Mały komuszek zwariował.

Śmieszą mnie te wszystkie pokpiwania, że PIS jest na równi pochyłej, że traci poparcie, że to skutek odejścia ludzi- wybitnych polityków (np. Dorna i Zalewskiego)- wczoraj podobne tyrady głosił w TVPINFO podniecony prof. Kik z Kielc. Śmieszą mnie one zwłaszcza, gdy padają z ust polityków reprezentujących zerowe społeczne poparcie, jak chociażby Władysław Frasyniuk. To przecież nie jest tak, że Jan Lityński, Henryk Wujec, Mirosław Czech, Władek Frasyniuk znaleźli się na politycznej mieliźnie bez powodu, ot tak. Jak wczoraj na S24 przekonywał Ernest Skalski, ludzie nie są głupi, obserwują, wyciągają wnioski... Z resztą w przypadku ulubieńców mediów jakimi byli (i nadal są) politycy UDecji, nie ma mowy o jakiejś prasowej/telewizyjnej nagonce, manipulacji, czarnym PRze. Dzisiejsza pozycja Partii Demokratycznej to nic innego jak efekt realizacji zasady: "robisz i masz". Frasyniuk i s-ka robili, co robili i dziś mają "owoce". Frustracja tego środowiska musi być naprawdę olbrzymia zwłaszcza, że niedawni towarzysze broni, późniejsi uciekinierzy- ekipa Tuska, cieszą się dziś olbrzymią popularnością. Idealistyczna koncepcja jawnej obrony III RP nie wypaliła, LID okazał się totalną klapą. Frasyniuk "przejechał się" na pamięci Polaków, uznał, że rodacy są już gotowi na złamanie historycznych podziałów, przecież "Alek" mimo komunistycznego rodowodu miał niesamowite poparcie. Szybko się okazało, że warto było- jak Platforma-trzymać dystans wobec komunistów. Chyba w tym kontekście należy oceniać ostatnie opinie W. Frasyniuka na temat Aleksandra Kwaśniewskiego: "Dzisiaj widzieliśmy małego komuszka, który mówił od rzeczy" (...)Kwaśniewski zwariował dzisiaj na oczach całej publiczności i zaczął opowiadać, że dzięki real polityce generała Wojciecha Jaruzelskiego odzyskaliśmy niepodległość, ta część Europy wybiła się na niepodległość, Gorbaczow mógł zostać sekretarzem, a Justyna Pochanke pracuje w TVN" http://www.dziennik.pl/polityka/article501895/Kwasniewski_zwariowal_Maly_komuszek.html Biedaczysko, ten Władek, dopiero teraz stawia tak zasadnicze diagnozy. A trzeba było czytać dziś nieboszczkę "Trybunę".Opinie SLDowskich dygnitarzy na temat stanu wojennego znane są od samego początku, więc w czym problem? Fakt, "Alek" zamiast LIDowi pomóc, ostatecznie UDecję pogrążył. Frasyniuk z bohatera opozycji, w oczach zwykłego Polaka (nie tylko PISowca, ale i dużej rzeszy Platfusów) zamienił się w kumpla komunistycznych aparatczyków. Za co? Za nic. Zero politycznych korzyści, nędza, rozpacz. Dziś nawet "Gazownia" nie może pomóc UDecji. Unia Wolności nie żyje, Frasyniuk się skończył. Nie ma odwrotu. Dla dobra Polski.