Bronisław Komorowski - Ze WSI do ONZ.

avatar użytkownika jwp

...jeszcze niedawno byli postrzegani jako wrogowie ...

Nasz umiłowany Prezydent BroniWSIsław Komorowski postanowił wyeksportować polską myśl techniczną poprzez mikrofony ONZ na cały świat.

Wystąpienie prezydenta na 66. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ

Plik dźwiękowy z wystąpieniem na stronie unmultimedia.org >>>

Co prawda uprzedził go już eks prezydent, też Bolek, nie należy jednak lekceważyć cennej inicjatywy przemawiającego w imieniu..., jak to określił -

...Jest dla mnie źródłem satysfakcji, że mogę w imieniu mojego kraju wystąpić na sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, że mogę wystąpić zwracając się do przedstawicieli wszystkich państw świata, przedstawicieli całej społeczności międzynarodowej. Udział w sesji jest również szansą na rozmowę, na zapoznanie się z problemami narodów, i to z różnych regionów świata, na poznanie ich osiągnięć i aspiracji, ale także ich trosk i obaw, i to na całym świecie...”.

Być może Pan Prezydent czuje się mandatariuszem wszystkich Polaków, tylko dlaczego przemawia w imieniu swoich teściów i innych emerytowanych lub czynnych funkcjonariuszy służb specjalnych.

...Znakiem szczególnym polskiej polityki zagranicznej pozostaje solidarność z narodami, które dążą do życia w wolności, w warunkach demokracji i poszanowania praw człowieka. To jest zobowiązanie wywiedzione z naszego narodowego doświadczenia, doświadczenia pokojowej walki związku zawodowego "Solidarność", który utorował drogę do demokratycznych i gospodarczych przemian w krajach byłego bloku komunistycznego. Teraz możemy dzielić się swym doświadczeniem. Czynimy to aktywnie i stale w stosunku do społeczeństw Europy Wschodniej. A ostatnio także w stosunku do społeczeństw państw arabskich, które podjęły podobne wyzwanie, co my dwadzieścia lat temu.

Życzymy im powodzenia, wytrwałości oraz odwagi, nie tylko w ramach walki o zmiany, ale również odwagi do dialogu i porozumiewania się ze wszystkimi, którzy mogą w tym procesie wziąć udział.

Wiemy, że czasem niezdolność do porozumiewania się i do kompromisu, wewnętrzne podziały, niezdolność do otwartości i dialogu z tymi, którzy jeszcze niedawno byli postrzegani jako wrogowie, utrudnia postęp i jest przyczyną porażek ruchów inicjujących wielkie, potrzebne zmiany...”.

...jeszcze niedawno byli postrzegani jako wrogowie...”

Czy ja dobrze słyszę !, dobrze widzę ?może okulary nie te !

Zdaję sobie sprawę, iż ponad 60% polskich obywateli ufa idącemu na pasku służb od lat Bronisławowi Komorowskiemu, który to niejedną flaszką z nimi rozpił i nie jeden interesik zrobił, ale żeby Drogi Bronisław tak jawnym tekstem leciał i w dodatku polecał swoich kolesiów całemu światu, a szczególnie młodym demokracjom.

„...Jeszcze nie dawno byli postrzegani jako wrogowie...”, czyli teraz skoro nie wrogowie to sojusznicy, a wkrótce przyjaciele i zbawcy Polski i Polskiego Narodu. Jakie tam teraz, zawsze byli, tylko Naród Ciemny nie chciał przyjąć tego do wiadomości i kupić. Pojawił się jednak Bronek, który bije na głowę Bolka, on bowiem tylko coś bredził, że musiał podpisać, ale i tak to on ich rozgrywał. Nie pamiętam by jednak uznał ich oficjalnie za sojuszników i przyjaciół, pomimo, że miał pełne prawo. Jestem trzeźwy, nie zażywam leków psychotropowych ni też środków halucynogennych, nie działam pod wpływem stresu, traumy, lat przeżyłem kilkadziesiąt i coś tam we głowie siedzi. Nie teorie spiskowe, a historia i fakty oraz brak lęku przed prawdą i wysiłkiem jaki towarzyszy procesowi myślenia, namysłu. I jakoś tak wychodzi mi, że BK + DZIADZIA = WSI.

Panie Prezydencie bez P, jeżeli uważacie ( Wy, wasza grupa ), że nazywanie rzeczy i ludzi po imieniu „... utrudnia postęp i jest przyczyną porażek ruchów inicjujących wielkie, potrzebne zmiany...”, to proponuję pójść dalej. Choć Pani Minister Hall skutecznie walcząc z nauczaniem historii ułatwia wam sprawę. Proponuję Panu jako ,wybitnemu historykowi założyć przy Kancelarii Prezydenta Komisję Trójstronną. Trójstronną, by zachować ukochany przez TW Bolka pluralizm. Żeby była demikracja, ale nie tak, że każdy gada co chce. Zatem w Trójstronnej Komisji Historycznej pod Pana przewodnictwem zasiądą wybitni zasłużeni dla Polski historycy z trzech stron. Prof. Nałęcz, Premier Tusk i Prof. Borodziej, która bije Pana Prezydenta o głowę, gdyż nie teść, a ojciec jego był zasłużonym oficerem MBP, UB i SB. I w takim towarzystwie będzie można zobiektywizować historię PRL-u, a najlepiej całą. Oczywiście po konsultacji z Braćmi Moskalami z Federacji Słowiańskich Braci - FSB, tu przyda się Daniel Samogon Olbrychski i jak najbardziej z naszymi niemieckimi przyjaciółmi ze Staropolskiego Towarzystwa Adoracji Słowian i Indoeuropejczyków, w skrócie STASI. Tam, dzięki pracy wybitnych i niezależnych od prawdy historycznej naukowców zostaną wyjaśnione prawdziwe intencje niesłusznie nazywanych oprawcami Wallenrodów z MBP, UB, SB i tzw. „Wojskówki”. Wiemy przecież dzięki Adamowi Michnikowi, że większość z nich to ludzie honoru, którzy w ciężkich czasach walczyli za wolność nasz i waszą. Przecie nie dla przyjemności torturowali żołnierzy AK, mordowali skrytobójczo Żołnierzy Wyklętych, księży, opozycjonistów. Myślicie, że do robotników strzelali do zabawy, że mieli ich za wrogów systemu ? Nie !, stanowczo nie ! Przez cały okres trwania PRL-u „polskie służby specjalne”, MO, ORMO, ZOMO i wielu wspaniałych obywateli w tym członków PZPR-u jak i bezpartyjnych wodziło Radzieckich Towarzyszy za nos. Mordując rodaków czynili z nich Narodowych Bohaterów dla dobra sprawy, by uśpić czujność Moskwy i pobudzić nastroje patriotczne i sprzeciw wobec reżimu komunistycznego. Tak się robi konspirę. Tak jak Jaruzelski i Kiszczak. A myślicie, żę kto bardziej cierpiał. Ofiara, jej rodzina, czy też oficer UB, niesłusznie zwany oprawcą, katem. Jego serce krwawiło bardziej i bardziej, z każdym wyrwanym paznokciem, z każdym strzałem w tył głowy. A nie mógł przestać. Pomimo, iż nikt nie wiedział, że wszystko co robi, robi dla Polski i sióstr i braci swoich. Może tylko wieczorem, strudzony i obolały od ciosów i kopniaków jakie wymierzył ciężarnej dziewczynie, żonie partyzanta, może wtedy w chwili szczerości rzekł swojemu synowi przed snem -

...widzisz synu, tata to wszystko robi dla Polski, dla mamy, dla ciebie. To boli synu i wymaga poświęceń, uwierz mi !...”.

Staram się walczyć ze swoimi przywarami, nie mogę jednak pozbyć się uczucia zazdrości.

Szczerze zazdroszczę wszystkim dzieciom i wnukom, całym rodzinom pracowników UB i wszystkich służb. Zazdroszczę im Ojców i Matek, oddanym Polsce UB-eków. Mieć takie ojca to zaszczyt i powód do dumy. Nie to co ojciec oficer AK, nie to matka z Szarych Szeregów. Oni oddali tylko życie za Polskę. A dzielni ludzie, ludzie honoru, przez całe życie musieli cierpieć katusze, udając kogoś innego niż byli. Dlatego szczególnie ważne i cenne są uwagi, historyka, patrioty i Prezydenta 60% Polaków. Cenne jest, że otwiera nam oczy na prawdziwą historię. Że możemy my i inne narody wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nasze dzieci będą już wiedziały, że -

"...postrzeganie wrogów jako wrogów, a nie przyjaciół nie buduje przyszłości..."

To dobrze, że Prezydent w ONZ przypomniał nam o naszym błędnym rozumieniu historii, to bardzo dobrze, że - „...Teraz możemy dzielić się swym doświadczeniem. Czynimy to aktywnie i stale w stosunku do społeczeństw Europy Wschodniej. A ostatnio także w stosunku do społeczeństw państw arabskich, które podjęły podobne wyzwanie, co my dwadzieścia lat temu...”.

Że - „...Odwieczni wrogowie stali się niezastąpionymi przyjaciółmi i dobrymi sąsiadami...”.

Cieszę się niezmiernie, że - „...Unia a wcześniej Wspólnota stała się w ostatnich dziesięcioleciach laboratorium wielkich, pozytywnych przeobrażeń w życiu międzynarodowym...”.

Ważne jest, iż - „...Polski okrągły stół z 1989 r. otworzył drogę do przemian w naszej części Europy. Jestem przekonany o jego przydatności w procesie arabskiej wiosny...”.

Mam nadzieję, że młode demokracje nie popełnią naszych błędów, gdyż jak zapewnił Prezydent Komorowski - „...Teraz możemy dzielić się swym doświadczeniem...”.

Serdeczne Bóg zapłać za szczerość Panie Prezydencie, jeżeli miałem jeszcze jakiekolwiek wątpliwości do Pana proweniencji, tudzież intencji to zostały one rozwiane dzięki Pana „komunikatom” w trakcie przemówienia.

Teraz mam przekonanie graniczące z pewnością jak został zaprogramowany młody i obiecujący dla służb Bronisław przez Dziadzię i jego koleżków.

Jak widać na Polskę, Polskę w uścisku, bez swar, w uścisku Służb.

A ja za chwilę lecę poszukać w okolicy jakiegoś UB-eka, lub choćby SB-eka, niech nawet będzie ORMO-wiec z braku laku.

By go przeprosić, wyściskać i poprosić o adopcję.

I wtedy będę wreszcie dumny ze swojego nowego ojca, patrioty.

A nie jakiegoś partyzanta z AK. Tak to każdy potrafił.

A teraz z innej beczki.

napisz pierwszy komentarz