Monte Cassino (II) - (Zabijanie klasztoru)

avatar użytkownika Tymczasowy

Klasztor Monte Cassino byl zabijany stopniowo.  Trzy fale bombardowan lotniczych w dniu 15 II 1944 r. byly tylko zwienczeniem procesu burzenia.  Oto jak on wygladal.

Przedsmakiem byly jeszcze w 1943 r. 2 bombardowania 25-tysiecznego miasteczka Cassino, lezacego u stop klasztoru. Przy okazji pare bomb spadlo na wzgorze klasztorne z dala od klasztoru. Tym nie mniej zerwane zostaly linie telefoniczna i elektryczna oraz kolejka linowa. Niemcy przygotowujac sie do obrony przed zblizajacymi sie Aliantami w dniu 21 XI 1943 r. wysadzili domy na przedmiesciach miejscowosci. Na poczatku grudnia artyleria amerykanska oblozyka ogniem wzgorze Rocca Janula polozone pomiedzy miasteczkiem i klasztorem. Cztery dni pozniej Niemcy zniszczyli tame na rzece powodujac zalanie terenu na podejsciu do Cassino. Pozniej amerykanska dywizja poniosla ciezkie straty tamtedy nacierajac. W dniu 19 XII Amerykanie chcieli trafic jedna z dwoch jaskin znajdujacych sie tuz pod murami klasztoru. Znajdowal sie w nich magazyn pociskow mozdzierzowych, ktore mulami lub na plecach zmuszonych do tego wloskich cywili, przenoszono na stanowiska na Wzgorzu 593 (Monte Calvario). Jedna z bomb spadla 6 m. od Novitate. Pierwsze uszkodzenia, to rozbite szyby w kilku oknach. Na sylwestra 1943 r. tuz przy klasztorze spadlo kilka pociskow artyleryjskich.

Pierwszy pocisk artyleryjski spadl na klasztor w dniu 11 I 1944 r. Trafil w wejscie do jednego z kruzgankow. Trzeba powiedziec, ze klasztor do konca 1943 r. wypelnil sie uchodzcami. Wiekszosc z nich, to chlopi pracujacy na klasztornych gruntach (pola, winnice, trzoda). Reszta, to mieszkancy z pobliskich miejscowosci. Miedzy innymi byly tam tez siostrzyczki z trzech konwentow z Cassino zalozonych jeszcze przez Scholastyke, blizniaczke sw. Benedykta. Przyprowadzily ze soba sieroty, ktorymi w ramach sluzby Bogu sie opiekowaly.Wiekszosc uchodzcow koczowla na trzech, duzych rozmiarach placykach otoczonych kruzgankami, czyli pod golym, niebem.W tych warunkach kazde trafienie pociskiem czy bomba przyniesc musialy krwawe rezultaty.

W dniu 20 I 1944 r. alianckie lotnictwo zbombardowalo Cassino.Niemcom to moglo nawet pasowac, bo latwiej sie broni ruin niz zwartej zabudowy. W dniu 21 I kilka pociskow trafilo klasztor. Jeden z nich wpadl przez okno bazyliki i dokonal uszkodzem wewnatrz niej. Trzy dni pozniej trafia kilka pociskow. Jeden w Collegio niszczac dach, dwa w Novitate i jeden w kruzganki noszace nazwe Bramante. Pod koniec stycznia trafienia Monte Cassino byly juz codziennoscia. Klasztor opustoszal;pozostalo 17 osob, glownie mnisi. Niestety w dniu 5 II wracaja cywile - w liczbie okolo 800. Dwa patrole zolnierzy amerykanskich niezaleznie od siebie i w roznych dniach, podeszlo pod same mury klasztoru. Jeden z nich, choc nieliczny, wzial 17 jencow, ktorzy znajdowali sie w jednej z jaskin. A skoro Amerykanie znalezli sie tuz przy murach klasztoru, Niemcy przeprowadzili nawale ogniowa. W jej trakcie zniszczyli slynna brame z brazu przedstawiajaca trzy wczesniejsze zniszczenia klasztoru dokonane w roznych okresach historycznych. Zas mozdzierze amerykanskie ostrzeliwujac Wzgorze 593 trafily w dach klasztoru.

Koncowy akt zaglady klasztoru nastapil w dniu 15 II 1944 r. Najpierw, poprzedniego dnia amerykanska bateria 105 mm stacjonujaca w dolinie rzeki Liri wystrzelila na Monte Cassino i okolice 25 pociskow zwykle uzywanych do zadymiania. W kazdym z nich bylo 750 ulotek. Zaczynaly sie od slow: "ATTANZIONE". i wzywaly do opuszczenia klasztoru. Podpis na dole ulotki: "V Armia". W ten sposob poinformowano Wlochow i Niemcow. Natomiast nie poinformowano dokladnie zolnierzy hinduskiej dywizji piechoty, ktora szykowala sie do natarcia i jej stanowiska byly polozone blisko klasztoru (300 m.). To wlasnie jej dowodca byl jednym z glownych podzegaczy nawolujacych do zniszczenia klasztoru.

15 II 1944 r. byl dniem zaglady klasztoru Monte Cassino. Zaatakowaly fale bombowcow amerykanskich. Pierwsze, o godz. 9:28, zaatakowaly 83 bombowce nalezace do II Grupy Bombowcow (strategicznych)stacjonujacych na lotnisku Foggia polozonym na poludniu Wloch. Byly to czterosilnikowe "Superfortece" B-17. Kazda z nich przenosila 12 bomb o wadze 500-funtow. Superfortece plynely majestatycznie na wysokosci 8 km, wiec rozrzut musial byc duzy.Tylko czesc bomb trafila w klasztor - okolice glownej bramy i bazylike. 16 pociskow spadlo na miejscowosc Presenzano lezaca 26 km. od Monte Cassino. 12 bomb trafilo Hindusow raniac 24 z nich. Nizsze kondygnacje przetrzymaly, wyzsze nie.Piechote obserwujaca wydarzenie ogarnal wielki entuzjazm. Natomiast mnisi zeszli gleboko w podziemia (klasztor mial 4 kondygnacje), a wielu Wlochow ucieklo sciezka dla mulow prowadzaca do doliny rzeki Liri.

Nastepnie,  do haniebnego dziela przystapily dwusilnikowe bombowce srednie B-26 z 319 Grupy Bombowcow stacjonujacych na Sardynii. Kazdy z nich z wysokosci 4 km. zrzucil 4 bomby o wadze 1 000 funtow (poltonowki). Cale bombardowanie trwalo do 13:33. W sumie zrzucono 453 tony smiercionosnego ladunku, w tym 66 ton bomb zapalajaych. Zginelo ponad 100 cywili.

Nie zginal zaden zolnierz niemiecki. Nie mogl, bo w klasztorze ich nie bylo. Nie przeszkadzalo to Associated Press podac, ze 300 zolnierzy niemieckich ucieklo z Monte Cassino jak szczury.

O godz. 14:30 200 uchodzcow opuscilo klasztor. Zostali nieliczni mnisi na czele z sedziwym, 79-letnim opatem Gregorio Diamare. Kierowal on klasztorem przez 34 lata. Wloscy cywile mieli racje. Nastepnego dnia ruiny klasztoru zaatakowalo 48 alianckich mysliwcow bombardujacych i dokonalo kolejnych zniszczen.

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/ZYIK7XMUFTI