ALBO-ALBO

avatar użytkownika Aleksander Ścios

 "Premier Tusk popełnił przestępstwo, oddając postępowanie w sprawie katastrofy smoleńskiej całkowicie w ręce Rosji i pozbawiając przy tym Polskę jakichkolwiek narzędzi do zbadania tej katastrofy.” W tym niedawnym oświadczeniu Antoniego Macierewicza zawarte jest jedno z najważniejszych i przełomowych stwierdzeń, porządkujących naszą wiedzę na temat rzeczywistego przebiegu śledztwa w sprawie tragedii smoleńskiej.

Informacja, że ok. 15 kwietnia 2010 roku Donald Tusk i Władimir Putin zawarli tajne porozumienie na mocy którego wojskowe komisje – polską i rosyjską, pracujące dotychczas w Smoleńsku, zastąpiono rosyjską komisją gen. Anodiny, pozwala spojrzeć na działania strony polskiej z całkowicie innej perspektywy.
Pojawia się bowiem podstawowe pytanie - o przyczynę takiej decyzji premiera Polski. Co sprawiło, że prowadzone przez cztery dni postępowanie (według porozumienia z 1993 r.), zostało nagle złamane i Polska odstąpiła od korzystnego dla nas procedowania? Dlaczego wojskową komisję płk Mirosława Grochowskiego, pracującą już efektywnie w Smoleńsku zastąpił Edmund Klich? Z jakich powodów przyjęto nagle załącznik 13 konwencji chicagowskiej jako nową podstawę prawną w sprawie badania katastrofy smoleńskiej?
Decyzja Donalda Tuska o oddaniu całego postępowania w ręce Rosji, pozbawiła nas trwale jakiejkolwiek możliwości samodzielnego działania i postawiła w kompromitującej roli petenta wobec płk Putina. Co więcej - 27 kwietnia 2010 roku zmieniono rozporządzenie MON w sprawie organizacji oraz zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, poszerzając kompetencje premiera w sposób niezgodny z ustawą Prawo lotnicze. Na podstawie tak spreparowanego rozporządzenia powołano następnie Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (tzw. komisję Millera), która w świetle obowiązującego prawa i tak nie ma kompetencji do badania katastrofy smoleńskiej, skoro wcześniej (na podstawie załącznika 13) wyrażono zgodę na działania rosyjskiej komisji MAK.
W ocenie ekspertów, sposób zawarcia umowy międzynarodowej Donalda Tuska z Putinem stanowił tzw. delikt konstytucyjny i był niezgodny z polskim prawem, w tym z Konstytucją RP. Tego rodzaju umowa wymagałaby bowiem zgody Sejmu, Senatu i prezydenta oraz publikacji w Dzienniku Ustaw i notyfikacji w ONZ.
Powyższe ustalenia są efektem ostatniego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy z 10 kwietnia z udziałem prof. dr hab.Marka Żylicza, członka rządowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego i eksperta w dziedzinie międzynarodowego prawa lotniczego.
W państwie demokratycznym, tak istotne informacje podane przez przewodniczącego parlamentarnego zespołu największej partii opozycyjnej, wywołałyby natychmiastową reakcję wolnych mediów i zmusiły premiera do przedstawienia obszernego wyjaśnienia motywów i okoliczności swoich działań. Od tych wyjaśnień, zależałby los obecnego rządu i ewentualny zakres odpowiedzialności karnej lub politycznej urzędników państwowych. W posttotalitarnej III RP – państwie wszechwładzy monopartii i ośrodków rządowej propagandy, byłoby absurdem oczekiwanie na tego rodzaju odzew. Jesteśmy zatem zdani na samodzielne wnioski.
Wiemy, że istnieją tylko dwie możliwości.
Pierwsza zakłada skrajną nieudolność, niekompetencję, a wręcz głupotę polskiego premiera, który w czasie największej próby dla państwa rezygnuje dobrowolnie z korzystnych i prawidłowych rozwiązań prawnych i przystaje na dyktat rosyjskiego premiera. Dla takiej decyzji, podjętej w warunkach błędnej oceny skutków, złego doradztwa bądź fałszywej kalkulacji – nie ma politycznego usprawiedliwienia, nawet przy zastosowaniu przesłanki dobrej woli . W tej perspektywie - ludzie odpowiedzialni za politykę państwa są ignorantami i nieudacznikami, a w ocenie Rosji kierują się irracjonalnymi przesłankami przyjmując słowa i gesty władz rosyjskich, jako oznakę rzeczywistych intencji. Taki rząd prowadziłby politykę infantylną, oportunistyczną, kierując się doraźnym interesem lub względami wizerunkowymi. Ocena działań takiego rządu musiałaby prowadzić do określenia stopnia niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez jego członków.
Druga z możliwości, zakłada celowe i świadome odstąpienie od prerogatyw suwerennego państwa, umyślne wprowadzenie w błąd polskiej opinii publicznej i współuczestnictwo wraz z rządem obcego mocarstwa w działaniach zmierzających do ukrycia prawdziwych okoliczności śmierci polskiego prezydenta i najwyższych urzędników państwowych. Patrząc z tej perspektywy - rząd Donalda Tuska i podległe mu służby z rozmysłem przyjęłyby dyktat płk Putina i nie informowały Polaków o rzeczywistych intencjach Rosji, utrzymując społeczeństwo w przeświadczeniu, że ma do czynienia z państwem przyjaznym i prawidłowymi działaniami śledczymi. Zgoda na wycofanie polskiej komisji wojskowej i oddanie całego śledztwa w ręce Rosjan, stanowiłaby zatem najpoważniejszy akt zdrady interesów państwa polskiego i wiązała się z pełną odpowiedzialnością karną.
Ponieważ polityka państwa musi kierować się realizmem i koniecznością obrony własnych interesów, zaś decyzje podejmowane przez rządy muszą uwzględniać fakty i racjonalne przesłanki – nie ma żadnej „trzeciej możliwości” dla wyjaśnienia podłoża decyzji Donalda Tuska. Cokolwiek ponad – będzie sofizmatem.
Jeśli zaledwie popełnił błąd – minimalną konsekwencją winna być natychmiastowa dymisja i odejście w polityczny niebyt. Ocena stopnia owego błędu, w zakresie odpowiedzialności urzędniczej, należałaby do organów sprawiedliwości.
Jeśli natomiast działał z premedytacją na szkodę interesów własnego państwa - musi mieć świadomość, że niezależnie jak długo uda mu się utrzymać władzę, przyjdzie czas, gdy poniesie odpowiedzialność karną. 
 
Tekst opublikowany w Warszawskiej Gazecie. 
 
 
 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Panie Aleksandrze

w obu przypadkach - czy to głupota, czy celowe działanie - Tusk winien podać sie do dymisji jezeli nie natychmiast, to po publikacji raportu Anodiny.

Do tego dochodzi brak odpowiedzi premiera rządu na pytania stawiane przez społeczeństwo:


Ruch "10 Kwietnia"
Zbiór tekstów "Ruch 10 kwietnia

i brak odpowiedzi na interpelacje poselskie:

Poseł Jerzy Polaczek w lutym pytał w interpelacji, dlaczego po

raporcie MAK do tej pory nie została złożona skarga Polski w ramach

postępowania rozjemczego. Jedyna odpowiedź, jaką uzyskał, to ta, że...

termin odpowiedzi został przedłużony

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110520&typ=po&id=po05.txt

Pozdrawiam



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

2. To jest AKT ZDRADY... I WIADOMO DLACZEGO...

"Zgoda na wycofanie polskiej komisji wojskowej i oddanie całego śledztwa w ręce Rosjan, stanowiłaby zatem najpoważniejszy akt zdrady interesów państwa polskiego i wiązała się z pełną odpowiedzialnością karną."

*

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Aleksander Ścios

3. Pani Marylo,

Wiemy, że ten rząd nie udzieli żadnych wyjaśnień. Bo też i co mieliby powiedzieć?
Informacja podana przez parlamentarny zespół PiS-u jest przełomowa, bo stanowi twardy argument i daje mocną podstawę prawną do postawienia ludzi PO przed TS.
Oczywiście, nie w dzisiejszym państwie.
Warto też ,by PiS potrafił wykorzystać to ustalenie na arenie międzynarodowej.

Pozdrawiam Panią

avatar użytkownika Maryla

4. Prokuratura odpowiada, w przeciwieństwie do rządu

Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem" przesłało
nam odpowiedź na zapytanie skierowanego do Naczelnej Prokuratury
Wojskowej. Materiał to bardzo ciekawy - zachęcamy do zapoznania się. 

Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem".

Dnia 20 maj 2011 roku

W załączeniu przesyłam pismo Naczelnej Prokuratury Wojskowej
stanowiącą odpowiedź  na zapytanie Niezależnego Stowarzyszenia
Prokuratorów "Ad Vocem"  - treść zapytania widnieje poniżej. Z
pisma tego wynika, że nie jest prawdą aby Wojskowa Prokuratura Okręgowa
w Warszawie zakończyła swoje czynności w zakresie ewentualnego
udziału osób trzecich - tak jak informował o tym Prokurator Generalny - Andrzej Seremet na konferencji prasowej w dniu 1 kwietnia 2011 roku.

Czynności w tym zakresie dalej są prowadzone, a prokuratura
ograniczona jest w ich realizacji z uwagi na oczekiwanie od strony
rosyjskiej wniosków rekwizycyjnych.
W związku z tą
odpowiedzią Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem" z żalem
stwierdza, że poprzez - być może - nieprzemyślaną swą wypowiedź,
Prokurator Generalny wpłynął na emocje części społeczeństwa a tym
samym na postrzeganie prokuratury jako instytucji stojącej po jednej
stronie sporu dzielącego obecnie polskie społeczeństwo.

Prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem"

Małgorzata Bednarek

Oto pismo NACZELNEJ PROKURATURY WOJSKOWEJ do Stowarzyszenia "Ad Vocem":

W odpowiedzi na pisemne wystąpienie z dnia 21 kwietnia 2011 roku,
skierowane na ręce Prokuratora Generalnego, uprzejmie informuję Panią
Prezes o stanowisku Naczelnej Prokuratury Wojskowej zajętym wobec pytań
stawianych w sprawie śledztwa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w
Warszawie, sygn. Po. SI. 54/10, dotyczącego katastrofy samolotu TU-154M
nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.

Po wszczęciu, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, postępowania Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, założono i
poddano procesowej weryfikacji wstępne wersje śledcze co do przyczyn
katastrofy : usterki techniczne samolotu, zachowanie załogi TU-154M/101,
zła organizacja i zabezpieczenie lotu przez personel naziemny, zarówno
polski jak i rosyjski, a także zachowanie osób trzecich, w tym zamach
terrorystyczny.

Charakterystyczną cechą postępowania przygotowawczego jest poszukiwanie dowodów i weryfikacja poszczególnych wersji zdarzeń, aż do momentu wyczerpania wszelkiej inicjatywy dowodowej w danym wątku,
stąd, do wygłoszenia poglądu, iż na obecnym etapie śledztwa wersja
zamachu nie znajduje potwierdzenia, skłoniły poniższe fakty.

W toku śledztwa Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, w związku z
postanowieniem z dnia 13 kwietnia 2010 roku o wywołaniu opinii w sprawie
ustalenia użycia materiałów wybuchowych na miejscu katastrofy, uzyskano
opinie dwóch ekspertów z Centrum Ekspertyz Kryminalistycznych MSW
Federacji Rosyjskiej. Na podstawie pobranych próbek z miejsca zdarzenia
prowadzono badania w okresie od 15 do 23 kwietnia 2010 roku.

W opinii przedłożonej przez ekspertów całkowicie wykluczono użycie materiałów wybuchowych na miejscu katastrofy. Była
to kolejna ekspertyza, bowiem pierwszą wykonano w dniu 12 kwietnia 2010
roku pobierając próbki do badań z części samolotu. Z tej opinii wynika,
ze nie ujawniono obecności materiałów wybuchowych.

Broń, tj. 7 sztuk pistoletów Glock - należąca do funkcjonariuszy
Biura Ochrony Rządu, którzy zginęli w katastrofie samolotu Tu-154M/101 w
dniu 10 kwietnia 2010 roku, została odnaleziona i zabezpieczona na
miejscu zdarzenia przez śledczych rosyjskich, a następnie dołączona do
materiałów śledztwa prowadzonego przez prokuraturę rosyjską. W toku tego
śledztwa rosyjscy eksperci przeprowadzili m.in. badania balistyczne
zabezpieczonej broni, które to badania wykluczyły jej użycie na
pokładzie samolotu Tu-154M/101.

Ponadto, w toku śledztwa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zasięgnięto opinii :

- Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie w zakresie badania zabezpieczonego paliwa lotniczego,

- Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w zakresie badania i
analizy fragmentów i przedmiotów pochodzących z miejsca katastrofy pod
katem obecności śladów wskazujących na działanie materiałów wybuchowych,
toksycznych, radioaktywnych itp.

Ekspertyza paliwa lotniczego wykazała, iż spełniało ono wymagane
normy i standardy. Biegli Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w
przedstawionej opinii stwierdzili, iż w próbkach szczątków zebranych na
miejscu katastrofy nie stwierdzono obecności bojowych środków trujących
oraz produktów ich rozkładu powyżej granicy ich wykrywalności. Biegli
nie stwierdzili także obecności materiałów wybuchowych.

W następstwie przeprowadzonych badań i pomiarów, biegli
podali, iż próbki dostarczone do badań nie stanowią, dodatkowego źródła
celowo wprowadzonych substancji promieniotwórczych emitujących promienie
alfa, beta, gamma, czy promieniowanie neutronowe.

O powyższych ustaleniach Naczelna Prokuratura Wojskowa informowała w
drodze stosownych komunikatów dostępnych na stronie internetowej urzędu.
Do chwili obecnej nie przeprowadzono, z udziałem polskich biegłych
powołanych przez prokuraturę, specjalistycznych badań wraku samolotu TU-
154M/101, urządzeń i innych elementów jego wyposażenia, bowiem
wymienione przedmioty znajdują się na terytorium Federacji Rosyjskiej i w
dalszym ciągu są przedmiotem ekspertyz wywołanych na potrzeby śledztwa
Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Z tych samych względów nie
zostały sporządzone przez polskich biegłych opinie, z których
wynikałoby, iż nie doszło do uszkodzenia wskutek działania osób trzecich
istotnych elementów mechanizmów samolotu, w szczególności systemu
sterującego statkiem powietrznym oraz jego silnikami.

Postulaty wydania wszelkich szczątków samolotu TU-154M byty formułowane w kolejnych wnioskach o pomoc prawną. Prowadząca
śledztwo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w dalszym ciągu
oczekuje na realizację wniosków rekwizycyjnych, kierowanych do organów
Federacji Rosyjskiej, wśród których - jako najistotniejsze
dowodowo - wskazano uzyskanie procesowo wykonanych kopii zapisów
urządzeń rejestrujących zapisy parametrów lotu i zapisy rozmów członków
załogi, zaś w dalszym postępowaniu wydanie oryginalnych urządzeń oraz
nośników danych.

Nadto wskazać należy, iż postulowano czasowe ich wydanie bądź
dopuszczenie do eksperckich czynności badawczych wskazanych wyżej
urządzeń oraz oryginalnych nośników, prowadzonych przez biegłych
powołanych przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej - specjalistów
powołanych przez stronę polską.
W kwestii dostępu do
oryginalnych rejestratorów i wykluczenia ewentualnego manipulowania
zapisami warto przypomnieć, że prokurator Naczelnej Prokuratury
Wojskowej uczestniczył w czynnościach wykonywanych przez Międzypaństwowy
Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie dotyczących otworzenia, zgrania i
odsłuchania rejestratorów pokładowych oraz zapieczętowania oryginalnych
taśm w sejfie.

W dniu 31 maja 2010 roku przedstawiciel strony polskiej uczestniczył
wraz z Zastępcą Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej w
protokolarnym przekazaniu polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych
Lotnictwa Państwowego zapisów rejestratorów pokładowych samolotu
Tu-154M/101, który uległ katastrofie w dniu 10 kwietnia 2010 roku pod
Smoleńskiem. Na podstawie Memorandum o porozumieniu w sprawie
przekazania polskiej Komisji zapisów rejestratorów samolotu Tu-154M/101,
w laboratorium MAK w Moskwie, dokonano otwarcia sejfu, w którym
przechowywane byty oryginalne taśmy rejestratorów pokładowych, a
następnie skopiowano informacje z taśmy rejestratora pokładowego
,
z taśmy rejestratora dźwiękowego oraz z kasety zasobnika rejestratora
pokładowego parametrów lotu. Informacje zostały zapisane na trzech
nośnikach typu CD i przekazane min. Jerzemu Millerowi - Przewodniczącemu
Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.

Należy podkreślić, iż do czasu komisyjnego otwarcia sejfu w
laboratorium MAK w Moskwie, sejf ten pozostawał opieczętowany przez
prokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej i przedstawiciela Komitetu.
Podczas
otwierania sejfu nie stwierdzono naruszenia pieczęci. Po zakończeniu
zgrywania danych z rejestratorów, oryginalne taśmy magnetyczne
rejestratorów pokładowych oraz kopie udostępnionych Stronie Polskiej
zapisów na trzech płytach CD, zdeponowano ponownie w sejfie, który
został opieczętowany przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego oraz
przedstawiciela MAK-u.

W dniu 2 czerwca 2010 r. zasięgnięto opinii Pracowni Analizy Mowy i
Nagrań Instytutu Ekspertyz Sadowych w Krakowie, w zakresie badań
fonoskopijnych kopii nagrania rejestratora MARS BM BLOK 70A-11 oraz
badań fonoskopijnych kopii nagrań urządzeń obiektywnej kontroli pracy
Grupy Kierowania Lotami lotniska Smoleńsk-Siewiernyj po uzyskaniu z
Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego płyty CD z
zapisem rejestratora rozmów w kokpicie TU-154M/101, zaś w dniu 15
czerwca 2010 r. uzupełniono postanowienie z dnia 2 czerwca 2010 r. i
przekazano do badań drugą płytę. Ponadto, wywołano opinię firmy ATM PP
Sp. z o.o. w zakresie deszyfracji i analizy, w tym analizy porównawczej,
kopii zapisów pochodzących z rejestratorów parametrycznych.

Do chwili obecnej nie uzyskano zarządzonych ekspertyz.

W konkluzji pragnę zapewnić Panią Prezes, iż Wojskowa
Prokuratura Okręgowa w Warszawie realizuje na bieżąco cele postępowania
przygotowawczego wynikające z treści art. 297 § 1 pkt 5 k.p.k. tj.
zebranie, zabezpieczenie i utrwalenie dowodów. Z uwagi na fakt, iż do
zdarzenia doszło na terytorium państwa obcego, nie ma innej możliwości
procedowania w tej sprawie niż kierowane przez strong polską wnioski
rekwizycyjne, obejmujące swym zakresem m.in. utrwalenie i zabezpieczenie
dowodów, w szczególności wraku samolotu i ,,czarnych skrzynek" przez
organy Federacji Rosyjskiej.


http://www.wpolityce.pl/view/12155/10_04___Nie_jest_prawda_aby_Wojskowa_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl