Polagra 2gi dzień.

avatar użytkownika BezPrzesady

Tyle piszemy o politykach tych dobrych i złych. O wojnach, o kradzieżach, nadużyciach o tym jak źle w Polsce przez złych Polaków...

Może czas na inną lepszą lekturę? Jak wiele dobrego można dostrzec poprzez chociażby starania naszych, polskich firm branżowych?

Może wystarczy po prostu tych firm się trzymać kupując produkty w marketach? A może wato docierać do ich sklepów firmowych o ile to możliwe aby nie dawać zarabiać obcym sieciom?

Spojrzeć też na firmy które dla nas ściągają produkty chociażby z dalekiej Sri Lanki?

Pomyślcie...

 

 

(gdzie by skierować swe kroki??? Tyle do oglądania...)

 

Można by zacząć od starego, ale jakże mądrego przysłowia: "Cudze chwalicie swego nie znacie..." Wczoraj rozmawiałem z małymi firmami o ich ekspansji na rynki zagraniczne. Dziś przyszła kolej na lidera w branży mleczarskiej: Mlekovitę.

 

Rozmowę prowadziłem z dwoma przemiłymi paniami; Dyrektorem Marketingu Adrianną Sapińską i Regionalnym Szefem Sprzedaży Zuzanną Cierniewską-Jaśkiewicz.

Dowiedziałem się sporo - jeszcze więcej - o produktach, które i tak używam na co dzień; szczególnie chwalę sobie maślankę cytrynową, którą uwielbiam. Niemniej Mlekovita sprzedaje coraz więcej produktów tzw "bio". Czyli ekologicznych.

Sektor "bio" powiększa się bardzo dynamicznie. Z kolei eksport tej polskiej firmy poza granice kraju - jak usłyszałem od Pani Adrianny to; Uwaga! - 144 kraje na świecie. Z podziałem: 28 państw UE i 110 poza UE. Wynik zapierający dech w piersi. Napawa też dumą: polska firma. Co wysyłają? Tego nie da się wymienić, ponieważ to ponad 800 produktów!

Szczególną moją sympatię i uznanie zyskały sery. Wiadomo -sery doskonałe do wina, a winem zajmuję się na co dzień. Zapewne nie raz jeszcze wrócę do omawiania produktów tej firmy. W końcu skoro sam je kupuję... :-)

Oczywiście; firma medalowa nie raz odznaczana na Polagrze.

 

Następnym produktem, który przyciągnął mój wzrok były herbaty. Polski importer herbat ze Sri Lanki: Delpi.

Dobre herbaty lubię i cenię. Otrzymałem kilka próbek - skosztuję na pewno. I być może stanę się klientem.

W każdym razie w katalogu przedstawiają się imponująco. Marka handlowa to: Zylanica. Dalej skoncentrowałem się na jakże mi bliskim i znanym doskonałym zresztą węgierskim produkcie:; pasty paprykowe Univer.

Nawet akcent SF był: Star Wars

Wróćmy jednak do past, używam ich do smażonych pomidorów, do makaronów, do sosów czasami. A także...na chleb z masłem.

Katalog skromy ale za to konkretny:

Rzekłbym: treściwy :-)

W każdym razie węgierskich past nikt nie pobije. I będę je kupował chociażby dlatego że..."Węgier Polak dwa bratanki", czyli z prostej sympatii do tego jakże nam bliskiego narodu.

Pozdrawiam Madziarów!!!

Na koniec przebitka kilku ciekawych kolorowych stoisk:

 

Były też i wina kilku skosztowałem - z Sycylii:

To tyle na dziś... jutro znów kilka fotek i moich (na gorąco) spostrzeżeń.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Absolutnie

Tak.
Z pewnym zastrzezeniem, ktore powinno byc przestroga. W 2010 r. zareagowalem na reklame "Zimny Lech" i pojechalem po ppiwach tegoz producenta, yszlo, ze produkuja moje go ulubinego Pilsnera Urquella, najlepszy lager na swiecie. nawet historycznie rzec biorac.
Do wczoraj, po6 ltach. Zakupilem pare i potwierdzlo sie, ze to mistrzostwo.
Moze zaczne popijac znowu mistrzow. Tym bardziej,, ze przyuwazylem, ze nasz Zywiec, Tanczacy Krakowiaczek daje reklamy tym, ktorych nie lubie, a nie daje tym, ktorzy sa politycznie porzadni. Czyli, bojkot Zywca ale i Tatry, ktora jest calkiem dobra i tania.
Poprzestane n tym i bede obserwowal. Powiedzmy, ze do starego bojkotu dolacze nowy i zobacze jak moj organizm zareaguje.
Taki tam detal - pije jedynie za jakies poltora tysiaca dolarow roczne. rachunki zaczalem od $30 na tydzien.

avatar użytkownika Tymczasowy

2. A "Cisowianka"

to gips? Bez wzgledu na cene i jakosc doradzilem mocno Zonce, ze to ma byc nasza jedyna woda mineralna w domu.
Reszta tez. kupuje wszystko co sie da, produkowane w Polsce.
Kiedys chodzilismy do sklepow niemieckivh czy ukrainskich oraz portuglskich. Dla urozmaicenia.Teraz STOP!

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Herbaty

to tradycyjna wyniana prezentow z brytyjska odnoga mojej malej Rodziny (tylo liczbnie, a nie Moca). Earla Greya nie produkuje sie w polsce. Czyli, przeplyw jest z koniecznosci, jednokierunkowy.
Pewne nadzieje wiaze z naszymi herbatkami owocowymi i ziolkowymi.

avatar użytkownika gość z drogi

4. ""Cudze chwalicie swego nie znacie..."

serdeczne pozdrowienia i poparcie,czekam na następne ciekawostki z Targów Dobrego Dnia :)

gość z drogi