Co warte jest zycie?

avatar użytkownika Tymczasowy

 

 

Co wlasciwie warte jest zycie czlowieka? 

Otworzylem jednak dzisiaj poczte. A w niej dwie wiadomosci.Pierwsza:

"Z ogromnym szacunkiem zawiadamiamy o smierci obojga dzieci Ambasadora Rzeczypospolitej polskiej w Kanadzie, pana Zenona Kosiniaka-Kamysza oraz Jego Zony. Syn Michal, lat 19 oraz corka Maria, lat 15, jak rowniez ich kuzynka Sylwia, lat 20, zgineli 9 sierpnia w tragicznym wypadku samochodowym podczas wakacji w Polsce. Laczymy sie w bolu i modlitwie z Ambasadorem oraz jego zona, Katarzyna.".

Druga: "Rodzice, ktorym nagle skonczyl sie swiat, jakim dotychczas go znali - bezpowrotnie, nieodwolalnie, na zawsze". 

A co ja, jako ja? W strach! Moje dzieciaki na Swiatowym Zlocie Harcerstwa Polskiego w Zegrzu. To na stulecie harcerstwa. Czy im sie nic nie stalo?

 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

co warte jest życie?
Warte jest tyle, ile sobie je cenimy, ale jest zbyt krótkie, by je przełajdaczyć , bo zycie w Domu Pana nam pisane , w to wierzymy.
Więc ..pamietajmy, ze to nie nalezy sie nam ani z racji metryki urodzenia, tylko czynów naszych.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika joanna

2. Co wlasciwie warte jest zycie czlowieka?

Rzucasz pytanie w eter. Biore ksiazke do reki i mam gotowa odpowiedz nie moja, ale taka z ktora moge sie zgodzic i zidentyfikowac:

...Teraz kiedy siedzialem na tarasie Ganges View Hotel w Benares, patrzac na wieczny przeplyw najswietszej rzeki swiata, a takze- tutaj rownie nieuchwytna - parade najstarszej ludnosci swiata, pojalem ow sens. Powod tego mojego calego ruchu, nieustannego wyjezdzania w poszukiwaniu czegos na zewnatrz, okazal sie prosty: nie mialem nic w srodku. Bylem pusty. Pusty, tak jak pusta jest gabka, gotowa jednak nasiaknac tym, w czym jest zanurzona. Wkladasz ja do wody, wypija wode, zamoczysz ja w occie i staje sie kwasna. Gdybym nie podrozowal, nie mialbym nigdy nic do powiedzenia, do opisania; nic nad czym moglbym sie zastanowic...
...Za kazdym razem towarzyszylo mi odczucie odkrywania..
...Od czasu do czasu ktos - podejmujac wielkie ryzyko - wyruszal w droge na poszukiwanie...
...Poza tym podroz byla zawsze uwazana za srodek do duchowego dojrzewania, tak jakby porusznie cialem przyczynialo sie do unoszenia duszy. W Indiach mowi sie o swietych zebrakach, ktorzy mieliby byc jak woda - nieustannie sie poruszac , bo inaczej zastygaja..

cytat: Nic nie zdarza sie przypadkiem - Tiziano Terzani

Ostatnio zmieniony przez joanna o pt., 13/08/2010 - 07:56.
joanna
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Joasiu

"Poruszanie cialem przyczynilo sie do unoszenia duszy". I dalej zycie jako droga.
Chyba nie jest przypadkiem metafora wystepujaca w roznych kulturach - ZYCIE JAKO DROGA.
Tak czy inaczej ja jestem za wzlotem ducha.

avatar użytkownika joanna

4. Edeczku

takie boso chodzenie po fali
w oddali..
fantastyczny labirynt mozliwosci
moze byc droga bo ta tez nie ma konca.

joanna