Media wciskają "W ciemności" ze wszystkich stron i Owsiaka.

avatar użytkownika dodam

Nawet jak kran odkręcę to wylatuje Holland i Owsiak. Odbiorcy dostali karmę "intelektualno-duchową" dostosowaną do latami pogłębianych wyżłobień w korze mózgowej. Stała ekspozycja szkła kontaktowego, Wojewódzkiego, Jaworowicz, Durczoka, Żakowskiego, Paradowskiej i kampanii nienawiści do wszystkiego co "niezaprzyjaźnione" nie wystarcza by podtrzymać poczucie, że jest się mądrym i szlachetnym. Z jednej strony niezmierzona głębia ludzkiej natury z całą jej złożonością a z drugiej jakże szlachetny odruch serca.


Poruszony tą głębią chciałbym polecić wnikliwą recenzję ostatniej produkcji pani Holland, której autorem jest Bogusław Rąpała z Naszego Dziennika, Czytamy w niej:

"Z dostępnych w prasie relacji jedynej żyjącej do dziś osoby uratowanej przez Leopolda Sochę, 75-letniej Krystyny Chigier, wynika, że prawdziwy Socha postanowił pomóc Żydom, gdy zobaczył skuloną z przerażenia matkę z dziećmi, i ten właśnie moment, a nie chęć zysku, był decydujący. Oprócz tego wraz z Leopoldem Sochą w akcji ratowania tej konkretnej grupy Żydów brał udział nie jeden Polak, tak jak to zostało pokazane w filmie, ale jeszcze dwóch: Stefan Wróblewski (to filmowy Szczepek) oraz Jerzy Kowalow. (...) Wróblewski, który w filmie wycofuje się ze strachu, w rzeczywistości uczestniczył w akcji ratowania Żydów do samego końca. A pieniądze, które Socha otrzymywał od Żydów i które miały mu pomóc ich wyżywić, skończyły się już po kilku miesiącach i przez większość czasu Socha z własnych środków musiał utrzymywać swoich podopiecznych. Tymczasem w filmie pieniądze te Żydzi dawali mu prawie do samego końca.
Holland nie zaprzecza tym faktom. Pominięcie bądź przeinaczenie ich tłumaczy chęcią bardziej wyrazistego przedstawienia głównych bohaterów i wywołania głębszych emocji u widza."


A co mówi uratowana? Oto fragment wywiadu udzielonego przez Krystynę Chiger tygodnikowi Newsweek
uratowana dziewczynka
Newsweek: Pisze pani o Polaku, dzięki któremu przeżyliście w kanałach. Nie myśli pani, że wywraca do góry nogami historię, w której Polacy są antysemitami, ludźmi, którzy wydawali Żydów Niemcom, łupili w Treblince kosztowne pozostałości po zamordowanych Żydach albo sami – jak w Jedwabnem – palili ich w stodole?
Krystyna Chiger: Nie wywracam historii. Mnie po prostu spotkały wspaniałe rzeczy od Polaków. Przecież dzięki Polakowi, Leopoldowi Sosze, przeżyliśmy w kanałach. On jest dla mnie tak ważny jak mój ojciec. W każdą rocznicę jego śmierci odmawiam za niego taką samą modlitwę jak za mojego tatę i mamę. Zresztą, mama zawsze mówiła, że Leopold, zwany przez ojca Poldziem, był aniołem, którego Pan Bóg zesłał, żeby nas uratował. On dla nas był kimś nadzwyczajnym. Uwielbiałam go. Pamiętam, jak przychodził do nas do kanału, zawsze z szerokim, pięknym uśmiechem. Ten jego uśmiech rozjaśniał nam całą ciemną rzeczywistość. Dzięki niemu żyliśmy, mieliśmy co jeść, mieliśmy nadzieję.

Newsweek: Ale przecież on był przestępcą, złodziejaszkiem.
Krystyna Chiger: Kiedy zajął się nami, pracował jako lwowski kanalarz. Wcześniej rzeczywiście miał na koncie długą listę przestępstw. Ale się przekabacił. Przeszedł metamorfozę. Uratował 10 osób. A przecież nawet za minimalną pomoc Żydom groziła śmierć. Mógł wziąć od nas pieniądze i już nigdy nie przyjść. Zostawić samych sobie albo wydać Niemcom. Ale nie. Przez 14 miesięcy był z nami. Czy pani może sobie wyobrazić, że on potrafił mi przynieść stokrotki do kanału? Musiał się z nimi czołgać przez dwie godziny. Albo jajka na kogel-mogel dla mojego młodszego o prawie cztery lata brata Pawełka.


Dla zrozumienia tego co tworzy w tak delikatnej materii pani Holland warto zwrócić uwagę, w jaki sposób kształtowało się jej patrzenie na świat i postrzeganie relacji polsko-żydowskich. W przypomnianej przy okazji przez Nasz Dziennik notce biograficznej można znaleźć wiele arcyciekawych informacji z naszej najnowszej historii. Na przykład taką o śmierci ojca Agnieszki:

"Po październiku 1956 r. Holland poparł Gomułkę, związał się w PZPR z tzw. puławianami. Wkrótce zaczął krytykować Gomułkę. Zachodnim dziennikarzom ujawnił tekst "tajnego referatu" Chruszczowa oraz szczegóły obrad XX zjazdu KPZS. W związku z tym znalazł się pod obserwacją Służby Bezpieczeństwa. W trakcie rewizji mieszkania przeprowadzonej 21 grudnia 1961 r. przez SB wypadł z okna, ginąc na miejscu. Krzysztof Persak na podstawie dokumentów odnalezionych w IPN stwierdził, że było to samobójstwo - Holland, znajdujący się w trudnej sytuacji osobistej, załamany perspektywą czekającego go procesu i kilkuletniego więzienia, nie wytrzymał nerwowo i korzystając z nieuwagi funkcjonariuszy SB, wyskoczył z szóstego piętra, ponosząc śmierć."

Znając stosunek sowieckich służb do "zdrajców" ujawniających "imperialistom" tajemnice, a SB podobnie jak wszystkie pozostałe służby PRLu były służbami sowieckimi, bardzo mało prawdopodobne wydaje się samobójstwo. Na nic zdały się liczne zasługi dla sowietów, m.in. to, że

"Po 1939 przedostał się do Lwowa, gdzie współpracował z redakcjami "Czerwonego Sztandaru" i "Młodzieży Stalinowskiej". W 1943 wziął udział w pierwszym zjeździe Związku Patriotów Polskich.
Podczas wojny służył w Armii Czerwonej, a w 1943 został przyjęty w stopniu porucznika do Wojska Polskiego."
(źródło)

w którym powierzono mu rolę politruka! To porucznik Holland prał mózgi przyszłym ubekom! Sposobił ich do mordowania AKowców i innych Polskich Patriotów. Później, już w PRLu

"był autorem wielu napastliwych artykułów prasowych pod adresem AK oraz podziemia antykomunistycznego. Prowadził walkę ideologiczną z przedstawicielami nauki polskiej występując m.in. przeciwko Lwowsko-Warszawskiej Szkole Filozoficznej, podsycając atmosferę oskarżeń ideologicznych skutkujących aresztowaniami i innymi represjami."

Agnieszka, gdy ojciec wypadł z okna w czasie rewizji SB miała 13 lat. Kluczowy wpływ na jej rozumienie świata musiała zatem wywrzeć mama. Jaki to był wpływ? Posłuchajmy samej autorki filmu:

"Mama miała za sobą udział w Powstaniu Warszawskim, doświadczenie dla niej dramatyczne. Była zdecydowanie antysanacyjna, antylondyńska, właśnie z powodu Powstania. W głębi duszy chyba nigdy nie była komunistką, ale była bardzo lewicowa, w duchu Żeromskiego. Holocaust był dla niej straszliwym szokiem. Pozostawił w niej trwały uraz, głębokie poczucie winy. Chociaż nie miała powodu. Jako szesnastoletnia bodaj dziewczyna razem z przyjaciółką uratowała rodzinę żydowską. Ma swoje drzewko w Izraelu. Antysemityzm, z którym spotkała się w swoim oddziale, a nawet w dowództwie AK, straszliwie obrzydził jej tych ludzi. Stała się wielką filosemitką"

W notce znajdziemy też wiele informacji o stosunku słynnej reżyserki do bieżących wydarzeń. Ma, trzeba przyznać, swoje oryginalne odkrycia - np. jednoznacznie negatywny stosunek do KPP postrzega jako przejaw antysemityzmu:

"jeśli się powie "KPP", to za tym idzie skojarzenie z Żydami. KPP w kontekście wypowiedzi premiera (Jarosława Kaczyńskiego) znaczy to samo, co syjoniści za Gomułki"

Zdanie to wskazuje na całkowity brak rozumienia odbudowywanego, syzyfowym jak dotąd wysiłkiem, poczucia tożsamości narodowej  Polaków, którego ideologia KPP była dokładnym zaprzeczeniem i utożsamianie się z tym w co dzisiaj ideologia KPP przepoczwarzyła się, czym obrosła. Agnieszce Holland bliżej do sowieckich sługusów, do Kiszczaka, Jaruzelskiego niż do naszych narodowych bohaterów, do Jarosława Kaczyńskiego, Macierewicza! Nie jest sama. Cały ubekistan wraz ze swoimi nowymi nabytkami, z Michnikiem, Komorowskim, Tuskiem, Grossem, ze znaczną częścią popeerelowskich elit, jest z nią. Wraz z najbardziej wpływową częścią Narodu, t.j. taką, na którą łatwo wpłynąć za pomocą mediów.

Nic dziwnego, że konfabulacje żydowskich ubeków, którzy w obawie przed odpowiedzialnością za swoje zbrodnie rozpierzchli się po świecie po śmierci Stalina są dla Agnieszki Holland, podobnie jak dla Grossa czy dla Michnika bardziej wiarygodne od świadectw ich ofiar, którym cudem udało się ujść z życiem z ubeckich katowni. Konfabulacje żydowskich ubeków - stalinowskich oprawców stały się dla Grossa, dla Holland wystarczającą podstawą by strzelać z grubej rury w Polaków, jako rzekomych żydożerców:

"Nie był to margines, tylko dość powszechna postawa, a świadczy o tym powojenne milczenie na ten temat i odrzucenie sprawiedliwych. Ci, co ratowali Żydów, musieli się ukrywać albo uciekać przed ostracyzmem sąsiadów. Uważano, że naruszyli zmowę wspólnoty, albo robili to dla pieniędzy, albo im zazdroszczono. Następowała reakcja psychologiczna, że skoro my nie byliśmy wspaniali, to ci wspaniali są dla nas wyrzutem sumienia i ich nie lubimy" (za: http://www.tvn24.pl/24467,1696966,0,1,8222gross-przeoral-nasza-swiadomos...).

Kraj z wyciętymi niemal w pień elitami, z UB i NKWD trzymającymi Naród za mordę MILCZY. To jest dla Holland ostateczny dowód naszego udziału w holokauście. Kraj, w którym głos mieli TYLKO tacy jak tatuś wielkiej pani reżyser. Jakby Naród Polski miał najmniejszą choćby szansę na wydanie jakiegokolwiek głosu z sowieckim butem na gardle.  To ta sama logika, która Kutza doprowadziła do oskarżania Polaków o wszelkie krzywdy prawdziwe i wyimaginowane Ślązaków.


*****************************

Owsiak to drugi temat, od którego ostatnio nie da się uciec. Warto zauważyć, że rząd dusz w mediach sprawują dziś, podobnie jak w dziedzinie "autorytetów" potomkowie lub krewni oprawców stalinowskich, aparatczyków, milicjantów, tajnych współpracowników, sekretarzy PZPR, ubeków, sbeków, wywiadu, kontrwywiadu, WSW, ludzi całkowicie dyspozycyjnych, wysługujących się sowietom. Tak jakby nie było innych możliwości. Owsiak oczywiście mieści się w tej kategorii. Jaki to mogło mieć wpływ na to czym stał się po 1989 roku? No, a czym stał się?

Na pytanie to próbuje odpowiedzieć Foxx:

"Owsiak od począdku (koniec lat '80) pojawił się jako element systemu robiący za katalizator buntowniczych nastrojów typowych wtedy dla dużej części młodzieży (kto chce, niech googluje "Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników"). Związany teoretycznie ze środowiskami alternatywno-postpunkowymi, w chwili gdy obalana jest komuna i narastają radykalne nastroje, on błyskawicznie dostaje okienko w publicznej telewizji i parafrazując Pomarańczową Alternatywę całą aktywność kieruje na surrealistyczne happeningi. Tyle, że PA była antysystemowa i antykomunistyczna.
(...)
W 1988, gdy na komendach jeszcze się katuje ludzi za antyrządowe napisy na ścianach, Owsiak na zupełnie zmienionym w formule festiwalu w Jarocinie organizuje radosną akcję pod hasłem "uwolnić słonia!" kreując fikcyjny obraz "antysystemowości" polegającej na neutralności w konflikcie komuna - antykomuna. Wielu ówczesnych młodych w to wchodzi. Klasyczny przypadek "opium dla ludu", tudzież "chleba i igrzysk". Ostatnia ofiara komuny jest zamordowana w lipcu '89 (ksiądz Sylwester Zych)."


Polecam całość.

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @dodam

:) media są zaprzyjaźnione, więc muszom. A wszystkie drogi prowadzą do Ruskiej Budy :


List do PKW. Dla kogo zagra orkiestra Owsiaka?



Serduszko WOŚP na Pałacu Prezydenckim

Serduszko WOŚP na Pałacu Prezydenckim

Z okazji XX Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na fasadzie
Pałacu Prezydenckiego rozbłyśnie logo Orkiestry. Podświetlenie budynku
serduszkiem WOŚP można będzie oglądać po zmroku w sobotę i w niedzielę.

Para Prezydencka na premierze filmu "W ciemności"



Uroczysta premiera filmu "W ciemności"

Prezydent Bronisław Komorowski z Małżonką wzięli udział w
uroczystej premierze najnowszego filmu Agnieszki Holland, "W ciemności",
zorganizowanej we wtorek w Warszawie. Prezydent objął honorowy patronat
nad filmem.
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

2. W ciemności...

"Na widowni zasiedli też m.in. reżyserka filmu Agnieszka Holland, minister kultury Bogdan Zdrojewski, metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz i reżyser Andrzej Wajda."

W wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" Agnieszka Holland mówi, że całą tę historię poznała ze scenariusza, i nie miała np. pojęcia, że Krystyna Chiger - jedna z uratowanych - w ogóle żyje.
Takie jest podejscie "wielkiej reżyserki" do świadków historii, o której chce opowiedzieć. Nie wiedziala, że żyje! Nawet się tym nie zainteresowala!
Ją nie obchodzi prawda historyczna, interesuje ją "prawda ekranu", ideologiczna agitacja mająca na celu m.in. zmianę zbiorowego myślenia Polaków.

"Ten film jest straszliwie prawdziwy" mówi prezydent-namiestnik po premierze filmu.
Owszem, jest straszliwy.
Straszliwie nieprawdziwy.
I straszliwie szkodliwy.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pan Dodam,

Szanowny Panie,

Jerzy Owsiak, to kolejne fejginintko, pieszczoch komunizmu wynoszony na "ołtarze III RP".
Na dodatek człowiek , który był leczony w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym.

Wergiliusz w czasach antycznych napisał:

Timeo Danaos et dona ferentes*

*obawiam się Danaów, nawet gdy niosą dary

Pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez Michał St. de Z... o pt., 06/01/2012 - 22:51.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. każdy widzi róznicę, ale nie każdy wie, co z tym zrobić

WOŚP vs. Caritas – widzisz różnicę?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. he he Hołdys ma nowy kapelutek

Zbigniew Hołdys

Fot. Fot . Albert Zawada / Agencja GaZETA

Zbigniew Hołdys

- Przeraża ilość
potwarzy, pomówień, plwocin, które są rzucane na ludzi znanych w tym
kraju (...) Czy my mamy się zajmować tym co ci ludzie mają na myśli?
Przecież to jest ohyda! - ocenił w TVN 24 Zbigniew Hołdys, odnosząc się
do krytyki niektórych publicystów pod adresem Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika basket

6. głos w dyskusji:

DOBRA PAMIĘĆ (94.172.124.***) 6 stycznia 2012 11:53:35 / wPolityce

-Właścicielami fundacji WOŚP jest 5 osób, w tym siostra Owsiaka -Nazwa została zastrzeżona jako: „WOŚP Kręcioła Mrówka Cała”, której część to nazwa firmy reklamowej siostry Owsiaka -Fundacja z mocy ustawy może odpisywać do własnej dyspozycji 8% czystego zysku, co wynosi średnio 2,5 – 3mln zł., zarobione w ciągu 1 dnia pracy przez wolontariuszy.
Daje to po ok. 40 tysięcy/miesiąc dla każdego właściciela fundacji. Zatem wystarczyło na wybudowane wille i zwiedzanie świata przez Owsiaka... Sądzę, że doczekamy się jeszcze wielu imprez WOŚP. Pieniędzy nigdy nie za dużo!!!
-------------------
Jurek nie tylko myśli o dzieciach....

basket

avatar użytkownika Maryla

7. na odtrutkę, trzeba propagować

Oprócz rysu historycznego poświęconego dziejom
lwowskich Żydów oraz sylwetki Sochy i jego pomocników, publikacja
zawiera m.in. scenariusz lekcji poświęconych Polakom ratującym Żydów w
latach II wojny światowej. Publikację można bezpłatnie pobrać ze strony
internetowej:

http://wciemnosci.pl/index.php?page=materialy_edukacyjne .

Materiały edukacyjne związane z filmem Agnieszki
Holland wpisują się w szerszy obszar działań IPN. Instytut Pamięci
Narodowej jest jednym z realizatorów projektu „Życie za życie”,
poświęconym Polakom narażającym życie wła­sne i swych rodzin dla pomocy
prześladowanym Żydom w czasie II wojny światowej. W ramach gromadzenia i
upowszechniania informacji o Polakach ratujących Żydów wydawane są
książki (se­ria „Kto ratuje jedno życie…”), teki edukacyjne, działa
także strona internetowa www.zyciezazycie.pl.
Pracownicy IPN oraz Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych realizują
kwerendy do projek­tu „Index. Pamięci Polaków zamordowanych i
represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom”. Rozumiejąc znaczenie
edukacji przygotowano także Tekę Edu­kacyjną „Polacy ratujący Żydów”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (lub Przemocy

Musimy zatem przyjrzeć się WOŚP pod kątem: - celu, jaki przyświeca całej tzw. Imprezie. Jeśli chodzi o cele, to rozróżniamy cele tzw. deklarowane i prawdziwe. Tym się różnią jedne od drugich, że o ile te prawdziwe muszą się pojawić wcześniej czy później, o tyle te deklarowane już niekoniecznie. W tym przypadku celem oficjalnym, podanym do wierzenia pracującemu ludowi miast i wsi jest "ratowanie chorych na różne (co rok inne) schorzenia dzieci". J. Owsiak występuje tu jako dobrodziej wobec małych dzieci, ratujący ich życie i zdrowie (ale podczas przystanku Woodstock w 2010 r. wystawę antyaborcyjną jego ludzie, prawdopodobnie na jego żądanie zniszczyli, pomimo, że nie znajdowała się ona na terenie samego przystanku, ale przed wejściem). Zatem najpewniej nie chodzi jednak o wszystkie dzieci, ale jakieś może wybrane – na pewno tylko te, które miały szczęście się urodzić. Jeśli jednak chodzi istotnie o dobro – zdrowie i życie dzieci – to cel taki sam w sobie nie budzi wątpliwości. Czy jednak rzeczywiście o ten cel chodzi? Różne posępne kreatury, w tym ja podejrzewają, że poza tym celem jest chyba jakiś inny, ważniejszy dla sprawców całego zamieszania.

Z czego wynika to podejrzenie?

Po pierwsze – koszty organizacji zbiórki pieniędzy. Mówi się, że nakłady przewyższają przynajmniej dwukrotnie (niektórzy nawet, że czterokrotnie) sumę zebranych pieniędzy. Emisja telewizyjna wraz z obsługą – wozy transmisyjne w każdym miejscu Polski, gdzie odbywają się koncerty to koszt rzędu od 2 mln.(bardzo delikatnie – TVP raz do roku przekazuje sumę zainkasowaną za reklamę 3 min. w dzień Wigilii Bożego Narodzenia przed dziennikiem – w tym roku było to 1,5 mln. zł. na rzecz dzieci) do nawet 10 mln. zł. Teraz należy doliczyć koszty, jakie ponoszą samorządy lokalne na realizację imprez w terenie: np Sylwester w Łodzi, Warszawie czy Krakowie to koszt 3 do 4,5 mln zł. Przyjmując tylko 0,5 mln na każde miasto wojewódzkie mamy dodatkowych 8 mln. Tymczasem impreza odbywa się także w ogromnej ilości mniejszych miast. Do tego należy doliczyć koszty służb publicznych, zaangażowanych w organizację Orkiestry. Jeśli to wszytsko zliczymy, to wyjdzie nam, że koszty te są albo na poziomie tej sumy, która zostanie zebrana, albo nawet tę sume przewyższają. W efekcie społeczeństwo kupuje sprzęt szpitalom (jeszcze państwowym, ale kto wie, czy nie lada chwila - prywatnym) dwukrotnie drożej, niżby to miało się odbyć bez pośrednictwa Wielkiego Dyrygenta. I mimo wszystko bardzo to jest dziwne, że prywatna fundacja wyręcza państwo w jego podstawowych obowiązkach. Choć nie tak znowu bardzo wyręcza. Suma zebrana podczas ostaniej zeszłorocznej imprezy ma się jak dwa zł do tysiąca, jeśli zliczymy składki, jakie każdy z nas płaci na NFZ, więc skala tej pomocy nie powala raczej na kolana. A jednak jest dużo krzyku, hałasu i medialnej wrzawy wokół tego wydarzenia. Dlaczego? 10 % zebranej sumy oraz odsetki bankowe (pieniądze lokowane są w zagranicznym banku) fundacja przeznacza na cele statutowe: wynagrodzenie dla pracowników – przez cały rok, także w lutym, maju i październiku oraz organizację "Przystanku Woodstock" – jako podziękowania dla wolontariuszy (którzy prawdopodobnie do "charytatywnej" pracy są motywowani dodatkowymi punktami przy wyborze liceum – jeśli chodzi o gimnazjalistów). Argument, że młodzi uczą sie miłosierdzia raczej odpada. Czego zaś uczą się na "Woodstock", to chyba nie warto omawiać. Raczej napewno nie chcielibyście zobaczyć Waszych dzieci czy wnuków w tym miejscu.

Jeśli chodzi o cele statutowe WOŚP, to plącze mi się w głowie takie wspomnienie - pewna ciekawostka. Po wyborach parlamentarnych w 2007 r., które odbyły się pod hasłem "zabierz babci dowód", znalazłam w internecie taki raport – zresztą była nawet specjalna strona, która jakoś szybko zniknęła. W tym raporcie było m.in, co należy zrobić, aby wyborów nie wygrał PiS. Całej akcji patronował L. Balcerowicz, który kampanię wyborczą określił jako "medialny zamach stanu". Otóż jednym ze sponsorów tej kampanii była WOŚP, obok np. Fundacji Adenauera. Tak sobie ciekawostka

- środki – Jakie środki można wyszczególnić, jeśli chodzi o zbiórkę pieniędzy na "ratowanie chorych dzieci"? Mówiliśmy już – czerpanie z zasobów publicznych jest jednym ze środków.

Innym jest tzw. "dobra zabawa" przy okazji pomagania tym chorym dzieciom. Jak wygląda ta dobra zabawa? Udział w koncertach rockowych, z obowiązkowym piwem, a może i czymś jeszcze. Zresztą cała hucpa odbywa się pod hasłem "róbta, co chceta", byle byście dziś dali do puszki. Jak wrzucicie do puszki, to wszystko, co zrobicie jest już tylko dobre.

3. Wracając do prawdziwego celu całego zamieszania, wydaje się mało prawdopodobne, aby chodziło o ten oficjalny, deklarowany. Jak by nie było, służba zdrowia w Polsce jakoś działa, a wartość sprzętu, jaką OŚP przekazuje, nie jest taka znowu wielka. Jednakże przy okazji dzieje się coś innego. Otóż wokół Wilekiego Dyrygenta przez wszystkie te lata wytworzono pewien mit – jeśli ten człowiek ratuje chore, małe dzieci, i tak bardzo poświęca się dla nich (???? ja mam wątpliwości) to wszystko inne co robi, jest dobre. Dobra jest muzyka, którą promuje, dobry jest styl życia – na luzie, na haju, w wolnym związku, w trójkącie, czworokącie czy sześciokącie, tarzając się przy tym w błocie i przy okazji przeklinając, na czym świat stoi. To wszystko jest OK, bo robi to dobry – WSPANIAŁY, niemal ŚWIĘTY naszych czasów. I czy nam się to podoba, czy też nie, za tym sączonym, szczególnie do młodych, przekonaniem, stoi autorytet całego społeczeństwa. Bo jeśli całej akcji nadaje się taką rangę – angażuje publiczną TV, samorządy lokalne, w radiu i na bilbordach pełno jest reklamy tego gościa – to siłą rzeczy nie może to być nic złego. I nawet jeśli każdy z nas w swoim sumieniu i całym sercem nie akceptuje tego, co się dzieje przy okazji medialnej szopki, to i tak swoim autorytetem – nawet niekoniecznie pieniędzmi – wspiera to wszystko. Bo to jest w przestrzeni publicznej i za tym jest autorytet całego społeczeństwa. W takiej sytuacji bardzo łatwo jest ustawić w "odpowiedni" sposób pewne zjawiska – bo każdy, kto wypowiada się krytycznie na temat Orkiestry czy Dyrygenta, jest zacofany, zawistny i wręcz podły. I fenomen tego zjawiska można wyjaśnić tylko na gruncie politycznym, ale do tego znowu potrzeba trochę znajomości historii – tej najnowszej. My ją znamy, ale młodzi już nie. Ale to właśnie tym młodym dzieje się największa krzywda, bo to do nich jest adresowany przekaz "róbta, co chceta", a jakiś odsetek z nich zwyczajnie uwierzy, co zwichnie lub wręcz złamie im – jemu, jej (to może być Twoja córka, syn, wnuk) życie. Ideologia, jaka stoi za Orkiestrą, jest zaiste zabójcza, a przy tym dobrze, wręcz doskonale skalkulowana. Ta ideologia odwołuje się do najniższych instynktów młodych ludzi w sytuacji, kiedy już od dawna nikt nie przekazuje im rzetelnej wiedzy na temat tego, jak człowiek powinien funkcjonować w świecie. Zwróćcie uwagę, że obecnie rodzice wychowanie swoich dzieci scedowali na szkołę, zaś ta kształci jedynie ich umiejętności w zakresie poznania. Całkowicie wyłączone jest wychowanie woli młodego człowieka – nie ma w przestrzeni publicznej – oprócz Kościoła, któremu na tej samej zasadzie, co wytworzony został mit Owsiaka, wyłączono autorytet, ustawiając go w opozycji do postępu, niby-mądrości i do życia. Zatem młodym ludziem tak naprawdę dzieje się straszliwa krzywda – od wielu lat jest ona indoktrynowana do tego, by wieść życie według instynktu. Kiedyś wąż w Raju obiecywał Ewie, że jak skosztują owocu zakazanego, to będą jak Bóg. Dziś znakomita większośc ludzi na świecie, w tym znacząca część młodzieży funkcjonuje już tylko na poziomie zwierząt – z wyłączeniem swojego intelektu i woli.

Magister nauk o rodzinie

http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/wielka_orkiestra_swiatecznej_...

4. Jak zatem walczyć o dobro w przestrzeni publicznej? Wydaje się, że środki mamy bardzo skromne, ale jednak je mamy. Proponuję, aby w dniu, kiedy Dyrygent będzie grał ze swoją "piekielną orkiestrą", udac się do Kościoła i w chwili, kiedy podejdą do nas kwestujący, nie uciekać ze spuszczoną głową, ale odważnie powiedzieć: "ja nie dam ani grosza do tej puszki. Mogę dac Tobie, jeśli potrzebujesz na batona czy czekoladę, ale nie do puszki. Nie uznaję zasady "życie za życie", nie popieram tej akcji, ponieważ jest z gruntu zła".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

9. Pani Marylo,

Dziękuję za pokazanie Owsiaka w szerszej perspektywie. Zwróciłbym uwagę jeszcze na PUSTKĘ. Z tego szumu nie zostaje w głowach młodych ludzi nic. Może poza kacem, że uczestniczyło się w jakimś fałszywej kakofonii, w której wszyscy wszystko udają, w którym każdy gest, każde słowo jest z góry zaprogramowane jak deklaracje o potrzebie wspierania głodujących w trzecim świecie w czasie konkursu na miss czegoś tam.

avatar użytkownika dodam

10. Panie Michale,

Nie dziwią mnie kłopoty ze zdrowiem (psychicznym). Kto byłby w stanie wytrzymać tyle lat w matriksie.
Pozdrawiam,

avatar użytkownika dodam

11. basket

Człowiek musi coś robić, z czegoś żyć. Na przykład z porywów serca.

avatar użytkownika Maryla

12. Gajzeta rozesłała szpiegów po parafiach:) uprzejmie donoszą:)

"Jerzy Owsiak - autor amoralnego hasła "Róbta co chceta" i organizator "Woodsctocków", uznawanych za przedsionek "piekła na ziemi". Czy "bełkocący dyrygent" WOŚP wprowadził kogokolwiek z młodych chłopców czy dziewcząt na wyżyny bohaterstwa, heroizmu i świętości? Jerzy Owsiak jest powiązany z Hare Kryszna - jedną z najbardziej niebezpiecznych sekt, której doktryna i etyka są całkowicie sprzeczne z chrześcijaństwem." - to fragment ulotki, które w piątek czekały na wiernych przy kościele pw. Świętego Ducha w Poniatowej (powiat Opole Lubelskie). Autorzy ulotki informuje też, że WOŚP ma przesłonić pracę charytatywną Caritasu i stwierdzają wprost: "Człowiek wierzący dając Wielkiej Orkiestrze pieniądze popełnia grzech, bo bierze udział w sprawach diabelskich".

Dostało się też rodzinie Owsiaka. Z pisma dowiadujemy się, że "matka była niewierząca", a ojciec należał do partii i służył w milicji.

"Gazetę" o sprawie poinformował oburzony czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Byłem z rodziną w kościele, na rannej mszy świętej. Na stoliku przy kościele leżał stos ulotek. Na początku myśleliśmy z żoną ,że na tych kartkach jest wyjaśnienie symboliki święta Trzech Króli. Okazało się, że to ulotki przeciwko Jurkowi Owsiakowi. Leżały tuż obok koszyka z kredą [tradycyjnie święconą w święto Trzech Króli - red.] - informuje i nie ukrywa. - Zdenerwowały nas te ulotki i innych mieszkańców też, bo uważamy, że Jurek Owsiak robi bardzo dobrą robotę. W końcu - czy mam się spowiadać, że daję na Orkiestrę?

Dodaje, że pisma o podobnej treści wisiały też w gablocie przy wjeździe do kościoła.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10924006,Poniatowa___Daj...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika dodam

13. Kazef,

Nie pierwszy raz szukam jakiegoś usprawiedliwienia dla tego Hierarchy...
Pewnie jeszcze to trochę potrwa.

avatar użytkownika dodam

14. Co za ulga!

Można było zdjąć "Dosiego Roku"