Święty Maksymilian Maria Kolbe, męczennik za wiarę

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

Siedemdziesiąt dwa  lat temu w niemieckim obozie śmierci Auschwitz, został zamordowany 14 sierpnia 1941 roku

            Ojciec Maksymilian Maria Kolbe  OFM Conv.

    Męczennik za wiarę.Święty Kościoła rzymskokatolickiego

 

http://www.parafia-strzemiecin.dir.pl/obrazki/zdjecia/kolbe4.jpg

 

Malowali:Silvio Consadori i Dina Bellotti z okazji ogłoszenia Ojca Kolbe Świętym (10 październik 1982)

 

Święty Maksymilian Maria Kolbe, to Polski franciszkanin z Zakon Braci Mniejszych łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium z Niepokalanowa, który dobrowolnie oddał życie, wybierając śmierć głodową za skazanego na śmierć współwięźnia Franciszka Gajowniczka, ojca rodziny.

http://www.whereaboutsphoto.com/wp-content/uploads/2013/08/kolbe.jpg

 

Urodził się 8 stycznia 1894 roku  w Zduńskiej Woli,  W 1927 r. założył w Teresinie k/ Warszawy Klasztor Niepokalanów. "Gród Maryi", należący do Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Warszawie

 

Dom rodzinny w Zduńskiej Woli

 

http://www.niepokalanow.pl/images/niep_header_minimal.jpg

 

 

Pomnik św. Maksymiliana, założyciela klasztoru, przed bazyliką w Niepokalanowie

 

 

Niepokalanów,stara kaplica, dziś sanktuarium św. Maksymiliana. Jest to najstarszy budynek w klasztorze. Od tego miejsca wszystko się zaczęło.

 

W czasie II Wojny aresztowany przez Gestapo, był więziony w  Amlitz i w Ostrzeszowie. Zwolniony, potem ponownie aresztowany przez Gestapo  w dniu 17 lutego 1941r. Był więziony na Pawiaku, gdzie Go torturowano. W dniu 25 maja 1941 r. przewieziony do niemieckiego obozu śmierci Auschwitz.

Po dwóch tygodniach głodówki zostaje dobity zastrzykiem fenolu. Ciało Jego, zostało spalone w krematorium obozowym.
 
W dniu 17 października 1971 r. Papież Paweł VI ogłosił Ojca Maksymiliana Kolbe Błogosławionym.
 
Znak Naszej Epoki
 
Artykuł ks. kard. Karola Wojtyły zamieszczony w krakowskim "Tygodniku Powszechnym" z okazji beatyfikacji O. Maksymiliana Kolbego
 
W dniu 17 października zostaje wyniesiony na ołtarze sługa Boży O. Maksymilian Maria Kolbe, nasz rodak i człowiek naszych czasów. Ołtarze są miejscem ofiary, którą na nich składa Chrystus przez posługę kapłanów Kościoła. Człowiek, który zostaje wyniesiony na ołtarze, dostępuje tego wyniesienia ze względu na ofiarę. W wypadku O. Maksymiliana ten motyw wyniesienia i czci jest szczególnie czytelny i do głębi przejmujący. Nie została po tym Słudze Bożym najmniejsza cząsteczka jego ciała czy kości, albowiem wszystko strawił ogień w piecu krematoryjnym. Stało się to w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w wigilię uroczystości Wniebowzięcia, 14 sierpnia 1941 r. W trzydzieści lat po śmierci doznaje wyniesienia na ołtarze człowiek, który takim ostatecznym wyniszczeniem dopełnił za naszych czasów tego, "czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa" (Kol l, 24).
 
Droga do chwały prowadzi poprzez dopełnienie ofiary Chrystusa. Kościół ma świadomość tej drogi, wyznaje ją i naucza jej poprzez ludzi, których chwałę obwieszcza - jak w dniu 17 października obwieści chwałę 0. Maksymiliana. Przez to Kościół wciąż na nowo przypomina człowiekowi, że jest powołany do chwały, a Ewangelia Chrystusa, Jego krzyż i zmartwychwstanie wskazują mu do niej pewną drogę. Święci stanowią - poprzez wszystkie pokolenia - jakby milowe słupy pewności tej drogi, jaką Lud Boży na całej ziemi podąża do swych ostatecznych przeznaczeń. Jeżeli ich wyniesienie na ołtarze wraz z Chrystusem jest jakimś promieniem ostatecznego Spełnienia, to równocześnie promień ten pada na całe ich życie ziemskie i oświetla czasem całą epokę.
 
O. Maksymilian Maria Kolbe pozostanie znakiem naszej epoki - znakiem szczególnie wyrazistym. To krótkie stosunkowo życie jest syntezą i zarazem jakby zwierciadłem, w którym epoka ta znajduje swe wielostronne odbicie. Współczesny syn św. Franciszka z Asyżu umiał wspaniale połączyć zamiłowanie do ubóstwa z nowoczesnym rozmachem apostolskim i misyjnym. Kościół może w nim, twórcy polskiego i japońskiego Niepokalanowa, widzieć patrona tego apostolstwa, które śmiało posługuje się nowoczesnymi środkami przekazu, przede wszystkim prasą i publicystyką. Jeśli życie O. Maksymiliana tak wyraźnie stało pod znakiem naszych czasów, to cóż powiedzieć o jego śmierci - o tej śmierci w bunkrze głodowym poniesionej za brata?
 
Sobór Watykański II na wielu miejscach głosi, że posłannictwem Kościoła jest także to, ażeby życie ludzkie czynić bardziej ludzkim. Czyż nie uczynił bardziej ludzkim życia ludzi w tym miejscu tak straszliwie nieludzkim, jakim był obóz śmierci w Oświęcimiu, sługa Boży Maksymilian? Czyż nie staje się on na naszych oczach patronem tego trudnego posłannictwa Kościoła? Trwa dramatyczna walka między dobrem a złem, między światłem a ciemnością - czytamy w Konstytucji pastoralnej - człowiek odkrywa, że jest niezdolny o własnych siłach zwalczać skutecznie napaści zła... "ale sam Pan przyszedł, aby człowieka uwolnić i umocnić" (Gaudium et spes, nr 13). To szczególniejsze przyjście Pana przeżył Kościół, a z nim rodzina ludzka, w ginącym w bunkrze oświęcimskim O. Maksymilianie. W tym świetle "znajduje swoje ostateczne wyjaśnienie" nie tylko "głęboka nędza, której człowiek doświadcza", ale także "wzniosłe jego powołanie" (tamże).
 
Oto wstępuje na ołtarz chwały syn polskiej ziemi, świadek Chrystusa, a zarazem przejmujący zaprawdę świadek naszych czasów. Pan przeszedł przez jego życie i śmierć i wyraził w nim szczególne swoje podobieństwo. To przejście Pana niosło z sobą miłość i świętość, która wzrastała pod macierzyńskim wzrokiem Niepokalanej, jakby pod jej sercem. Szczególna tajemnica powołania O. Maksymiliana Marii, jego tak bardzo owocnego apostolstwa i jego ostatecznego zwycięstwa łączy się z duchowym macierzyństwem Bogarodzicy i jest nowym potwierdzeniem Jej błogosławionej obecności w Kościele. Radujemy się, iż ten sprawdzian obecności i działalności Matki Chrystusa i Kościoła ujawnił się na polskiej ziemi. Potwierdziła się w tym jak gdyby długa historia stosunku duszy polskiej do Maryi, do Niepokalanej i Wniebowziętej. Zarazem też historia ta zaczerpnie z dziejów życia i śmierci O. Maksymiliana nowy impuls do dalszego rozwoju.
 
 
W dniu 10 października 1982 r Ojciec Święty; Jan Paweł II uczynił Go Świętym Kościoła rzymskokatolickiego, obrządku łacińskiego.
 
"Św. Maksymilian Maria Kolbe pozostanie w dziejach Kościoła w Polsce jako jedna z najpiękniejszych i najwybitniejszych jego postaci. Człowiek, który zaufał Niepokalanej, nie zawiódł się, bo zawieść się nie mógł.Życie świętego Maksymiliana daje świadectwo prawdzie, jaką głosił jest zgodne z punktem pierwszym"regulamin użycia"który sobie ułożył: "Muszę być świętym jak największym". W Polsce ku jego czci wystawiono kilkadziesiąt kościołów i kaplic, a za granicą - ponad trzydzieści. Napisano o nim ponad 350 książek około 3000 artykułów. Wszystko to świadczy o żywym zainteresowaniu postacią męczennika.
 

1), Wojciech Stanisławski(3), abp Stanisław Gall (4), Maria Mościcka, prezydent RP, Juliusz Poniatowski (stoi obok prezydenta), ks. Zygmunt Kaczyński (4. z prawej), kapelan prezydenta RP ks. Jan Humpola (5. z prawej).

 

 

Świętość ojca Maksymiliana została uwieńczona męczeńską śmiercią.

 "Wszędzie imię Maksymiliana wymawia się na błogosławieństwo, szczęśliwą wróżbę, i zachowuje się je w wiecznej pamięci"
- czytamy w oficjalnej petycji rozpoczynającej proces beatyfikacyjny, zakończony za papieża Pawła VI. W dniu 10 października 1982 roku papież Jan Paweł II zaliczył Go w poczet świętych. Powiedział o świętym Maksymilianie znamienne słowa:
 
"Jeżeli dzieje narodów tłumaczy się również wkładem świętych, których wydały, to dziejów Polski w XX stuleciu nie będzie można zrozumieć bez postaci Ojca Maksymiliana, męczennika z Oświęcimia",

 

W czasie swojej drugiej pielgrzymki do Ojczyzny złożył mu hołd, odwiedzając z posługą apostolską w jego sanktuarium w Niepokalanowie.

 

  Dnia 19 września Niemcy przystąpili do likwidacji Niepokalanowa. Wraz z o. Kolbe pozostali bracia zostali również aresztowani i umieszczeni w obozie w Amtlitz (między 24 września a 8 listopada). Stąd wywieziono ich do Ostrzeszowa (od 9 listopada do 8 grudnia 1939 roku). W samą uroczystość Niepokalanej, 8 grudnia, nastąpiło zwolnienie z obozu.

Przyszły Święty Kościoła Katolickiego, O. Kolbe natychmiast powrócił do Niepokalanowa. Tu zajął się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, Wśród wysiedlonych  w Klasztorze w Niepokalanowie znalazło się o koło 2000 dzieci żydowskich, głównie z Wielkopolski, gdyż ona pierwsza była poddana germańskiemu terrorowi

Święty Maksymilian Kolbe, jak każdy Polanin Słowianin zaopiekował się Żydami, mimo, iż za takie czyny, Niemcy mieli tylko jeden wyrok,

Wyrok śmierci

 Zorganizował nieustanną adorację Najświętszego  Sakramentu, otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię i dział sanitarny.Własną elektrownie

W dniu 17 lutego 1941 roku gestapo zabrało o. Maksymiliana Kolbe do Warszawy na osławiony Pawiak. 25 maja 1941 roku wywieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady  w  Auschwitz. Otrzymał numer 16 670.

 

 

Jest w Domu Pana.

Módlmy się za tych, którzy podważają zasługi Świętego Maksymiliana Kolbe.

 

Kalendarium życia i działalności Świętego Maksymiliana Marii Kolbego
1894

8 stycznia urodził się Rajmund Kolbe w Zduńskiej Woli i w tamtejszym kościele Wniebowzięcia NMP w dniu urodzin został ochrzczony. Jego rodzice: Juliusz i Marianna z Dąbrowskich byli gorącymi polskimi patriotami, choć dziadek Juliusza, Paweł, przybył do Polski z Czech. Rodzice prowadzili w Zduńskiej Woli własny warsztat tkacki, później, po urodzeniu Rajmunda przenieśli się na krótko do Łodzi, a potem na stałe do Pabianic, gdzie Juliusz pracował w fabryce, a matka prowadziła sklepik. Rodzice wychowywali swe dzieci pobożnie i karnie, dając im we wszystkim dobry przykład. Rajmund miał czterech braci: starszego Franciszka, młodszego Józefa i jeszcze dwóch młodszych, którzy zmarli w wieku niemowlęcym.

1904

Duchowy przełom u dziesięcioletniego Rajmunda Kolbego. Spoważniał, stał się jeszcze bardziej pobożny, matce – na usilne jej nalegania – wyznał, że ukazała mu się w kościele Matka Boża z dwiema koronami: białą i czerwoną, a on wyciągnął ręce po obie, wyrażając gotowość podjęcia: czystości i męczeństwa.
1907

Rajmund Kolbe, wysłuchawszy nauk misyjnych w Pabianicach, zgłasza się wraz ze swym rodzonym, starszym bratem do Małego Seminarium oo. Franciszkanów we Lwowie i 4 września rozpoczyna nowicjat, przyjmując imię zakonne Maksymilian. W czasach tych Polska była pod zaborami: austriackim, niemieckim i rosyjskim, toteż podróż z Pabianic do Lwowa związana była z koniecznością nielegalnego, potajemnego przekroczenia granicy austriacko-rosyjskiej.
1912–1919

Studiuje w Rzymie filozofię na Gregorianum, następnie teologię w Seraphicum. Uzyskuje w obu tych dziedzinach stopnie naukowe doktora: filozofii w 1915 r., teologii w 1919 r.
1917

1 listopada – składa uroczystą profesję w kaplicy Międzynarodowego Kolegium Serafickiego w Rzymie. Maksymilian przybiera sobie dodatkowo imię Maria. Jesienią Juliusz Kolbe (ojciec Maksymiliana), legionista w randze oficera (dowódca oddziału), zostaje pochwycony przez Rosjan i rozstrzelany w okolicach Olkusza. Wcześniej, bo w 1910 r., Marianna Kolbe, matka o. Maksymiliana, za zgodą męża wstąpiła do ss. Benedyktynek we Lwowie jako osoba świecka, a od 1914 r. przebywała u ss. Felicjanek w Krakowie, przy ul. Smoleńsk, jako tercjarka, gdzie też zmarła w 1946 r. w wieku 76 lat.
1918

20 stycznia – w czasie modlitwy w kaplicy Seraphicum w Rzymie o. Maksymilian otrzymuje natchnienie założenia stowarzyszenia maryjnego Rycerstwa Niepokalanej (Militia Immaculatae, w skrócie MI). 16 października – o. Maksymilian – wówczas subdiakon – razem z sześcioma alumnami zakłada Rycerstwo Niepokalanej.
1919

28 kwietnia – o. Maksymilian otrzymuje w Rzymie święcenia kapłańskie, następnego dnia odprawia Mszę św. prymicyjną.
1920

4 kwietnia – papież Benedykt XV pobłogosławił (ustnie) dzieło Rycerstwa Niepokalanej (formalnego zatwierdzenia MI. jako „Pia Unio” dokonał Wikariat Rzymu w 1922 r.). 29 lipca – o. Maksymilian powraca z Rzymu do Krakowa, gdzie podejmuje wykłady historii kościelnej w Wyższym Seminarium oo. Franciszkanów.
1922

Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia (gruźlicę) wyjeżdża do Zakopanego na kurację. W tym też roku musiano mu usunąć jedno płuco. O. Maksymilian musiał wielokrotnie poddawać się leczeniu w Zakopanem (1926 i 1937), Nieszawie (1921), Mszanie Dolnej (1922).
1926

styczeń – o. Maksymilian (chory, gorączkujący) zaczyna w Krakowie wydawać „Rycerza Niepokalanej” – miesięcznik, organ MI.

20 października – o. Kolbe z polecenia przełożonych przenosi wydawnictwo (notabene, w jednej walizce) z Krakowa do Grodna, do klasztoru franciszkańskiego. Później udaje mu się zdobyć własną drukarnię.
1927

Błogosławieństwo papieża Piusa XI i Episkopatu Polski dla Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z okazji 5. rocznicy istnienia Wydawnictwa.

12 lipca – książę J. Drucki-Lubecki po rozmowie z o. Maksymilianem ofiaruje pięciomorgową działkę pod budowę klasztoru-wydawnictwa w Teresinie k. Sochaczewa. 6 sierpnia – poświęcenie figury Niepokalanej w Teresinie na placu pod przyszły klasztor. 5 października – rozpoczęcie budowy klasztoru-wydawnictwa. 31 października – kanoniczne założenie klasztoru Niepokalanów. 21 listopada – przeniesienie Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z Grodna do Niepokalanowa. Centralą MI zostaje klasztor – Niepokalanów. Pierwszym gwardianem klasztoru został jego założyciel – o. Maksymilian. Rodzina zakonna liczy wówczas 20 osób: 2 kapłani – rodzeni bracia Kolbowie i 18 braci zakonnych.

19 września – otwarcie Małego Seminarium Misyjnego w Niepokalanowie

14 stycznia – 5 lutego – o. Maksymilian podejmuje działania na rzecz założenia misji katolickiej na Dalekim Wschodzie. Celem uzyskania zgody przełożonych oraz zmobilizowania ludzi odbywa podróże m.in. do Wiednia, Rzymu, Turynu, Paryża. Pragnąc wyprosić błogosławieństwo Niepokalanej odwiedza Lourdes, w tej intencji modli się także u grobu św. Franciszka w Asyżu i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Lisieux. 26 lutego – wyjazd o. Kolbego na Daleki Wschód. Trasa podróży: Warszawa-Wiedeń-Tarvisio-Rzym-Marsylia pociągiem; z Marsylii statkiem przez Port Said, Dżibuti, Colombo, Singapur, Sajgon, Hongkong do Szanghaju.

1931

24 kwietnia – przyjazd do Nagasaki, gdzie o. Maksymilian w Seminarium Duchownym obejmuje wykłady filozofii; uzyskanie zgody miejscowego biskupa na japońską edycję „Rycerza Niepokalanej”. 25 maja – wydanie pierwszego numeru „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. 24 lipca – krótki pobyt (po podróży z Japonii do Polski) o. Maksymiliana na kapitule we Lwowie, gdzie zostaje przełożonym ośrodka w Japonii, a jego rodzony brat o. Alfons przełożonym Niepokalanowa (o. Alfons zmarł w 1930 r.). 25 sierpnia – powrót do Japonii, do Nagasaki.

16 maja – siedzibą polskich misjonarzy w Nagasaki staje się zbudowany przez nich klasztor, który otrzymuje nazwę Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono).

29 maja – 24 lipca – podróż o. Maksymiliana do Indii, pobyt w Indiach w celu zbadania możliwości założenia indyjskiego Niepokalanowa.

30 maja – 31 sierpnia – pobyt o. Kolbego w Polsce. Na kapitule w Krakowie następuje nowy podział funkcji: św. Maksymilian pełni funkcję redaktora japońskiego „Rycerza Niepokalanej” i zajmuje się całokształtem spraw MI, a przełożonym Niepokalanowa w Japonii zostaje o. K. Czupryk. 4 października – powrót do Japonii.

16 kwietnia – otwarcie Małego Seminarium (Duchownego) w Japonii. 23 czerwca – powrót do Polski. 16 lipca – o. Maksymilian zostaje gwardianem Niepokalanowa (polskiego). 8 grudnia – na wniosek o. Maksymiliana Marii Kolbego zakon oo. Franciszkanów poświęca się Niepokalanej.

8 grudnia – próbna audycja z nowo założonej radiostacji nadawczej (stacja Polska 3 – Radio Niepokalanów). O. Maksymilian wygłasza słowo wstępne.

W przededniu wybuchu II wojny światowej Niepokalanów liczący 762 członków był największym klasztorem na świecie. Wydawano w nim następujące czasopisma: „Rycerz Niepokalanej”, „Mały Rycerzyk Niepokalanej”, „Mały Dziennik”, „Informator Rycerstwa Niepokalanej”, „Miles Immaculatae”. Rekordowy nakład „Rycerza Niepokalanej” przekroczył 1 mln egzemplarzy. O. Maksymilian planuje wykorzystanie do celów apostolskich najnowszych ówczesnych osiągnięć techniki: buduje studio filmowe, planuje budowę lotniska (dwóch braci uczestniczy już w kursie pilotażu), kończy budowę radiostacji, interesuje się telewizją. 1 września – wybuch II wojny światowej. 19 września – aresztowanie o. Maksymiliana Kolbego wraz z grupą zakonników; przebywa w obozach Lamsdorf (Łambinowice)), Amtitz (Gębice), Ostrzeszów, skąd zostaje zwolniony 8 grudnia (w Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny). 10 grudnia – powrót do Niepokalanowa.

17 lutego – o. Maksymilian zostaje aresztowany przez gestapo i uwięziony na Pawiaku. 28 maja – o. Maksymilian przybywa w transporcie więźniów do obozu zagłady w Oświęcimiu, otrzymuje numer 16670. Z końcem lipca (28 lipca lub 1 sierpnia, dokładnej daty nie zdołano ustalić) kierownik obozu Fritzsch w odwet za ucieczkę więźnia z bloku 14a, do którego należał o. Maksymilian, wybiera z tego bloku 10 do 15 więźniów na śmierć głodową. O. Maksymilian wyraża gotowość zastąpienia jednego z nich – Franciszka Gajowniczka – ojca rodziny. Fritzsch zgadza się. Skazańcy zostali zamknięci w bunkrze głodowym bloku 13 (późniejszego 11). 14 sierpnia – w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny o. Maksymilian wycieńczony głodem, zostaje dobity zastrzykiem fenolu, następnego dnia jego zwłoki spalono w obozowym krematorium.

7 kwietnia – ks. bp Paweł Yamaguchi – ordynariusz Diecezji Nagasaki, jako pierwszy z biskupów, w liście do papieża Piusa XII, prosi o wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego o. Maksymiliana Marię Kolbego.

17 października – uroczysta beatyfikacja Ojca Maksymiliana Marii Kolbego w Bazylice św. Piotra w Rzymie przez Ojca Świętego Pawła VI.

7 czerwca – Ojciec Święty Jan Paweł II nazywa o. Maksymiliana „patronem naszego trudnego stulecia”.

10 października – uroczysta kanonizacja bł. Maksymiliana na Placu św. Piotra w Rzymie.

 

Za Tygodnikiem Rodzin Katolickich "Źródło"

 

Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
Oświęcim - Brzezinka 7 czerwca 1979r.

"To jest zwycięstwo nasze - wiara nasza" (por. J 5, 4).

Te słowa z listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość "największą" - taką, która gotowa jest "życie położyć za brata swego" (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa. To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, "z zawodu" (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.

To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary - wiary w Boga i wiary w człowieka - i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem "Arbeit macht frei", rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.

W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu - za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi, i jest wśród nas.

Czy tylko On jeden - Maksymilian Kolbe - odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby - śmierć w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu - filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu. Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna...?Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.

Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczenia człowieczeństwa.

Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej - zwycięstwo człowieka!

Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów "Redemptor hominis" - i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka - prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia, wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.

Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem... bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.

Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się - mogę powiedzieć - patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.

Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć w oczy sprawie człowieka.

Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi którzy tu dziś jesteście i - wspólnie z całą Polską - i wspólnie z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów - i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.

Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbo-chorwackirn, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim.

Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest "ojcem wiary naszej" (por. Rz 4, 12), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie "Nie zabijaj", w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie. I jeszcze jedna tablica - wybrana... Tablica z napisem w języku rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica. Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.

I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice. Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.

Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które świadczą o ofiarach jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści.

Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa - im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia.

Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.

Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych "Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą, jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej ludzkości!"

Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka, ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII w encyklice "Pacem in terris". Czytamy tam między innymi: "Deklaracja ta uroczyście przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej; potwierdza prawo każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowywania norm moralności, do pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne"

A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. "Gdzie mocniej działa siła, niż miłość - pisze Włodkowic - tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: "Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!", jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: "Nie kradnij!", a zabrania przemocy przykazaniem: "Nie zabijaj!" (Paweł Włodkowic, Saeventibus (1415).

Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do głosu miłość Boga, ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu, jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu - przykazaniu, które sam Bóg Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.

Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto w dobrej wierze - błądzi...

Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki od drugich.

Pozwólcie jednak, że nie wymienię tych drugich po imieniu - pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie. A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz. - moi drodzy bracia i siostry -, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać - powiedziałem po to, żeby przypomnieć.

Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich - prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska o człowieka.

I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś którzy słuchają mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie o pokój i pojednanie.

Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia. Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji: Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!... Od powietrza, głodu, ognia i wojny ...i wojny, wybaw nas, Panie! Amen.

 

 

Maksymilian Kolbe (pierwszy z lewej) na fasadzie Opactwa Westminsterskiego* w Londynie
 
 

*Church of St Peter, Westminster (Kolegiata św. Piotra w Westminsterze) to najważniejsza, obok katedry w Canterbury i katedry św. Pawła w londyńskim City  świątynia anglikańska.

Opactwo począwszy od Wilhelma Zdobywcy 1066 jest miejscem koronacji królów Anglii, z wyjątkiem Edwarda V i Edwarda VIII  którzy nie byli koronowani. Od XIII wieku opactwo to również miejsce pochówku królów i zasłużonych osób

 

Etykietowanie:

18 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Dwaj bohaterowie z Auschwitz - św. Maksymilian Maria oraz rtm. Witold Pilecki stanowią wielkie przesłanie Boga dla Polaków, pokazując jak należy bronić naszych katolickich wartości!

Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, wygłoszone podczas nabożeństwa rozpoczynającego XXIV Pielgrzymkę Maksymilianowską.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo.

Dziś takich ludzi trudno poszukać ze świecą.
Mam nadzieje, że znajdziemy.

Słowa księdza Kneblewskiego

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

3. Szanowny Panie Michale,

Podaję tekst Aktu oddania się Niepokalanej św Maksymiliana zachęcając do odmawiania tu, na forum BM24 każdego, kto tu zajrzy:

O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo, Ucieczko grzesznych i Matko nasza najmiłościwsza, Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył, ja, niegodny grzesznik, rzucam się do stóp Twoich, kornie błagając, abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność Swoją przyjąć raczyła i uczyniła ze mną, wraz ze wszystkimi władzami mej duszy i ciała, i z całym mym życiem, śmiercią i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba.

Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia, do dokonania tego, co o Tobie powiedziano: "Ona zetrze głowę twoją", jako też: "Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie", abym w Twoich niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Twej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego; albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają.

Dozwól mi chwalić Cię, Panno Przenajświętsza.

Daj mi moc przeciw nieprzyjaciołom Twoim.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Święty Maksymilian Maria Kolbe

rocznica śmierci 14 sierpnia 1941, zamordowany w Auschwitz-Birkenau.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Obchody 76. rocznicy śmierci

Obchody 76. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Kolbego

Obchody rozpoczną się wczesnym rankiem 14 sierpnia w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach koło Oświęcimia

Uroczystości zainauguruje poranne
nabożeństwo upamiętniające przejście o. Kolbego z tego świata do nieba –
„Transitus św. Maksymiliana”.

Po nabożeństwie wyruszą dwie pielgrzymki do byłego niemieckiego obozu
koncentracyjnego Auschwitz: z Centrum w Harmężach i z kościoła św.
Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu. Grupy spotkają się razem przy
obozowej bramie z napisem „Arbeit macht frei” w byłym obozie, skąd
wspólnie przejdą w kierunku Bloku 11.

Duchowni oraz świeccy złożą wieńce na placu apelowym – miejscu, gdzie o.
Kolbe zgłosił gotowość pójścia na śmierć za innego więźnia, pod Ścianą
Śmierci, nawiedzą też celę w Bloku 11, w której męczeńską śmiercią
zginął św. Maksymilian.

Kulminacyjnym punktem uroczystości będzie Msza św. przy „Bloku Śmierci”.
Eucharystii koncelebrowanej przewodniczyć będzie biskup pomocniczy
diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger.

Maksymilian Kolbe został przewieziony do Oświęcimia 28 maja 1941 roku i
osadzony w KL Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. Podczas apelu na
obozowym placu, wyselekcjonowano dziesięć osób, które miały umrzeć za
to, że jeden więzień uciekł z bloku.

O. Maksymilian wystąpił z szeregu i zwrócił się po niemiecku do
lagerfuehrera Karla Fritzscha z prośbą, aby mógł zająć miejsce
nieznanego mu współwięźnia, Franciszka Gajowniczka, który błagał o
litość, tłumacząc, że ma rodzinę. Za nieregulaminową postawę kapłan mógł
zostać od razu zastrzelony lub dołączony do skazańców. Jednak Niemcy
zgodzili się na prośbę zakonnika.

Historycy na podstawie relacji świadków nie ustalili dokładnej daty
dziennej tego zdarzenia, ale jedną z najczęściej przez nich wymienianych
jest 29 lipca 1941 r. Wtedy właśnie wyselekcjonowano dziesięć osób,
które miały umrzeć za to, że jeden więzień uciekł z bloku.

Ojciec Kolbe przez ostatnie dni swego życia konał w celi nr 18 w
podziemiach Bloku 11, gdzie został przeniesiony z grupą innych więźniów
wyznaczonych na śmierć.

We wspomnieniach więźniów utrwaliło się, że skazani na śmierć głodową
początkowo śpiewali i modlili się. Po kilku dniach dobywające się z celi
głosy cichły.

Niemcy sukcesywnie wynosili ciała kolejnych zmarłych osób. O. Kolbe
zmarł jako ostatni, dobity zastrzykiem z kwasu karbolowego. Jak
wspominał blokowy tłumacz, który przeżył obóz, Brunon Borgowiec: „Ojciec
Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego
ciało było czyściutkie i promieniowało”.

Papież Paweł VI 17 października 1971 ogłosił o. Maksymiliana Kolbego
błogosławionym. Jan Paweł II 10 października 1982 zaliczył
franciszkanina do grona świętych męczenników Kościoła katolickiego.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Św. Maksymilian Kolbe -

Św. Maksymilian Kolbe - prorok nowoczesności
O. Ignacy Kosmana OFMConv

Szczególny świadek swoich czasów i szczególne świadectwo, jakie
pozostawił, każą mi myśleć o nim jak o wyjątkowym Proroku XX wieku -
Proroku Nowoczesności.

Od początku był niezwyczajny. Znana jest opowieść matki Maksymiliana
o dwóch koronach - białej i czerwonej... Widzenie dziecka, w którym
Niepokalana przepowiedziała mu przyszłość męczeńską... A potem, kiedy
wybrał habit zakonny Braci Mniejszych Konwentualnych - nieustannie
udowadniał, że całym sobą jest franciszkaninem, „szalonym”
franciszkaninem, który pragnie przemawiać - do brata mikrofonu,
samolotu, do siostry maszyny drukarskiej.

Wszystko, cokolwiek rodziło się w jego głowie - choć z początku
prawie bez szans na powodzenie - w końcu stawało się faktem. Ten piękny
Niepokalanów niech będzie tego przykładem... ale i Wydawnictwo „Rycerza
Niepokalanej”.

Jeszcze przed wojną jego „Rycerz Niepokalanej” ukazywał się w setkach
tysięcy egzemplarzy... (rekord nakładu - to prawie milion). Pismo
„Rycerz Niepokalanej”, wydawane przez Niepokalanów w 1937 r., mógł
otrzymać prawie co piąty umiejący czytać obywatel Polski w wieku powyżej
16 lat. Działalność apostolską św. Maksymilian oparł na schemacie
kultury masowej, która dopiero rozwijała się w nowoczesnych
społeczeństwach. Telewizja wkraczała zaledwie w fazę doświadczeń, a św.
Maksymilian myślał już o tym, jak ją włączyć w działalność apostolską.
Kiedy na skutek działań wojennych Niepokalanów nie mógł normalnie
pracować, jego Założyciel, szukając nowych sposobów działalności, wpadł
na pomysł, by zakonnicy, po czterech lub pięciu, zamieszkiwali w
miastach i wioskach, i tam apostołowali, zarabiając na utrzymanie własne
i innych. Można tylko żałować, że ten nowatorski projekt nie został
urzeczywistniony; mielibyśmy bowiem zakonników robotników, zanim
pojawili się księża robotnicy we Francji, lub nowoczesnych katechistów,
jakimi są dzisiaj członkowie neokatechumenatu (o. Leon Dyczewski
OFMConv, „Charyzmat i duchowość”). Nastawienie ku przyszłości było
charakterystyczną cechą św. Maksymiliana. W obawie, aby zakonnicy nie
ulegli lękowi przed tym, co nowe, zostawił im niejako w testamencie
polecenie, by dla szerzenia czci Niepokalanej wykorzystywali wszystko,
„co się jeszcze kiedykolwiek wymyśli w kierunku oświecenia umysłów i
zapalenia serc”.

Brat Maksymilian był w tych swoich wizjach niezwykle nowoczesny. Jak
nikt przed nim, rozumiał, że przyszłość to media..., że Kościół musi
się zmierzyć z tą szansą, ale i niebezpieczeństwem... W liście do o.
Floriana Koziury, ówczesnego gwardiana Niepokalanowa, tak oto w 1931 r.,
o. Maksymilian z Japonii pisał: „...zdaje mi się, że w każdym kraju
powinien powstać Niepokalanów, w którym i przez który ma rządzić
Niepokalana wszelkimi najnowszymi nawet środkami, bo przecież wynalazki
naprzód powinny służyć Jej, a potem do handlu, przemysłu, sportu itd.
(więc prasa, a teraz to i radio nadawcze, filmy i w ogóle co jeszcze się
kiedykolwiek wymyśli w kierunku oświecenia umysłów i zapalenia serc).
Taki Niepokalanów może i sam też nowsze sposoby skuteczniejsze
wynajdywać i stosować”.

Wiemy dziś bardzo dobrze, jaka jest siła mediów i ich władza... Ale tam, gdzie jest władza, czai się zło...

Kto wie, czy w ogóle potrzebne byłyby dziś rozmowy o przemocy na
ekranach TV, o szkodliwym działaniu gier komputerowych itd., gdyby
potęgę postępu cywilizacyjnego oswoić i oddać w służbę myślenia według
wartości, myślenia po Bożemu...

Gdzie nie ma Boga - tam są bożki...

O. Maksymilian rozumiał, że technika potrzebuje szczególnej ewangelizacji.

Dzisiaj wiemy, że komputer to też „brat najmniejszy” i trzeba go
pokochać. Trzeba o niego dbać... bo inaczej wymknie się spod kontroli i
może być już za późno... Pozostawienie cywilizacji na pastwę losu może
się obrócić przeciw nam samym... i uczynić ją cywilizacją śmierci.

Nie trzeba było długo czekać i mamy skutki tej pozostawionej swojemu
losowi karuzeli postępu... Trzynastoletni chłopcy zabijają - z nudów -
bezdomnego w parku... Tak po prostu... Może nie przyszło im do głowy, że
nie będzie można kliknąć myszą i wszystko zniknie... i zaczniemy grać
jeszcze raz... od początku.

Człowiek został zabity... przez 13-letnie dzieci, podobno z dobrych rodzin...

A o. Maksymilian marzył o lotnisku w Niepokalanowie i o radiu... Mamy dziś i radio, i TV.

I nawet skromne lotnisko dla helikoptera... Mamy nawet Festiwal,
Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów... Wszystko to
mamy i tym bardziej rozumiemy, jak bardzo nowoczesny, proroczy w swoim
przewidywaniu przyszłości był ten chory i utrudzony Franciszkanin.

Św. Maksymilian był prorokiem o wielkiej przenikliwości widzenia
spraw ludzkich... Jeszcze zanim zaczęła się wojna o dusze tych, którzy
tak naiwnie idą na całość w „raj” internetowych możliwości - już
wiedział i pracował na rzecz chrystianizacji świata techniki, na rzecz
ewangelizacji środków przekazu.

Kościół przez całe wieki bronił się przed odkryciami nauki...
Dzisiaj powiemy, że był wsteczny, że hamował postęp... być może, ale czy
ten postęp nie przyniósł człowiekowi więcej rozpaczy niż nadziei...

Dzisiaj Kościół mówi: nic, co ludzkie, nie jest mi obce... ale
najbardziej ludzkie jest to, co pochodzi od Chrystusa... Miłość... Bycie
dla innych.

Dlatego cieszmy się postępem w medycynie... wielu z nas zapewne
zakończyłoby ziemski żywot znacznie wcześniej, gdyby nie niebywałe
wprost osiągnięcia nauk medycznych. Cieszmy się tym, że świat zmalał i
stał się globalną wioską, bo staniemy się sobie bliżsi i bardziej
zachwyci nas nasza inność, cieszmy się możliwościami internetu, bo
ułatwią życie ludziom chorym i starym... Zakupy do domu i na zamówienie
to dla niepełnosprawnych rzecz nie do pogardzenia... Cieszmy się radiem,
bo wielu ludzi chorych i cierpiących może słuchać Mszy św.,
rekolekcji... Cieszmy się wreszcie TV - bo dzięki jej pośrednictwu udało
się pomóc wielu ludziom okrutnie doświadczonym przez życie.

I w ogóle cieszmy się, bo radość to jedna z najważniejszych cnót chrześcijańskich.

A zabawa i rozrywka zbliżają ludzi. Po prostu - po franciszkańsku
cieszmy się wszystkim, co na tym świecie dzięki nam może stać się
bardziej „Boże”, służące człowiekowi i jego dobru.

Powołaniem naszym jest czynić kosmos wszędzie tam, gdzie napotykamy
chaos. Czynić tak, abyśmy potem mogli powiedzieć: - To jest dobre...

„Właściwie na tym tak naprawdę polegała działalność wszystkich,
których nazywamy świętymi, działalność wielkich tego świata... Oni
zbliżają świat do BOGA.

http://www.niedziela.pl/artykul/83645/nd/Sw-Maksymilian-Kolbe---prorok

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Wyjątkowa premiera polskiego


Wyjątkowa premiera polskiego filmu! „Dwie korony” zostaną wyświetlone w Watykanie

„Dwie Korony” to pierwszy film - fabularyzowany dokument -
ukazujący nieznane dotąd powszechnie fakty z życia św. o. Maksymiliana
Kolbe.

„Dwie Korony” to pierwszy film ukazujący nieznane dotąd powszechnie
fakty z życia św. o. Maksymiliana Kolbe – od jego dzieciństwa,
aż do heroicznej decyzji o oddaniu życia za współwięźnia w Auschwitz.

Zdjęcia
dokumentalne zostały zrealizowane w Polsce, Japonii i we Włoszech.
W warstwie fabularnej filmu występują znakomici polscy aktorzy: Adam
Woronowicz w roli św. Maksymiliana, Cezary Pazura, Maciej Musiał, Antoni
Pawlicki, Dominika Figurska, a także Sławomir Orzechowski.

W części
dokumentalnej wypowiadają się znawcy życia św. Maksymiliana: osoby
duchowne i świeckie – między innymi Kazimierz Piechowski, który spotkał
o. Maksymiliana w czasie pobytu w Auschwitz, a słowa, które od niego
wówczas usłyszał przemieniły go i ukierunkowały duchowo na całe życie…

Reżyserem półtoragodzinnego filmu jest Michał Kondrat, a współproducentem jest Telewizja Polska.

Światowa
premiera filmu odbyła się podczas 70. Festiwalu Filmowego w Cannes.
Była to zarazem jedyna nowa polska produkcja pełnometrażowa, która
została tam wyświetlona.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Dokładnie 124 lata temu na

8 stycznia 1894 roku urodził
się Maksymilian Maria Kolbe. Franciszkanin zginął śmiercią męczeńską
podczas II wojny światowej w niemieckim obozie koncentra ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. 77 lat temu Niemcy


77 lat temu Niemcy deportowali o. Maksymiliana Kolbego do obozu Auschwitz. Tam oddał życie za współwięźnia

Franciszkanin ojciec Maksymilian Maria Kolbe w obozie otrzymał numer
16670. Historyk z Muzeum Auschwitz Teresa Wontor-Cichy powiedziała,
że początkowo trafił do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy
krematorium. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało
ogrodzenie wokół pastwiska.

W Babicach losy zakonnika zetknęły
go z Tadeuszem „Teddym” Pietrzykowskim, przedwojennym wicemistrzem
Polski w boksie, również więźniem. Któregoś dnia pięściarz dostrzegł
nadzorcę, który okrutnie znęcał się nad Kolbem. Postanowił dać oprawcy
nauczkę. Zaproponował esesmanom, że stanie z nim do walki na pięści.
Niemcy zgodzili się. Po chwili nadzorca leżał na ziemi powalony ciosem.
Pobity Kolbe zaczął wtedy prosić „Teddy`ego”, by nie bił mężczyzny.

W Auschwitz Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego. Więźniowie zaczęli otaczać go opieką.

Gdy poczuł się lepiej, wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim uśmiercony

— mówiła Wątor-Cichy.

Później trafiał do lżejszych prac, początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w kartoflarni przy kuchni.

Pod
koniec lipca z obozu uciekł więzień. Za karę zastępca komendanta Karl
Fritzsch zarządził apel. Wybrał dziesięciu więźniów i skazał ich
na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek.

Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę Gajowniczek powiedział:

Nieszczęśliwy
los padł na mnie. Ze słowami „Ach, jak żal mi żony i dzieci, które
osierocam” udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci.
Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się
do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia
za mnie na śmierć.

Zamykając drzwi celi śmierci jeden z Niemców miał powiedzieć do więźniów, że „zwiędną jak tulipany”.

Egzekucje
przez zagłodzenie budziły grozę wśród więźniów. Po ucieczce więźnia
z bloku, w którym był więziony, komendant lub kierownik obozu wybierał
podczas apelu dziesięciu lub więcej więźniów. Byli zamykani w jednej
z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali pożywienia ani wody.
Po kilku, kilkunastu dniach umierali w straszliwych męczarniach.
Na podstawie rejestru więźniów bloku nr 11 historycy ustalili kilka
dat „wybiórek”.

Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył.
14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego
więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol.

Kilka
tygodni przed męczeńską śmiercią Maksymilian powiedział do współwięźnia
Józefa Stemlera: „Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą
jest miłość”.

Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995
r. w Brzegu na Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został
na cmentarzu przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.

Rajmund
Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. W 1910 r.
wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w Rzymie,
gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski
wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą
klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał
do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa,
który stał się największym klasztorem katolickim na świecie.

We wrześniu
1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów.
Duchowni odzyskali wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r. Maksymiliana
aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do Auschwitz.

Polski
franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w 1971 r.,
a kanonizowany przez Jana Pawła II jedenaście lat później. Stał się
pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został
wyniesiony na ołtarze.

Teresa Wontor-Cichy wspomniała,
że Maksymilian miał dwóch braci. Józef również był franciszkaninem.
Zmarł w 1930 r. podczas nieudanej operacji wyrostka. Z kolei Franciszek
był legionistą i weteranem wojny z bolszewikami. W 1943 r. trafił
do Auschwitz za działalność konspiracyjną. Był przenoszony do innych
obozów. Zmarł 23 stycznia 1945 r. w KL Dora-Mittelbau.

Niemcy
założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz
II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów.
W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz
Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także
Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. 77 lat temu o. Kolbe zgłosił

77 lat temu o. Kolbe zgłosił się w Auschwitz na śmierć za współwięźnia.

77 lat temu podczas apelu w niemieckim obozie Auschwitz
franciszkanin Maksymilian Kolbe dobrowolnie oddał życie za współwięźnia
Franciszka Gajowniczka, jednego z dziesięciu skazanych na śmierć głodową
w odwecie za ucieczkę Polaka Zygmunta Pilawskiego.

Franciszkanin zmarł po dwóch tygodniach męczarni, 14 sierpnia 1944 r. dobity zastrzykiem fenolu.

Kilka tygodni przed męczeńską śmiercią Maksymilian powiedział do
współwięźnia Józefa Stemlera: „Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą
twórczą jest miłość”.

Franciszkanin ojciec Maksymilian Maria Kolbe trafił do Auschwitz 28
maja 1941 r. z więzienia na Pawiaku w Warszawie. W obozie otrzymał numer
16670. Historyk z Muzeum Auschwitz Teresa Wontor-Cichy powiedziała, że
początkowo trafił do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy
krematorium. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało
ogrodzenie wokół pastwiska.

W Babicach losy zakonnika zetknęły go m.in. z Tadeuszem „Teddym”
Pietrzykowskim, przedwojennym wicemistrzem Polski w boksie, również
więźniem. Któregoś dnia dostrzegł nadzorcę, który okrutnie znęcał się
nad Kolbem. Pięściarz postanowił dać oprawcy nauczkę. Zaproponował
esesmanom, że stanie z nim do walki na pięści. Niemcy zgodzili się, po
chwili nadzorca leżał na ziemi powalony ciosem. Pobity Kolbe zaczął
wtedy prosić „Teddy`ego”, by nie bił mężczyzny.

W Auschwitz Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala
obozowego. Więźniowie zaczęli otaczać go opieką. „Gdy poczuł się lepiej,
wręcz wypchnięto go ze szpitala w obawie, by nie został w nim
uśmiercony” – mówiła Wątor-Cichy. Później trafiał do lżejszych prac,
początkowo w pończoszarni, gdzie reperowano odzież, a później w
kartoflarni przy kuchni.

Pod koniec lipca z obozu uciekł więzień Zygmunt Pilawski. Za karę
zastępca komendanta Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał dziesięciu
więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek
Gajowniczek.

Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę Gajowniczek powiedział:
„Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami +Ach, jak żal mi żony i
dzieci, które osierocam+ udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi
śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył
się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za
mnie na śmierć”.

Zamykając drzwi celi śmierci jeden z Niemców miał powiedzieć do więźniów, że „zwiędną jak tulipany”.

Egzekucje przez zagłodzenie budziły grozę wśród więźniów. Po ucieczce
więźnia z bloku, w którym był więziony, komendant lub kierownik obozu
wybierał podczas apelu dziesięciu lub więcej więźniów. Byli zamykani w
jednej z cel w podziemiach bloku nr 11. Nie otrzymywali pożywienia ani
wody. Po kilku, kilkunastu dniach umierali w straszliwych męczarniach.
Na podstawie rejestru więźniów bloku nr 11 historycy ustalili kilka dat
„wybiórek”.

Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r.
został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka,
który wstrzyknął mu zabójczy fenol.

Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę. Zmarł w 1995 r. w Brzegu na
Opolszczyźnie w wieku 94 lat. Pochowany został na cmentarzu
przyklasztornym franciszkanów w Niepokalanowie.

Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. W
1910 r. wstąpił do zakonu, gdzie przyjął imię Maksymilian. Studiował w
Rzymie, gdzie w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej.
Do Polski wrócił dwa lata później. W 1927 r. założył pod Warszawą
klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do
Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który
stał się największym klasztorem katolickim na świecie.

We wrześniu 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i
franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. 17 lutego 1941 r.
Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak, a potem do
Auschwitz.

Polski franciszkanin został beatyfikowany przez papieża Pawła VI w
1971 r., a kanonizowany przez Jana Pawła II jedenaście lat później. Stał
się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został
wyniesiony na ołtarze.

Teresa Wontor-Cichy wspomniała, że Maksymilian miał dwóch braci.
Józef również był franciszkaninem. Zmarł w 1930 r. podczas nieudanej
operacji wyrostka. Z kolei Franciszek był legionistą i weteranem wojny z
bolszewikami. W 1943 r. trafił do Auschwitz za działalność
konspiracyjną. Był przenoszony do innych obozów. Zmarł 23 stycznia 1945
r. w KL Dora-Mittelbau.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków.
Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem
zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a
także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. W Auschwitz odbyły się


W Auschwitz odbyły się uroczystości 77. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Kolbego

Uroczystości
77. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego odbyły się w
byłym niemieckim obozie Auschwitz. Mszy św., w której uczestniczyła
wicepremier Beata Szydło, przewodniczył metropolita krakowski ks. abp
Marek Jędraszewski.

Uroczystości zgromadziły setki wiernych.
Uczestniczył w nich m.in. reprezentujący niemiecki Episkopat arcybiskup
Bambergu Ludwig Schick, biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel, a także
rodzina św. Maksymiliana Joanna i Marek Woźniakowie.

Podczas uroczystości św. Maksymilian został ogłoszony patronem ziemi oświęcimskiej.

„Starało się o to wiele
środowisk już w ubiegłym roku. Każdy patron się za nami wstawia, ale też
jest przykładem do naśladowania. Byśmy potrafili uczyć się od niego
miłości ofiarnej, bezinteresownej. Abyśmy umieli widzieć obok nas
potrzebującego człowieka. Najgorszą rzeczą jest egoizm, a św.
Maksymilian w nieludzkich warunkach pokazał, że można zachować godność,
miłość i zwyciężyć mimo pozornej klęski. Przezwyciężył dobrem zło”
– powiedział rzecznik krakowskiej prowincji franciszkanów o. Jan Maria Szewek.

Przed Mszą św. duchowni i wierni złożyli
kwiaty na placu apelowym, na którym św. Maksymilian zgłosił się na
śmierć za współwięźnia, a także przy Ścianie Straceń na dziedzińcu bloku
11, gdzie Niemcy przeprowadzali egzekucje przez rozstrzelanie. Zabili w
ten sposób wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków.
Biskupi i franciszkanie wspólnie zeszli także do celi śmierci św.
Maksymiliana.

Mszę św. poprzedziło nabożeństwo
„Transitus św. Maksymiliana” w kościele we franciszkańskim Centrum św.
Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Poprowadził je franciszkanin,
biskup Stanisław Dowlaszewicz. Wierni wysłuchali opisu męczeńskiej
śmierci zakonnika, powstałego na podstawie dokumentów, zeznań i
świadectw. Odczytany został jedyny list, który Maksymilian wysłał z
obozu do matki.

Z Harmęż po nabożeństwie wyruszyła do
byłego obozu franciszkańska pielgrzymka z relikwiami św. Maksymiliana.
Równolegle z parafii św, Maksymiliana wyszli pątnicy z diecezji
bielsko-żywieckiej, na terenie której znajduje się były niemiecki obóz.
Pielgrzymki spotkały się przy bramie z napisem „Arbeit macht frei” i
wspólnie przeszli przed blok 11, gdzie odprawiona została Msza św.

Polski franciszkanin ojciec Maksymilian
Maria Kolbe został deportowany do Auschwitz w maju 1941 r. Dwa miesiące
później w reakcji na ucieczkę z obozu Niemcy wybrali grupę więźniów,
których skazali na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek
Gajowniczek, który błagał o litość. Zakonnik poprosił kierownika obozu,
by pozwolił mu zająć miejsce nieznanego mu współwięźnia. Esesman zgodził
się. Kolbe umierał w cierpieniach przez dwa tygodnie. Zmarł 14 sierpnia
1941 r., jako ostatni ze skazanych. Został dobity zastrzykiem fenolu w
podziemiach bloku 11.


Św. Maksymilian Maria Kolbe patronem ziemi oświęcimskiej

Św.
Maksymilian Kolbe został ogłoszony patronem ziemi oświęcimskiej.
Podczas dzisiejszej uroczystości 77. rocznicy śmierci męczennika
odczytano dekret Kościoła podpisany przez prefekta Kongregacji Kultu
Bożego i Dyscypliny Sakramentów ks. kard. Roberta Saraha.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Mocne słowa abp Marka

Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest już zabójcą – mówił metropolita
krakowski abp Marek Jędraszewski w homilii podczas mszy św. odprawionej w
byłym niemieckim obozie Auschwitz w 77. rocznicę śmierci św.
Maksymiliana Kolbego.

"Jeśli Jezus nauczył nas miłości, oddając życie,
to jego uczeń musi wejść na tę drogę. My także - pisze św. Jan -
winniśmy oddać życie za braci. Ale wtedy, kiedy to poznanie Chrystusa
przestaje być czysto teoretyczne, a staje się istotą codzienności (...),
odkrywa się niezwykła przestrzeń bycia chrześcijaninem. Św. Jan pisał,
że przechodzimy od śmierci do życia, bo miłujemy braci. Z tego wynikają
konsekwencje: ci, który odrzucają chrześcijaństwo, trwają w śmierci, bo
nie miłują. Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest już zabójcą" -
mówił.

Metropolita krakowski wskazywał, że czas obozowy
dla o. Maksymiliana i innych więźniów był okresem szczególnej refleksji
nad losem i przeznaczeniem. "Z tej refleksji wydobywa się stwierdzenie,
którym Maksymilian podzielił się ze współwięźniem (...) kilka tygodni
przed śmiercią: nienawiść nie jest siłą twórczą; jest nią miłość! Miał
na pewno na względzie to, w jaki sposób trzeba tu odpowiadać na tak
przerażające zło doświadczane niemal każdej godziny" - zaznaczył.
 

Msza św. była kulminacją obchodów rocznicy męczeńskiej śmierci św.
Maksymiliana. Uroczystości zainaugurowało we wtorek rano nabożeństwo
"Transitus św. Maksymiliana" w kościele we franciszkańskim Centrum św.
Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach, po której do byłego obozu
przeszła franciszkańska pielgrzymka z relikwiami Maksymiliana. Pątnicy
z diecezji bielsko-żywieckiej wyruszyli też z oświęcimskiego kościoła
św. Maksymiliana. Obie pielgrzymki spotkały się przy bramie "Arbeit
macht frei".



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. W. Brytania: wierni w

W. Brytania: wierni w Opactwie Westminsterskim oddali hołd św. Maksymilianowi Kolbe

Wierni zgromadzeni w londyńskim Opactwie Westminsterskim uczcili w
niedzielę wieczorem 125. rocznicę urodzin św. Maksymiliana Kolbe,
franciszkanina i misjonarza, który w 1941 roku oddał dobrowolnie życie
za współwięźnia osadzonego w KL Auschwitz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. 1941 / 78 LAT TEMU W

1941 / 78 LAT TEMU

Obraz przedstawiający o. Maksymiliana Kolbe w KL Auschwitz. Fot. PAP/CAF/L. Surowiec

W niemieckim obozie Auschwitz zamordowany został o. Maksymilian Maria Kolbe,
franciszkanin, misjonarz, założyciel klasztorów w Niepokalanowie i
Nagasaki; kanonizowany w 1982 r. przez papieża Jana Pawła II.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Ks. abp M. Jędraszewski w


Ks. abp M. Jędraszewski w Auschwitz: Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość

Będąc
świadkiem ofiarnej miłości, Ojciec Maksymilian Maria Kolbe był
jednocześnie świadkiem fundamentu wszelkiej autentycznej miłości, jaką
jest wolność – zaznaczył ks. abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. z
okazji 78. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego. Eucharystia
była sprawowana przy ołtarzu polowym na Placu Apelowym przy Bloku 11 w
Auschwitz z udziałem m.in. arcybiskupa Bambergu Ludwiga Schicka i bpa
Jerzego Maculewicza OFM, administratora apostolskiego w Uzbekistanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Marsz Życia Polaków i Polonii


Marsz Życia Polaków i Polonii w Auschwitz. Gadowski: "Będziemy się modlić za wszystkie ofiary zbrodni niemieckich"

Marsz Polaków i Polonii / autor: screen TT
W 78. rocznicę narodzin dla Nieba św. Maksymiliana Marii Kolbe
ulicami Oświęcimia przeszedł Marsz Życia Polaków i Polonii, w którym
wzięło udział kilka tysięcy osób. Biało-czerwony marsz przeszedł również
na terenie Muzeum Auschwitz. Jego organizatorem jest Witold Gadowski.

Uczestnicy marszu wzięli udział we Mszy świętej odprawionej
w sanktuarium Salezjanów. Następnie uformowali pochód i ruszyli
w kierunku Muzeum Auschwitz. Tam, z biało-czerwonymi flagami, przeszli
przez symboliczną bramę „Arbeit macht frei”.


Emocje opadły. Jest zgoda Muzeum Auschwitz na przemarsz z białoczerwonymi flagami pod Ścianę Straceń 15 sierpnia.
A więc 15 sierpnia o 6.00 Msza Święta u Salezjanów i potem formujemy pochód.

Tylko flagi, modlitwa i zaduma nad piekłem Auschwitz. 14 sierpnia od 7.00 zaczynamy.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. W 80. rocznicę męczeńskiej

W 80. rocznicę męczeńskiej śmierci 
św. Maksymiliana Kolbe prezentujemy jego 
biografię pióra Czesława Ryszki!


Któż
nie słyszał o męczenniku niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz,
Ojcu Maksymilianie Marii Kolbem, który dobrowolnie oddał życie za
współwięźnia? Jest to wiedza niemal powszechna, gorzej z głębszą
znajomością obfitującego w niezwykłe zdarzenia życia tego świętego. Był
to człowiek o nadzwyczajnej sile wewnętrznej i niezwykle przenikliwym
umyśle. Rajmund Kolbe, późniejszy Ojciec Maksymilian, pochodził ze
starej mazowieckiej rodziny. Ubogiej, ale ufającej bezgranicznie Panu
Bogu. Obdarzony wielkimi zdolnościami przyszły męczennik posiadł
gruntowne wykształcenie; nauki pobierał w kraju i w Rzymie. Niewiele
brakowało, a zostałby wynalazcą – opracował już nawet szkice rakiety
kosmicznej! Ostatecznie Niepokalana skierowała go na drogę zakonną,
gdzie jego pęd do nowoczesności technicznej oraz geniusz organizacyjny
nie tylko bardzo się przydały, ale okazały się wprost opatrznościowe.

Już
jako niespełna 12-letni chłopiec miał przed cudownym obrazem Maryi w
Pabianicach prorocze widzenie, które po latach tak opisał: „Matka Boża
pokazała mi się trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną.
Spytała, czy chcę tych koron; biała miała oznaczać, że wytrwam w
czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę…”.
Tak też się stało. Korony miały symbolizować głęboką wiarę i ofiarę (aż
po oddanie życia) O. Maksymiliana, ale także jego olbrzymi patriotyzm.

Niby
nie żył długo, bo tylko 47 lat, ale zdziałał tyle, że jego dorosłe lata
można liczyć podwójnie albo i potrójnie. Czesław Ryszka, znakomity,
doświadczony pisarz, autor tej książki, nie koncentruje się tylko na
męczeństwie O. Maksymiliana, choć oczywiście opisuje je w sposób
dramatyczny i przejmujący. Przekonuje nas także, że ten skromny polski
franciszkanin ogarniał swoją myślą i wizją całą ludzkość, której upadek
moralny i intelektualny dostrzegał. Zakonnik widział ratunek dla
człowieka w oddaniu się pod opiekę Niepokalanej, w zaufaniu bez
zastrzeżeń Bogu. Dlatego potępiał masońskie ruchy oraz inne utopijne
teorie i ideologie mające jakoby „zbawić” świat.

Autor: Czesław Ryszka, 376 stron, 165 x 235 mm, twarda oprawa, liczne ilustracje!
Ojciec
Maksymilian, choć słabego zdrowia, toczył bez przerwy walkę ze złem.
Niektórzy myśleli, że pokonało go ono w niemieckim obozie Auschwitz.
Zastrzyk z fenolu uśmiercił jednak tylko ciało; myśli i dzieło O.
Kolbego żyją nadal i nic nie straciły na swej aktualności!

Wielkim
walorem „Wiary i ofiary” są unikatowe ilustracje (w sumie 160)
dostarczające dodatkowej wiedzy zwłaszcza o epoce, której dotyczy
książka.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl