Antoni Ferdynand Ossendowski 1/3

avatar użytkownika Maryla

 

Jedna z najbardziej zagadkowych postaci polskiej literatury, człowiek, który przez swoje długie życie był pisarzem, podróżnikiem, szpiegiem, dziennikarzem, uczonym, żołnierzem, działaczem politycznym i poliglotą władającym biegle 8 językami, wykładowcą kilku wyższych uczelni, członkiem Akademii Fran...

 

Lenin 1/5 - Antoni Ferdynand Ossendowski ( audiobook pl ) Antoni Ferdynand Ossendowski
Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

1. Jeden z najbardziej nieznanych w Polsce

najpopularniejszych polskich pisarzy w świecie - paradoks?

A... i jak to ma możliwość niech zajmie się lekturą "Lenina" - pouczające.

Ostatnio zmieniony przez Ksiundz Stryj o czw., 29/07/2010 - 15:52.
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Cieszę, się, że Pani przypomniała Światu i Polsce, tę barwną, renesansową postać/
Kiedyś może lat temu pięćdziesiąt zaczytywałem się o nim.

Ukłony najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

musimy sami wciąż i wciąż przypominać, uczyć, informować.

żurnaliści sa niedouczeni i nie zainteresowani Polską.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. A... i jak to ma możliwość niech zajmie się lekturą "Lenina"

Warto zajrzeć choćby do wstępu - doskonała analiza zachodu wobec wszystkiego co działo się w Rosji popaździernikowej. Czasy dziś inne, ale czy mechanizmy, czy idee, ludzie je głoszący nie maja gdzieś w epicentrum pierwiastka tamtych

"Zadanie Lenina nie było trudnem, gdyż działał on wśród rosyjskiego ludu, trudnem było doprowadzenie zrywających tamy potoków do wolności, nowych, racjonalnych form życia, nowego ładu, nowej etyki i szczęścia, co przyobiecał solennie w manifestach swoich. Lenin pozostawił po sobie chaos, zburzone tamy i rozpętane zwierzę ludzkie – wstrętnego bękarta pierwotniaka i ssącego potwora o olbrzymim brzuchu i drobnej główce bez śladów mózga... "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

5. @Maryla - nie tylko "Lenin" Ossendowskiego

Choć dla mnie to kanon.

W międzywojniu było też trochę akademickich sowietologów. Byli też i inni. Np. dla tych, którzy interesują się sowieckimi mediami (a zarazem dzisiejszymi przekaziorami) polecam przedwojenne publikacje na ten temat Antoniego Starowolskiego. Np. "Radio w Sowietach" czy na "Na froncie intelektualnej ofensywy Bolszewizmu".

avatar użytkownika Joanna K.

6. Serdecznie polecam "Cadyka ben Beroki" FA Ossendowskiego

wspaniałe studium jak przyzwoici i uczciwi ludzie zamieniali się w łajdaków i wlaściwie bandytów.
Jakie cech charakteru musieli mieć, żeby gładko przejść z dobrobytu jaki zapewniał im status rodziny cadyka do bandyckich poczynań uczestników rewolucji bolszewickiej.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Pelargonia

7. Pani Marylo,

Uważam Ossendowskiego za jednego z najwybitniejszych pisarzy polskich - szkoda, że nawet w obecnych czasach jest zapomniany.
Zachęcam do sięgnięcia po takie dzieła, jak: "Bogowie, ludzie zwierzęta"., "Lenin", czy rekomendowany przez Joanne K. "Cadyk ben Beroki". Proza, jaka posluguje się Ossendowski, sprawia, że jego książki czyta się jednym tchem.
Dziękuje za przypomnienie jego sylwetki.

Pozdrawiam serdecznie



Nagrobek pisarza na cmentarzu w Milanówku

Ostatnio zmieniony przez Pelargonia o czw., 29/07/2010 - 22:29.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika kejow

8. Maryla

Polecam komtarz kolegi red. Witolda michałowskiego - ma jedną z najwiekszych kolekcji książek Ossendowskieg i o Ossendowskim w tym wydania zagraniczne

Link do obejrzenia
http://www.tvp.pl/kultura/literatura/czytajmy/wideo/ferdynand-ossendowsk...

Jeszcze za jego życia dokonano 142 przekładów jego książek na 19 języków. W Polsce powojennej nie chciano o nim pamiętać, ze względu na jego zapamiętały antykomunizm, no i fakt, że napisał "Lenina", w której demaskował Wodza Rewolucji, którego często wyobrażano sobie jako wielkiego idealistę, któremu po prostu nie do końca wyszło to, co zaplanował.

W życiu osobistym nie wiodło mu się. Miał trzy żony, z jedną z których się rozwiódł, nie pozostawił po sobie legalnego potomstwa. Aby móc się ożenić powtórnie, zmienił wyznanie na luterańskie, potem jednak nawrócił się na katolicyzm. W okresie II wojny światowej współpracował ze Stronnictwem Narodowym, zmarł tuż przed "wyzwoleniem", 3 stycznia 1945 roku. Być może to dla niego i lepiej, bo już zaraz po wkroczeniu Armii Czerwonej NKWD sprofanowała jego grób, żeby tylko sprawdzić, czy śmiertelny wróg Wodza Rewolucji na pewno umarł.

------------------

BIOGRAF OSSEMDOWSKIEGO
Jego biograf Witold S. Michałowski, który ponad dwadzieścia lat temu opublikował w Kanadzie książkę "Tajemnica Ossendowskiego" (w kraju nie była wtedy zbyt mile widziana), jest także autorem wcześniejszej jeszcze książki o Ungernie pt. "Testament Barona". W swym kolejnym dziele o Ossendowskim "Wielkie Safari Antoniego O." zebrał wszystkie dostępne dotąd wiadomości o losach i twórczości autora "Lenina" i opowieści "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów". Wykorzystał także własne poszukiwania śladów Ossendowskiego na całym świecie, świadectwa ludzi, którzy go znali, relacje pośrednich w literaturze i archiwach. Nieraz są to informacje mało prawdopodobne lub sensacyjne, czasem domysły i hipotezy albo czyste fantazje, niedające się sprawdzić i uwiarygodnić. To wszystko świadczy, że legenda Ossendowskiego nadal jest żywa i zawiera też prawdę o tej wielce interesującej i intrygującej postaci. Być może wyraża także lub uzupełnia symboliczne dzieje wielu innych Polaków. Jego legenda wpisuje się bowiem w symboliczną historię tych wszystkich naszych rodaków, którzy skazani na wygnanie w głąb Rosji, wracają do kraju po odzyskaniu niepodległości i rozpoczynają jego odbudowę. Tyle że mit Ossendowskiego nie jest już, by tak rzec, tylko tradycyjnie patriotyczno-martyrologiczny, lecz jest też nowocześnie indywidualny, bo w biografii Ossendowskiego jest także sporo wątków bardzo osobistych, nawet przygodowych czy awanturniczych, sporo także niewyjaśnionych dotąd kontaktów międzynarodowych, powiązań i misji politycznych.

Kejow

kejow
avatar użytkownika Maryla

9. ponad dwadzieścia lat temu opublikował w Kanadzie

w Polsce nie będzie już wydany, bo rządzą ci, których zdefiniował :

"rozpętane zwierzę ludzkie – wstrętnego bękarta pierwotniaka i ssącego potwora o olbrzymim brzuchu i drobnej główce bez śladów mózga"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

10. Ło matko, pani Marylu

"rozpętane zwierzę ludzkie – wstrętnego bękarta pierwotniaka i ssącego potwora o olbrzymim brzuchu i drobnej główce bez śladów mózga"
skąd Ossendowski mógł wiedzieć jak wygląda Kalisz?

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

11. @Joanna K.

"skąd Ossendowski mógł wiedzieć jak wygląda Kalisz?"

:))

Bo jeden z gatunków "zwierząt ludzkich" tak ma.

Ostatnio zmieniony przez Ksiundz Stryj o pt., 30/07/2010 - 05:33.
avatar użytkownika gość z drogi

12. Szanowna Marylu,serd dzięki za przypomnienie,kogos,kogo

do dzis czytam,tym samym rowniez dzięki
za przypomnienie pana red Witolda Michałowskiego......
a SKARB?,ktorz nie lubi czytać o nigdy nieodnalezionym SKARBIE
a tajemnicz śmierć.?.....poprzedzona wczesniejszą wizytą "kogos"
jeszcze bardziej tajemniczego .....?
dzięki stokrotne

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. 142 lata temu urodził się


142 lata temu urodził się Ferdynand Antoni Ossendowski. Tajemniczy pisarz, podróżnik i prywatny wróg Lenina. WIDEO

Tablica upamiętniająca pisarza na domu przy ul. Grójeckiej 27 w Warszawie / autor: Jolanta Dyr/commons.wikimedia.org
O śmierci trudno powiedzieć, że przyszła w porę, ale Ossendowski również
pod tym względem okazał się postacią wyjątkową. Gdyby nie zmarł
3 stycznia 1945 r. w podwarszawskim Żółwinie z przyczyn naturalnych,
z całą pewnością stałoby się tak dwa tygodnie później, w dodatku
w zdecydowanie mniej dogodnych okolicznościach. Kiedy umierał,
bolszewicy ścigali go już mniej więcej od ćwierć wieku i choć główny
sprawca tego pościgu - Lenin - nie żył od dwudziestu lat, Ossendowski
wciąż należał do grona najbardziej znienawidzonych ludzi w czerwonej
Rosji. Była to nienawiść wręcz fascynująca, niemal kliniczny jej
przypadek. Gdy bowiem Rosjanie weszli do Warszawy, specjalna
grupa funkcjonariuszy NKWD wybrała się do Żółwina, nie dając wiary
pogłoskom o śmierci pisarza. Kiedy na miejscu potwierdzono jego zgon,
a nawet wskazano świeży jeszcze grób w pobliskim Milanówku, agenci
sprowadzili grabarza, któremu nakazali rozkopanie go i otworzenie
trumny. Dopiero gdy zobaczyli ciało, odpuścili i odjechali.

Podobno jednak - jak wspominały później świadkowie zdarzenia - bardzo
niezadowoleni. A Ossendowski? Gdyby żył, zapewne mrugnąłby okiem.
Uciekał przed bolszewikami, kilkakrotnie przemierzając Syberię
i azjatyckie stepy, teraz uciekł jeszcze dalej. I ostatecznie.

Ciążenie do Syberii

Urodził się w 1876 r.
w rodzinnym majątku w okolicach Witebska, ale najwcześniejszą młodość
spędził w Kamieńcu Podolskim, dokąd niecałe dziesięć lat później
przeprowadzili się rodzice. O jego kamienieckich latach nic pewnego nie
wiadomo, było to zapewne po prostu dość sielskie dzieciństwo spędzone
w historycznej scenerii, która w połączniu z rodzinnymi opowieściami
o powstaniu zapewne oddziaływała na wyobraźnię przyszłego pisarza.
Z pewnością już wówczas miał krewki, awanturniczy charakter. Kiedy
bowiem kilka lat później rozpoczął naukę w Petersburgu, brał regularny
udział w różnych akademickich spiskach i ulicznych manifestacjach, jakie
pod koniec XIX w. wybuchały w stolicy imperium więcej niż często. Ich
podłożem był zasadniczo radykalizujący się wtedy socjalizm, któremu
krwawy charakter nadawała działalność pierwszej na świecie organizacji
terrorystycznej, Narodnej Woli, ale Ossendowski nigdy nie odczuwał
pociągu do podobnych ruchów robotniczych.Był po prostu targanym temperamentem dwudziestolatkiem, któremu -
jak przytłaczającej większości Polaków, a i sporej części Rosjan -
zupełnie nie podobały się rządy carskie. Carowi jednak również nie
podobały się podobne protesty, większość więc ich uczestników wkrótce
zaczęła zaludniać mroźne przestrzenie Syberii.
Co, nawiasem
mówiąc, było jednym z najgorszych pomysłów caratu - skupieni w jednym
miejscu rewolucjoniści, studenci i pospolici bandyci wkrótce stworzyli
mieszaninę, z której ostatecznie, kilkanaście lat później, wykluła się
rewolucja październikowa.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Ossendowski: NKWD spóźniło


Ossendowski: NKWD spóźniło się! Ale hańba nieistnienia go dzisiaj spada na Kwaśniewskiego, Gronkiewicz-Waltz, Cimoszewicza…


Milanówek. Enkawudziści zabierają z domu grabarza na cmentarz.
Dzień wcześniej na trybunie ustawionej w Alejach Jerozolimskich przed
hotelem Polonia stoją Bierut, Gomułka i kilku innych opryszków. Także
sowiecki marszałek Żukow. Jak ktoś to nazwał: Upiorne “wyzwolenie” trupa
miasta. Kraj zalewany jest przez edukowanych na pismach Stalina
i Lenina. I o tego Lenina chodzi. Ossendowski jest autorem książki,
która przed wojną wydana w wielu przekładach chwyta za gardło tych,
którzy rozumieją zagrożenie.

Rosjanie
nakazują tego lodowatego dnia 18-go stycznia 1945 roku, rozkopanie
grobu. Nie wierzą, że Ossendowski należący do kilku najbardziej
poczytnych pisarzy świata (!) nie żyje. Porównywano go do Kiplinga
i Conrada. Pada rozkaz: Kopać! Zmarznięta ziemia nie poddaje się łatwo.
Trzeba posłużyć się kilofem. Potem trumna. Ciało. Sprowadzony
w międzyczasie dentysta ma zbadać uzębienie nieboszczyka. Bagnetem jeden
z kałmuków rozchyla zmarłemu usta. Ale autorowi Lenina nie zagrozi już
Marian Cimoszewicz, ani Helena Wolińska.

Tam, gdzie
wkracza Armia Czerwona wprowadzony jest całkowity zakaz wymieniania
nazwiska pisarza. Z bibliotek usuwane są jego książki. Za jakąkolwiek
wzmiankę o nim można dostać się na lata do więzienia. Opowiadał o tym
Ojciec w lesie nad rzeką Mrogą, kiedy miałem kilkanaście lat i marzyły
mi się podróże. Po raz pierwszy usłyszałem wtedy o Mandżurii i Mongolii.
Także o baronie Sternbergu. Z jego losami związane były losy
Ossendowskiego. Po wielu latach zrozumiałem piszącego o duchu Azji
pisarza podróżując po takich krajach, jak Chiny, Japonia, Tajlandia,
czy Kambodża.

Dziś idąc ulicą Grójecka możemy zatrzymać się pod
numerem 27. Pod tym samym numerem mieszkałem przez parę lat na Ochocie.
Tyle, że na Trzech Budrysów. Ale na Grójeckiej bywałem niemal
codziennie. Pod numerem Grójecka 27 znajduje się tablica informująca,
że w tym domu mieszkał Ferdynand Antoni Ossendowski. Pisarz i podróżnik.
Jak ładnie. Jak miło. Ale jakoś nie do końca. Tablica powstała w roku
2004. Tyle, że jej pełna treść była początkowo inna. Ferdynand Antoni
Ossendowski. Pisarz. Podróżnik. Antykomunista. Ostatnie słowo zostało
z tablicy usunięte. Usunięte za sprawą wspólnoty mieszkaniowej, która
tego słowa sobie nie życzyła.

Kto na Boga mieszka w tym domu?
Płatne Pachołki Rosji? Sędziowie z kasty? Ktoś z Ratusza? Jak strasznie
Polska została zdeprawowana, że nawet kiedy jej mieszkańcom nic nie
grozi, skłonni są zakłamywać historię kraju. Prawda Ossendowskiego
to prawda nie tyle jego życia, ale tego, co wydarzyło się po jego
śmierci. Ossendowskiego nie zastąpi w historii literatury polskiej
Tokarczuk ani Stasiuk. Dopóki Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów nie
znajdzie się w lekturach szkolnych możemy zakładać, że mamy co prawda
wolną Polskę, ale własnej kultury nie znamy. Ferdynand Antoni
Ossendowski symbolem wielkości, ale i skarlenia, jakiemu się poddaliśmy.


autor:

Henryk Skwarczyński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

15. przepiękny DAR :)

serdeczne podziękowania za przypomnienie TEGO Wspaniałego Człowieka
Niech Młodzi czytają i uczą się .
Nasze Budrysy już lekcję na ten temat odrobili,ale teraz zrozumieją,ze to nie tylko my podziwialismy Wspaniałego Pisarza i nie tylko Pisarza
a "warsiawska wspulnota"
niech się wstydzi
jeszcze raz dzięki pani prezes :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

16. Ta Strona na Blogmedia24.pl

świadczy o tym,ze
"To co było ,nie przeminęło"
tylko zostało w naszej Pamięci i w Internecie wraz z naszymi Drogimi Nieobecnymi


Droga Blogmedio24.pl :)
jesteś cudowna
Osiem lat mineło niczym jeden dzień
nie minęły jednak słowa i nasi Drodzy Nieobecni :)
dzięki :)

gość z drogi