W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku wybuchło w Warszawie powstanie listopadowe.

avatar użytkownika Maryla

Przed wojną 29 listopada na ulicach polskich miast pełno było flag narodowych. Powstanie Listopadowe owiane było legendą stworzoną przez wieszczów Adama Mickiewicza („Reduta Ordona”), Juliusza Słowackiego („Sowiński w okopach Woli”), wielu innych poetów, kompozytorów (Chopin) i malarzy.

zdjecie

Marcin Zaleski, Wzięcie Arsenału w nocy 29 listopada 1830 roku ()

W poniedziałek, 29 listopada 1830 r., podchorążowie pod dowództwem Piotra Wysockiego zaatakowali Belweder. Potem zajęli Arsenał. Przyłączyła się ludność Warszawy i wojsko. Komendę objął gen. Józef Chłopicki. W styczniu 1831 r. Sejm narodowy zdetronizował cara jako króla Polski. Odśpiewano „Warszawiankę”. Powstał Rząd Narodowy z księciem Adamem Jerzym Czartoryskim, „niekoronowanym królem Polski”.

Zaczęła się wojna z Rosją, która trwała do jesieni. Pod Olszynką Grochowską – „polskimi Termopilami” (Konstanty Gaszyński) zginęło 9500 żołnierzy zaborcy. Polacy zwyciężyli pod Stoczkiem, Wawrem i Iganiami. W maju ponieśli klęskę pod Ostrołęką. We wrześniu Rosjanie byli w Warszawie. Ostatnie kapitulowały twierdze Modlin i Zamość.

 

reduta

Zaczęły się dotkliwe represje. Mikołaj I ograniczył autonomię Królestwa, zlikwidował jego konstytucję, nominalnie polskie wojsko, administrację, sądownictwo i uczelnie. Zaczęła się rusyfikacja szkolnictwa.

 


 

reduta-ordona

Emigranci ruszali na Zachód, głównie do Francji. Ponad 10 tysięcy Polaków opuściło kraj (tyle samo Rosjanie pognali na Sybir). Seweryn Goszczyński napisał wiersz „Przy sadzeniu róż”, pokazujący powstanie jako róże dla przyszłych pokoleń, które z powodzeniem podejmą walkę o niepodległość: „My wygnańcy stron rodzinnych, może już nie ujrzym kwiatu, a więc sadźmy je dla innych, szczęśliwszemu sadźmy światu!”.

Taki był sens wszystkich powstań narodowych: sadzić róże wolności – jeśli nie dla nas, to dla naszych dzieci, by nie były niewolnikami. Taki jest sens wspominania powstańczych rocznic po latach.

Piotr Szubarczyk

http://www.naszdziennik.pl/wp/61000,powstanie-listopadowe.html

Powstanie Listopadowe na Litwie, Wołyniu, Podolu i Ukrainie

Powodzenie Powstania Listopadowego w Królestwie Polskim zależało w dużej mierze od przeniesienia walk na teren Litwy, Wołynia, Podola i Kijowszczyzny. Ten strategiczny manewr miał przeciąć drogi prowadzące do Królestwa i zdezorganizować zaplecze armii carskiej. Jego powodzenie dawało też szansę żądania od cara zwrotu prowincji graniczących z Królestwem.

W Warszawie oczekiwano, że powstanie zostanie poparte przez mieszkańców wschodnich ziem Rzeczypospolitej. Wcześniej trafiały tam odezwy roznoszone przez różnych emisariuszy, którzy zachęcali do walki przeciw Rosji. W Wilnie powstał Centralny Komitet Rewolucyjny, który podporządkował się Rządowi Tymczasowemu w Warszawie. Posiadał on swoich komisarzy w powiatach, którzy prowadzili w nich przygotowania do wystąpienia zbrojnego Agitowali na jego rzecz i gromadzili broń. W akcji najbardziej zaangażowani byli księża i młodzież uczniowska. Na przełomie marca i kwietnia 1831r. powstanie wybuchło w powiatach zamieszkałych przez polskich chłopów, czyli w guberni wileńskiej i części guberni mińskiej ( powiaty dziśnieński i wilejski). Powstańcom na krótko udało się zająć i utrzymać Dzisnę. Swój udział w powstaniu zaznaczyła Emilia Plater, młoda dwudziestopięcioletnia poetka, która zorganizowała oddział partyzancki i z powodzeniem walczyła z wojskami carskimi na pograniczu guberni wileńskiej i witebskiej. Powstanie na Litwie szybko osiągnęło poparcie w szerokich kręgach społeczeństwa. Powstańcy obejmowali kolejne tereny, tworzyli władze powiatowe, przeprowadzali rekrutację do wojska, często udawało im się te oddziały nieźle wyposażyć i zorganizować. Proklamując wolność dla chłopów, osiągali znaczny wpływ na masy włościańskie. Szybko jednak stało się jasne, że oddziały partyzanckie nie są w stanie pokonać wojsk rosyjskich. Dowództwo polskie wydzieliło wtedy do działań na Litwie dwa oddziały regularnych wojsk polskich pod komendą dwóch generałów Dezyderego Chłapowskiego i Antoniego Giełguda, liczące razem 13 tys. żołnierzy. Ten ostatni, który dowodził główną dywizją okazał się wodzem kiepskim i kunktatorskim. Przy próbie zdobycia Wilna w bitwie w Górach Ponarskich jego oddział omal nie został rozgromiony i musiał się wycofać, dzieląc się na trzy części. Dwa oddziały pod naporem sił rosyjskich wycofały się do Prus, gdzie zostały internowane. Jednemu z nich w sierpniu 1831r. udało się przebić do Królestwa. Powstanie na Litwie dogasło.

Powstanie na Ukrainie trwało od kwietnia do maja 1831r. Zaczęło się dopiero po wejściu na Wołyń kilkutysięcznego oddziału kawalerii, dowodzonego przez gen. Józefa Dwernickiego. Początkowo jego wyprawa odniosła kilka zwycięstw w potyczkach i jedno w większej bitwie pod Boremlem, ale po przybyciu posiłków dla armii carskiej zakończyła się klęską. Osaczony przez przeważające siły rosyjskie przekroczył granicę austriacką. Jego dywizja liczyła tylko 4700 ludzi i 12 dział. Została ona poparta przez niewielkie powstańcze oddziały w powiatach: kowelskim, łuckim i rówieńskim. Okazały się one jednak zbyt słabe, by na Wołyniu powstanie osiągnęło niewielki chociaż sukces. Większość z nich postanowiły się rozpuścić.

Na Podolu powstańcy deklarowali, że mogą wystawić do walki 20 tys. ludzi. Mieli oni opanować Kamieniec Podolski, w którym się miał zainstalować ich Rząd Centralny dla Ukrainy. W praktyce się okazało, że powstańcy nie są w stanie zmobilizować tak wielkich sił, choć przy użyciu znacznie mniejszym mogliby odnieść sukces. Na Podolu siły rosyjskie były niewielkie i nawet niewyszkoleni powstańcy mogliby je pokonać. Powstańcom brakowało rozpoznania i szybkiej łączności z Królestwem. Po dziś dzień nie wyjaśniona została rola, jaką na Podolu odegrał emisariusz Rządu narodowego major Bazyli Chróściechowski. Niektórzy miejscowi powstańcy tacy jak Stempowski i Wodziński oskarżyli go o zdradę. Początkowo wybuch powstania postanowiono odłożyć.

Na terenie powiatów należących do województwa kijowskiego wystąpienie polskich powstańców było bardzo ograniczone. Na ich czele stanął generał kościuszkowski Benedykt Kołyszko. Z posiadanych sił udało mu się uformować 11 szwadronów kawalerii. Oddziały te jednak prezentowały niską zdolność bojową, zwłaszcza zaś w trakcie manewrów. Były znakomite w ataku, bardzo kiepskie w odwrotach. W starciu z regularnym żołnierzem rosyjskim nie miały wielkich szans. Brak wyszkolenia dał o sobie znać zwłaszcza po pierwszej bitwie powstańców z wojskami rosyjskimi pod Daszowem. Po brawurowej i zwycięskiej szarży przy pierwszej próbie przegrupowania, siły powstańcze wpadły w panikę i rzuciły się do ucieczki. W efekcie już w pierwszej bitwie armia powstańcza przestała de facto istnieć pomimo, że w jej trakcie utraciła tylko kilkunastu ludzi, a Rosjanie dwustu. Generałowi Kołyszce udało się wprawdzie zebrać jeszcze pięciuset kawalerzystów i stoczyć dwie zwycięskie potyczki, ale nie miały one wpływu na przebieg całej kampanii.

W podolskim powiecie latyczowskim usiłowano jeszcze reanimować powstanie pod wodzą Aleksandra Gołyńskiego. Jego oddział nie osiągnął jednak zaplanowanej wielkości i licząc dwustu ludzi cofał się przed rozbiciem do granic Galicji, gdzie skapitulował przed Austriakami.

Generalnie rzecz biorąc powstanie na terenie Wołynia, Podola i Kijowszczyzny było raczej manifestacją niż realnym działaniem zbrojnym. Powstanie objęło tylko część powiatów . W większości nawet próba wywołania demonstracji zbrojnej nie wypaliła całkowicie. Spiskowcy za Bugiem spodziewali się przysłania silnego korpusu wojsk regularnych z Królestwa, a także doświadczonych instruktorów i broni, co jak wiadomo, nie nastąpiło. Uniemożliwiło to wykorzystanie szlachty z tych ziem do działań zbrojnych mimo, że stanowiła ona świetny materiał na żołnierzy. Powstanie na ziemiach ukraińskich unaoczniło po raz kolejny, że czasy pospolitego ruszenia minęły już dawno, a brawura nie może zastąpić znajomości podstawowych zasad sztuki wojennej. W odróżnieniu od Litwy powstanie na Ukrainie było przede wszystkim ruchem szlacheckim. To polskie dwory zapłaciły więc największą cenę. Większość jego uczestników musiała udać się na emigrację i nigdy już Ojczyzny nie zobaczyli. Jeden z nich hrabia Leon Stempowski przodek słynnego eseisty stał się inicjatorem utworzenia polskiej nekropolii na cmentarzu Montmartre w Paryżu. Ci powstańcy, którzy pozostali na miejscu, praktycznie w całości zostali zesłani na Sybir. Zdecydowana większość z nich utraciła też swoje majątki skonfiskowane przez władze carskie.

Represje dotknęły też oczywiście uczestników powstania na Litwie. Przyczyniły się one do osłabienia żywioły polskiego w tym regionie dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Marek A. Koprowski

 

 
29 listopada .... 183 lata temu w Warszawie  wybuchło Powstanie listopadowe - powstanie narodowe przeciw Rosji. Powstanie objęło tereny zaboru rosyjskiego, ale jego idee wsparli Polacy z całego dawnego terenu Polski...

http://www.dobroni.pl/wojna,powstanie-listopadowe,264
Etykietowanie:

30 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Stanisław Cat-Mackiewicz Fragment książki „Był bal”

Odczuwamy noc listopadową i powstanie poprzez naszą wielką, wspaniałą poezję rodzimą, poprzez Kordiana Słowackiego i Noc listopadową Wyspiańskiego. Dziwny jest w tych utworach, jak w całej tradycji polskiej, stosunek do osoby Wielkiego Księcia Konstantego, w którym – o dziwo! – błąka się zawsze jakiś cień sympatii.
Przecież powstanie zaczęło się okrzykiem „śmierć tyranowi”, który strwożył sen mieszkańców pałacu belwederskiego, przecież dziwactwa, gwałty i awantury Konstantego były głównym motorem, który pchał ludzi do spisku, do planowania powstania, który solidaryzował ludzi od rozumnego, chłodnego organizatora gospodarki narodowej ks. Lubeckiego aż do przywódcy podchorążych Piotra Wysockiego. Maurycy Mochnacki jako student miał wytrąconą fajkę z ust na ulicy przez oficera policji i zareagował na to spoliczkowaniem tego oficera. Odstawiono go przed oblicze Wielkiego Księcia i ten osobiście darł na nim mundur studencki, krzyczał i wymyślał, skazał później na upokarzające roboty. Zdawałoby się, że wypełnianie podobnych czynności nie powinno obciążać namiestnika, wielkorządcy kraju, naczelnego wodza i brata cesarza. A jednak Wielki Książę nie tylko w ten sposób osobiście i własnoręcznie karał studentów lub żołnierzy, lecz nawet prostytutki uliczne. Jakieś zamiłowania oprawcy z amatorstwa. I tym dziwniejsze, że tenże Mochnacki pisze w swej historii, że „Konstanty miał dobre serce”. Cóż za wyznanie nadzwyczajne, cóż za przedziwna wskazówka zza grobu dla zrozumienia tamtych czasów!

Ale tenże Mochnacki na stronie 150 tomu I swej historii powstania charakteryzuje Wielkiego Księcia w sposób następujący:

„To straszydło żaków, Żydów i wszetecznic, którym kazał głowy golić; ten szpieg niespokojny, trwożny, tysiącznym podsłuchujący uchem ciche szemranie kraju, głośne narzekania i pokątne zmowy; ten kat polskich żołnierzy, którym jeden guzik nie w swoim miejscu przyszyty, jedno wykrzywienie stopy, tornister źle przymocowany albo rdza na bagnecie odejmowały honor, wolność i życie; ten dozorca i architekt, więzień stanu, szafarz rózg i pałek; ta różnorodna, różnokształtna mieszanina złożona z atomów Iwana Groźnego, Pawła, Galby i Metternicha; ten punkt w hierarchii jestestw średni, wątpliwy i niepewny, między dwoma kończynami u kresu, gdzie ustaje plemię zwierząt a ród ludzki się zaczyna – połowa małpy, połowa człowieka, którego azjatyckiej fizjonomii, rysy Kałmuka, zamiast brwi szczecina, nos poddarty w górę i spłaszczony, akcent chropowaty, zakrztuszony, walczyły z wyrazem europejskiej twarzy, z postawą wytoczoną i kształtną; to uosobnienie dzikiej Moskwy, jaka się na potomne czasy rozwnuczyła pod jarzmem Mongołów, to wcielenie ducha tej Moskwy, jej instytucji, obyczajów, historii – władało Polską przez lat piętnaście. Los swej ironii względem nas dalej pomknąć nie chciał – może też i nie śmiał”.

Zresztą Mochnacki czasami przesadza. Warszawę za jego czasów rozbudowywali Polacy, a nie bynajmniej Rosjanie, tymczasem on pisze (Powstanie narodu polskiego, t. I, s. 165):

„Moskale nie bez przyczyny zwykli w każdym zabranym kraju jak najśpieszniej przystrajać stolicę: przez to chcą oni tylko dać poznać, że łupu nigdy nie ustąpią. Zachody koło upiększenia Warszawy były wielkie, azjatyckie: ale czyimże to kosztem stawiano owe gmachy, to kulawe i powykrzywiane, to jakby chińskie pagody, jedne podparte opasłymi słupami na kształt dud w organach, jak Okołow się wyrażał, drugie w kształcie parawana lub meczetu w ogrodzie. Kto, jeżeli nie sami Polacy, przepłacali te dziwotwory gustu moskiewskiego, obok których dawna klasyczna budowa stolicy naszej tylko wyraźniej jaśniała”.

Wróćmy do Konstantego, a raczej do polskiej zagadki Konstantego.

Zaraz po traktacie wiedeńskim mianowany został przez starszego swego brata namiestnikiem Królestwa, naczelnym wodzem wojsk polskich; był mianowany jednocześnie wodzem tych wojsk rosyjskich, które stacjonowały na Litwie i Rusi z wyłączeniem tylko miasta Kijowa. Władza wojskowa Konstantego była jedyną władzą, która jednoczyła ziemie przedrozbiorowej Polski.

W dniu 14 stycznia 1822 roku Konstanty w akcie tajnym zrzeka się praw do tronu na rzecz młodszego brata Mikołaja i w kilka miesięcy później 24 maja 1822 roku żeni się morganatycznie z Polką, Joanną Grudzińską, która od cesarza otrzymuje tytuł księżnej łowickiej[1].

Poza swoimi awanturami, poza tym uprawianiem z amatorstwa czynności oprawcy, Konstanty kocha armię polską, którą zarządza i musztruje. W czasie powstania Konstanty był w szeregach wojska rosyjskiego, które walczyło z nami, i – jak twierdzą nawet historycy rosyjscy – cieszył się, gdy zwyciężali Polacy, smucił się, gdy zwyciężali Rosjanie. Chlubi się, że to właśnie on to znakomite wojsko wykształcił i zdaje się... że tu miał rację. Wojsko powstania listopadowego było doskonałe i zasługa tego przypada nie tylko generałom ze świetnej szkoły napoleońskiej, lecz także temu dzikiemu Wielkiemu Księciu.

Po nocy listopadowej Konstanty zachowuje się tak, jakby nam dobrze życzył. „Niech Polacy załatwią to między sobą, ja się do tego nie mieszam” – tak mówi i tak działa. Słowa te jak najbardziej odpowiadają polskim ugodowcom, jak Lubecki, Chłopicki, Czartoryski. Między tymi, których spisek błagał o przyjęcie władzy, a znienawidzonym satrapą zachodzi dziwna zbieżność postępowania, jakby wszyscy chcieli jednego i tego samego.

Przypomnijmy teraz, że w ówczesnej Rosji jeszcze wszystkie przewroty działały imieniem jakiegoś cara, mniej czy więcej samozwańczego. Jednego cara obalało się imieniem innego cara. Taka była tradycja wieku XVIII, tradycja dojścia do korony Elżbiety i Katarzyny II, samozwańca Pugaczowa, który się ogłosił za cara Piotra III, a wreszcie nawet najpostępowsi konstytucjonaliści, dekabryści, organizowali swój zamach stanu głosząc, że prawdziwym cesarzem jest nie Mikołaj I, lecz Konstanty.

Jakże ułatwioną sytuację polityczną mieliby Polacy, gdyby działali nie przeciw Konstantemu, lecz właśnie w zmowie z nim. Wtedy gra Mikołaja przeciwko Polsce byłaby bardzo utrudniona. Polska miałaby pod swoją komendą nie tylko litewski korpus wojskowy obsadzony Polakami, lecz rozporządzałaby możliwością szantażowania Mikołaja w sposób nader dla cesarza niebezpieczny.

Ale ta myśl nie przychodziła do głowy Konstantemu, przynajmniej tak by wynikało z tego, że jako namiestnik w królestwie zwalczał gorliwie tych wszystkich, od których się obawiał zamiarów oderwania królestwa od cesarstwa. Czy nie myślała jednak o tym księżna Łowicka, kobieta myśląca samodzielnie, o tym nie wiemy, albo ściślej powiem, że o tym także nigdzie nic autentycznego nie czytałem, prócz domysłów i plotek.

Nie myślał o tym także ks. Lubecki, najbardziej obrotny polityk ówczesny. Przeciwnie, cała polityka Lubeckiego polegała na wygrywaniu Petersburga przeciwko Warszawie, wygrywaniu Aleksandra, a później Mikołaja przeciw Konstantemu i Nowosilcowowi. Lubecki zwalczał Nowosilcowa, łamał w Petersburgu jego wrogie wobec nas plany, a Nowosilcow był doradcą i natchnieniem Konstantego.

A przecież myśl taka istniała i wypowiadał ją właśnie ten sam, najradykalniejszy z radykałów, Maurycy Mochnacki.

W jego wciąż przeze mnie cytowanej historii powstania (t. II, s. 253) czytamy o jego rozmowie z Lubeckim:

„Gdy mu wspomniałem, że powinniśmy byli Konstantego zatrzymać, ogłosić go carem w Warszawie i z jego odezwami ruszyć do Litwy, natenczas odstąpił o kilka kroków ode mnie. Był to zawsze minister – i tylko minister Mikołaja, człowiek niepospolity, ale i nie Polak”. (…)

Stanisław Cat-Mackiewicz

Fragment książki „Był bal”

Portal KRESY.PL jest patronem medialnym wydania „Pism wybranych” Stanisława Cata-Mackiewicza w krakowskim Universitas.

http://www.universitas.com.pl/katalog/kat_168

Sztandar powstania listopadowego (1831),
fot. Maciej Szczepańczyk, źr. Muzeum Wojska Polskiego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Seweryn Goszczyński Przy sadzeniu róż

Wiersz Konstantego Gaszyńskiego Czarna Sukienka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. piesń wojskowa - Tysiac walecznych

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. KIM BYŁ PIOTR WYSOCKI? Piotr

KIM BYŁ PIOTR WYSOCKI?

Piotr Jacek Wysocki Postać historyczna kojarzona z powstaniem listopadowym (1830-1831). Wie się o nim najczęściej tylko tyle: bohater Nocy Listopadowej. Nieraz zresztą jego rolę dziejową bagatelizuje się, twierdząc, z przekorą, że w zasadzie błysnął wielkością 29 listopada 1830 roku, wywołując powstanie, a potem już niczego więcej nie dokonał. Nie brak nawet komentarzy typu: bohater jednej nocy; żył zbyt długo, szkodząc swojej legendzie (zwraca na to uwagę T. Łepkowski).

Bywa też, przy okazji okrągłych rocznic, że o Piotrze Wysockim po prostu się zapomina. Nawet w Warce, stanowiącej miejsce jego kultu, nie zaszkodzi nieustannie przypominać tego, kim był, pokazywać go jako żołnierza i bohatera, jako zwykłego człowieka. Poszukiwanie nowych form popularyzacji historii w społeczeństwie, zwłaszcza wśród młodzieży, wydaje się bardzo potrzebne. Stąd pomysł wydania komiksu.

Komiksowa opowieść zaczyna się właśnie 29 listopada 1830 roku, od pamiętnej Nocy Listopadowej. Piotr Wysocki, jej współautor, przyszedł na świat 10 września 1797 roku, według jednych przekazów w Warce, według zaś drugich – w Winiarach pod Warką. Rodzice,
Jan i Katarzyna z Brzumińskich, zaliczali się do niezbyt zamożnej szlachty, toteż trudno im było wychować i wykształcić gromadkę dzieci. Musieli wyprowadzić się z Warki do Pawłowic pod Tarczynem. Piotr, ledwie skończywszy jedenaście lat, stracił ojca. Nie dziwmy się, że, w takiej sytuacji, musiał pomagać w gospodarstwie, że nie został profesorem wyższej uczelni. Podstawy wiedzy zdobyte w gimnazjum w Warszawie będzie przez całe dorosłe życie poszerzać drogą konsekwentnego samouctwa.

Pasjonował się historią (nieprzypadkowo, wzywając podchorążych do boju, odniósł się do starożytności – do Termopil), kochał poezję romantyczną. Szansą na zostanie kimś okazała się kariera wojskowa w armii Królestwa Polskiego. Wysocki, przystojny mężczyzna (sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu), wstąpił do wojska w grudniu 1818 roku, osiadając w Warszawie. Awansował na podporucznika grenadierów gwardii. W Szkole Podchorążych Piechoty, gdzie prowadził musztrę, nazywano go poczciwym Piotrem.

Marzyła mu się niepodległa Polska. Polska bez rosyjskiej kurateli, bez szpiegostwa i donosicielstwa.

W 1828 roku stanął na czele tajnego Związku, który przeszedł do historii jako Sprzysiężenie Wysockiego (W. Tokarz). Spiskowcy postawili sobie za cel samo wzniecenie rewolty przeciwko rosyjskiemu zaborcy, ufając, że na czele powstania staną autorytety narodowe. I właśnie ów brak ambicji politycznych okazał się katastrofalną pomyłką. Pomyłką Piotra. Władzę polityczną i wojskową nad zrywem – rozpoczętym 29 listopada 1830 roku – przejęli sceptycy, wręcz przeciwnicy walki zbrojnej, dążący do jak najszybszego jej zaprzestania, do dogadania się z carem. Tragizm Nocy Listopadowej i następnych dni oddaje niniejszy komiks, pokazując m.in. stosunek generała Chłopickiego do podporucznika Wysockiego.

Jak w kalejdoskopie – migają przed oczami Czytelnika następne karty z życia tytułowego bohatera. Piotr wziął udział w wielu bitwach powstania listopadowego, dowodził, jako major, pułkiem. We wrześniu 1831 roku, broniąc warszawskiej Woli, został ranny i
dostał się w ręce Rosjan. Więzień stanu! Nie złamały go jednak ani przesłuchania, ani wyroki sądowe (kara śmierci najpierw przez ćwiartowanie, a następnie przez powieszenie). Pozostał wierny sobie, wierny Polsce.

Myślał o niej na dalekiej Syberii, dokąd, za łaskawą wolą cara, wysłano go w 1834 roku – na dwadzieścia lat katorgi. W 1835 roku zorganizował nieudaną ucieczkę, co przypłacił przedłużeniem o kilka lat zesłania oraz karą tysiąca kijów. Silny organizm przetrzymał i tę kaźń; w Europie pojawiła się wiadomość, że Wysocki nie żyje. Tymczasem on trwał, zyskując sobie szacunek towarzyszy niedoli i autochtonów. Pracował ponad siły, aż w końcu doczekał się złagodzenia warunków pobytu na nieludzkiej ziemi. Produkował mydło. Czytał. Pisał. Obchodził kolejne rocznice Nocy Listopadowej. W 1857 roku, już jako sześćdziesięcioletni mąż, wrócił z zesłania do kraju. Nie dostał pozwolenia na zamieszkanie w Warszawie. Zatem 27 października 1857 roku stanął na wareckim rynku, w mieście, gdzie się urodził i spędził wczesne dzieciństwo. Tutaj przyszło mu przeżyć ostatnie, osiemnaście, lat żywota. Nie wiedział, czy znajdzie tu ukojenie, czy raczej dopije kielich goryczy…

Początkowo jego pojawienie się wywołało pewien entuzjazm. Okoliczne ziemiaństwo zakupiło dla niego w Warce dom z gospodarstwem. Bohater Nocy Listopadowej przeistoczył się w rolnika. Wykazywał jednak dużo energii, także na innych polach społecznych. W 1859 roku doprowadził do przeniesienia prochów książąt mazowieckich z ruin kościoła dominikańskiego do kościoła franciszkańskiego, czym zapoczątkował warecki obyczaj patriotyczny. Zachęcał do nauki uczniów miejscowej szkoły, w tym Władysława Matlakowskiego. Niestety, wraz z upływającymi latami coraz bardziej słabł na zdrowiu, coraz bardziej odcinał się od ludzi. Ludzie zapominali o nim?

W liście do przyjaciela pisał o sobie:

ja tu żyję jak pustelnik, ja biedak, nieszczęśliwy biedak. Cóż, również w tamtych czasach trudno było wyżyć z rolnictwa. A gdy jeszcze za oranie ziemi brał się schorowany człowiek, który przyjął do swojego domu rodzinę murarza Tabaczyńskiego, to finał owych zabiegów musiał być opłakany. Piotr popadł w biedę, w samotność. Uciekał w świat książek i wspomnień. Żył Nocą Listopadową. Przeklinał generałów, którzy w 1830 roku zaprzepaścili szanse powstania. Wszakże gdy w 1863 roku ziściło się powstanie styczniowe, jego sprawców uznał za szaleńców. W 1863 roku sam stał się jakby generałem Chłopickim?

Wysockiego dręczyły rozterki. Zupełnie już schorowany, bez grosza, zadłużony, sprzedał gospodarstwo. Zrobił to, żeby ukontentować stojących za drzwiami wierzycieli, a samemu pozyskać środki na przeprowadzkę do Warszawy. Ciekawe, że nie chciał umierać w
Warce. Chciał dokonać żywota w jakimś warszawskim przytułku…Nie doczekał. Zmarł 6 stycznia 1875 roku w grodzie nad Pilicą.
Komiks kończy się wyobrażeniem grobu, który do dziś znajduje się na wareckim cmentarzu parafialnym. Grób ten dla wielu pokoleń Polaków, bez względu na przekonania polityczne i światopogląd, był symbolem polskości, bezinteresownej miłości ojczyzny. Nie oznacza to jednak, że zaraz po 6 stycznia 1875 roku Warka zaczęła czcić poczciwego Piotra. Do ożywienia pamięci o nim przyczynili się ludzie z zewnątrz, zwłaszcza pisarze historyczni i historycy (np. J.S. Harbut). Bohater na dobre zadomowił się w miejscowym obyczaju
patriotycznym w 1930 roku, gdy Warka wraz z całą Polską świętowała 100-lecie powstania listopadowego. Obecnie Wysocki patronuje Liceum Ogólnokształcącemu, Publicznej Szkole Podstawowej nr 1, Klubowi Żołnierzy Rezerwy, ulicy i osiedlu, w 2007 roku wzniesiono jego pomnik.

Wczytajmy się w inskrypcję widniejącą na grobie Piotra Wysockiego. Głosi ona, że b. pułkow. Wojsk Polskich zmarł 6 stycznia 1874 roku. Biografowie (T. Łepkowski, J. S. Harbut) twierdzą, że brak dokumentów potwierdzających, jakoby podczas powstania
listopadowego warczanin został pułkownikiem, natomiast wiadomo, że osiągnął stopień majora. Za znamienny należy uznać fakt, że sam poczciwy Piotr, będąc więźniem stanu, podawał, że jest majorem. Na grobie widnieje także niepoprawna data śmierci. Wysocki to postać nie do końca jeszcze poznana.

dr Remigiusz Wysocki (za oWysockim.pl)

http://niezlomni.com/?p=2430

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Obchody rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego - Warszawa 1938

Obchody 100-lecia Powstania Listopadowego - Warszawa 1930

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Pieśń, która połączyła

Pieśń, która połączyła pokolenia. Od Powstania Listopadowego do Solidarności [wideo]


fot. Radio Szczecin

fot. Radio Szczecin

„Sadźmy róże”

Sadźmy, przyjacielu, róże!

Długo jeszcze, długo światu

Szumieć będą śnieżne burze:

Sadźmy je przyszłemu latu!

My, wygnańcy stron rodzinnych,

Może już nie ujrzym kwiatu,

A więc sadźmy je dla innych,

Szczęśliwszemu sadźmy światu!

Jakże los nasz piękny, wzniosły!

Gdzie idziemy — same głogi,

Gdzieśmy przeszli — róże wzrosły;

Więc nie schodźmy z naszej drogi!

Idźmy, szczepmy! Gdy to znuży,

Świat wiecznego wypocznienia

Da nam milszy kwiat od róży:

Łzy wdzięczności i wspomnienia.

wykonanie:

Andrzej Kołakowski

Aleksandra Lis

Kazimierz Zagórski

Utwór narodził się pod koniec 1831 r. w Mikołajowicach koło Wojnicza pod Tarnowem.
Tam, w dworku Józefa Tetmajera, przebywał Goszczyński przez okres
kilkunastu miesięcy (1831–1832), zmuszony do opuszczenia Królestwa
Polskiego.
W oryginale wiersza, pod tytułem, znajduje się
dedykacja „Do M. S.”. Adresatem ukrytym w inicjałach był Michał
Szwejcer, który razem z Sewerynem Goszczyńskim uczestniczył w szturmie
na Belweder (1830).

Do wiersza Goszczyńskiego dodano melodię nieznanego autora i tak powstała pieśń spopularyzowana pod tytułem Sadźmy róże. Melodia ta pochodzi z pieśni, którą wcześniej śpiewali zesłańcy gnani na Sybir.

W latach 1939–1945 utwór Seweryna Goszczyńskiego (w nieco
zmienionej wersji) rozpowszechniony był wśród szerokich kręgów
młodzieży. Warszawska Chorągiew Harcerek obrała sobie tę pieśń jako
hymn. Po stu pięćdziesięciu latach strofy tej pieśni odżyły także w
patriotycznym repertuarze śpiewów „Solidarności”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. 1 grudnia 2013 , w niedzielę, o 12.30.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Polacy! Wybiła godzina zemsty.

fot.wikipedia/ w. Kossak; Starcie belwederczyków z kirasjerami rosyjskimi

W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie
rozpoczęło się Powstanie Listopadowe - zryw niepodległościowy skierowany
przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przez 10 miesięcy 140 tys. ludzi
prowadziło walkę z największą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej
poważne, lecz przejściowe sukcesy.


Rozpoczęte w listopadową noc powstanie narodowe było największym wysiłkiem zbrojnym w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku.

CZYTAJ TEŻ: Pokazali,
jak bić Moskala”. Tygodnik „wSieci” poleca w najnowszym wydaniu dodatek
specjalny o najważniejszych bitwach powstania listopadowego


Wybuch Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 roku
tajnego sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, na
czele którego stanął ppor. Piotr Wysocki. Powstanie organizacji było
konsekwencją  pogarszającej się sytuacji politycznej w Królestwie
Polskim.

Sprzysiężenie, liczące ok. 200 członków i mające kontakty ze
środowiskiem studenckim, rozpoczęło przygotowywania do wystąpienia
zbrojnego. Spiskowcy zamierzali opanować stolicę i oddać władzę w
ręce polityków cieszących się zaufaniem społecznym. Dlatego też
sprzysiężenie Wysockiego nie stworzyło wyraźnego programu
społeczno-politycznego, ani nie przygotowało władz przyszłego powstania.


Rok
1830 przyniósł w Królestwie Polskim radykalizację nastrojów wśród
robotników i rzemieślników, wynikającą m.in. ze wzrostu cen żywności i
pojawiającego się bezrobocia. W stolicy dochodziło do drobnych
rozruchów, a nawet strajków. Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców.
Zaczęli oni liczyć na wsparcie warszawiaków w chwili rozpoczęcia walk.

Na
wzrost napięcia w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch
powstania, duży wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie.
W lipcu wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli
walkę o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii. Te
wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego,
skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej
interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie Francji.

Ogłoszenie
19 i 20 listopada 1830 roku rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię
rosyjską i Wojsko Polskie zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców
tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań w celu
rozpoczęcia powstania.

Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą przed wspólną walką z
żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom i Belgom. Zdaniem historyków
spiskowcy domyślali się, że projektowana wyprawa wojenna stanowiła
zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa oddziałów rosyjskich
celem pacyfikacji kraju, zniesieniu konstytucji i likwidacji Wojska
Polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia zdawała sobie sprawę, że
policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce nastąpić mogą
aresztowania.

Wybuch powstania wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek nocy listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki:

O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich
działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar
jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych
stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie
podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali,
zawołałem na dzielną młodzież: +Polacy! Wybiła godzina zemsty.
Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą
Termopilami dla wrogów!+. Na tę mowę i z dala grzmiący głos: +Do broni!
Do broni!+, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy
skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!.



W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się
zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z
Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła
się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego. Część konspiratorów
nie widząc umówionego sygnału do rozpoczęcia walki, jakim było
podpalenie browaru na Solcu, nie przystąpiła do działania lub uczyniła
to z opóźnieniem. Pożar natomiast zaalarmował oddziały rosyjskie. W tym
czasie w Warszawie stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy rosyjskich i 9,8 tys.
polskich.

Podchorążowie z Łazienek po krótkich walkach z
przeważającymi liczebnie oddziałami rosyjskimi musieli przebijać się w
stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez Nowy Świat i Krakowskie
Przedmieście zamieszkane przez bogate mieszczaństwo i arystokrację
wznosili okrzyki "Do broni, Polacy!", jednak reakcją na ich wezwania
było jedynie zamykanie bram i okiennic. Napotykani przez spiskowców
wyżsi oficerowie polscy odmawiali udziału w "młodzieńczej awanturze" i
nie chcieli stanąć na czele powstania. Część z nich za swój sprzeciw
zapłaciła śmiercią. W Noc Listopadową zginęło z rąk spiskowców sześciu
polskich generałów: Maurycy Hauke, Stanisław Trębicki, Stanisław
Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku
innych polskich oficerów.

Piotr Wysocki wciąż jednak liczył na
pozyskanie mieszkańców Starego Miasta, dlatego kierował się w stronę
Arsenału. Miał także nadzieję, że oficerowie należący do sprzysiężenia
zdołają przeciągnąć na stronę powstania większość oddziałów Wojska
Polskiego. Część regularnych oddziałów polskich rzeczywiście
opowiedziała się za powstaniem, jednak wiele polskich jednostek było
zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko neutralne albo pozostało pod
komendą ks. Konstantego.

Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału.
Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku
piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję
razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i
Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Z kolei oddziały
rosyjskie i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu
znajdowały się na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w al.
Ujazdowskich, gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki
polskie stały na placach: Bankowym, Saskim i Krasińskich.

W ciągu
nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno oraz place Bankowy i Saski.
Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się już całe miasto z wyjątkiem
pl. Broni i al. Ujazdowskich. Wielki książę Konstanty nie zdecydował
się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne sobie oddziały do Wierzbna.

30 listopada Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo - podzielone.
Najważniejszym wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z
Rosją, czy też szukać z nią kompromisu.

Warszawski lud opowiadał się za walką. Jednak wobec braku rządu
powstańczego władzę przejęli konserwatyści. Próby negocjacji z ks.
Konstantym, podjęte przez Radę Administracyjną, która nie wierzyła w
powodzenie powstania i liczyła na porozumienie z księciem, zostały
storpedowane przez klub patriotyczny złożony głównie z inteligencji, na
czele którego stanął Joachim Lelewel, a jednym z najaktywniejszych
członków był Maurycy Mochnacki.

Na skutek nacisków klubu 3
grudnia 1830 roku powołano Rząd Tymczasowy, na czele którego stanął ks.
Adam Jerzy Czartoryski, a w jego skład wszedł m.in. Lelewel. Rokowania z
ks. Konstantym zakończono ustaleniem, iż znajdujące się przy nim
jednostki polskie wrócą do Warszawy, natomiast sam książę razem z
wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy.

http://wpolityce.pl/artykuly/68388-polacy-wybila-godzina-zemsty-dzis-umr...

Warszawianka 1831 - tekst piosenki

Oto dziś dzień krwi i chwały

Oby dniem wolności był

W tęczę Franków Orzeł Biały

Patrząc lot swój w niebo wzbił

Słońcem lipca podniecany

Woła na nas z górnych stron :

Powstań Polsko, skrusz kajdany

Dziś Twój tryumf, albo zgon!



Hej, kto Polak na bagnety!

Żyj swobodo, Polsko Żyj!

Takim hasłem cnej podniety

Trąbo nasza wrogom grzmij

Trąbo nasza wrogom grzmij.



Na koń!- woła Kozak mściwy,

Karcić bunty Polskich rot,

Bez Bałkanów są ich niwy,

Wszystko zmiecie jeden lot!

Stój! za Bałkan pierś ta stanie,

Car wasz marzy płony łup

Z wrogów naszych nie zostanie

Na tej ziemi, chyba trup!



Droga Polsko Dzieci twoje

Dziś szczęśliwych doszły chwil

Od tych sławnych, gdy ich boje

Wieńczył Kremli, Tybr i Nil.

Lat dwadzieścia nasze męże

Los po obcych ziemiach siał,

Dziś, o Matko, kto poleżę,

Na Twym łonie będzie spał.



Stań Kościuszko! Ugodź w serca

Co litością mamić śmią

Znał tę litość ów morderca,

Który Pragę zalał krwią?

Niechaj krew ta krwią dziś płaci

Niech nie zrosi grunt, zły gość

Laur męczeński naszych braci

Bujniej po niej będzie rość.



Toć Polaku bój zacięty,

Uledz musi dumny car,

Pokaż jemu pierścień święty,

Nieugiętych Polek dar.

Niech to godło ślubów drogich

Wrogom naszym ruszy grób

Niech krwią zlane w bojach srogich

Nasz z wolnością świadczy ślub.



O, Francuzi! Czyż bez ceny

Rany nasze dla was są?

Z pod Marengo, Lipska, Waterloo

Świat was zdradzał, my dotrwali,

Śmierć czy tryumf, my gdzie wy!

Bracia! my wam krew dawali,

Dziś wy dla nas nic- prócz łzy?



Wy przynajmniej, coście legli,

W obcych krajach za kraj swój,

Bracia nasi, z grobów zbiegli,

Błogosławcie bratni bój.

Lub zwyciężem, lub gotowi,

Z trupów naszych tamę wznieść

By krok spóźnić olbrzymowi,

Co chce światu pęta nieść.



Grzmijcie bębny, ryczcie działa

Dalej dzieci w gęsty szyk

Wiedzie hufce wolność, chwała,

Tryumf błyska w ostrzu pik!

Leć nasz Orle w górnym pędzie,

Sławie, Polsce, światu służ!

Kto przeżyje wolnym będzie,

Kto umiera wolny już.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Honor Polaków

Nie będę bronił rozpoczęcia powstania w 1830 roku, chcę tylko wyjaśnić jego genezę, jego przyczynę. Był nią: honor.
Gdybym jeszcze – co zresztą jest niemożliwe – układał jakąś konstytucję, to bym żądał umieszczenia w niej artykułu następującego: „Minister spraw zagranicznych dopuszczający do wojny zakończonej klęską ulega karze śmierci; wódz naczelny podejmujący się dowodzenia wojskami w wojnie zakończonej klęską ulega karze śmierci”.

Doświadczenia historyczne Polaków wskazują, że taki artykuł w konstytucji jest konieczny.

Nie będę więc bronił rozpoczęcia powstania w 1830 roku, chcę tylko wyjaśnić jego genezę, jego przyczynę.

Był nią: honor.

Powstanie wywołał jeden człowiek, który naród polski upokarzał i lżył.

Aby ten dramat historyczny jeszcze bardziej uczynić niesamowitym, dodajmy do powyższego jeszcze jedno stwierdzenie:

Człowiek, który obrażał honor Polaków w tak dotkliwy sposób, że aż spowodował wojnę polsko-rosyjską, kochał Polaków.

I jeszcze jedno stwierdzenie koszmarne:

Polacy wiedzieli, że on ich kocha.

Mowa tu jest o wielkim księciu Konstantym, który nie będąc oficjalnie namiestnikiem Królestwa Polskiego, de facto zastępował cesarza w Warszawie i ze swej władzy korzystał na sposób rosyjski, to jest nie licząc się z żadnym prawem.

Jak wiadomo w roku 1815 na Kongresie Wiedeńskim podzielono znów Polskę, przy tym pewna część dawnego zaboru pruskiego i pewna część zaboru austriackiego oddana została Aleksandrowi I, który proklamował na tych terytoriach Królestwo Polskie, ogłosił bardzo rozsądną i bardzo liberalną konstytucję i budził nadzieje Polaków, że przyłączy do tego Królestwa także ziemie dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, z których się składał zabór rosyjski.

(...) najgłówniejszą, najistotniejszą i najsilniejszą cechą charakteru Konstantego stanowiło to, że był on przede wszystkim pasjonatem, że wpadał co chwila w despotyczne pasje, których nie był w stanie opanować, choć później tego żałował.

Niemcewicz opowiada, jak ubliżał głośno oficerom, jak kazał bić pałkami żołnierzy, jak napotkanych ludzi kazał okładać kijami za to, że mieli jakiś guzik niedopięty, lub za to, że go nie poznali i nie oddali ukłonu. Spotkało to na przykład jakichś dwóch szlachciców, którzy z głowami otulonymi w chusty przed mrozem jechali do Warszawy i do głowy im nie przychodziło, że ich sanie mijają sanie wielkiego księcia. A Konstanty kazał ich zatrzymać, bić i aresztować.

Jedna z pierwszych rozmów wielkiego księcia, zacytowana przez Niemcewicza, z prezydentem Warszawy pokazuje nam dokładnie despotyzm rosyjski wielkiego księcia i polskie reakcje.

Wielki książę oskarża prezydenta, że nic nie uczynił, aby krawcy warszawscy wykonali jego, wielkiego księcia, rozkaz:

– Gdzie są krawcy?

– W mieście.

– Czemu nie robią?

– Bo zapłata mała.

– Czemu ich nie przymusisz?

– Bo mają swoje prawa.

– Jesteś chłystek.

– Nie jestem, Mości Książę, nie jesteśmy tutaj w Azji ani w Syberii.

– Idź precz, pójdziesz pod straż.

Mnożyły się samobójstwa wywołane tym, że wielki książę publicznie znieważał i lżył oficerów i żołnierzy.

Niejaki Wilczek, który mając lat siedemnaście był takim bohaterem na polu bitwy, że Napoleon własny order Legii Honorowej z piersi sobie odpiął i jemu oddał, popełnił samobójstwo i zostawił list, który oddano wielkiemu księciu. W tym liście pisał:

„...obelgi zadawane nam przez Wielkiego Księcia są takie, że je krew tylko zmazać może; przyjść może chwila, gdzie uniesienia mego nie będę mógł być panem, wolę więc się zgładzić, niż na nieszczęśliwy, lecz nie skażony dotąd mój naród rzucić plamę zabójstwa...”

Jak tu widzimy, że są to wiosenne czasy romantyzmu.

Samobójstwa oficerów były – powtarzam – bardzo częste i robiły na wielkim księciu Konstantym wrażenie ogromne. Tak samo jak w pasji gniewu kazał bić kijami, znieważał i lżył wszystkich, tak samo nie miał umiaru w przepraszaniu i kajaniu się.

Jeden porucznik powiesił się, ale go odratowano. Zawiadomiono o tym wielkiego księcia, który był w łóżku. Odstępujemy tu narrację Niemcewiczowi:

„Wystawić sobie można, jakie było porucznika zdziwienie, gdy spostrzegą przed sobą Wielkiego Kniazia, z przerażeniem mówiącego do niego:

– Nie jak Wielki Książę, lecz jako człowiek przychodzę do ciebie, abyś mi darował urazę. Jeśli nie darujesz, to kiedyż chcesz bić się ze mną?

– Nie chcę ja bić się z bratem króla mego – odpowiedział oficer – o to go tylko proszę, by honor wojska polskiego więcej ochraniał.

– No, to pocałujże mnie – przydał Wielki Książę”. Konstanty wiele razy podwładnym ofiarowywał pojedynki z sobą. Kiedyś przed oficerami rosyjskimi wypowiadał tę propozycję i jeden z oficerów, Łunin, wyskoczył z szeregu i zawołał:

„Trop d’honneur, Votre Altesse Impériale, pour refuser”.

Do pojedynku jednak nie doszło i Łunin odpokutował swój wybryk.

Wśród głosów polskich częste protesty przeciw wielkiemu księciu są połączone z wyrazami lojalności wobec cesarza Aleksandra I, o którym powszechnie myślano, że zwróci Polsce granice Dźwiny i Dniepru. Generał Chłopicki, dawny oficer napoleoński, oświadczył:

„Służyć będę królowi memu, ile zechce, ale pod jednym warunkiem, że nigdy nie będę pod komendą Wielkiego Księcia”.

Jak wielki książę Konstanty jedzie do Petersburga, to tam z kolei lży Rosjan i stawia im Polaków za wzór; pułkowi gwardii powiedział, że nie jest wart liniowego pułku wojska polskiego.

Autor pracy niniejszej całe życie studiował powstanie listopadowe i miał zmienny stosunek do niego. Powstanie to osłoniło Francję Ludwika Filipa przed planowaną przez Mikołaja I interwencją, podobnie jak powstanie kościuszkowskie bodajże uratowało rewolucję francuską. Taki altruizm nie jest oczywiście dobrą polityką narodową. Poza tym, jeżeli koniecznie należało robić powstanie, to trzeba było z nim wystąpić albo w roku 1825, albo poczekać do 1855, czyli do czasów, kiedy Rosja wojowała z Turkami. Ostatnio interesuje mnie głównie problem następujący: oto powstanie wywołała młodzież, wierząca w zwycięstwo, i ta młodzież na kolanach upraszała ludzi starszych, niewierzących w powstanie, aby objęli nad nim kierownictwo. Dało to fatalne skutki. Generał Prądzyński, uznany przez niemieckich naukowców wojskowych za talent wojskowy klasy pierwszej, twierdził, że powstanie z miejsca prowadzone energicznie mogło mieć szanse zwycięstwa. Publicysta polski, do którego mam najwięcej szacunku, pisząc o powstaniu listopadowym powołał się na słowa Puszkina:

„A szczęście było tak bliskie, tak możliwe...”

Nie wierzę w to co prawda, ale dość tych uwag ogólnych.

(...)

Stanisław Cat-Mackiewicz

Fragment książki "Dom Radziwiłłów", wyd. Universitas, Kraków 2012.

Portal KRESY.PL jest patronem medialnym wydania „Pism wybranych” Stanisława Cata-Mackiewicza w krakowskim wydawnictwie Universitas.

http://www.universitas.com.pl/katalog/kat_168

http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,zabory?zobacz%2Fhonor-polakow

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Komendant, Naczelnik,

A 183 lata temu z tych belwederskich schodów poniżał polskich oficerów moskiewski satrapa.
Dziś rocznica Nocy Listopadowej.


Obraz Wojciecha Kossaka przedstawiający Marszałka Piłsudskiego przed
Belwederem. Na warcie podchorążowie w historycznych strojach z okresu
powstania listopadowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

11. @Maryla

WIECZNA CZEŚĆ I CHWAŁA
BOHATEROM POWSTANIA LISTOPADOWEGO!


Pozwolę sobie dołączyć:


avatar użytkownika Maryla

12. @intix

bardzo dziękuję :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika markowa

13. ciekawa jestem wystąpienia Grzegorza Brauna

Dziś, we Wrocławiu Grzegorz Braun mówił o genezie Powstania Listopadowego. Jego dociekania zmieniają nasz pogląd na tę "rewolucję". Muzyczna ilustracją tego wydarzenia jest nieśmiertelna Etiuda rewolucyjna Fryderyka Chopina, który oderwany od rodziny " piorunował po fortepianie".

avatar użytkownika intix

14. @Maryla

CHWAŁA BOHATEROM!

Ja również dziękuję całym sercem za ten Wpis... za zapalony Znicz Pamięci i Chwały dla Nich...
Tak niewiele możemy dla Nich zrobić...
Właściwie możemy... i powinniśmy... wywalczyć NIEPODLEGŁOŚĆ Ojczyzny...

***
Dobranoc... Do Lepszego Jutra...:) także Wszystkim Tu obecnym...

avatar użytkownika Maryla

15. @markowa

zaraz wrzucę , już widziałam w sieci filmik.

Intix - możemy zrobić dla Nich , dla nas i dla tych, którzy przyjdą tylko jedno - PAMIĘĆ !

Pozdrawiam serdecznie


Marsz na cześć obrońców Ojczyzny

Krew nam polska w żyłach krąży,
Ognia w sercu nikt nie zgasi,
Akademik, podchorąży,
Oto są wybawcy nasi.
Przed arsenałem —
I роd niecnym Belwederem
Nieśliście życie z zapałem,
Każdy z was był bohaterem.

Kto potrafił nam kajdany
Skruszyć pośród mieczów szczęku,
Ten za naród nasz kochany
Legnie w boju z bronią w ręku.
Polska w kir odziana,
Wstała z długiego uśpienia;
Spieszmy na zgubę tyrana,
Łączyć ramię do ramienia.

Podnieśmy orły nasze
Bratać się z lubą Pogonią,
Śmierć pobieży — przez pałasze
Piersi Ojczyznę zasłonią.
Chłopicki na czele,
A nad mieczem naszym Bóg!
Dalej, wolni przyjaciele!
Pierzchnąć musi podły wróg!

А jak wrócim dо Warszawy
Z naszym Orłem przy Pogonj,
Wtenczas Polska wieńcem sławy
Skroń młodzieńczą nam osłoni.
Zadrżały tyrany;
Zadziwiony stoi świat!
Wiwat Dyktator kochany
Niech żyje młodzieży kwiat.

Rajnold Suchodolski

Film zrealizowany dla upamiętnienia 180-tej rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego z inicjatywy Studenckiego Koła Historycznego Wojskowej Akademii Technicznej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Kto tak naprawdę rozpętał powstanie listopadowe(1/3)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Cicer cum caule Wielkopolanina, który składa hołd Powstańcom Narodowego Powstania Listopadowego




Wielkie Powstanie Narodowe, zwane Listopadowym.
Było wynikiem tyranii Moskwy i Moskali wobec Polski, Litwy, Żmudzi.
 Carowie rosyjscy, przestali przestrzegać
konstytucję z 1815 roku.
 
    Zgodnie z postanowieniami Kongresu
Wersalskiego, cesarz Rosji Aleksander I i zarazem Król Polski* ?, nadał
Królestwu Polskiemu Konstytucję. Była ona jedną z najbardziej nowoczesnych ustaw
głównych w pokongresowej Europie. Konstytucja weszła w życie 27 listopada 1815
roku. Konstytucja nie była aktem w pełni wolnym, bo została zatwierdzona przez
Cesarza Rosji a nie Sejm. Tak zwana Konstytucja oktrojowana,/la constitution
octroyée/. Obowiązywała w Królestwie Polskim do dnia 26 lutego 1832 roku to jest
od momentu, kiedy cesarz Mikołaj I zamienił ją  Statutem Organicznym dla
Królestwa  Polskiego.
 Wzmogły się prześladowania organizacji
niepodległościowych .Car Aleksander I Pawłowicz w 1819 roku wprowadził cenzurę
prewencyjna. Tenże sam Aleksander I wprowadził zakaz organizowania zgromadzeń,
zniósł masonerie, wolnomularstwo. W 1822 roku skazano Waleriana Łukasińskiego,
założyciela Wolnomularstwa Narodowego. / Dla ciekawości: sympatią Majora
Waleriana Łukasińskiego była późniejsza żona  Wielkorządcy Królestwa Polskiego,
Konstantego Pawłowicza, brata carów Aleksandra I i Mikołaja I , Wielkopolanka
Joanna Grudzińska,herbu Grzymała, późniejsza Wielka Księżna Łowicka.
 
  Było to udane małżeństwo.
 
 
 
 
Wielkopolanka, Joanna Grudzińska, Wielka
Księżna Łowicka, żona Wielkiego Księcia Konstantego, szwagierka Wielkopolanina
Dezyderego Adama Chłapowskiego, jednego z dowódców Powstania
Listopadowego
 
 Z pierwszego małżeństwa Wielki Książe
Konstanty "miał" dwoje dzieci  z księżną Julią
Sachsen-Coburg-Saalfeld. Pierworodnym synem żony Konstantego, Julii był Edward
Edgar Schmidt-Löwe. Ojcem był prawdopodobnie Jules Gabriel Emile de Seigneux,
francuski  arystokrata. Drugie dziecko, żony następcy tronu, to Luisa Hilda
Agnes. Ojcem drugiego dziecka był szwajcarski konsyliarz  Rudolf Abraham de
Schiferli, Rozpusta,jak za Katarzyny II, zwanej wielką.
 
 W 1825 roku car dokonał gwałtu na sejmie
zakazał wolnych obrad. / My dziś również wracamy do tych czasów, Cześć obrad
sejmowych jest utajniania. Tak utajniania, że jeszcze obrady się nie zakończyły
a cała Polska wie o czym wybrańcy za nasze pieniądze obradowali a może ile dać
zapomogi posłom kryminalistom.
 
 Mikołaj Nowosilcow, rusyfikator. morderca
braci Litwinów zlikwidował w bestialski sposób studenckie koła naukowe Filomatów
i Filaretów.
 Powstanie wybuchło w momencie, kiedy cesarz
rosyjski zwołał mobilizacje Wojska Polskiego i nakazał zbierać fundusze aby
stłumić  rewolucje francuską i belgijską  latem 1830 r.
 Od 1828 roku w Warszawskiej Szkole
Podchorążych Piechoty istniało tajne sprzysiężenie, na czele którego stał
podporucznik Piotr Wysocki,herbu Odrowąż..
 
 
 
 
Pomnik Piotra Wysockiego w okolicach Szkoły
Podchorążych. Łazienki

 

Celem sprzysiężenia było odzyskanie
niepodległości w drodze zbrojnego powstania.
Sygnałem do wybuchu Powstania
Listopadowego miał być  pożar browaru  przy ulicy Dzikiej na Solcu,
Powiśle.
 

 

Szkoła Podchorążych w Warszawie
 

 

 Wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 
roku. Grupa powstańców należąca do sprzysiężenia w liczbie 24 z Sewerynem
Goszczyńskim herbu Pobóg, poetą, romantykiem,



Grób Seweryna Goszczyńskiego herbu Pobóg na
Cmentarzu Łyczakowskim (wyk. Julian
Markowski
 
Ludwikiem Nabielakiem tez poetą


inżynier Ludwik Nabielak, poeta,
historyk
 
 w dniu 29 listopada na czele kilkunastu
podchorążych, cywili i młodzieży postanowili pojmać i zabić w ich mniemaniu
największego wroga Polski Wielkiego Księcia Konstantego.  Grupa cywili i kilku
podchorążych nie potrafiła osiągnąć celu. Wielki Książe Konstanty w przebraniu
swej żony Joanny Grudzińskiej "Żaneta" herbu Grzymała  zdołał zbiec. Wieczorem
powstańcom udało się zdobyć Arsenał. Dzięki Bogu i prawdzie przy pomocy ludności
cywilnej Warszawy.
  Tłum mieszkańców cywilnych stolicy  w sile
około 10-15 tysięcy pospólstwa opanowało Warszawę.
 
Po zdobyciu Arsenału Powstańcy i Lud Warszawy
dokonali egzekucji przeciwników Powstania.
Generałów:
StanisławaTrębickiego, herbu
Ślepowron, za odmowę przyjęcia dowództwa,które mu zaproponowano na
ulicy, zastrzelonego na ulicy Długiej
 Maurycego  Hauke,herbu
Bosak, również odmówił przyjęcia dowództwa Powstania, zaproponowanego na ulicy,
przez Powstańców. Maurycy Hauke, to            prapradziadek , Filipa księcia
Edynburga, męża królowej Elżbiety II, praprapradziadek  króla Hiszpanii Juana
Carlosa I.
 Stanisława Potockiego,herbu
Pilawa
 Ignacego  Blumera,uczestnika
wojny 1792 roku, insurekcji kościuszkowskiej, oficera Legionów Polskich Jana
Henryka Dąbrowskiego i wojsk polskich Księstwa Warszawskiego,
 Józefa Nowickiego, zabitego
przez pomyłkę
Tomasza
Siemiątkowskiego
,Kaliszanina, uczestnika wojen Napoleońskich
 oraz pułkownika
 Filipa
Meciszewskiego
,zastrzelonego  na Krakowskim Przedmieściu koło Pałacu
Namiestnikowskiego
 
 Tym samym zrażając do Powstania wyższych
oficerów, potencjalnych darczyńców.
Mieliśmy Powstanie !!!
 
 Wielki Książe Konstanty wielkorządca Królestwa
 z częścią najwierniejszych generałów uciekł do koszar na Wierzbnie. Rada
Administracyjna Królestwa Polskiego, powołała 30 listopada  Straż Bezpieczeństwa
z generałem  Piotrem Łubieńskim,herbu Pomian, celem rozbrojenia ludności
Warszawy.



 
 
 
Generał Piotr Łubieński herbu
Pomian
 
 Po nieudanych próbach rozbrojenia tłumu
mieszkańców Warszawy przez Radę Bezpieczeństwa, nastąpiła eskalacja burd i
ruchów rewolucyjnych,które nazwano powstaniem.
W dniu 1 grudnia 1830 roku nowopowstałe
Towarzystwo patriotyczne, pod kierownictwem Maurycego Mochnackiego, składające
się z Piotra Wysockiego, Maurycego Mochnackiego, Ludwika Nabielaka, Ksawerego
Bronikowskiego, Józefa Kozłowskiego, Jana Ludwika Żukowskiego, domagało się od
Rady Administracyjnej aby przekształciła się w Rząd Narodowy. W dniu 4 grudnia
na bazie Rady Administracyjnej powstał rząd Tymczasowy. Pod naciskiem opinii
społecznej Sejm uchwalił  na wniosek posła, generała   Romana Sołtyka, herbu
Sołtyk, w dniu  25 stycznia 1831 roku detronizacje Cesarza i Króla Polski
? Mikołaja I.



 
Generał Roman Sołtyk herbu
Sołtyk
 
 W rezultacie w granice Królestwa wkroczyła
armia rosyjska pod feldmarszałkiem Iwanem  Dubiczem, Generał Iwan Iwanowicz graf
 Dybicz Zabałkański . To on doniósł Carowi Mikołajowi I o buncie Dekabrystów.
Armia feldmarszałka Dybicza przekraczająca granice Królestwa liczyła 115 tysięcy
żołnierzy i oficerów oraz 336 armat.
Sejm powołał Rząd Narodowy w dniu 30 stycznia
1831 roku w składzie:
książę Adam Jerzy Czartoryski, rusofil,
przeciwny powstaniu, Wincenty Niemojowski,herbu Wierusz z Ziemi
Kaliskiej, Stanisław Barzykowski,herbu Sulima, Teofil Morawski, kaliszanin,  i
Joachim Lelewel.



 
Kaliszanin Wincenty Niemojowski, herbu
Wierusz


 
Kaliszanin Teofil Morawski herbu
Dąbrowa
 
 
 Po sukcesach w  pierwszych bitwach pod
Stoczkiem 14 Lutego,  Wawrem od 19 do 20 lutego 1831  roku wojska polskie
zmuszone były wycofywać się w kierunku Warszawy.
 Bitwa pod Olszynka Grochowską na przedpolach
Warszawy w dniach 25 lutego 1831 roku nie dopuściła do szturmu na Warszawę
feldmarszałka Dybicza,  Dowództwo polskie , które nie spodziewało się że będzie
równorzędnym przeciwnikiem dla Rosjan nie bardzo wiedziało co robić. Polska
przegrała ważną bitwę pod Ostrołęką w dniu 26  maja 1831 roku. Kilka miesięcy
później umiera na cholerę feldmarszałek Dubicz. Po jego śmierci wojskami
rosyjskimi dowodzi feldmarszałek  Iwan Fiodorowicz Paskiewicz w latach 1832 do
1856 roku namiestnik Królestwa Polskiego. Iwan Dybicz okrążył Warszawę  i
uderzył od strony zachodniej w dniu 6 września 1831 roku. Warszawa została
poddana. Przestały istnieć namiastki rządu Narodowego polskiego, Sejm.
Rezultatem Powstania Listopadowego było powstanie nowego kraju Belgii.
Polska starała się na arenie międzynarodowej o pomoc Anglii i Francji. Niestety
bezskutecznie.
Powstanie Listopadowe było nieprzygotowane pod każdym względem. Wywołało je
garstka romantyków, poetów. Nie szukano poparcia w szerokich warstwach
społecznych, mieszczaństwie i chłopstwie, Nie pomyślano o zniesieniu
pańszczyzny. Powstanie nie uzyskało żadnego uznania w oczach międzynarodowej
opinii .
 
Tak śpiewano o dowódcach powstania:
Chłop nas zdradził,
skrzynka przyskrzyniła,
kruk oko wydziobał,
ryba zatopiła.
Chłop to generał Józef Grzegorz Chłopicki, herbu Nieczuja, dyktator
powstania, baron Cesarstwa Francuskiego. Jego nazwisko jest wyryte na Łuku
Triumfalnym w Paryżu / L'Arc de Triomphe  '/
Skrzynka to generał Jan Zygmunt Skrzynecki herbu Bończa
Kruk to generał Jan Stefan Krukowiecki herbu Pomian, hrabia
Ryba to generał  Maciej Rybiński herbu Wydra, ostatni dowódca
powstania
 
 
Papież Grzegorz XVI w encyklice Cum primum. 
"O posłuszeństwie władzy cywilnej"
 Do wszystkich arcybiskupów i biskupów Królestwa Polskiego".
napisał, nakazując posłuszeństwo Bogu i królowi / w domyśle
Cesarzowi rosyjskiemu "
Wyjątki:
 
UZASADNIENIE KONIECZNOŚCI POSŁUSZEŃSTWA WOBEC WŁADZY
 
[...]"Chrześcijanin
niczyim nie jest wrogiem, tym mniej cesarza, o którym ponieważ wiemy, że od Boga
ustanowiony, winien go kochać i szanować i życzyć mu zdrowia W ten sposób
odzywając się do Was, Wielebni Bracia, chcemy Wam to powiedzieć nie dlatego,
ażeby te rzeczy nie były Wam wiadome, albo żebyśmy się obawiali, że nie macie
dosyć gorliwości w głoszeniu i rozszerzaniu zasad zdrowej nauki co do
posłuszeństwa, które poddani prawemu monarsze są winni, ale dlatego, ażebyście
tym łatwiej zrozumieli, jakie jest usposobienie nasze względem Was i jak dalece
pragniemy, ażeby wszyscy tego Królestwa duchowni czystością nauki, światłem
roztropności i świętością życia tak dalece się odznaczali, by wszyscy ich mieli
za nienagannych. W ten sposób wszystko, jak mamy nadzieję, podług naszego
życzenia szczęśliwie pójdzie. Potężny wasz cesarz łaskawie względem Was
postępować będzie; wstawienia nasze, których nie omieszkamy i żądania wasze co
do dobra religii katolickiej, którą wasze Królestwo wyznaje i której swojej
opieki nigdy nie zaprzeczać obiecał, zawsze łaskawie wysłucha. "Ci, którzy
prawdziwie mądrymi są, będą Was słusznie chwalili, a nieprzyjaciele
zaniepokojeni będą, nie mając nic złego do powiedzenia o nas". Tymczasem oczy do
nieba wznosząc, Boga za Was błagamy, ażeby każdego z Was boskich cnót zasobami
coraz więcej wzbogacał i napełniał. "I Was zawsze w sercu nosząc, upominamy,
ażebyście nas radością przepełniali; to samo czyńcie, tę samą miłość mając,
wzajemnie to samo czując, opowiadajcie wszyscy to, co zdrowej nauki dotyczy,
słowa zdrowego, nienagannego powiernictwa strzeżcie, bądźcie jednego ducha
zgodnymi współpracownikami wiary ewangelicznej". Wreszcie bez przestanku módlcie
się do Pana za nami, którzy apostolskie błogosławieństwo, ojcowskiej miłości
zakład Wam i wiernym pieczy waszej powierzonym najmiłościwiej udzielamy"
[...]
 
 
Dla ciekawości Polska płaciła olbrzymie
świętopietrze na rzecz Papieża. Papieża wrogiego Polsce i Polakom. Rosja nigdy
świętopietrza nie płaciła



 
 
 

 

Finis Poloniae, 1831, obraz Dietricha
Montena, przedstawiający przekroczenie granicy z Prusami przez rozbite oddziały
powstańcze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

19. Szanowny Panie Michale

pięknie dziękuję za Pana uzupełnienie notki.

Czy dzisiaj Polacy nie mają identycznej sytuacji i powodów do buntu?

"Wzmogły się prześladowania organizacji niepodległościowych .Car Aleksander I Pawłowicz w 1819 roku wprowadził cenzurę prewencyjna. Tenże sam Aleksander I wprowadził zakaz organizowania zgromadzeń"

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Rocznica powstania na Kopnej

Rocznica powstania na Kopnej Górze

Na jedynym w Polsce cmentarzu wojennym powstańców listopadowych na Kopnej Górze w Sokołdzie odbyły się wczoraj uroczystości 183. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego.

Obchody po raz pierwszy na tym poświęconym we wrześniu powstańczym mauzoleum zorganizowała parafia wojskowa pw. Świętego Jerzego w Białymstoku oraz dowództwo Garnizonu Białystok. Uroczystości na powstańczym cmentarzu miały ceremoniał wojskowy z asystą żołnierzy z 18. Pułku Rozpoznawczego w Białymstoku. Obecne były liczne poczty sztandarowe wojewódzkich oddziałów m.in. Lasów Państwowych, Policji, Straży Pożarnej i Służby Celnej. Nie zabrakło przedstawicieli IPN, harcerstwa, władz wojewódzkich i gminy Supraśl, na terenie której położony jest cmentarz.

– Tym dzisiejszym uroczystym i modlitewnym spotkaniem na cmentarzu wojennym powstańców listopadowych na Kopnej Górze rozpoczynamy piękną tradycję obchodzenia w tym miejscu, już każdego roku, kolejnych rocznic – powiedział podczas przemówienia Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.

Na Kopnej Górze będą też organizowane rocznice bitwy, jaka rozegrała się tu 7 lipca 1831 roku. W rezultacie niespodziewanego ataku wojsk rosyjskich oddział płk. Józefa Zaliwskiego został rozbity. Moskale dobijali rannych, ciała obdarli z mundurów i pogrzebali stłoczone w jednej jamie grobowej. Jamę tę w 2009 r. udało się odnaleźć członkom Stowarzyszenia Collegium Suprasliensis. Było w niej 46 szkieletów. 15 września złożono je w trumnach na cmentarzu na Kopnej Górze.

Cmentarz zaprojektowała prof. Jadwiga Szczykowska-Załęska. Projekt zatwierdziła i dofinansowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Mauzoleum ma kształt niewielkiego cmentarza wojennego, na którym znajdują się mogiły, w formie głazów z krzyżami Księstwa Warszawskiego.
http://www.naszdziennik.pl/wp/61101,rocznica-powstania-na-kopnej-gorze.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Juliusz Słowacki - Modlitwa do Bogurodzicy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Obchody rocznicy wybuchu

Obchody rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego na Olszynce Grochowskiej

Obchody rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego na Olszynce Grochowskiej



Olszynka Grochowska



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. ONR Brygada Mazowiecka (Obóz

Działacze
Brygady Mazowieckiej ONR wraz ze Stowarzyszeniem Reduta Ordona , w dniu
30 11.13. wzięli udział w skromnych uroczystościach, upamiętniających
wybuch...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Rocznica Wybuchu Powstania

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. OBCHODY 183 ROCZNICY WYBUCHU

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Olszynka – polskie


Olszynka – polskie Termopile

Czas upamiętnić pole bitwy grochowskiej
– zapomniany skarb Warszawy,
na którym 183 lata temu zginęło 17 tys. osób – piszą Andrzej
Melak i Łukasz Kudlicki


zdjęcie

Pole bitwy grochowskiej to zapomniany skarb Warszawy,
w której 184 lata temu zaczęło się Powstanie Listopadowe. „Wnoszę o
wystawienie pomnika świetnej bitwy pomiędzy Grochowem a Miłosną na cześć
walecznych” – mówił poseł woj. mazowieckiego Józef Modliński na
posiedzeniu izby poselskiej 26 kwietnia 1831 r., dwa miesiące po bitwie
grochowskiej. Zdławienie Powstania Listopadowego przez Moskali
uniemożliwiło budowę pomnika. Musiał minąć wiek, żeby Polacy wrócili do
szczytnej idei uhonorowania bohaterów, którzy powstrzymali rosyjski
szturm na Warszawę.

W obliczu powrotu Rosji do retoryki imperialnych podbojów należy
budzić ducha Polaków i wrócić do koncepcji usypania kopca Obrońców
Warszawy, którą powziął prezydent stolicy Stefan Starzyński. Można w tym
celu wykorzystać ziemię wydobywaną w czasie kontynuacji budowy II linii
metra na Pradze. Kopiec o wysokości 50 metrów z tarasem widokowym i
„orlim gniazdem” na szczycie ma szansę stać się symbolem Pragi i całej
Warszawy. Symbolem, jakiego w powojennej Warszawie brakuje. Dokumentacja
kopca od trzech lat spoczywa w czeluściach biurokratów ze stołecznego
ratusza.

Sprawa honorowa

Działania dla zachowania historycznego dziedzictwa Olszynki
Grochowskiej – pola najkrwawszej bitwy listopadowego zrywu, stoczonej
przez Wojsko Polskie z armią rosyjską 25 lutego 1831 r. – miały dla nas
wymiar osobisty i patriotyczny. Zainteresowanie największą bitwą
stoczoną w Europie między wojnami napoleońskimi a wojną krymską, w
której poległo w sumie blisko 17 tys. żołnierzy, było oczywiste nie
tylko z racji zamieszkania tuż obok Olszynki. Stefan Melak często
przypominał słowa historyka Powstania Listopadowego Stanisława
Barzykowskiego o tym, że na polach Grochowa do rangi hymnu narodowego
wyrosła „Pieśń Legionów” Józefa Wybickiego zaczynająca się słowami:
„Jeszcze Polska…”.

Obszar kluczowej pozycji Wojska Polskiego, broniącego Warszawy w
lutym 1831 r., obejmował piaszczystą wydmę wśród olchowego lasu na
bagnach. Z biegiem lat od dnia bitwy człowiek zmieniał to środowisko. Do
okresu międzywojennego dotrwała tylko jedna olcha, którą mieszkańcy
otaczali wielkim sentymentem. Wisiała na niej tabliczka z napisem:

Jestem jedyną już wnuczką Bohaterów z 1831 r.

Mam w sobie krew praojców, którzy tu padli.

Ludzie, nie rańcie mnie!

Dajcie żyć jeszcze radością, że Polska wolna!

Na historycznej wydmie w 1916 r. Towarzystwo Przyjaciół Grochowa
postawiło drewniany krzyż dla uczczenia bohaterów. Następnie, przed
setną rocznicą bitwy, TPG wystąpiło z planami zabezpieczenia Olszynki,
aby mógł tam powstać pomnik – Park Narodowy. Władze miejskie uznały
teren za zabytek historyczny i wykupiły z rąk prywatnych.

1 lipca 1916 r., po zajęciu Warszawy przez Niemców, przyłączono
tereny Grochowa do Warszawy. 13 lipca 1916 r. do Olszynki Grochowskiej
przybyło 100 tys. osób. Ustawiony został krzyż pamięci powstańców. Artur
Oppman uczcił to wydarzenie poematem „Grochów”.

W końcu 1930 r. Józef Piłsudski przyjął w Belwederze członków
Komitetu Głównego obchodów 100-lecia rocznicy Powstania Listopadowego.
Działacze Towarzystwa Przyjaciół Grochowa zwrócili uwagę, że Rosjanie
już w 1833 r. wznieśli „Pomnik Bitwy Grochowskiej” – z wyrytymi
nazwiskami Polaków, którzy w czasie Powstania Listopadowego pozostali
wierni carowi.

1 marca 1931 r. w miejscu zniszczonego przez czas krzyża z 1916 r.
ustawiono nowy. Uroczyście wmurowany został akt erekcyjny, podpisany
przez Marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego, a
także kamień węgielny „pod budowę Mauzoleum dla uświęcenia 100-letniej
rocznicy bohaterskiej bitwy o wolność narodu, stoczonej tu w roku 1831”.

W roku 1936 po melioracji łąki w Olszynce wyschły, a wraz z nimi
także ostatnia, pamiątkowa olcha. Przy kopaniu rowów melioracyjnych
natrafiono na resztki broni, umundurowania, guziki, kule armatnie i
karabinowe oraz kości żołnierzy. Szczątki złożono w zbudowanej w tym
celu krypcie. Zwieńczona krzyżem stoi do dziś, poddana niezbędnym
remontom. Na uroczystości w 105. rocznicę bitwy prezydent Warszawy
Stefan Starzyński ogłosił budowę 100-metrowej szerokości Alei Chwały
Oręża Polskiego. Dostojnicy sadzili olchy – jako pierwszy, gen. Edward
Śmigły-Rydz. W uroczystości wzięło udział 80 tys. osób.

Noc komunizmu

Wraz z nastaniem PRL skończyły się oficjalne uroczystości w Olszynce. Rozpoczęła się systematyczna dewastacja Olszynki.

Mogiła powstańcza w Olszynce znajduje się na terenie parafii św.
Wacława, utworzonej po wojnie przez Prymasa Tysiąclecia ks. kard.
Stefana Wyszyńskiego. Jej pierwszy proboszcz, ks. Wacław Karłowicz,
kapelan AK w Powstaniu Warszawskim, podjął się patriotycznej i
chrześcijańskiej misji troski o szczątki polskich żołnierzy z 1831 roku.
Obchody organizowane od lat 70. XX wieku przez Krąg Pamięci Narodowej z
inicjatywy ks. Karłowicza i Stefana Melaka nawiązywały do czasów tuż po
owstaniu Listopadowym. „W okresie zaborów istniała, kultywowana w
środowisku literackim Warszawy, tradycja pielgrzymowania do Olszynki w
rocznice bitwy” – pisał Stefan Melak w 1980 roku.

1 grudnia 1974 r., po raz pierwszy w PRL, w Olszynce została
odprawiona przez ks. Karłowicza polowa Msza Święta. Oświadczenie pt.
„Wolność naczelną wartością kultury polskiej” odczytał Stefan Melak.

30 listopada 1975 r. Mszę Świętą w Olszynce odprawił ks. Wacław
Karłowicz. Uroczystość zorganizował Krąg Pamięci Narodowej. Podobnie
było rok później i w następnych latach.

Gwiazda Wytrwałości

29 listopada 1981 r. rocznica wybuchu Powstania Listopadowego była
obchodzona jako Święto Wolności. Staraniem Stefana Melaka powstało
kilkaset broszur o Powstaniu Listopadowym. Z udziałem literatów i
historyków, m.in. Wiesława Budzyńskiego i Jerzego Łojka, wskrzeszony
został w formie symbolicznej historyczny Żelazny Order Gwiazdy
Wytrwałości, ustanowiony pierwotnie przez Sejm Narodowy 18 września 1831
r. w Zakroczymiu.

W 1981 r. Gwiazdę przyznano 4. Pułkowi Piechoty Liniowej, wsławionemu
bohaterską obroną Olszynki Grochowskiej 25 lutego 1831 r. i Józefowi
Piłsudskiemu (order odebrała córka Marszałka Jadwiga
Piłsudska-Jaraczewska).

W 1982 roku uroczystości nie było, gdyż działacze Kręgu Pamięci Narodowej, w tym Arkadiusz i Stefan Melakowie, byli uwięzieni.

25 listopada 1984 r. Mszę św. w Olszynce odprawili ks. bp Władysław
Miziołek i ks. Wacław Karłowicz. Gwiazdę Wytrwałości przyznano jeńcom
Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, pomordowanym w Katyniu i innych
miejscach zagłady oraz ks. Jerzemu Popiełuszce, „kapelanowi robotniczej
Warszawy, który Słowem Bożym umacniał wolę walki o godność, prawa
człowieka i niepodległość Ojczyzny, bestialsko zamordowanemu w
październiku 1984 r. za Prawdę i Wiarę przez komunistycznych oprawców z
aparatu bezpieczeństwa”. Matka księdza Marianna Popiełuszko odebrała
odznaczenie z rąk Stefana Melaka w obecności 330 delegacji z całego
kraju.

Podczas uroczystości 1 grudnia 1985 r. order Gwiazdy Wytrwałości
przyznano ks. mjr. Ignacemu Skorupce, kapelanowi Wojska Polskiego, który
zginął w Ossowie 14 sierpnia 1920 r., w obronie wiary i Ojczyzny przed
hordą bolszewicką. Order odebrał bratanek księdza, Ignacy Skorupka.

W latach 90. do organizacji uroczystości włączyły się wojsko i władze
samorządowe. W 1997 r. z inicjatywy Kręgu Pamięci Narodowej, w
nawiązaniu do słów Józefa Piłsudskiego z 1931 r., powstaje „Akt Ocalenia
Olszynki” – forma nacisku na władze w kwestii zachowania dziedzictwa
pola bitwy grochowskiej. Dokument podpisują m.in. Prymas Polski, premier
RP, marszałkowie Sejmu i Senatu, prezydent Warszawy. Akt znajduje się w
Archiwum Kręgu Pamięci Narodowej.

Aleja Chwały

Przy wsparciu samorządu w 1998 r. powstała asfaltowa nawierzchnia i
chodnik na ul. Traczy, od ul. Chełm- żyńskiej do mogiły z 1831 roku.
Oddany sprawie prof. Jan Pachowski z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów
zaprojektował ulicę, pozyskał materiał i nadzorował prace.

W nawiązaniu do idei budowy Alei Chwały Oręża Polskiego, ogłoszonej
przez prezydenta Stefana Starzyńskiego, społeczni opiekunowie miejsca
zaczęli stawiać w 1999 r. pomniki – kamienie z tablicami ku czci
dowódców oraz formacji wojskowych i zasłużonych postaci cywilnych doby
Powstania Listopadowego. Pierwszy głaz, dedykowany gen. Ludwikowi
Bogusławskiemu, sfinansowała ówczesna gmina Warszawa-Wilanów z
inicjatywy radnego Andrzeja Melaka.

Wzdłuż ul. Traczy, od ul. Chełm- żyńskiej do mogiły z 1831 r.,
stanęły łącznie 34 Głazy Pamięci. Między nimi znalazły miejsce także
Krzyż Obrońców Olszynki, figura Matki Bożej Fatimskiej. Kolejny raz
ofiarną postawą wykazali się fundatorzy, m.in. z Cechu Krawców i
Włókienników m.st. Warszawy.

Przed tragiczną śmiercią pod Smoleńskiem, 10 kwietnia 2010 r., Stefan
Melak i jego współpracownicy, z udziałem architekta Józefa Helińskiego,
zaplanowali dalsze prace. Jednak podejmowane dotąd próby przekonania
władz Warszawy do wizji usypania kopca Bohaterów Olszynki Grochowskiej
nie powiodły się, chociaż deklaratywnie inicjatywie sprzyjają władze
dzielnic Praga-Południe i Rembertów. Tymczasem projektowany kopiec byłby
ukoronowaniem założenia architektonicznego, odpowiedniego do rangi
bitwy grochowskiej.

Andrzej Melak, Łukasz Kudlicki

Andrzej Melak - przewodniczący Kręgu Pamięci Narodowej radny m.st. Warszawy. Łukasz Kudlicki - Krąg Pamięci Narodowej.

Wiersz Artur Oppman

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. z forum Legii

Wczoraj (30.11) na uroczystościach związanych z 184. rocznicą wybuchu
Powstania Listopadowego, delegacja Rembertowsko-Grochowska obecna z
wieńcem herbowym




--------------------------------

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. "Polacy! Wybiła godzina


"Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba!". Mija 188 lat od wybuchu Powstania Listopadowego


Wybuch Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 roku
tajnego sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie,
na czele którego stanął ppor. Piotr Wysocki. Powstanie organizacji było
konsekwencją pogarszającej się sytuacji politycznej w Królestwie
Polskim. Sprzysiężenie, liczące ok. 200 członków i mające kontakty
ze środowiskiem studenckim, rozpoczęło przygotowywania do wystąpienia
zbrojnego. Spiskowcy zamierzali opanować stolicę i oddać władzę w ręce
polityków cieszących się zaufaniem społecznym. Dlatego też sprzysiężenie
Wysockiego nie stworzyło wyraźnego programu społeczno-politycznego, ani
nie przygotowało władz przyszłego powstania.

W nocy
z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich
zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem
i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania
wielkiego księcia Konstantego.

Rok 1830 przyniósł w Królestwie
Polskim radykalizację nastrojów wśród robotników i rzemieślników,
wynikającą m.in. ze wzrostu cen żywności i pojawiającego się bezrobocia.
W stolicy dochodziło do drobnych rozruchów, a nawet strajków.
Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców, którzy liczyli na wsparcie
warszawiaków w chwili rozpoczęcia walk.

Na wzrost napięcia
w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch powstania, duży
wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie. W lipcu
wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli walkę
o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii.
Te wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego,
skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej
interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie Francji.

Ogłoszenie
19 i 20 listopada 1830 roku rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię
rosyjską i Wojsko Polskie zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców
tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań w celu
rozpoczęcia powstania. Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą przed
wspólną walką z żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom i Belgom.
Zdaniem historyków spiskowcy domyślali się, że projektowana wyprawa
wojenna stanowiła zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa
oddziałów rosyjskich celem pacyfikacji kraju, zniesieniu konstytucji
i likwidacji Wojska Polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia
zdawała sobie sprawę, że policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce
nastąpić mogą aresztowania.

Wybuch powstania wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek nocy listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki:

O godzinie
szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań
wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy
rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk.
Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała
się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną
młodzież: „Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć
potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!”.
Na tę mowę i z dala grzmiący głos: „Do broni! Do broni!”, młodzież
porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było
nas stu sześćdziesięciu kilku!

W nocy
z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich
zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem
i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania
wielkiego księcia Konstantego. Część konspiratorów nie widząc umówionego
sygnału do rozpoczęcia walki, jakim było podpalenie browaru na Solcu,
nie przystąpiła do działania lub uczyniła to z opóźnieniem. Pożar
natomiast zaalarmował oddziały rosyjskie. W tym czasie w Warszawie
stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy rosyjskich i 9,8 tys. polskich.

Podchorążowie
z Łazienek po krótkich walkach z przeważającymi liczebnie oddziałami
rosyjskimi musieli przebijać się w stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez
Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zamieszkane przez bogate
mieszczaństwo i arystokrację wznosili okrzyki „Do broni, Polacy!”,
jednak reakcją na ich wezwania było jedynie zamykanie bram i okiennic.
Napotykani przez spiskowców wyżsi oficerowie polscy odmawiali udziału
w „młodzieńczej awanturze” i nie chcieli stanąć na czele powstania.
Część z nich za swój sprzeciw zapłaciła śmiercią. W Noc Listopadową
zginęło z rąk spiskowców sześciu polskich generałów: Maurycy Hauke,
Stanisław Trębicki, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz
Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku innych polskich oficerów.

Piotr
Wysocki wciąż jednak liczył na pozyskanie mieszkańców Starego Miasta,
dlatego kierował się w stronę Arsenału. Miał także nadzieję,
że oficerowie należący do sprzysiężenia zdołają przeciągnąć na stronę
powstania większość oddziałów Wojska Polskiego. Część regularnych
oddziałów polskich rzeczywiście opowiedziała się za powstaniem, jednak
wiele polskich jednostek było zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko
neutralne, albo pozostało pod komendą ks. Konstantego.

Momentem
zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud
Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku
piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję
razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału
i Powiśla, kontrolując także mosty oraz Pragę.

Z kolei oddziały
rosyjskie i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu
znajdowały się na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w al.
Ujazdowskich, gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki
polskie stały na placach: Bankowym, Saskim i Krasińskich.

W ciągu
nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno oraz place Bankowy i Saski.
Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się już całe miasto z wyjątkiem
pl. Broni i al. Ujazdowskich. Wielki książę Konstanty nie zdecydował
się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne sobie oddziały do Wierzbna.

30 listopada
Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo - podzielone. Najważniejszym
wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z Rosją, czy też
szukać z nią kompromisu.

Warszawski lud opowiadał się za walką.
Jednak wobec braku rządu powstańczego władzę przejęli konserwatyści.
Próby negocjacji z ks. Konstantym, podjęte przez Radę Administracyjną,
która nie wierzyła w powodzenie powstania i liczyła na porozumienie
z księciem, zostały storpedowane przez klub patriotyczny złożony głównie
z inteligencji, na czele którego stanął Joachim Lelewel, a jednym
z najaktywniejszych członków był Maurycy Mochnacki.

Na skutek
nacisków klubu 3 grudnia 1830 roku powołano Rząd Tymczasowy, na czele
którego stanął ks. Adam Jerzy Czartoryski, a w jego skład wszedł m.in.
Lelewel. Rokowania z ks. Konstantym zakończono ustaleniem, iż znajdujące
się przy nim jednostki polskie wrócą do Warszawy, natomiast sam książę
razem z wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy.

Rozpoczęte
w listopadową noc 1830 roku powstanie narodowe było największym
wysiłkiem zbrojnym w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku. W czasie
jego trwania uzbrojono ponad 140 tys. ludzi i przez ponad 10 miesięcy
prowadzono walkę z największą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej
przejściowe, lecz poważne sukcesy.

30 lat po zakończeniu
powstania rocznica jego wybuchu stała się okazją do organizacji
wielkiej manifestacji patriotycznej mieszkańców Warszawy. Odśpiewano
wówczas pieśń skomponowaną przez Alojzego Felińskiego na cześć cara
Aleksandra I, zmieniając jej refren na: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić
Panie”. Manifestacja była jednym z wielu wystąpień, związanych
ze wzrostem postaw antyrosyjskich, których wynikiem był wybuch w 1863
roku Powstania Styczniowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. W Kopnej Górze upamiętniono

W Kopnej Górze upamiętniono rocznicę wybuchu powstania listopadowego

Na Cmentarzu Powstańców Listopadowych w Kopnej Górze (Podlaskie)
upamiętniono w piątek 190. rocznicę wybuchu tego powstania. Spoczywają
tam szczątki żołnierzy, którzy zginęli w walkach pod Sokołdą w 1831
roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Dzień Podchorążego Wojsko

Dzień Podchorążego

Wojsko Polskie obchodzi dziś Dzień Podchorążego, święto
ustanowiono na pamiątkę wydarzeń z 29 listopada 1830 roku. Tego dnia
podoficerowie Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie zainicjowali
akcję powstańczą atakiem na Belweder. Wówczas była to siedziba
rosyjskiego dowódcy Armii Polskiej, Pawłowicza Romanowa. Tak rozpoczęło
się Powstanie Listopadowe.



190 lat temu wybuchło Powstanie Listopadowe. "Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba!"


Cykl Listopadowy, Wzięcie Arsenału, 1830 / autor: Marcin Zaleski/ cyfrowe.mnw.art.pl/ Domena publiczna, commons.wikimedia.org

Cykl Listopadowy, Wzięcie Arsenału, 1830 / autor: Marcin Zaleski/ cyfrowe.mnw.art.pl/ Domena publiczna, commons.wikimedia.org


190 lat temu, wieczorem 29 listopada 1830 r., w Warszawie
wybuchło Powstanie Listopadowe – zryw niepodległościowy skierowany
przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przez 10 miesięcy 140 tys. żołnierzy
prowadziło bój z najsilniejszą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej
poważne, ale niewykorzystane sukcesy. Rozpoczęta insurekcja narodowa
było największym wysiłkiem zbrojnym w polskich walkach wyzwoleńczych
XIX w.

Przygotowania do powstania

Wybuch
Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 r. tajnego
sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, na którego
czele stanął ppor. Piotr Wysocki. Utworzenie organizacji było
konsekwencją pogarszającej się sytuacji politycznej w Królestwie
Polskim. Sprzysiężenie, liczące ok. 200 członków i mające kontakty
ze środowiskiem studenckim, rozpoczęło przygotowania do wystąpienia
zbrojnego. Spiskowcy zamierzali opanować stolicę i oddać władzę w ręce
polityków cieszących się zaufaniem społecznym, nazywanych starszymi
w narodzie, m.in. Juliana Ursyna Niemcewicza, Joachima Lelewela, Romana
Sołtyka, Józefa Chłopickiego, Ludwika Paca. Dlatego też sprzysiężenie
Wysockiego nie przedstawiło wyraźnego programu społeczno-politycznego
ani nie przygotowało władz przyszłego zrywu.

Rok 1830 przyniósł
w Królestwie Polskim radykalizację nastrojów wśród robotników
i rzemieślników, wynikającą m.in. ze wzrostu cen żywności
i z pojawiającego się bezrobocia. W stolicy dochodziło do drobnych
rozruchów, strajków, a nawet ulicznych utarczek z oficerami rosyjskimi.
Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców. Zaczęli liczyć na wsparcie
warszawiaków w chwili rozpoczęcia starć.

Na wzrost napięcia
w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch powstania, duży
wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie. W lipcu
wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli walkę
o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii.
Te wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego,
skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej
interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie Francji.

Rozkaz

Ogłoszenie
19 i 20 listopada 1830 r. rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię
rosyjską i Królestwa Polskiego zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców
tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań
w celu rozpoczęcia powstania. Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą
przed wspólną walką z żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom
i Belgom. Zdaniem historyków spiskowcy domyślali się, że projektowana
wyprawa wojenna stanowiła zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa
oddziałów rosyjskich w celu pacyfikacji kraju, zniesienia konstytucji
i likwidacji wojska polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia
zdawała sobie sprawę, że policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce
mogłyby nastąpić aresztowania.

Wybuch powstania

Wybuch zrywu wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek Nocy Listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki:

O godzinie
szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań
wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy
rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk.
Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała
się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną
młodzież: Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć
potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!.
Na tę mowę i z dala grzmiący głos: Do broni! Do broni!, młodzież porwała
karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas
stu sześćdziesięciu kilku.

W nocy
z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich
zamierzeń. Grupie atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem
i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania lub
zamordowania wielkiego księcia Konstantego.

Wszelkie
nadzieje i kalkulacje Wysockiego i jego podkomendnych opierały się
na założeniu, że należy zabić księcia Konstantego. Dążyli do spalenia
mostów między Warszawą a Petersburgiem. Wysocki zakładał, że bez
popełnienia tego morderstwa dojdzie do przejęcia władzy przez kręgi
konserwatywne, które ponad głowami buntowników, którym przewodzi
podporucznik, porozumieją się z carem i zakończą powstanie

— zauważył w rozmowie z PAP prof. Michał Kopczyński z UW i Muzeum Historii Polski.

Część
konspiratorów nie widząc umówionego sygnału do rozpoczęcia walki, jakim
było podpalenie browaru na Solcu, nie przystąpiła do działania lub
uczyniła to z opóźnieniem. Pożar natomiast zaalarmował oddziały
rosyjskie. W tym czasie w Warszawie stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy
rosyjskich i 9,8 tys. polskich. Podchorążowie z Łazienek po krótkich
starciach z przeważającymi liczebnie oddziałami rosyjskimi musieli
przebijać się w stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez Nowy Świat
i Krakowskie Przedmieście zamieszkane przez bogate mieszczaństwo
i arystokrację, wznosili okrzyki „Do broni, Polacy!”, jednak reakcją
na ich wezwania było jedynie zamykanie bram i okiennic. Napotykani przez
spiskowców wyżsi rangą oficerowie polscy odmawiali udziału
w „młodzieńczej awanturze” i nie chcieli stanąć na czele insurekcji.
Część z nich za swój sprzeciw zapłaciła życiem. W Noc Listopadową
zginęło z rąk spiskowców sześciu polskich generałów: Maurycy Hauke,
Stanisław Trębicki, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz
Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku innych polskich oficerów.
Wysocki miał także nadzieję, że oficerowie należący do sprzysiężenia
zdołają przeciągnąć na stronę powstania większość oddziałów Wojska
Polskiego. Część regularnych oddziałów polskich rzeczywiście
opowiedziała się za zrywem, jednak wiele polskich jednostek było
zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko neutralne, albo pozostało pod
komendą księcia Konstantego.

Drugie powstanie warszawskie”

Piotr
Wysocki wciąż jednak liczył na pozyskanie mieszkańców Starego Miasta,
dlatego kierował się w stronę Arsenału. W rozmowie z PAP historyk
wojskowości dr Adam Buława określił skalę insurekcji jako „drugie
powstanie warszawskie”, nawiązujące do wciąż żywego w pamięci pierwszego
zrywu mieszkańców Warszawy przeciw rosyjskim okupantom w kwietniu 1794
r. Momentem zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez
warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale
żołnierzy uwielbianego przez warszawiaków 4. Pułku Piechoty. Po północy
jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym
ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując
także most oraz Pragę.

W tym czasie oddziały rosyjskie
i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu znajdowały się
na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w Al. Ujazdowskich,
gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki polskie stały
na placach: Bankowym, Saskim i Krasińskich. Mimo przewagi wobec
niezorganizowanego ruchu podchorążych książę Konstanty nie zdecydował
się na szybkie stłumienie rewolty. Uważał, że „awanturę” muszą zakończyć
sami Polacy.

W ciągu nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno
oraz place Bankowy i Saski. Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się
już całe miasto z wyjątkiem pl. Broni i Al. Ujazdowskich. Wielki książę
Konstanty nie zdecydował się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne
sobie oddziały do Wierzbna.

Wolna stolica, podzielone społeczeństwo

30 listopada
Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo – podzielone. Najważniejszym
wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z Rosją, czy też
szukać z nią kompromisu. Jeszcze w nocy zebrała się Rada Administracyjna
Królestwa Polskiego. Wydana przez nią odezwa nawoływała do umiarkowania
i spokoju. Dążenie do wygaszenia zrywu wzbudziło niechęć podchorążych
i ludu Warszawy. Jednak wobec braku rządu powstańczego władzę przejęli
konserwatyści. Próby negocjacji z ks. Konstantym, podjęte przez Radę
Administracyjną, która nie wierzyła w powodzenie powstania i liczyła
na porozumienie z księciem, zostały storpedowane przez klub patriotyczny
złożony głównie z inteligencji, na którego czele stanął Joachim
Lelewel, a jednym z najaktywniejszych członków był Maurycy Mochnacki.

Rząd Tymczasowy

Na skutek
nacisków klubu 3 grudnia 1830 r. powołano Rząd Tymczasowy pod
przewodnictwem ks. Adama Jerzego Czartoryskiego, a w jego skład wszedł
m.in. Lelewel. Rokowania z ks. Konstantym zakończono ustaleniem,
iż znajdujące się przy nim jednostki polskie wrócą do Warszawy, sam
książę natomiast razem z wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy.

W połowie
grudnia było już jasne, że większość armii Królestwa Polskiego
zdecydowanie popiera walkę o pełną niepodległość. Podobne nastroje
dominowały też wśród posłów sejmowych zjeżdżających do Warszawy. W tej
atmosferze otwarto obrady Sejmu, który 20 grudnia uchwalił ustawę
o dyktaturze i nominował na stanowisko dyktatora gen.
Józefa Chłopickiego.

Radykalne nastroje panowały również
na łamach prasy. Wzywano nie tylko do podjęcia boju, ale tak jak
w przypadku innych polskich zrywów, także do solidarności
z innymi narodami.

Nie powstali Polacy przeciw
Rosjanom, lecz przeciwko władzy despotycznej. Nie mieli Polacy na celu
przelania krwi rosyjskim […] Nie okazali Polacy żadnej niechęci
do Rosjan, bo jej do narodu nie mieli. Owszem, Polacy pragną Rosjanom
podać dłoń bratnią do zrzucenia jarzma niewoli, pod którym jęczą

— pisał „Kurier Polski” z 3 stycznia 1831 r.

Wciąż
jednak wydawało się, że możliwe jest zakończenie zrywu przez kompromis
polityczny z Petersburgiem. 10 grudnia Warszawę opuściła delegacja
udająca się do stolicy Rosji. Mikołaj I zażądał wydania powstańców
i powrotu Królestwa pod jego władzę. W obliczu tych żądań Chłopicki
zrezygnował z urzędu dyktatora.

Detronizacja

25 stycznia
1831 r. Sejm uchwalił detronizację Mikołaja I. Akt ten stanowił
faktyczną deklarację pełnej niepodległości Królestwa Polskiego.

Naród
zatem polski, na Sejm zebrany, oświadcza: iż jest niepodległym ludem
i że ma prawo temu koronę polską oddać, którego godnym jej uzna,
po którym z pewnością będzie się mógł spodziewać, iż mu zaprzysiężonej
wiary i zaprzysiężonych swobód święcie i bez uszczerbku dochowa


stwierdzali parlamentarzyści. Przed Zamkiem Królewskim zebrał się w tym
czasie kilkutysięczny tłum żądający natychmiastowej detronizacji cara.
W ten sposób rozpoczynała się trwająca do października 1831 r.
wojna z Rosją.

Spór historyków

Po upadku insurekcji
do dziś w polskiej historiografii trwają spory dotyczące szans
powstańców na zwycięstwo. Polscy dowódcy są oskarżani o kunktatorstwo,
brak wiary w wiktorię i niewykorzystanie sukcesów polskich żołnierzy.
Część historyków uważa, że jedyną szansą na odzyskanie niepodległości
lub obronę autonomii Królestwa Polskiego było poparcie mocarstw
europejskich i rozwiązanie tej sprawy w trakcie
konferencji międzynarodowej.

W maju 1831 r., czyli
okresie bitwy pod Ostrołęką, Talleyrand podjął próbę stworzenia wraz
z Wielką Brytanią wspólnej noty dyplomatycznej. Po przegranej wojsk
polskich pod Ostrołęką stwierdził, że takie działanie zaogniające
stosunki z Petersburgiem może być zbyteczne. Tak rzeczywiście było.
We wrześniu padła Warszawa, a minister spraw zagranicznych Francji
Horacy Sébastiani powiedział w parlamencie, że porządek panuje
w Warszawie. Ta deklaracja wywołała trwające czterodniowe rozruchy
w stolicy Francji

— powiedział w rozmowie z PAP
prof. Michał Kopczyński. Jednoznacznym poparciem Powstanie Listopadowe
cieszyło się wśród społeczeństw zachodniej Europy, również niemieckiego
pogardzającego pruskim absolutyzmem.

Pamięć o Powstaniu
Listopadowym była jednym z fundamentów polskiej świadomości historycznej
w XIX wieku. Trzydzieści lat po zakończeniu zrywu rocznica jego wybuchu
stała się okazją do organizacji wielkiej manifestacji patriotycznej
mieszkańców Warszawy. Odśpiewano wówczas pieśń skomponowaną przez
Alojzego Felińskiego na cześć cara Aleksandra I, zmieniając jej refren
na: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Manifestacja była jednym
z wielu wystąpień związanych ze wzrostem postaw antyrosyjskich, których
wynikiem był wybuch w 1863 r. Powstania Styczniowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl