Jan Paweł II na Westerplatte cz. 5

avatar użytkownika kazef

Przechodząc do kluczowych fragmentów homilii Jan Paweł II odwołał się do problemów współczesności: „człowiek wybiera pomiędzy dobrem a złem. W pierwszym wypadku — rośnie jako człowiek, staje się bardziej tym, kim ma być. W drugim wypadku — człowiek się degraduje. Grzech pomniejsza człowieka. (…) Mówi się słusznie o prawach człowieka. Podkreśla się, zwłaszcza w naszej epoce, znaczenie tych praw. Nie można jednakże zapomnieć, że prawa człowieka są po to, ażeby każdy miał przestrzeń potrzebną do spełniania swoich zadań i powinności. Ażeby w ten sposób mógł się rozwijać. Mógł stawać się bardziej człowiekiem”.

Wprowadzając apolityczny wymiar tzw. praw człowieka, papież zwracał się przy pomocy retorycznych zwrotów już bezpośrednio do młodzieży: „Czego mogę życzyć wam, młodym na ziemi ojczystej, którzy wzrastacie w trudnych nieraz warunkach materialnych, czasem wręcz z jakimś poczuciem beznadziei? Czego mogę wam życzyć?”

Ojciec św. nie od razu odpowiedział na te pytania. Wspomniał najpierw o czyhających na młodych pokusach: „Zagrożeniem jest klimat relatywizmu. Zagrożeniem jest rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą”. Jak poradzić sobie z tymi zagrożeniami? – zdawał się pytać papież. „Wasze powołania i zawody są różne. Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku - na każdej z tych dróg - pozostaje <bardziej być> do <więcej mieć>. Ale nigdy samo <więcej mieć> nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność. To wszystko, co stanowi też perspektywę <życia wiecznego>”.

Dalsza część homilii posłużyła budowaniu coraz mocniejszego, moralnego przesłania kierowanego do młodych Polaków: „Przyszłość Polski zależy od was i musi od was zależeć. To jest nasza Ojczyzna — to jest nasze <być> i nasze <mieć>. I nic nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego <być> i <mieć> zależała od nas. Każde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcześniej, przez całe tysiąclecie, stawało przed tym samym problemem, można go nazwać problemem pracy nad sobą, i — trzeba powiedzieć — jeżeli nie wszyscy, to w każdym razie bardzo wielu nie uciekało od odpowiedzi na wyzwanie swoich czasów. Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei”.

Po tym silnym przywołaniu pojęć takich jak „Ojczyzna”, „praca nad sobą”, „nadzieja” następowało nawiązanie do szczególnego miejsca, w jakim przyszło wypowiedzieć te słowa. Papież powiedział z naciskiem: „Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków. Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można <zdezerterować>. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba <utrzymać> i <obronić>, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych”.

Zdania rozpoczynające się od wezwania „Każdy z was, młodzi przyjaciele…” były najmocniej przeżywanym i zapamiętanym fragmentem papieskiej pielgrzymki[1]. Na zakończenie nabożeństwa papież dodał jeszcze kolejne refleksje: „To miejsce ma swoją jakość – mówił gromko, uzupełniając swoje refleksje poza oficjalnym tekstem przemówienia. - Ja nie mówię o jakości obecnych, czy też nieobecnych, mówię o jakości miejsca. To miejsce ma swoją jakość! Więc z tego miejsca, posiadającego taką jakość, takie znaczenie w naszych dziejach, łączymy się ze wszystkimi waszymi rówieśnikami, rówieśnicami na ziemi polskiej, wszędzie, gdziekolwiek są, czy w środowiskach szkolnych, uczelnianych, czy w środowiskach pracy — gdziekolwiek. To, cośmy tutaj rozważali, odnosi się do każdego i do wszystkich. I dobrze będzie chyba, jeżeli po tylu latach, które dzielą nas od wydarzeń na Westerplatte, każdy młody Polak, każda młoda Polka rozważy w sercu, że każdy i każda ma w swoim życiu podobne Westerplatte, może mniej sławne, mniej historyczne, powiedzmy, na mniejszą skalę zewnętrzną, ale czasem może na większą jeszcze skalę wewnętrzną, i że tego swojego Westerplatte nie może oddać!”.



[1] S. Cenckiewicz wspominał: „Można powiedzieć, że olbrzymią rolę w procesie ideowego dojrzewania i politycznej emancypacji trójmiejskiej młodzieży odegrała pielgrzymka papieska z czerwca 1987 r. Słowa Jana Pawła II wypowiedziane na spotkaniu z młodzieżą w dniu 12 czerwca 1987 r. na Westerplatte stały się jakby zwiastunem całej niezłomnej postawy Federacji Młodzieży Walczącej z lat 1988-1990. Dla wielu przecież kazanie Ojca Świętego o potrzebie posiadania jakiegoś własnego Westerplatte było potwierdzeniem słuszności dokonanego wyboru. Słowa te brzmiały niczym nakaz i ideowe Credo”. S. Cenckiewicz, Oczami bezpieki: szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL, Warszawa 2004, s. 532.

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kazef

Jak brakuje tak mocnych słów pokazujących, że tylko prawda jest ważna w życiu człowieka i nie da się jej zastąpić , ani sprzedać, ani kupić, ani zrelatywizować.
Gdy stajemy w prawdzie, wszystko staje sie proste, a droga jest oświetlona jak reflektorem.

Kolejne pokolenie powinno usłyszeć to przesłanie dobitnie.

" „Przyszłość Polski zależy od was i musi od was zależeć. To jest nasza Ojczyzna — to jest nasze i nasze . I nic nie może pozbawić nas prawa, ażeby przyszłość tego naszego i zależała od nas. Każde pokolenie Polaków, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich dwustu lat, ale i wcześniej, przez całe tysiąclecie, stawało przed tym samym problemem, można go nazwać problemem pracy nad sobą, i — trzeba powiedzieć — jeżeli nie wszyscy, to w każdym razie bardzo wielu nie uciekało od odpowiedzi na wyzwanie swoich czasów. Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei”."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

2. Możnaby

długo pisać, o wymowie papieskiej homilii. Zrobię to w kilku kolejnych częściach.
Tu chciałbym zwrócić od razu uwagę na kilka istotnych rzeczy.

1. Widać jak bardzo obłudnie postępowano wyciągając z kontekstu słowa Papieża o jakimś (nie wiadomo jakim) porządku wartości. Że posłużono się tymi słowami budując klimat relatywizmu, gdy tymczasem w innym fragmencie homilii Ojciec Święty wyraźnie stwierdził, że własnie "Zagrożeniem jest klimat relatywizmu. Zagrożeniem jest rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą”.

2. Dziś z takimi opiniami i poglądami sączącymi klimat relatywizmu mamy do czynienia zewsząd. W pierwszej części cyklu pisałem o haniebnym wykorzystaniu słów Papieża przez Donalda Tuska i Janusza Lewandowskiego, którzy uczynili z Papieża zwolennika swoich urojeń.

3. Podstawowym i pomijanym w prasie tamtejszej jak i dzisiejszej przesłaniem homilii było zwrócenie uwagi na opozycję "być" i "mieć". Papież wyraźnie mówił, że "Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku - na każdej z tych dróg - pozostaje do . Ale nigdy samo nie może zwyciężyć. "

4. Homilia wypowiedziana została na terenie W-tte, co mocno podkreślił Jan Paweł II. Mówił o przykładzie obrońców, o jakości tego miejsca. Chodziło o wielowiekowy model chrześcijański-rycerski: pracy nad sobą, służeniu Ojczyźnie, walce o niepodległość, obronie polskiej ziemi, gotowości poświęcenia życia dla wartości, które reprezentowało wolne polskie państwo. Karol Wojtyła nie mógł nazwać wprost tych wartości. Mogłoby to zostać wtedy odebrane jak wskazanie braku niepodległości PRL, jak sugestia buntu. A przecież i tak papieskie słowa zrobiły na zebranych niezwykle silne wrażenie. Decydował symbol W-tte - wszyscy czuli, świadomie czy nieświadomie, o czym mówił "między wierszami" Papież, jakie wartości symbolizuje to miejsce i do czego wzywa.

avatar użytkownika gość z drogi

3. piękna i bardzo potrzebna praca

szczególnie w dzisiejszych czasach
czekam na ciąg dalszy
powodzenia :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

4. jest pewne zdanie z tamtego Czasu i Miejsca,zdanie

które stało się mottem wielu z nas

"Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. "

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

5. @gość z drogi

Dziękuję za miłe słowa i znak, że ktoś czyta :)

avatar użytkownika gość z drogi

6. Dobrej Nocy :)

wraz z zapewnieniem,ze czytają :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Informuje uprzejmie,

ze wlasnie przeczytaly 743 osoby. To calkiem duzo. Grztuluje.
Serdecznosci.