kokina, której zadania ewoluowały ku pracy kulturalno-oświatowej.
 
Działalność Kokina wzbudzała kontrowersje wśród pracowników Oddziału II. Szef Ekspozytury Oddziału II DOG Poznań uważał, iż Kokin „nie nadaje się do roli takowego kierownika. Jest to osobowość nieenergiczna, pozbawiona wszelkiej inicjatywy, nie wykazująca żadnego zainteresowania powierzoną mu pracą, przesadnie ostrożna, bynajmniej nie ideowa i mało interesująca się. Wobec powyższego, dalsze pozostawienie wspomnianego na obecnie zajmowanym przez niego stanowisku, byłoby tylko wyrządzeniem szkody dla sprawy propagandy”. 
 
Można zastanawiać się dlaczego, pomimo tak złej opinii, Kokin pozostawał na swoim stanowisku? Jakie przesłanki wpływały na jego obronę przez kpt. Libickiego - jego zwierzchnika, kierownika Wydziału VI Biura Wywiadowczego. Możliwe, iż decydująca była rywalizacja Oddziału II NDWP, które prowadziło Kokina z Oddziałem II MSWojsk., któremu podlegała Ekspozytura w Strzałkowie.
 
Kokin oraz jego współpracownicy cieszyli się całkowitym poparciem Oddziału II NDWP, według którego „w ciągu półrocznej swej pracy agenci placówki, korzystając w zamian za swe trudy jedynie z nieznacznej pensji (600 marek miesięcznie) i z nieznacznych przywilejów ze strony władz obozowych oraz narażając się na jawne niebezpieczeństwo w razie powrotu do Rosji ze strony znajdujących się w obozie komunistów – wykazali się najwyższą energią, wytrwałością i pracowitością w robocie propagandowej, dając niezbite dowody swej nienawiści do komunizmu i bolszewików. (…) Udowodnione w ciągu minionego półrocza przekonania osobiste zarówno jak i pracowitość i zdolności agentów placówki WB 6 w Strzałkowie – zasługują zdaniem Oddziały II na specjalne wyróżnienie i nagrodę. (…) Zaznacza się, że zwolnieni w ten sposób agenci mogliby być nadal użyci do służby pomocniczej na pograniczu Rosji Sowieckiej (stacje kontrolne, posterunki Defensywy, Ofensywy, propaganda itp.), jako posiadający uzdolnienia odnośne i znajomość stosunków”.
 
W końcu maja 1921 roku NDWP wystąpiło do MSZ z propozycją przyznania Kokinowi polskiego obywatelstwa. Nie znane są jednak jego dalsze losy.
 
Cdn.
 
 

napisz pierwszy komentarz