WÓDKA CZY KREW. O FUNDAMENCIE NIEPODLEGŁOŚCI

avatar użytkownika Aleksander Ścios

Szczelnej osłonie medialnej i manipulacjom ośrodków propagandy zawdzięczamy fakt, że większość Polaków wykazuje porażającą niewiedzę na temat Bronisława Komorowskiego, dostrzegając w tej postaci cechy, których obecny lokator Belwederu nigdy nie posiadał lub obdarzając go przymiotami, jakimi nigdy nie dysponował. Z tego względu, polityk Platformy jawi się jako wzorcowy przykład postaci fikcyjnej, medialnej „matrioszki” osadzonej na fundamencie fałszywych opinii i błędnych ocen.
Iluzoryczność demokracji III RP, brak wolnych mediów i odważnych dziennikarzy sprawia, że pytania dotyczące kariery tego polityka nie pojawią się w przestrzeni publicznej. Nawet czas kampanii prezydenckiej (wykorzystywany w demokracjach do wnikliwego poznania kandydata) został bezpowrotnie stracony i przeznaczony na budowanie kolejnych mitów. Jest to tym bardziej niepojęte, że postać Komorowskiego wydaje się kluczowa dla zrozumienia procesów zachodzących w ostatnich latach, a wydarzenia z udziałem tego polityka: począwszy od afery marszałkowej, poprzez tzw. prawybory, aż po skutki tragedii smoleńskiej, wykazują logiczną spójność i wytyczają kierunek, w jakim obecnie zmierza III RP.
Trudno zatem zrozumieć, dlaczego nad przeszłością człowieka,  który w 2007 roku rozpoczął służbę marszałkowską od słów „muszę zobaczyć aneks do raportu”, a trzy miesiące przed smoleńską tragedią wyraził życzenie: „chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego” – panuje trwożliwa cisza.
Do podstawowych składników mitologii tworzonej wokół Komorowskiego należy wizerunek patrioty – człowieka oddanego tradycjom niepodległościowym, konsekwentnego demokraty, który broni polskich interesów i polskiej racji stanu. Nad budowaniem takiego obrazu usilnie pracuje sam lokator Belwederu, przypominając przy każdej okazji o „rodzinnych tradycjach”, epatując pseudopatriotyczną retoryką oraz chełpiąc się swoją „kartą opozycyjną”. Od chwili objęcia stanowiska prezydenta, mitologia ta jest wzmacniana podczas rocznic i obchodów państwowych, w trakcie uroczystości religijnych oraz poprzez propagowanie specyficznych „imprez patriotycznych” i „marszów”. Te ostatnie, nie tylko służą budowaniu fałszywego wizerunku, ale spełniają ważną rolę wydarzeń alternatywnych, dzieląc Polaków na patriotów postępowych, wystrojonych w „kokardy narodowe” i podziwiających czekoladowe orły oraz na nacjonalistyczno-faszystowską „resztę”, która nie chce się cieszyć „magdalenkową” wolnością i wykorzystuje narodowe święto do celów politycznych.  
Również w tym roku Bronisław Komorowski uszczęśliwił Polaków marszem "Razem dla Niepodległej", każąc świętować go „w sposób radosny”, w poczuciu „dumy i narodowego zadowolenia”. Nie ukrywał przy tym, że organizowanie takich marszów jest elementem „batalii” o sposób obchodzenia Święta Niepodległości, a zatem ma prowadzić do skierowania tej polskiej tradycji na drogę szczególnie pojmowanej „nowoczesności”, której symbolami mogą być członkowie partii komunistycznej i oficerowie „ludowego” wojska, zaludniający dziś salony Belwederu. W kampanii propagandowej ponownie sięgnięto po hasło sugerujące konsolidacyjny charakter działań Komorowskiego. Człowiek, który budował swoją pozycję na nienawiści do PiS-u i atakach na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, już w roku 2010 mamił Polaków frazesem „bądźmy wszyscy razem”. Kilka miesięcy później, slogan „budującej zgody” osłonił walkę z krzyżem na Krakowskim Przedmieściu i znalazł wyraz podczas kampanii plugawienia pamięci ofiar tragedii smoleńskiej.
Kreowanie Komorowskiego „na patriotę” jest dziś tym łatwiejsze, że nikt nie ośmieli się przypomnieć o faktach, które przeczą tej propagandowej wizji: o wspieraniu układu postkomunistycznego w wojsku, przyjaźniach z ludźmi wojskowej bezpieki, o żarliwym zaangażowaniu w obronę Jaruzelskiego i żołnierzy byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Ludzie tych służb, obwiniani przez polskiego prezydenta o liczne przestępstwa, zaniedbania i rażącą nieudolność, otwarcie wspierali kandydaturę Komorowskiego, a w latach 2007-2008 uczestniczyli w kombinacji operacyjnej zwanej aferą marszałkową.
Patriotyzm lokatora Belwederu ma wymiar szczególny, bo trzeba go oceniać nie tylko w kontekście obrony interesów rosyjskich, poprzez sympatie polityczne i krąg najbliższych współpracowników, ale w świetle niezwykle groźnej koncepcji historycznej, która w dniu Święta Niepodległości po raz kolejny znalazła wyraz w wystąpieniach Komorowskiego.
Genezy tej koncepcji można szukać w początkach instalowania komunizmu w Polsce, gdy sowieccy namiestnicy próbowali odgrywać role patriotów i starali się podkreślać swoje przywiązanie do polskich tradycji. Jednym z elementów tej mistyfikacji były państwowe obchody Święta Niepodległości, hucznie obchodzone w roku 1944. Nabożeństwa, defilady wojskowe, zbiorowe śpiewanie Roty i hymnu, a także eksponowanie sztandarów i emblematów orła, miały przyciągnąć Polaków i budować złudne „poczucie wspólnoty narodowej”. W roku następnym, gdy komuniści mogli już przystąpić do siłowej rozprawy z Polakami, Święto Niepodległości zostało odrzucone i skazane na zapomnienie. Zastąpiono je bowiem tzw. Świętem Odrodzenia Polski, ustanowionym na pamiątkę moskiewskiego Manifestu PKWN.
Odtąd to 22 lipca, a nie 11 Listopada miały wyznaczać symboliczny początek polskiej niepodległości. Moskiewskiemu „świętu” nadawano ogromne znaczenie propagandowe, podkreślając przez dziesięciolecia, że w tym dniu „odrodziła się polska państwowość i narodziła demokracja socjalistyczna”.
W przemówieniu wygłoszonym podczas tegorocznego Święta Niepodległości, Bronisław Komorowski uznał, że „w XX wieku dwa razy odzyskiwaliśmy niepodległość” i datę 11 Listopada 1918 roku zestawił z datą tzw. wyborów kontraktowych 4 czerwca 1989r. Padły słowa, których kontekst jest równie groźny, jak historyczna mistyfikacja dokonana po wojnie przez komunistycznych namiestników: „Ta sama niepodległość i ta sama narodowa wolność została odzyskana dzięki wyborczemu zwycięstwu „Solidarności” 4 czerwca 1989 roku.”
Fałszywa wizja, w której wysiłek kilku pokoleń Polaków przelewających krew za Niepodległą, zrównuje się z działaniami grupki „przyjaciół” Kiszczaka przelewających z komunistami wódkę w Magdalence, pojawia się coraz częściej w wypowiedziach Komorowskiego i zwiastuje zamiar uczynienia z farsy wyborczej 1989 roku daty równorzędnej lub zastępczej wobec Święta Niepodległości. Nie po raz pierwszy od dnia tragedii smoleńskiej, w tym obszarze świadomości historycznej dokonuje się aksjologicznego szalbierstwa. Anonsowana na rok 2014 propagandowa hucpa pod hasłem - „świętowania 25 rocznicy zwycięstwa” oraz ustanowienie narodowego „Święta Wolności” posłuży umocnieniu takich tendencji i będzie milowym krokiem na drodze fałszowania polskiej historii. Ta sama intencja wydaje się towarzyszyć kreowaniu Mazowieckiego, Wałęsy czy Geremka na nowych patronów „polskiej niepodległości”. Proces ten postępuje w tak szybkim tempie, że wkrótce figury „ojców założycieli III RP” mogą zastąpić Piłsudskiego, Dmowskiego czy Paderewskiego.
Nie sposób bagatelizować ahistorycznej kampanii Belwederu. Wsparta na powadze urzędu prezydenckiego, wzmocniona presją instytucji państwa i siłą ośrodków propagandy, wpisuje się w proces zakłamywania najnowszej historii i stanowi dziś największe zagrożenie dla świadomości narodowej. Jeśli i tym razem środowiska opozycji przemilczą to nadużycie, reżim belwederski zafunduje nam nie tylko „postępowy” model patriotyzmu, ale równie „nowoczesną” namiastkę niepodległości.


Tekst opublikowany w nr 47/2013  Gazety Polskiej

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

"Fałszywa wizja, w której wysiłek kilku pokoleń Polaków przelewających krew za Niepodległą, zrównuje się z działaniami grupki „przyjaciół” Kiszczaka przelewających z komunistami wódkę w Magdalence, pojawia się coraz częściej w wypowiedziach Komorowskiego i zwiastuje zamiar uczynienia z farsy wyborczej 1989 roku daty równorzędnej lub zastępczej wobec Święta Niepodległości. "

Komorowski posunął się dalej w promowaniu "nowego święta niepodległości'.
Zresztą konsekwentnie, bo sięgnął do korzeni komunistów.

W 1953 roku zył w najlepsze Stalin !



Prezydent: Walka o wolność także w ringu

Spotkanie Prezydenta RP ze środowiskiem pięściarskim

Prezydent Bronisław Komorowski spotkał się ze środowiskiem
pięściarskim w ramach obchodów 60-lecia Mistrzostw Europy w boksie pod
hasłem „Krok do Wolności”
. Dziękował wszystkim, którzy walczyli o
wolność także w ringu i na arenach sportowych.

Nie zapomniał o wiernych funkcjonariuszach mediów

"Media mają udział w demokratyzowaniu Polski"

25. rocznica "polskiej wolności" będzie też świętem dziennikarzy -
powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystej
gali wręczenia nagród im. Andrzeja Woyciechowskiego.
Prezydent zaznaczył, że przypadająca w przyszłym roku 25. rocznica
"polskiej wolności" będzie też świętem dziennikarzy. - To może być i
powinno być przeżywaniem także problemu wolności słowa i udziału mediów w
demokratyzowaniu Polski - uznał.


I przypomniał tym, którzy liczą na sposnsoring, albo podlegają służbowo


Podziękowania za Marsz „Razem dla Niepodległej”

Zastępca Szef KPRP Sławomir Rybicki podziękował w imieniu Prezydenta
RP organizacjom i instytucjom za zaangażowanie w organizację Marszu
„Razem dla Niepodległej”, który przeszedł ulicami Warszawy z okazji
Święta Niepodległości.
Minister zaprosił też na przyszłoroczny marsz - tym razem w Roku Wolności, w 25. rocznicę wyborów czerwcowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Komorowskiemu już daty sie myla, raz Stalin, raz czerwiec w

listopadzie... Im wsio rawno...

Bronisław Komorowski z wizytą w Radomiu. Prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem Czerwca '76 [ZDJĘCIA]
http://www.polskatimes.pl/artykul/1047572,bronislaw-komorowski-z-wizyta-...

"Cieszę się, że nadal funkcjonuje pamięć o Czerwcu ’76" - mówił w czwartek Komorowski podczas spotkania z młodzieżą na Uniwersytecie Technologiczno-Humanistycznym w Radomiu. Prezydent opowiadał o swojej działalności na rzecz pomocy osobom represjonowanym za udział w proteście robotniczym w Radomiu.

"Warto o Czerwcu '76 pamiętać nie tylko po to, aby wiedzieć, jak to było, ale by wiedzieć, jak wiele zmieniło się w Polsce, w Radomiu, w nas samych. Jak wiele się zmieniło na lepsze" - ocenił prezydent.
Wspominając początki swojej działalności opozycyjnej, mówił, że pierwszy raz dostał pałką i pierwszy raz uczestniczył w demonstracjach jako uczeń pierwszej klasy liceum w czasie Marca ’68 w Warszawie."Pierwszy raz zostałem aresztowany w pierwszą rocznicę masakry na Wybrzeżu, czyli w grudniu 1971 roku” – dodał. „W zasadzie zawsze się cieszyłem, ile razy gdzieś komitety PZPR palono albo niszczono. To była moja osobista satysfakcja, tak byłem wychowany” – podkreślił.
Prezydent wspominał, że początkowo był w grupie tajnych współpracowników KOR-u. Wówczas przyjeżdżał do Radomia, jeszcze jako student, z pomocą materialną dla osób represjonowanych za udział w wydarzeniach Czerwca ’76. Współpracował wtedy m.in. ze Zbigniewem i Zofią Romaszewskimi.

Komorowski mówił, że w Radomiu zatrzymywał się u mieszkającej w tym mieście rodziny. Opowiadał, jak podczas jednego z pobytów u ciotki, w okolicę kamienicy podjechało pełno milicyjnych radiowozów. „Jak nic obława na mnie, ważnego działacza opozycji - pomyślałem wtedy. Okazało się, że po drugiej stronie była stołówka milicyjna, a milicjanci przyjechali na obiad...” – relacjonował.

Spotkanie na radomskim uniwersytecie było jednym z elementów czwartkowej wizyty prezydenta na południu woj. mazowieckiego.

Wcześniej Bronisław Komorowski spotkał się z mieszkańcami Szydłowca, odwiedził też znajdującą się w tym mieście 42. Bazę Lotnictwa Szkolnego oraz złożył kwiaty przed pomnikiem radomskiego Czerwca ’76.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Zeby nie zglupiec czy nie dac sie oglupiec

Zapewniam, ze w czasie mojej kilkuletniej dzialalnosci nielegalnej spotkalem wielu wspanialych ludzi roznych zawodow. Przyjemnie bylo byc kolo nich. Z wzajemnoscia. Nie moge sie nadziwic, ze przez jakies sita przepelzl Bul-Komorowski. W ogole te Zdrojewskie i Bonie i cala ta halastra zadziwia mnie swoja bezczelnoscia. I to jest tylko niewinny wstep do dobrze uzasadnionych narzekan.
Wykonuje Pan swietna robote, przepraszam za forme, bo nie mam legitymacji do oceniania Pana. Bedzie pan ministrem, moze w randze wicepremiera. Zawisze Czarnego, czyli pana Posla Antoniego Macierewicza, zostawilbym na stanowisku szefa SKW. Zbyt duzy "damage" temu Wielkiemu Polakowi wyrzadzono.
Ja tylko tak, jako ja, sobie pisze.

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Bul-Dziadzia -Komorowski

jest osobnikiem beznadziejnym. Niedoksztalconym, glupawym,zdradliwym.Takim, po prostu, polskim kacapem.

avatar użytkownika Maryla

6. propaganda rozpisana na głosy

"Kumulacją będzie 4 czerwca"

Zdaniem ministra doskonałą okazją do promocji Polski będą przypadające w przyszłym roku rocznice: 25. rocznica transformacji, 15. rocznica przystąpienia do NATO i 10. wejścia do UE. - Kumulacją będzie 4 czerwca po to, aby przypomnieć, że "zaczęło się w Polsce". Polska miała prawie wolne wybory, pierwszy niekomunistyczny rząd zanim upadł mur berliński - dodał Sikorski. Szef MSZ podkreślił, że "historia naszego kraju powinna być dla obcokrajowców pozytywną inspiracją".

Sikorski dodał, że rok 2014 to także rok wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Chciałbym, aby dzięki państwu politycy we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii zauważyli, że Polacy są znaczącym elektoratem w ich własnych krajach i w niektórych okręgach wyborczych mogą przeważyć szalę na rzecz tej czy innej partii - zwrócił się do liderów polonijnych.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-sikorski-do-liderow-polonijnych-wrac...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Frasyniuk : 4 czerwca ważniejszy od 11 listopada

Fundamentem naszej wolności jest sierpień 1980 r. i Okrągły Stół. A my celebrujemy 11 listopada, odwołujemy się do międzywojnia, roztrząsamy spór między Piłsudskim a Dmowskim, zastanawiamy się, ile z ideologii i siły politycznej ONR przetrwało do naszych czasów - mówi Władysław Frasyniuk
Jutro we Wrocławiu zaczyna się międzynarodowy festiwal historyczny „ Wiek XX. Anamneses” Jego ideą jest przywracanie pamięci o dziejach Europy, przeciwstawianie się zapomnieniu, amnezji, stąd w tytule znalazło się greckie słowo oznaczające „odpominanie”. To już druga edycja festiwalu. W tym roku odbędzie się pod hasłem „Korzenie wolności”. Historycy, dziennikarze, ludzie kultury i publiczność będą rozmawiać o historii przełomu wolnościowego, który nastąpił w Europie Środkowej w 1989 r. Wśród gości festiwalowych jest m.in. Władysław Frasyniuk, który we wtorek o godz. 18 weźmie udział w debacie „Nie ma wolności bez » Solidarności «”.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,15000971,Frasyniuk_zaskakuje__4_czerwca_wazni...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. z sieci

36 lat temu , 5. grudnia 1977 Bronisław Komorowski został magistrem historii , broniąc pracy na temat buntu gen. Żeligowskiego .
Student Komorowski napisał tę pracę w ekspresowym tempie 11 dni , przy wielkiej pomocy swojego teścia pana Jana Dziadzi , z zawodu podpułkownika SB ( a wcześniej , od roku 1948 funkcjonariusza UB ). Promotorem pracy był doc. Andrzej Garlicki , tajny współpracownik SB ps. "Pedagog".
Jednym z recenzentów był Jerzy Holzer , współpracownik SB "na odcinku niemieckim" .
Komisji przewodniczył prof. Henryk Samsonowicz , wieloletni członek i pierwszy sekretarz KU PZPR na UW
Ciekawe , kto sprawdzał ortografię magistranta...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl