Jak nie kijem go, to pałką. Jeśli nie ma o czym pisać, to wiadomo, że napiszą o Rydzyku. Tym razem na czele medialnych orków stanął „Dziennik”, który uprzejmie doniósł, że cyt. – „Ksiądz Rydzyk udaje Tygodnik Powszechny”. Nie, nie.. nie chodzi o to, że znany redemptorysta zapałał nagle potrzebą upodobnienia się do organu wyfiokowanej inteligencji postępowo-katolickiej, ale że domena pn. www.tygodnikpowszechny.pl odsyła na stronę Radia Maryja. Powiało autentyczną grozą. Wiadomo, tu Rydzyk, tam Turowicz. Nie bez kozery zatem „Dziennik” pyta, czy „takie podszywanie się, to przestępstwo czy tylko nieetyczna konkurencja?”.

Odpowiada sam sobie ustami „eksperta” Macieja Klisia z Katedry Prawa Karnego UJ, który wprawdzie mówi, że „zarejestrowanie domeny pod nazwą kogoś innego w zasadzie nie jest niedozwolone”, ale niemniej, w związku z tym, że azaliż iż i ponieważ tudzież: “problem pojawia się wtedy, gdy ktoś to zrobi w celu podszywania się pod jakąś instytucję, firmę czy czasopismo. Takie działanie jest niedozwolone przez prawo w sposób oczywisty”.Koniec „ekspertyzy” „eksperta” Klisia. Rozumiecie Państwo coś z tego?

Tenże sam „ekspert”, wyraźnie rozochocony przez „Dziennik”, nie ma wątpliwości, że:

 Naczelny “Tygodnika” powinien wytoczyć “Radiu Maryja” sprawę o naruszenie dóbr osobistych i wnioskować o zakaz publikacji pod adresem www.tygodnikpowszechny.pl treści działających na szkodę „Tygodnika”.

Dopiero na końcu pojawia się informacja podstawowa dla całego tekstu:

Do rozwiązania pozostaje kwestia czy podszywanie się pod witrynę, to świadoma polityka “Radia Maryja” czy może działanie internauty niezwiązanego z Tadeuszem Rydzykiem.

Cała sytuacja przypomina mi pewną historię z Kresów Wschodnich II RP. Otóż, w pewnym małym miasteczku, upadająca redakcja lokalnej gazety zamieściła na pierwszej stronie wielce wymowny, mocno wyeksponowany tytuł – „Adolf Hitler nie żyje”. Na drugiej stronie, małymi literami stało jednak – „Czekamy na potwierdzenie tej wiadomości”. Ot, przykład, jak można robić gazetę. „Dziennik” zrobił podobnie, pluł ile wlezie przez cały tekst, zohydzał i szarpał „Radio Maryja”, ilustrując całość zdjęciem zakonnika, by przezornie na końcu napisać, że może zdarzyć się tak, że to jednak nie jest sprawka redemptorysty.

Nie zdziwię się, kiedy jakiś internauta, uskrzydlony przykładem made in “Dziennik” zarejestruje  domenę www.wielkieNic.pl, która również będzie odsyłać, tyle że nie na stronę beznadziejnych talentów i niedoważonych szansonistek, a na stronę www.dziennik.pl, bo w myśl prawa, każdy może swoją domenę odsyłać, gdzie mu się podoba, panie i panowie z gazety „Dziennik”, pardon “WielkieNic”.

www.eckardt.pl