O Zesłaniu Ducha Świętego i Lechu Wałęsie

avatar użytkownika UPARTY

 

Dziś jest dziwne święto. Odnosi się on do dwóch wydarzeń. Pierwszego, u zarania dziejów, kiedy to Bóg zszedł między ludzi pomieszał im języki, gdy próbowali wybudować Wieże Babel i drugiego, kiedy to ten sam Bóg jako Duch Święty zstąpił na apostołów i na tyle ich rozumy poprawił, że mogli mówić w sposób zrozumiały dla innych.

O ile pomieszanie języków było powszechne, dotyczyło wszystkich ludzi, o tyle Duch Święty zstąpił na wybranych. Tak więc, o ile w dalszym ciągu cechą powszechną ludzkości jest niemożność podejmowania wspólnych przedsięwzięć spowodowana niemożnością dogadania się jednego z drugim, o tyle cechą wyróżniająca chrześcijaństwo jest taka właśnie zdolność.

Jakie to ma znaczenie praktyczne dla nas? Ano takie, że po pierwsze jesteśmy znienawidzeni. Skoro rozumiemy ludzi, to jak nas oszukać? Po drugie, skoro mamy możliwość współdziałania, to po co nam rozbudowane instytucje, po co nam biurokracja, po co nam hierarchiczna struktura społeczna? Ponieważ nam jest to niepotrzebne widzimy bezsens i niewydolność tych struktur, czyli widzimy bezsens poświęcania się karierze, nie widzimy powodu, dla którego ludzie na wyższych pozycjach społecznych mają mieć więcej rozmaitych dóbr od ludzi prostych. Dla nas bowiem nie struktura społeczna jest warunkiem współdziałania a wspólny język.

Ludzie niewierzący muszą mieć zakaz samodzielnych wypowiedzi. Oni, by mogli funkcjonować jako jedna grupa, muszą się ograniczyć tylko do powtarzania tego co mówi ich przełożony. My możemy mówić co chcemy, bo to nie przeszkodzi w osiągnięciu wspólnego celu. To też jest powód do nienawiści, bo to pokazuje ich słabość a naszą wyższość.

Najlepszym przykładem jak to jest ważne dla nich, by nikt nie mówił co myśli, a jedynie powtarzał to, co jest „konsensusem” , są przypadki L. Wałęsy.

Wierzę Babel chciano zbudować po to , by ludzie się nie rozproszyli, by mieli jeden wspólny dla wszystkich punkt odniesienia. W naszym życiu codziennym obecnie takimi punktami odniesienia mają być tzw „autorytety”. One jednak muszą na całym świecie mówić to samo- inaczej nie będą cegiełkami Wieży Babel. Zapewne też muszą się patrzyć w jeden punkt i na niego się orientować. Gdy L. Wałęsa wyłamał się z zasady i skrytykował libertynów stał się dla nich obcy.

W rezultacie jeszcze pół roku temu każda wypowiedź publiczna krytycznie odnosząca się do jego osoby była naruszeniem prawa, o tyle teraz pani Krzywonos powiedziała wprost, że to nie on był szefem strajku, że w związku z tym uważanie go za osobę z dorobkiem zasługującym na powszechny szacunek jest błędem, a bardziej wrażliwy na wiatr historii Marszałek Borusewicz temu nie zaprzeczył.

Dodatkowo, w tym samym czasie „odkryto” nowe dokumenty świadczące o agenturalnej przeszłości L. Wałęsy. Nie wiem co to były za dokumenty i nie chciało mi się nawet tego sprawdzić ale podejrzewam, że w przeciwieństwie do wszystkich innych znanych do tej pory rozstrzygną ostatecznie tą kwestię. Z tym, że na to trzeba będzie jeszcze poczekać, aż wszyscy ci, co uprzednio kwestionowali wielkość Wałęsy „skonsumują” zapadłe na nich wyroki za „kwestionowanie autorytetu powszechnego bez zezwolenia”.

Wyjątkowość dzisiejszego święta polega na tym, że jest ono świętem ekskluzywnym, pamiątką wyłączenia nas z porządku organizacyjnego stworzonego samodzielnie przez ludzi a opartego o zakaz samodzielnych wypowiedzi w sprawach publicznych.

Nie mniej jednak współczesna Wieża Babel zaczyna chyba pękać. Oparta była ona o o powszechny, światowy pieniądz a ten praktycznie przestał już istnieć. Obecne zapisy księgowe w systemie bankowym nie są już żadnymi rzeczami, nie mają żadnej formy materialnej a są tylko słowami. Przestały należeć do świata materialnego. To zapewne będzie miało bardzo daleko idące konsekwencje praktyczne, bo skutkiem tego świat materialny został pozbawiony najważniejszego dla siebie elementu, czyli pieniądza.

Stąd też nasilająca się fala represji wobec chrześcijaństwa, dążenie do zniszczenia wszystkich tradycyjnych tradycyjnych instytucji, bo ich istnienie musi doprowadzić do wykazania tego, że Wieża Babel się sypie. Paradoksem zaś jest, że pierwszym w naszym kraju widomym znakiem tego procesu było wystąpienie publiczne pewnego elektryka z Gdańska, który najczęściej nie wie co mówi.

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz