Smoleńsk: Bardzo odważna teza według Millera.

avatar użytkownika Ob.Serwator

Jak czytam na Wirtualnej Polsce, lot do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku był lotem w części cywilnym a w części wojskowym. Tak uważaEdmind Klich, do niedawna polski akredytowany przy MAK.

Klich tłumaczy to tym, iż lot w początkowej fazie miał charakter cywilny, zaś w ostatniej fazie wojskowy. Bowiem wojskowe jest lotnisko w Smoleńsku oraz wojskowi kontrolerzy na wieży. No i piloci byli przecież wojskowymi. O pasażerach, którzy byli tam w ramach urzędowych obowiązków - ani słowa. A przecież było tam Zwierzchnik Sił Zbrojnych - Prezydent RP, Szef Sztabu Generalnego oraz dowódcy poszczególnych jednostek wojskowych. Zaznaczam - dowódcy w randze generałów byli wojskowymi.

Należy się zatem teraz przyjrzeć, jak wyglądał start owej maszyny. Zatem można wyciągnąć wniosek, że podczas lotu wszystko się zmieniło. Otóz, właśnie podczas lotu jeden cywil został Prezydentem RP, inni cywile zostali mianowani przez niego na Szefa Sztabu oraz dowódców poszczególnych jednostek wojskowych. Zaś dopiero co mianowany dowódca Sił Powietrznych cywilnych pilotów mianował wojskowymi i tak dzięki temu maszynę w ostatniej fazie lotu pilotowali kapitan oraz major Wojska Polskiego. Myślę, że należałoby powołać zatem komisję śledczą do zbadania, w jaki sposób cywile nagle stali się obobami mającymi status wojskowy. Bowiem to spowodowało, że i maszyna nagle dostała taki status, a zatem i lot. To tyle o cywilno-wojskowych zawiłościach tego lotu.

Należy także sprawdzić, czy w trakcie lotu Rosjanie dostali informacje, iż na pokładzie maszyny nie ma już samych cywili, lecz są wojskowi, w tym Zwierzchnik Polskich Sił Zbrojnych oraz Szef Sztabu wraz z głównymi dowódcami jednostek Wojska Polskiego. Bowiem od tego zależy, czy mieli prawo uznać, ze lot był cywilny, a nie wojskowy. Bo według Rosjan, jeśli lot był cywilny, to cała wina spada na załogę samolotu. Ot i już.

To samo, co Rosjanie, uważa minister Jerzy Miller, że lot w całości był cywilnym, gdyż celem było jedynie przewiezienie pasażerów z miejsca A do miejsca B. Dokładnie, to wegług pana ministra - lot miał charakter pasażerski. No, dzięki ministrowi wiemy już że nie towarowy. Pasażerski, a zatem według ministra - cywilny. Rozumiem, że także przewóz tym samym samolotem wojska polskich żołnierzy do Afganistanu także miał charakter pasażerski, a więc cywilny. W końcu misja polegała jedynie na przewozie pasażerów z miejsca A do miejsca B, przy czym nie ma znaczenia status pasażerów. Co oznacza, że w przypadku przewozów samolotami na przykład PLL LOT, czy Lufthansy, czy też Air France - w każdym przypadku, kirdy dojdzie do katastrofy, nawet w przypadku, kiedy wybuchnie bomba w samolocie lub też jest źle naprowadzany przez wieżę - winę zawsze ponosi załoga samolotu.

Wszystkie mainstreamowe media od 10 kwietnia insynuują winę pilota, czy też całęj załogi. Słyszało się o tym dzień w dzień. A także stenogramy z rozmów w kabinie pilotów miał być potwierdzeniem jedynie słusznej tezy: wina załogi. Inna rzecz, że według stenogramu ilość paliwa raz malała,a  raz przybywała w czasie lotu. Może zatem należałoby się zadać pytanie: czy w trakcie lotu samolot był dotankowywany,a  jeśli tak to przez jaką maszynę? Może Iła-76? Wszak to była jedyna inna amszyna, która owego pamiętnego dnia znalazła się dokładnie  tym samym miejscy i czasie, co nasz TU 154. Jeśli nie, to już zapewne jakieś nowe prawa fizyki działają i ilość paliwa mogła także wzrastać w czasie lotu. Przytaczam tylko tą jedną rzecz ze stenogramu, zaś blogerzy już dawno ustalili tyle nieścisłości w tym jednym stenogramie, że można by o tym napisiać kilkudziesięciostronicową (o ile nie więcej) książkę. Ok, zatemw iemy - od 10 kwietnia mainteramowe media, w tym także wspomniany wcześniej akredytowany Klich stawiali tezy o winie pilotów.

I najważniejsze: Miller stwierdził, iż teza o winie pilotów jest tezą naparwdę odważną. Zupełnie jak by nikt wcześniej w ogóle jej nie brał pod uwagę. Gdyby nie powaga sprawy, szczególnie związana ze śmiercią tylu osób, w tym Prezydenta RP oraz Dowódtwa Wojska Polskiego, można by się roześmiać. To już nawet nie jest kpina. To bezczelne chamstwo.

Rozumiem, że to wszytsko "w  trosce o odpowiednie wnioski."

____________________________________________________________________

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Odpowiedzialnosc-spada-na-polskich-pilotow-To-bardzo-odwazna-teza,wid,12699843,wiadomosc.html?ticaid=1af1b

http://freeisoft.pl/?p=27827

http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100527/KATASTROFA_SAMOLOTU_PREZYDENCK/823887604

http://www.wprost.pl/ar/196621/Klich-przyznal-ze-Lech-Kaczynski-zginal-przez-pilotow/

http://bezdekretu.blogspot.com/2010/07/w-trosce-o-odpowiednie-wnioski.html

4 komentarze

avatar użytkownika Tamka

1. "To samo, co Rosjanie, uważa

"To samo, co Rosjanie, uważa minister Jerzy Miller, że lot w całości był cywilnym, gdyż celem było jedynie przewiezienie pasażerów z miejsca A do miejsca B."

To, co uwaza miller malo mnie obchodzi, natomiast wazne jest jak przepisy, procedury okreslaja status lotu. Na moje "oko" lot byl wojskowy, ale nie ma tu znaczenia moje "oko", tylko wlasnie w/w przepisy. Dzis usylszalam od tzw. expertow polskich w tv, ze lot mial charakter wojskowy. Zaloga - wojskowi, lotnikso smolenskie- wojskowe, kontrolerzy lotu na wiezy w Smolensq - wojskowi. Nie wspominam o pasazerach, ale cel lotu, byl wizyta oficjalna, wczesniej zapowiedziana.

O co zatem chodzi? Pewnie kazdy z nas sie domysla. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika basket

2. Z dzisiejszego

felietonu Ziemkiewicza pt Kłamcy u władzy:
"Od czasu peerelu nie mieliśmy w Polsce do czynienia z tak zmasowanym kłamstwem, z przywróceniem kłamstwu roli jednej z równorzędnych, jeśli nie podstawowej, strategii pijarowskiej władzy i establishmentowych mediów. Ani z takim bezwstydem i nonszalancją w traktowaniu własnego kłamstwa jako czegoś oczywistego".

basket

avatar użytkownika pokutujący łotr

3. ten wieprzek (sorry to say so) z wiecznie tłustymi kudłami

gdy odwiedził powodzian, to dumnie wiózł swoje piękne lśniące terenowe bmw na promie między zatopionymi domami, pośród ludzi, którzy zostali z jedną kurą albo parą butów uratowanych z żywiołu. Ktoś z elementarnym poczuciem wstydu nie kłułby w oczy swoim bogactwem i zostawiłby gdzieś wcześniej taki samochód. Ale pan minister bez swej beemwicy nie może żyć ani przez sekundę, chyba by umarł z tęsknoty! I dziwić się, że to chciwe badziewie prędzej da się zarżnąć, niż opuści swoje ukochane limuzyny i gabinety, w których wreszcie mogą do woli uchlewać się po godzinach i wsadzać łapy pod biustonosze swoim sekretarkom.

Ostatnio zmieniony przez pokutujący łotr o pt., 24/09/2010 - 22:51.

Nie lękaj się, wszyscy przeciwnicy rozbiją się u stóp Moich (Chrystus do Św. Faustyny)

avatar użytkownika Maryla

4. To bezczelne chamstwo.

i szybciej, niz sie spodziewa, zapłaci za nie.

Opinie Polaków na temat tego, jak Rosja prowadzi śledztwo, zdecydowanie
się pogorszyły – wynika z sondażu CBOS. Jeszcze w maju działania Rosjan
dobrze oceniało 50 proc. badanych. Teraz zaledwie 31 proc. Złe zdanie o
śledztwie ma aż 56 proc. respondentów (w maju tylko 34 proc.).

Kiepskie śledztwo. Polacy nie ufają rosyjskim śledczym. Sondaż CBOS<br />
  z 2 – 8 września na próbie 1041 osób porównany  z badaniem z maja.

Aż 62 proc. źle ocenia przekazywanie przez Rosjan Polsce informacji i
materiałów ze śledztwa.

Badani lepiej oceniają polskie działania
zmierzające do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. 53 proc. uważa, że są
one dobrze prowadzone, 37 proc. – że źle.

http://www.rp.pl/artykul/459542,540558.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl