Jak badacze walczą aby nie poznać tego co badają,

avatar użytkownika Józef Wieczorek

teczki

Jak badacze walczą aby nie poznać tego co badają,

i jak nawet opozycja im sprzyja

Od lat prowadzone są badania, podobno po to, aby poznać jak to było w PRLu, jakie poczynania prowadziła SB wobec uczelni i jak te uczelnie zwycięsko wyszły z tej konfrontacji. Tak, tak badacze nie badają pod kątem czy uczelnie wyszły zwycięsko, tylko jak wyszły zwycięsko, bo to że tak wyszły stanowi założenie tych badań – ja tak to widzę.

Fundamenty pod taką metodykę badań położyła słynna komisja prof. Jerzego Wyrozumskiego z UJ, o której pisać w pierwszym obiegu nie można, a pisanie w obiegu drugim jest przemilczane.

Iście rewelacyjna metodologia badań, wynaleziona przez zespół prof. Wyrozumskiego polegała na tym aby badania nad krzywdami ‘akademików’ w okresie PRL prowadzić tylko w środowisku beneficjentów, pomijając tych, którzy tych krzywd doznali.

Ciekawe dlaczego, mimo że Prof. Wyrozumski jednak Nobla nie dostał za ten wynalazek, inni idą w jego ślady ? Czy to dobra droga ? Dla dożywotniego utrzymania się na polskich uczelniach zapewne tak – bo fakty to potwierdzają, ale dla wyjaśnienia prawdy o uczelniach w PRL – nie . Widocznie jednak o to chodzi aby ta prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego mimo prowadzenia czy raczej pozorowania badań.

Odnosi się wrażenie, że badający inwigilację, działania SB wobec uczelni są zdeterminowani aby tych działań w szerszym i prawdziwym kontekście akademickim nie poznać.

Bardzo słusznie badacze zapewniają, że dla SB nie było nieważnych informacji, że każda informacja np. jakie papierosy kto pali, gdzie pije kawę, komu nie mówi dzień dobry itp. była ważna i do działań operacyjnych przydatna. Takie informacje mogły zaszkodzić – zwykle tak piszą w swoich książkach, artykułach, źle oceniają osoby chętnie (a nawet niechętnie) udzielające informacji SB i jednocześnie temu zaprzeczają dochodząc do wniosku, że nikt krzywd jednak nie doznał, nikt nie został z uczelni zwolniony. Jakby na to nie patrzeć udowadniają, że ta SB, ci TW, albo byli fajtłapami i zaszkodzić nie potrafili tym co chcieli, albo tak jak sami mówią – nikomu nie chcieli szkodzić i nie zaszkodzili.

Czyli w gruncie rzeczy pełna zgodność TW i ‘pro-lustracyjnie’ (rzekomo) nastawionych badaczy. Zdumiewające – nieprawdaż ?

Ja tak nie uważam, aby żadnych szkód z tej roboty esbeckiej i ich współpracowników nie było – sama Wielka Czystka Akademicka przeprowadzona u schyłku PRL przez symbiontów: PZPR-SB- władze uczelni, była wielką szkodą i daje się we znaki do dnia dzisiejszego.

Rzecz w tym , że badacze, na ogół beneficjenci tej czystki lub przez nich reprodukowani, szkody tej nie chcą dostrzec, ani nawet badań nad nią prowadzić. Wiedzą co robią. Unikanie takich tematów pozwala im na robienie karier akademickich – bez szkody dla siebie.

Mimo, że od lat piszę o tych szkodach wyrządzonych przez peerelowskich symbiontów, zarazem pasożytów, operatorów, dezintegratorów – oni nic. Ani mnie nie cytują, ani nie krytykują. Po prostu milczą i nawet nie chcą odpowiadać na liczne pytania. Może nie potrafią, bo czystka tych co by potrafili odpowiedzieć z uczelni usunęła.

Zachodzę w głowę dlaczego najbłahsza nawet informacja przekazywana SB była ważna i mogła zaszkodzić a informacja np. że ktoś ma postawę polityczną zdecydowanie wrogą – nie zaszkodziła.
Dlaczego badacze nie chcą badać skutków takich informacji ?

Dlaczego nie chcą słyszeć o tych , o których w aktach SB są takie informacje ?

Dlaczego nie chcą ich traktować jako świadków historii – fakt, że historii jakże odmiennej od pożądanej do umieszczenia w książkach, w wynikach ‘badań’ ?

Dlaczego nie chcą porównać akt SB i akt uczelnianych – tak dla samej ciekawości aby sprawdzić, co się stało z takimi, o których takie informacje SB miała ?

Wyraźnie widać heroiczny wręcz opór/strach przed poznaniem tego co ma być zbadane .

Jeśli ktoś o postawie wrogiej dla systemu przestał być nauczycielem akademickim w ramach operacji oczyszczania uczelni z elementu niewygodnego, to nic się nie stało ! To nie zasługuje nawet na najmniejszą wzmiankę, na żadną wątpliwość odnośnie szkodliwości skutków donosów do SB ! A tak argumentują/interpretują/przekazują ci mędrcy i lud, nawet ten opozycyjny/pro-lustracyjny/antykomunistyczny – to przyjmuje.

Co to jest szkoda w ujęciu takich mędrców akademickich i takiego ludu ?

A co mówić o osobach chętnie udzielających informacji jawnym współpracownikom – tym, którzy w uczelniach podejmowali konkretne decyzje kadrowe ? Nic się nie mówi ! Nie ma, nie było sprawy ?

Ja uważam, że sprawa jest i mam dowody, że podejmowałem próby jej poznania.

Wielokrotnie chciałem podejść do tematu inaczej, czyli poznać to co jest przedmiotem badań, a nie unikać poznania.

Świadczy o tym chociażby moje Wystąpienie do Prezesa IPN w sprawie opracowania ‘CZARNEJ KSIĘGI KOMUNIZMU W NAUCE i EDUKACJI’

http://wobjw.wordpress.com/2010/01/01/wystapienie-do-prezesa-ipn-w-sprawie-opracowania-czarnej-ksiegi-komunizmu-w-nauce-i-edukacji/

z 29 kwietnia 2005 r. , w którym m .in. pisałem:

…’Oczekuję od IPN powołania specjalnej komisji złożonej z niezależnych badaczy w celu opracowania ‘Czarnej Księgi Komunizmu w Nauce i Edukacji’ , oceny represyjności nie tylko władz politycznych i esbeskich, ale także władz uczelnianych w stosunku do niezależnych nauczycieli akademickich, rozpoznania współdziałania tych władz, oraz określenia strat materialnych i intelektualnych stanowiących rezultat represji.

Oferuję moją osobę do pracy nad realizacją takiego projektu. Bardzo proszę o rzetelne ustosunkowanie się do mojego wystąpienia.’

Ale niestety, żadnego ustosunkowania się nie doczekałem! mimo, że w wystąpieniu były ostre słowa ‘ …. Chciałbym zwrócić uwagę na represyjność władz UJ, które do dnia dzisiejszego nie zamierzają zrehabilitować ani przywrócić do pracy usuniętych nauczycieli akademickich na podstawie fałszywych – na wzór esbecki oskarżeń. Po okupacji niemieckiej i po okresie stalinowskim było to możliwe, jak i była możliwa rehabilitacja osób niesłusznie oskarżanych. Obecnie nie jest to możliwe. Metody ujbeckie są bardziej skuteczne.‘Mnie uczyć zakazano’- to nie jest skutek dyrektywy Hansa Franka, lecz największych, autonomicznych ‘autorytetów’ moralnych i intelektualnych.’

Pokazałem jakie skutki dla obecnego stanu nauki w Polsce miała ówczesna i obecna polityka kadrowa polskich uczelni – i nic.

Pisałem o tym także w czasopismach np. Czarna księga komunizmu (uniwersyteckiego)

http://wobjw.wordpress.com/2010/01/01/czarna-ksiega-komunizmu-uniwersyteckiego/ (Opublikowano w Magazynie OBYWATEL nr.2 (22)2005 ) ale kompletny brak zainteresowania tematem !

Próbowałem zainteresować PAU i Solidarność – por. POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI A CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU http://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/polska-akademia-umiejetnosci-a-czarna-ksiega-komunizmu/

Solidarność UJ a CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU W NAUCE I EDUKACJI

http://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/solidarnosc-uj-a-czarna-ksiega-komunizmu-w-nauce-i-edukacji/

Również bez skutku. Badania są co prawda prowadzone, ale na odcinku akademickim nie widać woli poznania tego co jest badane. Ci co walczą (podobno) o wolność badań, o wolność słowa, są chyba zbyt zniewoleni, aby mieć wolę wolnego badania, wolnego słowa artykułowania.

Wykluczanie wolnych badaczy całkowicie im wystarcza do zachowania dobrego samopoczucia i zachowania monopolu na prawdę, choćby była to nieprawda.

Główna teza badań – stawiana chyba a priori – mówi:uczelnie, środowisko akademickie przeszły zwycięsko przez PRL !

A jeśli fakty są inne – tym gorzej dla faktów ! i dla tych co te fakty ujawniają.

(por. dziesiątki, o ile nie setki tekstów m.in. na

Blog akademickiego nonkonformisty – Józefa Wieczorka

http://blogjw.wordpress.com/,

Niezależne Forum Akademickie – Sprawy Ludzi Nauki – http://nfapat.wordpress.com/

Lustracja i weryfikacja naukowców PRL – http://lustronauki.wordpress.com/ )

Owocnej i przemyślanej lektury życzy mimo wszystko, niezmiennie od lat – dysydent akademicki , znany prolustracyjny hunwejbin, destablizator środowiska akademickiego stabilnego swoimi patologiami, psuj młodzieży akademickiej, wrogo nastawiony do byłego i obecnego systemu, z których to systemów dawno został wykluczony, ale od czasu do czasu przeglądający się w lustrze w postawie wyprostowanej, którą chce zachować dożywotnio, nie bacząc na dożywotnie tytuły nadawane -tym z ‘podręcznymi strusiówkami’ rzecz jasna – przez prezydentów – TW, kłamców, nie-magistrów dotkniętych filipińską chorobą, czy po prostu do bulu nierozgarniętych.

Uwaga. Tekst na podstawie doświadczeń z UJ, ale nie tylko.


Filed under: Teksty niewygodne Tagged: badania, lustracja, UJ

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Bardzo

sobie cenie Panska publicystyke. Prosze jednak uwzglednic moje uwagi dotyczace Uniwersytetu Slaskiego, gdzie konfidentow bylo znacznie mniej niz przypuszczalem. Represje byly znacznie wieksze niz na UJ (wywalono z pracy kilkadziesiat osob, a rektor byl internowany), ktory podobno byl wybroniony przez Kubiaka.
O agenciakach i represjach na us napisano dwie ksiazki, ktore mi przeslano. Obie wydane w 2010 r. Pierwsza jest autorstwa Adama Dziuby i Miroslawy Sikory. Nosi tytul: "Mysl na uwiezi. Kontrola operacyjna srodowisk akademickich wojewodztwa katowickiego przez Sluzbe Bezpieczenstwa w latach siedemdziesiatychi osiemdziesiatych XX wieku. Studia i szkice". Moje nazwisko wspomina sie tam na stronach: 35,82,83,148,167,168,183,184.
Druga ksiazka nosi tytul: "Stlamszona nauka? Inwigilacja srodowisk akademickich i naukowych przez aparat bezpieczenstwa w latach siedemdziesiatych i osiemdziesiatych XX wieku" i zostala zredagowana przez Piotra Franaszka. Wspomina sie o mnie na stronach nr:50,54,66,9 i 92.
Zalozono mi KE "Socjolog", w ktorej bylem figurantem. Przez jakis czas chodzil za mna caly ich zespol. I to tez bylo jednak opisane. Patrz: Lukasz Kaminski, Wojciech Sawicki,Grzegorz Waligora, "Solidarnosc Walczaca w dokumentach", W-wa 2007. Wspomina sie o mnie na stronach: 200,202,256,258,338.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Józef Wieczorek

2. Tak, znam te książki, gorzej

Tak, znam te książki, gorzej z osobistą znajmością 'kuchni ślaskiej' - lepiej znam jagiellońską.
Problemowi poświecilem n-tekstów, do 'Jagiellończyka' napisalem tez kilka - bez reakcji autora. Byłem na kilku spotkaniach, które dokumentuje na moich stronach ( Lustro Nauki czy blog nonkonformisty - także na blogmedia24). Sprawa nie kończy sie na identyfikacji TW ale ważne sa skutki ich dzialalności ( na UJ chyba zerowe, skoro podobno żadnego nie wywalili - w opini badaczy - choć wywalili ! lecz badacze nie chcą o tym wiedzieć ) Jawnych współpracownikow na UJ chyba tylko ja ujawniam a każdy kto ma jakieś pojecie o systemie wie jaką władze mieli ( i nadal mają) , szczególnie na uczelniach.
Z ksiązkami, także z artykułami, dotyczącymi epoki jakoś nie mozna polemizować w 1 obiegu - proszę porownać na moich stronach moje teksty. Z niewygodnymi świadkami historii nikt nie chce rozmawiać merytorycznie, nie mowiąc o wspólpracy. Lustra nauki w tych książach o których Pan wspomina się nie cytuje a ja w Lustrze te ksiazki cytuje i niejako popularyzuje, choc znam ich wady i chcialbym je wyjasniać i z nimi polemizować .
Generalnre wnioski płynace z ksiazek i przedstawiane na spotkaniach o tym , ze srodowiska akademickie przeszly przez komunizm z takim sukcesem jak Mojzesz przez Morze Czerowne mozna sobie między bajki włozyc. Dla mnie jest jasne, że obecna degrengolada środowiska akademickie ma swoje korzenie peerelowskie i transformacyjne i jest wynikiem podobnie jak luka pokoleniowa ( od początku III RP) Wielkiej Czystki Akademickiej schyłku PRL o czym sie nie mowi w tych ksiazkach inie che sie badac problemu .

Józef Wieczorek

avatar użytkownika guantanamera

3. To jest pewien kierunek ..

naukowy. Inne działy to : Jak "wprowadzać demokrację" żeby ją przepoczwarzyć w ukryty totalitaryzm. Jak przeprowadzić "transformację ustrojową" żeby nie odsunąć od władzy i kasy dotychczasowych beneficjentów. Jak ratować finanse państwa, żeby je ostatecznie zrujnować.... Jak odzyskać suwerenność żeby ją utracić... No i szczytowe można powiedzieć dzieło tego kierunku: Jak badać katastrofę lotniczą, żeby się nie dowiedzieć prawdy o tym, co ją spowodowało. Ten kierunek (naukowy) to jest przyczyna całej naszej obecnej sytuacji....

avatar użytkownika Józef Wieczorek

4. Tak, i to chyba jest

Tak, i to chyba jest kierunek zamawiany i nieźle opłacany.

Józef Wieczorek