Generał Franciszek Kleberg, bitwa pod Kockiem, Wojna Obronna Rzeczypospolitej

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

 

Siedemdziesiąt cztery lata temu w dniach od 2 do 6 października 1939 roku w ramach bitew obronnych Wojsk Rzeczypospolitej, została stoczona duża bitwa Wojsk Polskich, Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" pod dowództwem  Generała Dywizji Franciszka Kleeberga, z niemieckimi dywizjami pancernymi XIV Korpusu Armijnego pod dowództwem  genenerała piechoty Gustava Antona von Wietersheima.
Mimo dwukrotnej przewagi agresora niemieckiego, Wojska Polskie bitwę te wygrały.
 
 
 

 

Generał dywizji Franciszek Kleberg  / fotografia w stopniu generała brygady /
 
 
 
Siły  polskie wynosiły 18 000 żołnierzy, niemieckie; 30 000. Wojskami niemieckimi dowodził Gustav Anton von Wietersheim.
Dzięki "pomocy przyjaciół z zachodu", Polska nie była przygotowana do wojny na dwa fronty  z Niemcami, bolszewikami, Słowakami  ani z nikim innym.
Nasi koalicjanci, Francja i Wielka Brytania, wywierały naciski na rząd polski by wstrzymał mobilizację, tak jak w Monachium w dniach 29-30 września 1938, w Monachium pomiędzy Niemcami i Włochami oraz Wielką Brytanią i Francją, bez udziału Czechosłowacji.
W Monachium, Adolf Hitler, został upewniony, że bezkarnie będzie mógł uderzyć na Polskę a tak zwani alianci, Francja i Anglia Polsce nie udzieli pomocy.
Potwierdziła to konferencja w Abbeville 12 września 1939 roku gdzie francusko-brytyjska Najwyższa Rada Wojenna zdecydowała o niepodejmowaniu generalnej ofensywy lądowej na froncie zachodnim i działań powietrznych nad Niemcami.
Ta decyzja to zdrada na polu walki. złamanie zobowiązań wynikających z umów sojuszniczych, w szczególności zaś z konwencji wojskowej do sojuszu polsko-francuskiego i układu polsko-brytyjskiego z 25 sierpnia 1939 r.
Tej bardzo ważnej decyzji dla Polski, nasi "przyjaciele" nam nie przekazali. Poinformowali Stalina, by mógł z godnie z zawartym sojuszem z 23 sierpnia 1939 roku wbić Polsce nóż w plecy
 
Ciekawostka,
W dniu 3 września 1944 roku, w czasie gdy w Warszawie trwało Powstanie Warszawskie, 1 Dywizji\a  Pancerna gen. Stanisława Maczka oswobodziła od Niemców francuskie Abbeville
Francuskie panienki płakały bo utraciły źródło dochodu
 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9c/Bundesarchiv_Bild_183-R69173%2C_M%C3%BCnchener_Abkommen%2C_Staatschefs.jpg

 

Od lewej: Neville Chamberlain, Édouard Daladier, Adolf Hitler i Benito Mussolini - sygnatariusze układu monachijskiego. Z prawej Galeazzo Ciano, 29 września 1938

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/0c/MunichAgreement_.jpg

 

Neville Chamberlain na lotnisku Heston po powrocie z Monachium, 30 września 1938

Znając stan finansów państwa Polskiego, uprzemysłowienie kraju, który istniał zaledwie 19 lat, twórca niepodległego Państwa Polskiego,Marszałek Józef Piłsudski, zakładał, , że Polska nie ma żadnych szans na wojnę jednoczesną z dwoma potężnymi odwiecznymi wrogami. Proponował zachowanie neutralności w stosunku do Niemiec i bolszewików. Taka koncepcja była preferowana już po śmierci Marszałka.
 Szef polskiej dyplomacji, pułkownik Jozef Beck zawierał sojusze z Niemcami, Sowietami. Sojusze obronne z Francuzami i Anglikami i Rumunią.
 
 W Polsce robiono więcej niż wszystko aby nie prowokować Niemieców i sowietów. Niestety, nie udało się.
 
 W wyniku odwiecznych porozumień plemion germańskich które parły na wschód celem zdobycia przestrzeni życiowej *lebensraum* i dzikich plemion ruskich prących na zachód, celem zdobycia ogłady i niewolnika. W dniu 23 sierpnia 1939 roku, podpisano w Moskwie tak zwany pakt Ribbentrop-Mołotow. Pakt  o Nieagresji pomiędzy III Rzeszą Niemiecką i Związkiem Sowieckim, jak i kodycyle do tajnego protokołu dodatkowego stanowiącego załącznik do tego Paktu.
 Rosja bolszewicka i hitlerowskie Niemcy dokonały   IV Rozbioru Polski. Niemcy napadły na Polskę jak zwykle w barbarzyński sposób bez wypowiedzenia wojny.Siedemnaście dni później zrobiły w podobny sposób hordy bolszewickie, ale im akurat nie ma się co dziwić.
 Plan wojny opracowany przez Sztab Naczelnego Wodza w marcu 1939 roku, przewidywał obronę na rubieżach  zachodnich. Później wojska polskie miały się wycofywać na linię Wisły, Narwi i Sanu, gdzie miała powstać ostateczna linia obrony.
 
 W dniu 9 września Szef sztabu Naczelnego Wodza Generał dywizji Wacław Teofil Stachiewicz*  wydał rozkaz Generałowi brygady Franciszkowi Kleebergowi, utworzenie w oparciu o 20 i 30 Dywizje Piechoty organizowanie obrony Polesia, na linii rzek Muchawiec -Prypeć.
 
 W wyniku ataku bolszewików na Polskę, generał Franciszek Kleberg, postanowił wycofać się do Rumunii., bądź na Węgry. Straciwszy kontakt z wyższym dowództwem, postanowił zawrócić i iść na pomoc Warszawie. Do Grupy dowodzonej przez Generała Franciszka Kleberga w dniu 17 IX września weszła Podlaska Grupa Kawalerii Generała Brygady  Ludwika  Kmicic-Skrzyńskiego,Herbu Zaremba,* Beliniaka*

http://www.wpk.p.lodz.pl/~bolas/main/uzbrojenie/armpol/anders1.jpg

 

Generał Ludwik Kmicic Skrzyński / Beliniak /

 

http://www.dobroni.pl/foto_galeria/dsc_8929.jpg

 

 

Siódemka Ułanów Beliny Prażmowskiego / jeszcze bez koni / Konie dostaną od Potockich z Krzeszowic. Konie każe wydać Róża Potocka, pózniej matka Prezydenta Rzeczypospolitej na Uchodźstwie Edwarda Bernarda  Raczyńskiego

 

Róża z POtockich Raczyńska

 

 

 Jednostki zgrupowania  "Brzoza" dowódca płk Ottokar Wincenty, Brzoza-Brzezina i  Dywizja kawalerii "Zaza" pod gen, kniaziem  Zygmuntem. Podhorskim  otrzymały 28 września  status Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie"
 
Skład
Strona polska:
Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" (gen. bryg. Franciszek Kleeberg)
W dniu 28 września w skład SGO "Polesie" wchodziły:
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

    60 DP - dowódca pułkownik Adam Epler

 

 

 

50 DP "Brzoza" - dowódca pułkownik Ottokar Brzoza-Brzezina

 

 

Dywizja Kawalerii "Zaza" - dowódca generał kniaź Zygmunt Podhorski
               Brygada Kawalerii Plis, płk Kazimierz Plisowski
               Brygada Kawalerii Edward, dowódca  płk Edward Milewski
               Podlaska Brygada Kawalerii - dowódca generał Ludwik Kmicic-Skrzyński
 
 Grupa liczyła około 17 000 żołnierzy. W dniach 29-30 września, rozbiła jednostki bolszewickie pod Jabłonią i Milanowem. W wyniku braku amunicji, początkowo, SGOP. planowała marsz na Dęblin, celem uzupełnienia amunicji w Składnicy uzbrojenia Nr 2 w Stawkach k/ Dęblina. W dniu 28 września, Generał Franciszek Kleeberg, dowiedział się o kapitulacji Warszawy

 

http://www.strony.com/1%20M%20Bitwa%20Pod%20Kockiem/Bitwa%20pod%20Kockiem%20Franciszek%20Kleeberg%201.jpg

 

Raszyn, 27 września 1939 roku.

Fotografia przedstawia przybycie delegacji polskiej na rozmowy w sprawie kapitulacji Warszawy.  Pierwszy od prawej generał Tadeusz Kutrzeba, dowódca Armii Poznań i później zastępca dowódcy Armii „Warszawa”.  Naprzeciw generała Kutrzeby stoi, czwarty od prawej, generał Johannes Blaskowitz, dowódca niemieckiej VIII Armii. / fotografia niemiecka /

 

 

Później dowie się o niemieckiej defiladzie zwycięstwa Niemców w Warszawie z udziałem Hitlera, 5 października.
 
W dniu 5 października generał Kleberg rozbija w Woli Gołuchowskiej niemieckie dywizje pancerne.
Polacy generała Kleberga  wygrywają bitwę  z niemieckimi dywizjami pancernymi na bagnety z powodu braku amunicji, która jest w Modlinie i Palmirach.
Generał Kleberg rozbija niemiecka  29. DPZmot dywizje 
Po bitwie kwatermistrz, mjr. Stawiarski melduje generałowi Klebergowi  o stanie amunicji, który wynosił 20 pocisków, zero amunicji do karabinów, a zabrakło także środków opatrunkowych, vide : Zygmunt Matuszak. "Dramat gen. Kleeberga. „Chwała Oręża Polskiego”. Bitwa pod Kockiem",
 W takiej sytuacji, Generał Franciszek Kleeberg, postanowił prowadzić walki partyzanckie  w rejonie Kock-Radzyń-Łuków. Do walki przeciw SGOP, Niemcy wysłali: 1 października 13 Dywizję Zmotoryzowaną, czwartego października 29 Dywizję Zmotoryzowaną.Obie zmotoryzowane Dywizje niemieckie otrzymały rozkaz zniszczenia SGOP.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e7/Bitwa_kock_1939_1.png/798px-Bitwa_kock_1939_1.png

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/e8/Bitwa_kock_1939_2.png/778px-Bitwa_kock_1939_2.png

 

 

Obie niemieckie dywizje zmotoryzowane, nie potrafiły odnieść zwycięstwa. W dniu 6 października Generałowi Klebergowi kończyła się amunicja. Około 2 w nocy Generał Kleberg postanawia kapitulować. Około godziny 10; SGOP zaczęła składać broń w rejonie Czarnej
Wojska Polskie dowodzone przez Generała Franciszka Kleeberga, odniosły taktyczny sukces. Jednakże brak amunicji i wyżywienia dla ludzi i koni, zmusił Generała Kleeberga do kapitulacji.
 
Ostatni rozkaz generała Kleeberga do żołnierzy SGO "Polesie":
 
Żołnierze!
Z dalekiego Polesia, znad Narwi, z jednostek, które oparły się w Kowlu demoralizacji - zebrałem Was pod swoją komendę, by walczyć do końca.Chciałem iść najpierw na południe - gdy to się stało niemożliwe - nieść pomoc Warszawie.
Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej, najpierw z bolszewikami, następnie w 5-dniowej bitwie pod Serokomlą z Niemcami.
Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca.
Dziś jesteśmy otoczeni, a amunicja i żywność są na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, a tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może.
Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili - każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą Karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni.
 
Jeszcze Polska nie zginęła. I nie zginie.
 
 Dowódca SGO "Polesie"
(-) Kleeberg
gen. bryg."

 

http://www.strony.com/1%20M%20Bitwa%20Pod%20Kockiem/Bitwa%20pod%20Kockiem%20Franciszek%20Kleeberg%2016.jpg

Podpisanie kapitulacji,Na drodze między Gułowem i Adamowem. Pierwszy z prawej strony stoi pułkownik Mikołaj Łapicki, szef sztabu SGO „Polesie”.  Drugi z prawej strony stoi generał Franciszek Kleeberg, dowódca SGO „Polesie”, który prawdopodobnie tego dnia udawał się do niewoli (literatura tego tematu podaje datę 6 października 1939).  Z prawej strony fragment samochodu osobowego z tablicą rejestracją województwa poleskiego. / fotografia zrobiona przez Niemców /

http://www.strony.com/1%20M%20Bitwa%20Pod%20Kockiem/Bitwa%20pod%20Kockiem%20Franciszek%20Kleeberg%2017.jpg

 

 

Generał Franciszek Kleberg udaje się do niewoli. Postać w głębi, w hełmie kawaleryjskim to przypuszczalnie generał Zygmunt Podhorski, dowódca Dywizji Kawalerii „Zaza”.  Na prawo od niego stoi generał Franciszek Kleeberg. / fotografia zrobiona przez Niemców / 
 
 
Generał dywizji Franciszek Kleeberg, był jedynym Polskim Generałem który nie przegrał żadnej bitwy. Skapitulował pod Kockiem z powodu braku amunicji i pożywienia dla żołnierzy i koni. Po bitwie dostał się do niewoli. Przebywał w Oflagu IVB w twierdzy Königstein, koło Drezna.Twierdze wybudował były król Polski August II Mocny. Pan Generał Kleberg,   zmarł  5 kwietnia 1941 roku w szpitalu wojskowym w Weisser Hirsch. Pochowany na cmentarzu w Neustadt. W 1969 roku, w 30. rocznicę bitwy pod Kockiem,  prochy gen. Franciszka Kleeberga przewieziono do kraju i 5 października złożono na cmentarzu Wojennym w Kocku.
 
 
2 października 1939 roku rozpoczęła się jedna z ostatnich bitew kampanii wrześniowej. Miała miejsce na Lubelszczyźnie, pod Kockiem. Żołnierze polscy znów, tym razem po raz ostatni w tej kampanii, starli się z niemieckim najeźdźcą. Bili się do końca, dopóki wystarczyło amunicji. Padło ich ok. 300. Zostali pochowani w kilku miejscach: w Serokomli, w Turzystwie i pod Kockiem właśnie. Tutaj znajduje się cmentarz, na którym spoczywa 81 żołnierzy i sam gen. Kleeberg, którego szczątki sprowadzono w 1969 roku z cmentarza w Neustadt gdzie był pochowany. Co ważne, cmentarz został założony jeszcze w czasie okupacji - w 1940 roku, głównie dzięki staraniom hrabiego Józefa Żółtowskiego. Kilkaset metrów dalej na wschód (w stronę miasta Kocka) ustawiono pomnik generała Kleeberga i pamiątkowy głaz w 60-tą rocznicę bitwy. Zaś o kolejnych kilka kilometrów na wschód, przy moście na Tyśmienicy, między wsiami Tchórzew i Bełcząc staraniem Czemiernickiego Towarzystwa Regionalnego ustawiono kolejny pamiątkowy głaz - w miejscy przeprawy SGO Polesie przez tę rzekę.
 
http://static.kresy.pl/image/gf/0836bb44961623fae3b2a72344e4b96f.jpg
 
http://static.kresy.pl/image/gf/beed0ca631c5ff4e4110ce960c65b809.jpg
 
 
napis na głazie nad Tyśmienicą
 
 Padło ich ok. 300. Zostali pochowani w kilku miejscach: w Serokomli, w Turzystwie i pod Kockiem właśnie. Tutaj znajduje się cmentarz, na którym spoczywa 81 żołnierzy i sam gen. Kleeberg, którego szczątki sprowadzono w 1969 roku z cmentarza w Neustadt gdzie był pochowany. Co ważne, cmentarz został założony jeszcze w czasie okupacji - w 1940 roku, głównie dzięki staraniom hrabiego Józefa Żółtowskiego. Kilkaset metrów dalej na wschód (w stronę miasta Kocka) ustawiono pomnik generała Kleeberga i pamiątkowy głaz w 60-tą rocznicę bitwy. Zaś o kolejnych kilka kilometrów na wschód, przy moście na Tyśmienicy, między wsiami Tchórzew i Bełcząc staraniem Czemiernickiego Towarzystwa Regionalnego ustawiono kolejny pamiątkowy głaz - w miejscy przeprawy SGO Polesie przez tę rzekę.
 

 

cmentarz, na którym spoczywa 81 żołnierzy i sam gen. Kleeberg, którego szczątki sprowadzono w 1969 roku z cmentarza w Neustadt gdzie był pochowany.
 

 

Tablica, upamiętniająca dowódcę SGO "Polesie", gen. Franciszka Kleeberga (1888-1941) na grobie jego żony Wandy (1893-1966)
 
Odznaczenia Pana generała Franciszka Kleberga:
 
Krzyż Komandorski Orderu Wojennego Virtuti Militari
Krzyż Kawalerski Orderu Wojennego Virtuti Militari
Krzyż Złoty Orderu Wojennego Virtuti Militari
Krzyż Srebrny Orderu Wojennego Virtuti Militari
Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski (pośmiertnie, postanowieniem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 1 października 2009 "za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej], uhonorowanie nastąpiło 4 października tego samego roku podczas uroczystych obchodów 70. rocznicy ostatniej bitwy wojny obronnej 1939 roku
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski (1937)
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski
Krzyż Walecznych (czterokrotnie)
Złoty Krzyż Zasługi (1937)
Wojskowy Medal Zasługi (Austro-Węgry
 
Krzyż Komandorski Orderu Legii Honorowej (Francja
Order Zabójcy Niedźwiedzia (Łotwa

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/de/Kock-pomnik-kleberga2.jpg/800px-Kock-pomnik-kleberga2.jpg

 

Pomnik Pana Generała F. Kleeberga w Kocku

 

 

http://www.dobroni.pl/foto_galeria/w109kleberg_z_zona.jpg

 

Etykietowanie:

24 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Wieczna cześć i chwała bohaterskim Obrońcom Ojczyzny !



"Rano
jak się obudziłem, ktoś mnie przygniata - ktoś umarł w międzyczasie.
Ledwo się wygrzebałem spod tych zwłok. Wtedy się dowiedziałem, że
nastąpiła kapitulacja. To było coś niezrozumiałego, nie tylko dla mnie
ale myślę, że dla wszystkich. Nie mieściło się w głowie - jak to Polski nie ma?" - wspomnienie Juliana Dąbrowskiego.


"Składając swój karabin, z którym nie rozstawałem się nawet na chwilę,
ucałowałem go. W krtani coś mnie ściskało mocno, a łzy grubymi kroplami
spływały mi po twarzy - płakałem. Trudno mi było w to uwierzyć, że to
prawda. Przecież Niemców odparto na wszystkich odcinkach pola bitwy.
Żołnierze chcieli się bić. Niektórzy prawie w szoku, z zaciśniętymi
zębami, z bronią jeszcze w ręku nerwowo kręcili się po lesie, jakby
szukali jakiegoś wyjścia. U wszystkich widziałem łzy w oczach, a
niektórzy płakali jak dzieci. Po kilku godzinach dół był załadowany
bronią, przykryty ziemią i trawą i posadzone na nim rosły małe świerki.
Chwile te przeżyłem chyba najgorzej w swoim życiu." - wspomnienie
Wacława Panasa.

---

Źródło: serial dokumentalny "Wrzesień 1939".


Ilustracja: Spotkanie dowódcy SGO "Polesie" gen. Franciszka Kleeberga z
dowódcą niemieckiej 13 Dywizji Zmotoryzowanej, gen. Paulem von Otto.
Stoją od prawej: płk Mikołaj Łapicki, gen. Franciszek Kleeberg, gen.
Paul von Otto. / Fragment mapy przedstawiający ugrupowanie bojowe SGO
“Polesie” rankiem 2 października 1939 roku pochodzący z książki Jana
Wróblewskiego p.t. „Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie” 1939”,
Warszawa, 1989, strona 125.


2 PAŹDZIERNIKA 1939 r.

Tego dnia zakończyła się obrona Helu.


1 października na naradzie sztabowej w Helu zapadła decyzja o wszczęciu
rokowań z Niemcami. Strona polska wstrzymała ogień ok. godz.11-tej,
strona niemiecka dopiero ok. godz. 16-tej.
Po wstrzymaniu ognia pod port wojenny w Helu podpłynął ścigacz
niemiecki z parlamentariuszami. Z powodu zniszczenia wszytkich jednostek
wojennych w porcie helskim, dwaj wydelegowani polscy parlamentariusze
dopłynęli do ścigacza kutrem rybackim. Jeden z niemieckich trałowców
zatonął na minie postawionej w Zatoce niedaleko Jastarni.
Wieczorem w hotelu w Sopocie podpisano układ o kapitulacji - wkroczenie Niemców ustalono na 2 października na godz. 10:00.


Obrona Helu zakończyła się. Wszystkim uprawnionym wypłacono pobory za 3
miesiące z góry - resztę pieniędzy wywiezionych z Banku Polskiego w
Gdyni komisyjnie spalono. Spalono akta sądowe i personalne, uwolniono
wszytkich więźniów - w tym także oskarżonych o dezercję. Całą noc
niszczono, topiono i zakopywano sprzęt. Obrońcy strącili od 15 do 53
maszyn nieprzyjacielskich. Na polu minowym ustawionym przez "ORP Żbik"
zatopiony został trałowiec "M-85". Ponadto w mniejszym lub większym
stopniu uszkodzili kilka okrętów nieprzyjaciela. Pozostałe straty
niemieckie są trudne do określenia. W trakcie obrony Helu zabitych
zostało około 100 obrońców a 150 żołnierzy zostało rannych. W niewoli
znalazło się 3600 marynarzy i żołnierzy. Zniszczona została cala nawodna
flota polska pozostawiona na wybrzeżu oraz całe lotnictwo morskie.
Jednak marynarze polscy ewakuowani do Wielkiej Brytanii w ramach planu
Peking oraz okręty podwodne którym udało się przejść przez cieśniny
duńskie stanowiły zalążek floty, która u boku aliantów walczyła z
Niemcami do zakończenia drugiej wojny światowej.

Podjęto liczne
próby ucieczki morzem - powiodła się ucieczka kutra pościgowego Batory
na Gotlandię, a kilka dni wcześniej jednego z kutrów rybackich na Łotwę.


Niemcy po zajęciu Helu gorączkowo poszukiwali ciężkich dział polskich -
nie wierzyli, że Polacy mają jedynie czterodziałową baterię
im.H.Laskowskiego.

Pełny opis obrony Helu od 1 września pod adresem: http://hela.com.pl/hel1939.htm

---

Źródło: http://hela.com.pl/hel1939.htm ; http://www.1939.pl/bitwy/niemcy/obrona-helu-1939/index.html


Ilustracja: Obrońcy Helu po kapitulacji, podczas wojny obronnej 1939 r.
/ Rozmowy dotyczące kapitulacji Helu podczas wojny obronnej 1939 r. Z
lewej polscy parlamentariusze. Drugi z prawej gen. Leonhard Kaupitsch.



Zdjęcie: 2 PAŹDZIERNIKA 1939 r.</p />
<p>Tego dnia zakończyła się obrona Helu.</p>
<p>1 października na naradzie sztabowej w Helu zapadła decyzja o wszczęciu rokowań z Niemcami. Strona polska wstrzymała ogień ok. godz.11-tej, strona niemiecka dopiero ok. godz. 16-tej. Po wstrzymaniu ognia pod port wojenny w Helu podpłynął ścigacz niemiecki z parlamentariuszami. Z powodu zniszczenia wszytkich jednostek wojennych w porcie helskim, dwaj wydelegowani polscy parlamentariusze dopłynęli do ścigacza kutrem rybackim. Jeden z niemieckich trałowców zatonął na minie postawionej w Zatoce niedaleko Jastarni.<br />
Wieczorem w hotelu w Sopocie podpisano układ o kapitulacji - wkroczenie Niemców ustalono na 2 października na godz. 10:00.</p>
<p>Obrona Helu zakończyła się. Wszystkim uprawnionym wypłacono pobory za 3 miesiące z góry - resztę pieniędzy wywiezionych z Banku Polskiego w Gdyni komisyjnie spalono. Spalono akta sądowe i personalne, uwolniono wszytkich więźniów - w tym także oskarżonych o dezercję. Całą noc niszczono, topiono i zakopywano sprzęt. Obrońcy strącili od 15 do 53 maszyn nieprzyjacielskich. Na polu minowym ustawionym przez "ORP Żbik" zatopiony został trałowiec "M-85". Ponadto w mniejszym lub większym stopniu uszkodzili kilka okrętów nieprzyjaciela. Pozostałe straty niemieckie są trudne do określenia. W trakcie obrony Helu zabitych zostało około 100 obrońców a 150 żołnierzy zostało rannych. W niewoli znalazło się 3600 marynarzy i żołnierzy. Zniszczona została cala nawodna flota polska pozostawiona na wybrzeżu oraz całe lotnictwo morskie. Jednak marynarze polscy ewakuowani do Wielkiej Brytanii w ramach planu Peking oraz okręty podwodne którym udało się przejść przez cieśniny duńskie stanowiły zalążek floty, która u boku aliantów walczyła z Niemcami do zakończenia drugiej wojny światowej.</p>
<p>Podjęto liczne próby ucieczki morzem - powiodła się ucieczka kutra pościgowego Batory na Gotlandię, a kilka dni wcześniej jednego z kutrów rybackich na Łotwę.</p>
<p>Niemcy po zajęciu Helu gorączkowo poszukiwali ciężkich dział polskich - nie wierzyli, że Polacy mają jedynie czterodziałową baterię im.H.Laskowskiego.</p>
<p>Pełny opis obrony Helu od 1 września pod adresem: <a href=http://hela.com.pl/hel1939.htm

---

Źródło: http://hela.com.pl/hel1939.htm ; http://www.1939.pl/bitwy/niemcy/obrona-helu-1939/index.html

Ilustracja: Obrońcy Helu po kapitulacji, podczas wojny obronnej 1939 r. / Rozmowy dotyczące kapitulacji Helu podczas wojny obronnej 1939 r. Z lewej polscy parlamentariusze. Drugi z prawej gen. Leonhard Kaupitsch.

Narodowe Archiwum Cyfrowe
http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/114923/7fac3e9c72a216a8c00aef7176c258ce/ / http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/114921/7fac3e9c72a216a8c00aef7176c258ce/

(TO)

#Wrzesień1939 #Hel #Kapitulacja" height="403" width="605">


https://www.facebook.com/wrzesien1939?fref=ts

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Szanowny Panie Michale,

Serdeczne dzięki za uchylenie jeszcze jednej z kart historii.
A tu - podaję drobny rys historyczny, związany z późniejszymi wydarzeniami pod Kockiem - historia Flotylli Pińskiej:

"Flotylla Pińska

Józef Piłsudski powołał Marynarkę Wojenną 28 listopada 1918 roku, kiedy odradzająca się ojczyzna nie miała jeszcze dostępu do morza. Pierwszą bazą wojenną był port w Modlinie z siedzibą Sekcji Marynarki Wojennej MSW. Sekcji podlegała Flotylla Wiślana, do której trafiali marynarze służący we flotach państw zaborczych. Flotylla patrolowała granicę z Niemcami na Wiśle. Szkoliły się w niej kadry przyszłej floty morskiej. W lutym 1920 roku Flotylla Wiślana osławiła się przy zajmowaniu Pomorza. 10 lutego 1920 roku jej marynarze wzięli udział w uroczystościach ”zaślubin Polski z morzem”. W Pucku zorganizowano defiladę, podniesiono flagę narodową, a gen. Józef Haller rzucił na fale Bałtyku symboliczny platynowy pierścień.

Na wodach i mieliznach Morza Pińskiego

Kiedy tworzono Flotyllę Wiślaną, w Pińsku powołano drugą flotyllę rzeczną. Flotylla Pińska operowała na tzw. Morzu Pińskim, w rozlewiskach Piny, Prypeci, Szczary, Horynia, Bobryka, Jasiołdy, Słuczy, Cny, Łania i Styru. Słabo zaludnione Polesie było wówczas w ponad połowie pokryte jeziorami, starorzeczami, moczarami, bagnami, rozlewiskami i podmokłymi lasami. W okresie wiosennym i jesiennym nie było tam przejezdnych dróg. Polesie było zupełnie odcięte od świata. Transport, zaopatrzenie i prowadzenie działań wojennych, możliwe były jedynie na rzekach, które łączyły Morze Pińskie z Dnieprem, z Kanałem Królewskim, Muchawcem i Bugiem oraz z Kanałem Ogińskiego i Niemnem.

19 kwietnia 1919 roku, za zgodą gen. Antoniego Listowskiego, były oficer rosyjskiej marynarki wojennej, Jan Giedroyć, z pozostawionych w Pińsku niemieckich motorówek stworzył patrol rozpoznawczy w składzie: „Lech”, „Lisowczyk” i „Lizdejko”. W połowie 1919 roku ta mała flotylla wzięła udział w starciach z flotą bolszewicką pod Mostami Wolańskimi i pod Horodyszczem. Tam 3 lipca 1919 roku trzy łodzie motorowe przeprowadziły rajd Jasiołdą. Desant przeprowadzony pod silnym nieprzyjacielskim ostrzałem pozwolił zdobyć Horodyszcze. Zwycięstwo poleskich marynarzy umożliwiło zajęcie Łunińca - najważniejszego punktu komunikacyjnego. Na pamiątkę tych wydarzeń 3 lipca ogłoszono Świętem Flotylli Rzecznej w II RP. W ciągu roku flotyllę uzupełniło 20 jednostek transportowych i bojowych, w tym statek „Warta” i parowiec „Bug”. Przeszkolone kadry przechodziły do służby z Flotylli Wiślanej.

Katastrofa 1920 roku

W marcu 1920 roku flotylla brała udział w zdobyciu Mozyrza. Jej skład wzmocniły jednostki zdobyte na Flotylli Dnieprzańskiej: jeden okręt pancerny oraz statki transportowe napędzane bocznymi kolami łopatkowymi, najlepiej sprawdzającymi się w żegludze po płytkich rzekach Polesia. Wzmocniona flotylla, wyposażona w działka kalibru 75mm, wzięła udział w ofensywie kijowskiej. Wspierając działania lądowe 27 kwietnia starła się z Flotyllą Dnieprzańską. W całodniowej bitwie w zakolach Prypeci, w okolicach Czarnobyla, doszło do wielu pojedynków artyleryjskich. Mimo przewagi ogniowej strony bolszewickiej, polscy marynarze odepchnęli jednostki wroga na Dniepr. Po sukcesie akcji forsowania kijowskich mostów i tworzenia przyczółków na lewym brzegu miasta, 9 maja 1920 roku na kijowskim Chreszczatyku odbyła się defilada wojsk polskich i ukraińskich. Wzięli w niej udział spieszeni marynarze Flotylli Pińskiej. Ze zdobytych w Kijowie okrętów utworzono Flotyllę Kijowską, podporządkowaną Flotylli Pińskiej, patrolującej Dniepr i utrzymującej łączność z Pińskiem. Pod koniec maja, w wyniku kontrofensywy bolszewickiej, Polacy utracili ujście Prypeci. Okręty stacjonujące w Kijowie były odcięte od głównych sił. Wobec braku możliwości odwrotu zatopiono je 13 czerwca 1920 roku. Pozostałe polskie jednostki toczyły walki odwrotowe na Prypeci, kierując się do Wisły. Droga wodna z Prypeci i Piny do Wisły zajmowała wówczas trzy tygodnie. Niski poziom wód uniemożliwiał jednak manewrowanie i obronę większych jednostek. Część z nich zatopiono w Pińsku i pod Kochanowiczami. Ocalałe jednostki utworzyły I Pułk Morski Flotylli Wiślanej.

Na pograniczu w latach 1922 - 1939

Po wojnie polsko-bolszewickiej w Pińsku powołano Oddział Wydzielony Flotylli Wiślanej, wyposażony w czechosłowackie motorówki. Do czasu zawarcia pokoju ryskiego w 1921 roku, piński oddział patrolował Prypeć. Odnosił sukcesy w zwalczaniu dywersji i przemytu. Brał udział w wydobywaniu okrętów (zatopionych w latach 1919 - 1920), których część wyremontowano i włączono do służby w nowej Flotylli Pińskiej, powołanej 1 stycznia 1922 roku. Nową flotyllę tworzyły opancerzone monitory o wyporności 110ton wyprodukowane w Gdańsku: „Warszawa” i „Mozyrz” (przemianowany na „Toruń”), uzbrojony sztabowiec, statki z działami 105 i 75mm oraz dwie grupy motorówek z działkami 37 mm i karabinami maszynowymi. Flotylla posiadała tabor pomocniczy: holownik, jednostki transportowe, mieszkalne i warsztatowe. Później dołączyły kolejne monitory: „Horodyszcze” i „Pińsk” (oba o wyporności 110ton) oraz dwa mniejsze (70ton wyporności), polskiej produkcji: „Kraków” i „Wilno”.

Gdańskie monitory były dużymi jednostkami jak na warunki Polesia, gdzie niski poziom wód powodował, iż okręty musiały pływać z bocznymi pływakami zmniejszającymi zanurzenie. „Kraków” i „Wilno” mogły pływać po Pinie i Prypeci bez pływaków, były jednak wolniejsze i słabiej uzbrojone.

Od 1922 roku Flotyllą Pińską dowodzili: kapitan marynarki Marian Wolbek, komandor porucznik Władysław Blinstrub, a od 1927 roku komandor porucznik Witold Zajączkowski, późniejszy komandor - „Książe Polesia”. Pod jego dowództwem flotylla najlepiej się rozwijała. W skład każdego oddziału bojowego wchodziły dwa monitory i „bocznokołowce”, opancerzone i wyposażone w działka kalibru 75mm: „Generał Szeptycki”, „Hetman Chodkiewicz” i „Admirał Dickmann”. W latach trzydziestych do służby weszły statki ochrony przeciwlotniczej: „Generał Sikorski”, przebudowany „Hetman Chodkiewicz” i „Generał Sosnkowski”, przerobiony z uzbrojonego torpedowca na okręt szpitalny. Okrętem flagowym był „Admirał Sierpinek”, największy okręt (124tony wyporności).
Marynarze na monitorze rzecznym.www.wikipedia.pl

Flotyllę wspierały kanonierki rzeczne: „Zuchwała”, „Zaradna” i „Zawzięta” - nowoczesne jednostki (o wyporności 30ton) uzbrojone w 100mm haubicę, działka 37mm i karabiny maszynowe.

Po zmianie składu Flotyllę Pińską przemianowano na Flotyllę Rzeczną, którą technicznie wspierały Pińskie Warsztaty Portowe i Stocznia Rzeczna Państwowych Zakładów Inżynierii w Modlinie, gdzie w 1934 roku wybudowano uzbrojony kuter meldunkowy „Nieuchwytny”, przeznaczony do operowania na płytkich wodach oraz lekki ścigacz rzeczny KU-30, zbudowany z alupolu. W połowie lat trzydziestych do flotylli dołączyły trałowce, przeznaczone do stawiania i trałowania min oraz holowniki, ślizgacze, barki transportowe i statek minowo-gazowy.
Polskie samoloty Lublin RXIII-bis.www.wikipedia.pl

Od 1928 roku z Flotyllą Pińską współpracował Pluton Rzeczny wodnosamolotów z Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Od 1933 roku w Pińsku stacjonowała Eskadra Wodnopłatowców. Z powodów finansowych rozwiązano ją w 1935 roku.

W okresie międzywojennym Pińsk był stolicą polskiej Marynarki Wojennej. Cumowało tam ponad 100 jednostek wojskowych i transportowych. W mieście była Komenda Portu Wojennego, liczne koszarowce, schrony i hangary lotnicze, budynki warsztatowe, hale dokowe przeznaczone do „zimowania” floty oraz biura i hale konstrukcyjne. Za Piną mieściły się bazy paliwowe i składy amunicji. W Pińsku działały też wojskowy Klub Sportowy „Kotwica” i Teatr Marynarski. Ważną bazą była graniczna Nyrcza. Niestety, z dawnych polskich baz na Polesiu zachowało się niewiele.

Dramat kampanii wrześniowej

Wczesną wiosną 1939 roku flotyllę zmobilizowano. Utworzono Oddział Wydzielony „Wisła”, który miał bronić Wybrzeża oraz Oddział Wydzielony „Prypeć” przeznaczony do ochrony granicy polsko-sowieckiej. Z myślą o przyszłych działaniach: obronie linii rzek, wspieraniu artyleryjskim działań lądowych, m.in. desantów i walce z okrętami przeciwnika, jednostki rozlokowano na przestrzeni od granicy, aż do Pińska. Opancerzone monitory były główną polską siłą w regionie. Statki osłony przeciwlotniczej, zamaskowane i ukryte, stacjonowały w pobliżu najważniejszych przepraw, mostów i węzłów kolejowych. Największe zgrupowanie jednostek znajdowało się w okolicach Mostów Wolańskich. Miało bronić połączenia Lwów – Wilno i strategicznego szlaku komunikacyjnego Łuniniec – Sarny. W przededniu kampanii wrześniowej flotyllę tworzyło: 6 monitorów, 3 kanonierki, 4 statki uzbrojone, 17 kutrów (w tym 3 kutry obsługi, 1 zwiadu artyleryjskiego i łączności), 2 kutry meldunkowe, 7 trałowców, statek minowo - gazowy oraz około 50 jednostek pomocniczych (32 krypty, statek szpitalny, 2 holowniki, motorówki i ślizgacze).

Pińsk. Most z lat trzydziestych, lipiec 2005.Pińsk. Most z lat trzydziestych, lipiec 2005.Fot. Mikołaj Falkowski

Do 17 września 1939 roku flotylla zestrzeliła kilkanaście niemieckich samolotów. Nie przydzielona do innej jednostki operacyjnej, 15 września weszła pod rozkazy gen. Franciszka Kleeberga, dowódcy Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. Po sowieckiej agresji sytuacja flotylli stała się dramatyczna. Okręty znajdujące się nad granicą zaczęły ewakuację. Jednak wyjątkowo suche lato spowodowało znaczne obniżenie poziomu wód. Płycizny uniemożliwiały odwrót. Po raz drugi w krótkiej historii flotylli podjęto decyzję o zatapianiu okrętów. 17 września w okolicach bazy Nyrcza na dno poszedł okręt flagowy, później największe monitory. W Pińsku do 18 września niemieckie i sowieckie naloty odpierał „Generał Szeptycki”. Dowództwo podjęło decyzję o spaleniu okrętu, kiedy sowieci zbliżali się do miasta i ostrzeliwali katedrę i kolegiatę jezuicką. Następnego dnia do portu weszły monitory „Wilno” i „Kraków”. 20 września rozpoczęła się ewakuacja miasta. Port opustoszał. Wysadzono w powietrze most na Pinie. Mniejsze jednostki kontynuowały ewakuację na Zachód. Sowieci zajmowali Pińsk i ścigali cofającą się flotyllę. 21 września na Kanale Królewskim pod Kuźliczynem jedyną drogę odwrotu zablokował zerwany most. Wobec naporu oddziałów sowieckich dowództwo wydało ostatni rozkaz o samozatopieniu reszty jednostek Flotylli Pińskiej w taki sposób, aby w przyszłości można je było wyremontować w ciągu 10 dni. W dorzeczach Piny i w Kanale Królewskim spoczęło na dnie lub spłonęło prawie 150 jednostek. Flotylla przestała istnieć. 23 września do Pińska wpłynęła sowiecka Flotylla Dnieprzańska.

Marynarze kontynuowali odwrót pieszo. Wielu z nich niosło sprzęt wojskowy zdemontowany ze statków. Część dołączyła do zgrupowania gen. Wilhelma Orlika-Rueckmanna, ostatniego dowódcy KOP. Walczyli m.in. pod Szackiem i Wytycznem. Sowieci pojmali większość z nich pod Brześciem. 26 września w wsi Mokrany komuniści wymordowali oficerów i podoficerów. Szeregowców zabrano do niewoli. Ich szczątki odnaleziono w Katyniu. W 1940 roku, niektórych spośród wiezionych w Smoleńsku, odesłano do niemieckiego obozu jenieckiego Mossburg w Bawarii. Nazwiska poleskich marynarzy widnieją też na listach ofiar obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

Ci, zaś którzy dołączyli do SGO „Polesie”, kontynuowali walkę z wrogiem do 5 października. 28 września utworzyli batalion morski, później kompanię. Spieszeni marynarze sforsowali Bug. Walczyli pod Lipinami i Helenowem. U boku żołnierzy gen. Franciszka Kleeberga uczestniczyli w bitwach pod Jabłonną i Kockiem. W ostatnim starciu kampanii wrześniowej wzięli udział w zwycięskim natarciu na Wolę Gułowską. Wygrali bitwę i skapitulowali dopiero z powodu braku amunicji i zaopatrzenia. Nieliczni, którzy wracali do domów trafiali do konspiracji lub ginęli z rąk miejscowych komunistów.

Pomnik w Woli Gołuchowskiej.Pomnik w Woli Gułowskiej.www.wikipedia.pl

Po zajęciu Pińska sowieci podnieśli i wyremontowali zatopione statki. Doszczętnie zrabowali bazę portową w Pińsku. Cześć polskich monitorów i statków włączono później w skład Floty Dnieprzańskiej, stacjonującej w Kijowie. Latem 1941 roku, już pod banderą sowiecką, wzięły one udział w walkach z Niemcami.

Mikołaj Falkowski

Korzystałem z materiału Leszka Wiśniewskiego i Jana Tarczyńskiego; Flotylla Pińska, „Echa Polesia”, 3 (15) 2007."

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

PS Proszę przejrzeć pocztę:-)

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję.
Jest Pani chodzącą encyklopedią XX wieku.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Pelargonni

Szanowna Pani Ewo,

Pięknie dziękuję. Nie znałem tych faktów

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Szanowny Panie Michale

młodzi potomkowie bohaterskich Wielkopolan, obrońców Ojczyzny

W
kończącym się tygodniu delegacja kibiców Lecha Poznań gościła w
serbskim Ostojićevie. Mieszkają tam potomkowie polskich emigrantów,
którzy w XIX wieku ruszyli na Bałkany w poszukiwaniu pracy.


Miejscowym uczniom zawieźliśmy dary, zebrane przez kibiców w ramach
akcji Niebiesko-biały tornister. Dzieci próbują posługiwać się piękną
staropolską polszczyzną. Nauka języka swoich pradziadków jest jednak
trudna, brakuje materiałów i podręczników. Wierzymy, że dzięki
kibicowskiej pomocy będzie im łatwiej.

Dziękujemy Wam wszystkim za zaangażowanie. Jeden naród ponad granicami!

Polskie dzieci w Serbii (Ostojicevo)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Relacje z tej akcji widziałem w TVP Poznań.Tematu nie znam. Wiem, że tam była w innym czasie Sówka.Poproszę Ją by coś napisała o Polakach mieszkających w Rumunii- Banacie

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,



Może to wysłać tusku i sienkiewiczu


Forum Kibiców Lecha Poznań
> Forum
> Kibol


 Kibole!
Ostatnie dni znaczone są ważnymi wydarzeniami w naszej kibicowskiej historii, które w swym ogólnym wydźwięku mają niestety dość nieciekawy charakter. Nie poddajemy się jednak i wbrew wszystkim przeciwnościom, działamy dalej, tak jak do tej pory. Sprzątanie nekropolii na Samotnej opisane jest w innym temacie. Postanowiliśmy też po raz kolejny pomóc w najbliższym czasie potrzebującym dzieciakom i ich rodzinom.

Mając w pamięci Waszą hojność przy zbiórce żywności dla dzieciaków z Domów Dziecka, książek dla Polaków na Litwie, czy wreszcie darów dla kresowych Kombatantów – przy okazji najbliższego meczu nadarza się dla nas wszystkich kolejna szansa pomocy – tym razem z uwagi na zbliżający się rok szkolny.
Przed meczem z bydgoskim Zawiszą, w niedzielę 1 września br. na parkingu przy netto przy ul. Grunwaldzkiej stał będzie nasz bus, a my od 15.30 będziemy zbierać do niego wszelkie potrzebne artykuły szkolne, tak by „wypełnić dzieciakom niebiesko-biały tornister”.Przyjmiemy wszystko to co nam przyniesiecie, a więc od szkolnych lektur (z wyłączeniem podręczników - tu niestety od dawna nie ma już jednolitości), zeszytów, przez bloki rysunkowe, techniczne, kolorowe, po farby, kredki, długopisy, linijki, ekierki, kleje, nożyczki, itd. Jeśli macie jakieś większe rzeczy typu plecaki, torby, piórniki, itp., to oczywiście również je przyjmiemy. Prosimy tylko, żeby jakość przyniesionych rzeczy była taka, jakiej Wy sami życzylibyście sobie od otrzymanego prezentu.

Chcemy ambitnie (cały czas mając przed oczyma dotychczasowe pełne busy darów :)), by akcja zatoczyła jak najszersze kręgi, dlatego oprócz dzieciaków z Poznania - chcemy obdarować również najmłodszych Rodaków, którym na skutek tych czy innych okoliczności przyszło żyć poza granicami naszego Kraju, często jednak w bardzo ubogich warunkach – na Wileńszczyźnie, we Lwowie, a nawet w serbskim Ostojicevie - gdzie, mimo mieszanych małżeństw, nadal żyje spora grupa potomków polskich osadników z XIX wieku, których dzieci do dziś umieją posługiwać się piękną polszczyzną. Przy akcji pomoże nam najprawdopodobniej wobec tego wiele współpracujących z nami środowisk, którym los biednych dzieci i ich rodzin (często nie mogących swoim pociechom zapewnić odpowiedniej „szkolnej wyprawki”) nie jest obojętny i które pomogą nam zyskać większą pewność, że zebrane artykuły szkolne istotnie trafią do tych najbardziej potrzebujących.

Wiemy, że czasu na mobilizację i przeszukanie szaf/ewentualnie drobne zakupy jest niestety mało, ale z uwagi na ostatnie wydarzenia (i na to, że kolejny mecz przy Bułgarskiej dopiero pod koniec września) - prosimy o wyrozumiałość. W tym miejscu apel do FC/Sekcji o możliwie szybkie ogarnięcie tematu zbiorczo we własnym gronie, tak będzie pewnie łatwiej to wszystko podostarczać. Z naszej strony całą akcję koordynuje piękniejsza płeć Kibolskiego Klubu Dyskusyjnego, co dla niektórych może być dodatkowym bodźcem do pojawienia się przy busie :) Nie zapominamy o mediach społecznościowych, niedługo powstanie odpowiednie wydarzenie – na razie prosimy o promocję plakatu poniżej i o skuteczny szeptany marketing wśród znajomych kiboli.
http://vlepkigadzety...z/zbiorka77.jpg

Więcej (zwłaszcza o „poznańskiej” części akcji) napisze pewnie niedługo Pinus. Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało. Będziemy też pewnie później potrzebowali ochotników do „posegregowania” darów, ale o tym damy znać w odpowiednim czasie. Jak zwykle wrzucimy też relacje i fotki z wizyt, podczas których przyniesione przez Was wyprawki będą przekazywane.

Czasy paskudne, ale kto jak nie MY - LECH POZNAŃ ma dać radę, zwłaszcza że dzieciaki nie są niczemu winne. Lech jest tam, gdzie jego Wiara.


Użytkownik bodziu dnia 27.08.2013 - 12:43 napisał

a nawet w serbskim Ostojicevie - gdzie, mimo mieszanych małżeństw, nadal
żyje spora grupa potomków polskich osadników z XIX wieku, których
dzieci do dziś umieją posługiwać się piękną polszczyzną.





Jako, że byłem tam osobiście, to może przedstawię krótko jak wygląda sprawa w Ostojićevie :)



Ostojićevo to mała wieś w północno-wschodniej Serbii (http://en.wikipedia....Ostoji%C4%87evo),
gdzie żyje tu ok. 300 osób polskiego pochodzenia. Potomkowie Wiślan
wyemigrowali w to miejsce za pracą w XIX wieku (wydobycie saletry) i do
dziś starają sie kultywować polska tradycję, choć niestety obecnie jest
im coraz trudniej (mieszane małżeństwa itd.).

Na przełomie kwietnia i maja tego roku, wspólnie ze znajomymi
odwiedziliśmy miejscową szkołę podstawową, po której oprowadzał nas
dyrektor. Trzeba przyznać, że to co nas tam zastało to wielki, pozytywny
szok :) W kilku klasach niektóre dzieci znały język polski, na
gazetkach szkolnych wizerunki polskich pisarzy, czy zdjęcia
przedstawiające cuda Polski. Zdecydowanie największe wzruszenie
nastąpiło w momencie gdy jedna dziewczynka (na poniższym zdjęciu - to ta
z lewej trzymająca flagę) ... zarecytowała nam Tuwima :) W podzięce za
niesamowite przyjęcie nas (wybraliśmy się tam spontanicznie) w szkole
zostawiamy powstańczą flagę i deklarujemy dalszą pomoc.



Zdjęcie - http://tinyurl.com/mdyu9ja



Dlatego też z góry wielkie dzięki za wsparcie, dary przekażemy w Ostojićevie najpewniej jakoś w październiku.



WAŻNA INFORMACJA! Jeżeli ktoś nie będzie
mógł osobiście przekazać materiałów dokładnie 1. września, może to
uczynić zostawiając je w dwóch poznańskich kościołach:

1. Parafia NMP z La Salette, ul. Małoszyńska 27 (Junikowo)

2. Parafia pw. Św. Łukasza, os. Rusa 59



Reasumując - przed meczem z Zawiszą czeka nas naprawdę wielka zbiórka!
Równo podzielone dary trafią w wiele miejsc, także poza obecne granice
naszego kraju.

Czasu niewiele ale damy radę!


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

8. Panie Michale ,ukłony

następny zeszyt historyczny dla Młodych i tych starszych TEŻ...ukłony równmież dla pani prezes i Pelargonii
...ciekawe uzupełnienia :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Pięknie Pani dziękujemy.
Z drugiej strony się martwimy, bo wiemy, że ktoś bardzo ważny w Pani życiu ma problemy zdrowotne.

Wiele szczęścia w zdrowiu dla Pani i Budrysowa

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

10. Drodzy ,szanowni państwo :)

powoli wracamy do rzeczywistości i mam Nadzieję,do zdrowia...:)
serdecznie pozdrawiamy,dziękując za troskę i dyskretne współczucie....
Faktycznie trudne to były Dni,Tygodnie ...:)
serdeczności jesienne z Burysowa skąpanego w złocistym jesienno purpurowym słońcu...:)
Małe Budrysiątka jak zawsze machają łąpkami,średni wyprostowany jak struna salutuje do czoła... :)))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Cieszymy się, że idzie nowe, dobre.
Wiele szczęścia dla Pani i Bydrysowa.

Może Magnolia pomoże




 Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

12. Panie Michale :) Jak pięknie :)))

a mnie mimo wszystko"szkoda lata " :)))
serdeczności dla Rodziny i dla Pana :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Czekamy na wiosnę:



Ukłony dla Pani i Budrysowa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

14. Panie Michale ...tak śpiewanego ...naprawdę szkoda :)

a do lata wszak już tylko jeden krok :))))
serdeczności i Dobrego Dnia Panu,Żonie i Blogmedia24,pl:)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Niedzielne ukłony dla Pani i Budrysowa


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

16. Drogi,szanowny Panie Michale :)))

serdeczne dzięki i ukłony dla Żony :)
poranne pozdrowienia i Dobrego Dnia :)
Panu i Wszystkim :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Pięknie dziękujemy. Cieszymy , że Pani ponownie jest z nami.
Ukłony dla Pani i całego Budrysowa.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

18. Panie Michale :) jeśli nawet "chwilowo mnie nie ma "

TO i TAK sercem i Duszą ...zawsze z Blogmedia24.pl i z Panem :)))
serdeczności i ukłony dla Żony :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Pięknie dziękujemy i życzymy Pani Budrysom wszystkiego najlepszego

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. Dziękujemy @Panie Michale :)

własnie wyruszamy na następne Cmentarze,by zapalić znicze na samotnych grobach...mam taki Jeden...wyjątkowy...jak wrócę,to przepiszę Panu Jego zapis...
Do zobaczenia ,wieczorem :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

21. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Zapalenie zniczy i modlitwa na bezimiennych grobach to nasz chrześcijański obowiązek.

Akcja Radio Merkury w Poznaniu,
Zapal znicz pamięci

http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2013/poznan/akcja-medialno-edukacyjna-zapa...






Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

22. Panie Michale,,,ten piękny zwyczaj

ta tradycja...zawsze szły równolegle z patriotyzmem :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

23. 80 lat temu pod Kockiem


80 lat temu pod Kockiem zakończyła się ostatnia bitwa wojny obronnej 1939 r.

80
lat temu, 5 października 1939 r., pod Kockiem zakończyła się ostatnia
bitwa wojny obronnej 1939 r., toczona przez Samodzielną Grupę Operacyjną
„Polesie” gen. Franciszka Kleeberga z niemieckim zmotoryzowanym XIV
Korpusem Armijnym. Datę przyjmuje się za koniec regularnej wojny
obronnej wobec agresji III Rzeszy Niemieckiej i Związku Sowieckiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

24. panie Michale ,a dzisiaj

żegnamy kolejnego Niezłomnego Bojownika o Polskę ,Kornela Morawieckiego,
ale przecież Pan to już wie chwała bohaterom walczącym o Polskę w wojnach kolejnych jak i w czasach pokoju

gość z drogi