Kłopotowski o Polsce - świetny tekst

avatar użytkownika elig
Trzy dni temu,23.04.2013 Krzysztof Kłopotowski opublikował na swoim blogu w Salonie24 artykuł "Układ do kasacji" // http://klopotowski.salon24.pl/502682,uklad-do-kasacji / - tekst ten ukazał się uprzednio w ostatnim PlusieMinusie Rzeczpospolitej z 19-20 kwietnia 2013/. Uważam, iż każdy powinien to przeczytać. Punktem wyjścia autora jest film Ryszarda Bugajskiego "Układ zamknięty". Jest on jednak tylko pretekstem dla ogólnych rozważań o obecnej sytuacji w Polsce i możliwych drogach wyjścia z niej. Zacznę od obszernych cytatów. Kłopotowski pisze: "SB przekształciła Solidarność w narzędzie zmiany ustroju wykorzystując wiązane z nią nadzieje i pozyskanych, złamanych albo naiwnych opozycjonistów. Tak powstała władza postkomuny, którą oglądamy w „Układzie zamkniętym”. W nowej postaci została wydłużona okupacja wewnętrzna kraju przez nomenklaturę partyjno-esbecką mimo przyjęcia formalnej demokracji. Faktyczna klęska Solidarności została przez komunę rozłożona na lata. Nastąpiła dzięki temu, że proces ten zachodził w ramach i pod osłoną bloku wschodniego. Gdyby dzisiaj powstał ruch odrodzenia narodu, to działałby w ramach Unii Europejskiej. Unia nie ma powodu bardziej troszczyć się o polskie interesy, niż Związek Sowiecki. Będzie broniła praw nabytych postkomuny partyjno-esbeskiej do własności, choćby ta pochodziła z grabieży majątku narodowego. Unia musi bronić legalizmu, bo bez rządów prawa upadnie demokracja. Ale pod rządami prawa nie można w Polsce wyciąć tkanki postkomuny. ". To ostatnie stwierdzenie potwierdził dziś wyrok uniewinniający Sawicką. Jednak autor nie uważa wcale, że sytuacja jest beznadziejna. W dalszym ciągu swej publikacji rozważa scenariusz buntu mas. Czytamy: "Wszelako bunt ma szanse na zwycięstwo. Wymaga takiego rozbudzenia emocji, aby środki masowego przekazu zostały pokonane - przekazem masowych demonstracji ulicznych. I to na taką skalę, że zblakną przy nich pochody w obronie TV Trwam. Nie będą to uroczyste Marsze Niepodległości całymi rodzinami, lecz zamieszki z udziałem kibiców, bezrobotnych i narodowców. Bez ruchu narodowego i kibicowskiego nie da się okiełznać oligarchii. Kto bał się PiS ten dostanie ND. (...) Czy nastąpi antyrządowa moblizacja elektoratu, który nie chodził na wybory? To jest największy strach obecnej elity władzy. Narodowe hasła mogą porwać część Polaków obojętnych na raczej umiarkowany nacjonalizm i rozsądek PiS. (...) Idee liberalizmu skompromitowały w Polsce nadużycia. Co pozostało, jeśli nie idea narodowa? ". W ostatniej części swego artykułu Kłopotowski zarysowuje inny możliwy scenariusz, a mianowicie sterowanej odnowy: "Puśćmy wodze fantazji: Elita władzy podejmuje oczyszczenie kraju, żeby uniknąć buntu. (...) Prezydent uważa, że musi ratować państwo przed rozkładem. Propaganda obozu władzy odwraca uwagę od udziału Komorowskiego w wojnie polsko-polskiej. Staje on na czele sterowanej odnowy jako mąż opatrzności narodu i najbardziej popularny polityk. Ufa mu 70 procent obywateli, dzięki krótkiej pamięci i braku wiedzy o polityce. Propaganda głosi, że lepsza nadzieja przy Komorowskim, niż gnicie pod Tuskiem. Czy to tylko fantazja publicysty?". Niestety, to nie jest tylko fantazja publicysty - tak naprawdę może się stać i jest to bardzo groźna perspektywa. Wszelkie wysiłki propagandowe opozycji i "drugiego obiegu" koncentrują się na waleniu w Tuska jak w bęben, a Komorowski pozostaje w cieniu. A przecież za nim stoi "wojskówka", w szczególności byłe WSI i całe "stronnictwo ruskie". Sądzę, iż odpowiadają oni za Smoleńsk w większym stopniu niż Tusk. Tomasz Sakiewicz tak pisze w swej książce "Partyzant wolnego słowa" o Komorowskim: "Otoczył się ludźmi po sowieckich uczelniach wojskowych. Firmuje ustawy ograniczające swobodę obywateli. W irracjonalny sposob przestraszył się Krzyża Pamięci. Wymusił na biskupie warszawskim usunięcia go, i to w atmosferze dzikiego skandalu." /hasło - Komorowski/. W tym samym miejscu Sakiewicz mówi też o rywalizacji Tusk - Komorowski: "Władze też trochę odpuściły. Są skupione na walce samców alfa o przywództwo. Jeśli wygra ją Tusk, zacznie się znów to, co było, czyli jazdy z prokuraturą i ABW, Jeżeli natomiast wygra Komorowski, to niestety większość z nas pewnie nie dożyje lepszych czasów. On się otacza ludźmi z WSI, którzy są bezwzględni. Zresztą ostatnio widać w Polsce, że trup ściele się gęsto, choć oczywiście wszystko to są "wypadki" lub "samobójstwa"." /hasło - Gazeta Polska/. W tej sytuacji "bunt narodowców" wydaje się dużo lepszy. Zachęcam do przeczytania całego tekstu Kłopotowskiego /link - wyżej/.

3 komentarze

avatar użytkownika Unicorn

1. Pierwsza zasada służb

Pierwsza zasada służb specjalnych mówi, że trzeba mieć swoich po każdej stronie, tak na wszelki wypadek. I trudno spodziewać się, że Rosjanie to idioci, co ładnie opisał z IPNem niejaki Severski (same książki są raczej średnio półkiepskie z urazem wyniesionym z lat 2005-2007 ale jako wprowadzenie wystarczające).
Będąc co najmniej pułkownikiem odpowiednich służb inwestowałbym równolegle w narodowców i odpowiedni odłam konstruktywnych "swoich" ale młodych (jakiś pararuch pod egidą Komorowskiego).

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

2. @Unicorn

To prawda. Postępują tak też niektóre rodziny - n.p. jeden brat w jednej partii, drugi w innej.

avatar użytkownika UPARTY

3. Na szczęście sprawy w Polsce

idą w odmienną stronę. Na emocjach to my daleko nie zajedziemy. Owszem pamięć emocjonalna jest niezwykle trwała , ale rozbudzanie emocji publicznych na nie służy. Jeśli będziemy stosować kryteria emocjonalne do o ceny sytuacji politycznej to dalej będziemy żyć, gdzie żyjemy. Emocje muszą odnosić tylko do ludzi a nie do ich czynów, nie mówiąc już o strukturach organizacyjnych. Kwestia emocjonalna wygłaszana przez autorytet np. nie wierzę w coś uniemożliwia racjonalną dyskusję na ten temat - vide zamach smoleński, ale nie tylko.
Poza tym wyrok na M.G i Sawicka to właśnie wyroki emocjonalne! Ponieważ sędzia Tuleja miał pozytywny stosunek do Mirosława G. Jako chirurga, to przeniósł te emocje na jego czyny, anie powinien był tego robić. To samo sędzia w sprawie Sawickiej, ponieważ miał on pozytywny stosunek do partii, z której wywodzili się obje podsądni, to znienawidził osoby , które szargały ich obraz i w związku z tym zakwestionował legalność ich działań.

Co do historii Solidarności, to powiem tylko tyle, że mam co do tego zupełnie inne zdanie. Konieczność wprowadzenia stanu wojennego była klęską prowokatorów, bo czego innego oni po tym pomyśle oczekiwali. Myślę, że powstanie Solidarności miało być jednym z elementów potrzebnych do zjednoczenia Niemiec, ale przez przyłączenie części zachodniej do NRD z tym, że to temat na dłuższy esej. Gdy plan został porzucony to dalsze funkcjonowanie tego ruchu społecznego było z punktu widzenia interesu narodowego nie potrzebne i dla tego po 89 roku nikt tak bardzo nie walczył o jego pierwotny charakter. Owszem wypominało się, ze w zasadzie, to związek ma swoje władze wybrane na zjeździe i to one powinny decydować o przystąpieniu do układu okrągłego stołu, ale nie maiło to już większego znaczenia, wić mało kto chciał o to kruszyć kopie.

uparty