Zapiski więzienne – grypsy Stanu Wojennego (kontynuacja)

avatar użytkownika Mirosław Domińczyk

25 grudzień 1981

Miałem widzenie. Olka bardzo przeżywa i to mnie bardzo martwi, dobrze, że dzieci zdrowe, musze jakoś ją pocieszyć. Po moim widzeniu poszedł Przemo, dostałem paczkę. Listu nie było, była tylko koperta, papierosów też nie było, chyba kradną. Martwi mnie też Dagmara, dziecko – może za silne przeżycie. Na obiad rosół z kluskami, sztuka „mięsa”, ryż jak ziemniaki i sos. A teraz ja – Przemo: jest dobrze i nikt już nas nie oszuka: były widzenia i znamy treść wolności. Oszukają nas, tylko są na przepustkach, w domach, oczywiście chodzi tu HPi.
Na kolację zrobiliśmy sobie ucztę świąteczną, dali nam gorącą wodę i naparzyliśmy herbaty, E. zrobił nam smoły. Dostaliśmy też wiadomość od Węglarza, długo nie mogliśmy zasnąć, graliśmy w 20 pytań, rozmawialiśmy długo w nocy z  Marianem Śl. (była kłótnia o palenie) Rano wstałem tuż przed śniadaniem, nie wstawałem na apel. Padał śnieg cały dzień. Na śniadanie był placek (dodatkowo, taki jak w wojsku)
Na spacerze biegałem, jesteśmy bardzo osłabieni. J. i Janusz rozmawiał z kobietami – pozdrowienia od i dla Białej od Przema. Na obiad krupnik, makaron, kotlet „mielony” Widzenie mieli: M. Śledź i S. Chamera, było ich tylko 4-ch. Po obiedzie miła niespodzianka – msza święta w cztery oddziały! Niezapomniane wrażenia! Komunia zbiorowa! śpiewaliśmy tak aż mury trzeszczały, kalifaktorzy i straż stali wyżej odgrodzeni siatką. Są kumple z Radomia 47, na siódmym oddziale, Jacka i Zygmunta wywieźli 21-go. Składaliśmy sobie wzajemnie życzenia, był płacz! Mamy wiadomości z zewnątrz, Walezy miał zawał, Zbyszek jest na wolności, na terenie kraju. Paweł i Chamera dostali paczkę, były dwie gry i trzy paczki „klubowych”. Jutro niedziela.


Ozdoby choinkowe wykonane z chleba więziennego

 

27.12.81

Odmówiliśmy kolacji, zjedliśmy swoją, mieliśmy herbatę i kompot (Chamery) zaraz będzie dziennik, zgaszą światło. Czytam książkę o „murzynach”. Do jutra Olu.
Wstaliśmy dzisiaj wcześniej o godzinę przed dzwonkiem, w niedzielę i święta dzwonek jest o 7:00, a w zwykłe dni o 6:00, już organizmy nasze się przyzwyczaiły. Rano zdenerwował mnie Frajer, już drugi raz, za trzecim dam mu w mordę. I znowu to samo, gramy w szachy, karty i inne gry. Paweł pisze dziennik.
Na obiad zupa buraczana, pęczak z gulaszem i ogórek, widzenie miał Józek i Janusz, W Ostrowcu było gorąco, wpisują n-enki, nie dają wypłaty, a tych, którzy organizują zbiórkę pieniędzy zamykają, terror na zakładach!
Kolacja; marmolada i to, co zwykle, odmówiliśmy, graliśmy cały dzień w karty. Na spacerze „manipulacja” był dyżurny oficer szukał czegoś? Światło się paliło do 21:00, zrobiliśmy świecę z margaryny, dobrze się pali. Rano apel, śniadanie, znowu to, co zwykle, odmówiliśmy, jemy cywilne. Spacer – mróz, po kąpiel, sprzedaż butów dla S. Cham. Gra w szachy, wygrałem, jest 4-3 z Danielem, z Przemem graliśmy w pokera, wygrałem 290 zł, zaraz obiad. Czytam 5-tą książkę. Zawsze, wieczorem długo myślę o Olce i dzieciach, bardzo ich kocham i tęsknię. Dziś poniedziałek.

28.12.81

Prowadzą rewizje po celach. Piliśmy z Przemem czekoladę, 6 paczek za buty! Dostałem dodatkowo, pościel i bieliznę, od Frajera starego. Na obiad była kapusta z oliwą, cała cela dostała boleści, dziś byliśmy u lekarza, bardzo źle się czułem. Odwiedził nas wychowawca, był też Frajer-młody, skrobał ściany poszukując czegoś. Spaliły się żarówki, oddziałowy myślał, że szykujemy ucieczkę, przyszło ich 4-ech, przynieśli nowe.

29.12.81. wtorek

Zamiast na spacer byliśmy u lekarza, były widzenia: M. Stelmasiński, Felek, a Mariana wrócili z widzenia. Dostałem paczkę od Oleńki, Przemo też, był też na przesłuchaniu. Kolacji nie jadłem, obiad: zupa z kapusty i makaron z sosem. Felek dostał karty i gramy w „kanastę”, mamy też zegarek! Mam boleści brzucha, leżę w łóżku.

30.12. środa

Od rana gramy w karty przez cały dzień. Mamy kontakt z 20-tym – Marian.Przywieźli 11 kobiet z Krakowa, mężczyźni siedzą na „Monte”. Byli u lekarza: Felek, Paweł i Janusz.

Dziś czwartek, ostatni dzień 1981 roku, dostałem „pocztówki” od Mamy i Oli wysłane 21-go bm., mamy wiadomość od Węglarza o planowanych rewizjach. Wyszło cztery (7) osoby z III-go w tym: – K. Kowalski i 2 z Radomia, Kozłowski. Był wychowawca, złożył nam życzenia na Nowy Rok, dostaliśmy też od 20. Byliśmy z Przemem u fryzjera, popodcinał nam włosy, był też Janusz  z  O. Mieliśmy zawroty rozumu (kejza).
Zgasło światło, piszemy przy „świecy” zrobionej z margaryny, Daniel jeszcze gra w szachy z J. z O a Przemo szyje kalesony. Był na przesłuchaniu – H. Kapustek, podpisał kenkartę. Tutaj nie mają żadnych świąt! Robie się  coraz bardziej nerwowy, wszystkich przesłuchiwanych pytają o mnie. Znowu były  kłótnie – z M. Stel i J. z O. Do północy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym! Za minutę 24:00, mam b. silny ból w mostku, z trudem wymieniłem życzenia z kolegami, nigdy nie miałem takich silnych bólów. Bolała mnie też lewa ręka, myślałem, że to koniec, po godzinie przeszło. Rano jeszcze mnie trochę bolało, byłem b. słaby. Około 1-ej w nocy rozmawialiśmy z Przemem i Pawłem o formach i zasadach życia w celi i na wolności.

Dziś pierwszy dzień – Nowego Roku 1982, były widzenia, miała przyjść Olka, nie wiem, dlaczego nie przyszła.
Atmosfera w celi narasta, jak tak dalej pójdzie może być źle. Na śniadanie dodatkowo parówka, ale zimna, obiad: ryż i „podeszwa”, kolacja coś w rodzaju „barszczu”. Paweł i Heniek mieli widzenie, dostali też paczki (świąteczne).
Dręczy.. mnie ta nieobecność Olki, martwię się jeszcze bardziej. Ustaliliśmy w końcu listę potrzebnych rzeczy w celi.Teraz apel wieczorny, po 8-ej dostaniemy wiadomość od 20. Kontakt się urwał z 20. Zrobiliśmy kawał Danielowi z. Książkami, bardzo się – zdenerwował, wyklinał i rozrzucał książki. Paweł opowiadał nam o podróży po NRF. Nie mogłem spać, Felek chrapał jak bawół, a ponadto myślałem o Oli i dzieciach.

cdn

Powyższy tekst jest kontynuacją moich „Zapisków więziennych”

Gryps do żony nieopublikowany w poprzednich zapiskach.

Kochana Oleńko,

Wiem, że będę miał z Tobą widzenie dziś, lub we wtorek, ale już muszę napisać, bo mogą mnie zaskoczyć i nie zdążę! List Twój znalazłem w papierosach i bardzo ci dziękuję, kocham Cię bardzo a jeszcze bardziej tęsknię! Kiedy się do Ciebie przytulę i zasnę razem z Tobą, pragnę też pieścić dziewczynki moje. Chcę Ci podać resztę moich zapisków, ale nie wiem czy mi się uda. Ostatnio są częste rewizje, ja nawet miałem osobistą. Na każdym kroku trzeba uważać w dzień i w nocy – zabierają wszystko! Błagam Cię załatw ten licznik i kontakt, abym był spokojny i nie chodź tam gdzie są papiery, bo oni śledzą wszystkich członków rodziny. Pozdrów ks. Jaworskiego i przekaż mu te piosenki, ale je przepisz. Ludzie tu bardzo się łamią, panuje straszna nerwówka, jest też dużo kapusiów. Na mój temat, rozmawiaj tylko z księdzem i z nikim więcej, pamiętaj! Ja na razie, poza tęsknota trzymam się dobrze, postaraj się o te rzeczy o które Cię prosiłem. Najbardziej zależy mi na twoim zdrowiu, jak wyjdę musisz być zdrowa i oszczędzaj pieniądze, bo czeka nas wielka nędza, a teraz korzystaj na każdym kroku z pomocy, bo się nie długo skończy – w moim imieniu, nie wstydź się. Dziękuję Ci za wszystko i jeszcze raz! Dbaj o siebie. Dużo już wypuścili, ale tych co pękli, wywieźli też 21-go wszystkie kobiety, a nas mają przenieść na 7 i 6 oddział, to ten mały budynek. Kocham Was moja trójeczko. Mirek

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Panie Mirku

czytam Pana zapiski, czytam wspomnienia innych z naszej Rodziny Solidarność 1980 r.

To jest wartość, której nam nikt nie zabierze.

Chociaż już próbują - pisza fałszywą historię, tworzą fałszywych przywódców i bohaterów.
Jak Heńkę tramwajarkę.

Dzisiaj Heńkę wysłali na Rajd samochodowy , chyba do Afryki?

Wałęsa ma bóle brzucha, trzeba uruchomić "drugą linię". Matka Demokracji jedzie szerzyć demokracje wśród Muzułman.

Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne publikacje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl