TEST JEST JUŻ ZAKOŃCZONY I

avatar użytkownika michael

*

W Koalicji Europejskiej nie istnieje uczciwa polemika polityczna, zupełne nic. Totalitarna opozycja realizuje kopię hitlerowskiej albo stalinowskiej dezinformacji i zbrodni polegającej na wrogim przejmowaniu władzy w podbijanym państwie. Tak, to nie jest przejęzyczenie. Teraz wroga formacja "totalitarnego liberalizmu" znowu próbuje podbić Polskę.
 
Jeśli przyjąć, że kampania wyborów do parlamentu europejskiego jest testem, przygotowującym do rzeczywistego rozstrzygnięcia realnej gry o władzę, to już widzimy, że ten test już jest zakończony.
Bardzo dokładnie wiemy co jest grane, widzimy na co ich stać - na każde szalbierstwo, przed żadnym łajdactwem sie nie cofną - najprawdopodobniej w obronie prowizji wypłacanych im za współudział w wielkim złodziejskim żarciu.
Wiemy co jest grane - mamy jasną alternatywę - albo Polska będzie państwem poważnym, albo nie.
 
Teraz jest wojna, w której opozycja w rzeczywistości jest formacją totalitarną, działającą jako napastnicza armia, której zadaniem jest podbój całego państwa polskiego. To jest wojenna formacja LIBERALNEGO TOTALITARYZMU
Tak, im chodzi o to, by Polskę zniszczyć. To jest ich cel!
 
Nasz wiek XXI jest epoką wojny informacyjnej. Teraz, dzisiaj nawet najbardziej zbrodniczy napastnicy nie muszą do nas strzelać. Wrogowie Polski już nie muszą wysyłać przeciwko nam czołgów generała Heinza Guderiana ani Messerschmittów Hermanna Göringa.
Po prostu, w dzisiejszych czasach "nie opłaca się już stosować tortur, gdy można odebrać rozum. Tak jest taniej. Do tego wystarczy socjotechnika, psychotechnika i parę innych zabiegów propagandowych czy terapeutycznych. (...)
"W lewicowym wariancie liberalizmu wolność (w praktyce samowola) jednostki stawiana jest ponad dobrem naturalnej grupy społecznej. Totalitaryzm liberalny ma wiele wspólnego z takimi sposobami myślenia, dla których przeszłość i tradycja są balastem. Są to projekty społeczeństwa oderwane od historii. Ważne, że jest to projekt światowy, nieuwzględniający odrębności narodów i kręgów kulturowych, w czym objawia się jego totalitarny charakter i skłonność do niszczenia dorobku pokoleń. W "Solidarności" na kilka milionów ludzi dobrej woli było kilka setek tysięcy ludzi złej woli. Możemy się winić nie tylko za to, że daliśmy się w taką sytuację wmanewrować, ale przede wszystkim, że daliśmy się jako naród nabrać na brak dekomunizacji."

Cytuję za wypowiedzią Anny Pawełczyńskiej w wywiadzie Wojciecha Chmielewskiego dla Nowego Państwa nr 1/2005). Pani profesor Anna Pawełczyńska wypowiedziała te słowa w roku wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, dokładnie zdając sobie sprawę ze zjawisk, które już wtedy były wyraźnie widoczne.

Tych kilka setek ludzi bezsprzecznie złej woli skupiło się dzisiaj w tak zwanej Koalicji Europejskiej i nadal w złej wierze prowadzi tę samą antypolską politykę. Działanie schetynoidalnych timmermansoidów jest nie mniej groźne dla Polski, niż wjazd pancernych zagonów Heinza Guderiana. Hitlerowskie armaty strzelały ostrą amunicją. Współcześni totalitarni pyskacze strzelają kłamstwem i dezinformacją. Wynik jest bardzo podobny, choć trudniejszy do zauważenia.

Popatrzmy na ilość przemysłowych "zakładów pracy", które znikły z polskiej mapy gospodarczej. Popatrzmy na ogromną rzekę pieniędzy, która szerokim strumieniem trafiała do cudzych kieszeni za granicę, wcale niekoniecznie do Europy. Nawet hitlerowski okupant zagarniając Polski Bank Emisyjny nie potrafił wyrwać takiego potoku pieniędzy. DWA i PÓŁ TYSIĄCA TON STUZŁOTOWYCH BANKNOTÓW na samych tylko wyłudzeniach VAT. A omijająca polski system podatkowy chmara wielkopowierzchniowych galer handlowych? Nowoczesny kolonializm - i tyle.

To jest konkretne i cholernie efektywne zło, do którego oni kiedyś dopuścili, na które pozwalali, a teraz bronią nędznych kompradorskich paciorków, które im kapią z pańskiego stołu. Wciąż wyciągają pazerną łapę, patrząc z pogardą na nas wszystkich.

Test został przeprowadzony, łajdactwo wrogów polskiej suwerenności jest widoczne gołym okiem. Wniosek jest jasny. Widzimy jakie to jest towarzystwo, aż zbyt jaskrawo widoczne, samo pcha sie na scenę. Cała defilada starego komunistycznego reżimu - zgrane karty kolejnej bolszewickiej maskirowki - Polrewkom bis.  Teraz, gdy mamy ich wszystkich na patelni, musimy podpalić ogień. Od wiosny do jesieni musza spłonąć. 

Dowody antypolskiej oczywistej złej woli, oczywistego działania w złej wierze przeciwko wszystkim polskim interesom, bezczelne zwalczanie polskiej racji stanu, wredne blokowanie polskiej gospodarki, łajdackie zakłamywanie polskiej historii, rozwalanie polskiej edukacji i wychowania, paniczna obrona wszystkiego co złe i niesprawiedliwe w polskim sądownictwie, wieloletnia kampania dyfamacyjna, język pogardy i nienawiści, rwący strumień obelg i pomówień. Zajadła walka z polskim Kościołem Katolickim, szyderstwa i bezczeszczenie naszej Wiary, Nadziei i Miłości, rzucanie błotem na Boga, Honor i Ojczyznę oraz szyderczy uśmiech, gdy ogonem na mszę dzwonią - to wszystko już jest jak na patelni.

Nie będzie diabeł dzieci nam hartmanił.

Ja tam uważam, że szkoda czasu, rozpalam ogień.

 

Im prawda jest bliższa, tym bardziej agresywna i nienawistna jest propaganda komunistycznego kłamstwa. 

* * *

następny - poprzedni

 

 

8 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. A propos antykatolickiej i antysemickiej furii totalnej opozycji

Ponad 10 lat temu napisałem felieton zatytułowany "Ale zbaw mnie od nienawiści i ocal mnie od pogardy, Panie..." (9 lutego 2009 r.) [link] Przez dziesięć lat nic się nie zmieniło, prawda jest taka sama.

Oto obfity fragment:

• Komunistyczna "cybernetyka społeczna" uznawała zawsze, do dzisiaj uznaje pogardę i nienawiść szowinizmów narodowych jako „skuteczne narzędzie sterowania” społeczeństwem.

Cudem tradycji Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ciągle żywej w polskim „społeczeństwie alternatywnym” jest nie uleganie tej polityce.

Polityka divide et impera była przecież stałym narzędziem rządzenia PRL - od 1939 roku, do dzisiaj. Nie chodzi tylko o relacje polsko-niemieckie, albo polsko-żydowskie. Chodziło o konfliktowanie i tworzenie podziałów, zostawianie konfliktogennych pułapek, prowokacji i trwałych mechanizmów umożliwiających sterowanie konfliktami, ich wywoływanie i prowokowanie. To były relacje polsko-rosyjskie, polsko-ukraińske, polsko-czeskie, wszelkie narodowe problemy w całej Europie wschodniej, ale także i wewnętrzne polsko-polskie. W tym celu komuniści próbowali pielęgnować i stale zasilać podziały regionalne, wprowadzać nowe źródła sporów i niechęci. Problem Polaków na „Ziemiach Odzyskanych”, pokłosie akcji Wisła, to tylko przykłady bezspornych faktów historii wojen polsko-polskich. Ordynarne operowanie antysemityzmem, było widoczne przez wszystkie lata PRL-u, od 17 września 1939 roku. To widać gołym okiem, nie trzeba się specjalnie wysilać, aby to zauważyć. Rok 1968 był jedynie wyróżniającym się i szerzej znanym zdarzeniem w tej polityce. Można powiedzieć zwięźle. Antysemityzm jest zaczepną bronią wielu szowinizmów na świecie, z komunistycznym zakłamanym internacjonalizmem na czele.

Jest jeden bardzo ważny wniosek, ujawniający bardzo intrygujący fakt. Agresywna, antypolska napaść, niegodnie wykorzystująca problem antysemityzmu jako antypolską broń zaczepną wciąż ponosi klęskę. Pomimo szalonych wysiłków, mimo ciągłego bębnienia i wciąż powracających kolejnych prowokacji – figa. Nic z tego. Możecie sobie panowie prowokatorzy skoczyć.

Napisałem na początku to, co mówi elementarna wiedza socjotechniczna. Zwykła taktyka praktyki społecznej polega na wzmacnianiu tego, co w ludziach pozytywne i osłabianiu tego, co negatywne. W kwestii relacji polsko-żydowskich cały polski mainstream przyjął taktykę dokładnie odwrotną. W domenie publicznej bezspornie to widać.

Jedyna rozsądna interpretacja tego stanu rzeczy jest następująca. Cel tej kampanii jest odwrotny

Taktyka tej polityki polega na wzmacnianiu, poszukiwaniu i pobudzaniu tego co w Polakach negatywne, a osłabianiu, ignorowaniu i gnojeniu tego co pozytywne.

Taka polityka może być skomentowana słowami jednego z jej żołnierzy, Janusza Grossa, który otwarcie powiedział, że napisał książkę, aby „odebrać Polakom dumę z faktu, że są najliczniejszym narodem, pośród sprawiedliwych tego świata”. Dlatego o pięknej działalności Pani Ireny Sendlerowej dowiedziały się przez przypadek dzieci szkolne w USA, a o Jedwabnem bębniły wszystkie media przez parę lat. Zadziwiające było to, że polska polityka musiała wiedzieć o roli Ireny Sendlerowej w ratowaniu polskich Żydów, bo Władysław Bartoszewski musiał wiedzieć o jej wojennej aktywności. Wiedział, ale nie powiedział.

Mamy do czynienia z nieustającą systematycznie wznawianą kampanią, przypominającą jedzenie kaszy szpilką. Pracowite rozdłubywanie, intensywne poszukiwanie, nanizywanie koralików, wciąż w trudnej służbie, w nieustannej walce z polskim patriotyzmem, który jest traktowany jako świadectwo polskiej podłości. Pracowite poszukiwanie, by z każdego kłopotliwego ziarenka zrobić możliwie największą awanturę.

Od 1989 roku dręczący problem polskiego nacjonalizmu, rasizmu i ksenofobii nie schodzi z pierwszych stron gazet. Władysław Bartoszewski, Adam Michnik, Jerzy Jedlicki, Janusz Gross, reporterzy Policji Myśli wciąż na tropie. Każda z takich prowokacji, to wiele miesięcy i lat usilnego wędrowania w cyrkowym wozie, od miasta do miasta, od konferencji do głośnego czytania, cierpliwa wędrówka prawie jak kiedyś Uniwersytetów Latających, niosąca jedyne posłanie, hiobową wieść o obrzydliwej polskiej duszy, o jej wrednej nazistowskiej posturze, o zakłamanym polskim charakterze. Tak przecież wyglądała kampania promująca ostatnia książkę Pana Grossa. Takie są po prostu fakty.

Pojawienie się realnej pretensji i niechęci, byłoby normalną reakcją na systematyczne prowokowanie, byłby to naturalny efekt nieustannego drażnienia i pobudzania najniższych ludzkich instynktów. To się kiedyś wreszcie powinno udać. Akcja powinna wywołać reakcję.

 

Osiągnięty skutek nie przekracza statystycznej istotności. Na kilka milionów Polaków nawet 1000 przypadków rocznie, to zaledwie coś poniżej promila. Zorientowałem się nagle, ku swojemu zdziwieniu, że Polaków jest trochę więcej, raczej kilkadziesiąt milionów. A 1000 przypadków antysemickich ekscesów, to chyba statystyka od 1985 roku. Wybryków i zdarzeń o charakterze rasistowskim było w Polsce chyba mniej przez ostatnie trzydzieści lat, niż w niejednym niemieckim landzie zdarza się przez tydzień.

To jest ten polski cud, o którym wczoraj pisał zbyszekmad. To jest dowód na dalsze istnienie „alternatywnego społeczeństwa”, w którym wciąż żywa jest tradycja „Rzeczpospolitej Obojga Narodów”.

avatar użytkownika michael

2. LINKI - PRZEGLĄD PROGNOZ I SŁOWO O STRATEGII

[link] "OŚWIADCZENIE" - 25 lutego 2019
[link] Ale zbaw mnie od nienawiści I ocal mnie od pogardy, Panie...
[linkPRZYSZŁOŚĆ CZYHAJĄCA NA SCHETYNĘ - OSTATNIE OSTRZEŻENIE
[link] "Przestrogi Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) ...", En passant
[link] "Tadeusz Witkowski, KAZUISTYKA W NATARCIU"
[link] "TYLKO JEDEN PROBLEM KONSTYTUCYJNY - OBSTRUKCJA PARLAMENTARNA"
[link] "LISTA"
[link] "KONSTYTUTA i KONSTYTUTKI"
[link] "DRAŻNIENIE TYGRYSA CZYLI TYSIĄC FAŁSZYWYCH AFER
[link] "CO SIĘ TERAZ DZIEJE? (skrót)" => [link]
[link] "STO PIERWSZA MIESIĘCZNICA - Naród nie jest skłócony
[link] "WNIOSEK O DELEGALIZACJĘ TOTALITARNEJ OPOZYCJI"
[link] "PROGNOZA DLA POLSKI 1 i ¾"
[link] "ŚREDNIOTERMINOWA PROGNOZA DLA POLSKI - 1 i ½"
[link] "Żeby Polskę zmienić do końca, po latach komuny i III RP potrzeba wielu lat", bardzo wielu lat"
[link] "Paniczny strach przed Machiavellim"
[link] "Gdy się komuś pomiesza MONTESQUIEU z MACHIAVELLIM"
[link] "CENTRUM ANALIZ STRATEGICZNYCH - imperatyw kategoryczny"
[link] "W poszukiwaniu strategii"
[link] "PROSTYTUCJA POLITYCZNA - DOWÓD ZDRADY".
[link] "CO DECYDUJE O ZWYCIĘSTWIE PIS?"
[link] "CO DECYDUJE O KLĘSCE TOTALITARNEJ OPOZYCJI?
[link] "95 MIESIĘCZNICA - CZAS NA ROZBICIE SIEDLISKA PIEKIEŁ"
[link] "Dwie Ojczyzny, dwa patriotyzmy - 50 rocznica wydarzeń marcowych"
[link] "MIT KRAJÓW O "DOJRZAŁEJ DEMOKRACJI" A IDEA TRÓJMORZA"
[link]  "WSPÓŁCZESNA DEFINICJA KOMUNIZMU"
[link] "ZMODERNIZOWANA DEFINICJA KOMUNIZMU"
[link] "STATECIDE I GENOCIDE
[link] "STATECIDE (PAŃSTWOBÓJSTWO)
[link] "PO w obronie gangsterów w samorządzie"
[link] "O demoralizujących cechach ustroju gospodarczego PRL - Cz. I
[link] "O demoralizujących cechach ustroju gospodarczego PRL - Cz. II
[link] "Rafał Brzeski "Wojna informacyjna" (Skrypt - Część 1)
[link] "Rafał Brzeski "Wojna informacyjna" (Skrypt - Część 2)
[link] "POLSCE POTRZEBNA JEST KONSTYTUCYJNA WIĘKSZOŚĆ PARLAMENTARNA..." 10.02.2014
[link] "KONSTYTUCJA" 6.05.2017
[link] "PRZYSZŁOŚĆ CZYHAJĄCA NA SCHETYNĘ - OSTATNIE OSTRZEŻENIE"
[link] "PETRUS - CO DECYDUJE O ZWYCIĘSTWIE PIS?"
[link] "KORZENIE I STRUKTURY ANTYPOLSKIEJ AGENTURY"
[link] "CEL ATAKU - CO ONI CHCĄ ZNISZCZYĆ
[link] "W sprawie diagnozy" (Słowo o BBN)
[link] "linki" (Czy PAD jest z nami?)

https://www.youtube.com/watch?v=ooOFIMVFET0

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na całość artykułu Upartego, którego malutki fragment cytuję niżej:

Mamy więc taką sekwencje zdarzeń. Zdobycie władzy przez ruchy patriotyczne w Polsce, samodestrukcja dotychczasowej opozycji, (...), naprawa naszej gospodarki, (...) budowa infrastruktury transportowej i powstanie w ten sposób alternatywnych korytarzy transportowych a to przekłada się na możliwość zmiany położenia geopolitycznego Polski. UPARTY [link]

KONSTYTUCJA

Znalezione obrazy dla zapytania dziewczyna przy barze

A problem jaka ma być Polska wciąż pozostaje otwarty. Tak jest, ponieważ problem konstytucyjny jest w Polsce najpoważniejszym zadaniem politycznym od kwietnia 1997 roku. Napisałem z całą zimną odpowiedzialnością o tym, że to jest "najpoważniejsze zadanie" - i tak właśnie jest. Są ludzie, którzy tą oczywistość dostrzegają i doceniają wagę tego problemu, a więc w różnych okolicznościach przypominają, a nawet próbują nakłonić ludzi do tej roboty.

Zwracam Waszą uwagę, że problem konstytucyjny został postawiony jako ważne zadanie programowe w kampanii wyborczej PiS i później już po wyborach 25 października 2015. Przypominam, że Marszałek Senior Kornel Morawiecki inaugurując pierwszą Sesję nowej kadencji wskazał problem konstytucyjny jako najważniejsze zadanie strategii politycznej. Kornel Morawiecki później podjął wysiłek zorganizowania politycznej inicjatywy przygotowującej ruch konstytucyjnej zmiany.


* * *

Zajmuję się w swoim blogowaniu sprawą myśli strategicznej w polskiej polityce zanim jeszcze nauczyłem się pisać. Mogę to łatwo wykazać, wypisując bibliografię różnych moich wystąpień, komentarzy, wrzasków i irytacji. Ostatni mój tekst ("W poszukiwaniu strategii" - link) w tej sprawie pochodzi z 24 kwietnia 2017 i odnosi się do krytyki artykułu Jana Rokity w sprawie nowelizacji lub nawet zmiany Konstytucji właśnie. Właśnie w tej sprawie.

Nic mnie nie obchodzą różne dyrdymały o jakichkolwiek rozłamach, frondach i afrontach. W doopie mam informacje kto komu, kiedy, czego dosypuje do kompotu. To najczęściej jest normalność, te spory są konieczne i są świadectwem zdrowia. Natomiast cholera mnie bierze, że to co jest najważniejsze, to co może być INTEGRATOREM naprawdę ważnej politycznej roboty, z perspektywą na dwie następne kadencje prawicy w polskim parlamencie - to nikogo nie obchodzi.

To jest jeszcze potężny kawał roboty, którą trzeba zrobić!

avatar użytkownika michael

4. Jeden z tysięcy przykładów - Marek Belka

Przypadkiem, pod wpływem jakieś tam notatki zajrzałem do jego twitta. I co widzę. On przez długi czas twittowania pan Marek Belka posługuje się określeniem "geniusz zła", tak nazywając Jarosława Kaczyńskiego. W ten sposób usiłuje wprowadzić do języka polskiego, jako obiegowy przydomek niezwykle obelżywe porównanie. Ronald Reagan mówił o Związku Sowieckim "imperium zła". Ale Związek Sowiecki był rzeczywistym prawdziwym imperium zła.
Pytam, gdzie jest zło w Jarosławie Kaczyńskim?
Podsumowanie prawie czterech lat rządów Zjednoczonej Prawicy absolutnie nie wskazuje na tak demoniczne porównanie, obfituje niestety w nieustające pasmo antypolskiej łajdackiej obstrukcji.
(uwaga formalna - używam terminu "łajdacka obstrukcja" w zamian za termin "geniusz zła" przy czym na waszą łajdacka obstrukcję mam konkretne dowody, a wy w sprawie tego geniusza macie tylko własną łajdacką obstrukcję.)
A jako ilustrację owej dyfamacyjnej akcji pana Belki daję poniższy przykład:

Nasz Geniusz Zła wystraszył się dziecięcych bucików. Z odsieczą ruszyła mu intelektualna elita od carycy Katarzyny po czeską Pragę. Symboli zakrzyczeć się nie da. To pan jest dziś symbolem krzywd i niesprawiedliwości. Nie będziemy wspierać. Będziemy przeszkadzać.


I mój komentarz:

Replying to : Geniusz Zła? 
Czy szanowny Pan nie rozumie, że to nie jest stwierdzenie faktu, ale ordynarna obelga, która niestety dla Pana tak tłumaczy motyw tej obelgi: 
- Radykalne uporanie się z polskim ubóstwem i polski sukces ekonomiczny, to według Pana zło - więc będzie Pan przeszkadzał. 
Super.
I niezależna twittowa odpowiedź
Replying to 

Każdemu zdarza się być głupcem przynajmniej przez pięć minut dziennie.
Mądrość polega na tym, by nie przekroczyć limitu.

Elbert Hubbard

avatar użytkownika michael

5. Moim zdaniem

Kampania wyborów do "Parlamentu Europejskiego" została już zakończona a wnioski są już ustalone... Pozwolę sobie poniżej przedstawić te wnioski:
 
  1. To rzeczywiście był test, pisałem o tym już bardzo dawno temu w dość zawoalowanej formie w felietonie"CO SIĘ TERAZ DZIEJE?" - (24 czerwca 2018  roku) w punktach "ŚCIEŻKA DOJŚCIA" oraz "WARUNKI WSPARCIA". Z tamtejszego tekstu wynika jasno, że miarą sukcesu w triadzie wyborczej (wybory samorządowe, wybory do Parlamentu Europejskiego i następnie wybory parlamentarne do Sejmu) jest osiągnięcie znacznej, bezpiecznej większości konstytucyjnej zjednoczonej prawicy w polskim Sejmie. To jest cel podstawowy i najważniejszy. Ten cel wyjaśnia dlaczego do PE kandydują najmocniejsi i najbardziej zaufani politycy Zjednoczonej Prawicy. Chodzi o zbudowanie możliwie najmocniejszego i najsprawniejszego polskiego przyczółka w Brukseli, zapewniającego faktyczne wsparcie polskiego interesu w Unii Europejskiej, przyczółka złożonego z osób, które naprawdę potrafią zdobyć tam autentyczny autorytet i poważne wpływy polityczne pozwalające na znaczne powiększenie skuteczności polskiej reprezentacji w PE. Ugrupowanie schetynoidalnych-timmermansoidów przegapiło to kryterium i dobrało skład swoich kandydatów jako wynik kalkulacji zmierzającej do maksymalnego rozszerzenia wewnętrznej koalicji politycznej w Polsce, godzącej prawie wszystkie interesy antypolskiej partii antypisu. I ta kompromisowa kalkulacja ignorująca ich własny interes polityczny w Brukseli spowodowała, że największe szanse wyborcze w tej koalicji mają zbyt różne osoby o zbyt różnych interesach, by mogły zbudować zespół zdolny w Brukseli chociaż równoważyć jakość zespołu PiS. Może dlatego, że przeważnie są to kłopotliwi ludzie, których pan Grzegorz Schetyna nie chciał widzieć w Polsce.
    Podsumowanie:
    PiS zastosował pozytywne, a Koalicja Europejska negatywne kryterium doboru kandydatów. Ten styl awansu i polityki kadrowej jest charakterystyczny dla totalitarnych systemów struktur politycznych. Kara będzie wymierzona automatycznie albo raczej wymierzy się sama, jako skutek takiej polityki kadrowej.
     
  2. Kampania samorządowa i europejska ujawniły systemowa pustkę intelektualną totalnej opozycji, której ostoją jest hipokryzja, arogancja, kłamstwo i oszustwo polityczne i wiązka interesów, które nie mają nic wspólnego ani z polską racją stanu i jakimkolwiek polskim interesem narodowym.
    Pisałem o tym zjawisku w dwóch felietonach. Pierwszy zatytułowany "ŚREDNIOTERMINOWA PROGNOZA DLA POLSKI - 1 i ½" (26 listopada 2017 roku), w którym w równie zawoalowanej formie opisuję w punktach "Czas zniszczenia" i "Etap odzyskiwania szans", czyli strategiczny obraz koniecznej do zrobienia roboty, by stopniowe awansowanie stanu polskich aktywów materialnych oraz systemowych zbliżało Polskę do wizji "państwa poważnego"
    Drugi felieton "CO DECYDUJE O ZWYCIĘSTWIE PIS?" (28 lipca 2017 roku) skupiał uwagę na aktywach intelektualnych totalitarnej opozycji oraz Zjednoczonej Prawicy. W tym felietonie wspominałem oczywiście o wartości zespołów obu stron. Teraz wspomnę tylko o jednej ze stron, o opozycji jako wniosku z obu ostatnich kampanii wyborczych. Określiłem gdzieś niedawno średni poziom intelektualny praktycznie całej kadry politycznej totalitarnej opozycji jako ordynarne chamstwo, którego arogancka pycha ujawnia ich prymitywne prostactwo. Jest to zjawisko tak uderzające, że aż przerażające i prowadzące do bardzo prawdopodobnej hipotezy, że politycy Platformy Obywatelskiej i szerzej totalitarnej opozycji nie są samodzielnymi politykami, ale są po prostu marionetkami, albo podobnie jak główni oskarżeni w sprawie Amber Gold są po prostu słupami.

  3. Podam luźne uzasadnienie tej hipotezy na przykładzie pani Premier Ewy Kopacz przesłuchiwanej przez komisję śledczą ds. wyłudzeń VAT. Pani Premier pytana przez przewodniczącego komisji posła Marcina Horałę o to dlaczego w czasie jej rządów wprowadzono "jednolity plik kontrolny" w nieaktywnej wersji - mechanicznie recytowała z pamięci, że to Ona wprowadziła jednolity plik kontrolny, który załatwiał sprawę wyłudzeń VAT i opisywała właściwości tego pliku, które pojawiły się dopiero po fundamentalnej dla jego funkcjonalności zmiany, wprowadzonej przez zespół Mateusza Morawieckiego. Pani Premier zachowywała się jak robot, który został przez kogoś zaprogramowany i bezmyślnie powtarzała tę samą fałszywą frazę, co świadczyło o tym, że absolutnie nie rozumie tego o czym mówi, co nadrabiała brutalną arogancją. Wyszczekany polityk, który wcale nie rozumie zjawisk ani procedur za które odpowiada, i o których decyduje - może się tylko kompromitować i z pewnością nie może być samodzielny. A więc jest słupem. Kultura jak w prawdziwej mafii, ale na niższych jej szczeblach. Prymitywne prostactwo całego środowiska politycznego totalitarnej opozycji wytycza środki zaradcze, pozwalające na to, by bez specjalnego trudu osiągnąć zamierzony cel. Ich końcowe miejsce nosi nazwę infamia.
    Ani w cytowanym felietonie, ani teraz - ze zrozumiałych względów nie piszę o ścieżce dojścia do końcowej stacji kariery totalitarnej opozycji. Wspominam tylko, że nie piszę o tym, ponieważ prawdziwy podział pomiędzy Polską a totalitarną opozycją przebiega zupełnie gdzie indziej, poza wszystkim, co jest dla Polaków ważne, poza wszystkimi naszymi ludzkimi wartościami. Ten podział nie dotyczy także jakiejkolwiek polityki, jest ponad wszelkimi naszymi wewnętrznymi podziałami. Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej. Ich interes, interes "totalnej opozycji" jest interesem najeźdźcy, a Polska ma być ich zdobyczą.
    Prawdziwy podział jest pomiędzy silną, samodzielną i rozwijającą się Polską a głodnymi pasożytami, wrogami Niepodległej.
     
  4. Problem skrajnie negatywnej, wręcz dywersyjnej polityki totalitarnej opozycji, polegającej na sabotowaniu wszystkich decyzji i działań PiS oraz szerzej Zjednoczonej Prawicy. Wszystko, każdy ruch państwa, był i jest traktowany jako pretekst do awantury i międzynarodowych dyfamacji. Skrajna i totalna negacja pociągała za sobą skutki, których prymitywne prostactwo takiej opozycji po prostu nie rozumiało ani nie zdawało sobie sprawy z tego co robi. Już tylko to aż wyje o konsekwentną karalność takiego wrogiego rozwydrzenia. Ale to jeszcze nie koniec źródła ich tragedii.
    Mianowicie:
    Bez specjalnego trudu daje się dowieść, że wroga i celowo niszcząca polskie szanse cywilizacyjne polityka nie była zapoczątkowana po utracie władzy przez rząd PO - PSL. Antypolska polityka gospodarcza, ustrojowa i wszelka działalność każdej władzy i administracji rządowej, samorządowej, sądowniczej i wszelkich służb państwowych miała te same cechy i polityczne i ideologiczne obracające się na szkodę, a nawet krzywdę i Polski i Polaków oraz ich wszelkich interesów. Parę przykładów podałem w makiecie tekstu "Czas zniszczenia". Jest to niestety łatwa choć żmudna robota by zrobić opis tego, co woła o pomstę do nieba. Niech mi ktoś wytłumaczy po jaką cholerę rząd polski w roku 2015 ostatnim rzutem na taśmę nie tylko wysmażył absurdalnie nieskuteczny "jednolity plik kontrolny" ale i zlikwidował gospodarcze wykorzystanie rzeki Odry?
    Po jakiego gwinta z mocy stanowionego prawa uniemożliwił wykorzystanie szlaku rzeki Odry dla transportowych potrzeb portu w Szczecinie i Świnoujściu?
    To się daje wytłumaczyć tylko antypolska dywersją polityczną. Skutki takiego aroganckiego rządzenia maja swój wymiar porównywalny ze skutkami i przyczynami smoleńskiej katastrofy.
     
  5. Sprawy cywilizacyjne i ideologiczne. To jest rzecz tak zwanej europejskości i europejskich wartości. Abstrahując od formalnej treści artykułów od pierwszego do siódmego traktatów UE, która jest tak niejednoznaczna i ogólnikowa, że umożliwia każdą, zupełnie dowolną ich interpretację. Wobec tego aktualna ich interpretacja nie wynika z europejskich traktatów, ale z Manifestu z Ventotene, który stanowi o likwidacji państw narodowych oraz ich suwerenności. Cała władza państwowa ma być przekazana Komisji Europejskiej, która nie ma nic wspólnego z demokracją, ponieważ jest niewybieralnym i nie kontrolowanym Dyrektoriatem rządzącym dekretami omnipotentnej władzy. Jest to władza ideologiczna, w której nawet logika i pojęcie prawdy uległo skrajnemu relatywizmowi. 144% absolutnej bolszewii ignorującej tradycje, historię i okładającą nienawiścią chrześcijańskie korzenie Europejskiej kultury i nauki, razem ze wszystkimi europejskimi wartościami społecznymi. LGBT+ zamiast wiary.nadziei i miłości i marksistowska teoria prawdy zamiast logiki. Ideologiczna presja fanatycznych lewaków jest dobrą prognozą totalnej klęski totalitarnej opozycji.
avatar użytkownika michael

6. @ sierp - ja w sprawie JKM

tak właśnie jest i tak ma być - dokładnie tak jak piszesz.

Natomiast cała ta cała "Konfederacja" jest systematycznym działaniem JKM, który od trzydziestu lat działa jak antypolski kat. Zawsze na kilka tygodni przed kolejnymi wyborami budzi się z letargu, by zorganizować kolejną efemerydę polityczną, której celem jest zaangażowanie sporej grupy przeróżnych ludzi w byle jaki konflikt, dający się w danej chwili odświeżyć, zrewitalizować i wykorzystać by zorganizować ugrupowanie zdolne urwać kilka procent najbardziej patriotycznemu i najsilniejszemu w konkretnym czasie ugrupowaniu politycznemu. Każdy pretekst wystarczy, każde nieporozumienie, każda prowokacja nadaje się aby JKM zabrał się do roboty.

Nie jest ważne o co chodzi, chodzi oto, że ta konkretna akcja zaszkodzi, podzieli, wprowadzi w strategiczny błąd. Taki z JKM koliber.
Celuje w młodych naiwnych, w zbłąkanych żarliwych albo zwariowanych frustratów, agresywnych karierowiczów, uczciwych, nieuczciwych - obojętnie.
Wszystko jedno, byle dzisiaj urwać PiS-owi jeden albo dwa procenty. 
Przy prawie równowadze PiS przeciwko przedziwnej koalicji dwa procent może mieć strategiczne znaczenie.

Może Koalicja Europejska zawrze sojusz z Wiosną i dopiera będą jaja, dzięki Konfederacji zwyciężą połową punktu. Teraz, w tych wyborach niby to ma niewielkie znaczenie, ale platformerskie wuwuzele będą wyć, a JKM znowu pójdzie spać. 
_________________________________________

Powyżej jest przedruk komentarza do felietonu: sierp "Żeby Polska była Polin", 10 maja 2019 [link]

avatar użytkownika michael

7. Minęło półtora roku

I wynik testu potwierdził się we wszystkich kolejnych próbach od połowy 2019 do końca 2020 roku. Szczególnie czas pandemii upewnia nas o jednoznacznym stanowisku totalitarnej antypolskiej opozycji. Co się zmieniło przez ten czas? NIC.

Potrzebna jest tylko mała zmiana drugiego akapitu tytułowego felietonu:
"Jeśli przyjąć, że kampania wyborów do parlamentu europejskiego była testem, przygotowującym do rzeczywistego rozstrzygnięcia realnej gry o władzę, to już widzimy, że wynik tego testu już jest potwierdzony, we wszystkich politycznych wyborach aż do końca 2020 roku, a sam test powinien być już zakończony".
Bardzo dokładnie wiemy co jest grane, widzimy na co ich stać - na każde szalbierstwo, przed żadnym łajdactwem się nie cofną - najprawdopodobniej w obronie prowizji wypłacanych im za współudział w wielkim złodziejskim żarciu.
Wiemy co jest grane - mamy jasną alternatywę - albo Polska będzie państwem poważnym, albo nie.
avatar użytkownika UPARTY

8. Ja to widze trochę inaczej niż prof Pawełczyńska.

Musimy pamiętać, że pierwszym ruchem ogólnoświatowym w historii było chrześcijaństwo. Oczywiście Kościół jest instytucją religijną ale jeszcze do niedawna ( w skali historycznej) miał pośrednie ale przemożne wpływy polityczne. Najciekawiej o tym na czym polegała władza Kościoła pisała O.Fallaci w książce pt. "Kapelusz cały w czereśniach". Inne, późniejsze ruchy polityczne, głownie wywodzące się z masonerii usiłują zdobyć podobną władzę. W tym celu muszą wymazać z pamięci społecznej dorobek chrześcijaństwa.
Znaleźli słaby punkt, czyli 10-te przykazanie. Jeszcze jak czytamy św. Pawła to z łatwością zauważymy, ze on zna jedno przykazanie "Nie pożądaj". My znamy już dwa. Jedno dotyczące pożądania dóbr materialnych a drugie dotyczące pożądania seksualnego. Jest to dość istotne, bo sprawy obyczajowe w Ewangelii są traktowane marginalnie. Ten sam św. Paweł mówi wyraźnie,"nie mam nakazu pańskiego co do dziewic ale mnie się wydaje..." W Kościołach jest czytana przypowieść o jawnogrzesznicy, której Chrystus nie potępił. Wracając jeszcze do św.Pawła to za szczególny wymóg by ktoś mógł być diakonem wymienia on fakt, że kandydat "jest mężem jednej żony". Oczywiście nie wynika z tego akceptacja dla faktu posiadania kilku żon ale też nie wynika z tego potępienie takiego zdarzenia. Ta kwestia nabrała szczególnego znaczenia po pierwszej wojnie światowej. W Anglii została istotnie naruszona równowaga płci. Młode kobiety musiały więc jakoś podzielić miedzy siebie tych nielicznych mężczyzn, którzy przeżyli. Okazało się, że w ramach chrześcijańskiego porządku społecznego jest to niemożliwe, bo już od dawna 10-te przykazanie żyło swoim życiem. W rezultacie porzuciły chrześcijaństwo. Zarówno wtedy jak i obecnie, jak ktoś mówi o grzesznym życiu to ma myśli przede wszystkim właśnie sprawy obyczajowe. Oczywiście, rozwiązłość jest potępiana, jest grzechem ale wcale nie jest, ani najważniejszym, ani najbardziej powszechnym, nie mniej jednak jest najsilniej akcentowana więc inne grzechy o wiele bardziej powszechne znikają w jej cieniu. W rezultacie, w świadomości powszechnej obraz Chrześcijaństwa jest wykoślawiony a przez to Chrześcijaństwo nie jest tak skuteczne jako doktryna społeczna jak być powinno.
Nawiasem mówiąc kultura Polska jakoś zdołała przechować cały dekalog. Bo jak mi się wydaje to 10 przykazanie zostało podzielone, po to by pierwsze przenieść do preambuły Dekalogu i w całej Europie nie było nic nagannego, że jeden służył drugiemu, natomiast Konfederaci Barscy śpiewali "U Chrystusa my na ordynansach..."
Wydaje się więc, że powodem słabości kultury chrześcijańskiej jest właśnie zbyt samodzielne interpretowanie Objawienia. Pojawia się wiec pustka, którą ruchy satanistyczne wypełniają wcielając w życie antyewangelię Seneki. To ciekawe, ale gdy Chrystus odrzucił pokusy szatańskie, czyli tak na prawdę największą w dziejach świata łapówkę, wszystko to czym Chrystus był kuszony otrzymał właśnie Seneka.
My nie damy sobie rady z ruchami satanistycznymi jeśli nie będziemy wiedzieli o co w tym wszystkim chodzi, co jest celem naszych przeciwników a co jest naszą słabością.
Natomiast prof. Pawełczyńska aczkolwiek nie mówi nic sprzecznego z tym co piszę, ale też nie widziała tego nigdy w ten sposób. Dla niej kwestia służby drugiemu nie była tak ważna. Za młodu była związana z ruchami narodowymi silnie akcentującymi podległość, później tworzyła mimo wszystko miała epizod wspópracy z czerwonymi i wyciągnęła z tego wniosek, mówiąc w skrócie, że trzeba bardzo uważać komu się służy. Dopiero przed samą śmiercią, podobno zaczęła się zastanawiać, czy kwestia służebności przełożonego wobec podwładnego nie jest realizacją równości ludzi, nie jest po prostu zrównoważeniem nazwijmy to pozycji społecznej ale o ile wiem nic na ten temat już nie pisała.

uparty