Adwokaciątko z zapałkami.

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Andersen już dawno nie żyje, toteż ja go muszę, chcąc nie chcąc, zastąpić:

 
zimowy wieczór, zacinający wiatr, mokry śnieg i cicha uliczka w wesołej, europejskiej metropolii, stolicy kwitnącego, pomimo pustoszącego sąsiednie państwa, kryzysu, kraju.
 
I na tej uliczce, zziębnięte adwokaciątko – z tego zimna uchlane w trzy, no wiadomo w co trzy uchlane, i z zapałkami w zgrabiałych palcach.
 
Niewprawnie próbuje zapalić papierosa   i mu się ten wredny  papieros za mały taki, zapalić ni cholery nie daje.
 
Na szczęście na ulicy jest wiele samochodów – one, w przeciwieństwie do papierosa, są duże.
 
Raz, dwa trzy! (i cztery, pięć, a nawet sześć i  siedem!) i już się siedem papierosów, pardon -samochodów  jara.

Och, jak ciepło! Jak wesoło!

Już adwokaciątko, na tej zamieszkałej przez nieczułych na jego problemy ludzi nie zamarznie!

I ma ta bajka dzięki temu happy end – nic, tylko dzieciom przed snem czytać, zamiast tego mrocznego, kryzysowego wręcz Andersena.
 
Dodam tylko, że adwokaciątko namiętnym palaczem jest, toteż mu się z dwiema poprzednimi sesjami  32 samochody nazbierały.
 
Dziennikarze ściemniają publiczności, że w tym miłym, kwitnącym, optymistycznym jak Stuhr młody kraju, grozi mu 10 lat więzienia (buahahahaha! – kretyni naprawdę tak piszą i mówią).
 
Jemu , na szczęście, nie grozi NIC.
 
Dlaczego?
A dlatego.

Bo w tym (miłym itd. itp.) kraju jest porządek. Specyficzny.
 
Sędziowie, którzy go na chwilkę  i dla niepoznaki przymknęli, wypuścili  go z tymczasowego aresztu „bo nie występuje już obawa matactwa”.
 
Tak twierdzi sędzia Wojciech M.  (to nie pomówienie  - to dbałość o bezpieczeństwo Jego danych osobowych).
 
Żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania i sensacji, wypuścili go sędziowie tak dyskretnie, że mieszkańcy wspomnianej, a ulubionej przez adwokaciątko ulicy nie wiedzieli, że zostało wypuszczone na wolność.
 
Wredni lekarze uznali adwokaciątko za  poczytalne, ale jak w telewizji  ktoś mądry skonstatował,  teraz, to już go na bank  mogą za wariata uznać i w ten sposób… nie pójdzie siedzieć :-)

Prawda, że to genialna linia obrony?
 
Szacunek!
 
No właśnie  - bo adwokaciątko synem establishmentowego adwokata jest, który nie takich, jak syn klientów,  od dużo poważniejszych  zarzutów wybronił.
 
Ale o tym drobiazgu TVN24 nie wspomniało – wiadomo, też ochrona danych osobowych.

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

dziewczynka z zapałkami nie miała badań psychiatrycznych! A adwokaciątko będzie miało, I to drugie ! Czy nie jest to podważanie zaufania do dorobku kolejnej grupy społecznej?

"Jacek T. do 10 stycznia przebywał w areszcie. Dzień wcześniej sąd uznał, że nie ma potrzeby przetrzymywania go za kratami. Mężczyzna został zwolniony do domu, po tym jak rodzina wpłaciła 200 tys. zł kaucji. W grudniu 2011 r. został oskarżony o dokonania innych siedmiu podpaleń samochodów w kwietniu 2011 r. Do tej sprawy Jacek T. został aresztowany, jednak po kilku dniach areszt zmieniono na poręczenie majątkowe w wysokości 60 tys. zł. Pieniądze wpłaciła wspólniczka w kancelarii ojca Jacka T. W lutym 2012 r. sąd uznał, że taka sankcja będzie bardziej dolegliwa dla poręczyciela, niż podejrzanego i nakazał zwrot kaucji .
Do aresztu trafił po tym jak w lutym 2012 r. został zatrzymany do sprawy podpaleń w okolicy ul. Oleandrów. Spłonęło wówczas kilka samochodów. Jacek T. usłyszał wtedy zarzut „sprowadzenie zdarzenia w postaci pożaru, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, oraz mieniu w znacznych rozmiarach”. Nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Wcześniej został oskarżony o podpalenie w kwietniu 2010 r. dziewięciu samochodów w Śródmieściu i w Ursusie.
Siedmiotygodniowa obserwacja psychiatryczna Jacka T. wykazała, że jest on poczytalny.
Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia. Z pewnością Jacek T. trafi ponownie na obserwację psychiatryczną. "

A najweselszą częścią dochodzenia jest badanie przez śledczych wpływu na czyny nieszczęśliwego adwokaciątka niebezpiecznej mieszaniny księżyca, alkoholu i Legii.

"Z ustaleń śledczych wynika, że do podpaleń w stolicy dochodziło niemal zawsze, gdy swoje mecze przegrywała Legia Warszawa. W kwietniu 2011 Legia wygrała z Lechią 4:0, ale wówczas Jacek T. był zbyt pijany i ochrona nie wpuściła go na stadion. W kolejnym pojedynku tych drużyn, kilka dni później legioniści przegrali z Lechią 2:1. W lutym 2012 r. Legia przegrała z Górnikiem na wyjeździe 0:2. W miniony weekend w Kielcach, Korona pokonała Legię 3:2. W chwili zatrzymania Jacek T,. był pijany. Podobnie jak przy pierwszym zatrzymaniu. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Pan Ewaryst Fedorowicz

Szanowny Panie

Papużątko to żydziątko, którego tatuś robili dile z Kwaśniewskimi i 'dochtorami' których tatusie w PRL dularami handlowali.

To polskie elity polityczne

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

3. Autor! Autor!

Pomysł bajki przedni! Tytuł - świetny! Tekst doskonały! Cały! Perełka...
"Niewprawnie próbuje zapalić papierosa i mu się ten wredny papieros za mały taki, zapalić ni cholery nie daje. Na szczęście na ulicy jest wiele samochodów – one, w przeciwieństwie do papierosa, są duże." O tych trzech nie wspominając, bo wiadomo...:)
Szkoda tylko, że to wszystko prawda ...:(

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

4. @guantanamera

Dziękuję ! I pozdrawiam,

Autor :-)

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

5. @Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

Ano - takie.

Pozdrawiam!

EF

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

6. @maryla

Stresowe jest życie bananowej młodzieży w tej Warszawie :-)

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Maryla

7. zestresowany ojciec

Ojciec podpalacza wpadł w szał w sądzie. Rzucał aktami

Okręgowa Rada Adwokacka prowadzi postępowanie w sprawie naruszenia
zasad etyki adwokackiej przez mec. Michała Tomczaka, obrońcę, a przy
okazji ojca oskarżonego o podpalenia Jacka T.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. ŁAŁ.. NUMER NA "mój syn/córka jest gejem/lesbijką'

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,131925,13555559,Kiedy_pojawia_sie_Mr_Hyd...

'I co: znowu szok?

Matka: No tak, bo od 10 stycznia, odkąd wyszedł z aresztu, przez sześć tygodni funkcjonował w miarę stabilnie. Nie poszedł oczywiście od razu do pracy. Uważaliśmy, że ma prawo do odpoczynku po tej aresztowej traumie, bo przecież przesiedział w więzieniu dziesięć miesięcy.'

"Ojciec: Dość słabo jak na jego możliwości zdał maturę. Choć przyjął postanowienie, że przez pół roku nie będzie pił. Nie pił i zdał. Ma dużą zdolność szybkiego przyswajania wiedzy i znakomitą pamięć. Zabrakło mu paru punktów na dzienną politologię. Dostał się na dzienne studia na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, ale musiałby jeździć aż na Żoliborz. Postanowiliśmy więc sfinansować mu studia na UW. Bo bliżej.

Matka: Pierwszy rok - prawie wszystko pozaliczał, w drugim - coś poopuszczał. A trzeciego, w ostatnim semestrze, już było wiadomo, że nie skończy. Alkohol wciąż pozostawał głównym problemem.'

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. Tak...wyrozumiali rodzice...

ale tatuś podobno nerwowy,dał super pokaz na sali sądowej....
/państwo w państwie/...

gość z drogi