Jak "Uważam Rze" nabiło czytelników w butelkę. Złoto w kategorii Launch

avatar użytkownika kazef

Pismo Lisickiego miałem w ręku kilka razy. Przejrzałem gdzieś na stacji benzynowej, przekartkowałem w EMPiKu. Kupiłem tylko pierwszy numer. Od początku widać było, że przy takim naczelnym i składzie redakcji, będzie to papierowa wersja salonu24 - udawana prawicowość opakowana w nowoczesne szpalty. Teksty pisane przez nielicznych uczciwych będą robić za wabik na prawicowego czytenika.

W poniedziałek 8 października 2012 r. w Teatrze Wielkim w Warszawie odbyło się uroczyste rozdanie nagród Effie. EFFIE® Awards to jeden z najważniejszych na świecie konkursów branży komunikacji marketingowej. Nagradza sukcesy rynkowe marek osiągnięte dzięki wdrożonym kampaniom reklamowym. Tegoroczną 13-tą polską edycję poprowadził znany janczar od Waltera - Jarosław Kuźniar.

Przyznano następujące nagrody: 2 złota w kategorii Long term marketing excellence oraz złoto w kategorii Launch. Złoto w kategorii Launch otrzymały agencje Publicis i Mindshare oraz Presspublica za kampanię "Inaczej pisane" Uważam Rze.

 

I teraz to, co najciekawsze. Fragmenty uzasadnienia przyznanej nagrody i opis rynkowego sukcesu kampanii reklamowej "Uważam Rze":

 

GRUPA CELOWA

Tygodnik jest adresowany do wykształconych mieszkańców miast, liderów opinii w swoich środowiskach. Do osób, którym bliski jest konserwatywny system wartości i którzy czują się odpowiedzialni za społeczno-polityczne sprawy kraju. Aktywni i zaangażowani sympatycy idei prawicowych, otwarci uczestnicy debaty społecznej, którym daleko jednak do radykalizmu czytelników Gazety Polskiej. Czytelnicy „o poglądach odważnych, ale i rozumnych” (cyt. red. nacz. Uważam Rze P. Lisicki).

STRATEGIA

Biorąc pod uwagę nasycenie i charakter rynku tygodników opinii, wiedzieliśmy, że musimy namieszać. Zaczęliśmy od tytułu i zarekomendowaliśmy wydawcy nazwę z celowym błędem. To świadome działanie, mające zarówno wskazywać na bliskość poglądów z Rzeczpospolitą, jak i wywołać szum w mediach, przyniosło spodziewany efekt. Zanim pierwszy numer trafił do kiosków, w internecie już było o nim głośno. Początkowa ironia („tytuł imponujący – dobry strzał, szkoda tylko, że w kierunku własnej bramki”) stopniowo przeradzała się w uznanie („sto punktów za intrygujący tytuł, niby wszyscy krytykują, że taka głupia nazwa, ale jednak wszyscy o niej mówią”). W ślad za nazwą poszła kampania. Jej idea była na tyle kontrowersyjna, że 5 agencji PR odmówiło promocji. Opierała się bowiem na prawdzie konsumenckiej o czytelniku konserwatywnym, który miał głębokie poczucie odmawiania mu prawa do własnych opinii i poglądów, tj. podstawowego w demokracji prawa głosu. Ponieważ odbiorca był przekonany, że w Polsce panuje dyktat jedynych słusznych poglądów, komunikowaliśmy Uważam Rze jako tygodnik opinii, których nie podzielają inne media. Inne czyli m.in. te, w których się reklamujemy. Dlatego każdą reklamę poprzedzała informacja typu legal, że stacja/właściciel nośnika nie podziela opinii danego dziennikarza. Wykorzystanie w reklamie wizerunków publicystów znanych z prawicowych poglądów wynikało z przyjętej strategii. Wyraziści autorzy mieli uwiarygodnić obietnicę marki, że będzie ona rzeczywiście pisana inaczej. Kontrowersji dopełniało, zarazem wzmacniając branding, ucinanie ich wypowiedzi po słowach „uważam, że”.

Strategia doboru kanałów komunikacyjnych opierała się na kontekstowym wykorzystaniu poszczególnych nośników tak, aby jak najsilniej wyeksponować przekaz kampanii. Komunikowanie Uważam Rze jako tygodnika, którego opinii nie podzielają emitujące jego reklamy stacje oraz właściciele nośników reklamowych, zdeterminowało wybór kanałów komunikacji: telewizja, outdoor, internet. Przy doborze mediów pod uwagę brane były także charakter i „linia programowa” publikatorów, gdyż w ten sposób chcieliśmy dodatkowo podkreślić wyrazisty i kontrowersyjny przekaz kampanii.

SKUTECZNOŚĆ KAMPANII

Kampania odniosła imponujący sukces. Średnią sprzedaż 6 pierwszych numerów Uważam Rze estymowano na poziomie 50 tys., natomiast osiągnięto wynik 123,5 tys. egzemplarzy, co oznaczało przekroczenie zakładanego celu o 147% (wykres 1 i 2).

Wytluszczenia: kazef

Całość:

http://biznes.pl/magazyny/marketing/reklama/kampania-inaczej-pisane-tygodnika-uwazam-rze,5271433,magazyn-detal.html (warto przeczytać)

Czy pamiętacie, jak reklamowano to pismo jako niepokorne (tygodnik autorów niepokornych), niezależne, kontrowersyjne, mające kłopoty z zamieszczaniem reklam itd.? To wszystko była taka gra, strategia marketingowa…

Etykietowanie:

41 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kazef

patrz wpis Unicorna - jakby wiedział, o czym będziesz pisał :)

To bardzo niebezpieczna gra, powielana po raz kolejny, a zaczął ją Janke i Palikot. Prekursorzy, powinni dostać adekwatne wyróznienia.

Bardziej uczciwe jest takie szmondackie wydanie, wszyscy wiemy, co to jest za g... i do reki nie bierzemy, Sprawa absolutnie jasna.

W czwartek pojawiło się pierwsze wydanie "Dziennika Opinii", gazety internetowej Krytyki Politycznej

"W najbliższych numerach m.in. wywiady z Anne Applebaum i Marią Janion, teksty Zygmunta Buamana i Marci Shore, a także felietony Kingi Dunin, Cezarego Michalskiego, Michała Zadary. Dlaczego "Dziennik" nie wchodzi na wolny rynek, tylko działa jako projekt charytatywny - odpowiada Sławomir Sierakowski "

ten "charytatywny" charakter znamy - wziął za to kasę od Zdrojewskiego - wiedzą, że nie zarobią na tym, załatwili sobie finansowanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Kupowałem dość długo, z uwagi

Kupowałem dość długo, z uwagi na lekturę w pociągach ;) Niestety czytałem ćwiartki, jeden artykuł, parę omówień i...zostawiałem dla kolejnych czytelników. W pociągach czai się zło w postaci Aborczej i NIE. W PKSach dla odmiany i poczekalniach do lekarzy zacna prasa leży.
Ale od ponad 2 miesięcy tygodnik jest zwyczajnie nudny. Tematy kręcą się wokół pierdół a jak zahaczają o ważne sprawy, podawane są w wersji light a nawet rozcieńczonej. W wersjach niestrawnych dla nikogo poza leminżerią. Powoli przemyca się różne śmieci. Ludzie łykną bo poszła fama o "prawicowym niezależnym tygodniku"- twoje słowa wyżej.
Drastycznie się skurczyła liczba gazet i czasopism, które da się czytać.
Chyba zostaną mi branżowe militaria.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika kazef

3. @Maryla

Unicorn - faktycznie jakby wiedział :)

Co do Sierakowskiego - uwiódł wielu tzw. prawicowców. Nie wiem czym. Może wypić lubi, dowcipy opowiada? W każdym razie jedzie na emploi inteligencika w okularkach i skromnym sweterku, co potrafi przyznac rację w historycznych zaszłościach, np. powiedzieć że Piłsudski odzyskał niepodległość, Bierut i Gomułka zależeli od Moskwy, PRL była gówniana itp. Nawet potrafi słuchac i nie przerywać co nie zdarza się Środom i innym Szczukom.
A myśli tylko o przyszłości - jak tu tę polskość rozpuścić w unijnym silosie. Wszystko za tuskowe i unijne srebrniki.
Gdyby Uważam Rze nie udawało prawicy dawno by już Sierakowskiego wzięli. Mazurek i Janke byliby zachwyceni.

avatar użytkownika kazef

4. @Unicorn

Zostają książki :)

A z prasy - "Arkana", "Polonia Christiana", w weekendy "Nasz Dziennik", czasem "Nasza Polska" i "Niezależna...". Jeszcze trochę się znajdzie. Przeglądam zanim kupię. Czasem dla jednego tekstu sięgam do kieszeni...

avatar użytkownika Foxx

5. :)

A ja się z Wami nie zgodzę :) O ile uważam, że "U Rze" i wpolityce.pl powstały jako multimedialne zaplecze ugrupowania "Między Kuchnią a Salonem", które samo się przedstawiało skradzioną stowarzyszeniu nazwą PJN - to z czasem (początek procesu - polskie uwagi do raportu MAK) ich linia się zmieniła. Autorzy są rozmaici, ale wykonują pewną robotę, która po "naszej" stronie jest zupełnie niedoceniana.

Mianowicie stopniowo - właśnie dzięki ewolucji linii - otwierają oczy małolatom, dla których pewne oczywiste dla nas mechanizmy i punkty widzenia były nie do przyjęcia ze względu na wcześniejsze pranie młodych mózgów przez "główny nurt". Podobnie z formą. Dla wielu osób, z niżej podpisanym włącznie, niestrawne jest ciągłe nadawanie "na wysokim C" "kto swój a kto wróg" (z tysiącami wykrzykników). Nie bez znaczenia jest też przepaść warsztatowa między Wildsteinem, czy Ziemkiewiczem, a etatowymi autorami "G.P.".

Reasumując - kupuję, w każdym numerze coś tam dla siebie znajdę, a młodzieżowców, którym dzięki temu periodykowi otworzyły się oczy i zaczęli na własną rękę szukać CAŁEJ dostępnej prawdy na samej Legii znam ponad dwudziestu.

Podobnie z "U Rze - historia". Owszem, zdarzają się błędy rzeczowe, ale forma podawania wiedzy jest dla młodych bardzo atrakcyjna. W tym kontekście mi wystarczy, że mogą czegoś pozytywnego się dowiedzieć o NSZ, czy lisowczykach, a nie KPP, czy targowicy...

Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Józuś

6. Dziś

trudno sprzedać .. kazdy produkt. Jeszcze chleb jako tako, idzie. Urze, było niezłym tygodnikiem .. w odniesieniu do pozostałych: )

Unicorn: masz coś do tekstów Coryllusa? To, co napisałeś jest co najmniej mało kulturalne. Salon 24 był wzorcem manipulacji. Logujesz się, coś piszesz i dostajesz bana. Przewijają się jakieś Sosenki, Monety, Barabury - sama promocja. A Leski to spał na saloonie. Tak się zarabia grosze.
ALe i pojawili się autorzy przyciągający publikę, a piszący niezbyt ostro. Nie opublikujemy pana płaszcza, panie Unicorn i copan nam zrobisz?
Łrze odniosło sukces pomimo i .. należało to docenić. Już nie kupuję z pół roku: instynkt? W sieci jest pustka intelektualna. Nieliczne blogi i nie słynnej Kasi: DDDDD

Józuś

avatar użytkownika kazef

7. @Foxx

Na podobnej zasadzie moglibyśmy mówić o "Najwyższym Czasie" JKM, że wielu osobom otworzył oczy itd. I to jest fakt.
Pisałem o strategii marketingowej URz, która pozwoliła im się wstrzelić się w target prawicowy. Wynika z tego, że to była starannie przemyślana akcja. Pytanie na ile założenia akcji przenoszą się dziś na wymowę tekstów w URz. Jak mówię, z tego co oglądałem, bo nei czytam ich na bieżąco, wygląda mi na to, że ich "inaczej pisane", "tygodnik autorów niepokornych" wciąż jest tylko wabikiem. Idą teksty, które uwiarygadniają tę tezę, ale ogólna wymowa jest maistreamowa. Przypuszczam też, że wymowa ewoluuje podobnie jak salon24 - tez zaczynali od wielce niepokornych. Zdobyć prawicowych czyteników, a potem stopniowo wpuszczać cich w kanał.
Ostatecznym gwarantem poprawności URz jest postać red. nacz i właściciela.

Dziś są nam potrzebni nie tylko autorzy niepokorni, potrafiący coś tam napisać o tym, czy owym. Potrzebni są ludzie czynu, którzy pokażą czym jest państwo Tuska i Komorowskiego, dziennikarze, którzy nie spoczną na paru niepokornych tekstach.

Pozdrawiam,

avatar użytkownika kazef

8. @Józuś

Tak, URze odniosła sukces i teraz mają problem. Jak się przesunąć do mainstreamu i nie stracić czytekników.

avatar użytkownika Unicorn

9. Mam. Są nudne.

Mam. Są nudne.
"To, co napisałeś jest co najmniej mało kulturalne."
Zobacz lepiej jakie są komentarze Coryllusa.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Foxx

10. @ Kazef

Zupełnie się nie zgadzam z twierdzeniem: "ogólna wymowa jest maistreamowa".

- wątek katastrofy jest opisywany podobnie, jak w "G.P." z tą różnicą, że na poczatku bardzo ostrożnie ferowali opinie i w miarę rozwoju sytuacji się radykalizowali

- tematem jednego z ostatnich numerów był fakt, że dzisiaj III RP jest atrapą państwa (omówienie wielu sfer - od edukacji, przez stan armii, po politykę zagraniczną i aktualny status w świecie)

- omówienia kolejnych afer PO

- odwoływanie się do spuścizny po II RP prezentowanej zarówno ze strony endeckiej, jak i piłsudczykowskiej...

- materiały o Żołnierzach Wyklętych

- temat jednego z numerów - znaczenie kresowych tradycji dla wspólczesnego Polaka

- Łysiak generalnie porównuje aktualny rząd do targowicy

- w "U-Rze - historia" krytyczny materiał o Powstaniu Warszawskim - w kontekście decyzji - podany w sposób szanujący bohaterstwo samych jego uczestników, czy ciekawy tekst o księdzu Pawle Ksawerym Brzostowskim, o którego dokonaniach prawie nikt nie wie

...

No sorry, ale nie potrafię porównać tego z "Najwyższym Czasem!", gdzie Wielomski chwali Jaruzela, a Korwin profanuje całą tradycję zrywów niepodległościowych z - nomen-omen- automatu. No i te ich kolejne genialne strategie na odniesienie sukcesu wyborczego :)

Nie, zdecydowanie to nie jest trafne porównanie.

"Tak, URze odniosła sukces i teraz mają problem. Jak się przesunąć do mainstreamu i nie stracić czytekników. "

To również widzę inaczej - czytelnicy akceptują aktualną linię i trend (radykalizujący się), a Sakiewicz swoimi działaniami zapewnia kolejny dopływ/uzupełnienie/stabilizację.

No i na koniec - z mojej perspektywy trafna ocena rynku, wybór targetu i udana kampania reklamowa nie jest czymś, z czego należałoby robić zarzut. Zwłaszcza po prawej stronie, gdzie to jest praktycznie niespotykane. Ponadto, znamy większość tych autorów z innych tytułów i sami możemy ocenić skalę "niepokorności" niezależnie od wspomnianej kampanii. Swoją drogą, jak by mi pół roku temu ktoś powiedział, że Lisicki we wstępniaku wprowadzi czytelnika w kwestię dlaczego polskie państwo jest atrapą - popukałbym się w czoło :)

Pzdr.

avatar użytkownika kazef

11. @Foxx

Czas pokaże, gdzie nas URz zaprowadzi, dlatego, nie będę polemizował z Twoimi ocenami.
Już pisałem kiedyś w osobnym tekście o Łysiaku, który wrócił do pisania po 2 latach i w pierwszym tekście w URz podsumuwującym co się w Polsce zadziało, jaki mamy klimat itd. nawet słowem nie wspomniał o Smoleńsku.
A co w Urz robi Mazurek? Co pisze Lisicki o wyrzuceniu Gmyza?
Ale, jak mówię, zostawmy to.
Co to kampanii reklamowej. Ja im też nie zarzucam, że sobie to dobrze obmyślili i zrealizowali. Zarzut mam inny - podejrzewam, że wciąż funkcjonują na zasadach określonych w tej kampanii. Czyli ich niepokorność jest marketingowym chwytem, który przyświeca kolejnym numerom i wymowie pisma. Innymi słowy: uchylają rąbka zmanipulowanej rzeczywistości III RP, coś zasygnalizują, ale nigdy nie pójdą na wojnę z systemem i nie pokażą czytelnikom całości. A mnie właśnie o takie podejście do dziennikarstwa chodzi. Nie wystarczy sygnał - chodzi o konsekwentną, twardą walkę z patologią III RP.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Foxx

12. Lisicki ze wstępniaka w aktualnym "U Rze"

(...) Podstawą jednak wyjścia z impasu musi być poważne potraktowanie uczuć i emocji oraz żądań tych, którzy utracili wiarę w suwerenność polskiego państwa. Nie ma innej drogi, niż wyjaśnianie wątpliwości. Tylko odważne ustalenie prawdy - niezależnie od tego, jakie to będzie miało skutki - przywróci zaufanie do instytucji państwa polskiego.

I choć można się tego domagać od obu stron sporu, w oczywisty sposób pierwszy ruch musi należeć do tych, którzy mają więcej władzy, sił i mozliwości. Pomysł zamknięcia w getcie 30 proc. społeczeństwa, lekceważenie domagania się prawdy o Smoleńsku, wyszydzanie tych, którzy mają wątpliwości, ucieczka przed odpowiedzialnością do niczego dobrego nie doprowadzą."

Pzdr.

avatar użytkownika kazef

13. @Foxx

"potraktowanie uczuć i emocji oraz żądań" - rzecz nie rozgrywa się na poziomie uczuć, żadań i emocji. To jest real politik, domaganie się prawdy o Smoleńsku to sprawa pierwszorzedna dla funkcjonowania naszego państwa, a nie rzecz uczuć i emocji. Niezaleznie od partyjnych sympatii, niezależnie od uczuć. Nie ma zgody na takie przedstawianie rzeczywistości przez Lisickiego. Bo co? - jeszcze dwa lata i emocje ostygną? Poczekajmy? Studźmy te emocje?
 
"którzy utracili wiarę w suwerenność polskiego państwa" - i znów operowanie na emocjach. Tu nie ma żadnej "utraty wiary", degradacja suwerenności polskiego państwa postępuje w świetle tego, co robią Tusk i Komorowski i to są fakty, a nie kwestia wiary.
 
"Tylko odważne ustalenie prawdy - niezależnie od tego, jakie to będzie miało skutki - przywróci zaufanie do instytucji państwa polskiego" - tu chwilowo zgoda, ale zaraz potem:
 
"I choć można się tego domagać od obu stron sporu, w oczywisty sposób pierwszy ruch musi należeć do tych, którzy mają więcej władzy, sił i mozliwości" - i tu znów mamy wiarę - tym razem Lisickiego, którą on sączy do głów czytelników: że obecna władza jest w stanie wyjasnić katastrofę. Tak jakby mało było jeszcze przykładów, że przy tej władzy do niczego nie dojdziemy. Moze by tak np. Lisicki zainteresował problematyką Smoleńska kolegów dziennikarzy z innych krajów? Zrobi to?

I na koniec

"Pomysł zamknięcia w getcie 30 proc. społeczeństwa, lekceważenie domagania się prawdy o Smoleńsku, wyszydzanie tych, którzy mają wątpliwości, ucieczka przed odpowiedzialnością do niczego dobrego nie doprowadzą."  - niby można się zgodzić na takim poziomie ogólności. Tylko znów manipulacja sie sączy: tylko 30 % ma wątpliwości, te 30 % to sugestia że zwolennicy PiS, a inni to juz nie mają wątpliowści? I czy możemy to nazywać "wątpliwościami" w świetle konferencji naukowych, wypowiedzi fachowców, ustaleń zespołu Macierewicza? Lisicki o nich nie wie, nie słyszał? Znów zaczarowuje rzeczywistość przechodząc do porządku dziennego nad fałszywym opisem rzeczywistości wdrukowywanym dzień w dzień przez system.  W jednym zdaniu "domaganie się prawdy" i zaraz potem "wątpliwości". Domaganie się prawdy to efekt wątpliwości?
"Wątpliwości" - małe, niewinne słówko. Watpliwości można rozwiać.
 Jakie Lisicki ma konkretne rozwiązania? Czy coś poza takimi czczymi apelami ma do powiedzenia?

Dzięki za ten krótki fragment. To są subtelności, ale mi to w zupełnosci wystarczy, żeby stwierdzić, jaką grę uprawia Lisicki i na jakiej ocenie rzeczywistości buduje swoje teksty. Sytuuje rozwiązanei problemu w sferze emocji, którymi przecież da się zarządzać, uprawia wiarę w ekipę rządową i fałszywą troskę o 30 % wyborców. Wystarczy.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Zaścianek

14. @Kazef

Rzecz jak najbardziej dotyczy manipulacji.
Znaczenie ma jedynie target, grupa docelowa.

Uderza mnie przy tym cynizm i chłodna kalkulacja z jaką wykorzystuje się uczucia patriotyzmu grupy docelowo zinwentaryzowanej jako przeciwnik systemowy!

To tak jak pod Częstochową!
Największą kasę na medalikach robiły zawsze pociotki ubeków.

Pozdrawiam

Zaścianek 

avatar użytkownika kazef

15. @Zaścianek

Ciekawe jest to, co napisałeś z tymi "medalikami" i "pociotkami ubeków". Pewnei tak było - dostęp do towaru miała wtedy tylko ubecja.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Józuś

16. Komentarze Coryllusa

zazwyczaj są .. inteligentne. Mam prawo spławiać głupoli i chamów na swoim blogu. Mnie nie dopiekł nigdy.

Józuś

avatar użytkownika kazef

17. @Józuś

Cos Ci się poprzestawiało. To nie jest wpis o coryllusie tylko o URz.

avatar użytkownika Unicorn

18. Kazefie, wpis nr 6 i 9 :)

Kazefie, wpis nr 6 i 9 :) Napisałem już co sądzę o tym blogerze i nie będę się powtarzać. Ale pewnie zaraz się dowiem, że jestem zły albo zazdroszczę :D

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Tymczasowy

19. Czytam od poczatku

Kiedys byla rownowaga. Teraz przedkladam "Gazete Polska" - prawie wszystko jest do przeczytania. inne pare gazet, ktore prenumeruje, sa tylko dodatkiem. Natomiast prasa kanadyjska pozwala mi lapac niezbedny dystans.

avatar użytkownika Tymczasowy

20. Jeszze inaczej

Jezeli w ramach "kazdej kolejnej probie odkrycia zaprzancow w naszych szeregach" wyrzniemy sporo naszych, to rzeczywiscie pojawi sie proste pytanie: KTO POZOSTANIE?
Nie obrazajac nikogo, bo po0ki co, Autorzy na kursie p-rokuratorskim sa OK dla mnie, to co bedzie, Jak Joziek czy Bolek zaczna sobie swobodnie rzucac nazwiskami obecnych prokuratorow naszej sprawy? Co Koledzy Drodzy wtedy zrobicie? Znacie haslo: "Tlumaczy sie, wiec jest winny?".
Moje zbolale serce Was pozdrawia.

avatar użytkownika kazef

21. Tymczasowy

Alez ja naprawde nie piszę po to, żeby wyrżnąć zaprzańców. Chodzi mi tylko o to, zeby do tygodnika Lisickiego podchodzic z wielką ostroznością i nie dac się nabierać na prezentowane tam teksty i postaci. Trzeba ich widzieć takimi, jakimi są. Mysleć, patrzeć krytycznie.
Na podstawie tego, co wymienił Foxx, zakładam, że można znależć tam teksty przyzwoite. Na salonie24 też można... Janke jest jak Lisicki.

avatar użytkownika kazef

22. Notka zrobiła się historyczna...

na koniec więc komentarz samego szefa Urz, dziś wyrzuconego z roboty:

Nie po to mieliśmy etykietę autorów niepokornych, żeby posługiwać się nią tylko dla marketingu czy promocji. My w to autentycznie wierzyliśmy. "Niepokora" w tym przypadku oznacza, że żaden wydawca czy właściciel nie będzie nam dyktował, kogo mamy zapraszać na łamy, kogo możemy publikować i nie będzie nam zabraniał krytykowania swoich działań, szczególnie jeżeli odnoszą się one do zasad wykonywania pracy dziennikarskiej.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/41554-nasz-wywiad-pawel-lisicki-zwolniony-z-uwazam-rze-nie-po-to-mielismy-etykiete-autorow-niepokornych-zeby-poslugiwac-sie-nia-tylko-dla-marketingu

Panie Liskicki, śledzę meandry pańskiej kariery dziennikarskiej od lat. Pamietam, jak się Pan zachowal zaraz po Smoleńsku, pamiętam ile razy studził pan emocje i zasypywał niewygodne pytania. Pamiętam,z jaką obawą podchodził Pan do kampanii prezydenckiej i szans na elekcję Jarosłwa Kaczyńskiego. Wie Pan kiedy bedzie Pan dla mnie wiarygodny i niepokorny? Gdy zacznie Pan publikowac na łamach swojego nowego pisma Antoniego Macierewicza i naukowców zajmujących sie sprawą wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Wtedy, gdy zainteresuje Pan prawdą o Smoleńsku dziennikarzy-kolegów na Zachodzie. Wtedy, gdy wyśle Pan dziennikarza, żeby zbadal przeszłośc prezydenta, popytał o przeszłośc premiera, popytał Vincenta co ma w papierach...
Mógłbym tak jeszcze długo...

avatar użytkownika gość z drogi

23. Właśnie,kiedy ?

kiedy zada postawione przez Autora pytania ?
i to będzie test na jego wiarygodność...
Mimo,ze Czas już prawie świąteczny i na chwile postanowiłam zrezygnować z polityki ,to jednak RAZem z Autorem pytam,kiedy panie redaktorze zada pan takie pytania...?
a może na łamach własnego dziennika będzie okazja...relatywizm,czy prawda....?
pan Antoni Macierewicz,czy ????
serdecznie pozdrawiam :)
życząc pięknych Świat Bożego Narodzenia :)

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

24. Słowo "niepokorni"

robi karierę. Może dlatego, że jest wyjątkowo marne, letnie i niegroźne. 


9 lutego 2013 r. w krakowskim Grand Hotelu odbędzie się charytatywny Bal Niepokornych dla dziennikarzy, współorganizowany przez „Gazetę Polską”, "W sieci", "wpolityce.pl" 
 „Zdecydowaliśmy się na zorganizowanie balu, ponieważ pragniemy przekuć słowa w czyn i stworzyć wespół z Wami klimat zabawy karnawałowej w najlepszym tego słowa znaczeniu” - czytamy w zaproszeniu. 

Nie mam nic przeciwko wspólnej zabawie, tańcom i swawolom w gronie osób, którym daleko do Lisa i Żakowskiego.

Ale...


Na stronie balu czytamy, że to impreza środowiska,

"które chce - choćby w najmniejszym stopniu - przyczynić się do pokazania niezakłamanego przez media mainstreamowe oblicza ludzi definiujących swoje poglądy jako konserwatywne czy prawicowe"


I tu się pojawiają dwa, moim zdaniem, arcyważne pytania

1. skąd ten minimalizm, skąd owo "choćby w najmniejszym stopniu". Ja nie chcę od was żadnego "choćby w najmniejszym stopniu". Bawcie się, ale walczcie o Polskę, rozliczajcie Tuska i Komorowskiego, pokazujcie Polakom całą te hucpę, te wszystkie kłamstwa. Polska umiera, Polska sprzedawana jest za ostatnie srebrniki. 
Nie da odrobić tej lekcji wyznając zasadę działania "choćby w najmniejszym stopniu". Tu sa potrzebne czyny i słowo w "największym stopniu", to jest walka na całego, walka bez pardonu.  

 2. co oznacza postulat : "przyczynić się do pokazania (...) oblicza ludzi definiujących swoje poglądy jako konserwatywne czy prawicowe". Więc wy tylko chcecie pokazywać "oblicza ludzi"? Sprzedawac im na papieże ich poglądy? A sami jakie macie oblicza? Boicie się powiedzieć? Pokazujecie "oblicza ludzi o poglądach konserwatywnych czy prawicowych", a sami macie jakieś inne?

http://niezalezna.pl/37086-krakowski-bal-niepokornych

http://balniepokornych.pl/#aktualnosci

avatar użytkownika Maryla

25. @kazef

Znaczenie słowa, np. nazwa balu organizowanego przez Gazetę Polską i Kluby Gazety Polskiej: Bal Niepokornych. Niepokornym może być tylko niewolnik, tylko ten, który sprzeciwia się zasadą , wartością i przyjętym przez suwerena (Naród) prawom. A my nie jesteśmy niewolnikami ani nie buntujemy się przeciwko zasadą, wartością i prawu naturalnemu. My występujemy w ich obronie. Dlatego taki bal powinien nośić nazwę Bal Prawych, bo takim ludźmi jesteśmy, a nie niewolnikami. Niby drobiazg, ale pokazuje jak nas się traktuje i to przez ludzi, którzy uważają się za prawicę.

Cały wywiad :

Z ks. prof. Tadeuszem Guzem, filozofem i teologiem, wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego rozmawia Anna Wiejak y Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

Od wielu lat obserwujemy systematyczne eliminowanie z języka wyrażeń, określeń, sformułowań wywodzących się wprost z Ewangelii. Wydaje się, że marzenie Adorno właśnie się spełnia.

- Ma pani redaktor rację, ponieważ ten przedstawiciel nowej lewicy i cały ten nurt neomarksistowski, neoleninowski tzw. szkoły frankfurckiej, on właśnie dąży do całkowitego wyrugowania tego wszystkiego, co nazywamy wiarą chrześcijańską, czy też kulturą chrześcijańską nie tylko z codzienności życia ludzkiego i z całej kultury, lecz także w ogóle z życia człowieka jako człowieka i w związku z tym taka teza jest jak najbardziej zasadną.

http://blogmedia24.pl/node/61914

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

26. @Maryla

Słusznie zwróciłaś uwagę na ten dodatkowy i ważny sens słowa "niepokorny".

avatar użytkownika kazef

27. Suplement do starych dyskusji

Kwadratowe oczy

Dr Hanna Karp, medioznawca, wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu:

 W sytuacji gdy telewizja publiczna znajduje się w stanie zapaści, a szeroką debatę, która swoją jałowością przypomina pustynny piasek, zdominował polityczny magiel, rusza Telewizja Republika.

Jaka będzie ta stacja? Wielu widzom już nie podoba się mezalians z Cyfrowym Polsatem i Zygmuntem Solorzem, niepokój widowni budzili (przynajmniej w wersji, gdy Republika nadawała tylko w internecie) przedstawiciele postkomunistycznej lewicy – poczynając od komentatorów, polityków, redaktorów lewackich portali, młodych fanatyczek genderyzmu, łącznie z dziennikarką reaktywowanej na dniach „Trybuny”.

Teraz, gdy już Republika niedostępna jest w internecie, dochodzą kolejne zaniepokojone głosy. Okazuje się, że nowa stacja i Tomasz Sakiewicz są bardzo ciepło przyjmowani na portalu internetowym Tomasza Lisa. Wiceprezes TV Republika, która reklamuje się jako alternatywa dla liberalnych mediów i zespół niezależnych, niepokornych dziennikarzy, postanowił promować swoją stację na jednym z najbardziej lewicowych portali, programowo wrogim ideom składającym się na kanon prawicowości. Ale jak widać, nie przeszkadza mu autoryzowanie poglądów tam prezentowanych, skoro w dniu debiutu swojej telewizji udzielił wywiadu portalowi Lisa.

„TV Republika pojawiła się na satelicie i w kablówkach. Czujecie, że otwieracie w ten sposób nowy rozdział w historii polskich mediów?” – pyta Sakiewicza pod- ekscytowany dziennikarz. Redaktor dużo i barwnie tłumaczy, ale z jego końcowej wypowiedzi wynika, że jeśli TVN otwierałaby dla niego i jego redakcyjnych kolegów swoje podwoje, nie byłoby właściwie o co z ITI kruszyć kopii. Zaskakująca konstatacja. Bo co to znaczy, że tak bliskim przyjacielem Republiki, pomocnym w promocji stacji w jej strategicznym okresie, już na początku okazuje się Tomasz Lis? Do niedawna największy medialny „ośmieszacz” i „obrzydzacz” postaci śp. Lecha Kaczyńskiego i nieprzejednany oficjalny dziennikarski wróg jego brata i jego partii? Czy jeszcze dużo takich niespodzianek TV Republika nam szykuje? Jej widz pewnie ma już dziś kwadratowe oczy.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/31948,kwadratowe-oczy.html


(podkr. kazef)

avatar użytkownika Maryla

28. ach ten POziom!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

29. Kupiłem tydzień czy dwa temu

Kupiłem tydzień czy dwa temu W Sieci i Do Rzeczy żeby zobaczyć jak się zmieniają. I co? Jedna wielka nuda. Jeśli URze dawało radę to te dwa już nie dają :) Smęcą, nudzą, nużą, usypiają. Jeszcze W Sieci da się coś znaleźć na "ząb mądrości" ale w Do Rzeczy w zasadzie już nic.
Nie dziwota, że media papierowe się kończą.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Foxx

30. :)

Ja tam między aktualnym i poprzednim tygodnikiem Lisickiego specjalnych różnic nie widzę i dla odmiany wolę go od W Sieci. Życie tymczasem dopisuje swoje kolejne komentarze do tutejszych wypowiedzi :) Swoją drogą, jako dość regularnego oglądacza Republiki, zastanawia mnie, gdzie sympatycy Trwam widzieli tam wątki związane z Kościołem i to do tego w jakiejś opozycji do Torunia :) No i tego Jarosława poza 10 kwietnia :)

Dobra, lecim z materiałem: 
 „Zadanie specjalne” Anity Gargas ujawnia: kto jest konkurentem TV Trwam na multipleks?
W premierowym odcinku "Zadania specjalnego" Anita Gargas ujawniła kto kryje się za spółką będącą jedynym konkurentem TV Trwam do miejsca na multipleksie przeznaczonego dla programów religijno-społecznych. To spółka wieczorna.pl należąca do Adama Fularza. Prezes zamierza promować  żydo-tolteko-hindso-buddyzm. Pytany o dorobek chwali się reportażem z wakacji w Rio de Janeiro nakręconym amatorską kamerą. Nie ma pieniędzy, ale za to „różne udziały, jak to kapitalista”. W „studio telewizyjnym” zamiast kamer i sprzętu trzyma stół do ping-ponga i dwa rowery.  Jego wniosek koncesyjny właśnie został przyjęty do rozpatrzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.  


Sprawa wydawałaby się błaha i może nawet zabawna, gdyby nie fakt, że w poprzednim, głośnym konkursie koncesyjnym o miejsce na multipleksie, konkurentami TV Trwam również były podobne egzotycznie spółki. Nie miały zaplecza ani kapitału. Nikt traktował ich poważnie w kategorii rywali dla telewizji Trwam. Telewizji, która m.in. zebrała 2,5 milionów podpisów poparcia i nadaje profesjonalnie od dziewięciu lat. Tymczasem przegrała. Jedna ze spółek, która KRRiTV wydała się odpowiedniejsza i otrzymała miejsce na platformie, ostatecznie  okazała się tak słaba finansowo, że odstąpiła swoje miejsce TVN-owi - przypomina w rozmowie z portalem niezalezna.pl Anita Gargas, dziennikarka „Gazety Polskiej” i autorka programu „Zadanie specjalne” w Telewizji Republika.


Właścicielem wieczorna.pl jest Adam Fularz. Reporterów „Zadania specjalnego” przyjmuje w czapce przypominającej nakrycia głowy smerfów i bluzie z pluszu. Siedziba jego spółki mieści się na jednym z cichych osiedli w Zielonej Górze, w prywatnym domku jednorodzinnym należącym do jego rodziców. Na próżno szukać na płocie tabliczki  z nazwą firmy. W domu przyjmuje za to… dentysta.


W końcu na jednym z okien,  z tyłu budynku dziennikarze dostrzegają kartkę formatu A4 z napisem „wieczorna.pl”. Wygląda na pospiesznie wydrukowaną przed przyjazdem ekipy telewizyjnej.


Fularz zaprasza reporterów do środka, ale nie chce pokazać studia. Tłumaczy, że będzie w części domu, po której może oprowadzić „ewentualnie po weekendzie, jak bardziej posprząta”. Nie wiem, czy to tak powinno się pokazywać. Tam jest stół do ping-ponga, na którym czasem jakieś papiery rozkładamy. No trochę jest jeszcze wilgotno na podłodze  - mówi nie chcąc wpuścić za sobą operatora „Zadania specjalnego”.


Co nieco udaje się jednak zobaczyć. W pomieszczeniu nie widać sprzętu do realizacji telewizyjnej. Fularz spuszcza głowę: -Muszę go zakupić zanim będę miał decyzję (Rady Radiofonii i Telewizji - red.) ponieważ w ramach projektu, który realizuje mam to przewidziane, więc będzie to realizowane - zapewnia.


Twierdzi, że na multipleksie chciałby nadawać w formacie HD. Liczy się z kosztami 6 milionów zł. - Wiem jak to jest rozliczane, jak to trzeba płacić. Założyłem taki scenariusz, że po prostu tę stację uruchomię i ona zafunkcjonuje. Inaczej by mnie nie było na to stać żeby robić stację i za wszystko samemu płacić. W tym okresie spowolnienia gospodarczego trudno taki projekt spiąć finansowo - przyznaje.


Jak więc zepnie swoją telewizję? - Jestem właścicielem też różnych udziałów, jak to kapitalista - zdradza. Szczegółów już nie. 


Nieco więcej ujawnia, gdy pada pytanie,  jaki ma pomysł na swoją telewizję. - Pokazałbym treści, które są od twórcy, który się określił jako żydo-tolteko-hinduso-buddysta. Tworzy filmy bez słów i mówi muzyką - wyjaśnia. Tłumaczy, że chciałby robić „telewizję społeczno-religijną odmienną od tej, którą spotykamy dotychczas w mediach”. 


- Kiedy wystartował konkurs (na miejsce na multipleksie - red.) zobaczyłem jak wygląda konkurencja, jakie mam szanse i stwierdziłem, że w zasadzie czemu nie. Można zaproponować coś co przyciągnie więcej widzów, będzie miało troszeczkę lepsze szanse rynkowe - przekonuje Fularz.


Na jego doświadczenie składa się: praca w telewizji internetowej - jego własnej - którą prowadzi od jak twierdzi 1998 roku.  - W 2004 przeszliśmy na format 2.0, czyli użytkownicy mogą dodawać treści. To nie jest zbyt duża stacja, to jeden z moich wielu portali - mówi.


Na pytanie jaki program stworzyła przez te lata jego ekipa i gdzie można go zobaczyć, Fularz odsyła do internetu pokazując swój reportaż z Rio de Janeiro. - Sam go wyprodukowałem - chwali się. Materiał jednak bardziej przypomina audycję radiową, nie program telewizyjny. Prezes wieczornej.pl kiwa głową:  - Nie mogliśmy tam zabrać droższego sprzętu po prostu, to było kręcone na takim podręcznym sprzęcie.


Jak tłumaczy ma  „dwóch operatorów”.  Czym się zajmują?  - Przesyłam im filmy, a oni je montują  i wstawiają na platformę zarządzania (stronę internetową - red) - mówi. Zatrudnia kilkanaście osób. - Na różnych takich umowach śmieciowych i dwie na stałych etatach - wymienia. Pracowników w firmie jednak nie widać.


Sąsiedzi pytani przez reporterów „Zadania specjalnego”, czy wiedzą coś o medialnej działalności mężczyzny uśmiechając się zaprzeczają. - Nie, pierwsze słyszę - padają odpowiedzi. Nikt nie widział też kręcących się po okolicy reporterów czy operatorów.


Wniosek koncesyjny pana Adama został właśnie przyjęty do rozpatrzenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

avatar użytkownika Maryla

31. @Foxx

mój komentarz do tego materiału po "zajawce" tego materiału


15. no nie,"raport specjalny" w sprawie Rasfufu?

Wybory społeczno-religijnego VJ-a kraju

http://rasfufu.salon24.pl/

Znany doskonale starym blogerom S24 Ras Fufu- Lew Salonowy,

już w lutym na swoim blogu napisał:

Bardzo dawno się nie udzielałem, ale pragnę wtrącić swoje trzy grosze
na temat konkursu koncesyjnego o MUX-1. Oto wkrótce ktoś zadecyduje kto
będzie społeczno-religijnym VJ-em, czyli rodzajem didżeja, tylko że od
filmów wideo. Kryteria konkursu są dziwne- nie ocenia się VJ-skich
selekcji, ale dokumenty finansowe, mimo że otrzymanie koncesji zwykle
pozwala się utrzymać na rynku (proszę o poprawę jeśli się mylę). To
wygląda trochę na konkurs o stypendia, które dostają najzamożniejsi...

Postanowiłem... w nim wystartować, zapewne ku uciesze komentatorów i
hejterów. Nie jestem zamożny, ale mam wrażenie że to jedyna szansa aby
mój deficytowy kanał wyprowadzić na prostą.

Mieć pomysł jest prosto, gorzej z realizacją. Takiej góry papierów w
życiu jeszcze nie musiałem nigdzie podołączać, zresztą było to częściowo
niewykonalne- jak niby załączyć elektroniczne potwierdzenie nadania
jakiegoś dokumentu (żądano nawet dowodów nadania do urzędów dokumentów
sprzed dwóch lat) do papierowego wniosku?

Nie mam też tylu milionów, a jak się okazuje, w Polsce telewizja
naziemna to jest dość kosztowne hobby. Mówię hobby, bo trudno nazwać
deficytową działalność innym określeniem. Moi bliscy wypominają mi, że
po prostu wyrzucam pieniądze, a nawet samo składanie wniosku kosztuje-
mógłbym w tym czasie wykonać bardziej twórcze rzeczy. Znajomi z branży
medialnej są pod wrażeniem hobby, ale odradzają topienia w nim mojego
majątku.

Mam wrażenie straty czasu: z treści wniosku wynikało że i tak
urzędnicy oceniają papiery, nie zaś treści które chce się pokazać- tych
akurat nie można było nigdzie załączyć. Przypuszczam że nie mam wielkich
szans- skoro zamiast spojrzeć na wartości czy treści które ktoś chce
pokazać, urzędnicy sprawdzają czy go na to stać. Ilu osób w Polsce stać
na własną telewizję? Musiałbym zastawić chyba cały swój majątek, aby
sfinansować start czegoś takiego.

Wybierając tylko osoby z zamkniętego środowiska, niewiele da się
zmienić. Rozumiem że ludzie chcą zarobić. Mam wrażenie że w innych
krajach nie sam zarobek jest głównym celem ludzi mediów i stąd te
różnice w ich jakości...."

W marcu Czerska zrobiła z nim wywiad

http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,129976,13650099,Kolorowy_rywal_Tadeusz...

a 8 maja

„Zadanie specjalne” Anity Gargas ujawnia: kto jest konkurentem TV Trwam na multipleks?

http://niezalezna.pl/41111-zadanie-specjalne-anity-gargas-ujawnia-kto-je...

no nie......

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

32. @ Maryla

Znam ten materiał z "G.W." i do momentu jego weryfikacji w innym źródle podchodzę, jak do wszystkich innych z Czerskiej. Zwłaszcza w przypadku jakiegoś dziwaka-gawędziarza. Tu raczej chodzi o:

- sprawdzenie technicznych możliwości gościa

- potwierdzenie, że wniosek o miejsce na multipleksie został przyjęty do KRRiT

- podjęcie tematu w premierowym odcinku oraz perspektywa podejścia do sprawy

avatar użytkownika Maryla

33. @Foxx

nie będziemy kopii kruszyc, bo nie ma o co :)
Nasz Dziennik i TV TRWAM walczy nie z Ras Fufu tylko z niejsanymi, nieznanymi do dzisiaj regułami konkursu NA TRWAJĄCY JUŻ proces prznaznia koncesji.
O tym w materiale ani słowa. Odsyłam do nagrań z posiedzeń komisji sejmu i senatu na temat przyjęcia sprawozdania KRRiT.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

34. @Maryla

Na razie to wyglada na to, że "ras fufu lew salonowy" zwietrzył dobry interes i postanowił złożyc wniosek. Przypuszczalnie odgrywa rolę typowego słupa.

Nie lubię przypieprzać się do czyjegoś nazwiska, ale nigdy nie spotkałem sie z nazwiskiem "Fularz". Sprawdzam zatem genealogię.

Wg "Słownika górniczego polsko-rossyjsko-francuzko-niemieckiego i rossyjsko-polskiego" Hieronima Łabędzkiego, Warszawa 1878, s. 62:

folarz, fularz, forarz (z niem Fuehrer, Fuhrmann) albo fuliarz (z niem. Fueller) w Wieliczce i Olkuszu narażacz szybowy; napełniał rudą lub ziemią i szlamem kible w kopalni, dla wyciągania, albo też bułgi pod szybem, i napełnione zaczepiał na haku do łańcucha lub liny, szybem je wyciagającej; ok. 1870 r. w Olkuszu zwano tak furmanów rudę i węgle do hut ołowianych dowożących

Tyle etymologia nazwiska "Fularz". Polski to piękny język.

avatar użytkownika Maryla

35. @kazef

o ras fufu można wiele sie dowiedziec, czytając jego bloga. Przez lata utrzymywał się z dotacji do lewicowej prasy. Niby rastafarianin, ale mocno uwiązany grantami.
Tak, jak całe to lewe międzynarodowe towarzystwo.
Nie chce mi sie kopać na jego blogu, ale sporo pisał o sobie.
Nie ma wątpliwości, że jest tylko słupem pod inny grant.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. prowokują, prowokują...

Podczas sobotniego marszu w obronie TV Trwam w Ostrowie Wielkopolskim będą rozdawane ulotki zachęcające do oglądania telewizji Republika. - Trzeba rozszerzać strefę wolnego słowa - wyjaśnia inicjator akcji Bogusław Cebulski, lider Kapeli Znad Baryczy.

- Kocham Radio Maryja, oglądam chętnie Telewizję Trwam, uważam jednak, że należy wspierać telewizję Republika - podkreśla Cebulski. Przyznaje, że myśli o skomponowaniu utworu poświęconego Republice.

To, że Kapela Znad Baryczy występuje zarówno w Radiu Maria i TV Trwam, nie przeszkadza jej liderowi, by swa twarzą promować nowa prawicową stacje telewizyjną. Na pięciu tysiącach ulotek Cebulski namawia do oglądania Republiki. Wyjaśnia, że ludzie powinni naciskać na operatorów telewizji kablowych, aby włączyli stację do swojej oferty.

Marsz rozpoczyna się dziś po mszy św., którą w kościele św. Antoniego odprawi bp Teofil Wilski. Początek eucharystii o godz. 17. W manifestacji wezmą udział harleyowcy. Na zakończenie odbędzie się koncert Kapeli Znad Baryczy.

http://niezalezna.pl/41184-w-obronie-tv-trwam-z-republika

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. robi się coraz ciasniej :) na rynku TV

dzisiaj, 22:07

Staniszkis, Libera, Masłowska, Klynstra, o. Zięba. Startuje nowa telewizja Foksal Eleven

"Zjawisko, jakim jest pokolenie JP2, powołały do życia media. Z
kolei medium, jakim jest Foksal Eleven, ma potencjał, aby obudzić to
pokolenie z powrotem do życia."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

38. Jeszcze Janke

powinien otworzyć telewizyjną wersję saloonu24, zwinąc swoje blogowisko i swoje gwiazdy-szczury salonowe przerzucić do TV-salon24. Ostatecznie spacyfikowałby tym samym kilka płaczek i kilku płaczków, którym się wydaje, że gwiazdorzą w necie. Do gwiazdorzenia w salon24TV wziąłby tylko wybranych, tych którzy rokują iż wpatrzeni we własne ego dadzą sobą łatwo manipulować. W telewizji netowej występowaliby bez mrugnięcia okiem za darmo - podobno ułuda sławy i władzy działają jak narkotyk.

Nadszedł widac czas na finkfanki, telewizje netowe, pączkujące inicjatywy społecznościowe sprzedawane jako "nowa generacja". W gruncie rzeczy chodzi o dalszą atomizację sił i energii. O zajęcie umysłów ersatzem społecznej komunikacji. Wszystko po to żeby do końca zniewolić Polaków i zamiast rozwiązywania spraw najważniejszych i zwracania uwagi na dobro wspólne, podsunąć im pod rozognione oczęta kolejne tandetne świecidełka.

avatar użytkownika Maryla

39. @kazef

dokładnie tak. Idzie przesilenie, wszystkie ręce na pokład.
Kto da więcej? Jakiego Wybawcę wypromować?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Morsik

40. Nie to jest najważniejsze...

Szokuje i dech zapiera to! - Long term marketing excellence oraz złoto w kategorii Launch. Złoto w kategorii Launch otrzymały agencje Publicis i Mindshare

Tyle lat my byli na zachód wyjechani, że my zapomnieć polsky jezyk... Tam na zachód jest siur, tam na każdym kornerze mozna kupić cipa (czips - tłum. moje), chałupa na flecie to się huweruje do ściany... itp, itd... (cytat autentyczny z rozmowy z 5. letnim polskim emigrantem).

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika kazef

41. Trudno się nie zgodzić... Czekamy na tekst w "Naszej Polsce"

Im bardziej głoszą: Polska – tym bardziej patrzmy na uczynki



 
Sobota, 11 maja 2013 (13:18)


Komunikat o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, założyciela i dyrektora Radia Maryja:

 Zastanawiałem się, czy informować Państwa o pewnej sprawie. Zdecydowałem, że przedstawię ją Państwu do poważnego rozważenia. Wiemy, że powstaje telewizja Republika. Spotkali się ze mną ludzie reprezentujący to medium i pytali się co sądzę o ich inicjatywie. Odpowiedziałem, że każde dobro, które się tworzy powinniśmy wspierać, a Polskę można porównać do wielkiego wozu. Żeby ten wóz jechał, trzeba żeby go ciągnęły wszystkie konie.

Jednak mam pewne wątpliwości i postanowiłem się nimi z Państwem podzielić. Po pierwsze jeżeli ta telewizja jest niezależna, zadaję pytanie skąd ma miejsce na satelicie? Zostałem poinformowany, że otrzymano je za darmo od właściciela Polsatu. Jaka to niezależność jeżeli otrzymało się miejsce za darmo na satelicie, miejsce – które dużo kosztuje. Jakie koligacje mają wielcy tego świata, niech się każdy domyśli. Niech każdy popatrzy, także wstecz.

Po drugie prezes marketingu tej telewizji – redaktor „Gazety Polskiej” –  jeden z pierwszych wywiadów dotyczących tej stacji zamieścił na portalu Tomasza Lisa. Każdy zna stosunek red. Tomasza Lisa do patriotyzmu i Kościoła. Poza tym – czy to jest godne – w jaki sposób red. Tomasz Lis traktuje prezesa PiS, premiera Jarosława Kaczyńskiego. Do takiego środowiska idzie ktoś (redaktor gazety), która nazywa się Polska i ma „pełne usta polskości”.

Zdarzyła się sytuacja, że podeszło do nas dwoje ludzi którzy powiedzieli, że są z klubu „Gazety Polskiej” i stwierdzili: „my już nie potrzebujemy TV Trwam, my mamy telewizję Republika”.

Dlaczego o tym mówię? Obecnie są organizowane marsze w obronie TV Trwam. Chciałbym bardzo żebyśmy wszyscy działali razem, ale czy ta współpraca jednak jest możliwa z wszystkimi. Nie można mieszać porządku. Nie można mieszać różnych wartości. Dla mnie jest ważny stosunek do Pana Boga, Kościoła, Polski i wszystkich ruchów patriotycznych.

Ostatnio odbyła się manifestacja w Głogowie. Przyjechali na nią ludzie znani, którzy nawoływali do oglądania telewizji Republika. Czy to nie jest zagranie na emocjach ludzi, patriotyzmie, na miłości do Ojczyzny?

Wiem, że dzisiaj odbędzie się manifestacja m.in. w Ostrowie Wielkopolskim i jest mi bardzo przykro, że założyciel „Kapeli znad Baryczy” ogłasza, że podczas tego spotkania będzie rozdawał ulotki i nawoływał do oglądania telewizji Republika. Czy to jest właściwy moment, kiedy my walczymy o TV Trwam? Czy może chodzi o to, żeby rozmydlić sprawę i powiedzieć – i tak mamy prawicową telewizję?

Jeszcze jedno. Kto jest prezesem tej telewizji? Warto wiedzieć.

Tygodnik „Nasza Polska” przygotował ciekawy artykuł z którym zapoznałem się wczoraj. Pomimo tego, że jest to bardzo odważny artykuł, to i tak nie wszystko zostało ujawnione. Dlatego bardzo proszę – pomyślmy. Ja z redaktorem „Gazety Polskiej” mam pewne sprawy przeszłe, ale i teraźniejsze.  Niedawno napisał książkę, w której mówiąc kolokwialnie „podszczypuje” Radio Maryja – ale jak mi mówili ci, którzy tę książkę czytali – o właścicielu Polsatu nie ma w niej ani słowa.

Byłbym bardzo ostrożny. Im bardziej głoszą: Polska, tym bardziej patrzmy na uczynki oraz kto i jaki biznes na tym robi.

Dziękuję za uwagę

Ojciec dr Tadeusz Rydzyk CSsR

Dyrektor Radia Maryja

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/32314,im-bardziej-glosza-polska-tym-bardziej-patrzmy-na-uczynki.html