„Judejczykowie zachodzą nas od tyłu”

avatar użytkownika kokos26

Tytułowe zdanie stało się w 2006 roku pretekstem do rozpętania wielkiej ,wykraczającej nawet poza nasze granice, nagonki na Stanisława Michalkiewicza, który użył takiego zwrotu w jednym ze swoich felietonów, wygłaszanych na antenie Radia Maryja. Podobnie rozwścieczyło salonowców, z Czerską na czele, pojawiające się w felietonie określenie „przedsiębiorstwo holokaust”. Marek Edelman, Rada Etyki Mediów i Kieleckie Stowarzyszenie im. Jana Karskiego oskarżyli Michalkiewicza o propagowanie kłamstwa oświęcimskiego, ale prokuratura w Toruniu umorzyła postępowanie. Okazało się, że „Judejczykowie” to cytat z Tuwima, a „przedsiębiorstwo holokaust” to określenie zapożyczone od profesora Normana Finkelsteina, podobnie jak Tuwim, Żyda z pochodzenia.

Dzisiaj jesteśmy świadkami kolejnej nagonki na tego samego autora, tym razem poszło o tekst „Zdrada panowie, ale stójcie cicho!” i zawarte w nim sformułowanie, „w chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu.”  

Ja rozumiem, że nie byłoby sprawy, ani tego całego zamieszania, gdyby Stanisław Michalkiewicz dodał, „w chwilowo nieczynnym polskim obozie zagłady”, ale – dla lepszego zrozumienia celu kolejnego polowania z nagonką i posłania za wskazanym tropem znanej nam salonowej psiarni – przytoczmy nieco dłuższy fragment jego felietonu:

Tymczasem jazgot Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy sprzyja przykryciu kłopotliwej prestiżowo dla naszych Umiłowanych Przywódców sesji, jaką izraelski Kneset wyznaczył sobie w chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu. Pomijam już okoliczność, że władze Izraela najwyraźniej przeszły do porządku nad suwerennością Polski, skoro odbywają sesje parlamentarne na terytorium Rzeczypospolitej, bo istotniejsze jest to, że bezpieczeństwa izraelskich parlamentarzystów na terytorium Rzeczypospolitej będą strzegły izraelskie siły zbrojne, podobnie zresztą, jak uczestników tak zwanego „Marszu Żywych”.

Każdy kto śledzi publicystykę Stanisława Michalkiewicza wie, że aluzja i zastosowanie zwrotu „w chwilowo nieczynnym” odnosi się do wieszczonego przez autora od dawna „scenariusza rozbiorowego” i dążenia Niemiec do całkowitej dominacji w Europie, odzyskania utraconych na rzecz Polski ziem i podzielenia się wpływami na kontynencie z Rosją Putina.

O co więc Salonowi III RP wszczynającemu nagonkę tak naprawdę chodzi tym razem? Są tylko trzy możliwości.

Pierwsza to chęć zastraszenia autora, zmuszenie go do pokajania się i nawrócenia. Mało to jednak prawdopodobne, bo jak wiemy Stanisław Michalkiewicz nie z tych, co padają przed Systemem na kolana, poddają się tresurze i kajają się przed mianowanymi przez Czerską „autorytetami”.

Druga możliwość to próba przeprowadzenia „rozpoznania bojem”, czyli rozpętania wrzawy i wyłuskanie najsłabszych ogniw z prawicowego łańcucha. Pierwszy padł na kolana reprezentujący środowisko Frondy, żałośnie wystraszony Tomasz Terlikowski, co nie dziwi, bo znając jego parcie na szkło i stałą gotowość do ukazywania się na ekranach za pośrednictwem stacji TVN24, można się było po nim tego aktu tchórzostwa spodziewać. Terlikowski uwierzył, że jest w Polsce tytułową twarzą z plakatu „Polski wzorcowy wojujący katolik” i myśli, że zrobi podobną furorę jak swego czasu we Francji „Polski hydraulik”. Uznał także, że same przeprosiny i demonstrowanie uległości przed przewodnikiem stada to za mało, więc w ramach pokuty za przedrukowanie tekstu Michalkiewicza postanowił iść na całość. Na portalu Frondy zamieszczono zatem tekst Bartłomieja Radziejewskiego, "Posiedzenie Knesetu w Krakowie to dla Polski dobre wydarzenie", w którym między innymi odnajdujemy takie kwiatki:

„To również świetna okazja do przypomnienia o fenomenalnym Sejmie Czterech Ziem. Czyli o żydowskim parlamencie w I Rzeczypospolitej, który był prawdopodobnie jedyną w historii ludzkości centralną reprezentacją polityczną narodu w diasporze na terenie innego państwa. Co więcej, reprezentacją republikańską w epoce szalejącego w Europie despotyzmu.”

Zapomniano jednak dodać, że Sejm Czterech Ziem powołał Stefan Batory, władca potężnego, można by powiedzieć światowego mocarstwa, który w ten sposób szukał tylko środków na prowadzenie wojny z Rosją i chciał w ten sposób skłonić Żydów do płacenia podatków, czego ci sprytnie unikali.

Jest w końcu trzecia możliwość i główny powód kolejnego zmasowanego ataku na Stanisława Michalkiewicza. Moim zdaniem ten wariant jest najbardziej prawdopodobny. Otóż nasi przyszli okupanci uznali, że Michalkiewicz zbyt wcześnie i za odważnie ukazuje Polakom scenariusz, jaki został dla nich przygotowany i w dużym stopniu ujawnia akcję oswajania tubylczej ludności z tym scenariuszem. Postanowili zatem poszukać pretekstu, by autorowi zamknąć usta. Nic do tego nie nadaje się lepiej jak oskarżenia o „mowę nienawiści” i „kłamstwo oświęcimskie”.

Milczenie na ten temat tak zwanych patriotycznych mediów i wątłe szeregi obrońców napadniętego, świadczą, że Terlikowskich ci u nas na prawicy dostatek.

Bądźmy jednak dobrej myśli i w ślad za Stanisławem Michalkiewiczem wprowadzajmy w życie zawartą w starym wietnamskim przysłowiu ponadczasową mądrość mówiącą, że:

Uporczywie szlifując żelazo, otrzymasz z niego igłę

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika Warszawska Gazeta     

Nowy nr tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @kokos26

ojciec Terlikowski jest świętszy od Papieża. A FRONDA to teraz bardziej GP, po zmianach personalnych w redakcji.
Pana Stanisława atakują wytrwale od lat. Pamiętamy nagonkę p.t. "żebranina" i donosy do fiskusa.
Zniszczyć finansowo - to ulubiona metoda sowieciarzy.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika poligraf

2. kokos26

Bardzo dobry, wyważony tekst.
Całkowicie się z Szanownym Autorem zgadzam.
Pozdrawiam Pana Serdecznie.

poligraf