FILM POLITYCZNIE ZAANGAŻOWANY – czyli kto wyłożył pieniądze?

avatar użytkownika Aleksander Ścios

Film "Śmierć prezydenta" wyprodukowany przez kanadyjską firmę Cineflix nie mógł być niczym więcej, jak „politycznie zaangażowaną” agitką. Szukając odpowiedzi na pytanie – dlaczego film upowszechnia rosyjską wersję wydarzeń i wygląda jak dzieło stworzone na polityczne zamówienie, słusznie wskazuje się na  okoliczności związane z dzialnością firmy Cineflix na rynkach Europy wschodniej Ta produkcja ma przede wszystkim  „podobać się” rządom III RP i Rosji i zapewnić firmie dalsze, lukratywne kontrakty. Sprawa ma jednak nieco szerszy kontekst.
 Zwracałem już uwagę, że producenci serii „Air Emergency” współpracowali z firmami rosyjskimi przy produkcji niektórych odcinków, np. o locie Tu 154M Baszkirskich Linii Lotniczych z Moskwy do Barcelony, a trójka autorów "Death of President" zrobiła przed kilkoma laty film o zestrzeleniu przez Sowietów w 1983 roku koreańskiego samolotu pasażerskiego. Ilość fałszerstw i błędów, jakie zawierał tamten „dokument”, dorównuje obecnemu dziełu na temat tragedii smoleńskiej. Propagandowe lukrowanie rosyjskiej rzeczywistości, obecne w niemal wszystkich tego typu produkcjach, jest zabiegiem tym dziwniejszym, że jeden z autorów i scenarzysta „Śmierci prezydenta”- Greg Gransden, na początku lat 90. był korespondentem w Moskwie. Jest autorem wielu publikacji nt. Rosji i można sądzić, że zna realia tego kraju. Gdzie zatem poszukiwać przyczyn powstania tak makabrycznej agitki?
Z pewnością - w relacjach finansowych, choć w wymiarze wykraczającym poza zyski czerpane z dotychczasowej współpracy ze wschodnimi odbiorcami: sprzedaży 225 godzin programów stacjom rosyjskim, czy 179 godzin telewizjom na Ukrainie.
Myślę, że istotną okolicznością musi być fakt, że 24 kwietnia 2012 roku podpisano w Los Angeles umowę inwestycyjną między firmą Participant Media LLC, a spółką Cineflix Media, Inc.
Participant Media jest dużą korporacją finansującą produkcje filmowe i dokumentalne. Korporacją szczególną, bo wykładającą pieniądze wyłącznie na produkcje „politycznie zaangażowane”, powstające w ramach hollywoodzkich „kampanii społecznych”. Dotyczą one takich obszarów jak: ochrona środowiska, ochrona zdrowia, prawa człowieka, pokój i tolerancja, sprawiedliwość społeczna i ekonomiczna – czyli tego wszystkiego, czym sowiecka, a później rosyjska agentura wespół z milionami użytecznych idiotów karmi od lat światową opinię publiczną.   
Participant Media były m.in. dystrybutorem dzieła Michaela Moore'a „Fahrenheit 9/11”, finansowały „geopolityczny thriller o globalnych wpływach przemysłu naftowego” - „Syriana” oraz wyprodukowały film Al Gore „Niewygodna prawda” na temat „globalnego ocieplenia”. Najnowszym dziełem Participant Media jest  film „Promised Land” („Ziemia obiecana”), ukazujący „mroczną stronę eksploatacji gazu łupkowego”. Jego światowa premiera odbyła się przed kilkoma dniami – przypadkowo, w tym samym czasie, gdy w USA rozpoczęła się wielka debata o złożach łupkowych. Obraz, w którym główną rolę gra gwiazdor Hollywood Matt Damon, ma „przestrzegać przed zagrożeniami społecznymi związanymi z eksploatacją łupków”.
W planach jest sfinansowanie „zaangażowanego” filmu o „przywracaniu demokracji” w Chile po roku 1988. 
Innym „zaangażowanym” dziełem, na które Participant Media wyłoży pieniądze będzie film o pupilku płk Putina, twórcy WikiLeaks - Julianie Assange. Z pewnością, nakręcenie propagandowego obrazu o gwieździe państwowej telewizji Russia Today wymaga dobrych kontaktów z partnerami rosyjskimi. Niewykluczone też, że Rosjanie będą uczestniczyć w tej produkcji.  Film już jest zapowiadany jako „wielkie wydarzenie”, choć należy wątpić, by na jego podstawie można było rzetelnie ocenić misję prokremlowskiego „obrońcy wolności”. 
Nie ma natomiast wątpliwości, że inwestycja kapitałowa w firmę Cineflix, musi być opłacalna dla Participant Media. Finansowo i politycznie. Tu kryje się klucz do odczytania intencji ostatniego dzieła National Geographic. Wówczas jednak nie należy się dziwić, że film o tragedii smoleńskiej, wyprodukowany za „politycznie zaangażowane” pieniądze jest zwyczajnym propagandowym humbugiem. 

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

kanadyjski producent pieniądze wziął od Rosji. Czy z tej samej sakiewki zapłacił Laskowi i Millerowi za udział w tej propagandowej produkcji?
Dzisiaj Lasek coś bełkotał w TVN24 u Moni8ki Olejnik "że on nie wiedział, to nie jego decyzja, to producent"..

Dziengi wziali, ale niech poczują smak judaszowej posługi. Ślemy listy

Skarga na kłamliwy film

Gentlemen,

I've heard about your premiere - in Poland, for journalists - of the documentary titled, "Death of the President." I've read that you chose to ignore the evidence of over 100 independent scientists or the fact that the "evidence" gathered for the official reports (Russian MAK and Polish Miller's Commission) was a scientific hoax (e.g. the plane
wrack was never reconstructed according to international laws, concrete slabs were placed on the ground of the crash site within two days, real autopsies were never performed, trees were cut down before being examined, etc.).

To be consistent, you should have also relied on the official Soviet and the Polish People's Republic reports about the 1940 Katyn massacre, which for half of the last century insisted that Germans did it. Analogies aside, all I was expecting from trusted brand names like yours was some balance and objectivity in your reporting.

The names of "Cineflix" and "National Geographic" will never be the same for me.

Regretfully,

Podaję adresy mailowe, w tym do Prezesa Cineflixu odpowiedzialnego za projekcję: gsalzman@cineflix.com , pressroom@ngs.org, askngs@nationalgeographic.com,
info@cineflix.com

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Pierwszą informacją o intencji Cineflix jest Konstanty Gebert

jako jedyny "niezależny polski komentator".

Gebertowie w tej roli, to czysty oksymoron, sprzeczność sama w sobie, ordynarna prowokacja i złośliwa drwina z polskiego interesu narodowego. Bill Gebert to przecież agent Stalina, założyciel Komunistycznej Partii USA, sowiecki szpieg, prowadzony przez generała-majora Wasilija Maksima Zarubina, człowieka, który był jednym z ważniejszych organizatorów zbrodni katyńskiej.

avatar użytkownika Maryla

3. @michaelu

prawda boli, bo Wroński wpadł w amok.

Pokaż tatusia, a powiem ci, kim jesteś-Paweł Wroński
http://wyborcza.pl/1,75968,13312776,Pokaz_tatusia__a_powiem_ci__kim_jest...

Konstanty Gebert powinien spojrzeć na przeszłość swoich najbliższych - pisze portal wPolityce.pl. Piórem Pawła Czyża z Opola przypomina, że ojciec publicysty był jednym z założycieli Komunistycznej Partii Stanów Zjednoczonych i wspierał ZSRR.
Ostatnio "służebnica prawdy" Dorota Kania z "Gazety Polskiej" zlustrowała dziennikarza TVN 24 Andrzeja Morozowskiego, ujawniając, że jego przodkowie byli Żydami (choć Morozowski tego nie ukrywał), i do tego komunizującymi. Internetowe szczujnie od lat lustrują rodziców Moniki Olejnik, teściów Tomasza Lisa. A przed Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy - czasami Jurka Owsiaka.

Można powiedzieć "podłość". Można wzruszyć ramionami, przypominając, że owa szkoła publicystyczna ma źródło w antysemickiej nagonce z Marca '68, a praźródło w czasach obowiązywania ustaw norymberskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

4. No, nie! No nie!

"niezależny polski komentator"...
I co? Przełożymy ten efekt poprawności politycznej na normalny język prawdy?

avatar użytkownika michael

5. Język prawdy? Proszę uprzejmie

Antypolski komentator rosyjskiej agentury.
Jego antypolska pogarda i nienawiść jest autentyczna, szczera i wynika z rodzinnej tradycji.
http://niezalezna.pl/32968-bill-przeciw-polsce

avatar użytkownika guantanamera

6. Moja propozycja:

Uwarunkowany antypolski propagandzista.

avatar użytkownika marek5010

7. widac ze...

potrzebna jest natychmiastowa reakcja prawnikow rodzin poszkodowanych. Nalezy w sledztwie cywilnym w USA i Kanadzie oskarzyc National Geographic i Discovery Chanel (tych ktorzy maja wielka kase) o odszkodowania moralne (punitive damages) na miliony dolarow dla kazdego poszkodowanego bazujac sugerowanie sledczym i swiadkom tego co zaszlo. Prokuratura Polska Wojskowa jak rowniez prokuratura rosyjska oficjalnie nie zakonczyly sledztwa i produkcja tego filmu nie powinna zobaczyc swiatla dziennego przed zakonczeniem oficjalnego dochodzenia.
Mysle ze Pan Macierewicz jest tego swiadomy, bo juz zglosil pomoc rodzinom w powyzszym.
Jestem przekonany na 99.9%, ze zarowno rodziny i prawnicy moga na tym zarobic wielka kase!