Muzeum Kazimiery Iłłakowiczówny w Poznaniu

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

Mieszkanie-Pracownia Kazimiery Iłłakowiczówny powstało 30 lat temu w Poznaniu. Placówka została otwarta 16 lutego 1984 roku, w pierwszą rocznicę śmierci poetki.

 

Pani Kazimiera Iłłakiewiczówna
 
W mieszkaniu  przy ul. Gajowej 4/8, w którym Pani Iłłakowiczówna mieszkała po powrocie do kraju po II wojnie światowej, oglądać można dokumenty, pamiątki, niewielką część jej księgozbioru, używane przez nią bardzo skromne  sprzęty domowe, meble i odzież.
Muzeum jest oddziałem Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu.
 
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/2c/Pracownia_I%C5%82akiewicz%C3%B3wny_Gajowa_RB1.JPG/450px-Pracownia_I%C5%82akiewicz%C3%B3wny_Gajowa_RB1.JPG
 
http://d.polskatimes.pl/k/r/9/be/74/511e491039def_p.jpg?1360942386

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/43/Tab_pam_illakowiczowna.JPG/723px-Tab_pam_illakowiczowna.JPG

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/75/Biblioteka_Raczy%C5%84skich_RB3.JPG/800px-Biblioteka_Raczy%C5%84skich_RB3.JPG

 

Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu

 

 

Trzydzieści jeden lat temu   16 lutego 1983 roku zmarła  w Poznaniu
 

                 Kazimiera "Iłła" Iłłakowiczówna  

 

Poetka, pisarka,dramaturg, tłumaczka  urzędnik Ministerstwa Spraw Zagranicznych II Rzeczypospolitej, sekretarka Marszałka Józefa Piłsudskiego. Doktor honoris Causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kazimiera Iłłakowiczówna z  Wawrzynem Literatury

 Urodziła się w Wilnie . 6 sierpnia 1888 roku. Była córką Barbary Iłłakiewiczówny i wileńskiego adwokata Klemensa Zana syna 'Promienistego' Tomasza Zana. Kiedy miała 5 lat zmarła jej mama Barbara a ojciec Klemens został zamordowany przez carat kiedy miała rok przez carska policje polityczną / Русское okhrannoe ОБЩЕСТВО /


Pięcioletnią  dziewczynką zaopiekowała się hrabina Zofia Buynowa z hrabiów Plater-Zyberk herbu Zyberk,gdzie z ubogiej dziewczyny stała sie wielka dystyngowaną damą nienagannych manier, poliglotką wszechstronnie wykształconą o której rękę ubiegali się wielcy polscy arystokraci z Rogerem hrabią Raczyńskim herbu Nałecz z Wielkopolskiego Rogalina.


O Rogalińskim Parku napisze w "Rozstanie"

Kołysanie się klonów nic nie przypomina.../ To była - nie wiem już! - lipa? jesion? jarzębina?/ drzewa jakieś tracące liść i całe kapiące od złota/ i rozbiegające się drogi, i pootwierane wrota,/ i tętent koni, i płacz zgłuszony tętentem, i tętent/ przerwany płaczem.../ ...Nie, to nie były klony...Nic, nic nie przypomina!/ ...To drzewa, wszystko - one! To nie ja rozpaczam...

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/93/RogalinOaks.jpg/800px-RogalinOaks.jpg

 

Dęby rogalińskie; Lech, Czech, Rus. Według profesora Macieja Giertycha maja po ponad 1000 lat

Później:

 

 

 

 "Jesień wielkopolska"
 "Diablik w Rogalinie".
 "Liście i posągi"
 "Suita poznańska"
 "Wiersze rogalińskie" "Bambereczka",
 "Diabły na Tumskim Ostrowie",
"Jesień w Poznaniu".
 

Pisała tu:

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8a/Rogalin.jpg

 

Pałac hrabiów Raczyńskich w Rogalinie z lotu ptaka

 

 

"Należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. Wyrazista osobowość, żywa inteligencja, siła woli, elegancja, także pewna kapryśność i nieprzewidywalność w kontaktach z ludźmi czyniły z niej osobę fascynującą towarzysko, chociaż trudną. We wczesnej młodości fascynował ją ruch feministyczny, żywy już w okresie modernizmu. Zawsze jednak, głęboko wierząca, czuła silną więź z duchowością chrześcijańską. Iłła (jak nazywali ją bliscy) miała rozległy krąg przyjaciół, wśród których byli Witkacy, Julian Tuwim (po jego śmierci poświęciła mu wzruszające wspomnienie Pozgonne Tuwimowi), Maria Dąbrowska (porównująca ją w swym Dzienniku do hiszpańskiej mistyczki św. Teresy z Avila). Po wojnie, pozbawiona pracy etatowej (łudziła się, że w nowym systemie politycznym odzyska jednak posadę w MSZ), osiadła w Poznaniu, zajmując się przekładami literatury europejskiej (Goethe, Tołstoj) i nauczaniem języka angielskiego oraz śledząc bacznie życie polityczne (po wypadkach poznańskich w czerwcu 1956 r., kiedy w krwawych starciach ginęli demonstrujący robotnicy, napisała przejmujący wiersz Rozstrzelano moje serce w Poznaniu). W ostatnich latach życia, po nieudanej operacji jaskry, była ociemniała, znosząc swój stan z wielkim hartem ducha."

   W czasie I Wojny Światowej Kazimiera Iłłakowiczówna  jako ochotniczka znalazła się w armii rosyjskiej, w polskim oddziale sanitariuszek miłosierdzia “Czołówka”, działającym przy Wszechrosyjskim Związku Ziemskim. Otrzymała później liczne odznaczenia wojskowe.

 Wojskowy Order św. Męczennika i Zwycięzcy Jerzego, najwyższe rosyjskie odznaczenie oraz order świętej Anny

 

Była bardzo ciężko ranna.
Po wojnie  gimnazjum w Dziwińsku, matura w 1910 roku Petersburg. Elitarna pensja u Pani  Cecylii Plater Zyberk, herbu Plater w Warszawie,Studia w Genewie, Oksfordzie,Fryburgu, Genewie  i Londynie.. Magisterium z filologii polskiej i anglistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1914 roku. Później praca doktorska "Obiektywizm w Panu Tadeuszu" nigdy nie dokończona ze względu na brak środków
Po odzyskaniu niepodległości za sprawą Józefa Piłsudskiego dostała posadę w ministerstwie spraw zagranicznych na stanowisku Radcy Ministerialnego a później od 1926 roku była osobistą sekretarką Marszałka Józefa Piłsudskiego z prerogatywami do podpisywania listów w imieniu Pana Marszałka.
Po śmierci Pana Marszałka jeździła po Europie z wykładami o Panu Marszałku i wskrzeszeniu Polski

http://przystanekhistoria.ipn.gov.pl/dokumenty/zalaczniki/25/25-14377_g.jpg

 W 1930 roku otrzyma  Nagrodę Literacką miasta Wilna
W 1935 została odznaczona Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Literatury
W 1935 roku Państwową Nagrodę Literacką

Kazimiera Iłłakowiczówna została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski  
 L'Ordre national de la Légion d'honneur
 

 

http://img.audiovis.nac.gov.pl/PIC/PIC_1-K-2043-2.jpg

 

 

Wręczenie nagrody Kazimierze Iłłakowiczównie, widoczni na pierwszym planie: Kazimiera Iłłakowiczówna, minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego Wacław Jędrzejewicz. Z tyłu: profesor Józef Ujejski (pierwszy z lewej), Wacław Sieroszewski (pierwszy z prawej), Leopold Staff (czwarty z lewej), Leon Pomirowski.
 Nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1967 roku
Rok później Nagrodę Miasta Poznania
 
W dniu 5 października 1981 Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przyznał jej tytuł doktora honoris causa.
 
W czasie wypadków 'Poznański Czerwiec 56' stanęła po stronie robotników mordowanych przez stalinowski system żydokomuny/
Napisze przepiękny wiersz:
 
  Rozstrzelano moje serce w Poznaniu
 
 
 

Chciałam o kulturze napisać
naprawdę inteligentnie,
lecz zaczęły kule świstać
i szyby dygotać i pękać.
„Pochyliłam się” – jak każe przepis
- nad dziejami dwudziestolecia,
ale z pióra kleks czerwony zleciał
i kartki ktoś krwią pozlepiał.

Rym się na gromadę zwlókł;
jest go dosyć… Tyle pokoleń…
Lecz zbryzgano mózgiem bruk
i bruk się wzdyma powoli.
Myśleć zaczął, choć ledwo się dźwiga
i do zapytań ośmiela – 
- „Czemu zawsze rządzi inteligent,
a do robotników się strzela?”

Niemy dotąd warknął koci łeb,
splunęła granitowa kostka:
„Znowuśmy się dali wziąć na lep,
położono nas – jak zawsze – mostem”.
A ja na tym moście jak kiep
do essayu oczy przysłaniam,
krew nie płynie już, już tylko skrzep…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.

O kulturze… Próba wzniosłych syntez,
artystycznych intuicji zgranie…
Ja nie mogę… Ani kwarty, ani kwinty.
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
Ni gorące ono ni zimne.
Szkoda kul. Szkoda leków na nie.
Moje serce – wszak to tylko rymy…
Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.
 
4 lipca 1956   

                                                                    

 

 

 

Jej debiut dojrzałej poetki /miała lat 20 / przypada na okres "Młodej Polski. W 1911 roku wydaje
 
"Ikarowe Loty.
I dalej:
Trzy struny 1917
Śmierć Feniksa 1922
Rtymy dziecięce 1923
Połów 1926
Obrazy imion wróżebne 1926 - potem wznawiane jako Portrety imion
Płaczący ptak 1927
Z głębi serca 1928
Popiół i perły 1930
Słowik litewski 1936
Wiersze o Marszałku Piłsudskim 1912-1935 1936
 
Wiersze bezlistne 1942
Lekkomyślne serce 1959
Wiersze dziecięce 1959
Szeptem 1966 - ostatni autorski tom wierszy (potem ukazywały się wybory utworów)
                                                                               
W 1938 rku wydaje tomik poezji "Ścieżka obok drogi”. Nie był to jej pierwszy tomik wierszy. Pierwszy "Jabłonie" napisze w wieku lat 17. Jest rok 1905  "Tygodniku Ilustrowanym"
 
Po napaści Niemiec na Polskę ewakuuje sie do Rumunii. Gdzie zapomniana przez świat i ludzi, uczy języków dzieci arystokracji rumuńskiej, później węgierskiej.
Ze względy na brak paszportu wraca do Warszawy dopiero w 1947 roku. Posiada status dyplomowanego, urlopowanego pracownika ministerstwa spraw zagranicznych.
Tyle, że w Warszawie rządzi żydokomuna. Dla niej nie ma miejsca
 
 Komunistyczna stolica zatrzasnęła przed nią drzwi.
 
W Poszukiwaniu pracy, znalazła sie w Poznaniu, gdzie będzie mieszkać z innymi w jednym pokoju przy ulicy Gajowej 8
Przy Gajowej 8 będzie mieszkać przez lat 36.
Przetłumaczy:
"Annę Kareninę" Tołstoja, "Don Karlosa" Schillera, "Obietnicy" Dürrenmatta , wierszy Emily Dickinson czy utworów węgierskiego poety Petofiego.

 

 

Pomnik Ofiar Czerwca 1956 przy ulicy Gajowej, stoi przy głównej bramie dawnej Zajezdni Tramwajowej Gajowa i składa się z cokołu, z którego wyrastają dwie szyny tramwajowe na kształt litery V z łaciny: Victoriazwycięstwo) oraz żeliwnej tablicy pamiątkowej z cytatem z Kazimiery Iłłakowiczówny: ...lecz zbryzgano mózgiem bruk / i bruk się wzdyma powoli / krew nie płynie już, już tylko skrzep / rozstrzelano moje serce w Poznaniu.

http://d.polskatimes.pl/k/r/7/56/76/511e48ec1ab86_p.jpg?1360942386

 

Dawne mieszkanie, dzis muzeum zachowane tak jak mieszkała poetka

 

Fotografie z Biblioteki Raczyńskich
 
 
Poznań będzie kochać, Litwinkę, Romantyczke mówiącą akcentem kresowym.Pamiętam ten akcent, kiedy miała pogawędki w klubiku przy ulicy Woźnej, czy w  księgarnia Ewarysta Estkowskiego czy klub "Odnowa".
Czy Ona będzie kochać zimny Poznań, chyba nie.
 
Poznań przygarnął Iłłakowiczównę, ale ona nigdy nie czuła się tutaj jak u siebie. I choć kazała się pochować w Warszawie, to również nie było "jej" miejsce. Stwierdzała zdecydowanie: "Dla mnie ojczyzną zawsze pozostaną Litwa i Łotwa. Wszystko inne - i Warszawa, i Poznań - było i jest dla mnie zagranicą". Tytuł melancholijnego utworu - "W Poznaniu na wygnaniu" - nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości
 
Grób Kazimiery Iłłakiewiczówny na warszawskich Powązkach / Stare Powązki kwatera 81/
 
 
 

Na ciemnej płycie mogiły Kazimiery Iłłakowiczówny na warszawskich Powązkach położone są dwie z białego marmuru rozchylone dłonie. Jakby dając i rozdając - same też na coś czekały. Jedna dłoń - życie. Druga dłoń - sztuka. Ostatni zbiór wierszy sygnowany ręką poetki nosi tytuł Odejście w tło, jego drugie wydanie nosi symboliczną datę roku 1981.

Nie odchodź w tło, czytelniku Iłły.

http://2.bp.blogspot.com/-aiAIQvM7bxs/T0kY8MJ3fsI/AAAAAAAAAz0/7NE6YCsX6gU/s1600/Iłłakowiczówna+Kazimiera+-+26+(kopia).06.2011.JPG
 




 

 

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Iłłakowiczówna Kazimiera

Fragment

Ciężko ty leżysz, cięzko na mnie, ziemi!
Takeś objęła dłońmi matczynemi
ciało i duszę, krzyżem położona
na moim grobie, że głos mój przez ciebie
przedrzeć się musi, nim ujdzie w przestworze,
zanim zabłyśnie jak czajka na glebie.
Czasami jesteś jak z głazu opona
i żadna skarga przebić się nie może
pieśnią na wolę. Ty dłońmi obiema
w grób je z powrotem ciśniesz w srogim gniewie
i płaszcz swój miotasz wichrem, huraganem,
aż się ukoisz i znów legniesz - niema.

I własne serce twe wzburzone nie wiem,
twe serce krwawe na moim - zdeptanem,
o tym, co czarna noc kirem osłoni,
o tym, że ręce twe szukały broni!
...A pieśń znalazły... O, kto ją wykuje,
kto ją na światło rzęsiste wywłóczy,
kto najsilniejszej trucizny nauczy...
kto sercem zemstę jak pająk wysnuje
i w miecz ją zaklnie, a mocą ubierze
- ten!... Cicho, cicho... Szumią wszystkie sosny,
jałowce płaczą i mówią pacierze,
cmentarne jodły biją w jęk żałosny.
Cicho! Uśnijcie, uśnijcie... Niegotów
skład tajnej broni i arsenał grotów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. "Rozstrzelano moje serce w Poznaniu"

ten Krzyż nad biurkiem...mówią wszystko
Wspaniała ,niezastąpiona i kochana,mimo,że już Jej nie ma z nami....
Panie Michale,pani Jadwigo i Ty dumny Poznaniu
kłaniamy się po staropolsku ,do samej ziemi...Ziemi Śląsko_Dąbrowskiej :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

3. Piękna jest też Jej

"Kolęda Katyńska ....Kiedyś piasek ten pod sosenkami
– przyjdą ludzie, Bożą, wolną ciszą
wziąć na chusty… Dzieci dzwoneczkami,
światłem, kwieciem, srebrem zakołyszą."
/http://www.swzygmunt.knc.pl/POEMs/HTMs/ILLAKOWICZOWNAkazimiera/ILLAKOWICZOWNA
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Cieszę się, że Pani przypomniała wiersz o Katyniu.
Zapomniałem

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

6. Szanowny Panie Michale,

Kazimiera Ilłakowiczówna pisała również wiersze dla dzieci.
Oto kilka z nich z tomiku "Rymy dziecięce":

RYMY DZIECIĘCE / 1923 r. /

WIATR

Wiatr włożył spodenki z pasiastego barchanu
mocuje się i kopie dokoła parkanu:
“Jak to płocisko zburzę,
to wpuszczę tędy burzę!
Będziemy w parku wyłamywać ulice,
zrywać gonty i druty, wino i okiennice.
Jakież tu będzie rozkoszne hulanie,
kiedy żadnego muru nie zostanie!”

ŻYCZENIA

Mamo, proszę, jamnika posadź mi na łóżko.
Żeby to jeszcze mieć liska, co by spał pod poduszką,
swojską jaskółkę, małą bezdomną kukułkę
i srokę, która by diamenty przynosiła na półkę!
Kot? Mały taki, cichy mi nie wystarczy,
a jamniczek jest stary, gdy go skubię, warczy.
Lalka – ta jest szczęśliwa, wszystko widzi we śnie,
co chce: jaszczurki, lwice, strusia i czereśnie.
Zazdroszczę jej. Już śpi w pierzynce jak w obłoku
i kto wie? Może się jej zdaje, że jedzie na smoku.

MORZE

W kolei, w koleinie,
puszysty puszek płynie,
a za nim, jak za łódeczką łódeczka,
białe gęsie i kacze pióreczka.
Tak płyną. płyną, tak biegą, biegą
w dół, w dół do Morza Śródziemnego.
A to może Środziemne
jest błękitne a ciemne,
przypływ się w nim porusza jak zwierz nieuśnięty,
i kołysze się wszystko – puszki, piórka, łódki, ptaki i okręty.

SMUTEK

Wino dzikie u okna chwieje się na strony:
kanarek się rozgniewał – milczy obrażony,
kanarek się rozgniewał, chory kot się napuszył,
znikły jabłka z talerza, nie wiem kto je ruszył.
poplątały się nici w ciemnym starym pudełku…
Portret ma okulary – łezkę w każdym szkiełku.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Pięknie dziękuję.
Jak moje wnuki będą miały dzieci będę im czytał i opowiadał, że znałem taką wielką poetkę, patriotkę, która w Poznaniu mieszkała w pokoju sublokatorskim.
Dziś tancerka na rurze, ma wilie z wanną i fontanną. Pani wie o kim myślę.

Ukłony dla Wielce Szanownej Mamy i Pani

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz