Sean Penn, Oskar i lobby gejów

avatar użytkownika Anonim
Jak co roku rozdanie Oskarów odbywa się pod znakiem skandali lub dawania statuetek filmom, które na nie nie zasługują. W tym roku nie mogło być inaczej. Jako, że gardzę każdą formą oceniania czegokolwiek przez pryzmat „szanownych komisji”, które przyznają nagrody za coś najlepszego lub i nie tym samym rozdawanie Oskarów jest dla mnie snobizmem i cmokaniem się samych siebie po dupskach. Od lat jestem przeciwnikiem gali oskarowej jak i festiwalu w Cannes. Nigdy nie mogłem zrozumieć jak można oceniać filmy lub muzykę. To czyste kuriozum! Sztuka niech broni się sama, nie trzeba jej dodatkowo pomagać rozdawaniem nagród. Ileż to razy w historii tych festiwali dochodziło do sytuacji tak żenujących, że aż wspominam to wszystko z obrzydzeniem. Ileż to rozdano Oskarów filmom, które na nie nie zasługiwały. Tak samo jak nie rozumiem, dlaczego garstka ludzi z Akademii Filmowej w Hollywood ma decydować, jaki film jest dobry a jaki nie. Dużo ciekawych filmów nawet nie dopuszczono, bo ich po prostu zjadacze hamburgerów z Hollywood nie zrozumieli. Dlatego przyznawanie Oskarów to czysto onanizacyjna dla samych komisarzy. Bywa czasem tak, że szanowna komisja trafnie dobierze film i przyzna mu nagrodę. Jednak są to zjawiska rzadkie i niepasujące do panujących poglądów. Tegoroczne Oskary to tryumf homoseksualizmu nad normalnością. To promocja pedalstwa nad normalnym życiem. Mówię tu o dwóch filmach. Pierwszy to „Obywatel Milk” drugi to „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona”. „Obywatel Milk” to film o aktywiście homoseksualnym, który walczy o prawa homoseksualistów w USA. Od dawna walczą tam ci aktywiści o swobodę wchodzenia w związki małżeńskie i adopcję dzieci. Film, który nie powinien był być dopuszczony do nagradzania a tym bardziej nie powinno się go puszczać w kinach. Jednak świat woli homosiów na ekranie niż prawdziwe, życie. Skandaliczna wypowiedź Penna po otrzymaniu nagrody odbije się szerokim echem w środowiskach heteroseksualnych. Oto człowiek ten wypowiada się w następujących słowach „Ci, którzy głosowali przeciwko równouprawnieniu par gejowskich, powinni się teraz zastanowić, jaki wstyd przynoszą sobie, swoim dzieciom i wnukom”. Wstydźmy się wszyscy!!! Sean Penn nawrócił się na ścieżkę gejostwa!! Słuchajmy jego głosu i róbmy wszystko by nasze dzieci i wnuki się za nas nie wstydziły. Czy ten człowiek wie, co mówi? Zapewne tak. Lobby gejowskie klaszcze w dłonie, bo odniosło kolejny sukces. Ofiarą jest moralna postawa ludzi, którzy myślą normalnie, którzy nie dają się ogłupić chorym ludziom. A jednak gwiazdy z Hollywood dały się nabrać na ten chwyt. Penn uległ gejom i teraz jest ich głosem i piewcą. A za nim pójdą inni, którzy Hollywood traktują jak wyznacznik tego, co jest modne. „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” nie miał szans dostać statuetki, bo nie był kontrowersyjny, nie mówił tragicznej historii gejów walczących o swoje prawa. To film o przemijaniu, miłości, rodzinie. Wszystko jak Bóg przykazał. Zero gejostwa i skandalu. Czy musi nas zalać fala gejów, żebyśmy zrozumieli błąd?
Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tegoroczne Oskary to tryumf homoseksualizmu nad normalnością.

Witam, nie tylko tegoroczne, to proces stały, tendencja narastająca. Polecam w temacie walki o "równość" tekst Wildsteina. http://www.blogmedia24.pl/node/10152 pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika geralt9

2. Gran Torino

Polecam niezauważony przez tegoroczne komisje oskarowe film Eastwooda - Gran Torino. To obowiązkowy film dla każdego białego prawicowego człowieka.
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

3. Marylo

Witam! Dziękuję za lin do Wildsteina. Bardzo cenię owego publicystę. W sprostowaniu podałem Ci oficjalny link do Maćka Rybińskiego. Pozdrawiam
avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

4. Geralt

Zgadzam się!!! Trzeba go zobaczyć !!!
avatar użytkownika E-misjonarz

5. jeszcze długo tęczowa flaga nie zawisnie nad Białym Domem

chyba ,że w kolejnym filmie prmomującym, tą umiłowaną przez srodowisko filmowe mniejszość
E-misjonarz
avatar użytkownika polonez

6. Nich no ja coś dodam. Wielu z

Nich no ja coś dodam. Wielu z tych "twórców" ( reżyserzy, aktorzy, scenarzyści itp.) to ćpuny, alkoholicy, lekomani i pedały. Historia kina zna wiele takich przypadków. Niejaki Sean Penn też przechodził "trudny okres"- tak to Oni nazywają -gdy ćpał, chlał a w wolnych chwilach lał kobiety po pysku. Możliwe że w końcu "nawrócił" się na pedalstwo.
Polonez
avatar użytkownika kryska

7. ta cała galato taka impreza

dla samych swoich i wszelkiej maści pomyleńców i dewiantów, Nigdy tego nie ogladam,nie interesuja mnie takie zbieraniny wariatów. pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika triarius

8. biały prawicowy człowiek filmów nie ogląda

A już na pewno ich poważnie nie traktuje. Czyta książki.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika geralt9

9. triarius

avatar użytkownika Andrzej Chrzanowicz

10. triarius

Zgadzam się z przed mówcą...polać mu! :)
avatar użytkownika triarius

11. mógłbyś mi przystępnie...

... wyjaśnić co masz na myśli? Bo ja mało lotny, wiesz - nie oglądam filmów. ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów