Portal Erec Israel : Bajeczki pani Joanny Szczęsnej o Marku Edelmanie

avatar użytkownika Redakcja BM24

Gazeta Wyborcza ogłosiła niedawno, że "Izrael ma problem z Markiem Edelmanem".

Jest dokładnie odwrotnie - to Polska ma problem z Markiem Edelmanem i jego mitem.

Pracujemy od kilku dni nad większą publikacją na ten temat, a teraz prezentujemy jej niewielki przedsmak.


Joanna Szczęsna z "Gazety Wyborczej" napisała wiele lat temu list, który opublikowało Forum Żydów Polskich. Oto jego fragment (pogrubienia nasze):

Od sześćdziesięciu trzech lat 19 kwietnia, zawsze w południe, Marek Edelman przychodził w to miejsce, gdzie od 1948 roku stoi pomnik Bohaterów Getta, by oddać hołd swoim nieżyjącym przyjaciołom i żołnierzom z ŻOB-u, a potem, zatrzymując się przy bunkrze Anielewicza, szedł dalej na Umschlagplatz.
W oficjalnych obchodach nie brał udziału, chociaż władze PRL nie raz o to zabiegały. Nie chciał ich w ten sposób legitymizować.

Bywały lata, gdy szedł tą drogą pamięci o męczeństwie żydowskiego narodu całkiem sam albo tylko z synem Aleksandrem. Zaczęło się to zmieniać dopiero w latach 70., kiedy powstała opozycja demokratyczna.

Słowa pani Szczęsnej to oczywiście nieprawda. To czysta hagiografia w służbie budowy mitu.

Takie same banialuki pisze Konstanty Gebert:

Edelman nigdy (z jedynym wyjątkiem obchodów 50. rocznicy powstania w 1993 roku) nie uczestniczy w oficjalnych obchodach pod pomnikiem.

W Polsce lansuje się od wielu lat tezę, że zawsze w czasie trwania komuny Marek Edelman chodził w rocznicę pod pomnik sam i składał żółte kwiatki. To się pojawia w dziesiątkach tysięcy publikacji.

Na szczęście są jeszcze archiwa. Przez krótki czas po wojnie w Łodzi ukazywało się czasopismo MOSTY, które było wydawane przez młodzieżową organizację syjonistyczną HaSzomer HaCair (jednym z założycieli tej organizacji był Janusz Korczak).

Dnia 22 kwietnia 1947 r. MOSTY opisują udział Edelmana w państwowych obchodach.

Skan całej strony poświęconej państwowym obchodom rocznicy wybuchu Powstania w Getcie (z udziałem Marka Edelmana, który tam przemawiał) znajdziecie TUTAJ.

Nawet Hersz Smolar tam był i cała masa partyjnej (PPR - poprzedniczka PZPR) wierchuszki.

Relacja z partyjnej imprezy w Łodzi na cześć powstania (z udziałem Marka Edelmana) TUTAJ.

Rok później (1948 rok) Marek Edelman podczas obchodów został przez komunistyczne państwo (decyzją Bieruta) odznaczony Krzyżem Grunwaldu III klasy - skan TUTAJ.

Właśnie runęło Wasze kłamstwo. Z upływem lat Marek Edelman rzeczywiście przestał brać udział w państwowych akademiach, ale nie można pisać, że tak było zawsze... Kiedy przestał chodzić? Może po marcowej nagonce? A może po rozwiązaniu Bundu... Tego nie wiemy.

P.S.

Decyzję o budowie pierwszego, skromnego upamiętnienia powstania w warszawskim getcie podjął Centralny Komitet Żydów w Polsce, mający wówczas swoją siedzibę w Lublinie. W 1946 zwrócono się do Leona Suzina z prośbą o wykonanie projektu architektonicznego. Monument został odsłonięty 16 kwietnia 1946 . [wikipedia]


Przeczytajcie też:

Pamięć o powstaniu poprzez mieszanie z błotem syjonizmu

 

Źródło : http://izrael.org.il/opinie/3419-bajeczki-pani-szczesnej-o-marku-edelmanie.html

 

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Redakcja BM24

Szanowni Państwo,

Marek Edelman i tak zwana michnikowszczyzna, czyli lewica komunistyczna, zawładnęły opowiadaniem bajek i baśni o powstaniu w Getcie.

W getcie o wolność Żydów walczyły polskie podziemne organizacje z Armią Krajową na czele. Vide Raport Stroopa /



To Rząd Polskiego Państwa na Uchodźstwie jako jedyny w Europie stworzył i finansował pomoc Żydom / Żegota; Rada Pomocy Żydom /

To rząd Polski na Uchodźstwie, opracował raport o zagładzie Żydów. Ten Raport opracowany osobiście przez Ministra Spraw Zagranicznych Edwarda hrabiego Raczyńskiego, zawiózł do Stanów Zjednoczonych Pan Karski, kurier, oficer Armii Krajowej



Tyle, że Amerykanie z prezydentem, rabinami i finansjęrą żydowską, nie przywiązywały żadnej wagi do zagłady Żydów.
Im więcej Hitler wymorduje, tym więcej dla nich pozostanie.

W końcowym etapie wojny Hitler chciał rozmawiac ze Stanami Zjednoczonymi na temat wysłania Żydów z Europy do USA.
Problem, kto ich będzie zywił

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

2. Związek imienia Józefa

Związek imienia Józefa Trumpeldora w skrócie Betar lub Bejtar jest niemal całkowicie nieznaną organizacją młodzieży żydowskiej działającą w Polsce, i na całym świecie, od połowy lat 20 - tych do wybuchu wojny. Dokument opowiada historię tego ugrupowania.

Betar był organizacją bardzo oryginalna a przy tym znaczącą, choć dziś nie funkcjonuje ani w literaturze przedmiotu, ani w świadomości historycznej społeczeństwa. Wielu członków polskiego Betaru odegrało ważną rolę w dziejach odbudowy państwa żydowskiego w Palestynie oraz jego późniejszych losach. Członkiem Betaru był między innymi premier Izraela w latach 1977 - 1983 Menachem Begin.

Film opowiada historię powstania tej organizacji, omawia założenia ideowe i cele działania. O tym jak funkcjonował Betar, jak ważna rolę odegrał w życiu młodych Żydów opowiadają uczestnicy ruchu dziś już ponad dziewięćdziesięciolatkowie. Tło historyczne oparte zostało w filmie na wypowiedziach historyków: Herzla Makowa i Piotra Gontarczyka.

Spadkobiercy Jana z Gishali

W walce z Niemcami ginęły całe oddziały żydowskich bojowników. Przez to nie zachowała się pamięć o wielu ich dowódcach- pisze w 12. numerze Do Rzeczy historyk IPN Marek Gałęzowski.

-Wspominając heroiczny zryw polskich Żydów w getcie warszawskim wiosną 1943 r., przywołuje się zwykle nazwisko Mordechaja Anielewicza, przed wojną jednego z przywódców młodzieżowej lewicowej organizacji syjonistycznej Ha-Szomer ha-Cair (tzw. szomrów), a w czasie okupacji niemieckiej komendanta Żydowskiej Organizacji Bojowej, która rozpoczęła powstanie.

Znaczenie działalności Anielewcza, używającego pseudonimu Malachi (Aniołek), polegało nie tyle na kierowaniu ŻOB podczas powstania 1943 r., ile przede wszystkim na wezwaniu rok wcześniej do zbrojnego przeciwstawienia się Zagładzie. Wraz z grupą przyjaciół stworzył organizację, która miała pokierować walką. Byli wśród nich m.in. Marek Edelman, Michał Klepfisz (pośmiertnie odznaczony Orderem Virtuti Militari za męstwo w powstaniu), Arie Wilner, Cywia Lubetkin. Był i „Antek” – Icchak Cukierman, który po upadku powstania i śmierci Anielewicza został komendantem ŻOB, podtrzymując sztandar walki Żydów
z Niemcami do końca wojny. (…)

Historia znacznie gorzej obeszła się z Żydowskim Związkiem Wojskowym, wywodzącym się z prawicowej organizacji Betar. Pozostawał on długo w cieniu ŻOB, głównie dlatego, że niemal wszyscy żołnierze związku zginęli w czasie wojny. Wpłynęły na to również niechęć kombatantów ŻOB i wola upamiętnienia przez nich przede wszystkim czynu własnej organizacji. Jak niejasne są dzieje ŻZW, pokazuje przykład mjr. Dawida Apfelbauma, przez wiele lat uchodzącego w różnych publikacjach
za komendanta tej organizacji. Nikt jednak nie sprawdził, czy w wojsku polskim był oficer o takich personaliach, nikt nie potrafił też podać jakiegokolwiek faktu z jego życia. Wiadomo tylko, że z całą pewnością nie był przedwojennym oficerem. Nie można wykluczyć, że mógł być właścicielem przedwojennej firmy futrzarskiej i galanteryjnej Dom Mody przy ulicy Marszałkowskiej 125. I to wszystko, co możemy o nim powiedzieć.

Polski i żydowski sztandar

W rzeczywistości komendantem ŻZW był Paweł Frenkel. Ale i o nim wiadomo niewiele.
„Nie znamy daty i miejsca jego urodzenia, środowiska, z jakiego się wywodził, szkół, w których się kształcił. Nie zachował się żaden dokument potwierdzający jego istnienie…” – pisał znawca historii ŻZW Dariusz Libionka (który w swojej znakomitej książce ujawnił liczne dotychczasowe kłamstwa na temat dziejów tej organizacji).

Najpewniej przed wojną Frenkel był związany z organizacją Betar. Wiadomo, że był młody, przystojny, podobno studiował w Warszawie. Ale już opis zalet jego charakteru i zdolności przywódczych, pojawiający się w nielicznych relacjach, do złudzenia przypomina dzieła średniowiecznych dziejopisów – często kwieciście opisywali oni przymioty i osiągnięcia postaci, której nie chcieli pominąć, ale o której jednocześnie
niemal nic nie wiedzieli.

Na czoło ŻZW Frenkel wysunął się dopiero w ostatnich miesiącach 1942 r. Bez powodzenia usiłował się porozumieć z ŻOB – spotkanie z Cukiermanem i Edelmanem zakończyło się awanturą, a według Edelmana nawet strzelaniną. Niemniej 19 kwietnia 1943 r. jedni i drudzy wspólnie stanęli do walki. Tego dnia przy placu Muranowskim załopotały dwa sztandary – polski oraz żydowski – prawdopodobnie nakazał je wywiesić komendant ŻZW. Przez następne trzy dni kierował walką „o każde piętro, każdy pokój, każdy cal klatki schodowej”. Gdy większość jego ludzi zginęła, z nielicznymi przedostał się poza mury getta. Ukryli się w mieszkaniu przy ulicy Grzybowskiej, ale Niemcy wkrótce
ich znaleźli. Frenkel i kilku jego ostatnich żołnierzy zginęli w walce. Tak niestety – jak pisał
z żalem Libionka – „Paweł Frenkel znikł z tej historii w równie tajemniczy sposób jak się
pojawił”. Niemniej to jemu należy się miejsce w panteonie bohaterów najnowszej historii Polaków i Żydów jako przywódcy wojskowej organizacji, która w walce z Niemcami reprezentowała żydowską prawicę. Tak jak „Aniołek” i „Antek” z ŻOB, tak i Paweł Frenkel był godnym następcą Jana z Gishali, bohatera obrony Jerozolimy przed Rzymianami 20 wieków wcześniej.

Całość artykułu w najnowszym numerze Do Rzeczy.

http://dorzeczy.pl/spadkobiercy-jana-z-gishali/

Izraelska poczta wydała znaczek na 70. rocznicę Powstania w Getto Warszawskim
Izraelska poczta wydała znaczek na 70. rocznicę Powstania w Getto Warszawskim

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. za portalem Erec Israel : Żałosny dorobek Bundu, iluzje i dogmat

http://izrael.org.il/opinie/3428-zalosny-dorobek-antysyjonistycznego-bun...


W grudniu 1937 w miesięczniku akademickim FILARY, który był organem żydowskiej inteligencji, ukazał się artykuł A. Rozenmana, który pisał o żałosnym dorobku antysyjonistycznej partii Bund. Artykuł jest na wskroś aktualny również w 2013 roku. Przypominamy go w całości poniżej.

ILUZJE I DOGMATY - na marginesie 40-lecia Bundu


Gdyby
„Filary", ograniczały się wyłącznie do terenu akademickiego, mogłyby
zupełnie pominąć milczeniem 40-lecie tej partii, która na odcinku
akademickim naszego życia nie ma żadnego wpływu. Wprawdzie istnieje
jakaś bundowska organizacja akademicka, do której należą prawie tylko
synowie wybitnych działaczy bundowskich i o której wiedzą pilni
czytelnicy Folkscajtungu (organ bundu), szerokiemu jednak ogółowi
akademików żydowskich jest ona jednak nieznana.

Wobec
tego jednak, że na łamach „Filarów" poruszamy sprawy nie tylko ściśle z
terenem akademickim związane, jak już zresztą nasi czytelnicy mogli się
przekonać, korzystamy z 40-letniego jubileuszu „Bundu", aby utwierdzić
żydowską młodzież akademicką w negatywnym stanowisku, jakie wobec tego
ugrupowania zajęła.

Obchody
jubileuszowe, a szczególnie takie, które zamykają długi szmat czasu w
burzliwym okresie, nie powinny się ograniczać do samych uroczystości.
Należy w tych chwilach uczynić pewien rachunek sumienia i spojrzeć
wstecz na przebytą drogę, aby móc zsumować wszystkie swe niepowodzenia i
sukcesy. Uczyniony w ten sposób bilans może dopiero służyć za podstawę
do uroczystych obchodów.

Tak
mniej więcej wyglądał obchód 40-lecia politycznego syjonizmu, który się
odbył na kongresie obradującym nad projektem utworzenia państwa
żydowskiego w Palestynie. Droga, którą przebył syjonizm od pierwszego
kongresu w Bazylei do obecnej chwili, w której stał się pewnym
czynnikiem polityki światowej może się poszczycić dziełem tak
gigantycznym jak Iszuw palestyński, jest naprawdę wielka i daje moralne
prawo do urządzenia uroczystych manifestacyj.

Dlatego
z zainteresowaniem udaliśmy się na uroczystość otwarcia kongresu
„Bundu", aby wysłuchać referatu prowodyra tej partii, p. H. Erlicha n.
t. „40 lat „Bundu", chcieliśmy się bowiem dowiedzieć czego dokonało to
ugrupowanie w ciągu 40 lat swego istnienia.

I tu musimy stwierdzić, że „Bund" zrobił wszystko, co tylko mógł t. zn. nic.
Zamknięcie bowiem bilansu 40 lat działalności stwierdzeniem nikłego
dorobku na terenie ruchu zawodowego i szkolnictwa żydowskiego jest
prawie niczym w porównaniu do zadań, jakie w tym ciężkim dla żydostwa
okresie należało spełnić, i jakie spełnił ruch syjonistyczny.

Dlatego
też jest zupełnie jasnym, dlaczego prowodyr Bundu, „który tym razem
prześcignął samego siebie" dużą część swego przemówienia poświęcił
syjonizmowi i kończąc swoje wywody na ten temat oświadczył, że „Bund" ze
swej walki ze syjonizmem wyszedł zwycięsko.
Nie będziemy tu
dyskutować z samymi wywodami, gdyż mówca celowo utożsamia rewizjonistów z
syjonistami, przypisując tym ostatnim zupełnie obce im plany
ewakuacyjne, tak samo zresztą jak mówiąc o polityce krajowej stwierdza,
że syjoniści popierali sanację, podczas gdy wie bardzo dobrze, że 75%
syjonizmu polskiego (ostatnie wybory na kongres syjonistyczny) zajmuje
nie od dziś stanowisko opozycyjne do obecnego reżymu.

Z fałszem nie można dyskutować, najwyżej można go prostować względnie, jak potrzeba, demaskować.

W
tym wypadku czynimy i jedno i drugie. Polityczny syjonizm, jest od
czasu swego powstania głównym czynnikiem, formującym życie żydowskie. O
tym bardzo dobrze wie między innymi i „Bund", który dążąc do uzyskania
hegemonii w życiu żydowskim pragnie wykorzystać obecne trudności na
jakie się natknął syjonizm w drodze swej realizacji, aby móc obwieścić
urbi et orbi swoje upragnione przedwczesne zwycięstwo.

Dlatego
też posługując się nie mającą tu najmniejszego zastosowania metodą
dedukcyjną „Bund" nagina fakty , fałszuje rzeczywistość, aby w ten
sposób (inaczej nie można) znaleźć potwierdzenie swej tezy, że „syjonizm
został pokonany". Inaczej bowiem nic nie będzie z całej blagi o
„zwycięstwie", gdyż nawet sami bundyści nie uwierzą. Zapominają przy tym
nasi „jedyni przedstawiciele", zresztą nie po raz pierwszy, trudności
syjonizmu, będące powodem ich „triumfu" zostały spowodowane wzmocnieniem
się bloku państw faszystowskich i pewnym, naszym zdaniem tylko
chwilowym, osłabieniu bloku państw pokojowych — demokratycznych.

Co
będzie z „triumfem" Bundu, gdy rzeczywiście, jak o tym jest
przeświadczona cała demokracja, zatriumfuje idea pokoju i postępu?
Oprócz tego „zwycięstwa" do zdobyczy 40-letniej działalności „Bundu"
należy „zrewolucjonizowanie życia żydowskiego" i „przeoranie psychiki
żydowskiej".

Krótko
mówiąc: to jest nieprawda. Psychika żydowska i życie żydowskie pod
koniec 19 stulecia jak i wcześniej były rzeczywiście nienormalne.
Główną, jedyną prawie, przyczyną tej anomalii był brak w naszym życiu
tego podstawowego czynnika, który posiadały wszystkie zdrowe narody na
świecie.

Na
ten moment zwrócił uwagę syjonizm, który przystąpił do praktycznego
usunięcia tego braku. Idea powrotu narodu żydowskiego do jego ziemi i do
pracy na niej przy jednoczesnym tworzeniu ersatzu aparatu państwowego —
organizacji syjonistycznej, była ideą, która wstrząsnęła całym naszym
życiem i pchnęła je na nowe zupełnie tory.

Idea
„Bundu", która polegała tylko na dążności do zmiany istniejącego stanu
rzeczy przy jednoczesnym i to uporczywym zachowaniu stanu rozproszenia
nie mogła do tego stopnia zrewolucjonizować naszego życia, co syjonizm,
który dążąc do zdobycia ziemi ojczystej dla narodu żydowskiego wyczuł
naszą istotną potrzebę.

„Bund"
więc nie mógł „przeorać psychiki żydowskiej", bo dąży do utrzymania
tego czynnika, który psychikę tę kształtuje. Po co więc przypisuje sobie
czyjeś zasługi i stroi się w piórka przeciwnika? Jest jednak w
„Bundzie" coś, co budzi sympatię nawet u przeciwnika, a mianowicie
bohaterska przeszłość tej partii.

Chylimy
nasze czoła przed bojownikami, którzy w walce z caratem znaleźli
śmierć, a mimo to, że zginęli oni w walce nie tylko o nasza sprawę, to
jednak są ofiarami, którą żydostwo w ciągu swej długoletniej
martyrologii złożyło na ołtarzu Wyzwolonej Ludzkości. Oddajemy hołd
pamięci tych bohaterów!

Rozumiemy
bardzo dobrze dlaczego „Bund" stale powraca do swej przeszłości, ale to
zbytnie zapatrzenie się w swą przeszłość i nadużywanie pamięci zmarłych
bojowników powiększa jeszcze bardziej ten rozbrat, który „Bund" wziął z
obecną rzeczywistością.

A
może w tym nie jest tylko przypadek? Wiemy przecież, jakie partie mówią
o swej przeszłości. Od początku swego powstania do dnia dzisiejszego
„Bund" uważa, że problem żydowski zostanie zupełnie rozwiązany z chwilą
zmiany obecnego ustroju i uzyskania autonomii narodowo-kulturalnej. Że
to jest iluzją można już obecnie wykazać na żywym przykładzie. Czyni to w
swym artykule „Na marginesie kultury żydowskiej" kol. W. Feld na innym miejscu;
dlatego też nie zatrzymamy się nad tym długo. „Bund", który nie chce
zrozumieć, że właśnie w warunkach pełnego równouprawnienia przy
jednoczesnym braku skupienia terytorialnego grozi raczej kulturze
zupełna zagłada, jest w gruncie rzeczy nowym wydaniem asymilacji.

Nic
tu nie pomaga oświadczenie (całkiem szczere zresztą) o miłości do
języka żydowskiego, ani też nagrody rozdawane żydowskim literatom. W
Rosji sowieckiej więcej pod tym względem zrobiono, przy pomocy aparatu
państwowego, a jaki efekt? Szkoły żydowskie świecą pustkami, a jeżeli
już gdzieś rozwija się kultura żydowska to właśnie na terytorium
przeznaczonym dla Żydów w Biro-Bidżanie (tylko, że nikt tam nie chce
jechać).

Potwierdzenie
słusznej diagnozy syjonizmu nastąpiło ze strony, z której, zdawało się,
że najmniej można się było tego spodziewać. Cóż na to wszystko „Bund"?
Pozostał on ten sam, jakim był 40 lat temu. Jubileuszowy numer
Folkscajtungu przytacza to co pisał w 22-letnią rocznicę partii
najwybitniejszy bezsprzecznie przywódca „Bundu", Włodzimierz Medem.

„Zmieniły
się formy życia, uległy zmianie warunki w których wypada nam pracować i
zadania, które w codziennej walce rozwiązywać trzeba. „Bund" jednak
pozostał ten sam. Ten sam „Bund", który założono przed 22 laty"...

I
co przed 40-oma. Partia ta bowiem stworzyła sobie dogmaty, z którymi
zawsze chce być w zgodzie. Życie może sobie płynąć swoją drogą, Bund
zawsze robi swoje, mając stale „rację". Odbywa się obecnie na całym
świecie ciężkie zmaganie między faszyzmem, a demokracją. Wszystkie
odpowiedzialne partie socjalistyczne zrozumiały, że walce tej na razie
sam socjalizm nie podoła i że należy na pewnym odcinku pójść razem z
odłamami niesocjalistycznymi, które przeciwko faszyzmowi występują. Gdy
faszyzm bowiem zostanie ograniczony do swej szczupłej bazy społecznej, a
po przeciwnej stronie barykady skupią się wszystkie siły łaknące
wolności, zwycięstwo demokracji i klęska faszyzmu będzie nieunikniona.
„Bund" tego nie chce zrozumieć, bo dogmaty jego tego nie przewidziały.

Wręcz
przeciwnie, czyni wszystko, aby w Polsce nie doszło do wspólnego
szerokiego frontu demokratycznego. Stara się na wszelkie sposoby
wykazać, że Stronnictwo Ludowe, główna podpora demokracji na wsi, jest
antysemickie.

W
tej pracy szukania antysemityzmu w Polsce (jakbyśmy mieli go za mało)
znajduje pomoc w pewnej części prasy żydowskiej i żydowsko-polskiej,
gdzie szczególnie jeden poseł postawił sobie za cel sianie rezygnacji w
społeczeństwie żydowskim.

Do
dziwnego jednak komizmu dochodzi „Bund" gdy zabiera się do krytyki i
pouczania klasy robotniczej, jak ma postępować przy różnych okazjach.
Trzeba naprawdę być pozbawionym poczucia śmieszności, żeby partia, która
w Polsce nie mogła nigdy zdobyć ani jednego przedstawiciela w izbach
prawodawczych pouczała socjalistyczną partię belgijską, czy ma tworzyć
rząd czy też nie, i oburzać się, że jej donkiszotowskie rady nie są
brane pod uwagę. Musi tu bezwzględnie być wpływ pewnej gazety
żydowsko-polskiej, która stale udziela bezpłatnych lekcji wszystkim
partiom polskim, za co zawsze otrzymuje porządnie po łapach.

Zupełna
prawie izolacja „Bundu" w drugiej międzynarodówce ma swą główną
przyczynę w jego odmiennym charakterze. Wszystkie prawie partie
socjalistyczne są ściśle związane z narodowościami, do których należą, i
uznają, że istnieją pewne momenty w życiu narodu czy państwa, które
wymagają wspólnej postawy wszystkich.

Można
za przykład wziąć P.P.S. przed uzyskaniem niepodległości ze względu na
pewną analogię do naszej sytuacji w obecnym czasie. Polska Partia
Socjalistyczna zapisała sobie najchlubniejszą kartę w dziejach walki o
niepodległość. Nie czekała ona, aż różne ugodowe ugrupowania,
przemawiające w imieniu „narodu" zechcą coś uczynić dla jego wyzwolenia,
sama pod wodzą Józefa Piłsudskiego chwyciła za broń, by wywalczyć Wolną
i Niepodległą Polskę.
Dla „Bundu" dążność do stworzenia państwowego bytu dla narodu żydowskiego jest dążeniem reakcyjnym.

Jest
to jedyna partia socjalistyczna na świecie, która tak uważa; to też nic
dziwnego, że pozostała samotną... Tak więc życie zadało kłam iluzjom i
dogmatom „Bundu", który nie chce za żadną cenę uznawać obecnej
rzeczywistości.


Takim już pozostanie do końca.






Dzień Pamięci o Marszałku Józefie Piłsudskim (fot. Jad WaSzem)





Przeczytaj też:


Co jest postępowym celem (progressive case) dla Izraela? (David Hirsh)

Fragment:

Izaak Deutscher, biograf Trockiego, był wrogiem syjonizmu jeszcze przed Holokaustem. W 1954 r. napisał:

"Już
dawno porzuciłem mój antysyjonizm. On się opierał na wierze w
europejską klasę robotniczą, a szerzej na wierze w europejskie
społeczeństwo i europejską cywilizację. [...]. Gdybym w latach
dwudziestych i trzydziestych namawiał europejskich Żydów na wyjazd do
Palestyny, to mógłbym uratować wiele żyć, które zostały unicestwione w
hitlerowskich komorach gazowych".



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Żyd polski patriota

Żyd polski patriota przeprasza za ubeków żydowskiego pochodzenia

-
Pragnę prosić o przebaczenie w imieniu Żydów, którzy wraz z innymi
Polakami przyczynili się do umocnienia okupacji sowieckiej w Polsce ... czytaj »

Pragnę prosić o przebaczenie w imieniu Żydów,
którzy wraz z innymi Polakami przyczynili się do umocnienia okupacji
sowieckiej w Polsce, do stworzenia systemu opresji i represji. To może
brzmi nazbyt patetycznie, szczególnie, że nic mnie z nimi nie łączy
prócz korzeni etnicznych, ale w końcu ktoś musi poprosić o przebaczenie!
- napisał w „Rzeczpospolitej” Ryszard Praszkier, Żyd, polski patriota.

To niezwykły tekst, w którym Ryszard Praszkier pokazuje, że dialog,
rozmowa jest możliwa, że dialog polsko-polski, w którym uczestniczą
Polacy i Polacy żydowskiego pochodzenia nie musi oznaczać nieustannego
biczowania Polaków zarzutami antysemityzmu, i udawania, że problem
nadreprezentacji osób żydowskiego pochodzenia w służbach nie istniał.
Praszkier pokazuje, że z tego zaklętego kręgu można wyjść i pokazać, że
nas Polaków, niezależnie od pochodzenia etnicznego, może łączyć nasza
Rzeczypospolita.

Lektura Praszkiera wskazuje także na winy części Polaków, nie ukrywa
elementów antysemickich, ale... wskazuje także na manipulacje czy
myślowe błędy, których dopuszcza się druga strona. I w ten sposób
pokazuje, że rozmowa jest możliwa, że istnieje możliwość współpracy i
wzajemnej obrony. - Według mnie szczególnie osoby pochodzenia
żydowskiego powinny aktywnie argumentować przeciwko antypolonizmowi, tak
jak przeciwko antysemityzmowi powinni protestować Polacy niemający
żydowskich korzeni” - zaznacza

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Komendant, Naczelnik,

Żydowscy legioniści Piłsudskiego: 1. Leopold Gottlieb, 2. Izydor Oberhard, 3. Ignacy Schrage, 4.Emanuel Buxbaum.


W Legionach służyło 648 Żydów i stanowili procentowo najliczniejszą,
tuż po Polakach, grupę żołnierzy. Od sierpnia 1914 r. do września 1916
r. zginęło 72 Żydów Legionistów - czyli 10%.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Rocznica wybuchu Powstania w

Rocznica wybuchu Powstania w warszawskim getcie

Getto warszawskie zostało zrównane z ziemią. Według raportów Stroopa od
20 kwietnia do 16 maja 1943 r. w wykrytych i zlikwidowanych bunkrach
znajdowało się ponad 56 tys. Żydów. Około 6 tys. zginęło na miejscu w
walce, na skutek pożarów czy zaczadzenia. 7 tys. Żydów naziści
zamordowali na terenie getta, tyle samo wysłano do Treblinki. Pozostała
grupa ok. 36 tys. została wysłana do innych obozów, przede wszystkim do
Auschwitz i Majdanka.

Monument



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Alianci wiedzieli, że Niemcy

Alianci wiedzieli, że Niemcy mordują Żydów i nic nie zrobili






O Holocauście informowali m.in. Polacy. Dowody ukrywano ponad 60 lat.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Szewach Weiss: Kiedy widzę


autor: PAP/Radek Pietruszka/Bartłomiej Zborowski

Szewach Weiss: Kiedy widzę Polaków z żółtym żonkilem, to czuję
solidarność. "Dzisiejszy dzień jest szczytem pozytywnej polityki
pamięci"

"Motywacją tych ludzi, którzy porwali się na beznadziejną walkę był wewnętrzny honor".

Według Weissa, w pamięci żydowskiej powstanie stało się symbolem
Zagłady i „walki przeciwko barbarzyństwu” niemieckiemu
i faszystowskiemu. Jak dodał, była to „beznadziejna walka o podstawowy
honor ludzki w imieniu cywilizacji innej niż rządziła
w tamtych czasach”.

Izraelski polityk zwrócił jednocześnie uwagę,
że sama Zagłada stała się „nową religią żydowską”, która „łączy
wszystkich Żydów” na całym świecie.

Żydzi są jak każdy naród podzieleni


mówił, m.in. pod względem politycznym, etnicznym, tożsamościowym oraz
miejsca zamieszkania, to pamięć o tym doświadczeniu łączy ich „bardzo
i prawdopodobnie wiecznie”. Zdaniem Weissa powstanie w warszawskim
getcie jest dla Żydów podsumowaniem tych „dziejów
morderstwa systematycznego”.

W Warszawie przed wojną żyło 420 tysięcy Żydów, dziś została po nich tablica na Umschlagplatz

— mówił z kolei Weiss w rozmowie z radiową Dwójką.

Warszawa przed wojną była światowym centrum życia żydowskiego

— opowiadał gość „Poranka Dwójki”.

Żyli
tu Żydzi, którzy mówili po polsku, w jidysz, po hebrajsku i w języku
esperanto. Inteligencja miała swoje kluby. Wychodziły gazety
i tygodniki. Ci wszyscy ludzie trafiali na Umschlagplatz, skąd wysyłano
ich do obozów koncentracyjnych. Po 5-6 godzinach zostawał po nich tylko
proch. Nie wiemy, jak wygląda raj, ale jak wygląda piekło,
wiemy dokładnie.

Szewach Weiss dodawał, że alternatywą dla powstania w getcie była śmierć w obozach zagłady.

Motywacją tych ludzi, którzy porwali się na beznadziejną walkę był wewnętrzny honor.

W rozmowie z TVP Info dodawał:

Dla
mnie każda doba jest dniem pamięci. Pracuję, mam studentów, spotykam
się z młodzieżą i w sercu życzę im, żeby żyli tak, jak żyją. W nocy
wraca zagłada, tego nie da się zapomnieć. Dzisiejszy dzień jest szczytem
pozytywnej polityki pamięci. Kiedy widzę Polaków z żółtym żonkilem,
to czuję, że koło niego, nie jestem obcym. Czuję tę solidarność, a ona
jest potrzebna na przyszłość

— powiedział Werss.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Skandaliczny przekaz

autor: Fot. mdr.de/screenshot

Skandaliczny przekaz niemieckiej telewizji „MDR”: Polacy zamordowali w czasie Holokaustu 10 tys. Żydów.…

„Polska policja uczestniczyła w tłumieniu powstania w warszawskim getcie”.Tuż przed rocznicą powstania w getcie warszawskim polski
historyk Marcin Zaremba wygłosił wykład w Muzeum Historii Żydów Polskich
w Warszawie. Jego tezy były dla wielu słuchaczy szokujące: Polacy
zabili więcej Żydów niż Niemców w czasie II wojny
światowej. To cios w poczucie wartości Polaków, którzy – jak niegdyś
przez komunistów – są przedstawiani przez politykę historyczną PiS jako
bohaterski naród – informuje swoich widzów niemiecka telewizja publiczna
MDR”.


Według niemieckiego nadawcy publicznego historyk Zaremba dostarczył dowodów na swoje tezy:

Między
październikiem 1939 a latem 1944 roku w okupowanej Polsce zginęło 1300
Niemców, tymczasem aż 10.000 Żydów zostało zamordowanych lub wydanych
nazistom - przez Polaków. Zaremba mówi o silnym polskim antysemityzmie.
To temat tabu. A jednak: trudne relacje między Polakami i Żydami stały
się ostatnio częścią otwartej debaty

—twierdzi „MDR”. Według
niemieckiej telewizji „dziesięciolecia milczenia ws. udziału Polaków
w Holokauście” złamał w 2000 r. „historyk” Jan Tomasz Gross, za pomocą
książki „Sąsiedzi”.

Opisał pogrom na Żydach
w Jedwabnym w 1941 r, w którym uczestniczyli Polacy. Zaremba zaś
opisuje w swojej książce „Wielki Strach” z 2012 r. plądrowanie
żydowskich domów i denuncjację żydów przez polskich kolaborantów oraz
liczne pogromy podczas Holokaustu. Do takich pogromów dochodziło już
w 1940 roku w okupowanej Warszawie

—czytamy dalej na stronach internetowych niemieckiego publicznego nadawcy. Według „MDR”, który powołuje się na Zarembę, „polska policja uczestniczyła w tłumieniu powstania w warszawskim getcie”.

To wszystko zdaniem „MDR” nie pasuje to do obrazu heroicznego narodu, który usiłuje stworzyć PiS”.

Tu inne
fakty są wysuwane naprzód: w okupowanej Polsce więcej Żydów miało
zostać uratowanych niż w innych krajach (Europy). Wskazuje się przy tym
jako wzór na muzeum
rodziny Ulmów w Markowej. Ośmioosobowa rodzina ukrywała dwie żydowskie
rodziny i zapłaciła za to życiem. Muzeum zostało rok temu uroczyście
otwarte przez prezydenta Andrzeja Dudę. Bezsporne są też zasługi
organizacji Żegota, założonej przez polski rząd na uchodźctwie. Jednak
mniej narodowo euforyczni historycy wskazują na to, że w Polsce żyła
wówczas największa wspólnota żydów (w Europie), co te liczby
(uratowanych żydów-red.) mocno relatywizuje

—twierdzi „MDR”, ewidentnie próbując rzucić cień na heroiczną postawę wielu Polaków.

Tymczasem
kolejni Polacy otrzymali tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Dyplomy honorowe oraz medale Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata wręczone
zostały w czwartek w Warszawie rodzinom Polaków ratujących Żydów podczas
II wojny światowej. Medale pośmiertnie przyznano 10 osobom.

Czytaj
także: Kolejni Polacy z tytułem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
„To uznanie dobra, które daje nam nadzieję na przyszłość całej
ludzkości”. ZDJĘCIA

Oraz: TYLKONAS! Odkryto 40 tys. nowych świadectw o Polakach ratujących Żydów. „Chcemy upamiętnić jak najwięcej osób”. WIDEO

Ryb, mdr.de

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. 28 lipca 1942 r.

28 lipca 1942 r. w warszawskim getcie utworzono pierwszą Żydowską
Organizację Bojową (ŻOB), którą 15 października 1942 r. rozszerzono
o kolejne ugrupowania.

Założycielami ŻOB byli m.in. Icchak Cukierman, Cywia Lubetkin, Marek Edelman, Josef KapłanMordechaj Tanenbaum. Komendantem ŻOB został Mordechaj Anielewicz.
Organizacja liczyła ok. 500 członków, nawiązała kontakt z polskim
podziemiem (Komenda Główna AK) i planowała stawianie oporu Niemcom
w czasie kolejnych akcji wysiedleńczych.

Poza ŻOB w getcie
działał także Żydowski Związek Wojskowy (ŻŻW), którego członkowie
wywodzili się z przedwojennego żydowskiego ruchu narodowego, Betaru.
O działalności ŻZW wiadomo jednak niewiele. Większość bojowców tej
formacji poległa w powstaniu w getcie.

Autorzy wydanej w 2012 r.
książki „Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze. Wokół Żydowskiego
Związku Wojskowego” Dariusz Libionka i Laurence Weinbaum dowodzą,
że historia tego ugrupowania stała się przedmiotem wielu manipulacji
i zafałszowań. Ich przykładem jest osoba Mieczysława Apfelbauma,
rzekomego dowódcy ŻZW, który według obu badaczy jest postacią fikcyjną.
Zdaniem autorów publikacji za właściwych przywódców ŻZW należy uznać Leona RodalaPawła Frenkla.

Chociaż
podejmowane przed wybuchem powstania próby połączenia ŻOB i ŻZW nie
powiodły się, to podczas walk w kwietniu 1943 r. obie organizacje
współpracowały ze sobą. Zakres ich działań oraz rola odegrana w trakcie
powstania do dzisiaj budzą jednak dyskusje.

https://wpolityce.pl/historia/496410-77-lat-temu-wybuchlo-powstanie-w-ge...

77. rocznica powstania w getcie warszawskim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Trwa spotkanie prezydentów

Trwa spotkanie prezydentów Polski i Niemiec

W Pałacu Prezydenckim w środę rano spotkali się prezydenci Polski i
Niemiec: Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier. Mają rozmawiać m.in. o
bezpieczeństwie i polityce historycznej; w południe wezmą udział w
obchodach 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.

MSZ: polscy i izraelscy dyplomaci wspólnie upamiętniają 80. rocznicę powstania w getcie warszawskim

Polscy i izraelscy dyplomaci wspólnie upamiętniają 80. rocznicę
powstania w getcie warszawskim poprzez udział w Akcji Żonkile; pokazuje
to międzynarodowy wymiar polsko-izraelskiej współpracy przy
upamiętnianiu naszej tragicznej historii i jest kolejnym krokiem ku
wzmocnieniu relacji Polski i Izraela - podkreśla MSZ.

MSWiA w 80. rocznicę powstania w getcie : Pamiętamy o Bohaterach, którzy walczyli o wolność

80 lat temu warszawscy Żydzi podjęli zbrojną walkę z Niemcami.
Pamiętamy o Bohaterach, którzy walczyli o wolność i człowieczeństwo -
napisało w środę na Twitterze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i
Administracji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Prezes IPN reaguje na słowa


Prezes IPN reaguje na słowa Moniki Olejnik za słowa o Powstaniu w Getcie Warszawskim: Paskudne. Powinna Pani przeprosić Polaków

Dr Karol Nawrocki vs. Monika Olejnik / autor: Fratria

Najwyraźniej ostatnie reakcje Polaków na materiały TVN24
niczego nie nauczyły stacji. Tym razem swój „popis” dała Monika Olejnik.
Na jej słowa zareagował prezes IPN Karol Nawrocki.

Słowa padły w programie „Kropka nad i”. Olejnik odniosła się do kolejnej rocznicy wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim.

Monika
@OlejnikTVN w  @KropkaNadI o rocznicy Powst. w Getcie Warsz. -nie
wymieniła sprawców zbrodni- Niemców, -1 cytatem za śmierć polskich Żydów
obarczyła Polaków, -spytała „czemu Warszawa była obojętna”?

— relacjonuje Nawrocki.

Niemcy: Prezydent Steinmeier o obchodach rocznicy powstania w warszawskim getcie: dziękuję za „cud pojednania”

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier bierze udział w
oficjalnych obchodach 80. rocznicy powstania w warszawskim getcie. Do
Warszawy przybył na zaproszenie prezydenta RP Andrzeja Dudy. Przed
wyjazdem Steinmeier podziękował Polsce i Izraelowi za „cud pojednania” –
pisze w środę „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Ministrowie edukacji Polski


Ministrowie
edukacji Polski i Izraela podpisali deklarację ws. spotkań młodzieży.
Jo'aw Kisz zaprosił polską młodzież do Ziemi Świętej


Jest to porozumienie, które wydaje się, że kończy
ostatecznie okres naszych rozmów dotyczących przywrócenia wizyt
młodzieży izraelskiej w Polsce i młodzieży polskiej w Izraelu

— powiedział minister edukacji i nauki w czasie środowej konferencji prasowej.

Zaznaczył, że „porozumienie jest dwustronne i partnerskie”.

Potrzebujemy
znakomitych relacji pomiędzy Polską i Izraelem, ale relacji, które będą
przyszłościowymi, a te muszą budować nasi młodzi mieszkańcy
Polski i Izraela

— podkreślił minister Czarnek.
Zwrócił uwagę, że w podpisanym dokumencie jest zapis, że „młodzi
Izraelici, tak jak i młodzi Polacy, muszą przede wszystkim poznawać
naszą wspólną kulturę i wspólną historię dwóch narodów, które żyły
w tym miejscu”.

Zastrzegł, że „nie przez przypadek - i to jest
przywoływane w wielu wystąpieniach naszych przyjaciół z Izraela - przez
wieki w Polsce i na tych ziemiach, także podczas zaborów, żyło
2/3 populacji żydowskiej”.

Minister edukacji i nauki Izraela Jo’aw Kisz podkreślił swoje zadowolenie z faktu, że doszło do porozumienia z polskim MEiN.

Bardzo
ważne jest dla nas, by edukować naszą młodzież - aby przyprowadzać
ją tutaj, by zobaczyła miejsca, gdzie naziści, hitlerowcy chcieli
dokonać ostatecznego rozwiązania tzw. kwestii żydowskiej

— powiedział.

Jo’aw Kisz
zaprosił polską młodzież do Izraela, aby pokazać jej Ziemię Świętą.
Zaprosił też do Jerozolimy szefa polskiego MEiN Przemysława Czarnka.

Z wielką
przyjemnością pokażę panu nasz kraj, w ramach tego, o czym mówi
to porozumienie - aby (nasz - PAP) narody uczyły się od siebie wzajemnie
o wspólnej historii, przeszłości i wspólnie działały. Zawsze jest
miejsce na więcej

— stwierdził.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl