Hartman i Środa pokazali swoje słabe miejsca!

avatar użytkownika UPARTY

 

Wczoraj na Onecie, w ramach ofensywy ideologicznej libertynów, pojawił się wywiad z prof.Hartmanem etykiem i ateistą. Przeczytałem jego pierwszą część , bo tyle wczoraj opublikowano i zdziwiłem się bardzo. Dowiedziałem się z tego wywiadu, że tylko nieliczni przeczytali całe Pismo Święte, ale że w śród nich nie ma prof.Hartmana! Sam się do tego przyznał! Mimo to jednak czuje się uprawniony do recenzowania moralności chrześcijańskiej i działań Kościoła! Czytając dalej ten wywiad zorientowałem się, że Pismo Święte to nie jedyna ważna książka, której pan profesor raczył nie przeczytać. Innych, krótszych też chyba nie czytał.
Nawiasem mówiąc również wczoraj ukazał się w Codziennej artykuł red. Gmyza, w którym zauważył on, że pani profesor Środa recenzując dorobek intelektualny Benedykta XVI podobnie jak prof. Hartman też nie o czym mówi, ani nie zna punktów odniesienia do jego analizy. Okazuje się, że czołowi intelektualiści lewicy są gorzej wykształceni w zakresie filozofii i etyki od dziennikarza śledczego zajmującego się przekrętami i skromnego rzemieślnika! To w sumie dobra wiadomość!
W zasadzie po tym oświadczeniu prof. Hartmana, że nie zna Pisma Świętego można wszystkie jego wypowiedzi na temat chrześcijaństwa skwitować w jeden sposób - najpierw dowiedz się chłopcze o czym mówisz, a później porozmawiamy, ale byłoby to chyba nie uprzejme i nie praktyczne. Dla wielu może on być autorytetem choćby z racji tytułu profesorskiego i ci postarzają jego myśli nie zdając sobie sprawy z ich powierzchowności.
Po pierwsze definicja zła. Dla prof. Hartamana nie jest złem co nie szkodzi drugiemu człowiekowi. Niby słuszne, ale..... . Używana przez niego definicja oparta o pojęcie uświadomionej szkody jest definicją cywilnoprawną, jest definicją prawa rzymskiego dotyczącą tylko stosunków handlowych, bo tam zostało sformułowane słynne zdanie, że chcący nie ponosi szkody. Ale definicja ta nie tylko dotyczy roszczenia o odszkodowanie a nie oceny czynu a ponad to jej zastosowanie zostało bardzo ograniczone! Jeśli jednak rzeczywiście pan profesor nie widzi różnicy między czymś złym, co spotyka człowieka a nabyciem lub brakiem prawa do odszkodowania, to musi on jeszcze więcej się nauczyć niż tylko tego czym jest Pismo Święte.
On bowiem uważa, że jeśli ktoś godzi się na jakieś zachowanie względem siebie, to ten czyn nie jest przez to zły a to jest nie prawda. Nikt z nas nie ma możliwości dokładnego rozpoznania swojej sytuacji życiowej i społecznej, więc często może wyrazić zgodę na coś, co mu zaszkodzi a przyniesie korzyść drugiemu.
Moralność ma zaś zapobiegać właśnie takiej sytuacji, a z tym libertyni nie chcą się zgodzić, bo ufając w swój rozum liczą, że zawsze w ten sposób mogą poprawią swój los kosztem głupszego. Na szczęście, jak widać z wykształceniem u nich nie tęgo. Z tego też bardzo trywialnego i fałszywego pojęcia "braku zła" w zgodnym działaniu kilku osób pan prof. Hartman wywodzi swoja akceptację dla homoseksualizmu, bo skoro dwóch chce na raz tego samego, to nic złego rzekomo się nie dzieje.
Gdyby jednak pan prof. Hartman zadał sobie trud przeczytania Pisma Świętego, to może by się dowiedział, że rzeczywiście jak ktoś działa świadomie na szkodę drugiego, to najczęściej dopuszcza się zła, ale znaczna część Biblii poświęcona jest temu, że człowiek nie ma możliwości rozpoznania, co w przyszłości przyniesie mu szkodę, a co pożytek i dla tego są w tej Księdze spisane przyczyny i skutki, po to byśmy nie popełniali znowu tych samych błędów. Byśmy mogli uczyć się czytając książki na uniwersytetach a nie licząc cięgi na własnych plecach.
Stąd też nie można odrzucać niczego, żadnej normy tylko dla tego, że jest stara. Norma moralna to nie jest kawałek mięsa na stek i z czasem wcale nie traci świeżości, co w swym wywiadzie sugeruje pan prof.Hartman.
Nie ma też moralności teoretycznej, co próbuje uprawiać pan prof.. Hartman. Moralność jest to również, choć nie tylko, droga do chleba powszedniego dla każdego bez wyjątku codziennie możliwie najmniejszym wysiłkiem. Jeśli kogokolwiek pomijamy w podziale chleba to już czynimy zło!
Czyli, życie moralne zgodnie z Objawieniem jest to również proces minimalizacji wysiłku wkładanego w nasze życie ale nie wolno nam obciążać drugiego ciężarami większymi niż te, które ponosimy na rzecz społeczeństwa. Złem zaś jest również, choć nie tylko, zwiększanie tych obciążeń ponad niezbędne minimum, ponad to co sami ponosimy!
Okazuje się więc, że libertynom chodzi o pieniądze dla siebie za nic. O tym trzeba mówić zawsze i to jest ten kontekst w którym na pewno nie obronią swoich poglądów. To jest najsłabszy ich punkt i ten punkt należy naciskać w dyskusjach. Jeśli mocno go naciśniemy będą bezradni i zaczną się cofać.
Czyli my musimy mówić o pieniądzach!

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. libertynom chodzi o pieniądze dla siebie za nic

Fundacja Kidprotect.pl upada. W swoim oświadczeniu jej szef Jakub Śpiewak pisze, że nieumiejętnie dysponował jej środkami. Ale, jak wynika ze śledztwa tygodnika "Wprost", Śpiewak kreuje się na nieumiejętnego menedżera, a w praktyce po prostu zafundował sobie luksusowe życie za pieniądze NGO'su, którym kierował.
Finanse KidProtect i Śpiewaka wziął pod lupę tygodnik "Wprost". Obraz, jaki wyłania się z wyciągów z kont bankowych fundacji za sam tylko 2011 rok, jest dla jej szefa, delikatnie mówiąc, bardzo niekorzystny. Konto fundacji - niemal puste - zajął na poczet długów ZUS, a śledztwo w jej sprawie od listopada prowadzi prokuratura.

Na co Śpiewak wydawał pieniądze fundacji?

Na co szły pieniądze, wpłacane przez prywatnych sponsorów i instytucji państwowych na pomoc dzieciom i kampanie przeciw pedofilii? Według wyciągów z konta - na wygodne, dostatnie życie, przyjemności i wakacje.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13415167,Bizuteria__perf...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

2. Intelektualista i tzw.

Intelektualista i tzw. lewica, te pojęcia się bardzo mijają ;) Oni tylko sprawiają wrażenie wykształconych. Pierwszy lepszy student czy nawet zwykły człowiek pracy rozniesie ich pseudologikę i bełkot w pył. Wiem, bo byłem kilkakrotnie świadkiem "lewicowych" debat. Ci ludzie są napompowanym balonem medialnym i tyle.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika gość z drogi

3. Na co Śpiewak wydawał pieniądze fundacji?

a no właśnie ,na co ?
tego jakoś nie znajdziemy w meRdialnych przekazach....bo zaraz musielibyśmy zadać następne pytanie
na co wydał pieniądze królik i jego dwór...pieniądze z naszych podatków i te unijne ,też....
Bo jeśli Polske porównamy z pojęciem zaczerpniętym z Kodeksu Handlowego i porównamy ją do Spółki SA ,a jej Obywateli do akcjonariuszy....,to ja się zapytowywuję na co Tusk wydaje pieniądze,i dlaczego kolejne Walne Nadzwyczajne Zgromadzenie daje mu kolejne skwitowanie i udziela zgody na ponowne rządzenie Spółką ?
Kuda te diengi..?)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

4. Hartman, członek żydowskiej loży masońskiej, nieudacznik

nienawiść i zawiść. Jak to, kończył KUL, jest profesorre, a tu jakiś prosty ksiądz ma posłuch, którego on nigdy mieć nie będzie! Do tego umie robić geszeft, a to już najgorsza zbrodnia !

" Prof. Hartman i ks. prof. Rydzyk - jest jakiś wspólny mianownik?

Obaj jesteśmy ludźmi czynu, tylko że on w biznesie religijnym. Osiągnął w tym wielki sukces, bo korzystał z gigantycznych przywilejów, którymi cieszy się Kościół. W pewnym sensie go podziwiam - z tym zastrzeżeniem, że to, co mówi i czym się zajmuje, jest destrukcyjne - jako człowieka czynu, który skutecznie rozwinął biznes i podporządkował sobie wielu polityków. To przeraża i zadziwia.

To nie Rydzyk z prezentami jeździ 400 km na imieniny do Zbigniewa Ziobry, ale odwrotnie. Rydzyk z pozycji prostego księdza został potentatem politycznym i biznesowym. To robi wrażenie. Nie mam silnych negatywnych uczuć wobec Rydzyka, ale wstręt i pogardę dla polityków, którzy dla własnych korzyści przed nim się płaszczą.

Magisterkę robił pan u o. prof. Mieczysława Alberta Krąpca.

Tak.

Pana promotor był szefem rady programowej Radia Maryja.

Ale wtedy nie było jeszcze tego radia.

Coś pana jednak z Radiem Maryja łączy.

Nie. Nic mnie nie łączy. Po prostu kończyłem Katolicki Uniwersytet Lubelski, który kiedyś był bardzo dobrą uczelnią, a od prof. Krąpca, który był bardzo dobrym filozofem, wiele się nauczyłem. Cieszyłem się też jego szczególną sympatią."

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/prof-hartman-doktorat-rydzyka-b...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

5. szanowna pani prezes,przeczytałam i

i przepraszam,ale nie skomentuję,bo złe słowa cisną się na klawiaturę,a właśnie przed chwilą modliłam sie z Radiem Maryja ,w godzinę Śmierci Jezusa...
Boże,czy głupota nie ma granic,blużnierstwa też...
i Pomyśleć,że moja Babcia wspierała całe swe życie Katolicki Uniwersytet....zgroza...

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

6. Hartman,Środa... i ten co Gros się podobno nazywa...to towarzy

stwo wzajemnej adoracji....
znalazłam" W sieci ciekawy link,nie wiem czy mogę go wkleić ,w razie czego proszę go wykasować...mnie osobiście bardzo temat zainteresował....
http://naszeblogi.pl/36455-znikajace-zdjecie?\

serdecznie pozdrawiam

gość z drogi