Raport komisji o agenturze na Uniwersytecie Śląskim

avatar użytkownika tosz
Komisja Historyczna badająca na Uniwersytecie Śląskim, kto z pracowników uczelni współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, sporządziła swój pierwszy raport. Wynika z niego, że niemal na każdym wydziale uczelni SB miała swoich agentów. Na niektórych – nawet kilkunastu. Według stanu na 31 grudnia 1978 r. wszystkie wydziały operacyjne katowickiej SB wykorzystywały ogółem 2621 TW. Wśród nich 110 było naukowcami oraz wykładowcami szkół wyższych i średnich, zaś 187 studentami i uczniami. Komisja Historyczna została powołana przez Senat uczelni w kwietniu 2007 roku. Są pierwsze efekty jej działalności. Prowadząc badania w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej przedstawicielom komisji udało się odnaleźć teczki tajnych współpracowników bezpieki, które nie zostały zniszczone do 1990 r. Część z nich ocalała tylko dzięki temu, że zostały zmikrofilmowane. Z raportu Komisji wynika, że najwięcej tajnych współpracowników SB miała na wydziale filologicznym . Raport Komisji podaje pseudonimy i krótkie charakterystyki kilkunastu z nich. Z dokumentów wynika, że agentami bezpieki na tym wydziale byli następujący pracownicy naukowi i studenci tegoż wydziału: „Arski”, „Rafał”, „Władysław”, „Irek”, „Jaś”, „Adam”, „Lester”, „Lucjan”, „Pablo”, „Wojtek”, „Zbyszek” i „Sandra”. Aktywnym współpracownikiem SB od 1979 roku był „Pablo”. Donosił przez dziewięć lat. To osoba z romanistyki, o czym świadczy fakt, że dostawał zadania na temat ośrodków naukowych na Zachodzie Europy. „Specjalizował” się w tych we Francji oraz śledzeniu pracowników naukowych francuskich i polskich (czyli swoich kolegów), przebywających na stypendium we Francji. „Pablo” złożył kilkadziesiąt donosów i był systematycznie wynagradzany przez SB. „Arski” jest anglistą. Donosił m.in. na lektorów języka angielskiego zatrudnionych w Instytucie Anglistyki i osoby z UŚ wyjeżdżające na stypendia. Podczas pobytu w USA był przez FBI podejrzewany o współpracę z wywiadem PRL, i ledwo uniknął deportacji. Z kolei TW „Rafał”, był studentem polonistyki, kiedy pracował dla SB w latach 1975-1978. Charakteryzowano go jako aktywnego współpracownika, a jego donosy były cenne dla bezpieki. Donosił m.in. na Ireneusza Opackiego. Na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Komisja doliczyła się, jak na razie, dwóch TW o pseudonimach „Stefan” i „Janka”. Ten pierwszy agent został zwerbowany w 1983 roku. Do 1990 r. donosił o pracownikach Instytutu Fizyki. „Janka” podjęła współpracę z SB w tym samym czasie, podpisała zobowiązanie o zachowaniu w tajemnicy rozmowy z esbekiem. „Sokrates” był najprawdopodobniej jedynym agentem na dawnym Wydziale Techniki UŚ. Ten naukowiec donosił o kolegach i sprawach wydziału. Współpracę z SB rozpoczął w 1978 r. i po roku została przerwana. Duże „nasycenie” szpicli było na Wydziale Nauk Społecznych. Komisja dotarła do teczek personalnych siedmiu agentów o pseudonimach: „Polański” (zbieżność pseudonimu TW z nazwiskami dwóch pracowników wydziału filologicznego miała przy okazji zdyskredytować te osoby), „Szpornas”, „Jeremi”, „Piotr”, „Wiktor”, „Ksawery” i „Stanisławski”. Do najbardziej cennych agentów należeli „Polański”, „Piotr” i „Wiktor”. Bezpieka nie mogła pominąć w swoich działaniach operacyjnych Wydziału Prawa i Administracji. SB nie tylko inwigilowała naukowców tego wydziału, ale niektórym pomagała w karierze. Tak było w przypadku TW „Andrzej”, który z SB współpracował ponad 20 lat! – do 1990 r. W archiwum zachował się m.in. pismo z 1 maja 1971 r. naczelnik Wydziału III katowickiej SB wnioskował do I zastępcy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB pułkownika Stanisława Opitka o „udzielenie pomocy ob. A.N., studentowi IV roku Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego, przy ubieganiu się o przyjęcie na staż asystencki”. Prośba oczywiście została rozpatrzona pozytywnie. „Andrzej”, którego kariera rozwinęła się do tego stopnia, że został profesorem prawa, donosił również na Waleriana Pańkę. To dzięki donosom „Andrzeja” na temat życia prywatnego jednego z wykładowców, tego ostatniego SB zwerbowała jako TW „Wisz”. TW „Rzecznik” współpracował krótko – przez pół roku od grudnia 1981. Jednak jego donosy pozwoliły SB na wszczęcie kilku spraw, głównie przeciwko zdelegalizowanej wówczas „Solidarności”. Na razie nie udało się Komisji dotrzeć do dokumentów, które byłyby dowodem na zwerbowanie przez SB swoich informatorów na Wydziałach Biologii i Ochrony Środowiska i Pedagogiczno-Artystycznym w Cieszynie. Na wydziale pedagogiki i psychologii natrafiono na ślad TW „Jadwiga” i „Rwa”, którzy nie byli jednak aktywni i raczej udawali współpracę. Jaki będzie los pracowników naukowych UŚ, którzy w przeszłości współpracowali z SB? - Część osób, co do których zachowały się dowody na ich agenturalna przeszłość, zrezygnowała z piastowanych stanowisk, część odeszła. Jednak Jego Magnificencja Rektor wobec byłych TW nie ma absolutnie żadnych sankcji, bo takie jest prawo – stwierdza prof. Krystyna Heska-Kwaśniewicz. Komisja zamieszcza w swoim raporcie jedynie pseudonimy. Większość z nich została już "odkryta" na tosz.blogspot.com Dziwi mnie, że Komisja nie ujęła w swym sprawozdaniu wszystkich TW działających na uczelni.
Etykietowanie:

50 komentarzy

avatar użytkownika TrustMe

1. Migalski musi zmienić jednak uczelnię?

Według stanu na 31 grudnia 1978 r. wszystkie wydziały operacyjne katowickiej SB wykorzystywały ogółem 2621 TW. Wśród nich 110 było naukowcami oraz wykładowcami szkół wyższych i średnich, zaś 187 studentami i uczniami. Chyba chodzi o 1988 r.? :)
avatar użytkownika tosz

2. Nie.

Nie.
avatar użytkownika TrustMe

3. Obłęd?

Z materiałów IPN wynika, że w latach 1984-1989 przybyło ok. 70 tys. TW i było ich ponad 100 tys. W takim razie należy pomnożyć wymienioną liczbę. Licząc proporcjonalnie wychodzą całe rzesze TW, nawet po uwzględnieniu, że wiele osób odeszło z uczelni. To byłby obłęd. :)
avatar użytkownika kazef

4. Panie Tomku,

czytam sukcesywnie Pana wpisy o agenturze na Czerwonym Uniwersytecie. tosz.blogspot.com Niezmiernie interesujace... Prosze dalej robic swoje. Ciekawe byloby jeszcze opisanie agenturalnego zabezpieczania klubow studenckich, wspolpracy SB z ZSP i spoldzielniami studenckimi. Pozdrawiam,
avatar użytkownika TrustMe

5. Kazef

Nie znałem nazwy "Czerwony Uniwersytet", ale z tego, co napisał pan Tomasz wynika, że nazwa pasuje jak ulał. :)
avatar użytkownika kryska

6. proszę o taki raporcik Akademii Ekonomicznej

byłby zapewne rownie obszerny,bye
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika E-misjonarz

7. W Ubekistanie

bycie konfidentem jest gwarantem udanej kariery zawodowej.To juz przeszlośc, co prawda oddziaływująca na terazniejszośc ,ale znacznie ciekawsze by było poznanie wspólpracowników specsłuzb IIIRP i ich rola w kreowaniu rzeczywistści.
E-misjonarz
avatar użytkownika laleczka

8. Stan wiedzy komisji senackiej

Stan wiedzy komisji senackiej na temat przenikania na Uniwersytet pracowników SB, jest jak wspomniano na razie fragmentaryczny, a bardzo wiele zleconych kwerend i podjętych prac jest w toku.Z pewnością jednak możemy już podjać polemikę z artykułem "kuźnia kadr pod egidą SB" który ukazał się w DZienniku w lipcu 2007 roku.Liczba osób, które z różnych powodów współpracowały z SB PRL, była dość spora ale nie większa niż niz ilość pracowników związanych z opozycją i z tego powodu szykanowanych. W kolejnym opracowaniu materiału zgromadzonego przez Senacką Komisję zostaną wskazane sylwetki "niezłomnych", osób które odmówiły współpracy ze SB. Gdyby ktoś zapomniał: jedynym internowanym Rektorem w Polsce, był śp. prof. dr hab. August Chełkowski - fizyk
laleczka
avatar użytkownika tosz

9. @

Tego określenia uzyłem w moim artykule swego czasu i wywołał furie na UŚ. Większą, niz ujawnienie TW ;-)
avatar użytkownika tosz

10. @laleczka

Juz odpowiedziałem na s24 na tenże "zarzut". No to jeszcze dodam (za dr Adamem Dziubą): Szczególną rolę w funkcjonowaniu uczelni odgrywała PZPR. W latach siedemdziesiątych to ona miała decydujący wpływ na obsadę personalną, a także na przebieg procesów dydaktycznych. Do schyłku dekady korzystała z monopolu na organizowanie swych struktur partyjnych na UŚl.; z działań takich były wykluczone zarówno Stronnictwo Demokratyczne jak i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe . Jednak większość naukowców, którzy zapisali się do PZPR uczyniła to ze względów koniunkturalnych a nie ideowych. Grupki zrzeszające ideowych komunistów były na ogół nieliczne; inna sytuacja panowała tylko w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa na Wydziale Nauk Społecznych (WNS) – tam działali ludzie, którzy pisali przemówienia I sekretarzowi Komitetu Wojewódzkiego (KW) PZPR w Katowicach Zdzisławowi Grudniowi, lektorzy KW. Do 1977 r. nie wymagano zresztą rygorystycznie, by nauczyciele akademiccy byli członkami PZPR – nawet na WNS. Sytuacja zmieniła się wraz z tzw. gierkowskim naborem.
avatar użytkownika TrustMe

11. Tak było wszędzie

w PRL. Nie tylko na Czerwonym Uniwersytecie. W Warszawie najgorzej było w SGPiS. Na Uniwersytecie też PZPR rządziła jak chciała. :)
avatar użytkownika alfred kujot

12. tak z reka na sercu

Ilu ze studentow przyzna sie albo opowie o propozycjach "pomocy" w napisaniu pracy magisterskiej? Ilu skorzystalo? A ci ktorzy skorzystali to nastepne "autorytety" "wyksztalceni"....
alfred kujot
avatar użytkownika laleczka

13. Panie Tomku

odpowiedziałam Panu na salonie przekleję mój komentarz i tutaj:) Panie Tomku , żeby była jasność, cieszę się że, Pan zajął się tym problemem, bo w końcu ktoś powinien to zrobić. Mam jednak nieodparte wrażenie że dla Pana świat jest czarno-biały. Byli tacy i tacy. W tamtych latach Uniwersytet Śląski nie był ani mniej ani bardziej "czerwony" niż inne uczelnie. Wszędzie PZPR decydowała o obsadzaniu stanowisk kierowniczych. Jak się teraz dowiadujemy, nie wyłączając KUL. Zapewnie Pan wie i o tym, że poza spektakularnymi działaniami kadry Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa,na innych wydziałach ludzie umoczeni we współpracę z SB są odsuwani od wpływu na istotne sprawy uczelni. Brak ustawy dekomunizacyjnej uniemożliwa pozbycie się ich z grona akademickiego.
laleczka
avatar użytkownika alfred kujot

14. jesli bylyby problemy ze zrozumieniam

to nastepni na ktorych bedzie hak. I perspektywa "kariery"
alfred kujot
avatar użytkownika kryska

15. a ja prosze o taki raporcik z akademii Ekonomicznej

myślę,że bedzie też obszerny,pozdrawiam
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika toyah

16. tosz

Przepełnia mnie duma. Jako absolwent anglistyki na UŚ i student w latach kluczowych czuję, jakbym brał udział w historii. Bedę wnukom opowiadał, jak to dziadzio z prawdziwymi ubowcami wycierał korytarze. A o Januszu "Arskim" mógłbym godzinami!
toyah
avatar użytkownika tosz

17. @laleczka

No chyba nie bardzo... Nowaka z prawa udało sie dopiero po blisko dwóch latach wysłac z honorami na emeryturę. O Iwanku zmliczę. Na filologiach wszelakich TW jest pełno, w Mat-Fiz-Chem - też. Zupełnie "dziwicze" oblicze jak na razie maja wydziały w Sosnowcu - dawne W-T, Wydział Nauk o Ziemi etc.
avatar użytkownika tosz

18. @toyah

Jeszcze do tego Kalaga (TW Lester), Rachwał (TW Tomasz)- ciekawi ci angliści ;-)
avatar użytkownika laleczka

19. na MAT-FIZ CHEM komisja

na MAT-FIZ CHEM komisja znalazła 2 osoby mające status( na mnie najbliższej fizyce 1 ( już go nie ma). Na WT był jeden "Sokrates przez pół roku od 15 VI79-15I 80, póżniej współpraca nie została podjęta. WNoZ taki dziewczy wcale nie jest. ps. Panie Tomku rozsyfrował Pan " Stefana" i "Janka"
laleczka
avatar użytkownika tosz

20. @

tak. Na chemii tw byli Śliwiok i Kowalski (vide blog).
avatar użytkownika toyah

21. tosz

O Kaladze wiedziałem. Trochę mi głupio, bo to miły człowiek. Mój promotor. Bardzo wyrozumiały. Natomiast Rachwał - to szok. Bo skoro Rachwał, to który nie? W sumie, banda kapusi.
toyah
avatar użytkownika Tymczasowy

22. W imie "ordnungu"

Informuje, ze nastepnym odcinkiem serialu bedzie artykul Adama Dziuby (klasyk) i Mariusza Mrzyka pt. "Represje stanu wojennego wobec naukowcow Uniwersytetu Slaskiego". Dostalem wlasnie, by wprowadzic ewentualne poprawki. Pewnie dlatego, ze jestem tam ze dwa razy cytowany. A teraz niespodzianka. Prosze tego nie czytac. A jezeli juz ktos przeczytal, to powinien zapomniec. A jezeli ktos zacytuje, to bedzie jak morderca jakis. Otoz, autorzy koncza tekst nastepujacym zdaniem; "Dzis skutki tego cierpi Migalski. A Kantyka i tak jest plugawym lotrem i esbeckim slugusem". Tego z pewnoscia nie bedzie w publikacji.
avatar użytkownika Maryla

23. Edeczku

przed przeczytaniem spaliłam. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

24. Toyah

Wyjasnia sie tez Twoja sprawa. Wyglada na to, ze jednak sie nie znalismy. Znalem natomiast dziewczeta z anglistyki, bo one tam przewazaly. Wszystkie piekne. Nie wiem dlaczego takze na pedagogice bylo sporo pieknych dziewczat. A najwazniejsze moje wspomnienie z zajec na anglistyce bylo takie. Akurat byly to cwiczenia z filozofii. Wieczor, jakos ciemnawo i spiaco. W koncu Sosnowiec to Zaglebie a nie Slask. By nie zasnac, staralem sie przekonywujaco argumentowac na rzecz roznych cudacznych pogladow. A one (nie bylo tam chlopakow) oburzaly sie i luuu! na mnie. Przykladowo, oznajmialem im, ze rownoleglosc przyczyny i skutku ma znacznie wiecej sensu niz tradycyjnie ujmowany zwiazek przyczynowo-skutkowy. No bo jaka niby to przyczyna, ktora dzieli czas od jej zadzialania do wystapienia skutku. Pewnie, ze na sam koniec klarowalem druga strone calej sprawy. A w tym przypadku, gdyby byla rownoleglosc przyczyny i skutku, to dzieje swiata musialyby odbyc sie w jednym momencie. A w tym Sosnowcu, na obchody Miedzynarodowego Dnia Studenta, ktore odbywalismy w jakiejs knajpie, kelnerka wnosila z zaplecza otwarte butelki piwa. A tam musiala byc dolana woda. Na piwie, akurat, to ja sie znam od urodzenia.
avatar użytkownika toyah

25. Tymczasowy

O tak. Dziewczyny były niezwykłe. A Ty kiedy tam byłeś?
toyah
avatar użytkownika Tymczasowy

26. Dla namolnych

A jak juz ktos jest zupelnie namolny "w tym temacie", to troche ciekawych informacji mozna znalezc czytajac o "Osmiornicy".Akurat mam na dysku duza czesc archiwum. A latwiej siegnac do ksiazki przekazujacej informacje o paru osobach z US. Ladnie wydana przez IPN ksiazka (hard cover) nosi tytul: "Solidarnosc Walczaca w dokumentach" t.1. (W-wa 2007). Kawalek o mnie jest taki sobie. Natomiast znacznie bardziej interesujace sa kawalki o Slawku Bugajskim, ktory stworzyl SW na Slasku i nia kierowal. Kontrowersje pozostaly. Cieszylbym sie gdyby autorzy wskazanego wyzej artykulu mieli racje. Szlo min. o sprawe aresztowania prof. Pawlikowskiego z fizyki, ktory wkrotce potem zmarl.
avatar użytkownika Tymczasowy

27. Toyah

Zeby nie sklamac, musialy to byc lata 1976-1977. Brakowalo mi do "pensum" paru godzin (wtedy wynosilo ono 9 godzin na tydzien), a jako Europejczyk zawsze bylem dobry z logiki i filozofii, wiec glosilem prawde takze w Sosnowcu wlasnie. Po 1978 r. prowadzilem juz tylko same wyklady i seminaria (wlacznie z magisterskim).
avatar użytkownika tosz

28. @tymczasowy

Dziuba się załamie po tych niedyskrecjach
avatar użytkownika Tymczasowy

29. Tomasz Szyn

Wlasnie siegnalem do podrecznego archiwum i wyszlo na to, ze obok dr Dziuby, takze Tomasz Szymborski z "Dziennika" jest niezaprzeczalnym klasykiem. A w ramach "porzundku", ktory musi byc, dla przypomnienia inny tekst: Adam Dziuba, Mariusz Mrzyk, "Skala i metody inwigilacji Uniwersytetu Slaskiego w latach 80".
avatar użytkownika laleczka

30. Tymczasowy

TY to masz wspomnienia, aż zazdrość bierze :)) ps. dlaczego się tak zaczerwieniłam?
laleczka
avatar użytkownika laleczka

31. o kurcze, na czerwono pisałam

o kurcze, na czerwono pisałam :))
laleczka
avatar użytkownika Tymczasowy

32. Marylu

W ramach kolezenskich kuksancow. Mnie szlo o to, ze tekstu nie bylo. A Ty sypiesz jak z platka. Niby jak moglas spalic cos, czego nie bylo? Moze zrobimy na "Blogmedia" jakis kurs bhp?
avatar użytkownika tosz

33. @Tymczasowy

Lekkie sprostowanie - obecnie jestem jakoś związany z Dziennikiem Zachodnim. Der Dziennik wykonał woltę antylustracyjną, zapewne w trosce o samopoczucie swoich czytelników ;-)
avatar użytkownika laleczka

34. Panie Tomku w w DZ to TW nie

Panie Tomku w w DZ to TW nie mieliście?
laleczka
avatar użytkownika tosz

35. @Tymczasowy

Obawiam się, ze wszystkie dziewczyny na anglistyce "wyrywali": "Arski", "Tomasz" i "Lester" ;-)
avatar użytkownika tosz

36. @laleczka

mieliście ;-)
avatar użytkownika Tymczasowy

37. Laleczka

Katowicki okres mojego zycia byl najlepszy. Tam byla rwaca woda i pelno szczupakow. Nawet ekipa z "Colloquia Communia" byla calkiem w porzadku.Nie chce bluznic, ale musze, na KUL-u bylo raczej nudno. Bardziej staw. Ci ludzie w garniturkach o przykrotkich nogawkach (kadra), jakies nieczytelne dla mnie uklady, troche politykierow. Nawet wiara tzw. dojezdzajacych profesorow (tez bylem z tej listy, choc profesorem nie bylem): Chrzanowski, Trzeciakowski, Skarga, Kurowski i ten kulawy profesor od rolnictwa, ktory pozniej zostal marszalkiem senatu. Studenci biadolili okropnie, ze to nudziarz. Dla mnie najjasniejsza postacia byl ekonomista, doc. Rafal Krawczyk. Alez klasa. To, ze go jakos nie widac w polskim zyciu publicznym swiadczy zle o tym zyciu.
avatar użytkownika ufka

38. Laleczko,off topic

Ty też nie możesz wejść na Salon ?
Ufka
avatar użytkownika Tymczasowy

39. Tosz

Ja tam nic na anglistyce nie wyrywalem. To nie z powodu braku motywacji.Po prostu lapki byly za krotkie.
avatar użytkownika laleczka

40. Tymczasowy

na KUL nudno ? to chyba z niego wywodzi się były student, pierwszy idiota Rzeczypospolitej niejaki Palikot ( czy może się mylę?)
laleczka
avatar użytkownika laleczka

41. Marylko

też nie mogę, salon poległ:))) nie wytrzymał światłych mądrości RRK i Cienia Azraela. Ostatnią rzeczą jaką udało mi się przeczytać to petycja cienia do administracji w związku z banalnymi notkami Leskiego :))
laleczka
avatar użytkownika TrustMe

42. Laleczka

Palikot był studentem Wydziału Filozofii na KUL, ale jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, na którym obronił pracę magisterską o "Krytyce czystego rozumu Immanuela Kanta" (źródło: Wikipedia). :)
avatar użytkownika laleczka

43. Ufka ( odp. dla Marylki

ojej, to było do Ufki, chyba pora do łóżka:)
laleczka
avatar użytkownika Tymczasowy

44. Laleczka

Michnik tez tam studiowal. Bylo NUDNIEJ niz na US. A z atrakcji pamietam pierwszego skreta marijuany na goscinnych wystepach z mlodzieza w okolicznej miejscowosci wczasowej. O, Naleczow to byl, jakas ladna willa. A w ramach projektow badawczych - prowadzilem pion metodologiczny na socjologii- byl temat rastafarianow. Takze obyczajowosci w srodowisku filmowcow. Wychodzilo na to, ze wszystkie aktorki (bez wzgledu na slawe) musialy byc grzeczne w stosunku do kazdego czlonka zalogi. No i zanietrzezwiali sie czesto i mocno. Nie mowie tez, ze zycia plciowego tam nie bylo.
avatar użytkownika ufka

45. Laleczko

Dzięki,już przeczytałam - po prostu myślałam,że to coś u mnie - bo ostatnio co było to jakaś pętla Leskiego ;)) Chyba admini coś się wygłupiali.Też idę do wyra
Ufka
avatar użytkownika laleczka

46. TrustMe

czysty rozum to taki którego nie ma? :) no to by się zgadzało:))
laleczka
avatar użytkownika Tymczasowy

47. Salon24

Ja wole zawsze zachowac dobre wspomnienia. Popisalo sie sporo. Pochuliganilo jeszcze wiecej. Troche UNYCH sie pogonilo.Pare razy zbanowali, choc jako "Tymczasowego" tylko do polowy. Moglem pisac teksty, ale nie moglem komentowac. Miesiac temu calkowicie utracilem zainteresowanie. A to z powodu barburyzacji salonu (Gaza). Wspomnialem gdzies o tym, chyba tutaj, i zaraz pojawily mi sie na ekranie dwie propozycje, czyli mozliwosc rejestracji na Nowym Salonie. Chyba jako "Mizerykordia" (zawsze spieszaca z pomoca ludziom w potrzebie), czy "8komma8", a moze "Acht komma acht". Mimo sentymentu, nie wrocilem juz i stracilem kompletnie zainteresowanie Salonem i ludzmi go zaludniajacymi.
avatar użytkownika Tymczasowy

48. Kimka

No to ja tez w kimke, choc pora mloda - dopiero 18:20.
avatar użytkownika laleczka

49. wszystkim spokojnej nocy,

wszystkim spokojnej nocy, kolorowych snów:)
laleczka
avatar użytkownika laleczka

50. Tymczaosy

to Ty z Singapuru nadajesz?:)
laleczka