Polit-poprawna i wielokulturowa impreza

avatar użytkownika Tymczasowy

W ostatni piatek odbylo sie w torontonskim uniwersytecie York uroczyste wreczanie dyplomow tegorocznym absolwentom.  Studenci nazywaja je "graduation", choc oficjalna lokalna nazwa brzmi: "convocation". Zas w angielskim Cambridge nazywaja to "congregation". Jak mowia: "jak go zwal, tak go zwal, byleby sie dobrze mial".

Uroczystosc objela 400 absolwentow dwoch wydzialow: Zdrowia (Health) oraz Ochrony Srodowiska Naturalnego (Environmental Studies).Rozpoczela sie od uroczystej Procesji Akademickiej, ktora otwieralo dwoch szkockich kobziarzy. Pozniej niesiono akademicki totem, czyli buzdygan. Kilkunastu uczonych szlo w dwoch kolumnach. Ubrani byli wedlug starych, sredniowiecznych tradycji. Dominowal kolor czerwony.

Hymn narodowy spiewano na przemian po angielsku i francusku, choc zajecia na uniwersytecie prowadzone sa w jezyku angielskim. Jest to lokalny, kanadyjski zwyczaj. Dwujezycznosc kosztuje setki milionow dolarow. A i tak w Quebecu na drogach nie ma znakow w obu jezykach, a w Ontario sa. Nie tak dawno trwala wojna wladz  ich prowincji z anglojezycznymi nazwami sklepow i restauracji. Obok wlazenia w d... zabojadom,drugim lokalnym obyczajem jest wlazenie w d... Indianom, nazywanym "native people".Jak wiadomo, na calym swiecie, takze w Kanadzie,glownym czynnikiem wytyczania granic panstwowych byly wojny. Zwyciezcy brali, co uwazali za stosowne, przegrani nie mieli wyboru. Takie rozwiazania zwykle legitymizowano traktatami miedzynarodowymi. Podstawy prawne tego procederu stanowia jeden wielki balagan. Tak czy inaczej, gdyby tak dochodzic, kto jest prawowitym Pomorzaninem, mielibysmy cala liste kandydatow: barbarzyncy, Germanie, Dunczycy, Szwedzi, Polacy...Jednak w Kanadzie wspolczesni ukorzyli sie i brna w tym kierunku coraz bardziej, choc Indianie tez przeciez skads tu przywedrowali. Kosztuje to miliardy dolarow rocznie, ktorym zabiera rzad. Biedni, zapracowani imigranci z calego swiata czesto zarabiajac minimalne stawki, oplacaja zdegenerowanych, leniwych "wlascicieli" kraju, ktorych roszczenia siegaja Himalajow. Byle banda ("band") liczaca kilkudziesieciu osobnikow zada miliardy dolarow. Kreca sie przy tym szczwani prawnicy, ktorzy zarabiaja krocie. A na opisywanej imprezie, prowadzaca przewodniczaca senatu, Lesley Beagrie, solennie podziekowala "indingenuous people", ze mozemy dzieki ich laskawosci przebywac na ich ziemiach.

W kolejnych przemowieniach na poziomie politykow municypalnych zonglowano haslami z arsenalu poprawnosci politycznej. Nawet wsrod nich wyroznila sie pani dziekan wydzialu Environmental Studies. Jakis nieznanym mi blizej zabiegiem krasomowczym polaczyla nazwe swojego wydzialu ze Sprawiedlliwoscia Spoleczna.  Wygladalo na to, ze jest to oficjalna czesc nazwy.Co jedno z drugim ma wsponego?

Nie zawiodl rektor calej firmy, prof.Mamdouh Shoukri, ktory nie skorzystal z okazji, by milczec. Z zatroskanym obliczem mowil o tych co zamykaja granice i maja zamkniete umysly.

Imprezie starano sie nadac pozory starej tradycji. Za uszlachetniajaca patyne mialy sluzyc dodawane przy nazwiskach wyrozniajacych sie absolwentow,okreslenia: "Summa Cum Laude" (to powyzej 8.0 w 10-punktowej skali ocen), Magna Cum Laude i zwykle "Cum Laude" (przedzial 7.5-7.9). Zas pan kanclerz, wyswiechtany polityk Partii Liberalnej o nazwisku Sorbara przyznawal tytuly slowami: "Admitto vos ad gradum".

No, a potem wkroczyla prawda. W pierwszym rzucie poszli doktorzy. Pan Doktor Parastou Saberi Safarghandi doktoryzowal sie praca pt. ""Problem Paryski" w  Toronto:panstwo, przestrzen i strach polityczny przed "Imigrantem". Zas Pan Doktor Quasim Hersi Farah - "Dynamika stalosci/trwalosci: Przypadek ochrony srodowiska wodnego w Somalii". Najwyrazniej, musi tam byc jakis mocarny rzad, po byku. Wcale nie zartuje, ci ludzie od piatku nosza tytuly naukowe doktora. Niech zyje The Great York University. Moja mlodsza corka, ktora podobnie jak i starsza, sa absolwentkami University of Toronto, nosila z tylu na spodniach, na ... napis "York". Przekomarzali sie tez z nimi uzywajac okreslenia: "York Schmork". A to dlatego,ze York byl oczkiem w glowie miejscowych Zydow. Bogate rodziny ciagle cos fundowaly i funduja. Idzie o miliony dolarow.

Pozniej nastapil wysyp magistrow i "bachelorow". Podam tylko garsc nazwisk, ktore ze wzgledu na swa prostote, bylo latwo zapamietac: Rabib Abdan Naim, Maddison Summer Bekolay, Ayomide Bunmi  Akerele, Muhammad Shakir Akhter, Sapika Abukaimpalan, Kwesi Yeboah Asamoah, Suren Balendran, Shokoufeh Bozorgmanesh, Chaya Muska Bisk, Navpreet Baur Brar, Gurseevak Singh, Olewafunke Adetola, Dhara Hazariwala, Aymen Asghar Malik, Nisbah Manesiya, Vered Estrah, Ashleen  Kaur Dhaliwal, Priya Kumar, Ovesiri Patricia Fueta, Mahsa Hemmatian, Esohe Deborah Idogun,Karamjot Kaur, Mariza Amitrano, Sara Alavi, Ajmal Barekzay, Ahsan Atiq, Zohal Aziz, Tamrin Khan, Collins Kwaku Boahem, Asmaa abdul Haye, Fairoz Retha, Charles Bruno Ejimofor Okpuruka, Usama  Bazhar Butt, Sana Ahmed, Miranda Shareesa Baksh, Manorika Ranasinghe, Sharmeen Riyaz  Panjwani, Shahrzad Janani, Nkemdilin  Nwakego Obinyelaku, Mary Olubunmi Olawo, Manju Trehan, Babar Ali i wielu innych.

Najwiecej bylo Czarnych, pozniej Hindusow i Islamistow (Erytrea, Syria itp.)

Pewnie, ze bylo tez troche bialych a wsrod nich  z dziesiec Polek, kikanascie Rosjanek, dwie Serbki i jeden Zyd. A teraz,ci absolwenci  uniwersytetu  liczacego 50 000 studentow pojda ze swoimi aspiracjami, obsadzac rozne stanowiska pracy - takze w administracji panstwowej. W prowincji Ontario, ponad 60% mieszkancow urodzilo sie poza granicami Kanady. Hindusi i Arabowie maja duzy ped do polityki. W niektorych okregach wyborczych wszystkie partie zglaszaja Hindusow czy Arabow, w zaleznosci kto tam liczebnie dominuje. W ten sposob w obecnym parlamencie federalnym znalazlo sie kilkunastu Islamistow. Stopniowo proces polityczny w Kanadzie jest przez nich wszystkich opanowywany. A ci ludzie przynosza ze soba kulture swoich ojcow. Najbardziej widac to w przypadku Czarnych, oni nie zwlekaja z korumpowaniem, ruja i porobstwem.

 

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. University of Toronto

nie jest gorsze. Ich politycznie poprawni zgodzili sie na odfrbne wreczanie dyplomow Czarnym, bo sa uciskani ptrze kogos. Zapytano wazna Pania z administracji i odparla, ze to w ramch "inclusion" i 'diversity". Czyli w ramach "wlaczania" dzieli sie ludzi na rasy. A w ramach politycznej popranosci rasowosc miala byc przejrzysta, czyli niezauwazalna.
mozna sobie wyobrazic co by bylo, gdyby zorganizowano taka uroczystosc tylko dla bialych studentow. Na 100% zarzut o rasizm, hegemonizm i co tam jeszcze.