Życzenia Wielkanocne - banalne.

avatar użytkownika UPARTY

 

Zwycięstwo nad diabłem - taki był sens ofiary Chrystusa, ale diabłem był, i Judasz, i w pewnym momencie św.Piotr! Trudno to zrozumieć, zwłaszcza, że Judasz nie wstydził się przed Chrystusem swoich planów a wręcz był zdziwiony, że zostały one nazwane zdradą. Chrystus przestrzegł Judasza, że to co planuje jest zdradą. On jednak nie zrozumiał tego, lub nie przyjął do wiadomości.

Jedynym wytłumaczeniem takiego zachowania Judasza wydaje się być to, że planował on czyn dla niego zwykły, zasadny jego zdaniem w danych okolicznościach. Tak jak my obecnie uważamy za rzecz całkiem naturalną, że jeśli ktoś nam mówi “dzień dobry”, to mu tak samo odpowiadamy i nie widzimy w tym nic złego nawet jeśli jest to nie prawda, bo leje deszcz lub jest zimno. Co więcej, możemy przypuszczać, że jeśli ktoś mówi nam “dzień dobry” to wręcz oczekuje takiej odpowiedzi , ale jeśli ktoś nam mówi, że potrzebuje pomocy, a my odpowiemy analogicznie, to może być nasze zachowanie uznane za nikczemność.

Myślę, że podobnie było z Judaszem. Poszedł on do władz świątynnych zapewne po to by wywołać jakąś reakcję Chrystusa. To było takie Judaszowe “dzień dobry”. Najprawdopodobniej chciał zmusić Chrystusa do rozpoczęcia odbudowy niezależnego państwa Izraela, chciał go wybrać na króla, zmusić do przyjęcia godności króla - władcy odpowiedzialnego za los narodu.

Wydawało mu się, że żadne działanie mające na celu wywyższenie drugiego, mające na celu zaspokojenie powszechnych ambicji nie może być uznane za zdradę. Sądził, że przecież każdy chce być królem. Zwłaszcza, że zdawał się Chrystus idealnym kandydatem do tej godności. Po pierwsze umiał pomnażać żywność. Gdyby był dowódcą nawet najszczelniej obleganej twierdzy to i tak jej obrońcy nie pomarliby z głodu, bo by im namnożył tyle jedzenia ile byłoby trzeba. Potrafił też nie tylko leczyć rany ale nawet zmarłych przywrać do życia. Jak więc jakikolwiek wróg mógł pokonać wojsko mającego takiego króla. Nawet jak zabiją mu jakiegoś żołnierza, to przyjdzie król, ożywi go i postawi znowu postawi w szeregu. Jak można pokonać armię z złożoną z żołnierzy mogących żyć dowolną ilość razy? Do tego był Izraelitą, a wszyscy Izraelici chcieli niepodległego państwa. Judasz to widział i postanowił być katalizatorem wydarzeń. I dla tego był diabłem.

Wydaje mi się, że on nie tyle chciał by Chrystus został pojmany przez strażników świątynnych, ile chciał ich zmusić do dokonania próby pojmania Naszego Pana. Chciał rozhuśtać sytuację polityczna tak, by zmusić Chrystusa do działania! Być może wydawało mu się wręcz nieprawdopodobne, by po takim triumfie jakim był wjazd do Jerozolimy pojmanie Chrystusa mogło się udać! Co więcej podobnie myślał i św Piotr, który chciał wpisać się w ten scenariusz. Umożliwić Chrystusowi ucieczkę, zyskać na czasie i zapewne zmobilizować obrońców Chrystusa. NIe spotkało się to z akceptacją Naszego Pana!

Czy rzeczywiście kwestia niepodległości Izraela była dla Apostołów tak ważna- chyba tak, bo ostatnim pytaniem do Chrystusa przed Jego Wniebowstąpieniem było właśnie pytanie o to kiedy on tę niepodległość im przywróci.

Pozostaje jeszcze kwestia 30 srebrników. Ale przecież jest dla niektórych naturalne, że za wszystko co człowiek czyni, to oczekuje zapłaty - człowiek ma prawo do posiadania pieniędzy a nawet ma obowiązek wykorzystania każdej sposobnej do tego sytuacji do otrzymania zapłaty. Niektórzy z tak myślących są jednak diabłami.

Co z tego wynika dla nas, osób też, podobnie jak apostołowie, zainteresowanych odbudową suwerennego państwa - oczywiście w kontekście naszych marzeń politycznych.

W sumie przekaz jest prosty, Nie należy żadną miarą próbować machinacji politycznych a należy naiwnie głosić prawdę. Trzeba też pamiętać, że suwerenność jest tylko narzędziem do wolności a nie jest celem samym w sobie, że jeśli będziemy chcieli uzyskać suwerenność dla suwerenności, to najprawdopodniej zakończy się to tragicznie. Nie wolno też nigdy poświęcać sprawiedliwego dobra choćby jednej osoby, czyli jego słusznych praw, dla jakiegokolwiek dobra publicznego. Dobro publiczne jest bowiem sumą wszystkich słusznych praw a gdy zaczniemy od tego odstępować i niektóre słuszne prawa pomijać, to jest to droga do zguby. Wcale nie jest lepiej, gdy jeden człowiek umiera skazany za naród, bo wtedy umiera cały naród. Gdy prześladowany jest jeden człowiek, to prześladowany jest cały naród. Nie możemy więc akceptować niczyjego prześladowania dla utrzymania porządku, dla wymuszenia oczekiwanego zachowania. Bo sama chęć wymuszenia jakiegoś zachowania jest diabelstwem! I tyle.

Tak więc życzę nam wszystkim byśmy nic nie stracili, byśmy nic nie zapomnieli z dziedzictwa wydarzeń, które w najbliższych dniach będziemy wspominać, bo codziennie stoimy przed takimi samymi problemami jak stali apostołowie w czasach Chrystusa .

 

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz