Przestrzeń wolności w liceum. Gramy!

avatar użytkownika nielubiegazety2
Obiecałem koncert i dotrzymuję słowa.
Gram muzykę, która w czasach licealnych stanowiła dla mnie przestrzeń wolności. Gdy Piotr Kaczkowski rozpoczynał środową Muzyczną Pocztę UKF wyłączałem lodówkę. Radio z którego nagrywałem Kamadę Pinka Fłojda, Beatlesów, Zeppelinów, Emersonów, czy w czwartek muzę elektroniczną, nie było dobrze ekranowane i włączająca się lodówka odciskała się na taśmie nieprzyjemnym trzaskiem.

Liceum jakże często pierwszy raz:
  • pierwsza pała,
  • pierwsze wino patykiem pisane,
  • pierwsze zauroczenie,
  • pierwszy wyjazd pod namiot,
  • pierwsze własne radio (Amator),
  • pierwszy magnetofon (ZK-145),
  • pierwszy aparat fotograficzny (Vera),
ale też,
  • pierwszy kolega żegnany na cmentarzu (przedawkował), i wreszcie
  • pierwsze świadome pragnienie i przeżywanie wolności. Świadomość, że żaden burak od historii, wychowania obywatelskiego, wystraszona wychowawczyni nie może mi tego zabrać,
pierwsze spotkanie na terenie wolnym od  prlu choć w prlu. Do dziś pamiętam, gdy jadąc tramwajem zdałem sobie sprawę, że należy oderwać tarczę z kurtki.
  • pierwsza Opinia przepisywana na pożyczonej maszynie do pisania. Bardzo śmiesznym urządzeniu, bodaj z 1903 r. Nie miało tradycyjnej klawiatury tylko wodzik naprowadzający na poszczególne litery.
maszyna podobna


Opinia ta sama


Wracając do muzy. Wziąć do ręki oryginalną zachodnią płytę Pink Floydów to było przeżycie. Kto miał choćby wydanie Yugotonu był gościem. O taśmy ze Stilonu (ORWO były beznadziejne) dbałem jak o najcenniejsze pamiątki. Było tego trochę, na pewno ponad 50.

Wróciłem do tych czasów, gdy z córą pojechaliśmy do Gdańska na koncert Davida Gilmoura. Nie wpadłem w ekstazę, ale muszę przyznać, że było bardzo sympatycznie. Wizualnie "ubożej" od koncertu Jarre'a lecz znacznie przytulniej. Francuz był tak jakiś amerykański. Sztuczne ognie, i mnóstwo kiczu.
Na klepisku w Stoczni nastąpiło kompletne pomieszanie zgredów z młodymi. Wszyscy rozmawiali o tej samej muzyce. Rzucali nazwiskami, anegdotami, wymieniali się adresami, jak osoby na jubileuszowym szkolnym zjeździe. Miło jak to wśród swoich. Więcej ideologii nie ma co szyć. W drugiej części koncertu posłuchałem starych kawałków, dla których przyjechałem i się nie zawiodłem.

Kilka fotek z koncertu.


 
 
 


 





 

Powracam do dawnych lat i gram.













35 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. A przed Muzyczna Poczta

bylo oczywiscie Radio Luxemburg. Sluchalismy sobie o polnocy "Top Twenty i nie uronilismy kropki czy przecinka. A z rana, w szkole, dogadywalismy sobie komentarze. A po lekcjach byl konkurs dla wtajemniczonych, kto lepiej odegra kawalek z Dwudzistki: Bitli, R. Orbisona czy Hollies. Jakos nie wiem dlaczego pomor padl na Stonesow. Ci "Modsi" jakos nie pasowali do nas, chlopakow z Liceum Ogolnoksztalcacego im. ks. Elzbiety (rok zalozenia - 1640). W Szczecinku, chyba nikt w historii tego zacnego grodu, nie mial skutera!
avatar użytkownika TW Petrus13

2. laksymbery przy nim zasypiałem ;)

czasem rano zapomniawszy zgasić budziłem.Pierwszy magnet MK122 i cholerne orwo,choć 120 min.Trójka i godz 17.15 polowanie na ....,aż mi kumpel zazdrościł,i kopiował ode mnie.Skok na krótkie pasmo 13 m - RWE czyściutko jak na UKF,mało które radio miało takie pasmo!(a ja w ich przestrajaniu się specjalizowałem).W końcu podsłuchiwacze gdzieś musieli słuchać,żeby potem rzecznik dupa z uszami mógł dementować.Ale to dziś wygląda zupełnie inaczej.Syn zainstalował mi stary TV (siostrzeniec kupił sobie o przekątnej kilkadziesiąt cali)Przelatywałem kanały,no cóż gdzie zatrzymać oko :p.Po 22.00 zaczyały się rewie dziwek na ekranie.Ha psubraty teraz wiem kto wami rządzi,wytrzymałem 3 dni i TV wywaliłem - szkoda czasu!


 

avatar użytkownika nurni

3. . Gdy Piotr Kaczkowski rozpoczynał środową Muzyczną Pocztę UKF

Mysmy jednak nie rowiesnicy jak sadzilem, jestes ciut starszy. "Muzyczna poczta" to byla chyba w czasach gdy dopuszczalem ze bociany moga miec pewien zwiazek z moimi narodzinami... Dla mnie Kaczkowski to "w tonacji trojki" czy zapraszamy do tejze trojki. Mini max. Poetyckie wrecz audycje. PK puszczal jakas nisze, o ktorej pies z kulawa noga na Zachodzie nie slyszal - ale on uslyszal i go na tyle zauroczylo ze puszczal, po czym pol Polski zatapialo sie w tym bez pamieci. Przepiekny glos, urodzony glos do radia. Inni, moze poza Beksinskim, byli pretensjonalni. No Beksinski tez, ale ciutke :) Kaczkowski byl cieply, nawet nie musial sie specjalnie starac by taki byc. Fenomenalny glos. Ilez ja sie dzisiaj musze naszukac po jakis torrentach muzyki ktorą wowczas puszczal. Jest taka samo piekna jak wtedy (the opposition np - kto dzis wie ze w ogole grali i jak grali ???) nic nie stracila. Stracil tylko swiat bo takich gosci w radiu jak Kaczkowski praktycznie juz nie ma. Na starosc zostane socjalista albo i.... komunistą. Prezenter ktory rzuca w eter cos co mu sie spodobalo, a nie jak dzis cos co trzeba, to prawdziwy dar. Muzyka dla ludzi a nie jakis orydynarny lans za ktory placi sie pod albo chocby i nad stolem. Wiem z sieci ze wiele jest dzieci Piotra Kaczkowskiego. Co za czasy. Nie bylo internetu by napisac ze tkwi sie przy radiomagnetofonie, kaseta gotowa i ile wysilku trzeba bylo wlozyc by utrafic w start. Nielubiegazety, to Twoj najlepszy watek ze wszystkich jakie przeczytalem :)
avatar użytkownika Tymczasowy

4. Prawo do wspomnmien

No wiec pojechali my do Niemiec Wschodnich boksowac. A dokladniej, do Anklam, to w Neubranderburg, nad Baltykiem. Mecz byl towarzyski, wiec przydzielili mi Niemca o wage wyzszego. Ja polsredni, on lekkosredni. To sie ma jak 65 do 68 kg. No to mu wjebalem. Padl na morde w drugiej rundzie. Ja chce go konczyc, a gupi sendzia ,powstrzymuje. Okazalo sie, ze walnalem ciula nadgarstkiem i powinienem byc zdyskwalifikowany. Scielo go jakby kosa podciety. Zlaczyl nozki i ja go w tym momencie trafilem. Ale to mecz towarzyski wiec bon ton obowiazuje. Jak sie to ma do muzyki? Otoz zakupilem dwie plyty Bitlow, ktorcyh nie wydawano w Polszcze. Bez seksu, zycia nie ma. Weszylem w tym caly Anklam, a tam same kobiety o urodzie krowiej i konskiej - jak to Niemce. Kazdy to wie! AZ TRAFILEM NA ZARZYNANKE O PIATEJ P[OI POLUDNIU. kAZDY WIE JAK TO PRACOWALO! A tam Rosie! Fryzjerka miejscowa z w zilonym swetrze i z duzym cycem. To ja luuuu!!! Pod Biltlow. A POTEM MYT POSZI W MIASTECZKO. oNA, JAK ZOBACZYLA MIEJSCOWYCH, TO SIE CHOWALA, BYU NIE PODPASC. nmAJPIERW CIELESNE UCIECHY MIALY KOLO DWORACA KOLEJOWEGO, A DOKLADNIEJ, POMIEDZY AUTOBUSAMI DWORCA AUTOBUSOWEGO. pOZNIEJ, PRZENIESLISMY SIE Z rOSIE DO KLATKI SCHODOWEJ JAKIEJS KAMIENICY. tAM ZESMY ZAPODALI GLEBIE POZNANIA PIERSI FRYZJERKI. Jak wrocilem do hotelu, to byl alarm! Z mojego, miedzynarodowego powodu. Jak sie wyjasnilo, to starsi kolezkowie poszli na Niemki i walili je do rana. j wyszedlem na cila bardzo niedoswiadczonego.
avatar użytkownika TW Petrus13

5. ja po pewnym czasie

potrafiłem skracać przerwy między utworami,wszak podawał czas trwania :)


 

avatar użytkownika nielubiegazety2

6. Nagrywanie

Muzycznej Poczty to był cały ceremoniał. Zero ruchu w domowej elektryce. Musiało się udać od pierwszego razu. Żadnego przegrywania. Jeden trzask i skucha. Szybko doszedłem do wprawy. Kaczkowski zresztą wiedział o co chodzi. Najpierw chwila absolutnej ciszy dopiero muzyka. Gdy kończyła się strona płyty (kiedyś nie było CD - powaga) też chwila ciszy. To były czasy! Z tymi stronami były jaja. Gdy się pojawiły kompakty ludzie w ogóle nie kumali o co chodzi! Jaka to płyta, ktora nie ma strony A i B. Z Bogiem sprawa gdy to była reedycja. Zapowiedź była, że utwory od-do to strona A winyla itd. Kaszanka się zaczynała gdy coś wyszło tylko na kompakcie :) Pan Piotr to absolutna legenda. Koił nerwy od pierwszych słów. Co do rock'd rolla. Dziwne, lecz poznałem korzenie dopiero w latach '80. Luksembura przyznam się, że nie słuchałem Z radiem faktycznie było tak, że klawisz od programu I zaszedł kurzem. W Łodzi jeszcze Kijo zapuszczał dobrą muzykę na IV. 13 grudnia 1981 r. o 9 rano zaczaiłem się chyba na jakiś koncert. Odpaliłem sprzęt a tu zonk :( Wszędzie cisza. Na trójce też. Drugie radio głuche. Nawet mi do głowy nie przyszło wrzucić jedynkę. Za chwile wpadła zapłakana sąsiadka. Włączyłem telewizor a w nim kukła moskiewska. Krótkie istotnie 13, 16, 19, 21m. Tam rzeczywiście było najlepiej słychać. Pieprzona propagacja zarywała mi noce. Co dziś słychać w radiu nie wiem. Czasem włączę Radio Maryja i to wszystko. Widzisz Nurni. Po pięciu latach coś mi się udało :) Cierpliwym trza być. Ino cierpliwym.
nielubiegazety2
avatar użytkownika TW Petrus13

7. ja tej niedzieli 13

nie zapomnę do końca życia,kurcze nie wiedziałem co robić (młodszy syn rocznik 81).W radiu jakieś smętne kawałki,dopiero w TV za jakiś czas ta morda się pojawiła.Wiesz ja troszkę byłem obcykany.Wszyscy dyr. zakładów byli specjalnie szkoleni,dostawali specjalnie dla nich drukowane biuletyny.Wtedy pracowałem w KPGO = ogrodnictwo,większość zatrudnionych to panie w różnym wieku - przewaga bardzo młodych.Co z nimi można było zwojować,nas chłopów jak na lekarstwo.Owe biuletyny dyr. wywalał do skrzyni (pewnie chciał to oddać na makulaturę!).Ja miałem klucze od tego pomieszczenia gdzie znajdował wymiennik ciepła i ta się skrzynia :).Więc wiedziałem ze głupi urban wodę leje! ech szkoda - mogli zupełnie inaczej,dziś choćby tylko geotermią Polacy zadziwiliby świat! znikam życzę Wszystkim dobrej nocy :*


 

avatar użytkownika Maryla

8. Dobranoc Piotrze,

posłuchaj przed snem grania nielubiegazety2 ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

9. Marylko gdzie?

daj linka! ps. hej to u góry :),słucham Pinków ale się zacina,macie coś (już go nie pamiętam) gra na dzwonach rurowych!.Tyle z tego pamiętam ze stały motyw muzyczny wygrywały kolejno włączające się instrumenty - na końcu dzwony. Czas trwania utworu około 45 min!


 

avatar użytkownika nurni

10. :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Po pięciu latach coś mi się udało :) Cierpliwym trza być. Ino cierpliwym. === Jeszcze raz: dzieki. Szukam w katalogach twardego dysku tego przechwyconego gdzies na jakis piratach "the opposition" i zaczynam byc przerazony. Znalezc nie moge. A posluchac na dobranoc by sie chcialo. A zauwazyles Ty Kolego ze Kaczkowski byl bardzo eklektyczny? Skakal z kwiatka na kwiatek, rzadko lubil wszystko. To musialo byc cos duzego jak Led Zeppelin na przyklad. Najczesciej puszczal jakis anonimow, bo jak nazwac kapele ktore pamietalismy ale dzis nie pamietamy mimo wysilkow, anonimow ktorzy dotkneli muzyki za ktoryms tam razem. Mysle ze ten eklektyzm zdrowy jest z natury. Muzyk jak polityk, potrafi zatrzymac nasza uwage by minute potem popuścic jakąś żenadę. Bardzo niewiele jest plyt ktore slucha sie w calosci z przyjemnoscią. To i tak niezle. Zeby kiedys jeszcze trafil sie taki polityk......
avatar użytkownika nurni

11. ach...

the waterboys Odnalezieni przez Kaczkowskiego. Gdzie ja to do cholery pochowalem? Moze na starym komputerze? Zaczyna mi sie przestawac podobac Twoj watek.
avatar użytkownika natenczas

12. Kto to dziś pamięta ?

Pierwszy mój koncert na którym byłem,to Filharmonia Łódzka - N-Cz & W.Korda,A.Rusowicz,ale najpierw Polanie. To była muzyka :))) Pamiętam,ze wtedy N-Cz dawali utwory J.Hendrixa,sala szalała. Dzis kiedy tego słucham,łza się w oku kręci... Pozdrawiam.
avatar użytkownika nurni

13. nielubie nielubiegazety

Opposition znalezc nie moge, the waterboys akurat sa w sieci: http://www.youtube.com/watch?v=pu7AR0-FRro&feature=related Hmm... a gdzie ja mam the jesus and mary chain, he? Gdzie ja mam ten katalog co to go mialem, a nie mam. Do bani ten watek. Wszystkiego musze szukac od nowa i rano spoznie sie na tramwaj. Do fabryki.
avatar użytkownika Foxx

14. Nurni pisze o Beksińskim

To była istotna częśc mojego licealnego klimatu - "Romantycy muzyki rockowej", czy "Wieczory płytowe...". Wielką wartość miało to, że prezenterzy prowadzący autorskie audycje odkrywali dla Polaków nieznane szerzej zespoły, grające świetna muzykę. Klasyczny dla mnie przykład: Legendarne Różowe Kropki z Holandii (jakiś czas temu polecałem na Tekstowisku): coś dla melancholików Jeden z bardziej sugestywnych obrazów apokalipsy (jak słychać, niekoniecznie potrzeba do takiego tematu Nergala ;) Dla mnie jeden z najlepszych utworów. jakie powstały - no i świetny kontrapunkt balladowej konwencji z tekstem tekścik: The river was rainbow stew, the fishes choked and cursed. The thirsty dogs spat fire, rolled in glue, then they burst. The fur balls flying, trees were dying - dandelions were crippled, bald... We saw it all in colour - now we're waiting for the cloud. A mother forcefed baby milk which ticked and bubbled black. She sank it back with plastic pills although it stank... seemed thankful. Rolled up in her sack, she won't be back, she won't grow old... We saw it all in colour - now we're waiting for the cloud. And crocodiles were sprouting wings. Dead sheep filled the fields. The children rode on locusts ad threw slings at anything that could be killed and eaten raw. No weeping sore, no claws, no balls... We saw it all in colour, now we're waiting for the cloud. We're told it could be 15 days, we're busy digging holes... The deep ones for the pure, selected - shallow ones for old and sick, the derelicts, the poor, the junkies, criminals, the whores. There's more, there's red and yellow, black and blue. There's me, there's you. (Waiting for the cloud.) Polska wersja: Rzeka stała się tęczowym gulaszem Ryby dusiły się i przeklinały Spragnione psy pluły ogniem, tarzały się w kleju i wybuchały Latały futrzane kulki, umierały drzewa, a okaleczone mlecze pokazywały łysinę. To wszystko widzieliśmy w kolorze. Teraz czekamy na chmurę. Matka zmuszała niemowlę do wypicia mleka, które wylewało mu się ustami Krokodylom urosły skrzydła, martwe owce wyszły na pola. Dzieci dosiadły szarańczy i strzelały z procy do wszystkiego co się dało zabić. Powiedziano nam: to stanie się za piętnaście dni. Kopaliśmy schrony. Głębsze dla wybranych, płytkie dla starych, chorych, wyrzutków, biedaków, dziwek i kryminalistów. Czerwoni, czarni, żółci, błękitni wszyscy czekamy na chmurę. Tłumaczenie T. Beksiński Mało optymistyczne, ale co poradzić... ;) PS Świetny temat.
avatar użytkownika TW Petrus13

15. ech watek super

Jimmi był niepowtarzalny!,(wiem to bo urzędowałem w czasach młodości z szrpidrutami ;)nigdy nie potrafił powtórzyć,zawsze improwizował!.a swoje pierwsze improwizacje komponowałem w magazynku gdzie chowano instrumenty,ech "Everplay" = perkusja,stara czeska gitara elektryczna "Jolana",tam była moja muzyka (bez mic których się boję!) i ja!.Ma ktoś koncertowe nagranie Hej Joe?


 

avatar użytkownika nurni

16. tak, pamietam Beksinskiego

ktoż z nas Rowiesniku moglby go zapomniec. Nie tylko Pixies, Beksinski odkryl dla mnie Clan of Xymox, kurcze wciaz dreszcze przechodza jak sie slucha. Uwaga na boku: zastanawiam sie jaki wplyw mieli w/w prezenterzy na swoich sluchaczy. W jakim stopniu przygotowali na to ze byc niszowym - nie boli :) Przyznam ze Tomasza Beksinskiego nie traktowalem zbyt serio. Mial ladny glos, glos radiowy, ale brakowalo tego ciepla jakim emanowal wrecz Kaczkowski. Obawialem sie ze Beksinski to nieco lepsza kopia nielubianego przeze mnue Rogowieckiego. Okolicznosci jego śmierci mowia ze bylem w straszliwym bledzie. Pamietam Beksinskiego z pewnego zartu na antenie. Konczac swoja swietna jak zwykle audycje powiedzial: dziekuje ze byliscie, niech teraz do snu uloza was siostry milosierdzia. No i puscil: http://www.youtube.com/watch?v=IuezNswtRfo Kaczkowski by tak nie zrobił :)
avatar użytkownika nurni

17. to byly w ogole czasy 4AD

Czytam wlasnie na idiotopedii liste wykonwców z tej stajni: Bauhaus Clan of Xymox Cocteau Twins Dead Can Dance Pixies The Birthday Par This Mortal Coil I po raz kolejny zwracam uwage na drobizag ktory podnioslem juz wyzej. Kaczkowski czy Beksinski nie byli oplacani (jak dzis) przez wielkie wytwornie plytowe ktore pozwalaja na 10 procent niezaleznosci. Puszczali to co lubili. A lubili bo byli przekonani ze to warte lubienia.
avatar użytkownika TW Petrus13

18. ja szczerze przyznaję

że bardzo lubiłem mojego imiennika,umiał opowiadać i wybierał same rodzynki :*.Kto dziś potrafi tak barwnie opowiadać :(. No to ja już znikam :) Życzę Wszystkim dobrej spokojnej nocy :* hej!


 

avatar użytkownika koma

19. :) ależ muzycznie :)

w Trójce jeszcze był grywany Camel i Alan Parsons Project. Dzisiaj jak chcę posłuchać radia czyli melodię plus tekst plus słowo mówione w ogóle z sensem i na jakiś temat, to włączam Jedynkę - najczęściej w sobotę i niedzielę. Pozdrawiam
~~~~~~~~~~~~~~~~ Nastała era triumfu bylejakości.
avatar użytkownika nurni

20. Racja Koma!

Dziekuje za przypomnienie. Rayader idzie sobie do miasta. http://www.youtube.com/watch?v=ZTVnCyDoQlQ Od tego nieszczesnego watku ng2 trace nieprzytomnie czas na poszukiwania w sieci. I zdziwienie wielkie: jest tego o niebo wiecej niz kilka lat temu gdy ledwo raczkowała kaaza i takie tam. Ludziska wrzucaja co tam schowali na polkach. Pan Donald Tusk mial chyba racje. Zyje sie dzis lepiej :)
avatar użytkownika nielubiegazety2

21. Ładnie sobie gracie

chłopaki beze mnie, i bardzo dobrze. Czadowa impreza charakteryzuje się tym, że zadowolenie są imprezowicze i nawet jak gospodarz znika bawią się dalej nie wystawiając drzwi. Wracam a tu zastawa cała, nawet flaszki nadają się do do punktu skupu. Miło. Na dziś wieczór planowałem kolejny pokaz filmu Andrzeja Bajdy Człowiek z Sondażu, z jego wyjaśnieniem dlaczego postanowił sprofanować Balladę o Janku Wiśniewskim. Z wyjaśnień nieoczekiwanie zaczął powstawać wywiad z reżyserem. Materiału tak dużo, że muszę to troszkę ogarnąć. Zdradzę właściwie wszystko gdy napiszę, że wywiad snuł się będzie wokół życiorysu sporządzonego samodzielnie przez Mistrza, któremu Bajda zawdzięcza zajęcie się reżyserką i dwóch laudacji wygloszonych na cześć Maestro. Pierwszej z 2007 r. i drugiej, o rok późniejszej.

nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

22. eh....

"Czadowa impreza charakteryzuje się tym, że zadowolenie są imprezowicze i nawet jak gospodarz znika bawią się dalej nie wystawiając drzwi." Ty sie do tego salonu24 po prostu nie nadawales.... Jak to tak puszczac swoj watek/ forum/ blog samopas? Ludziom moze przyjsc do glowy zeby sobie pisac co lubia i myslą! Nie o takom siec zesmy walczyli!
avatar użytkownika nielubiegazety2

23. Ja się nigdzie

nie nadaję. Przyjdzie jeszcze taki czas, że na blogspocie sam się zabanuję :) Najważniejsze to nie obrażać się gdy ktoś w kiblu, czy nawet w salonie napisze "gupi gospodarz". Trzeba wziąć kredkę i dopisać "dlaczego?" Tak myślę, że FK było dobrą szkołą jazdy. Z siecią jest tak. Siedzi POSTĘP, gapi się w monitor i śpiewa:
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

24. :)

"Tak myślę, że FK było dobrą szkołą jazdy." Mysmy sie spotkali na FK gdy ja juz przeszedłem prawdziwą jazdę na forum aktualnosci GW. Przy calym szacunku dla Osob ktore nas tu goszczą a zarazem z Igorem Janke maja pewien prawny spór - wszystko to co dzis jawi mi sie jako drobiazg. Chce byc dobrze zrozumiany, nawet w myslach nie odmawiam nikomu wyrzuconemu z s24 czy oszkalowanemu jak nasi gospodarze, świętego prawa do prawdy. To nalezy sie jak psu micha, a dodatowo wszelkie takie spory maja duza wartosc hm... tak to wlasciwe slowo - wartosc spoleczną. Na FK to byla juz raczej zabawa, bo zabawa jest nawet i to gdy leszka z sopotu promuja a mnie wycinaja. Zgadza sie - do czasu. Pamietam ze na poczatkach s24 ostrzegalem Janke ze najpierw rozstrzeliwuje sie wojowników z prawicową chorągiewką a potem okazuje sie ze taka Kataryna czy Tad przestaje na forum Kraj GW pisac. Ten scenariusz powtorzyl sie choc IJ odpisal mi wowczas ze rozumie ale tu takich bledów nie bedzie. Cierpki usmiech w tym miejscu:) Jakies, chyba dobre, szkoły przeszli i inni. Ja dopiero na s24 dowiedziałem sie ze istniało coś takiego jak forum programu Lisa. Siec jest wieksza niz nawet to nam sie imaginuje.
avatar użytkownika Pelargonia

25. A kto pamięta tę kapelę?

Zaczynałam swoją rockową edukację wlaśnie od nich: Więcej takich muzycznych wątków na BM24! Ach, gdzie się podziały tamte prywatki... Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika nurni

26. "Więcej takich muzycznych wątków na BM24!"

Wykrawczykuja nas :) Znaczy wykrawczykuja Nielubiegazety bo mnie znikad nie wyrzucono zawijam się sam. Mentalnosc okretowego szczura widać...... Prawdziwy strumień świadomości obudził Ng2. Ja bym tu napisal ile kapel puszczanych przez Kaczkowskiego czy Beksinskiego przypomnialo mi sie na dniach, ile moich peregrynacji po sieci to uruchomiło - ale po co przynudzając:) Tej Twojej grupy Pelargonio nie kojarze :) Ale chyba nie szkodzi, prawda ? :)
avatar użytkownika Foxx

27. Nurni

Dead Can Dance - mistrzostwo świata :) Clan Of Xymox - pierwsze dwie płyty, zwłaszcza "Medusa". Po "Twist Of Shadows"... Zapomniałeś o Wolfgang Press :)
avatar użytkownika nurni

28. nie wiem czy w polu "odpowiedz"

zmiescilo by sie to co zapomnialem a odkrylem na daniach. O DCD prosze mnie nie zaczepiac bo juz zupelnie wymiekam. Czy o Wolfganga czy o Cocteau twins. Takie watki sa jednak potrzebne. Bo ze Peło to qrwy i zlodzieje to wiem i bez wątków. Ale ze prosze pana Foxxa, Brendan i Lisa naprawde i ostatecznie rozstali sie to wiem dopiero z sieci. A dowiedzialem sie na dniach gdy bolkowalem sie po roznych stronach pod wpływem tegoż wątku. Normalnie koniec swiata..... Mnostwo mi przecieklo przez palce chwytajace nie zawsze to co wazne, czy chocby tylko i ciekawe.
avatar użytkownika nielubiegazety2

29. Nurni jest w prawie

Trzeba normalnie pogadać. Nie żeby zaraz uruchamiać tematy kupić zamzunga czy szarpei. Niedawno (będzie z pół roku) odkryłem jak Nurni pogonił koleżankę Tyszkiewiczową z jej urojeniami o Jedwabnem. Bardzo zabawna historia. Dużo lepsza niż Gabi Casey i jej wcielenie kropekuk z FK. Swoją drogą też niezły magik od antysemitizmu. Nie bywających na forach g..na przepraszam, że gadam szyfrem :) Na Bernardzie Igorek pojechał z klikalnością, ale wzwód był krotki i znów mu spadło. Zbiera mu się, oj zbiera. Żal mi kasy na zebrane zusammen złote myśli analityka. Taki cenrtawo-prawicawy Azrael. Jednak Anioł jest nie do podrobienia. Takiej miernoty długo nie było i n ie będzie. Mam wrażenie, że lepsze posty pisze nawalony politruk z kompani obsługującej jakieś zapomniane kasyno pod białoruską granicą. Dziś ponownie zabrał płaszczyk z Szatni :)
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

30. Dziś ponownie zabrał płaszczyk z Szatni :)

podobno nie dość, że nie miał numerka, to jeszcze chciał zabrać cudze płaszcze z Szatni ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

31. Kufajkę

Pawlaka :)
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

32. ;))

żeby tylko kufajkę, na pelisę Sadurskiego sie zamachnął ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

33. Tylko czekam

kiedy napisze do Millera i zaproponuje założenie bloga wspólnego Obamie. Sfiksował do cna.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

34. zaproponuje założenie bloga wspólnego Obamie ;))

szykuje się na casting , proletariusze wszystkich Szatni łączcie się ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

35. Korekta

Niedawno (będzie z pół roku) odkryłem jak Nurni pogonił koleżankę Tyszkiewiczową z jej urojeniami o Jedwabnem. Bardzo zabawna historia == No nie wiem co odkryles - ja moglem co najwyzej przypominac jak to ksiaze Luka (na s24 xiazeluka)wdeptal w ziemie pania o ktorej wspominasz, ktora poczeła watek o "naocznym swiadku zbrodni w Jedwabnem" - z ktorym pani owa byla podobno rozmawiala. Ja moglem to co najwyzej przypomniec. Czy musze dodawac ze pani owa wowczas pisala jako mezczyna (czyli Zsypek).? Nie musze? No to nie dodaje! :)) Ale oczywiscie doskonale pamietam bo to jedna z legend forów GW kiedy to tyszkiewiczowna biła sie w swa owłosioną meska piers, ze wszystko co to wypisuje to szczera prawda :)