Tomasz Sakiewicz, conservative jive

avatar użytkownika Foxx

W ostatnim czasie obserwujemy kolejne zamieszanie po, szeroko pojętej, prawej stronie. Po historiach z Marszem Niepodległości, będących ewidentnie efektem postawy osób decydujących o działaniach środowisk związanych z "G.P." z T. Sakiewiczem na czele, mamy konflikt z o. T. Rydzykiem. Oba przypadki łączy swoisty jive "tańczony" przez redaktora naczelnego "G.P." Krok do przodu, dwa do tyłu... i kółeczko.

Sojusz, oficjalne wsparcie, wyciągnięcie sprawy pozostającej bez związku z tym, co się aktualnie w Polsce dzieje - w przypadku kontrowersji z Ruchem Narodowym np. obecności J. Kobylańskiego w komitecie poparcia MN, w przypadku ostatnich problemów z dyrektorem RM, przytoczenie w książce prezentującej historię "G.P." afery lustracyjnej abp. Wielgusa... zaprezentowane z ówczesnej perspektywy. I to w czasie walki TV Trwam o miejsce na multipleksie oraz startu TV Republika, która wcześniej nie była stroną w sprawie. Odpowiedź z Torunia była "atomowa", co dla żadnego obserwatora polityczno-medialnej sceny nie powinno być zaskoczeniem. Podobnie, jak łączenie publikacji z promocją TVR. Typowy efekt jive'a. Porażka. Dzisiejszy ranek duże zaskoczenie jednak przyniósł. Jest nim nie tyle kolejny krok w tańcu, co jego "zamaszystość".



Ręce opadają. Charakterystyczne, że T. Sakiewicz, inaczej niż inni, niezwiązani z "G.P." przedstawiciele władz TVR (B. Wildstein - brak polemiki, dalsze poparcie dla TVT na multipleksie; P. Barełkowski - spokojne merytorycznie wyjaśnienie wszelkich kontrowersji w aktualnym "Do Rzeczy") ma potrzebę publicznego roztrząsania całej historii w tonie, który widzimy na filmiku. Identycznie, jak w przypadku Marszu Niepodległości. Zamiast bezpośrednio się zwrócić się do o. Rydzyka o spotkanie przy okazji niedzielnej demonstracji i/lub możliwość wystąpienia na scenie z poparciem dla TV Trwam, mamy powyższy apel. Nie wiem, co by szkodziło przemilczenie zarzutów, dalej "robienie swojego" i po prostu konsekwentne wspieranie toruńskiej stacji w sprawie miejsca na multipleksie, które jej się w oczywisty sposób należy po prostu w imię równego traktowania mediów różnych orientacji - nawet w przypadku braku woli ze strony o. Rydzyka do spotkania, czy wspólnych działań.

W dwa dni po Marszu w obronie TV Trwam, na którym środowisk "G.P." w porównaniu do wcześniejszych podobnych manifestacji praktycznie nie było widać ("kroczek w tył"), mamy publiczne wystąpienie w stylu otwartej samokrytyki i tłumaczenia się z zarzutów w formie z zeszłej epoki ("dwa kroczki w przód" i "kółeczko"). Inna rzecz, że zarzuty drugiej strony niestety były również w podobnym stylu - nazwanie "reklamą na portalu Lisa" udzielenia tam wywiadu; nieprawdziwa informacja o bezpłatnym miejscu dla TV Republika na Cyfrowym Polsacie, czy wreszcie zarzut... szybkiego uzyskania koncesji, co w zakresie o jaki wystąpiła rzeczona telewizja było decyzją czysto administracyjną (nielimitowana koncesja satelitarna, a nie naziemne nadawanie cyfrowe - ograniczona liczba miejsc na multipleksie). Do tego na jednym wydechu zarzuty, że TVR została pomyślana jako konkurencja dla TV Trwam oraz, że... w ogóle nie występują w niej wątki religijne.
 
Równie daleko mi do obu stron konfliktu uosabianych przez wspomnianych liderów prawicowych mediów. Inaczej jednak rzecz się ma z TVR, której oferta mi generalnie odpowiada i którą uważam za cenny podmiot na medialnym rynku. Jaki ten rynek jest, każdy widzi. O. Rydzyk wykorzystał luki w regulacjach dotyczących nadawcy społeczno-religijnego, by stworzyć silną grupę medialną o wyrazistym profilu, również politycznym - narodowo-konserwatywnym. Świeccy nadawcy są zmuszeni do działania w systemie zastanym lub oddania terenu walkowerem. Czynienie komuś zarzutu, że skoro przez lata był w branży, to współpracował z jedynymi funkcjonującymi wówczas podmiotami, to w sytuacji, gdy jedna z trzech największych telewizji dostaje władze z nadania aktualnych rządzących, twórca drugiej miał rekomendację Urbana do ocieplania wizerunku SB i ZOMO w stanie wojennym, a trzeciej ma nieustaloną liczbę paszportów jest jakąś abstrakcją. Przykładaniem indywidualnej strategii do czegoś, co - mimo różnic - jako patrioci musimy robić razem, by liczyć na choćby minimalny sukces. W prawicowej blogosferze tego typu wniosków od lat było wiele. Niestety w żaden sposób nie wpływa to na fakt, że w przypadku jakiegoś konfliktu liderów, sympatycy różnych reprezentantów prawej strony wirtualnie rzucają się sobie do gardeł dokładnie tak, jak w medialnym przekazie robimy to my - kibole. Paradoks polega na tym, że w ramach może nie strategii, ale działań zbiorowych, my wewnętrzne różnice w imię celów, które uważamy za istotne, odkładamy na bok.

Skoro o kibolach, niedawno miał premierę film Mariusza Pilisa "Bunt Stadionów". Film, który prezentuje rzeczywistość zupełnie wbrew przekazowi głównych mediów i przy którym pracowali jednak zawodowcy mający na koncie współpracę z powyższymi mediami, co w żaden sposób nie przełożyło się ani na zawartość dokumentu, ani na transparentność źródeł jego finansowania. Przełożyło się jednak na jego jakość. Niezależność nie leży w manifestach, lecz w konsekwentnym działaniu w zastanych warunkach. Pozostaje pytanie o końcowy efekt. Patrząc na kroki podejmowane przez niektórych liderów prawej strony, można odnieść wrażenie, że przyjęli postawę dokładnie przeciwną.
 
Tak się złożyło, że między innymi na temat znaczenia przyjmowania indywidualnych strategii dla stanu de facto znikania Polski sensownie wypowiedziała się J. Staniszkis w wywiadzie udostępnionym właśnie na kanale TVR na youtube.


Jakoś nie wydaje mi się, by podobny materiał był konkurencją dla TVT, natomiast mam wrażenie, że jego wartość merytoryczna, jak na standardy polskich mediów jest warta docenienia. Niezależnie od tego, czy ktoś się z prezentowanymi w nim opiniami zgadza, czy też niekoniecznie.

Na koniec, naprawdę irytujące w tym wszystkim jest mieszanie TVR do sakiewiczowskiego jive'a, którego efekty zawsze są takie same i nigdy dobre dla prawej strony sceny politycznej. Porażka. Trudno się oprzeć wrażeniu, że stronę tę po raz kolejny ktoś rozgrywa i "inni szatani są tam czynni", ale Polska dzisiaj nie może sobie pozwolić na jive. Niezależnie od tego, czy będzie modern, czy raczej conservative.




 

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Foxx

" Trudno się oprzeć wrażeniu, że stronę tę po raz kolejny ktoś rozgrywa i "inni szatani są tam czynni", ale Polska dzisiaj nie może sobie pozwolić na jive. Niezależnie od tego, czy będzie modern, czy raczej conservative."

Do Twojego podsumowania polecam wszystkim tekst :


Prof. Chodakiewicz: Trzeba zrobić przegląd sił prawicy!

Trzeba zrobić lustrację naszych sił, bo pojawia się nowa szansa
dla prawicy. Wzbiera jakaś fala, kryzys w Europie się potęguje, w USA
sytuacja coraz bardziej patowa: Kongres i Biały Dom się szachują,
większość gubernatorów stanowych nastawiona jest buntowniczo do obecnego
prezydenta. W Polsce coraz więcej obywateli ma dość obecnych rządów.
Kto na tym zyska, to inna sprawa. Do rotacyjnej zmiany u steru
przyzwyczaiło się PiS. Partia Przyjaciół Palikota rozpływa się,
postkomuna przebiera nogami, komuna odgraża się manifami i
tolerancjonizmem genderowo-feminazistowskim.

Na prawicy jest potencjał, ferment, gniew, ale czy uda się to jakoś
zorganizować? I nie zależy to przede wszystkim od ogólnoświatowej
sytuacji, gdzie amerykański hegemon wycofał się do swego matecznika i
pomniejsi w związku z tym szaleją regionalnie. Nie zależy też głównie od
kryzysu Unii Europejskiej. Zależy od idei, woli, organizacji i środków –
przede wszystkim w kraju, chociaż i Polonia może trochę pomóc.

Idea jest prosta. Prawica popiera zharmonizowane ze sobą wartości:
wiarę, rodzinę, tradycję, własność prywatną i wolność jednostki.
Wartości te kwitną najlepiej w systemie wolnościowo-konserwatywnym.
Ponieważ jesteśmy Polakami, zajmujemy się głównie sprawami polskimi w
polskim środowisku i w ramach obecnie istniejącego państwa polskiego (a
robiliśmy to nawet jak go nie było, pod zaborami). W tym sensie jesteśmy
nacjonalistami, chociaż naturalnie nacjonalistami jagiellońskimi. To
nie krew, nie pochodzenie, a deklaracja przynależności i pozytywne
podejście do pięciu wymienionych wyżej wartości determinują polskość.(..)

 Brakuje
zdecydowania, klarownej myśli, brakuje przywództwa, żelaznej woli.
Brakuje środków, brakuje wiary. Brakuje łączności z dołami, stałej
współpracy. Stale dominuje brak zaufania. Jeśli Polacy nauczą się sobie
ponownie ufać, to się uda. Ale nastąpić to może w ramach ruchu, który
podkreśla solidaryzm narodowy pod buzdyganem konserwatywno-wolnościowym.
No to do roboty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Prawica popiera zharmonizowane wartości...

Bardziej liczą się te wartości, niż to, kto je popiera.

Kropka.

W pierwszym przybliżeniu.


avatar użytkownika michael

3. Drugie przybliżenie: ... dominuje brak zaufania.

Potrzebna jest dynamiczna równowaga pomiędzy zaufaniem a jego brakiem.
______________________________________________________________________

Totalitaryzm jest równie skutecznie zasilany totalnym zaufaniem, jak i rozmyślnie zasilonym totalnym brakiem zaufania. Tak działa cywilizacyjny dezintegrator, kiedyś nazwany przeze mnie bolszewizatorem.


Dlatego wszystkie totalitarne reżimy wołają "ufojcie nam", wymuszając ślepą lojalność, bezdyskusyjne podporządkowanie się władzy, bezwzględnie ścigając wszelkie przejawy samodzielnej inicjatywy, krytycyzmu a nawet wątpliwości. 
Przykład:
Każdy, który choć wątpi w rozstrzygnięcie komisji Millera,
jest kwalifikowany do strasznej smoleńskiej sekty.

Dlatego wszystkie totalitarne reżimy wołają o jedność, nieustannie prowokując konflikty, tropiąc wroga wewnętrznego, siejąc nienawiść, zdradę  i grzech.
Przykład:
Noc długich noży.
avatar użytkownika UPARTY

4. I o to chodzi!

"Idea jest prosta. Prawica popiera zharmonizowane ze sobą wartości:
wiarę, rodzinę, tradycję, własność prywatną i wolność jednostki.
Wartości te kwitną najlepiej w systemie wolnościowo-konserwatywnym. "

Mamy więc wymienionych pięć wartości, ale tak naprawdę jest ich więcej. Ponieważ ludzie nie potrafią myśleć równolegle, taką mamy fizjologię, więc każdy będzie zawsze dążył do hierarchizacji tych wartości. W rezultacie przytoczony zestaw wartości jest fundamentem 5! różnych formacji społecznych, które ułożą je sobie w różnych kolejnościach i będą się spierać bez końca o to kto ma rację a wszelkie współdziałanie między nimi na dłużej będzie nie możliwe. Ten spór nigdy nie wygaśnie, bo wszystkie te formację przyjmując jakąś hierarchię wartości na stałe są w błędzie. Tak będzie chyba, że dopracujemy się jakiej wspólnej doktryny, która pomoże nam je ułożyć. Z góry zaznaczam doktryna KK w tym wypadku jest bezużyteczna, bo dotyczy czego innego. Albo wtedy, gdy sięgniemy do Ewangelii
Został kiedyś Chrystus zapytane, które z przykazań jest najważniejsze. Dzisiaj to pytanie dotyczyło by wartości i brzmiało by jaka wartość powinna być dla nas najważniejsza.
Odpowiedź była szokująca. Najważniejszym jest przykazanie „Będziesz miłować Pana Boga swego...... „ ale Chrystus po chwili dodał, że jest i drugie najważniejsze przykazanie”:
Będziesz miłować bliźniego swego...” i teraz mamy problemy:
1. Dlaczego nie połączył obu tych przykazań w jedno?
2. Dlaczego użył dwa razy słowa najważniejsze do dwóch różnych przykazań?
3. Po co zrobił między tymi wypowiedziami wyraźnie zauważalną przerwę?
Odpowiedzi mogą być różne
1. Jak zaczynał mówić zapomniał o czym mówi i zgubił wątek.
2. Przeleciała mucha i musiał przerwać wypowiedź, by się od niej odpędzić.
3. Pokazał nam, że tzw. wartości stanowią ze sobą alternatywę wykluczającą i w jednym czasie możemy realizować, albo jeden zestaw wartości, albo drugi i prawidłowym jest, że w jednym momencie jedno przykazanie (jedną wartość) uważamy za najważniejsze a w innym momencie drugie.
Jeśli o tym nie będziemy pamiętać to sami się zagryziemy ku uciesze libertyńskiej gawiedzi.

uparty

avatar użytkownika michael

5. UPARTY - Tak. 5+

Tak. Świat wartości nieodłacznie jest częścia porządku cywilizacyjnego, razem z kulturą, tradycją, a więc całością intelektualnego, duchowego i materialnego dorobku ludzkiej społeczności.

Ten Dorobek i Jego Jakość jest prawdziwym filtrem umożliwiającym sprawną interpretację i nasze własne rozumienie Dekalogu a więc i Ewangelii. 
1. Oczywiście możliwe jest ortodoksyjnie dosłowne podporządkowanie się Słowu Bożemu, kojarzące się jakoś z automatyzmem albo fanatyzmem, ...
Wtedy rzeczywiście opisany wyżej kazuistyczny labirynt jest tragiczną matnią bez wyjścia.

2. Możliwa jest także duchowe porozumienie i zrozumienie sensu zbioru wartości tworzących naszą tożsamość. Trochę tak jak proponował to Jan Paweł II w "Pamięci i tożsamości". 
Wtedy świat wyglada inaczej i powiem szczerze, budzi moją nadzieję,... 
avatar użytkownika Maryla

6. Prof. Marek Chodakiewicz -Oni budują skupiska.

(..)
Ma Pan większy dystans niż my, tu w kraju. Co Pan widzi, gdy patrzy na Polskę?

Przede wszystkim chcę powiedzieć, że Polskę ma się w sercu. Czasem zdarza się, że mamy państwo polskie. Tak jest teraz. Jednak Polska to jest pewna idea. Jeśli pyta Pan o formę państwową to dla mnie obecna Polska to jest postPRL, z placówkami, przyczółkami polskości. Te przyczółki promieniują z pojedynczych egzemplarzy, nieprzemakalnych. Ich nie można zsowietyzować. Oni są - zostało trochę takich niedobitków, których niedorżnięto. Oni promieniują. Po pewnym czasie tworzą środowiska, które są przywracaniem Rzeczy Pospolitej, są przywracaniem ciągłości z Polską, taką jaka była. Oczywiście nic nie będzie takie, jakie było. Jednak pewien paradygmat wolnej Polski, który istniał, im przyświeca. Oni budują skupiska. Na razie jednak to jest getto. Po pewnym czasie getto stanie się za ciasne i oni, albo ich następcy, zdenerwują się, wyjdą na zewnątrz i zaczną "dawać w mordę". I wtedy Polska będzie również na zewnątrz. I będzie jej coraz więcej. (...)

http://wpolityce.pl/wydarzenia/54092-polska-to-jest-postprl-z-przyczolka...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

7. Zmartwiło mnie wystąpienie Sakiewicza

bo nie chodzi w nim o spotkanie z o. Tadeuszem lecz ugranie na opinii publicznej. Jest pisane z pozycji "do równego sobie", a takiej równości między nimi nie ma. Jest nawet nietaktowne - czyniące z zapraszanego petenta - proponowaniem takiego spotkania na własnym terenie jako wariantu podstawowego.

Myślę, że chodziło tu raczej o pokazanie dobrej woli pod publiczkę i wyolbrzymienie żekomego zatargu, którego - nie licząc "ojcowskiego klapsa" w odpowiedzi na gówniarskie, krnąbrne występki - tak naprawdę nie było.

Chodzi więc raczej o przeciągnięcie kilku duszyczek pod pretekstem wydmuchania niezasłużonego ataku nienawiści i powrotu do status quo, a tym samym pewnej odpłaty dla niektórych sponsorów, jak również i zdobycie widzów już to nie całkiem prawicowych.

I może troska o takich widzów - zakładając, że się ich rzeczywiście oświeci - okazać może się słuszna, w co szczerze mówiąc wątpie.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika UPARTY

8. Oczywiście, że masz rację

że Sakiewicz rozgrywa medialnie o.Rydzyka ale również i o.Rydzyk stara się rozegrać Sakiewicza. Sakiewicz ustawia o. Rydzyka w sytuacji, w której musi on odrzucić propozycję "rozmów ugodowych" a z kolei o. Rydzyk straszy środowisko GP, ze jeżeli nie uzna jego przywództwa to de facto stawia się poza Kościołem przez to, że rzekomo w praktyce instrumentalnie traktuje kwestie głoszenia wiary.
Jeden i drugi to ludzie zaprawieni w dążeniu do realizacji swoich ideałów i bardzo sprawni medialnie z jednym zastrzeżeniem. O ile Sakiewicz nie podnosi tematów związanych z doktryną wiary i nie stara się zorganizować "swojej frakcji" w Episkopacie, o tyle o. Rydzyk chce wpływać na kształt sceny politycznej. Moim zdaniem dąży od wielu lat do tego, aby podzielić naszą stronę sceny politycznej w ten sposób, by zawsze istniała jakaś frakcja, lub grupa, której istnienie w sferze publicznej jest zależne od promocji w TV Trwam i RM. W ten sposób chce aby realizacja jego pomysłów politycznych była warunkiem istnienia naszej reprezentacji politycznej. Za rządów PiS jawnie forsował LPR i popierał w sumie łobuzerkę polityczną tego środowiska. Później zaczął promować Ziobrzystów i umocnił ich w przekonaniu, że są w stanie funkcjonować samodzielnie, przez co, w pewien sposób, ułatwił im dokonanie rozłamu w PiSie, pozwolił im na ukrycie innych, mniej chwalebnych przyczyn, tego w sumie bardzo szkodliwego działania.
Poza tym wracając jeszcze do kwestii bp. Wielgusa, to o. Rydzyk ośmielił się zakwestionować słuszność decyzji Papieża, suponując, że ten działał pod wpływem Sakiewicza. W tym czasie GP było malutkie, kilkustronicowe pisemko o nakładzie poniżej 20 000 raz w tygodniu i to nie siła tego środowiska była powodem uznania bp. Wielgusa za niezdolnego do wykonywania swojej funkcji a wymowa faktów potwierdzonych przez komisję historyków powołaną przez Episkopat w celu odparcia zarzutów!
Natomiast co podniesionej przez ciebie kwestii nierówności stron w tym sporze, to też nie mogę się z tobą zgodzić. Kwestia statusu społecznego żadnej osoby , kwestia tego kim on jest, nie może mieć wpływu na ocenę jego działań. Ocenie podlegają działania a nie osoby. Tak jak za bzdurę uważam podnoszenie kwestii antysemityzmu osób krytykujących działalność J.K.Bieleckiego, bo uważam, że to iż jest on Żydem, Cyganem lub kimkolwiek innym nie ma znaczenia, tak samo nie ma znaczenia, czy głupoty robi osoba wyróżniona w inny sposób. Głupota to głupota i koniec. W końcu to biskup KK wezwał "śmiejmy się z głupich choć przewielebnych".

uparty

avatar użytkownika kazef

9. @Wojciech Kozłowski

Zgadzam się z tym co Pan napisał.
 Najważniejsza powinna być koncesja dla TV Trwam. O to toczy sie gra, niuanse zapoczatkowane sprawą biskupa Wielgusa, nie powinny być odgrzewane i przesłaniać celów zasadniczych.
W dzisiejszym wywiadzie o. Rydzyk nie wspomina ani słowem o Sakiewiczu i TV Republika. I bardzo dobrze.
 

Dyskryminacja Trwam to patologia



Środa, 22 maja 2013 (02:00)


Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Krzysztof Losz


Gdy dwa lata temu rozpoczynały się protesty przeciwko dyskryminacji Telewizji Trwam, od niektórych polityków partii rządzącej słyszałem, że po kilku miesiącach energia społeczna się wyczerpie, kilka manifestacji i po wszystkim.


– Powiem nawet, że ten zapał nie gaśnie, ludzie dopiero się „rozpalają”. Jestem przekonany, że nie ustąpią w sprawie Telewizji Trwam. Chciałbym zwrócić uwagę na ten fenomen, bo tę sprawę popiera rzesza Polaków. Młodzież i dorośli, inteligencja, studenci i profesorowie, robotnicy i rolnicy, organizacje społeczne i samorządy: sejmiki, rady miast, gmin, posłowie i działacze społeczni. Od początku mamy wsparcie księży biskupów, którzy indywidualnie występowali do KRRiT. Przyznania Telewizji Trwam koncesji na nadawanie cyfrowe domaga się Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski i Episkopat in gremio. W całej Polsce i za granicą odbyło się ponad 160 marszów i manifestacji. W ostatnich dniach odbyły się one w Warszawie i we Włodawie, a także w Paryżu i Toronto. I cały czas są przygotowywane kolejne protesty. To będzie rosło, bo coraz większe jest zdenerwowanie Polaków z powodu działań władz.


W niedzielę na manifestacji słyszałem głosy osób rozgoryczonych. Ludzie mają żal do władz, bo katolicką telewizję popierają miliony, a ich postulaty są ignorowane. Z drugiej strony wystarczy, że jakaś niewielka lewacka grupa, chociażby lobby homoseksualne, wysunie swoje żądania, a władze zaraz się z nią spotykają, obiecują pomoc, wsparcie etc.


– Bo to jest patologia. Ona jest obecna w polityce, mediach, gospodarce. O tej patologii pisał ks. bp Adam Lepa w sobotnio-niedzielnym wydaniu „Naszego Dziennika”. To jest patologia, że jedna opcja, lewicowa, ma największe media pod kontrolą. Wszystko zaczęło się w 1989 r., gdy dzielono RSW Prasa – Książka – Ruch. Oni zawłaszczyli wszystko, to samo potem było z koncesjami telewizyjnymi i radiowymi. Tak samo rozdali sobie wielkie zakłady, banki. Przecież wtedy zlikwidowano 4 tysiące wielkich polskich przedsiębiorstw. A to był chleb dla milionów ludzi. Oni się nie liczą z przyszłością milionów ludzi, byle tylko napełnić swoją kieszeń. I to jest właśnie ta patologia, to jest chore. Dlatego pytam: czy to jest oligarchia, czy już totalitaryzm? My niestety wracamy do totalitaryzmu. Zwiastunem tego jest sytuacja w mediach, gdzie prawo do istnienia i wyrażania opinii ma praktycznie jedna opcja.



A gdy ktoś próbuje ten układ medialny naruszyć, spotyka się z brutalną reakcją, bo wchodzi na cudze poletko.


– Niestety, tak się rzeczywiście dzieje. I dlatego tak ważna jest postawa ludzi, którzy ofiarnie wspierają Telewizję Trwam. Oni nie zgadzają się na istnienie tego medialnego układu, oni chcą mieć prawo do nieskrępowanego oglądania katolickiej telewizji.


W czerwcu ma zostać rozstrzygnięty drugi konkurs na cztery miejsca na MUX-1. Nie kryje Ojciec obaw o jego wynik, Telewizja Trwam znów może zostać pominięta przez Krajową Radę?


– My po prostu widzimy, co się w kraju dzieje. Chodzi nie tylko o posunięcia KRRiT, ale prezydenta i rządu. Przecież przewodniczący Krajowej Rady Jan Dworak czy pan Krzysztof Luft to ludzie prezydenta Bronisława Komorowskiego. I pan prezydent, i panowie Dworak czy Luft podkreślają, że są katolikami, ale jednocześnie dopuszczają do dyskryminacji katolickiej stacji.


W tej sytuacji przypominanie przez katolików o swoich prawach, presja społeczna jest jak najbardziej potrzebna.


– Trzeba głosić prawdę, ale również demaskować zło. Nazywanie zła po imieniu też jest ewangelizacją. I trzeba to robić. Wielu ludzi nie wie, co jest złem, nie zdają sobie z tego sprawy. A to już jest w dużym stopniu skutek zawłaszczenia mediów przez jedną grupę, o czym już mówiłem. Oni wręcz wmawiają ludziom, że zło jest dobrem, i nie chcą dopuścić do tego, aby do Polaków dotarła prawda, bo to nie leży w ich interesie. A to już nie jest demokracja, gdy tłumi się wolność słowa.


Podczas niedzielnej manifestacji podkreślał Ojciec, jak bardzo ważna w naszym działaniu jest wiara w Opatrzność, modlitwa, która musi towarzyszyć naszym działaniom w obronie Telewizji Trwam.


– Oczywiście. Potrzebna jest jednak nie tylko modlitwa w intencji Telewizji Trwam, ale w intencji Polski i świata. Mamy maj i ja w niedzielę na placu Zamkowym przypomniałem objawienia fatimskie. Matka Boża w 1917 r. ostrzegała, że jeśli ludzie się nie nawrócą, nie będą pokutować, to wybuchnie druga, straszniejsza wojna. I tak się niestety stało.


I teraz też potrzebne jest nam nawrócenie, bo widzimy, jakie spustoszenie w świecie sieje szatan. Spójrzmy na sprawę wychowania, kształcenia dzieci, traktowania rodziny. Przecież te rzeczy wyglądają gorzej niż przed pierwszą czy drugą wojną światową. Zło idzie jeszcze głębiej, czego przykładem jest rewolucja genderowa. To jest uderzenie w obyczaje. Dzieje się to, co mówił jeden z mistrzów loży masońskiej Wielki Wschód, że zniszczą Kościół nie rzeczowymi argumentami, ale zniszczeniem obyczajów. I to się teraz dzieje, widzimy niszczenie obyczajów, człowieka, i to od dziecka! To jest bardzo niebezpieczne. W to są wciągane przedszkola, szkoły, uczelnie. Przecież tych propagandystów genderowych kształci się na polskich uniwersytetach. Jak tak dalej pójdzie, jeśli te procesy nie zostaną zatrzymane, to nawet rodzice nie będą się mogli sprzeciwić indoktrynacji swoich dzieci przez tych propagandystów. A jak rodzice się sprzeciwią, to będą karani przez państwo.


Jakie działania będą podejmowane w obronie katolików i Telewizji Trwam jeszcze przed rozstrzygnięciem drugiego konkursu na multipleks cyfrowy?


– Będziemy nadal zbierać podpisy, organizować manifestacje. To ma też na celu uświadomienie ludziom istoty zła, jakie się dzieje, bo to już jest powrót praktyk totalitarnych. Spójrzmy na sytuację w mediach: one mają być w jednych rękach, bo wtedy można prowadzić skuteczną propagandę, można manipulować ludźmi. I my się na to nie możemy zgodzić, bo przyszłość będzie jeszcze gorsza. Dlatego trzeba ludziom otwierać oczy na to wszystko. Musimy też mieć świadomość, że lewica może zgodzić się na to, aby istniały, rozwijały się prawicowe, katolickie media, ale przez nią koncesjonowane. Kiedyś mieliśmy koncesjonowanych katolików w PRL, politykę koncesjonowania wobec Kościoła prowadzą teraz np. komunistyczne Chiny. I o tym niebezpieczeństwie też trzeba ludziom mówić. Ale podkreślam jeszcze raz: najważniejsza jest modlitwa. Od niej wszystko zaczynamy i nią kończymy.


Dziękuję za rozmowę.


Krzysztof Losz
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/33332,dyskryminacja-trwam-to-patologia.html

avatar użytkownika Foxx

10. All

Chciałbym zwrócić uwagę, że dzisiaj "G.W.", identycznie jak wcześniej część komentatorów kibicujących o. Rydzykowi nazywa TVR "telewizją Sakiewicza", by tworząc fikcyjny front podgrzewać atmosferę.

Zapowiedź tekstu:

"O. Rydzyk wciąż krytykuje telewizję Tomasza Sakiewicza. Ale ten zapewnia: TV Republika nie zagraża w żaden sposób koncesji dla TV Trwam"

Pierwsze zdanie:

"Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i wiceprezes telewizji Republika, chce spotkać się z o. Tadeuszem Rydzykiem, dyrektorem Radia Maryja."

No i z tego zdania raczej jasno wynika, gdzie może przebiegać ewentualna rzeczywista "linia frontu". Tytułem uzupełnienia:

ZARZĄD

TELEWIZJA NIEZALEŻNA SPÓŁKA AKCYJNA

PREZES ZARZĄDU: PIOTR BAREŁKOWSKI

WICEPREZES ZARZĄDU: TOMASZ SAKIEWICZ

WICEPREZES ZARZĄDU: BRONISŁAW WILDSTEIN

jak wspomniałem w notce - reszta zarządu TVR zachowuje się nieco inaczej...

avatar użytkownika kazef

11. @Foxx

Wszystkie reżimowe portale i gazety nakręcają spiralę konfliktu, na onecie i wp infa były jako główne newsy. W ostanim Wprost sąznisty tekst pisze Śmiłowicz, antagonizując obie strony i podpuszczając na siebie.
Dobrze byłoby, żeby Sakiewicz i ska przestali ciagnąc temat, bo o. Rydzyk już to zrobił.

avatar użytkownika Foxx

12. Kazef

Masz rację, tyle że właśnie chciałem zwrócić uwagę, że ze strony TVR "spółka" tematu nie ciągnie. Robi to wyłącznie Sakiewicz.

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

13. Nigdy nie byliśmy na ty, panie uparty

Wipisuje Pan istne brednie na temat rozgrywania przez o. Tadeusza Sakiewicza. Przecież to nie kapłan go zaczepia.

Bredzi też Pan o organizowaniu przez niego frakcji w Episkopacie. Nawet jeśli taka frakcja jest, to przecież nie o. Rydzyk ją zakładał.

Bredzi Pan o chęci wpływania przez niego na scenę polityczną jakby to nie było prawem każdego człowieka.

Bredzi Pan o dzieleniu przez niego sceny politycznej do swoich jakiś nieokreślonych potrzeb.

Bredzi Pan coś o popieraniu przez o. Tadeusza "łobuzerki politycznej LPR".

Bredzi Pan coś o udziale jego w rozłamie PISu.

Bredzi Pan coś o kwestionowaniu przez niego decyzji papieża.

Bredzi Pan, że "kwestia tego kim ktoś jest, nie może mieć wpływu na ocenę jego działań"

Od tego wszystkiego koń by zdechł ze śmiechu.

Pozdrawiam Pana serdecznie

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

14. TV Republika

program Ewy Stankiewicz i Tomasza Sakiewicza „STUDIO REPUBLIKA" o niezależnych mediach i cenzurze

Na kanale http://www.youtube.com/user/TelewizjaRepublika?feature=watch

zamieszczane są materiały , które mozna obejrzeć aby wyrobić sobie własne zdanie o nowym medium . Wg mojej oceny TV Republika jest konkurencją dla TVN24 czy TVP Info, a nie dla TV TRWAM. To jest tv informacyjna. Sztuczne kreowanie konfliktu w mediach głównego nurtu, które skrzetnie wykorzystały dostarczoną im amunicję ma wykrzywić prawdziwy przekaz TV Republika i przy okazji obrzucić błotem, co robią od lat, o.Rydzyka , RM i TV TRWAM.

Obydwa media się uzupełniają, a nie stanowią konkurencji dla siebie.

Dworak, Michnik i inni...Czy w Polsce jest cenzura

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. lewactwo atakuje już otwarcie , Michnikowi nie wyszło

z faszyzmem, to wyciagają z zaplecza Baczyńskiego.
Bezczelny ten pieszczoszek komuny jak wszyscy postbolszewicy. A swoja szosą załganie przechodzące w kabaret :)



Jest tam męczennik, prorok, są apostołowie, własne księgi, biskupi i
kaznodzieje, a na końcu lud boży. Mają nawet procesje, odpusty, relikwie
- mówi redaktor naczelny "Polityki".

(....)

To środowisko zagospodarowało hasła
"niezależny" i "niepokorny". Nie stanie się tak, że wkrótce
społeczeństwo uwierzy, że jedynymi "niezależnymi" są publicyści
konserwatywni?


- Wierzę w poczucie humoru Polaków. Za czasów PRL mieliśmy niezły trening. Ludzie są wrażliwi na taki propagandowy kit.


Oni przecież nawzajem o sobie piszą teksty, recenzują
entuzjastycznie swoje książki. Jest tam taki pewien rodzaj sitwy, który
zawsze był raczej wstydliwy. A tu nie tylko wychodzi na światło dzienne,
ale wręcz się pyszni.

Gdyby ktoś w mojej redakcji
chciał się podpisać jako "autor niepokorny" czy prześladowany,
uznalibyśmy, że coś jest z nim nie w porządku. A tam się to dzieje z
pełną ostentacją. Odbieram to jednak w sumie jako koszt dramatycznych
przemian, które zachodzą w Polsce od prawie ćwierć wieku. Wielu ludzi
nie wytrzymuje tych przeciążeń, szuka ujścia dla uzasadnionej często
frustracji, poczucia bezradności, zawodu.







Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl