Przewalając domino ze styropianu

avatar użytkownika FreeYourMind


Podstawowa różnica między Polską po „obaleniu komunizmu”, a zjednoczonymi Niemcami polega na tym, że u nich E. Honecker nie został ani prezydentem, ani kanclerzem, zaś E. Mielke nie dostał w swoje ręce ponownie Bezpieki, a u nas jak było, to wszyscy wiemy. Jest też mnóstwo różnic szczegółowych, dotyczących dekomunizacji, otwarcia archiwów, lustracji, wywalania z uczelni marksistów-leninistów, udostępnienia obywatelom i turystom budynków STASI do zwiedzania, uniemożliwienia komuchom uczestniczenia w życiu publicznym etc., czyli generalnego sprzątania po czerwonych, którego tu szczegółowo nie będę opisywał, polecając zainteresowanym choćby zbiorówkę „Od totalitaryzmu do demokracji. Pomiędzy grubą kreską” a dekomunizacją – doświadczenia Polski i Niemiec”, red. P. Kuglarz, Kraków 2001.

U nas rozmaite dziadki powiadały (i powiadają), że się posprzątać „po prostu nie dało”, że „było na wszystko za wcześnie” (później dziadki mówiły, że „na wszystko już było za późno”) i właściwie nie ma co ich za to winić, no bo cóż innego mogli i mogą nam powiedzieć po sfraternizowaniu się z czerwonymi i zżyciu z nimi? Zadaję sobie jednak pytanie innego typu: dlaczego Oni każą nam to świętować? Dlaczego zmuszają ludzi do otaczania się kultem? Dlaczego każą nam przed sobą klękać? Co takiego wielkiego dokonali w porównaniu z tym, co zrobili właśnie Niemcy? Czy nie zakonserwowali peerelu na wieki wieków?

To konserwowanie (oczywiście inspirowane przez czerwonych) zaczęło się, jak zauważyła J. Staniszkis w swej najlepszej książce „Postkomunizm” (Gdańsk 2005), już w trakcie podpisywania porozumień sierpniowych:

„Nieprzypadkowo (…) głównym wątkiem rokowań w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku, dotyczących utworzenia niezależnych związków zawodowych, stałą się treść preambuły, w której strona robotnicza „uznawała” kierowniczą rolę partii komunistycznej PZPR. Elita komunistyczna w Polsce traktowała ten moment „uznania” jako potwierdzenie swej pozycji ośrodka kontrolującego. Była to jednocześnie metoda obezwładnienia przeciwnika, uwikłanego w „politykę statusów”. Taki manewr zastosowano raz jeszcze – w czasie Okrągłego Stołu. Przyjęcie formuły „legalnej rewolucji” uprawomocniło PRL i stało się intelektualną, moralną i polityczną pułapką dla strony solidarnościowej, która tę formułę zaakceptowała. Zalegalizowała bowiem to, czego legalność – przez lata walki – opozycja kwestionowała. „Gruba kreska” i ekspansja nomenklaturowego kapitalizmu był nieuchronnymi skutkami takiej postawy” (s. 28).

Na dobre jednak zostało przeprowadzone po „obaleniu komunizmu”:

„Budując „państwo prawa” przyjęto, że ustawy, które nie zostały zmienione w sposób praworządny, nadal obowiązują. Jednym z efektów tej ewolucyjnej odgórnej transformacji było uznanie komunizmu za system legalny. O ironio, takiego statusu odmawiano mu przez lata walki, gdy istniał realnie. „Pośmiertna” nobilitacja oznaczała zalegalizowanie nabytych przywilejów nomenklatury; utrudniała rozliczanie zbrodni przeciw narodowi, dokonywanych zgodnie z „prawem”. Innymi słowy, osądzenie systemu stało się niemożliwe. Ułatwia to zapominanie, czym był, i pogłębia masowe odczucie ciągłości.

Przykładem absurdu wynikłego z przyjęcia koncepcji „legalnej rewolucji” jest orzeczenie Sądu Najwyższego z czerwca 1995 roku, który rozstrzygał, czy odszkodowania za represje w okresie komunizmu dotyczą prześladowanych przez władze sowieckie na terenach na wschód od tak zwanej linii Curzona. Zgodnie z prawem międzynarodowym ziemie te były częścią państwa polskiego do 5 lutego 1946 roku, wówczas bowiem ratyfikowano umowę między jego komunistycznym rządem a rządem Związku Sowieckiego. Sąd Najwyższy, powołując się na porozumienie podpisane przez PKWN 26 lipca 1944 roku (tajny aneks do „Manifestu”), oddające pod jurysdykcję sądów wojskowych ZSRS tereny na tyłach frontu, uznał, że prześladowania miały podstawy prawne. Postkomunistyczny minister sprawiedliwości Jerzy Jaskiernia (odwołany – z innego powodu – dopiero w lutym 1996) wystąpił zatem o odebranie prawa do odszkodowania pieniężnego osobom represjonowanym za zgodą PKWN. Powołał się na ciągłość prawa Polski komunistycznej (PRL) i „pookrągłostołowej” III Rzeczypospolitej” (s. 42, podkr. aut.).

Dokonała się więc przy „konstruowaniu nowego państwa” rzecz niesłychana, nieprawdopodobna - komunizm w Polsce został obalony po to, by zalegalizowano go w formie neokomunizmu (termin Z. Herberta). Wczoraj, tj. po 20 latach, 8 listopada 2009, dowiedzieliśmy się nawet, że to Wojciech J. obalał komunizm, przy czym, jak wiemy, tak skutecznie i spektakularnie obalał, że po obaleniu stanął na czele polskiego państwa, jakby nigdy nic, choć tym razem wybrany przez „demokratyczny parlament” - w niektórych, co bardziej postępowych, wersjach historii, pochodzący z „wolnych wyborów” - w innych, z „kontraktowych wyborów”.

Dziadkowie przeróżni nam opowiadają w legendach, że to przewodzenie peerelem i III-cią RP Wojciecha J. takie było tylko symboliczne i właściwie krótko trwało (Mazowiecki namawiał go wiosną 1990 r. na pozostanie na stanowisku, gdy Wojciech J. chciał rezygnować), i może tak nawet bardzo nas nie bolało, bo potem już reformy poszły z kopyta. Po dziś dzień nie wiadomo, na czym innym miałaby polegać symboliczność sprawowania władzy w „wolnym kraju” przez czołowego zdrajcę Polski, jeśli nie na uobecnieniu istoty owego historycznego kontraktu zawartego przez czerwonych i „stronę społeczną”. Kontrakt zaś polegał na tym, że do żadnego radykalnego przełomu NIE dojdzie. Nastąpi wyłącznie proces długotrwałej konserwacji systemu ze stopniową przebudową w stronę kapitalizmu nomenklaturowego (którego podwaliny komuniści położyli już w II połowie lat 80., szykując się do NEP-u), politycznego (dopuszczającego pozorny pluralizm polityczny i podział konfitur z innymi „podmiotami” władzy), czy, jak to jeszcze celniej określiła Staniszkis, kasynowego (akurat ten ostatni termin brzmi wyjątkowo znajomo). Kapitalizm kasynowy polega już na sterowaniu procesami makroekonomicznymi:

„opiera się między innymi na spekulacjach finansowych wykorzystujących różnice kursów i stóp oprocentowania w operacjach dewizowych i operacjach walutą krajową. Parametry owych operacji w dużym stopniu regulowane przez „umiędzynarodowione państwo korporacyjne”, współpracujące z międzynarodowymi instytucjami finansowymi” (s. 33).

Neokomunizm jest doskonalszą wersją komunizmu. Zapewnia spokojne życie czerwonym, którzy dziś są milionerami (i niechby im ktoś spróbował zająć konta czy skonfiskować majątki), zapewnia nomenklaturze kontrolę nad procesami polityczno-społecznymi i ekonomicznymi, zapewnia jej też ciągłość i dziedziczenie neofeudalnej władzy. W dziedzinie ideologii odwołuje się – tak jak komunizm – do frazeologii „demokratycznej”, choć unika już określenia „ludowa”, zastępując marksistowsko-leninowską filozofię społeczną – innymi baśniami, tj. tymi o „społecznej gospodarce rynkowej” i „państwie prawa”. Z tym państwem prawa zetknął się Falzmann i Olewnik, Witkowski i Sumliński, by wymienić pierwszych z brzegu.

Niczego się nie dało. Nawet zdelegalizować komunistycznej partii się nie dało. Dało się natomiast stworzyć mitologię „wolnego, niepodległego, niekomunistycznego państwa”. Mitologię, której broni i czerwona, i różowa nomenklatura tak zaciekle (rok 1992, rok 2007), jak kiedyś komuniści bronili swojego żerowiska. W tym kontekście można sobie przewalać domina w świetle jupiterów w te i we wte, zwłaszcza że są ze styropianu. Tak jak ludzie ze styropianu.

Chcę powiedzieć wyraźnie jedno: kraje takie jak Niemcy mają pełne prawo do świętowania obalenia komunizmu. Kraj taki, jak nasz - i obalanie, i świętowanie obalania ma dopiero przed sobą.


http://archiwum.polityka.pl/art/mnie-sie-ta-polska-podoba,353924.html
http://www.rp.pl/artykul/389282_Jaruzelski__Pomoglem_Gorbaczowowi_obalic_komunizm.html
http://freeyourmind.salon24.pl/136843,o-telekinezie
http://freeyourmind.salon24.pl/136771,o-roznicy-miedzy-deliberowaniem-a-debatowaniem
http://freeyourmind.salon24.pl/132462,o-nowym-rozumieniu-komuny
http://www.polis2008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=222:okrgy-stoq-jako-legalizacja-peerelu&catid=27:radio-tyrana&Itemid=13

5 komentarzy

avatar użytkownika Jagna

1. Free!!!!!

A co im zostało z tego zakłamania muszą przewracać klocki , a że ze styropianu , bo to " STYROPIANOWE TOWARZYSTYWO " ja mam jednak jeszcze nadzieję na "człowieka z żelaza" , a te ich szopki i te impezki to dla nich , bo ich móżdzki nie trawią nic innego. A wolne i niepodległe panstwo POLSKIE , to cel ..... on wcąż przd nami. Pozdrowienia Fymie Jagna.
avatar użytkownika andruch2001

2. FYM-ie

Chcę powiedzieć wyraźnie jedno: kraje takie jak Niemcy mają pełne prawo do świętowania obalenia komunizmu. Kraj taki, jak nasz - i obalanie, i świętowanie obalania ma dopiero przed sobą.
Z uwagi na chwilowy brak czasu ograniczę swój wpis jedynie do zacytowania jakby puenty na dzień dzisiejszy .. 100 % racji .. Polska to papierowy tygrys pilnowany przez mafię naszą i międzynarodową ..

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika kryska

3. FYMie

i dlatego zazdroszczę Niemcom a na Bolka pztrzec nie mogę
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika andruch2001

4. Tak na marginesie

Postanowiłem skopiować całego bloga FYM-a z uwagi na "różne-nieprzewidziane działania profilaktyczne" naszego rządu ... Jest to znakomita biblioteka wiedzy dla mnie obecnie ale i przyszłych pokoleń . Mam nadzieję że BM24 ma już na bieżąco sporządzaną kopię by w razie czego móc odtwarzać co ważniejsze teksty. Warto też by skopiować Katarynę jak i Sciosa. A wszystko tak profilaktycznie .

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika Asindziej

5. Mam zupełnie inne odczucia

Ponieważ uważam, że Niemcy powinny obchodzić nie obalenie komunizmu, ale jego rozszerzenie na całą Europę Zachodnią. Oczywiście komunizm trochę dziś zmienił taktykę - mniej terroru fizycznego, za to więcej kłamstw i terroru medialnego. Zamiast opierania się na pokrzywdzonych robotnikach, opiera się na pokrzywdzonych zwyrodnialcach seksualnych, prześladowanych ponoć kobietach, krzywdzonych rasach, zaszczuwanych rzekomo mniejszościach narodowych. Zamiast walki klasowej mamy dziś nachalne forowanie aborcji i eutanazji połączone z tępieniem pojęcia rodziny. Do tego dochodzi walka z rasizmem, ksenofobią, nacjonalizmem, antysemityzmem itd. Trochę więcej luzu gospodarczego - a w zamian za to plaga bezrobocia. Poza tym masę innych sztucznie tworzonych problemów, jak np. najbardziej kosztowny z nich, czyli walka z ociepleniem. Jedyne, co się nie zmieniło - to nieubłagana walka z chrześciajństwem. Niemcy mogą świętować obalenie muru jako swoje zjednoczenie, ale nikt na świecie nie może świętować obalenia komunizmu. Wręcz przeciwnie, to komuna może świętować, że wreszcie udało jej się podbić cały świat. Teraz będzie jedynie umacniać zdobytą władzę nad Ziemią, zwiększając zamordyzm kropelka po kropelce.