Wielki Marsz -„Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice”

avatar użytkownika UPARTY

 

Czytając rozmaite wypowiedzi Rusko-polskich doszedłem do wniosku, że zdaniem mainstreamu niejaki Jarosław K. spłodził kilkadziesiąt tysięcy dzieci (niby nie duży, a jaki zuch!) i pewnego dnia, a dokładnie 11 listopada 2013 r, pozostawił je bez opieki gdyż sam udał się w podróż do Krakowa. Dzieci zaś, zorientowawszy się, że nie ma ojca postanowiły urządzić sobie imprezkę i narobiły bałaganu. Podobno taki był sens wypowiedzi Pana Smolara na którejś z telewizji jeszcze 11 listopada wieczorem. Później powtórzył to, i Premier, i inni mędrcy polityczni.

Natomiast zupełnie inaczej brzmiała ocena sytuacji dokonana przez Rosjan. Otóż oni też obarczają odpowiedzialnością za zamieszanie Jarosława Kaczyńskiego, (tego co zdaniem Smolara spłodził tyle dzieci) ale zupełnie inaczej to uzasadniają. Otóż mówią oni, że rozbudził on emocje społeczne i..... nad nimi nie panuje! Oni winę Kaczyńskiego widzą w tym, że emocje ludzi wymknęły się spod kontroli, na tym, że ludzie myślą i mówią co chcą!

Ja nie bardzo wierzę w to, że tzw „atak na Ambasadę” był dla niej samej zaskoczeniem. Raczej nie był bo to wynika z reakcji rządu Rosji. Otóż standardowa formułka protestu zawiera zawsze odwołanie do normy mówiącej, że za bezpieczeństwo Ambasady odpowiada rząd kraju na terenie którego takowa się znajduje. Ze względów oczywistych w stosunkach dyplomatycznych przyjmuje się, że za wszystko, co dzieje się na ulicach odpowiadają władze a nie żaden inny podmiot.

Jest to zgodne z przytoczoną zasadą, że „za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice”. Siły społeczne nie są bowiem podmiotem prawa międzynarodowego i nie są stroną dla rządu obcego państwa. Teraz Rosjanie wskazali winnego tego incydentu, czego nie powinni byli robić z punktu widzenia ich własnego interesu prawnego.

Dlaczego więc to zrobili. Otóż w ten sposób powiedzieli, że sprawy w kraju zaszły tak daleko, że muszą ingerować w nie bezpośrednio, że rozwój wydarzeń postrzegają jako zagrożenie dla siebie. Bo na polega to zagrożenie widzieliśmy a rebus w Sejmie, przy okazji debaty nad sześciolatkami.

Rząd nawet nie bronił zasadności merytorycznej swoich pomysłów a jedynie stwierdził, że to on jest od rządzenia a ludzie mają swej władzy się słuchać. To jest zdaniem wielu prawidłowa struktura społeczna państwa!

Wielki Marsz był dowodem, że ludzie swej władzy nie chcą się słuchać a wręcz oczkują, że to władza będzie się ich słuchać. Jeśli władza ma się ich słuchać, to uprawianie polityki przez zdobywanie wpływu na poszczególne osoby traci sens.

Jeśli media tracą wpływ na zbiorowe emocje, to skorumpowani dziennikarze są nikomu do niczego nie potrzebni. Jeśli nikt nie panuje nad zbiorowymi emocjami, to ludzie stają się wolni, bo żaden rząd nie może rządzić wbrew woli rządzonych. W ten sposób różne „ciemne siły” tracą swoje aktywa. W ten sposób obcy tracą nad nami władzę!

Zauważono to nawet w takich miejscach jak obozy koncentracyjne, jak gułagi nie mówiąc o „zwykłych więzieniach”. Istota dozoru nawet w tak ekstremalnych miejscach zawsze sprowadza się do tego, że trzeba osiągnąć jakiś konsensus z więźniami. Jeśli więźniowie ten konsensus wypowiadają, to żadna władza nie może tego zignorować. Może, albo więźniów zabić, albo dostosować się do ich wymagań.

Rosjanie świetnie to wiedzą, bo to więźniowie gułagów zmusi Chruszczowa do wygłoszenia słynnego referatu w 1956 roku i do tego by z gułagów zwolnic wiele kategorii osób. Gułagi nie zostały wcale zlikwidowane, one są chyba nawet do dzisiaj. Władze po prostu musiały z nich usunąć te osoby, które mogły być zarzewiem buntu.

Mało kto wie, ale śmieć Stalina wcale nie była momentem przełomowym w ZSRR. Momentem przełomowym były bunty w Gułagach, które zaczęły się pod koniec 1951 i to raczej one spowodowały śmierć dyktatora i późniejszą „odwilż”. Bo co można zrobić ze zbuntowanym Gułagiem. Można zabić więźniów, ale kto wtedy wykona plan produkcji drewna, surowców i innych niezbędnych rzeczy? Po co więc wydawać pieniądze na coś co nie przynosi pożytku?

Z początkiem analogicznego procesu mamy do czynienia w naszym kraju dla tego Jego Ekscelencja Ambasador Rosji postanowił zacząć dialog z PiS`em. Oskarżył PiS być może po to by ten zaczął z nim dyskutować, czyli by nawiązać dialog. Nie jest to oczywiście pewne, ale jest to możliwe.

Zobaczymy co teraz zrobi Prezes. Ja bym poczekał. W końcu kiedyś z Rosjanami trzeba będzie zacząć rozmawiać, ale po co ten pośpiech? Nie mniej jednak to nie ja jestem Prezesem, nie mam pełnej informacji o tym co się dzieje, nie ja tworze plany. Ale nawet jeśli PiS zachowa się tak jak to ja myślę, że będzie to dobre, czyli nie zacznie dialogu, to na pewno można powiedzieć, że zaczęło się „coś dziać”. Co z tego wyniknie, zobaczymy.

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika guantanamera

1. W takim razie zgodne z logiką byłoby przeświadczenie,

że pierwszym, albo jednym z pierwszych zdań dialogu było to zdjęcie zdystansowanego Putina, które - może przez pośredników - dotarło do tygodnika "wSieci"? No bo kto je mógł zrobić w tamtym miejscu?

avatar użytkownika UPARTY

2. @guantanamera

To nie wykluczone, ale na razie tematem na który ewentualnie - jeśli domyślam sie prawidłowo ich intencji, co nie jest oczywiste - jest objęcie naszych emocji kontrolą. To jeszcze nie jest ten temat rozmów, na którym by mi szczególnie zależało bo jego podjęcie jest prostą drogą do eskalacji konfliktu. Ale czy nie czas zgłosić własnych tematów rozmowy, tego nie wiem.

uparty