Raport MAK: dlaczego 12 stycznia? Notka okolicznościowa.

avatar użytkownika kazef

Jak wiadomo ludzie polityki, zwłaszcza ci zza wschodniej granicy, lubują się w spektakularnej symbolice.

 

 

Warto czasem pod tym kątem spojrzeć na ustalane przez nich daty przyszłych wydarzeń. Można na to przymknąć okiem, można wzruszyć ramionami. Ale czyż nie mieliśmy niedawno takiej symbolicznej decyzji podjętej w symbolicznym dniu? Media podkreślały, że data 17 września 2009 r. mogła nie być wybrana przypadkowo. Dokładnie w 70-tą rocznicę sowieckiego ataku na Polskę, który zadał ostateczny cios II Rzeczypospolitej (agresję ZSRR z 1939 r. historycy nazywają zwięźle "nożem w plecy"), prezydent  Barack Obama ogłosił zmianę koncepcji obrony przeciwrakietowej, co oznaczało odstąpienie Stanów Zjednoczonych od dotychczasowego programu budowy tarczy antyrakietowej, który to program tak bardzo niepokoił Rosję.

 

Cóż takiego tymczasem wydarzyło się 12 stycznia, czyli w dniu, w którym moskiewski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy obdarzy nas raportem w sprawie katastrofy smoleńskiej? Mógłbym odpowiedzieć, że to prezent, raczej wątpliwej jakości, dla byłej polskiej minister spraw zagranicznych, Anny Fotygi, która właśnie w tym dniu obchodzi urodziny. Ale byłaby to odpowiedź zbyt prosta i mało spektakularna.

12 stycznia 1945 roku wojska Armii Czerwonej rozpoczęły tzw. zimową ofensywę, operację wiślańsko-odrzańską, w wyniku której wojska niemieckie zostały wyparte z Prus Wschodnich i ziem polskich. Wstrzymane w sierpniu 1944 r. wojska sowieckie (z rozkazu Stalina na wieść o wybuchu powstania warszawskiego) posuwały się błyskawicznie i 24 stycznia osiągnęły linię Odry. Wielu historyków wojskowości określa tę kampanię mianem największej operacji Armii Czerwonej w czasie II wojny światowej.  

 

W okresie PRL-u z namaszczeniem obchodzono co roku kolejne rocznice wyzwalania miast polskich przez oddziały radzieckie. Nadawano nazwy ulicom, placom i zakładom. Dziś samo określenie „wyzwolenie” budzi uzasadnione kontrowersje, w sytuacji, gdy wojska wyzwolicieli pozostały w Polsce przez kolejne, długie dziesięciolecia.

Czy aby nie przesadzam wyciągając na światło dzienne datę ofensywy Armii Czerwonej? A może powinienem historyczne analogie jeszcze rozbudować? Wówczas mógłbym się przecież ucieszyć, że raport MAK nie zostanie opublikowany 17 stycznia, w rocznicę wyzwolenia Warszawy.

Etykietowanie:

18 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. 17 stycznia, w rocznicę "wyzwolenia Warszawy" przez sowietów

pRezydent Bronisław będzie odznaczał stalinistkę orderem Orła Białego.
To widać wystarczający hołd dla "wyzwolicieli".

Obserwując rosnącą dominację wpływów interesów rosyjskich nad dotychczasowymi niemieckimi, w Polsce, wydaje sie, że data ta jest wyjątkowo trafna, pokazująca Tuskowi i agenturze wpływu z zachodu, że Armia Czerwona odzyskała swoje wpływy w Polsce.

.."12 stycznia 1945 roku wojska Armii Czerwonej rozpoczęły tzw. zimową ofensywę, operację wiślańsko-odrzańską, w wyniku której wojska niemieckie zostały wyparte z Prus Wschodnich i ziem polskich. "...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Kazef,masz rację

to chyba Katowice,albo coś koło tego

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

3. przepraszam,ze trochę nie w temacie.....

ale pamiętajmy,ze dzisiaj po 23 jest Pan Jan Pospieszalski,warto rozmawiac,warto oglądać....
serd pozdr.

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

4. @Marylo

Analogia całkiem uprawniona. Niemcy się wycofują, ofensywa trwa.
Wódz germańskich dywizji podobno zbiegł w Dolomity...

Ostatnio zmieniony przez kazef o wt., 11/01/2011 - 21:36.
avatar użytkownika kazef

5. @gość z drogi

Ale co Katowice?

"Warto rozmawiać" obowiązkowo obejrzę.

avatar użytkownika gość z drogi

6. re Katowice

przepraszam,ale poplatały mi się daty....muszę sprawdzić,dlaczego kojarzy mi się ten dzień tak własnie..
najważniejsze, ze temat poszedł odpowiednimi torami...czyli
"Niemcy się wycofują, ofensywa TRWA "
re Dolomotow,
dopłacę,byle tylko już nie wracał.......
re stycznia
był sobie pewien generał Rybałko i tez "wyzwalał " coś wedle stycznia........ale może żle zapamietalam ?

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

7. @gość z drogi

Wyzwolenie Katowic - 27 stycznia.
Dzisiaj ul. 27 stycznia to ul. Wojewódzka.

avatar użytkownika kazef

8. Oj, dzieje się, dzieje!!!

Świeży wywiad z Klichem na niezalezna.pl.
Niesamowite rzeczy opowiada:

http://www.niezalezna.pl/artykul/jak_walnelo_to_sie_urwalo/43498/1

avatar użytkownika Maryla

9. @kazef

Klicha nie zaproszono do Moskwy, dostał butem .
Już wczesniej był "nierówny" i opowiadał różne dziwne historie.

Teraz dostał kopa z Moskwy, który będzie miał przełożenie na kopa w Warszawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. ..."Wkrótce potem – jako

..."Wkrótce potem – jako pierwszy, zanim zrobił to ktokolwiek ze strony polskiej – zadzwonił do Pana Aleksiej Morozow, wiceszef MAK?
Tak. Przy okazji chcę tu uściślić pewną informację: Morozow do mnie dzwonił, gdy jeszcze byłem w domu, a nie na trasie do Warszawy, jak powiedziałem w pierwszym przesłuchaniu sejmowym.

Dlaczego telefonował do Pana, skoro lotnisko Siewiernyj i polski samolot rządowy były wojskowe? Pan jako szef cywilnej komisji badania wypadków lotniczych nie był chyba w tej sytuacji najwłaściwszą osobą, a Pańska komisja najwłaściwszą instytucją, do której należało się zwracać?
Ja bym tak nie powiedział. Ja jako przewodniczący komisji mam teczkę, w której jest 200 telefonów z całego świata. Bo my mamy obowiązek, jeśli w Polsce rozbije się samolot, powiadamiać operatorów, producenta, ustalać pewne rzeczy ze swymi odpowiednikami. Natomiast wojska spoza NATO nie mają takich systemów łączności. Morozow wiedział o katastrofie bardzo szybko i chciał przekazać to komuś w Polsce. Nie wiem, jaką w Rosji to szło drogą, oni też prawdopodobnie nie mieli do wojskowych żadnych telefonów, skąd by mieli mieć.

Jak przebiegała rozmowa z Morozowem?
Poinformował, że doszło do katastrofy. Rozbił się tupolew z prezydentem i on widzi, że jedynym dokumentem, który obydwa nasze państwa mają podpisany i według którego można procedować, jest konwencja chicagowska i załącznik 13.

I co Pan na to?
Odpowiedziałem, że nie wiem, bo to jest samolot lotnictwa państwowego, w związku z tym to nie jest obszar mojego działania i nie moja decyzja. I że jeśli chodzi o Polskę i Rosję, znam jedynie porozumienia w ramach konwencji chicagowskiej. Po telefonie Morozowa wsiadłem do samochodu. Gdy byłem w drodze, zadzwonili z sekretariatu ministra Grabarczyka z zaproszeniem na rozmowę. Pojechałem prosto na spotkanie.

Zreferował Pan Grabarczykowi rozmowę z Morozowem?
Tak. Powiedziałem, iż padła propozycja czy sugestia, że jedynym podpisanym dokumentem jest załącznik 13. Minister poprosił o ten załącznik i na tym rozmowa się zakończyła. Wróciłem do komisji i czekałem.

A kiedy zapadła decyzja, że będziecie procedować zgodnie z załącznikiem 13?
Nie wiem. Nie do mnie należy kierować to pytanie.

O której dotarł Pan na miejsce katastrofy w Smoleńsku?
Wylecieliśmy z Warszawy o 15:30. Początkowo miałem lecieć z panem premierem Tuskiem. Ale ponieważ na lotnisko przyjechałem jeszcze przed startem Jaka-40, organizator powiedział: niech pan leci wcześniej, bo tam potem może być kłopot z miejscami. Prawdę mówiąc, miałem nadzieję, że w czasie przelotu z premierem porozmawiamy o aspektach prawnych, jakie są możliwości badania katastrofy, jakie są propozycje rozwiązań prawnych.".......

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

11. @Marylo

Przeczytałem całego Klicha. Bardzo dziwne i sprzeczne rzeczy opowiada. Nei wiem co myślec.
Nie wierzę w to co gada, chociaz akurat te opisy jak został akredytowany do MAK brzmią wiarygodnie i już pokazują jaka to była prowizorka i jak Moskwa dyktowała wszystko Tuskowi i Grasiowi. Oni posłusznie robili, co im kazał Putin.

avatar użytkownika Ob.Serwator

12. @Maryla

"Chcę nawiązać do Pana wypowiedzi na temat rozmowy pomiędzy braćmi Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi.

Nie pamiętam dokładnie tej wypowiedzi i nie wiem, jak została przekazana w mediach. Mogę powiedzieć jedno. Jeżeli nie ma zapisu z tej rozmowy, to wszystkie oświadczenia mogą być subiektywne i ich wartość jest zawsze mniejsza niż obiektywne zapisy. Zastanawia mnie czas tej rozmowy. O ile mi wiadomo, odbyła się po tym, jak już wszyscy wiedzieli, że mogą być problemy z lądowaniem, a w informacji, którą otrzymałem od ważnej osoby z Kancelarii Prezydenta, nic nie wspomniano o tym zagadnieniu. Była jedynie informacja, że była to rozmowa o zdrowiu matki.

Bierze Pan pod uwagę możliwość, iż głosi Pan krzywdzące sugestie na podstawie osobistych odczuć?

Przecież powiedziałem, że nie mam potwierdzenia dowodowego."

Proszę zauważyć, że Klich praktycznie oskarżył JK. Ale, żeby nie było, zaraz dodał że jeżeli nie ma nagrania, to w sumie można mówić wszystko o tej rozmowie. Jeszcze na początku po katastrofie mówił, że ta rozmowa nie ma nic wspólnego z lotem, bo była o wiele za wcześnie. No, ale wtedy to im pasowało, bo katastrofa miała się zdarzyć o 8.56 a nie o 8.41. Zaś, według Szojgu, samolot zniknął z radarów o 8.50.

Zaś badanie tej rozmowy, skoro już o tym mowa, powinno brać pod uwagę: czas oraz dokładne określenie miejsca w przestrzeni (o ile to możliwe) telefonu satelitarnego Prezydenta, kiedy się odbywała. Pozwoliłoby to określić dokładne położenie samolotu w określonym czasie. Akurat o tego typu szczegółach nic nie mówią ci którzy domagają się jedynie treści. Jak wszystko, to wszystko.

I jeszcze jedno. Nie ma potwierdzenia dowodowego, ale może sobie snuć przypuszczenia. Skoro tak postępuje sam akredytowany, to w sumie już wszyscy mogą snuć do woli własne przypuszczenia. Wartość będzie taka sama jak Klichowa, a być może nawet wyższa.

Pozdrawiam.

Ostatnio zmieniony przez Ob.Serwator o śr., 12/01/2011 - 00:26.

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika gość z drogi

13. obserwujcie,kiedy caryca Anodina się uśmiecha"

zgroza

gość z drogi

avatar użytkownika michael

14. Docent zza morza "Trzy śmiertelne ciosy – upadek III RP"

http://blogmedia24.pl/node/42477
Cytuję:
III RP jest już martwa, ale musi otrzymać jeszcze kilka zasłużonych ciosów, zanim upadnie.

1) kwiecień 2010,
2) styczeń 2011,
3) sierpień-wrzesień-październik 2011

Może ten styczniowy termin wypada konkretnie 12?

Te bolesne wstrząsy gwałtowne otwierają nam oczy, wynosząc na powierzchnię prawdy o tym, co już jest gotowe do wyeliminowania i zniszczenia.

avatar użytkownika Selka

15. @Michael

Słucham tego %$^%## w tej chwili w TVP3 i musiałam się mocno opanować, by nie rozwalić odbiornika z wściekłości...ale przecież nic innego nie spodziewałam się, więc o co?

SKALA tego %$^&%#stwa - jest tak bezmierna, że odbiera zdolność racjonalnego myślenia - na szczęście to tylko chwilowy odruch, mija i daje właściwe: złość z adrenaliną.

Też tak sobie pomyślałam o tym styczniu, jak przypomniałam sobie wieszczenie Docenta zza morza.

Selka

avatar użytkownika gość z drogi

16. Dzięki Bogu,premier Jarosław Kaczynski

przemawia TERAZ i ustosunkowuje się...........do"ofensywy,czyt raportu carycy..

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

17. Na kursie i na ścieżce,słusznie!

panie Premierze,Jarosławie

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

18. Arabski,Sikorski czy mają cos w tej sprawie do wytłumaczenia

czekam.........
1 samolot rządowy......panie ARABSKI i GRAS,nie prezydencki...
2. dlaczego panie Arabski,nie mógł polecieć do MOSKWY nieżyjący już podsekretarz stanu Kancelarii Prezydenta;
ś,p Pan Mariusz Handzlik..?
bo był tam już pan arabski/marzec,2010/
Panie Sikorski ,a co na to wszystko pan,wszak tyś nieszczęsny, w pierwszych minutach
dramatu,powiedział :wina PILOTÓW,a MA Ktylko TO powtarza.

gość z drogi