60. rocznica skazania ks. bp. Czesława Kaczmarka

avatar użytkownika Maryla

21 września 1953 r. biskup kielecki Czesław Kaczmarek został skazany przez sąd wojskowy w pokazowym procesie na 12 lat więzienia. Akt oskarżenia zawierał zarzuty kolaboracji z niemieckim okupantem, szpiegostwa na rzecz USA i Watykanu oraz próbę obalenia ludowych władz. Złamany podczas brutalnego śledztwa ks. biskup przyznał się do winy.

Czesław Kaczmarek urodził się w Lisewie Małym na Mazowszu w 1895 roku. Studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku; święcenia kapłańskie przyjął w 1922 r. W latach 1922-27 studiował nauki społeczne i polityczne na uniwersytecie w Lille (Francja).

W maju 1938 r. został biskupem kieleckim. W latach okupacji niemieckiej biskup Kaczmarek należał, obok biskupów Lorka i Kubiny, do tych członków episkopatu, którzy, jak oceniał raport Delegata RP na kraj, kierując się dobrą wolą ratowali stan Kościoła – za cenę zapewnienia lojalności oraz wezwania do niesprzeciwiania się zarządzeniom niemieckiego okupanta, uzyskiwali pewne koncesje, jak swobodę publikowania listów pasterskich czy możliwość posiadania własnej drukarni diecezjalnej.

W 1940 r. biskup Kaczmarek wraz z biskupem Kubiną i Lorkiem wysłali list do generalnego gubernatora Hansa Franka prosząc o ograniczenie represji i ograniczeń dotyczących kościoła i religii. Apelowali m.in. o uwolnienie bp. Górala uwięzionego w obozie Oranieburgu (zmarł w obozie Sachsenhausen w lutym 1945 r., prawdopodobnie rozstrzelany), zapewnienie więźniom i skazanym na śmierć opieki duszpasterskiej, zezwolenie na prowadzenie zbiórek pieniężnych przez “Caritas”, zaniechanie wysiedleń Polaków z ziem przyłączonych do Rzeszy i niestosowanie przymusu przy akcji werbunkowej do robót w Niemczech.

Biskup Kaczmarek został aresztowany 20 stycznia 1951 przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na czele z Józefem Światło wicedyrektorem X departamentu w MBP. Bezpieka przetrząsnęła nie tylko pomieszczenia należące do ordynariusza. Przeszukana została cała kuria. Uzbrojeni funkcjonariusze obstawili cały budynek kurialny. Nikt nie mógł go opuścić. Duchowni i pracownicy świeccy zostali uwolnieni dopiero wieczorem, kiedy zostały wywiezione zebrane podczas rewizji dokumenty.

Samochód MBP zabrał bpa Kaczmarka i jego wikariusza generalnego ks. Jana Jaroszewicza. Bp Kaczmarek trafił do więzienia na warszawskim Mokotowie, katowni MBP. Przez 2 lata i 8 miesięcy poprzedzających proces był w nieludzki sposób torturowany. Poddawano go wielogodzinnym przesłuchaniom, podczas których był bity i, obrzucany obelgami. Dostawał także zastrzyki powodujące zmianę świadomości i utratę pamięci. Został całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego.

Nie zezwalano nikomu na widzenia z ordynariuszem, nie dostawał korespondencji, nie mógł do nikogo pisać. Nie poinformowano go nawet o śmierci matki. Przesłuchujący go funkcjonariusze wmawiali mu, że został potępiony przez episkopat, a duchowni z jego diecezji odwrócili się od niego. Kiedy 14 września 1953 r. przed sądem wojskowym w Warszawie rozpoczął się pokazowy proces, bp Kaczmarek był już wrakiem człowieka. Jak później wspominał w rozmowie ze swym przyjacielem ks. Wacławem Jezuskiem, zależało mu tylko na jednym, by bronić swojej wiary, nie wyrzec się Boga. Tego się bał najbardziej. O niczym innym już nie myślał.

Biskup Czesław Kaczmarek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Proces zakończył się 21 września 1953 r. Za kolaborację z hitlerowskim okupantem, szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Watykanu oraz próbę obalenia ludowych władz sąd wymierzył mu karę 12 lat więzienia. 25 września aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego, a trzy dni później (28 września) w specjalnym komunikacie biskupi pod naciskiem władz potępili “przestępcze działania” bpa Kaczmarka.

Dlaczego akurat bp Kaczmarek, jako jeden z pierwszych członków episkopatu stał się obiektem tak brutalnego ataku ze strony komunistów? Biograf biskupa, ks. Jan Śledzianowski (“Ksiądz Czesław Kaczmarek – biskup kielecki”, Kielce 1991) wskazuje na dwie zasadnicze przyczyny. Po pierwsze ordynariusz kielecki naraził się władzy ludowej, gdy po pogromie kieleckim 14 lipca 1946 r. sporządził raport, w którym wskazał na rządzących, jako tych, którym mogło zależeć na wywołaniu tumultu. Zdaniem Kaczmarka pogrom nie miał podłoża etnicznego czy antysemickiego, a polityczne.

Dodatkowym argumentem przeciw biskupowi był fakt, że dokument został przekazany ambasadorowi Stanów Zjednoczonych. Kolejnym “grzechem” bpa Kaczmarka był sprzeciw wobec podpisania przez prymasa Stefana Wyszyńskiego porozumienia z rządem w 14 kwietnia 1950 r. Choć najważniejszym oponentem prymasa był kard. Adam Sapieha, to jednak zmarł kilka miesięcy po przyjęciu porozumienia. Komuniści wzięli wówczas na cel ordynariusza kieleckiego, który pełnił ważną w strukturach kościelnych rolę sekretarza episkopatu. Procesy biskupa Czesława Kaczmarka i innych duchownych był elementem wojny, którą Kościołowi wypowiedział prezydent Bolesław Bierut.

Chciał złamać “krnąbrny” Kościół. W maju 1953 r. episkopat wydał list, w którym m.in. potępił szykany wobec Kościoła katolickiego i ingerencję władz w jego sprawy wewnętrzne. Znalazły się tam pamiętne słowa: “rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno. Non possumus!” 10 lutego 1955 r. bp Kaczmarek został zwolniony z dalszego odbywania kary. Powodem był zły stan zdrowia. Ordynariusz nie mógł jednak jeszcze przez rok powrócić do swojej diecezji.

Po śmierci Bieruta i przejęciu władzy przez Władysława Gomułkę, 28 grudnia 1956 r. Najwyższy Sąd Wojskowy oczyścił hierarchę z zarzutów szpiegostwa i współpracy z hitlerowcami. Kilka lat później, gdy władza ponownie zaostrzyła politykę wobec Kościoła rozważano powtórne aresztowanie biskupa, ale sprzeciwił się temu Gomułka. Uważał, że aresztowania duchownych odnoszą przeciwny do zamierzonego skutek. Zdawał sobie sprawę, że uwięzienie prymasa Wyszyńskiego wzmocniło jego autorytet. Komuniści zażądali od Kościoła usunięcia bpa Kaczmarka z urzędu.

Episkopat odmówił argumentując, że zmiana ordynariusza nie leży w jego kompetencjach. Zdecydowanie negatywne stanowisko w tej sprawie wyraziła także Stolica Apostolska. Stan zdrowia biskupa stale się pogarszał. Przebywał na leczeniu w Nałęczowie. Zmarł 26 sierpnia 1963 r. w Lublinie. W 1990 r. został pośmiertnie zrehabilitowany, a 17 lat później odznaczony Krzyżem Wielkim Odrodzenia Polski. W 2010 r. w Kielcach stanął pomnik biskupa Kaczmarka.

 

http://www.radiomaryja.pl/informacje/60-rocznica-skazania-ks-bp-czeslawa-kaczmarka/

Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Grzech pierworodny, Tadeusz Mazowiecki

Michał St. de Zieleśkiewicz

http://blogmedia24.pl/node/49930

Tadeusz Mazowiecki, na zlecenie komunistycznych władz PRL, napisał haniebny artykuł oczerniający biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka i kościół katolicki w Polsce.

Oto relacja Tadeusza Mazowieckiego, ze sfingowanego, pokazowego, procesu komunistycznego wymiaru sprawiedliwości przeciwko biskupowi kieleckiemu Czesławowi Kaczmarkowi, Zarzut to współpraca ze Stolicą Apostolska, której jako biskup podlegał i przez tę Stolicę Apostolska otrzymał sakrę biskupią.
W czasie śledztwa był przesłuchiwany i torturowany w nieludzki sposób przez służby specjalne sowietów i UB.
Wśród przesłuchujących sadystów; byli:

generał Stanisław Zarako-Zarakowski vel Stanisław Zarakowski, naczelny prokurator wojskowy
dyrektor X departamentu MBP, oficer NKWD, Józef Różański, vel Goldberg, Żyd ;
wicedyrektor X departamentu MBP, Żyd Józef Światło, vel Izak Fleischfarb.
pułkownik NKWD Nikołaj Kowalczuk.

Wyrok został zatwierdzony w Moskwie.

W 1990 r. biskup Czesław Kaczmarek został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany

Tadeusz Mazowiecki, w przyszłości po 1989 roku zostanie prezesem Rady Ministrów ponoć pierwszego niekomunistycznego rządu III Rzeczypospolitej.
Bohater Sienkiewiczowskiej trylogii, Jan Onufry Zagłoba by powiedział:
Panie Boże Ty widzisz i nie grzmisz chamy taki miód piją
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński postanowieniem z 7 listopada 2007 r. nadał, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność duszpasterską i charytatywną, Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski pośmiertnie ks. biskupowi Czesławowi Kaczmarkowi.
W ostatnich wyborach na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Tadeusz Mazowiecki był w komitecie wyborczym Bronisława Komorowskiego.
Dziś wiemy, Ja Wiem; по прич'ине !
Dziś Tadeusz Mazowiecki lat 84 jest ministrem pilnującym żyrandoli u Komorowskiego i dba aby Polska Rzeczypospolita nie była Polska katolicką.
Jednemu i drugiemu przeszkadza krzyż z Jezusem Chrystusem

KSIĘŻA - AGENCI IMPERIALIZMU

We wtorek, dnia 22 września br. [1953 roku m.z.] Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. bp. Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks.Wł.Widłaka, ks. J. Dąbrowskiego i siostry W. Niklewskiej - oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu.

Proces ten, którego szczegółowy przebieg znany jest z prasy codziennej i radia, wstrząsnął nami wszystkimi. (...) Każdy, kto jest wiernym Kościoła, a zarazem uczciwym obywatelem ludowej ojczyzny rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie czasy może i powinna być pełniona w ustroju socjalistycznym.

Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie ofiary, i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo-społeczne. I właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych ludzi, w olbrzymiej większości wierzących, przekraczając raz na zawsze stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o wartości człowieka, otwarła dzieciom robotników i chłopów dostęp do nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia podstawy lepszego bytu (...).

Na rozprawie sądowej zanalizowana została przestępcza działalność oskarżonych jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i
wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. bp. Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem - oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. bp. Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej.
Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość
władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów.

Należy z całą siłą zaznaczyć, że proces skierowany był wyłącznie przeciwko działalności społeczno-politycznej ks. biskupa i współ
oskarżonych, nie zaś przeciwko urzędowi biskupiemu i ich godności kapłańskiej (...).

(...) postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko
bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą.

Zadając sobie pytanie, jak się stało, że do tego dojść mogło, widzimy następujące wyjaśnienie. Ku działalności tej kierowało nastawienie wrogie
wobec postępu społecznego, wrogie wobec przemian społecznych i broniące dotychczasowego kapitalistycznego ustroju. Postawa ta wyrażała się też w widzeniu przyszłości dla Kościoła i katolicyzmu jedynie w dawnych warunkach, co w skutkach oznaczało wyzbywanie się apostolskiego nastawienia wobec nowych czasów i nowej epoki społecznej.

Wrogość wobec reformy rolnej, wrogość wobec unarodowienia przemysłu i wobec innych podstawowych osiągnięć społecznych Polski Ludowej doprowadziła w wyniku tego nastawienia nie tylko do szkód dla ściśle pojętego interesu państwa, ale i do przeciwdziałania czy osłabienia możliwości układania się poprawnych stosunków między Kościołem a Państwem, do traktowania Porozumienia z kwietnia 1950 r jako martwej litery, co godziło zarówno w interes Państwa, jak i w dobro Kościoła i jego misję religijną w Polsce Ludowej.

Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. bp. Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną
postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego. Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z
imperialistyczną i nastawioną na wojnę polityką rządu Stanów Zjednoczonych (...).

Proces ks. bp. Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swe go ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli.

Przedstawiając się jako obrońca cywilizacji chrześcijańskiej, imperializm amerykański dokonuje nadużycia, pragnąc oszukać katolików w
krajach demokracji ludowej, w szczególności Polsce, że nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neohitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawać w zgodzie z dobrem Kościoła. To nadużycie wymaga stanowczego odporu od nas, którzy wiemy że dobrem Kościoła nie jest wojna, a katolicyzm pełni swą misję przez apostolstwo, a nie przez siłę polityczną i militarną. Stawiający na skłócenie wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą odprawę od polskich katolików W szczególności ważne jest wyraźne i stanowcze odcięcie się od tych usiłowań przez władzę kościelną w Polsce - Episkopat, na przeciwstawienie którego interesom naszego narodu i jego nowej drodze
rozwojowej liczy wciąż imperializm amerykański (...).

Bolesny dla sumień ludzi wierzących proces ks. bp. Kaczmarka dobiegł końca. Wyciągnięcie wniosków z jego przebiegu -jak już podkreślaliśmy -jest konieczne, aby podobna sytuacja nie miała nigdy więcej miejsca (...).

Katolicy polscy co dnia pogłębiając swój wielki udział w pracy całego narodu, jednocząc się we wspólnym Froncie Narodowym, będą dalej pracować nad tym, aby stwarzać perspektywę dla misji Kościoła w nowej epoce, usuwać istniejące trudności i nie dopuszczać do tragicznych konfliktów w sumieniach wierzących, jak to miało miejsce w związku z procesem ks. bp. Kaczmarka.
Wierzymy bowiem najgłębiej, że nawet najbardziej bolesne i tragiczne pomyłki nie mogą zmienić faktu, że przyszłość należy do ustroju społecznego, w którym żyjemy, i że w tej przyszłości Kościół znajdzie właściwe swojej misji religijnej miejsce, a ludzie wierzący na równi z ludźmi innych światopoglądów będą tej przyszłości współtwórcami.

Tadeusz Mazowiecki

źródło: "Wrocławski Tygodnik Katolicki", nr 5, 27 IX 1953 r. s. 3-4.
z http://www.abcnet.com.pl/pl/artykul_zas.php?art_id=202&w=p&token=

Proces Biskupa Czesława Kaczmarka, był procesem pokazowym. Odbywał się przed woskowym sądem Rejonowym w Warszawie. / Sądzenie duchownych przez sady wojskowe były ewenementem .

(....)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. arch./- Osaczanie

zdjecie

arch./-

Osaczanie Kościoła

http://www.naszdziennik.pl/mysl/54475,osaczanie-kosciola.html

Na pierwszy rzut oka okoliczności
aresztowania i uwięzienia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego nie mają nic
wspólnego z tymi, w jakich teraz żyjemy. Jednak głębsza diagnoza
sytuacji i rzetelna refleksja nie zostawiają wątpliwości, że mimo iż od
tamtych wydarzeń upłynęło 60 lat, istnieje wiele analogii, na które
warto i trzeba wskazywać.

Dotyczą one przede wszystkim gromadzenia i nasilania się ogromnego
potencjału niechęci i wrogości wobec chrześcijaństwa, szczególnie wobec
Kościoła katolickiego i duchowieństwa. Obecnie nie jest on wcale
mniejszy ani mniej dotkliwy niż wtedy, gdy Prymas Tysiąclecia późnym
wrześniowym wieczorem pod eskortą prześladowców opuszczał Dom
Arcybiskupów Warszawskich.

W jednym i drugim przypadku Polska była, a obecnie jest, w okresie
radykalnej transformacji ustrojowej i społecznej. Lecz w miejsce dawnej
oligarchii pojawiają się i umacniają nowe układy i sitwy, jednakowo
bezwzględne, cyniczne i mroczne.

Tak wtedy, jak i dzisiaj, aby odwrócić uwagę od siebie i swoich
poczynań, na celowniku umieszcza się Kościół oraz wartości, które on
głosi. Wskazuje się fałszywe tropy, wznieca puste dyskusje, forsuje
„jedynie słuszny światopogląd”, nakręca spiralę podejrzliwości, mnoży
bezkarność przestępców, obrzydza się i ośmiesza tradycję oraz wierność
ideałom. Nawet pobieżny przegląd tekstów prasowych, audycji radiowych i
filmów dokumentalnych powstałych z początkiem drugiej połowy XX wieku
odsłania ten sam język i styl, czyli prawdziwą mowę nienawiści, która
wówczas poprzedziła i przygotowała brutalne represje.

Znamienny również jest podobny stosunek do przeszłości. Kilka lat po
zakończeniu II wojny światowej całkowicie zakazano uczciwej refleksji
nad naturą międzynarodowego socjalizmu, czyli komunizmu w jego
leninowskim i stalinowskim wydaniu, oraz narodowego socjalizmu, czyli
hitleryzmu.

Obydwa totalitaryzmy, czerwony i brunatny, pochłonęły ponad sto
milionów niewinnych ofiar, mnożąc nieopisane tragedie i łzy. A jednak
ostrze propagandy ówczesnej PRL zwróciło się nie przeciwko nim, ale
przeciwko chrześcijaństwu przedstawianemu i traktowanemu jako największy
wróg „sił pokoju i postępu”.

Także obecnie Kościół katolicki i duchowni są atakowani z
niewspółmiernie większą siłą i bezwzględnością, niż czynił to system
komunistyczny oraz ci, którzy go tworzyli, doprowadzając Polskę na skraj
przepaści. Potencjał dawnej i obecnej antykościelnej wrogości oraz jej
metody są pod wieloma względami takie same, skutkując insynuacjami i
oskarżeniami niszczącymi społeczny ład i zaufanie. Podobne też są kanały
i mechanizmy propagandy.

„Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera” – brzmiał
slogan, który dobrze odzwierciedla przebieg i charakter kariery, jaka we
wczesnej PRL czekała tych, którzy stali się posłusznymi ogniwami
systemu komunistycznego. Zrywając z wartościami i tradycją, wzięli
udział w grze, której reguły ustalali sprytniejsi od nich i nie tak
widoczni jak oprawcy, którzy przeprowadzali aresztowania, bili podczas
przesłuchań, pilnowali więźniów i wykonywali wyroki śmierci.

Również dzisiaj antykościelna propaganda, sterowana odgórnie przez
ośrodki dysponujące wielkimi funduszami i władzą, chętnie wysługuje się
miernotą. Pokazując ją jak najczęściej na ekranach telewizorów i w
gazetach, hołduje przekonaniu, że wielokrotnie powtarzane kłamstwa i
promowanie wizerunków tzw. celebrytów powiększy skutki ogłupiania
Polaków i pogłębiania wśród nich katastrofalnych podziałów. Osaczanie
Prymasa Tysiąclecia trwało kilka lat.

Wrogowie Kościoła zrobili wiele, aby osłabić i rozbić więzi między
nim a społeczeństwem, wiernymi i duchowieństwem. Te wysiłki przyniosły
mnóstwo zatrutych owoców, które później były wypierane z pamięci i
okrywane zasłoną milczenia. Także obecnie dobrze widać efekty starannie
przemyślanej polityki, która uderza w autorytet hierarchii i
duchowieństwa, niszcząc zaufanie wiernych i burząc jedność Kościoła.

„Warto by mieć swojego Prymasa” – sugerowała bezpieka, zapewniając
Moskwę o chęci pełnego podporządkowania sobie Kościoła katolickiego.
Obecnie dyrektywy napływają z innego kierunku, ale ich zasadnicza treść i
naciski, które się z tym łączą, bywają bardzo podobne.

W referacie wygłoszonym w październiku 1947 r. Julia Brystygier,
dyrektor V Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego,
stwierdziła: „Żeby wroga móc bić, a tym bardziej takiego wroga jak kler,
trzeba go znać, rozpracować wszystkie jego kanały, formy i metody
działania”. Dwa lata później, 1 sierpnia 1949 r., Bolesław Bierut
otrzymał od Stalina konkretną dyrektywę: „Nie zrobicie nic, dopóki nie
dokonacie rozłamu na dwie odrębne i przeciwstawne sobie grupy (…) bez
rozłamu wśród kleru nic nie wyjdzie”.

Do realizacji tego celu zmobilizowano cały aparat, przenikano w
kościelne struktury, szukano sojuszników i sprzymierzeńców wśród
duchowieństwa, dając posłusznym albo złamanym okazję do zaistnienia i
pokazania się. Po śmierci Jana Pawła II doszły do głosu te same metody.

W części środków społecznego przekazu stale dominuje problematyka
kościelna i brylują osoby, które opuściły stan duchowny albo są tego
bliskie, oczerniając i szkalując wszystko, czym wcześniej się karmiły.
Wciąż nasila się dzielenie i antagonizowanie Kościoła skutkujące
rozłamami wśród duchowieństwa i wiernych.

W pierwszej połowie lat 50. XX wieku nie istniały tak rozbudowane i
wpływowe środki społecznego przekazu, jakimi dysponują współcześni
„inżynierowie dusz”. Właśnie na tym polega nowa jakość zastarzałej
wrogości.

Jej dawni i obecni mocodawcy mają wiele wspólnego: wywodzą się z tych
samych środowisk i kręgów, często z tych samych rodzin i ośrodków.
Umieli się wygodnie urządzić w PRL, po czym bezboleśnie przetrwali
społeczno-polityczną transformację. Przycichli i przyczaili się podczas
pontyfikatu Jana Pawła II, nierzadko przywdziewając owczą skórę i
czerpiąc rozmaite profity. Ale od kilku lat uznali, że okres swoistej
hibernacji się skończył. Jeżeli do nich będzie należało ostatnie słowo,
niewykluczone, że w bliższej czy dalszej przyszłości powtórzą się
dramatyczne wydarzenia sprzed 60 lat. Niekoniecznie w tym samym
kształcie, ale na pewno nie mniej dotkliwe.

 

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. () W obronie godności

zdjecie

()

W obronie godności Polaków

Kalendarz polski codzienny

Piotr Szubarczyk

To był najgłośniejszy spektakl
przed specsądem (WSR) w zniewolonej Polsce, z udziałem osoby duchownej. W
dniach 14-21 IX 1953 r. w Warszawie „sądzono” ordynariusza kieleckiego
księdza biskupa Czesława Kaczmarka, trzech księży z kurii – Jana
Danilewicza, Józefa Dąbrowskiego, Władysława Widłaka – i siostrę Walerię
Niklewską. Wyrok zapadł 22 września.

Był to czas walki władz z
Episkopatem, usiłujących przejąć kontrolę nad Kościołem. Odpowiedzią
było „non possumus” Prymasa Tysiąclecia. Następnym krokiem komunistów
było więc pozbawienie ks. kard. Stefana Wyszyńskiego wolności – trzy dni
po „wyroku” w Warszawie.

W akcie oskarżenia znajdowały się
zarzuty polityczne i kryminalne! Podobno ksiądz biskup chciał „obalić
władzę robotniczo-chłopską”. Handlował walutą i „szpiegował dla USA i
Watykanu”…

Dlaczego wybrano biskupa kieleckiego? Przeprowadził on
własne śledztwo w sprawie „pogromu kieleckiego” 4 lipca 1946 roku.
Powołał komisję do zbadania wydarzeń. Jej ustalenia były takie, że
„pogrom” zorganizowali prowokatorzy wysłani przez NKWD-UB. Dominującemu w
PZPR lobby zależało na wersji o „polskim antysemityzmie”, więc biskup
kielecki stał się od razu jego śmiertelnym wrogiem. Na dodatek 1
września 1946 r. przedłożył ks. bp Kaczmarek swój raport ambasadorowi
USA, którym był przyjaciel Polski Arthur Bliss Lane. W Ameryce chętnie
przyjmowano bowiem sowiecką wersję o „polskich antysemitach”.

„Sąd”
skazał księdza biskupa na 12 lat więzienia. Był torturowany w czasie
„śledztwa” i w okresie uwięzienia. Próbowano go upokorzyć i złamać.
Daremnie. Wolność odzyskał w grudniu 1956 r., wrócił do diecezji.
Odszedł do Pana 26 sierpnia 1963 roku w święto Matki Bożej
Częstochowskiej…

Funkcjonariusze UB, którzy reżyserowali spektakl,
dostali za to pieniądze (33 osoby!) i odznaczenia: 10 złotych i
srebrnych „krzyży zasługi”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuje

Ukłony moje najniższe





Bartosz Węglarczyk, jest wnukiem Światły

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Jego Eminęcja, ksiądz Biskup Czesław Kaczmarek został skazany na 12 lat więzienia
ks. Jan Danielewicz (skarbnik kurii kieleckiej) 10 lat,
ks. Józef Dąbrowski (kapelan biskupa) 9 lat,
ks. Władysław Widłak (prokurator Seminarium Duchownego w Kielcach) 6 lat,
siostra Waleria Niklewska (Zgromadzenie Sióstr Służebniczek) 5 lat.

Proces pokazowy, toczył się w dniach 14 września 1953 roku do 21 września 1953 roku.
W tym pokazowym procesie między innymi brał udział z ramienia komunistycznych organizacji młodzieżowych, ZMP, Jacek Kuroń ! Tadeusz Mazowiecki

W swingowanym procesie, w którym wyrok zapadł jeszcze przed procesem i był zatwierdzony przez Moskwę, "winnych"skazano za:

"kolaborację z Niemcami, usiłowanie obalenia ustroju PRL i propagandę na rzecz waszyngtońsko-watykańskich mocodawców"

Sędzia Mieczysław Widaj,kat Narodu Polskiego człowiek , który wydał ponad 100 wyroków śmierci na polskich bohaterów, o procesie biskupa Kaczmarka powie:

"W sprawie Kaczmarka była decyzja przekazana przez tow. płk. Karlinera [Oskar Karliner, szef Zarządu Sądownictwa Wojskowego.Żyda. Decyzje zatwierdzoną przez Moskwę przywiózł do Warszawy, generał lejtnant Nikołaj Kowalczuk, Министерство внутренних дел, MWD i MBW

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. Mówili, że Kościół jest

Mówili, że Kościół jest podzielony. Wyszyński kontra Wojtyła - w PRL-u


Wyszyński kontra Wojtyła - miały być między nimi napięcia z trudem
skrywane. Mieli się nie lubić i ze sobą rywalizować. Tak głosiła
peerelowska plotka wsączana przez SB w umysły i serca Polaków – pisze
Ewa K. Czaczkowska na Stacja7. Dziś przypada 60. rocznica uwięzienia
kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Chodzi o rzekomy konflikt prymasa
Stefana Wyszyńskiego i kardynała Karola Wojtyły. Peerelowskie oszustwo
było na tyle skuteczne, że jeszcze dzisiaj słychać jego echo. Jeszcze
dzisiaj powątpiewa się, czy aby na pewno między dwoma kardynałami nie
było konfliktów. Rozsiewanie plotek o ich istnieniu było elementem gry
operacyjnej, jaką Służba Bezpieczeństwa prowadziła wobec obu kardynałów.
Rozpoczęła się w 1967 roku, gdy arcybiskup krakowski otrzymał nominację
kardynalską.

Wojtyła nie pójdzie raczej na otwartą walkę z
Wyszyńskim i nie pozwoli się do tej walki pchać. Dlatego, im mniej
będzie przez nas pchany, tym szybciej dojdzie do konfliktu. Wcześniej
czy później te dwie orientacje muszą wejść w konflikt między sobą, muszą
się zderzyć na wielu frontach - pisał latem 1967 roku Adam Piekarski,
radca w Urzędzie do Spraw Wyznań, który przygotowywał plan postępowania
władz wobec obu kardynałów. Celem było ich skłócenie. Ale Piekarski, jak
twierdzą historycy IPN nie był dobrze poinformowany. Tajni
współpracownicy SB, którzy działali w krakowskim otoczeniu Wojtyły i
kontestowali Wyszyńskiego, byli mylnie przekonani, że krytykują Prymasa
Tysiąclecia, mają ogromny wpływ na kardynała Wojtyłę. Pomylili się.
W
celu skłócenia kardynałów SB drogą operacyjną rozsiewało plotki o
germanofilstwie Wojtyły, co przy znanych uprzedzeniach Wyszyńskiego do
Niemców mogło prowadzić do napięć między nimi. Zdaniem historyka dr.
Marka Lasoty plotką była także informacja, że "Wyszyński miał za złe
Wojtyle, iż ten działał zbyt samodzielnie, bez konsultacji z nim". Inna
mówiła o tym, że "prymas Wyszyński miał często do abp. Wojtyły pretensje
o to, że pewne sprawy związane z zakonami rozwiązuje sam, bezpośrednio
zwracając się do odpowiednich centralnych struktur zakonnych, a nie
załatwia ich drogą służbową, za pośrednictwem Wydziału Spraw Zakonnych
przy Sekretariacie Prymasa Polski".

Tym, co rzeczywiście
różniło obu kardynałów, była odmienna koncepcja rozwoju uczelni
katolickich. Kardynał Karol Wojtyła dążył do reaktywowania wydziałów
teologicznych na wszystkich uczelniach, na których istniały one przed
wojną. Chciał utworzyć w Polsce sieć wyższych szkół kościelnych. Prymas
Stefan Wyszyński natomiast uważał, że wystarczy Kościołowi warszawska
ATK (Akademia Teologii Katolickiej, poprzedniczka Uniwersytetu Kardynała
Stefana Wyszyńskiego), której był kanclerzem, oraz Katolicki
Uniwersytet Lubelski.

To, iż kardynałów różniły koncepcje rozwoju uczelni zresztą przyznał po latach Jan Paweł II.

Wojtyła był niezwykle lojalny wobec prymasa Stefana Wyszyńskiego


Przykładem tego była wizyta we wrześniu 1967 roku prezydenta Francji
gen. Charles'a de Gaulle'a . Pod naciskiem I sekretarza KC PZPR
Władysława Gomułki w programie wizyty de Gaullea nie znalazło się
spotkanie z prymasem Polski. Kiedy więc de Gaulle z Warszawy udał się do
Krakowa i odwiedził katedrę na Wawelu, przywitał go tam nie, jak mógł
się spodziewać, kardynał, ale zakrystianin. Poinformował de Gaulle'a, że
metropolita krakowski został nagle wezwany do Wrocławia. Kilka miesięcy
później kard. Wojtyła miał powiedzieć konsulowi generalnemu Francji
Patrice de Beauvais, że "nie chciał sprawiać wrażenia, że kogoś
zastępuje". Do tego wydarzenia wrócił raz jeszcze, już jako papież, w
1979 roku, w rozmowie z ministrem Alainem Peyrefitte'em, który w 1967
roku był w Krakowie. Papież powiedział: Od wieków, kiedy w Polsce jest
bezkrólewie, wtedy prymas jest interreksem - sprawuje tymczasowo
najwyższą władze. Gdybym przyjął generała de Gaulle'a, powiedziano by,
że dezawuuję Prymasa.

Kilka dni po tym incydencie władze po raz
kolejny odmówiły Wyszyńskiemu wydania paszportu na wyjazd do Rzymu,
gdzie rozpoczynał się synod biskupów. Kardynał Wojtyła znów okazał
solidarność z prymasem. Poinformował, że w tej sytuacji on również nie
pojedzie. Jak wspomina biskup Tadeusz Pieronek, Wojtyła nie wahał się
nawet przez sekundę. Dobrze wyczuł, o co chodzi komunistom. Gdyby to on
stanął na czele delegacji biskupów na synod, dla świata byłby to znak
podziału w polskim episkopacie. A komentatorzy głównej linii podziału
dopatrywaliby się stosunku do komunistycznej władzy.

Wojtyła
jako metropolita krakowski w sposób świadomy i konsekwentny oddawał
pierwszeństwo prymasowi Wyszyńskiemu, pomimo że w hierarchii Kościoła
jako kardynałowie byli sobie równi. Miał bowiem ogromny szacunek dla
prymasa, czego największym, symbolicznym znakiem był ten na placu św.
Piotra w dniu inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978 roku, gdy
papież przyklęknął przed nim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Aresztowanie Stefana

Aresztowanie Stefana Wyszyńskiego. Dziś mija 60 lat od słynnej akcji


60 lat temu, w nocy z 25 na 26 września 1953 roku, funkcjonariusze
Urzędu Bezpieczeństwa aresztowali prymasa Polski kardynała Stefana
Wyszyńskiego. Wywieźli go z warszawskiego Pałacu Prymasowskiego do
klasztoru w Rywałdzie, gdzie został internowany.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. jak za komuny....


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Arch. Instytutu

zdjecie

Arch. Instytutu Prymasowskiego/-

Uwięzienie Prymasa


Kalendarz polski codzienny

25 września 1953 r. Sowieci uwięzili Prymasa Polski ks. kard. Stefana
Wyszyńskiego. Preludium do tego zamachu był „proces” i „wyrok” (22 IX
1953) na księdza biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka za to, że
ośmielił się powołać komisję do zbadania tzw. pogromu kieleckiego.

Ksiądz Prymas został „internowany” – w Rywałdzie Królewskim (do 12 X
1953), w Stoczku Warmińskim (do 6 X 1954), w Prudniku Śląskim (do 26 X
1955) i w Komańczy (do 28 X 1956).

Klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy przeszedł do historii Polski. W
maju 1956 r. Prymas Tysiąclecia napisał tu Jasnogórskie Śluby Narodu
Polskiego, będące odnowieniem ślubów Jana Kazimierza sprzed 300 lat, z
czasów potopu szwedzkiego. Teraz cierpieliśmy potop bolszewicki. Polacy
ślubowali 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze, powtarzając śluby za ks.
bp. Michałem Klepaczem, gdyż Prymas był ciągle więziony. Mimo szykan,
jakie towarzyszyły wiernym w drodze na Jasną Górę, ślubowało ponad
milion pątników!

Komuniści musieli uwolnić Prymasa. Przegrali walkę o narzucenie
Kościołowi katolickiemu w Polsce modelu sowieckiego. Nigdy nie
zaniechali jednak walki z Kościołem. Wiele lat później przygotowaniom do
Okrągłego Stołu towarzyszyła tajemnicza śmierć niepokornych kapłanów.

Ksiądz kardynał Stefan Wyszyński przygotował Naród Polski poprzez
Wielką Nowennę (1957-1966) do Milenium Chrztu Polski. Nowenna zakończyła
się 3 maja 1966 r. Aktem Oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi,
Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego.

Błogosławiony Jan Paweł II powiedział (22 X 1978): „Nie byłoby na
stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka (…), gdyby nie było Twojej wiary,
nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem; Twojej heroicznej
nadziei; Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła”.

Sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński czeka na naszą modlitwę.

Piotr Szubarczyk

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/54793,uwiezienie-prymasa.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Mamy jedną Ojczyznę i jej

Mamy jedną Ojczyznę i jej winni jesteśmy miłość, służbę, ofiarę, a nawet śmierć, gdy Bóg tego zażąda.
Kardynał Stefan Wyszyński

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Od 23 sierpnia w warszawskiej

Od 23 sierpnia w warszawskiej Cafe Niespodzianka przy ulicy Marszałkowskiej 7 rozpoczął się cykl pokazów filmów z filmoteki Objazdowego Kina Niezależnego. Objazdowe Kino Niezależne to inicjatywa, służąca rozpowszechnianiu filmów, które biorą udział w Ogólnopolskim Festiwalu Kina Niezależnego OKNO i udostępnianiu ich szerszej, niż festiwalowa, publiczności. Festiwal od dwóch lat odbywa się z inicjatywy Kongresu Mediów Niezależnych.

4 października zapraszamy Państwa na pokaz filmu „Zapomniane męczeństwo” Jolanty Hajdasz, zdobywcę wyróżnienia na Festiwalu Filmu Niezależnego OKNO w 2012 roku.

„Zapomniane męczeństwo” to nieznana historia uwięzienia i prześladowania najbliższego współpracownika Augusta Hlonda i Prymasa Stefana Wyszyńskiego – biskupa Antoniego Baraniaka, sekretarza obu Prymasów, którego torturami UB próbował zmusić do zeznań, umożliwiających zorganizowanie pokazowego procesu przeciwko Prymasowi Wyszyńskiemu.

Pokaz rozpocznie się o godz. 18:30. Wstęp wolny.

Polecamy!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl