Poza głodówką, rozpoczął się przed Ministerstwem Edukacji Narodowej protest "namiotowy".

avatar użytkownika Maryla

Pole namiotowe przed MEN

Przed budynkiem MEN powstaje miasteczko namiotowe w proteście przeciwko zmniejszaniu godzin lekcji historii w szkołach średnich

 

Przyjęcie obowiązkowego bloku tematycznego "Ojczysty panteon i ojczyste spory" dla szkół ponadgimazjalnych - to warunek zakończenia protestu "namiotowego", jaki rozpoczął się przed Ministerstwem Edukacji Narodowej.

Przed budynkiem MEN rozpoczął się protest przeciwko reformie oświaty, która ogranicza naukę historii w szkołach. Jego uczestnicy rozbili w tym celu namioty oraz rozpostarli transparenty, m.in. z hasłem "Bronimy polskiej szkoły". - Akcja zorganizowana jest przez uczestników głodówek w obronie polskiej szkoły z siedmiu miast Polski: Krakowa, Warszawy, Siedlec, Tarnowskich Gór, Częstochowy, Nysy i Wrocławia. Wspierana jest również przez różne stowarzyszenia, m.in. Solidarnych 2010. Liczymy, że dołączy do nas wiele innych osób - informuje Grzegorz Wysocki, jeden z protestujących.
W manifestacji biorą udział dawni opozycjoniści z czasów PRL. Oczekują od minister edukacji wprowadzenia obowiązkowego bloku tematycznego "Ojczysty panteon i ojczyste spory" dla szkół ponadgminazjalnych, jaki został zaaprobowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego podczas debaty zorganizowanej w Pałacu Prezydenckim 16 kwietnia. - Jest to tylko pewne minimum, ale pani minister odpowiedziała już wówczas, że jest to niemożliwe. Nie mamy żadnych sygnałów, żeby w tej sprawie coś było robione. Tymczasem nadchodzi nowy rok szkolny i musimy wiedzieć, czy rozpoczynamy go z modułami obowiązkowymi - zauważa Adam Borowski, działacz "Solidarności". Zaznacza jednocześnie, że "Ojczysty panteon..." nie oznacza jednak rozwiązania docelowego. - To jest tylko pewna proteza, zastosowana doraźnie, by młodzież mogła się uczyć historii. Natomiast my rozpoczynamy dalszą pracę. W Krakowie 19 maja odbędzie się Kongres Organizacyjny Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej. Mam nadzieję, że powstaną tam twórcze rozwiązania i odbędzie się narodowa dyskusja o tym, jak ma wyglądać polska szkoła i system edukacji, aby wprowadzone błędy w tym zakresie zostały zlikwidowane. Oczekujemy, że będzie to owoc wspólnej pracy MEN razem z nami, czyli stroną społeczną - podkreśla Borowski.
Celem manifestacji przed siedzibą minister Szumilas jest także uświadomienie ludziom, jak wielkie szkody w umyśle młodego człowieka spowoduje zakończenie edukacji historycznej na 1 klasie szkoły ponadgimnazjalnej dla profilów niehumanistycznych, przewidziane w przygotowanej przez resort nowej podstawie programowej. - Trudno powiedzieć, kiedy zakończy się nasz protest. Przede wszystkim chodzi o to, żeby zwracać uwagę na ten problem, by "nie zasypało się tego w popiele codzienności". To sprawa strategiczna. Dotyczy wychowania naszej młodzieży w perspektywie najbliższych 10-30 lat. Niepodległość Polski i jej pozycję w świecie budujemy w sercach i umysłach naszych dzieci. Więc bez nauki historii i odpowiedniego wychowania nie będziemy budowali niepodległości naszej Ojczyzny - zauważa Piotr Gryza, jeden z manifestujących. W związku ze skandalicznie wprowadzaną reformą oświaty najpierw przez Katarzynę Hall, poprzednią minister edukacji narodowej, a obecnie Krystynę Szumilas parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości apelują o jej dymisję. Wniosek w tej sprawie złożyli 10 maja w Sejmie. - Odwołanie jest jak najbardziej zasłużone. Zarzutów jest wiele, o części z nich może już nawet nie pamiętamy. Na przykład przed wyborami parlamentarnymi 2011 r. ogłaszany był wielki program pt. "Cyfrowa szkoła". Rząd Donalda Tuska obiecywał, że każdy uczeń zamiast podręczników będzie miał komputer, tablet itd. Oczywiście teraz tego programu nie ma, jest natomiast fiasko organizacyjne i finansowe - twierdzi poseł Leszek Dobrzyński (PiS). Jednak, jak zaznacza, najważniejszym zarzutem pod adresem Szumilas, jest "dezorganizacja nauki historii". Według niego, obowiązkowy przedmiot historia i społeczeństwo, którego będą uczyć się uczniowie od drugiej klasy szkoły ponadgimnazjalnej o profilach matematyczno-fizycznych i przyrodniczych, oznacza faktycznie likwidację nauki dziejów ojczystych.
Zdaniem posła Krzysztofa Jurgiela (PiS), półroczne urzędowanie Szumilas skutkuje "chaosem, niekompetencją, zaniechaniami, opóźnieniami i żenującą beztroską". - Mija 5 lat funkcjonowania rządu Donalda Tuska i wciąż nie ma jasnego programu edukacji. Nasz wniosek oznacza wotum nieufności dla całej tej ekipy, ale w jej imieniu za edukację odpowiada pani minister - konkluduje Jurgiel.

Jacek Dytkowski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120515&typ=po&id=po47.txt

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Akcja zorganizowana jest

Akcja zorganizowana jest przez uczestników głodówek w obronie polskiej szkoły z siedmiu miast Polski: Krakowa, Warszawy, Siedlec, Tarnowskich Gór, Częstochowy, Nysy i Wrocławia. Wspierana jest również przez różne stowarzyszenia, m.in. Solidarnych 2010. Liczymy, że dołączy do nas wiele innych osób - informuje Grzegorz Wysocki, jeden z protestujących.
W manifestacji biorą udział dawni opozycjoniści z czasów PRL. Oczekują od minister edukacji wprowadzenia obowiązkowego bloku tematycznego "Ojczysty panteon i ojczyste spory" dla szkół ponadgminazjalnych, jaki został zaaprobowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego podczas debaty zorganizowanej w Pałacu Prezydenckim 16 kwietnia. - Jest to tylko pewne minimum, ale pani minister odpowiedziała już wówczas, że jest to niemożliwe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Komunikat nr 5 Obywatelskiej

Komunikat nr 5 Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej z dnia 14 maja 2012 r.

opublikowano: wczoraj, 23:03

fot. PAP / T. Gzell

W dniu 14 maja 2012 roku przedstawiciele
głodujących w obronie polskiej szkoły rozpoczęli pikietę  przed
budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Uczestnicy pikiety wręczyli swoje postulaty, dołączając listy
poparcia akcji protestacyjnej Panu Wiceministrowi Tadeuszowi
Sławeckiemu.

Protestujący domagają się w okresie przejściowym:
- przedłużenia nauczania przedmiotów: historii, biologii, fizyki, chemii i geografii do drugiej klasy LO;
-
przedłużenia kursu historii w szkołach średnich do klasy  II wł ączniw i
wprowadzenia do przedmiotu Historia i społeczeństwo w klasie III
obowiązkowego nauczania bloków tematycznych „Ojczysty Panteon i ojczyste
spory” oraz „Rządzący i rządzeni”
- rozpoczęcia profilowania w klasie drugiej LO
- pełne sprofilowanie nauczania w klasie III LO

Protestujący domagają się społecznej, publicznej debaty na
temat edukacji w Polsce z udziałem ekspertów powstającej Obywatelskiej
Komisji Edukacji Narodowej, rodziców i nauczycieli.

Wiceminister Tadeusz Sławecki zadeklarował przekazanie postulatów kierownictwu ministerstwa.
Protestujący oczekują na poważne potraktowanie swoich postulatów.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/28578-komunikat-nr-5-obywatelskiej-komisj...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Album: Okupacja dziedzińca Ministerstwa Edukacji Narodowej

Galeria zdjęć >
Okupacja dziedzińca Ministerstwa Edukacji Narodowej

pict0026.jpg
pict0087.jpg
pict0095.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Policja wycofała się z MEN.

Policja wycofała się z MEN. Protest w obronie polskiej szkoły trwa

Wbrew obawom pikietujących Ministerstwo Edukacji Narodowej w obronie
polskiej szkoły i nauczania historii, nie doszło do interwencji policji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Rządy Tuska i platformy doprowadziły do tego, że cała Polska wyjdzie na ulice.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. Szanowny Panie Michale

jak policzymy wszystkie miasta, w których odbyły sie protesty lub manifestacje, to mozna przyjąc, że cała Polska JUŻ jest na ulicach.

Na razie każdy w swoim mieście. Ale w końcu wszyscy ruszą tam, gdzie zasiada władza.

Zawsze tak jest, w całym swiecie, nie tylko w Polsce.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Ja mysle, że jak tuskowi dadzą jąkąś posadkę to z Polski ucieknie pod spódnice swojej rodaczki ciotki Anieli.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. Trwa okupacja dziedzińca

Trwa okupacja dziedzińca MEN


16 maja - okupacja dziedzińca MEN trwa. Dzisiaj przejmują jej kontynuację uczniowie i studenci ze Strajku Szkolnego

http://solidarni2010.pl/n,3241,8,trwa-okupacja-dziedzinca-men.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. KOLEJNE MIASTO GŁODUJE

Nowa Ruda - Głodówka w obronie polskiej szkoły

2 dzień w Domu Wittiga
Połowa maja, a tak chłodno. Jednak czujemy ciepło dookoła. bo od rana gościmy osoby, które przyszły nas wesprzeć. Były panie z Akcji Katolickiej z Nowej Rudy- Teresa Fereżyńska i Jadwiga Zielińska, radny Rady Powiatu Kłodzkiego Jerzy Dec. Wywiad dla Gazety Noworudzkiej, rozmowa z Ewą Stankiewicz i Maciejem Walaszczykiem z Naszego Dziennika, odbierane SMS-y i e-maile wypełniły czas do południa. Nie wypuszcza nas spod swych skrzydeł Teresa Bazała - dobry duch całego przedsięwzięcia. Prowadzimy dzienne i nocne Polaków rozmowy. Opowiadała nam o wycieczce szkolnej na Monte Cassino. Na szczycie wzgórza padły słowa ucznia: Stoję tu ze sztandarem pełen dumy, że jestem Polakiem. I te słowa utwierdzają nas w przekonaniu, że to, co robimy, ma głęboki sens. Po południu, żeby nie powiedzieć że po obiedzie był u nas działacz opozycyjny Bolesław Grabowski z żoną. Odchodząc powiedział: za komuny byłem represjonowany za działalność opozycyjną. Nie przypuszczałem, że w wolnej Polsce będą głodówki...
Z wodą mineralną i ciepłym słowem odwiedziły nas koleżanki z "Solidarności" Kazia Sygulska i Bogusia Kociumaka oraz pani doktor Krystyna Biernacka, która czuwa nad naszym samopoczuciem. Wieczorem- niespodzianka. Ksiądz Paweł Kuriata zakończył drugi dzień naszej głodówki wspólną modlitwą, Apelem Jasnogórskim i błogosławieństwem relikwią krwi bł. Jana Pawła II. " Niech bł. Jan Paweł II błogosławi Paniom i całej Ojczyżnie. Niech Maria, Matka Nieustającej Pomocy oręduje.'' Wszystko to wydarzyło się w dzień patrona Polski i Warszawy, św.Andrzeja Boboli.
Ola Lamorska

Jadwiga Chmielowska, 17 maj 2012

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ela1968

10. Obrona polskiej szkoły!

TRZEBA SIĘ ZBUNTOWAĆ, PONIEWAŻ PROWADZĄ NAS DO RZEŹNI!!!
http://youtu.be/6fiUq7NOY0o
PROTEST GŁODOWY W OBRONIE POLSKIEJ SZKOŁY - NYSA 30.04-6.05.2012

taki otrzymałam komentarz na fb tablicy

Dokładnie!
Prowadzą nas do rzeźni!

Jeszcze słychac śpiew i rżenie koni. K.K. Baczyński

avatar użytkownika Maryla

11. Po głodujących, MEN pikietuje młodzież



Na dziedzińcu Ministerstwa Edukacji Narodowej trwa protest w
obronie polskiej szkoły i przeciwko ograniczaniu nauczania historii w
liceach. Rano pikietujących opuścili przedstawiciele głodujących w kilku
miastach Polski, którzy wrócili do siebie. Zostali młodzi ludzie,
którzy organizują swego rodzaju strajk szkolny.

Jak poinformował nas Leszek
Jaranowski, rano wrócili do Krakowa i Częstochowy uczestnicy głodówek z
tych miast. Jeszcze dziś mają oni się spotkać na Uniwersytecie
Jagiellońskim ze studentami oraz na konferencji z prof. Andrzejem
Nowakiem. Innym powodem jest konieczność przygotowania I Kongresu Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej, który odbędzie się 19 maja.



- Na ten kongres siłą rzeczy zaproszone są osoby, które brały udział w
głodówkach we wszystkich ośrodkach a także akademicy, nauczyciele i
osoby, które w sposób profesjonalny i rzeczowy mogą podjąć się
przygotowania nowej wersji podstawy nauczania, obywatelskiej, która
byłaby alternatywną wobec tej wdrażanej i forsowanej przez MEN.



Jaranowski zaznaczył jednak, że wyjazd z Warszawy głodujących nie zakończył protestu pod MEN.



- Pałeczkę po nas pod MEN-em przejęła młodzież, żeby przypominać pani
minister o tym, że ta sprawa nie została wciąż rozwiązana. Młodzież,
która tu się uaktywniła ze swoim wsparciem pod hasłem strajku szkolnego.
Te 3 młode osoby, spędziły noc w namiocie, który został rozbity na
dziedzińcu MEN. Rano do tej trójki dołączyła 4 osoba i wszyscy grzecznie
witali urzędników wchodzących do ministerstwa, wręczając im po małym
prezenciku - wlepce w kolorach białym i czerwonym i napisem "I love
historia".



Jak wyjaśnił, środa była trzecim i ostatnim dniem pikiety
pod MEN, w której brali udział głodujący z kilku polskich miast. Dzień
zakończył się koncertem pieśni patriotycznych Pawła Piekarskiego, który
wspierał głodujących we wszystkich ośrodkach, gdzie protesty były
prowadzone.



- Ja się trochę śmieję, że wywalczyliśmy w Ministerstwie Edukacji
Narodowej pewnego rodzaju eksterytorialność na części ich podwórka. I na
tym terenie gdzie zostaliśmy przez nich zaakceptowani odbył się
koncert. Miło, pięknie, sympatycznie, aczkolwiek strasznie zimno, bo to
już był późny wieczór, ale z udziałem relatywnie sporej liczby osób.



not. zrk

[fot. PAP/Tomasz Gzell]

http://www.stefczyk.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

12. Kochana sztafeto GŁODUJĄCYCH :)

najniższe solidarnościowe UKŁONY :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. Jaka reforma, taki

Jaka reforma, taki podręcznik

Z Małgorzatą Żaryn, historykiem, dydaktykiem, zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika "Na Poważnie", rozmawia Adam Kruczek

Mimo
wielu krytycznych opinii podręcznik "Ku współczesności. Dzieje
najnowsze 1918-2006" autorstwa Andrzeja Brzozowskiego i Grzegorza
Szczepańskiego został przez MEN dopuszczony do szkół. Spodziewała się
Pani takiego obrotu sprawy?

- Niestety tak, choć nie
wynikało to z mojej wysokiej oceny jakości tego podręcznika, lecz ze
znajomości zwyczajów panujących w MEN w związku z zatwierdzaniem
podręczników. Wiadomo już, że pierwsza recenzja była negatywna, ale dwie
następne pozytywne. Zupełnie nie wiem, jak mogło do tego dojść, ale
cóż, bez dostępu do treści recenzji trudno mi zrozumieć racje, jakimi
kierowali się ich autorzy. Ciekawe, że obecnie po wejściu na stronę
internetową MEN w głównej tabeli dotyczącej podręczników wymienia się
tylko dwie pozytywne recenzje dotyczące tej książki, bez informacji o
negatywnej. Może to sugerować, że z podręcznikiem nie było żadnych
problemów.

Pierwsza klasa szkoły średniej - a ten
podręcznik jest adresowany do uczniów na tym poziomie edukacji - to
według zreformowanego programu ostatni rok przedmiotu historia dla wielu
uczniów.

- Pierwszą rzeczą, do której mam poważne
zastrzeżenia w tym podręczniku, jest kwestia budowania formacji
intelektualno-historycznej, a w zasadzie zaniechania tego zadania. W
preambule obowiązującej ustawy oświatowej zapisano odniesienie do
wartości chrześcijańskich i patriotycznych, do których należy odwoływać
się w procesie nauczania. Tymczasem w tym podręczniku mamy do czynienia z
fragmentami, które skłaniają do poważnego zastanowienia się, czy
rzeczywiście autorzy mieli to na uwadze. Piszą np.: "W zaborze pruskim
istniał obowiązek szkolny, lecz utrudnieniem dla polskich dzieci był
fakt, że lekcje prowadzone były w języku niemieckim". Jaki wpływ na
uczniów może mieć takie zdanie? Jest może ono nawet prawdziwe, może
powoduje, że uczeń jest w stanie wyobrazić sobie trudność posługiwania
się wyłącznie językiem obcym, gdyż sam zapewne uczy się takiego języka.
Ale brak tu podstaw do głębszej refleksji o sytuacji braku własnego
państwa, dążenia zaborcy do wynarodowienia, walki Polaków o zachowanie
tożsamości narodowej, a więc treści inspirujących do myślenia w
kategoriach patriotycznych. Dalej można przeczytać zdanie o rusyfikacji i
germanizacji, której byli poddani polscy uczniowie, lecz nie brzmi ono
dramatycznie. Nie osłabia groteskowego wręcz wydźwięku informacji o
"utrudnieniu".

Takie podejście to Pani zdaniem nie wyjątek, tylko reguła w podręczniku "Ku współczesności. Dzieje najnowsze 1918-2006"?

- Na to wygląda. Czytając ten podręcznik, co krok napotykamy bardzo
dyskusyjne, by nie powiedzieć mocniej, passusy. Mamy np. polecenie:
udowodnij tezę, że obozy zagłady były fabrykami śmierci. I pytanie
uzupełniające: Jakie były etapy "fabrycznego cyklu"? Takie epatowanie
uczniów skrajnym okrucieństwem bez komentarza i jakiegokolwiek
kwantyfikatora moralnego jest z punktu widzenia
psychologiczno-pedagogicznego niezwykle ryzykowne. Można byłoby to
jeszcze zrozumieć, gdyby to pytanie było wstępem do refleksji moralnej
czy uniwersalnej, ale w tym podręczniku najwyraźniej nie jest. Pytanie
to ma służyć refleksji na końcu rozdziału opisującego
Auschwitz-Birkenau, który opatrzony jest hasłem czy nagłówkiem "Znaki
czasu". Mamy tu do czynienia z beznamiętną narracją, bez żadnej oceny.
Zachodzi zatem obawa o to, że w świadomości uczniów dojdzie do
banalizacji zła.
Inny dziwny wybór prezentowanych treści dotyczy np.
stanu wojennego, przy omawianiu którego jest cały fragment dotyczący
Peweksów i sklepów "za żółtymi firankami". Nie podano tylu informacji o
oporze Narodu wobec dyktatury wojskowej czy o działaniach opozycji, co o
tych sklepach. I polecenie: Zastanów się, czy cele powołania Peweksów i
sklepów "za żółtymi firankami" były takie same? Ta książka wprost roi
się od pytań i poleceń, z których kompletnie nic nie wynika. Ot, choćby
sposób potraktowania roku 1966. Jest obszerny ustęp poświęcony
państwowym obchodom Tysiąclecia Państwa Polskiego, jest mowa o tysiącu
szkół na tysiąclecie, a o Millennium Chrztu Polski gdzieś tylko zostaje
tam napomknięte. I jeszcze to kuriozalne polecenie, żeby uczeń rozejrzał
się po okolicy, może znajdzie jakąś szkołę "tysiąclatkę". Po co?

Jak Pani sądzi, z czego wynika ta awersja do problematyki patriotycznej?

- Widać tu tendencję obecną we współczesnej edukacji, żeby przestać już
mówić o martyrologii, o tych wszystkich sprawach poważnych, a zająć się
raczej życiem codziennym, które dla uczniów może być ciekawsze. To
widać szczególnie przy wyeksponowaniu tych sklepów "za żółtymi
firankami" i Peweksów jako zagadnienia o pierwszorzędnym znaczeniu dla
omówienia stanu wojennego. Ale poważne zastanowienie musi budzić np.
niejednoznaczna ocena stanu wojennego, uznanego przez autorów
podręcznika za posunięcie "kontrowersyjne". W opisie pacyfikacji kopalni
"Wujek" podręcznik uczy, że "doszło do bitwy z użyciem kamieni i
narzędzi górniczych. ZOMO skorzystało z ostrej amunicji, zabiło 9
górników". To brzmi wręcz jako mowa obrończa w procesie "sprowokowanych"
do strzelania zomowców. Przecież tam wjechały czołgi. To nie były dwie
równorzędne strony bitewnej areny.

A z jaką wizją komunizmu zetknie się młodzież ucząca się historii z tego podręcznika?

- Bardzo niejednoznaczną. Szczególnie dziwnie brzmią definicje i
określenia, które są stosowane do przedstawienia tej problematyki. Od
tego sławnego już internacjonalizmu, który zdaniem autorów podręcznika
polegał na współpracy i wzajemnym poszanowaniu między narodami, w czym,
jak wiadomo, Sowieci przodowali szczególnie, do definicji komunizmu jako
dążenia do społeczeństwa bezklasowego, w którym wszyscy byliby równi i
sprawiedliwie traktowani niezależnie od pochodzenia, rasy, narodowości,
wyznawanej religii i płci. Komuniści propagowali internacjonalizm i
ateizm. Komunizm opierał się na marksizmie i okazał (sic!) się systemem
totalitarnym.

Chcieli dobrze, ale im nie wyszło...

- Czytając ten podręcznik, trudno oprzeć się wrażeniu, że generalnie
dominuje w nim opcja prorosyjska. Nawet gdy są rozstrzygane różne
kwestie językowe, autorzy przekonują, iż "Sowieci" to nadużywany
rusycyzm i w podręczniku stosują konsekwentnie znany z PRL-u przymiotnik
"radziecki".

O "wyzwoleniu" Polski przez Armię Czerwoną chyba nie piszą?

- Ale bardzo dyskusyjnie traktują II wojnę światowej i problem
ciągłości władzy w Polsce. O Polskim Państwie Podziemnym informuje w
podręczniku mały fragmencik. Wyboldowana jest instytucja Delegata Rządu
na Kraj oraz informacja o tajnych kompletach i podziemnych gazetkach.
Natomiast obok zamieszczony jest cały rozdział zatytułowany "Płatne
pachołki Moskwy", dotyczący PPR. Z rozbudowanego opisu w gruncie rzeczy
nie wynika, żeby Wanda Wasilewska i jej współpracownicy byli sterowani
przez Stalina. Generalissimus jedynie wyraził zgodę na powstanie ZPP
(Związek Patriotów Polskich). Krajową Radę Narodową autorzy określają
jako "samozwańczy parlament". Natomiast obok, małymi literami, w formie
sugerującej, że jest to informacja dodatkowa, opisano Polski Komitet
Polityczny, strukturę, która w Państwie Podziemnym pełniła funkcję
parlamentu, określoną przez autorów podręcznika jako "namiastkę
parlamentu w kraju". Ciągłość i legalność władzy w Polsce po 1939 r.
jest już na szczęście w polskiej historiografii bezdyskusyjna, ale w tym
podręczniku tego kompletnie nie widać.

W książce nie mogło zabraknąć problematyki stosunku Polaków do mniejszości narodowych, a szczególnie do Żydów.

- Oczywiście i pierwszoplanowa okazuje się tu informacja, że Narodowa
Demokracja już w swoim programie, o którym piszą autorzy przy początkach
II RP, zawarła "nacjonalizm, ograniczenie praw obywatelskich dla
mniejszości i antysemityzm (numerus clausus)". Podobnie "rzetelnie"
ukierunkowany jest temat polskich postaw wobec Żydów w okresie II wojny
światowej. Autorzy do scharakteryzowania postaw Polaków wobec Żydów w
tym czasie dają uczniowi do wyboru wyłącznie: obojętność, obcość,
wrogość i antysemityzm - zawarte w tekście prof. Andrzeja Friszkego.
Postawy te są jednoznacznie ukierunkowane i nie ma wśród nich miejsca na
pomoc Żydom. W całej książce nie ma słowa o Radzie Pomocy Żydom
"Żegota", nie pojawia się nazwisko Zofii Kossak-Szczuckiej. Niewątpliwie
autorzy budują dość jednostronny przekaz tych relacji.

I
jeszcze do tego ten fatalny obrazek przedstawiający karykatury Hitlera i
Becka popijających razem piwo. To jakby ilustracja "polskiego
faszyzmu".

- Rzeczywiście ilustracja przedstawiająca Becka i
Hitlera przy piwie to wypisz, wymaluj materiał graficzny do oskarżeń
Polaków o kolaborację z Niemcami, rzekomą współpracę polsko-hitlerowską,
antysemityzm, stanie z "bronią u nogi" w czasie okupacji niemieckiej,
czy do faszystowskich i antysemickich zarzutów wobec żołnierzy Armii
Krajowej. Jest zasada w nauce historii, że jeśli powołuje się już na
jakieś źródło, to prawdziwe wnioski można wyciągnąć dopiero po dokonaniu
krytyki tego źródła. Pokazywanie takich obrazków bez komentarza czy
informacji, że ta karykatura zawiera cyniczny, zamierzony fałsz, rodzi
obawy, iż uczeń zapamięta z tego to, co najłatwiejsze - pewne
skojarzenia wizualne, zupełnie fałszywe.

Jeśli mimo
tych ewidentnych braków podręcznik dopuszczony został do szkół, to
zapewne nie stało się to bez przyczyny. Może są nią jakieś punkty
styczne między reformą oświaty obecnego rządu a wizją najnowszej
historii zaprezentowaną w tym podręczniku. Na jego okładce widnieje
adnotacja: "Do nowej podstawy programowej"?

- Te punkty
styczne zostały już wskazane przez wiele osób. Reforma programowa w
takim kształcie, w jakim została wprowadzona, w tej chwili zmierza do
obniżenia poziomu nauczania, co zresztą w rozporządzeniu ministra o
podstawie programowej zostało napisane wprost: skoro wszyscy chcą mieć
wyższe wykształcenie, to żeby zrealizować tę potrzebę, należy obniżyć
poziom. I to widzimy szczególnie w tym podręczniku, którego podstawowym
brakiem jest infantylna narracja. Trudno znaleźć tam faktografię
pozwalającą na utworzenie sobie pewnego obrazu, panoramy naszych
dziejów, gdzie wszystko dzieje się przecież po kolei. Każde wydarzenie
ma przecież swoją przyczynę i swój skutek. Wiedza na ten temat pomaga w
zrozumieniu zarówno procesu dziejowego, jak i współczesności. To się
nazywa myśleniem przyczynowo-skutkowym i jest podobno umiejętnością,
którą współczesna szkoła powinna kształtować. W oparciu o ten podręcznik
uczniowi będzie trudno zdobyć ową umiejętność. Nie mówiąc już o
formacji patriotycznej i poszanowaniu dla polskiej tradycji i
tożsamości.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120517&typ=my&id=my03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

14. pozwolę sobie zatrzymać się na słowie "internacjonalizm"

słowo KLUCZ,to własnie ten" RZECZOWNIK" był wbijany Młodym z epoki
dawno minionej ,jak jednak widać nie minionej
i TAK
oto mamy dzisiejszych INTERNACJONAŁOW,ktorzy niczym gąbka nasiąkali tamtymi "prawdami"
a dzisiaj
niczym rak niszczą Organizm i jego narządy
i to własnie tamci niegdyś młodzi,dzisiaj starzy i głupi, ale za to jacy "europejscy"same
ASY i ich dzieci....
serd pozdr

gość z drogi