Wiosna idzie wielkimi krokami

avatar użytkownika FreeYourMind

Tydzień zaczął się tak dobrze, że aż strach myśleć, co będzie dalej. Przede wszystkim przepadła kandydatura Sikorskiego na szefa NATO, ponadto PO dostało straszliwej szajby, Gleb Chlebowski - białej gorączki, ręce podniesione na IPN oraz UJ zaczęły dość szybko usychać, no i naprawdę zrobiło się wesoło. O Sikorskim, jego wielkich kompetencjach i jeszcze większych szansach pisano lub opowiadano całymi tygodniami w „analizach ekspertów”, których to ekspertów nie zrażało wcale to, że nikt niemalże poza Polską nie popiera tej kandydatury. Gdy już trąbiono wszędzie o Duńczyku jako najbardziej prawdopodobnym kandydacie, eksperci zapewniali nas, że to „taka gra”, no i Sikorski miał jeszcze większe szanse w ich oczach. Gdy doszło do szczytu NATO, a Turcja zaczęła się dąsać i straszyć wetem, to eksperci zapewniali, że wybór odwlecze się do czerwca br., więc Sikorskiego szanse jeszcze bardziej wzrosły. Cmokano więc z zadowoleniem i dopiero, gdy Rasmussena jednak w ostatniej chwili wybrano, wbrew głosom naszych znakomitych ekspertów i synoptyków, okazało się, że Sikorski nie ma już szans.

W niedzielę Gleb w porannej zetce dostał takiej zadyszki z wściekłości, że myślałem, że stół śniadaniowy u Olejnikowej wywali, nawoływał bowiem do postawienia prezydenta Polski przed trybunałem stanu. Ja jestem za, o ile wcześniej przed tym trybunałem stanie komunistyczna zgraja, potem zaś PO, nie tylko za długi i głęboki flirt z komunistami, ale za destrukcyjną politykę wobec własnego kraju i wspieranie komunistycznej Bezpieki. Jak już się osądzi te dwie grupy, to wtedy można stawiać Kaczyńskiego za to, że sam jeden nie zablokował szczytu NATO. Co tam zresztą Gleb, który jeszcze też się będzie musiał z niejednego rozliczyć. Sam fakt, że te wszystkie prognozy cepów się okazały wyssane z palca, to powód do wielkiej satysfakcji, lecz jeszcze większą radość budzi to, że pycha Sikorskiego została w tak elegancki sposób nagrodzona. Polityka tak nielojalnego, a jednocześnie tak zadufanego w sobie naprawdę ciężko szukać na naszej scenie politycznej, choć oryginałów na niej wiele (nie pomijając tak patologicznych przypadków, jak Niesiołowski czy Palikot). Nawet Ujazdowski, Dorn czy Zalewski się nie umywają. Poza tym Sikorski tak bardzo był pewien, że jego gigantyczne kompetencje zostaną docenione, że wprost nie brał pod uwagę, iż odpadnie; he, he (to w polskich politykach uwielbiam - ich oderwanie się od rzeczywistości to rzecz warta szczególnej uwagi). Chyba też z tego powodu nie zgłaszano jego kandydatury oficjalnie, tylko „puszczano oko” do wszystkich naokoło, cmokając z zadowoleniem. Co więcej, Sikorski niedawno błysnął znakomitym pomysłem, by Rosję włączyć do NATO, chcąc w ten sposób po raz kolejny pokazać, jak bardzo jest elastyczny. Niestety, idea ta jakoś niespecjalnie zachwyciła światowe salony, zaś salon przy Czerskiej, to mimo wszystko za mało, by szefować Paktem Północnoatlantyckim. Nie znaczy to, że kiedyś ktoś na taki pomysł nie wpadnie, ale jeśli wpadnie, to na pewno nie zgłosi go za pośrednictwem Sikorskiego. Ten ostatni może odczekać kolejne pięć lat ze swą fenomenalną kandydaturą, to w dziejach świata nie tak wiele przecież. Atmosfera okołoszczytowa, nawiasem mówiąc, też była niezła, ponieważ amerykański prezydent błysnął z kolei genialnym pomysłem rozbrojenia, co zbiegło się z wystrzeleniem rakiety dalekiego zasięgu przez Koreę Północną i zrobiło się jeszcze weselej.


Gdyby tego było mało, to wysyłana z hukiem armat strzelających z budynków Ministerstwa Prawdy przy Czerskiej, komisja do pacyfikacji Wydziału Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, zwinęła manatki, zanim zdążyła się dobrze spakować. A szkoda. Może zamiast komisji akredytacyjnej należało wysłać po prostu paru redaktorów z „GW”, przecież oni mają kompetencje przewyższające profesorskie. Zresztą, jakby się dobrze rozglądnąć, to paru porządnych historyków czy choćby politologów z pezetpeerowskim stażem dałoby się wyekspediować, by wykurzyć Nowaka i Zyzaka z Krakowa, wszak za „Polski Ludowej” nie takie interwencje się przeprowadzało. No ale jednak para poszła w gwizdek. Ba, nawet IPN się jeszcze uchował z kontrrewolucyjnym Kurtyką, choć wielki Donald zapowiadał wiekopomne zmiany. Czyżby negatywny rezonans medialno-społeczny najnowszej biegunki peokratów tak szybko powstrzymał ich zapędy? Może tak być, boć ekipa ta nic innego nie robi, tylko wykonuje jakieś ruchy a potem nasłuchuje „co ludzie gadają”, ale w ten sposób gabinet ciemniaków przypominałby obecnie psa gryzącego własny ogon. To zaś już stan matni. Potrzebne będą nie rekolekcje i nie żadna Jasna Góra, ale grupy wsparcia i terapia grupowa dla ciemniaków. Czy jednak można tu liczyć na szybkie wyleczenie, to wątpię.


Widzimy przecież, że przypadki to są nieuleczalne. Jeden przez drugiego powtarzają oni teraz, że winnym zwycięstwa Rasmussena jest prezydent Kaczyński. Który to już raz winę za tępotę i indolencję tego rządu ponosi jeden z „braci Kaczyńskich” (lub obaj naraz)? Pamiętamy przecież, że w czasach, gdy Polska była „wyspą bezpieczeństwa” na morzu kryzysowych zawirowań ekonomicznych, to Kaczyńscy odpowiadali za wywoływanie kryzysowego wilka z lasu. Gdy waha się kurs złotówki, gdy spadają indeksy giełdowe, gdy brakuje zaufania na rynku międzybankowym, gdy ludzie wychodzą demonstrować na ulice, gdy rośnie niezadowolenie społeczne i bezrobocie, gdy nie buduje się autostrad itd., to po prostu za tym stoją Kaczyńscy. Wobec tego, jeśli wszystkiemu winni są „bliźniacy”, to czemu gabinet ciemniaków zwyczajnie ich nie aresztuje, choćby w celu zapobieżenia dalszemu pogarszaniu się sytuacji? Jeśli recepta na wszystkie problemy jest taka prosta, to aż dziw, że do tej pory nikt z ciemniaków jej nie zastosował.

Tak czy tak miło spojrzeć na szalejących z wściekłości peokratów i na śmiertelnie obrażonego Sikorskiego, który zresztą nie krył swoich uczuć zaraz po wyborze Rasmussena. Oby tak dalej, panowie. Wnet zobaczcie, gdzie są drzwi.

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. niech ryczy z bólu ranny łoś ;)

RadSik chyba dostał porazenia mózgowego po tej kompromitacji :

 

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że podczas sobotniego szczytu NATO w sprawie kandydata na sekretarza generalnego Sojuszu prezydent Lech Kaczyński "nie wypełnił konstytucyjnego wymogu współpracy z rządem". Zdaniem szefa MSZ, powstaje pytanie z kim - skoro nie z rządem - prezydent konsultował swoje stanowisko.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rekin

2. Koniecznie trzeba wziąć na spytki senatora Rockiego

bo okazało się że jest politrukiem postawionym na czele państwowego organu PaKA, dbającego o standardy nauczania na polskich uczelniach; prof. Rocki okazał się urzędniczyną, który nie mrugnął okiem, kiedy dostał partyjne polecenie pacyfikacji UJ. Teraz po kompromitacji - również swojej - z pychą aparatczyka odmawia komentarzy. Nie wolno dać spokoju za ten obleśny serwilizm, to była zdrada suwerenności akademickiej w imię partyjnej nagonki dyktowanej przez Niesiołowskiego ("odebrać profesurę Nowakowi") i Tuska. Zwracam uwagę, że wycofano się z nasłania kontroli, ale wyrażono nadzieję, że Wydział sam się upora z problemem. Czyli: czekamy na samokrytykę i odcięcie się od nieprawomyślnych autorów, tylko zróbcie to sami, bo my nie chcemy brudzić sobie rączek. A czy Burczymucha odwołał swoje hasła do nagonki: "odebrać profesurę Nowakowi"? Nie odwołał, więc linia PO obowiązuje, tego nie krzyczał byle pętak, to znaczy pętak ale będący wicemarszałkiem Sejmu. No i sama Kudrycka - pogroził jej paluszkiem kochający tatuś za niebezpieczny pomysł. - Ten pomysł został wykryty i odwołany, a ile takich pomysłów ma ta Pani na co dzień, o czym się media nie dowiadują? Osoba która ma takie pomysły nie może być ministrem. Istotą takiego pomysłu było przecież palenie książek "o błędnej metodologii". Kudrycka do odwołania.
avatar użytkownika Barres

3. Rocki zejdź ludziom z oczu!!

Swą dyspozycyjną postawą partyjnego politruka Rocki zdyskwalifikował się jako naukowiec i stracił moralne prawo kierowania komisją akredytacyjną.
avatar użytkownika Dominik

4. co za palanty...

Do chwili obecnej uważałem, że rozumiałem znane powiedzonko " jak Pan Bóg chce kogoś pokarac, to mu rozum odbiera" . Przyznaję - dopiero teraz tak naprawde wiem o co w tym chodzi, obserwując ten taniec św. Wita uprawiany przez Tuskomatołków. Ten blond organ na CH., mąż Appelbaum, Myszkiewicz czy Komorowski, o Palikocie nie wspominając nażarli się blekotu. Okazało sie teraz, że i Pan Bóg ma ich tez serdecznie dosyć. A ta gadzina i tak nie zauważy, że im rozumu brakuje...
tede
avatar użytkownika FreeYourMind

5. Maryla

naprawdę cieszę się, że Radek musi teraz płakać :)
avatar użytkownika FreeYourMind

6. Rekin

ale kto odwoła Kudrycką? Pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

7. Barres

zgadzam się. Pozdr
avatar użytkownika FreeYourMind

8. Dominik

ktoś ich jednak wybrał :)
avatar użytkownika basket

9. Stratedzy PO w akcji...

"Strategia: przeciągnąć negocjacje, ugrać coś dla Polski Na dokumencie ujawnionym przez Radosława Sikorskiego widnieje data 2 kwietnia. Szczyt NATO rozpoczął się dzień później, Pismo nosi tytuł: "Wariantowe uzupełnienie do sugestii dla pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kwestii wyboru nowego Sekretarza Generalnego NATO na forum szczytu w Strasburgu/Kehl". Adresatem jest Kazimierz Kuberski - zastępca Dyrektora Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta RP. Na pierwszej stronie czytamy, że dokument został przekazany do Kancelarii także drogą elektroniczną. Czego dowiadujemy się z pisma? Rząd sugeruje w nim, że strona polska powinna przeciągać negocjację i próbować wynegocjować korzyści za odstąpienie od kandydatury Radosława Sikorskiego: "(...) Niezbędne byłoby zapewnienia sobie poparcia w postaci krótkiego wystąpienia szefa polskiej delegacji, które jednak nie miałoby postaci blokowania kandydatury Rasmussena, ale sprowadzało się do wyrażenia niezadowolenia, przeciągnięcia sprawy w czasie (choć nie na długo) i wymuszenia rozmów z nami, w których moglibyśmy otrzymać jakieś zadośćuczynienie, jeśli mielibyśmy odstąpić od naszej kandydatury". ---------------- To przeciągać w czasie, "choć nie na długo", przejdzie zapewne do klasyki negocjacji w światowej dyplomacji.. Kiedyś było takie powiedzonko: ręka noga mózg na ścianie...

basket

avatar użytkownika FreeYourMind

10. basket

przeciągać w czasie, wyrażać niezadowolenie... Czemu jednak Tusk ani Sikorski nie manifestowali swojego niezadowolenia z kandydatury Duńczyka? Pozdr
avatar użytkownika basket

11. FYM

Dobrze wiesz, że "manifestować" miał Prezydent, dla utrwalenia swego wizerunku hamulcowego UE. Nie wyszło. Co do Sikora, to min Kownacki ma rację: "nie ta konstrukcja psychiczna" - jako kandydat na szefa NATO. Podobnie jak z urzędem ministra SZ RP. Ciekawe czy notatka z rozmowy Tusk-Rasmussen w której Donek ponoć poparł Duńczyka, zostanie odtajniona. Z tym, że jedno kłamstwo mniej czy więcej wśród ich oceanu, nie ma znaczenia. Cała intryga, od początku ustawiona pod kątem skompromitowania Prezydenta. To jest ulubione zajęcie premiera i min SZ RP! Pozdr.

basket

avatar użytkownika laleczka

12. basket

Kiedyś było takie powiedzonko: ręka noga mózg na ścianie...a głowa na fortepianie
laleczka