Pomysł na narodowe wolne media i oparcie na tym nowych środowisk samorządowych, organizacji patriotyczno-politycznej

avatar użytkownika Emisariusz IV RP
Po pierwsze musi być KOORDYNATOR takiej akcji, czyli jakieś formalne czy nieformalne środowisko (np. my, ale niekoniecznie) które będzie to organizować, spajać, przekonywać do tego i w końcu współrządzić jako Rada Programowa. Od tego trzeba zacząć. Proponuję do Rady Koordynatorów-organizatorów dołączyć Mirosława Domińczyka i bez znaczenia jest czy jako osobę czy przedstawiciela określonego podmiotu, grupy. Zrobi „swoje” tak czy siak. Potrafi to, mam takie przekonanie 100% Jego wartość jest mniej więcej taka jak waga ciała w przeliczeniu na duże brylanty :) Etap II. Zebranie określonej puli mediów w jeden podmiot i wybranie statusu. Jestem za utworzeniem fundacji i ta tworzyłaby dopiero podmioty komercyjne, biznesowe sobie podległe. Dodatkowo jeszcze społecznościowe stowarzyszenie jest niezbędne, to bardzo ważne, musi być liczne, to ułatwi finansowanie słabych ekonomicznie mediów, będzie ratowało system od upadłości, napędzało na początku. Fundacja powoła spółkę akcyjną może nawet, ale najpierw zwykłe zoo. Prowadzenie systemu w statusie fundacji jest raczej niewykonalne. Fundacja ma zarządzać całością. Mówimy o skonsolidowaniu np. 1000 dzienników, tygodników, miesięczników, wortali, witryn, forów, blogosfer, agregatorów, RTV, możliwe że także inne podmioty. Trzeba ustalić zakres pierwszego zbioru, naboru. Fundacja załatwi zezwolenie na ogólnopolską zbiórkę publiczną na projekt WOLNE MEDIA NARODOWE. Ogromny system medialny, który będzie realną konkurencją dla rekinów na rynku. Projekt pożytku publicznego, nie będzie podstaw do blokowania zgody na zbiórkę. System ma edukować, wychowywać, zgodność z 24 celami pożytku publicznego z ustawy itd. Wspólny dziennik prawicy i centrum – charakter katolicki, patriotyczny, narodowy, antykomunistyczny, IV RP, życzliwość dla PiS, Kaczyńskich, ale z KONSTRUKTYWNĄ KRYTYKĄ, czyli bez propagandy. Rodzaj też think tanku, watch doga. Mocna rzecz, na starcie przebijemy NASZ DZIENNIK, który został na własne życzenie zamknięty w moherowej klatce. Byłoby dobrze gdyby chcieli współpracować. W ogóle cała rodzina Radio Maryja mile widziana w systemie WOLNE MEDIA NARODOWE. System tygodników z jednym wiodącym System miesięczników z jednym wiodącym Kwartalniki, roczniki, książki, działalność wydawnicza szeroka, produkcja muzyki, filmu, programów telewizyjnych Portale, w tym wiodący Globalne forum dyskusyjne dla Polaków z działami w obcych językach także Telewizja i radio we wszelkich systemach od Internetu Media na żywo, czyli rzeczywiste KLUBY Wolnych Mediów Narodowych częściowo na wzór Klubów GP Dziennik powinien być innowacyjny, czyli część ogólnopolska-globalna, wkładka wojewódzka, wkładka powiatowa, wkładka gminna, nawet wkładka osiedlowo-sołecko-parafialna wrzucana bezpośrednio do kiosków, albo przez system gazeciarzy, który będzie skuteczniejszy, bo kto nas wyczai w kiosku, w stertach prasy? Midrasze dają na wierzch. Więcej prasy polskiej jest w USA. Dystrybucja wg takiego podziału JST. Jak widać niezmiernie skomplikowana logistyka całości w czasie, przestrzeni, kompetencjach. Jak gdzieś system zawali, to do kiosków, do czytelników trafią gazety, czasopisma bez wkładek JST. Trudno, nie będzie tragedii. Cieńsza gazeta, cena ta sama, dodatki lokalne, regionalne będą inaczej rozliczane. Treść będzie w portalu i tak, szersza niekiedy. Oczywiście trzeba zbudować redakcje w 3 tys JST co potrwa całe lata, być może w niektórych małych wiejskich gminach nie uda się to nigdy. Może być wkładka raz na tydzień, czy miesiąc nawet na początku redagowana przed redakcję powiatową. Będzie to zatem połączenie gazety lokalnej z krajowo-globalną, bo będziemy zamieszczać ważne przedruki z prasy światowej czy omówienia. Do tego równoległy system portalowy na tej samej zasadzie. Każda JST będzie miała swój portal połączony z powiatowym, wojewódzkim, krajowym. To będzie jeden system. Franczyza, jedna marka. Opracujemy wszystko i poleci jak tsunami, każdy ma robić co każemy i zadziała całość jak szwajcarski zegarek. Od myślenia jestem JA, MY :) System musi się opierać na DONACJI (nawet spółka zoo może przyjmować wpłaty, bo może prawda?), nie ma szans na sprzedaż dużą, reklamy, będziemy bojkotowani przez firmy, podmioty które mogłyby się reklamować z przyczyn POLITYCZNYCH. Całość wygląda jak organizacja i słuszne skojarzenie. Biznesowe tło to tylko tło. To misja, nawet zyski mają służyć misji, system biznesowy podlegający fundacji z natury rzeczy jest non profit. Liczę na moduł KINEMATOGRAFII NARODOWEJ, bardzo łatwo możemy zebrać zespół patriotycznych scenarzystów, muzyków (np. Kilar) a to niemało. Musi powstać system poza bolszewikami PISF i tą całą bandą filmówki antypolskiej, walczącej z cywilizacją łacińską zajadle. Pytanie tylko czy system zbuduje ruch polityczny, koalicyjny z PIS, czy też najpierw powstanie środowisko polityczne, które zbuduje ten system. Pytanie do Mirka Domińczyka. Wchodzicie w ten pomysł? Dla BlogMedia24.pl też byłaby to szansa na niebotyczny rozwój. Kasa ze zbiórki publicznej dla tej fundacji na media narodowe mogłaby iść na nowy system agregacji wraz z blogosferą, portalem, słowem full wypas co sobie wymyślicie bez strat przy konwersji do nowego systemu. Oczywiście musielibyście mieć status ngo, byłby to grant fundacji dla stowarzyszenia. Moglibyśmy mieć bardziej zaawansowany system niż nowy Salon24 i inne. Skąd taka ewentualna hojność? Bo KTOŚ musi mieć wielką blogosferę narodową, dlaczego nie BM24? Bo co mnożyć byty? Nie maja sensu różne blogi prawicy, trzeba się zebrać w JEDNYM MIEJSCU żeby walczyć z czołowymi blogoświatami. Ja Wam ufam, to Wy nie ufacie mnie. Przywykłem do tego. Emisariusz IV RP z natury rzeczy nie wzbudza zaufania. Jedynie wróg wie, że jestem groźny dla UKŁADU PRL=III RP.

2 komentarze

avatar użytkownika Emisariusz IV RP

1. Nadeszło lato w PZPN czy lodziarnia będzie po staremu?

Stary komuch KONIAK szlankami wali jak sowiety wódkę. ====================================== Z Gmochem żyliśmy w stanie wojny do meczu z Danią, który wygraliśmy. Przyszedł on wówczas do mojego pokoju. Przyniósł butelkę koniaku. Polał mnie i Andrzejowi po szklance i porozmawialiśmy trochę, co nieco wygarnęliśmy sobie i to co złe puściliśmy w niepamięć... Ślimak w ustach pana JACKA Jacek Gmoch sam kiedyś był niezłym piłkarzem, więc za wszelką cenę chciał się wkupić w nasze łaski. My zaś znając jego słabe strony a głównie jego szaloną ambicję, która wyrażała się w tym, że nie było dla niego rzeczy niemożliwych, wykorzystywaliśmy to do robienia mu różnych psikusów. Kiedyś tuż przed odprawą meczową schowaliśmy mu zeszyt ze słynnym bankiem informacji na lampie. Nie chcieliśmy mu go dać, chyba że zabawi się z nami w grę "ciepło zimno". Wesoło było gdy pan Jacek biegał po pokoju i zaglądał wszędzie, tylko nie tam, gdzie leżał zeszyt. Innym razem wykorzystując zasadę, że pan Jacek zrobi wszystko tylko trzeba go umiejętnie podpuścić założyliśmy się o 5 tys. zł /co było wówczas nie małą sumą/, że nie zje znalezionego przez jednego z kolegów żywego ślimaczka winniczka. Prawdę mówiąc nie wierzyliśmy, że Gmoch wygra ten zakład, bo na samo wyobrażenie włożenia ślimaka do ust robiło nam się niedobrze. Trener jednak i tym razem nie zawiódł i na naszych oczach skonsumował winniczka czym przyprawił kilku kolegów o mdłości i wymioty. =========================================== http://grzegorzlato.republika.pl/lato4.htm
W latach 2001-2005 zasiadał w Senacie z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej z okręgu rzeszowskiego. W 2005 był członkiem komitetu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza w wyborach prezydenckich. W 2005 i 2007 bez powodzenia kandydował w wyborach parlamentarnych. Od 30 października 2008 jest 24. prezesem PZPN (wybrany w 1. turze, otrzymał 57 głosów delegatów ze 113 uprawnionych do głosowania). Mamy BOLSZEWIKA w PZPN. Nic się nie zmieni. Po ME 2012 należy PZPN zlikwidować i powołać nowe struktury tworzone OD DOŁU bez lodziarzy, bez sowietów, komunistów, ubeków. Od czasu do czasu lubi wypić drinka (czytaj LITRA GORZAŁY), ale go (rzekomo) pijanego nie widział.. Lato zawsze mówi prawdę jak każdy bolszewik. np
==================================== - Czy chciałby się pan kiedyś zająć polityką ? - Absolutnie nie mógłbym przez kilka, czy kilkanaście godzin siedzieć w ławie sejmowej i słuchać czyjegoś sprawozdania. Nie leży to zdecydowanie w moim charakterze Rozmawiał (w 1994 roku) Wojciech Malicki ======================================= http://grzegorzlato.republika.pl/wywiad.htm Wiadomo że w 2001 trafił do SLD... a przecież istniało już PO, PIS... ale nie... pchał się do SWOICH, do KPP-PPR-PZPR-SLD. http://www.rp.pl/artykul/102386,212286.html http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article258870/Grzegorz_Lato_na_celowniku_prokuratury_.html Dzisiaj impreza, jutro zjawi się CBA żeby Lato trafił na jesień-zimę-wiosnę i tak 10 lat cztery pory roku do ciupy wydobywczej. Jeszcze jedno. ================================= Mając 29 lat chciałem wyjechać na Zachód, aby grać w którymś z tamtejszych klubów. Uzyskanie pozwolenia na wyjazd nie było jednak sprawa łatwą. Ja poczyniłem ku temu pewne kroki i od ówczesnego szefa polskiego sportu Mariana Renkego otrzymałem obietnicę (na piśmie!), w której zapewniał mnie, że za rok - „za zasługi" mogę bez problemu wyjechać gdzie tylko będę miał ochotę ======================================= http://grzegorzlato.republika.pl/mudial78.htm Czy Lato został w IPN ZLUSTROWANY? Czy nie jest TW-KO? A co jeżeli jest umoczony w służby sowieckie PRL i wyjechał zagranicę, ale podpisał zobowiązanie do kapowania wtedy albo wcześniej nawet? Niby dlaczego został senatorem SLD w 2001 choć w 1994 zarzekał się że NIE ZOSTANIE NIGDY POLITYKIEM, że to NIE DLA NIEGO? Czy to nie ma związku? Czy czasem towarzysze nie złożyli wtedy propozycji NIE DO ODRZUCENIA?
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

2. Przedstawiamy listę szesnastu baronów PZPN

Przedstawiamy listę szesnastu baronów PZPN Prezesa PZPN wybierze 116 delegatów. Najwięcej do powiedzenia w tym futbolowym konklawe mają tzw. baronowie, czyli prezesi szesnastu okręgowych związków piłki nożnej, którzy chwalą się wielkim wpływem na delegatów klubowych ze swego terenu. Poniżej lista "leśnych dziadków", którzy jutro wskażą swojego nowego przywódcę. Stefan Antkowiak. Wielkopolski ZPN. Zaprzysięgły aparatczyk. Dawny członek KW PZPR w Poznaniu. Dziś działacz SLD. Całe życie spędził w komitetach. Na jego terenie działał Groclin (właśnie właściciel klubu Zbigniew Drzymała przyznał dość bezczelnie, że - jak wszyscy - kupował mecze), Amica, Fryzjer i obserwator Krzysztof P., a on albo jest ślepy, albo przymykał oko na korupcyjny proceder, bo tak mu było wygodniej. Jan Bednarek. Zachodniopomorski ZPN. Z wykształcenia technik instalacji sanitarnych. Były inspektor zaopatrzenia Spółdzielni Mieszkaniowej w Koszalinie. Od niemal 30 lat prowadzi samodzielną działalność gospodarczą. Były poseł Samoobrony, niegdyś proponowany przez partyjnego kolegę Janusza W. na prezesa PZPN. Rudolf Bugdoł. Śląski ZPN. Były masażysta drużyny Ruchu Chorzów. Wieloletni zausznik "Śląskiego Magnata" Mariana Dziurowicza, po śmierci którego przejął sukcesję w największym polskim okręgu piłkarskim. Witold Dawidowski. Podlaski ZPN. Właściciel firmy Energobud w Białymstoku. Kazimierz Greń. Podkarpacki ZPN. Absolwent zasadniczej szkoły zawodowej przy OHP w rzeszowskim Zelmerze, gdzie pracował jako frezer. Ukończył też prywatną wyższą uczelnię. Pomawiany, iż prowadził sex-shopy w Rzeszowie, a to nieprawda, bo właścicielką jednego z nich była jego żona. Propaguje futsal. Organizował kampanię Grzegorzowi Lacie. W zamian ma otrzymać stanowisko sekretarza generalnego PZPN lub wiceprezesa związku. Henryk Klocek. Pomorski ZPN. Prowadził nieźle prosperujący mały biznes - wyrób mebli okrętowych. Były sędzia, potem obserwator PZPN. Zwany przez Fryzjera "Księciem Północy". Zamieszany w aferę korupcyjną z Arką Gdynia nie raczył podać się do dymisji. Jerzy Koziński. Dolnośląski ZPN. Zapalony kolekcjoner me-talowych odznak, podobnie jak jeden z kandydatów na prezesa - Tomasz Jagodziński. Gdy jechał na mundial do Korei, to kupił sobie 10 garniturów na koszt PZPN, ale i 20 by nie pomogło, bo w szykownym ubraniu niezbyt mu do twarzy. Miłośnik napojów wyskokowych i wdzięków. Może poszczycić się zadziwiającą młodzieńczą przyjaźnią z odchodzącym prezesem Michałem Listkiewiczem. Z racji tego, że działa we Wrocławiu, postrzegany jest jako znajomy wicepremiera Grzegorza Schetyny, co zapewnia mu posłuch w PZPN. Zbigniew Lewicki. Warmińsko-Mazurski ZPN. Emerytowany oficer LWP, namaszczony przez byłego szefa okręgu Kazimierza F., znanego jako człowiek Listkiewicza do specjalnych poruczeń. Zbigniew Łazarczyk. Mazowiecki ZPN. Emerytowany oficer wojska. Gwardzista. Rubaszny dowcipniś. Jednocześnie niewidomy, bowiem u niego %07w zarządzie zasiadał Wit Ż. Mirosław Malinowski. Świętokrzyski ZPN. Kielecki biznesmen z branży budowlanej wyforowany przez zaufanego Listkiewicza - członka zarządu PZPN Stanisława Bobkiewicza z Ostrowca Świętokrzyskiego. Ryszard Niemiec. Małopolski ZPN. Były koszykarz, podobnie jak rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński. Grał w Resovii i jednocześnie jako zawodnik pisał korespondencje do Trybuny Ludu. Szybko został naczelnym rzeszowskich "Nowin". Gdy upadła komuna, przebranżowił się na niezależnego. Na jednym ze zjazdów antykorupcyjnych ostentacyjnie rzucił mandatem delegata, a mimo tego nadal sprawuje szefostwo w okręgu. Eugeniusz Nowak. Kujawsko-Pomorski ZPN. Były zasłużony działacz PZPR. Wieloletni obserwator PZPN. Koncentruje się na piłce młodzieżowej, w której widzi konfitury. Edward Potok. Łódzki ZPN. Dawny oficer służb wojskowych w Bydgoszczy. Po przeprowadzce do Łodzi zajął się głównie piłką młodzieżową, finansując m. in. prywatną szkołę mistrzostwa sportowego Janusza Matusiaka, ojca Radosława - byłego reprezentanta Polski. Marek Procyszyn. Opolski ZPN. Protegowany byłego szefa Komisji Rewizyjnej PZPN Brunona Tomaszka, który swego czasu zasłynął mocno kontrowersyjnym twierdzeniem, że "porządek to był za Hitlera". Marian Rapa. Lubelski ZPN. Major SB. Jak wszyscy byli funkcjonariusze powtarza, że nigdy w życiu nikogo nie skrzywdził i nic złego nie zrobił. Jedynie porządkował książki w archiwum. Mirosław Wrzesiński. Lubuski ZPN. Oficer Wojska Polskiego, były działacz przygranicznej Polonii Słubice. ================================================== http://bielskobiala.naszemiasto.pl/sport/915686.html Jacek Kmiecik, RM - POLSKA Dziennik Zachodni